Unum Życie TUiR organizuje serię wykładów z uznanymi ekspertami z różnych obszarów, których celem jest dzielenie się wiedzą i troska o dobrą przyszłość.
Wśród ekspertów zaproszonych do projektu znajdują się Marcin Popkiewicz, analityk megatrendów, ekspert i dziennikarz zajmujący się powiązaniami w obszarach gospodarka-energia-zasoby-środowisko, który opowie o wpływie człowieka na przyszły kształt świata; dr Joanna Heidtman, psycholog i socjolog, doktor nauk humanistycznych, która podzieli się znaczeniem kontroli i odpowiedzialności w codziennym życiu; dr Mariusz Kujawski, kardiolog ze specjalizacją z hipertensjologii, echokardiografista, który zaprezentuje, jak dbać o własne serce i kondycję fizyczną, by cieszyć się zdrowiem jak najdłużej.
– U podstaw bezpieczeństwa zawsze stoi wiedza, którą chcemy się dzielić, by wspierać klientów i pozostałych odbiorców w tych niełatwych czasach. Tak rozumiemy dbałość o ich spokój ducha i bezpieczną przyszłość. Wierzmy, że spotkania z ekspertami dostarczą im wartościowej wiedzy i inspiracji, dzięki którym będą czuli się pewniej w obliczu aktualnych wyzwań – komentuje Aneta Podyma-Milczarek, prezes zarządu Unum Życie.
Chociaż straty wskutek pandemii są duże i znaczące dla sektora ubezpieczeniowego, jest to zdarzenie przynoszące uszczerbek na zarobkach, a nie na kapitale – wynika z raportu opublikowanego przez Hyperion X, dział analiz Hyperion Insurance Group.
Zaktualizowany przegląd wyników finansowych sektora ubezpieczeniowego za II kwartał 2020 r. potwierdza wcześniejszą opinię Hyperion X, że straty pandemiczne są do opanowania.
– Straty ubezpieczone spowodowane przez Covid-19 są istotne i prawdopodobnie łącznie stanowić będą jedno z najbardziej szkodowych zdarzeń w historii. Wiedząc to, z coraz większym przekonaniem możemy powtórzyć to, co mówiliśmy od początku: te straty są do opanowania i dotykają zarobków, a nie wypłacalności – powiedział David Flandro, dyrektor zarządzający ds. analityki Hyperion X, cytowany przez portal Insurance Journal.
Szacunki strat kowidowych za I poł. roku wydają się rozsądne. Ogólnie rzecz biorąc, nie odnotowano wpływu na kapitał sektora.
Niepewność co do sporów sądowych o odszkodowania w połączeniu z możliwością nadejścia drugiej fali pandemii przyczynia się do nasilenia presji na podwyżkę cen.
Lepsze wyniki działalności ubezpieczeniowej rok do roku przy niższych zwrotach z inwestycji dały w sumie w I poł. 2020 r. niższe (ale wciąż dodatnie) przychody netto. Z kolei wzrost stawek w ubezpieczeniach majątkowych i wypadkowych przyspiesza w większości linii ubezpieczeń dla przedsiębiorstw i reasekuracji. Natomiast szacunki zwrotu na kapitale za 2020 r. są marginalnie (nie dramatycznie) niższe, a odbicie spodziewane jest w 2021 r.
Uwalnianie rezerw, chociaż umiarkowane, znów nastąpiło w I poł. br., równoważąc wyższe szkody wypadkowe, w porównaniu z I poł. 2019 r.
– Być może najbardziej znaczącym zjawiskiem wynikającym z pandemii są fundamentalne zmiany w podejściu rynku do oceny, pośredniczenia i przyjmowania ryzyka, które mogą być korzystne dla klientów – zauważył Flandro. – Podczas kryzysu kowidowego przyspieszeniu uległy innowacje, co miało wpływ na opracowywanie nowych produktów, przyspieszenie podnoszenia jakości danych i przechodzenie na sprzedaż cyfrową.
Firmy ubezpieczeniowe różnicują swoje oferty, wykorzystując technologię, aby poprawić wyniki finansowe działalności ubezpieczeniowej i obniżyć koszta administracyjne.
Pasażer, którego lot został odwołany lub doznał dużego opóźnienia, może domagać się zapłaty przewidzianego prawem Unii Europejskiej odszkodowania w walucie, która obowiązuje w miejscu jego zamieszkania Odmowa wypłaty odszkodowania w walucie krajowej byłaby niezgodna z wymogiem szerokiej wykładni praw pasażerów lotniczych oraz z zasadą równego traktowania poszkodowanych pasażerów – orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
Rozstrzygnięcie zapadło w sprawie, w której spółka posiadająca scedowaną na nią wierzytelność odszkodowawczą za opóźnienie lotu wniosła do Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy XV Wydział Gospodarczy o zasądzenie od linii lotniczej kwoty 1698,64 zł, stanowiącej równowartość 400 euro według kursu wymiany walut obowiązującego w dniu wytoczenia powództwa. Przewoźnik wniósł o oddalenie powództwa, podnosząc między innymi zarzut sformułowania go, wbrew przepisom prawa krajowego, w niewłaściwej walucie, a mianowicie w złotych polskich, a nie w euro. Sąd wystąpił z wnioskiem o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. Zmierza do ustalenia, czy zgodnie z rozporządzeniem w sprawie praw pasażerów lotniczych pasażer, którego lot został odwołany lub doznał dużego opóźnienia, lub jego następca prawny, może domagać się zapłaty kwoty odszkodowania w walucie krajowej, która obowiązuje w miejscu jego zamieszkania, co oznaczałoby, że wspomniany przepis stoi na przeszkodzie uregulowaniu lub praktyce orzeczniczej państwa członkowskiego, zgodnie z którymi powództwo odszkodowawcze takiego pasażera lub jego następcy prawnego podlega oddaleniu z tej tylko przyczyny, że roszczenie określono w walucie krajowej.
Ogłoszonym 3 września wyrokiem Trybunał przypomniał w pierwszej kolejności, że główny cel realizowany przez owo rozporządzenie polega na zapewnieniu wysokiego poziomu ochrony pasażerów. Zgodnie z tym celem należy dokonywać szerokiej wykładni przepisów przyznających prawa pasażerom lotniczym. Zdaniem TSUE uzależnienie prawa do odszkodowania z tytułu szkód, które stanowią poważne niedogodności wynikające z opóźnień w transporcie lotniczym pasażerów, od warunku, zgodnie z którym odszkodowanie powinno zostać wypłacone poszkodowanemu pasażerowi w euro, z wyłączeniem jakiejkolwiek innej waluty krajowej, oznaczałoby ograniczenie wykonywania tego prawa i naruszałoby w konsekwencji wymóg szerokiej wykładni.
Trybunał zauważył, że rozporządzenie ma zastosowanie do pasażerów, przy czym nie dokonuje się między nimi rozróżnienia opartego na kryterium przynależności państwowej lub miejsca zamieszkania; istotnym kryterium jest miejsce, w którym znajduje się lotnisko wylotu tych pasażerów. Pasażerowie, którym przysługuje prawo do odszkodowania, znajdują się zatem w porównywalnych sytuacjach w zakresie, w jakim szkody podlegające naprawieniu zgodnie ze wspomnianym rozporządzeniem zostają naprawione w sposób ujednolicony i natychmiastowy. Tymczasem ustanowienie warunku, zgodnie z którym kwota odszkodowania przewidzianego w rozporządzeniu mogłaby zostać zapłacona jedynie w euro może prowadzić do odmiennego traktowania poszkodowanych.
TSUE stwierdził, że brak możliwości dochodzenia owego odszkodowania przez uprawnionego pasażera w walucie krajowej mającej status prawnego środka płatniczego w państwie członkowskim miejsca jego zamieszkania byłaby niezgodna w wymogiem szerokiej wykładni praw pasażerów lotniczych przyznanych im przez wspomniane rozporządzenie oraz z zasadą równego traktowania poszkodowanych. Trybunał uściślił ponadto, że wypłata kwoty odszkodowania należnego w walucie krajowej mającej status prawnego środka płatniczego w państwie członkowskim miejsca zamieszkania danych pasażerów zakłada, siłą rzeczy, konwersję euro na tę walutę. Jako że rozporządzenie nie zawiera żadnej wskazówki w tym zakresie, warunki dokonywania konwersji walutowej, w tym ustalenie mającego do niej zastosowanie kursu wymiany, należą do prawa krajowego państw członkowskich, przy poszanowaniu zasad równoważności i skuteczności. Trybunał doszedł do wniosku, że pasażer, którego lot został odwołany lub doznał dużego opóźnienia, względnie jego następca prawny, może domagać się zapłaty odszkodowania, o którym mowa w rozporządzeniu w sprawie praw pasażerów lotniczych, w walucie krajowej, która obowiązuje w miejscu jego zamieszkania, w związku z czym rozporządzenie to stoi na przeszkodzie uregulowaniu lub praktyce orzeczniczej państwa członkowskiego, zgodnie z którymi powództwo odszkodowawcze takiego pasażera lub jego następcy prawnego podlega oddaleniu z tej tylko przyczyny, że roszczenie określono w walucie krajowej.
Wyrok z 3 września 2020 r. w sprawie C-356/19 Delfly/Smartwings Poland sp. z o.o., wcześniej Travel Service Polska sp. z o.o.
UNIQA dołącza do grona ubezpieczycieli działających na polskim rynku, w strukturach których funkcjonuje instytucja Rzecznika Klienta. Funkcję tę objął Marcin Pyka, który będzie wspierać klientów w kontakcie z ubezpieczycielem, ułatwiać go oraz pomagać w rozpatrywaniu najtrudniejszych spraw.
– Stawianie klienta na pierwszym planie jest naszym strategicznym celem. Wszystkie zmiany, które zachodzą w UNIQA w Polsce w ostatnim czasie, podporządkowane są temu właśnie celowi. Wspieramy, słuchamy i doradzamy naszym klientom. Powołanie Rzecznika Klienta wpisuje się w naszą filozofię – mówi Jarosław Matusiewicz, prezes UNIQA w Polsce.
Funkcję Rzecznika Klienta obejmie Marcin Pyka. Jego zadaniem będzie reagowanie w spornych sytuacjach między klientem a ubezpieczycielem, np. w przypadku wydania decyzji do odwołania, która nie satysfakcjonuje tego pierwszego. Będzie rozpatrywał wszystkie sprawy i, będąc w stałym kontakcie z klientem, rozwiązywał je.
– Objęcie tej funkcji to dla mnie duże zobowiązanie, ponieważ klient w centrum to nasza strategiczna myśl. Wszystkie nasze działania skupiają się na tym, by lepiej rozumieć klienta i odpowiadać na jego potrzeby. Stworzenie funkcji Rzecznika jeszcze bardziej nas do niego przybliży – mówi Marcin Pyka.
Nowy Rzecznik Klienta pracuje w UNIQA od 10 lat. Ma doświadczenie w sprzedaży oraz ocenie ryzyka produktów ubezpieczeniowych. Od września 2019 r. pełni funkcję dyrektora ds. wsparcia klienta w pionie UNIQA dla Ciebie (i nadal będzie ją pełnić). W ramach swoich obowiązków Marcin Pyka tworzy i wdraża nowe koncepcje obsługi klienta, stawiającej go w centrum uwagi.
– Sprawy sporne pojawią się zawsze, to normalne. Powołanie funkcji Rzecznika Klienta to jednak jasny sygnał, że chcemy, by w procesie reklamacji klient czuł, że chcemy mu pomóc. Sporna sprawa to jeszcze nie konflikt, lecz szansa na lepsze rozwiązanie sytuacji i wyciągnięcie z niej wniosków na przyszłość – dodaje Marcin Pyka.
Klient będzie mógł skontaktować się z Rzecznikiem na kilka sposobów. Może zainicjować kontakt za pośrednictwem czat bota, którego klienci używają na profilu UNIQA Polska na Facebooku. Na wwwu.uniqa.pl znajduje się również specjalna zakładka, na której można wypełnić formularz zgłoszeniowy lub skontaktować się z Rzecznikiem mejlowo.
– W UNIQA mamy oddzielny pion, który zajmuje się tylko i wyłącznie wsparciem klienta. Powołanie Rzecznika Klienta było dla nas zatem naturalnym krokiem. Coraz bardziej upraszczamy nasze procesy, wprowadzamy automatyzację. Jednak są takie sprawy, do których trzeba podejść indywidualnie i ze szczególną troską o dobro klienta. Czasami musimy wyjść poza nasze procesy i zastosować niestandardowe rozwiązania. Chcemy być elastyczni, by móc zadowolić naszych klientów. Te wyjątkowe doświadczenia na pewno przełożą się później na poprawę naszej stałej obsługi – mówi Maciej Czyż, dyrektor zarządzający ds. wsparcia klienta UNIQA.
UNIQA jest czwartym ubezpieczycielem z polskiego rynku, który utworzył w swoich strukturach instytucję Rzecznika Klienta. W czerwcu 2015 roku jako pierwsza taką funkcję wprowadziła Ergo Hestia. W grudniu 2017 roku Rzecznika powołał PZU. W maju tego roku do obu ubezpieczycieli dołączył Link4.
Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w I półroczu 2020 r. przypis składki z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych wyniósł prawie pół miliarda złotych. Ochroną w ramach tego typu umów objętych było ponad 3 mln osób, o 13,1% więcej niż rok wcześniej.
– Pomimo kryzysu Polacy nie zrezygnowali z ubezpieczeń zdrowotnych. Zainteresowanie tymi polisami wzrosło, zwłaszcza w początkowym okresie lockdownu, ponieważ ludzie przykładali większą wagę do swojego stanu zdrowia. Trend ten zaobserwowaliśmy zarówno w ubezpieczeniach indywidualnych, jak i grupowych. Podczas pandemii wzrosło znaczenie polisy zdrowotnej również jako benefitu pracowniczego. Wielu pracodawców zdecydowało się na jej zakup dla pracowników – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU. – Możliwość zarażenia się i lęk przed koronawirusem spowodował nagły wzrost zapotrzebowania na usługi telemedyczne. W początkowej fazie pandemii około 80–90% konsultacji z lekarzami odbywało się zdalnie. Obecnie obserwujemy powrót do wizyt stacjonarnych, ale telemedycyna nadal cieszy się większą popularnością i zaufaniem niż przed wybuchem epidemii. Tego typu usługi będą się rozwijać – podkreśla Dorota M. Fal. – Obserwujemy także niekorzystny trend. Mnóstwo osób zrezygnowało z badań profilaktycznych i nadal odkłada je na później. W efekcie maleje szansa na wczesne zdiagnozowanie potencjalnej poważnej choroby – dodaje.
– Ubezpieczenia zdrowotne nieustannie zyskują na popularności, a zmiana sytuacji społeczno-gospodarczej w wyniku pandemii jeszcze ją wzmocniła. Choć w momencie ogłoszenia epidemii zainteresowanie osłabło, to zaledwie po półtora miesiąca nie tylko wróciło do poprzedniego poziomu, ale wręcz wzrosło. Zarówno wśród klientów indywidualnych, jak i firm. Uważam, że ten trend się utrzyma, ponieważ zagrożenie, z którym wszyscy się mierzymy, spowodowało, że będziemy lepiej dbać o zdrowie niż dotychczas. Słowo „profilaktyka” nabrało nowego znaczenia i mocy. Dlatego w długofalowej perspektywie spodziewam się jeszcze większego wzrostu sprzedaży ubezpieczeń zdrowotnych, a także na życie – komentuje Robert Łoś, prezes Saltus Ubezpieczenia.
Warto przypomnieć, że według ubiegłorocznych szacunków Izby, w I półroczu 2019 r. prywatne ubezpieczenia zdrowotne wygenerowały ponad 430 mln zł składek. W tym okresie z komercyjnych polis korzystało ponad 2,7 mln osób.
PIU zauważa, że pomimo kryzysu ubezpieczenia zdrowotne zyskały na znaczeniu. Zaraz po wybuchu pandemii ubezpieczyciele dostosowali ofertę do nowych warunków, m.in. przeszli na obsługę online i rozszerzyli zakres usług telemedycznych. Część firm zaoferowała też pomoc psychologiczną osobom, które miały kłopot w odnalezieniu się w nowej sytuacji.
Ubezpieczenie zdrowotne pozwala też efektywnie zarządzać wydatkami na opiekę medyczną. PIU podkreśla, że jest to szczególnie istotne teraz, kiedy świadczenia zdrowotne drożeją z powodu inflacji.
– Finansowanie opieki zdrowotnej z własnej kieszeni, bez ubezpieczenia, będzie jeszcze mniej opłacalne – podsumowuje Dorota M. Fal.
Również zdaniem prezesa Saltus Ubezpieczenia zmianie uległo jednak podejście do wyboru polisy. Najważniejszym elementem ubezpieczenia stał się zakres usług zdalnych.
– Telemedycyna traktowana dotychczas jako dodatek jest jednym z podstawowych świadczeń, z których będą korzystali ubezpieczeni. Spodziewam się zatem, że w najbliższych miesiącach nastąpi dynamiczny rozwój oferty ubezpieczycieli w tym obszarze. Możliwości, jakie dają współczesne rozwiązania technologiczne, powodują, że usługi zdalne nie będą ograniczone wyłącznie do rozmowy z lekarzem przez telefon czy komunikator internetowy. Już teraz dostępne są na rynku urządzenia do stałego, samodzielnego monitorowania stanu zdrowia, np. wykonywania EKG. Wyniki badania są automatycznie wysyłane do lekarza prowadzącego, żeby w razie potrzeby mógł on od razu podjąć stosowne działania. Co więcej, w niektórych przypadkach personel medyczny placówek posiadających wyjątkowo rozwiniętą infrastrukturę medyczną jest w stanie przeprowadzać zdalnie nawet poważne operacje i zabiegi (np. dzięki wykorzystaniu robota daVinci), konsultować działania na sali operacyjnej czy doradzać ratownikom medycznym podczas interwencji związanych np. z ratowaniem ofiar wypadków – mówi Robert Łoś.
Zwraca też uwagę na inny obszar zyskujący na znaczeniu: opiekę psychologiczną.
– Sytuacja kryzysowa wywołana pandemią spowodowała, że więcej osób niż dotychczas zaczęło szukać wsparcia. Nie umknęło to uwadze pracodawców, którzy wiedzą, jak duży wpływ na funkcjonowanie firmy ma równowaga psychiczna pracowników. Stany depresyjne wpływają nie tylko na efektywność i wydajność pracowników. Obniżona koncentracja i przemęczenie mogą prowadzić do sytuacji, w których powstaje wręcz fizyczne zagrożenie dla zatrudnionych. Dlatego świadczenia psychiatryczne i psychologiczne oferowane w ramach grupowego ubezpieczenia zdrowotnego dołączyły do elementów ochrony najbardziej pożądanych przez pracodawców. Jednak samo zapewnienie dostępu do specjalistów to nie wszystko. Pracownicy powinni być też regularnie informowani o możliwościach otrzymania pomocy i zachęcani do skorzystania z niej w razie potrzeby. Dzięki temu będą mieli wsparcie w kryzysowych sytuacjach oraz przełamane zostaną pewne bariery obyczajowe, które dotychczas ograniczały dostęp do świadczeń – dodaje.
Prezes Saltus Ubezpieczenia uważa, że przyszłością ubezpieczeń zdrowotnych są zatem zdalna pomoc i samodzielne monitorowanie zdrowia oraz zmiana podejścia do wsparcia psychologicznego. – „Nowa profilaktyka” realizowana w większym stopniu z domu będzie szczególnie przydatna w leczeniu chorób przewlekłych, chorób układu oddechowego i układu krążenia, cukrzycy. Z kolei przełamanie kolejnych tabu dotyczących zdrowia psychicznego umożliwi większej liczbie osób otrzymanie pomocy, o którą do tej pory wstydzili się poprosić – podsumowuje Robert Łoś.
Druga i trzecia tura wdrożeń PPK zostały połączone. Efekt jest taki, że właśnie teraz blisko 80 tys. firm zatrudniających co najmniej 20 osób musi się tym zająć. I jeżeli właścicielom czy zarządowi wydaje się, że wszyscy złożą deklarację rezygnacji, to i tak muszą wdrożyć PPK.
Teraz w proces zaangażowany będzie sektor MŚP, który jest głównie obsługiwany przez brokerów i agentów, więc naturalne wydaje się, że to właśnie oni są pierwszą linią do konsultacji, mając doświadczenie po wdrożeniach np. grupowych ubezpieczeń i znając klienta.
Terminy
Ostatni termin na podpisanie umowy o zarządzanie z instytucją finansową PPK to 27 października. Jednak jej podpisanie nie niesie ze sobą od razu konsekwencji budżetowych dla przedsiębiorstwa, zatem można ją podpisać wcześniej, choćby w sierpniu czy wrześniu.
Konieczność odprowadzania wpłat przez firmę, tzn. łącznie:
1,5% od wynagrodzenia brutto pracownika, które płaci pracodawca ze swojej strony, i
2% od wynagrodzenia brutto, które jest odciągane z pensji pracownika,
pojawia się dopiero po podpisaniu umowy o prowadzenie. Jej ostateczny termin na podpisanie to 10 listopada br.
Pierwszy przelew do wybranej instytucji finansowej może nastąpić dopiero między 1 a 15 grudnia 2020 r.
Zasady
Nie warto unikać rozmów czy dyskusji o PPK. Cały proces można przecież kontrolować.
Najważniejsza jest komunikacja z pracownikami, w ramach której przedstawić można zasady programu. Sprowadzają się one do następujących:
współfinansowanie przez pracodawcę i państwo,
prywatna własność i dziedziczenie zgromadzonych środków,
możliwość rezygnacji i przystąpienia do programu w dowolnym momencie,
korzyści podatkowe dla pracodawcy i pracownika.
Dyskusja
Teraz wszyscy liczą każdy grosz w firmie, ale czy 1,5% od wynagrodzenia brutto doprowadzi do bankructwa?
Drugim silnym argumentem jest fakt, że i pracownicy potrafią liczyć, zatem w dobie obniżek pensji wielu z nich złoży deklarację rezygnacji, chcąc zaoszczędzić parę złotych. Choćby na początku, na trudny czas, bo decyzję o przystąpieniu można złożyć w każdym momencie później.
Wybór operatora
Zadaniem pracodawcy jest wybrać w konsultacji z pracownikami operatora PPK. Trzeba to zrobić zgodnie z procedurami, które wcale nie są skomplikowane, ale są konieczne. Dobrze przygotowany materiał informacyjny czy porównawczy, rzetelne konsultacje bezpośrednie lub via np. Skype, TEEMS są idealnym rozwiązaniem.
Temat nie jest już obcy większości zatrudnionych, więc godzinne spotkanie np. z zewnętrznym konsultantem czy trenerem PFR powinno dać odpowiedzi na wszystkie pytania. Podobnie z wyborem reprezenatcji pracowniczej. Zwracam uwagę na to, że trzeba:
poinformować pracowników o zasadach PPK,
dokonać wyboru reprezentacji pracowników do konsultacji,
przeprowadzić konsultacje. Aby je rzetelnie przeprowadzić, trzeba mieć materiał porównawczy ofert PPK (a jest ich 20).
Jednak ostatecznego wyboru dokonuje sam pracodawca. I może zdarzyć się sytuacja, że nie zostanie wybrana reprezentacja ani nie będzie w związku z tym konsultacji. Jednak taki status quo trzeba mieć odpowiednio opisany i posiadać protokoły potwierdzające zaistnienie takiej sytuacji.
Grzegorz Waszkiewicz
Czas
Ważne, aby nie zostawiać całego procesu wyboru na ostatnią chwilę, bo firm zobligowanych do wdrożenia PPK w tym okresie jest ok. 80 tys. Nie wystarczy zatem ani szkoleniowców z TFI czy PFR, ani zewnętrznych doradców, aby w ostatni miesiąc dotrzeć do wszystkich zainteresowanych.
Nie warto narażać się na szybki i nie do końca przemyślany wybór, bo podjęta decyzja będzie skutkować na lata. Jest oczywiście możliwość zmiany operatora PPK w dowolnym momencie, ale muszą być ku temu konkretne podstawy, a proces konsultacji i wyboru też zabierze czas.
Zatem jeżeli przedsiębiorstwo właśnie teraz ma trochę wolniejsze obroty, a ludzie nie są zbyt obciążeni pracą operacyjną, to jest to idealny moment na konsultacje, komunikację z załogą i wdrożenie PPK, w którego procesie z pewnością dużym wsparciem będzie doświadczony w temacie broker ubezpieczeniowy.
Trwa właśnie II i III tura wdrażania pracowniczych planów kapitałowych w firmach zatrudniających od 20 do 249 pracowników. Do PPK automatycznie zapisywani są wszyscy pracownicy, którzy ukończyli 18 lat i nie ukończyli 55. roku życia oraz z tytułu zatrudnienia u danego pracodawcy podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym (czyli zarówno pracownicy na etacie, jak i pracujący np. na umowę-zlecenie). Natomiast osoby, które skończyły 55 lat, ale nie ukończyły 70. roku życia, mogą przystąpić do PPK wyłącznie na swój wniosek.
W jaki sposób pandemia wpłynęła na proces wdrożeniowy?
Wiele firm odkłada wybór instytucji finansowej na ostatni moment. Na szczęście nie wszystkie. Umowy o zarządzanie podpisało ponad 15 tys. pracodawców. Obowiązkiem tym jest objęte łącznie 78 tys. firm w II i III turze. Firmy te zatrudniają łącznie ponad 3 mln pracowników.
Pracodawców, którzy zatrudniali 30 czerwca 2019 r. co najmniej 50 osób, zgodnie ze znowelizowaną specustawą dotyczącą Covid-19, obowiązują te same maksymalne terminy na zawarcie umowy o zarządzanie PPK i umowy o prowadzenie PPK co podmioty z III fazy wdrożenia (zatrudniające od 20 do 49 osób).
Nowe maksymalne terminy to: 27 października 2020 r. – na zawarcie umowy o zarządzanie PPK i 10 listopada 2020 r. – na zawarcie umowy o prowadzenie PPK. Przesunięcie terminów na zawarcie wskazanych wyżej umów nie skutkuje zmianami dla pracodawców z II fazy, którzy zawarli te umowy przed 31 marca 2020 r.
– Pomimo pandemii nieprzerwanie prowadzimy webinary, a od jakiegoś czasu również szkolenia stacjonarne dotyczące PPK. Na jesień zaplanowaliśmy cykl konferencji wojewódzkich, na które zapraszamy zarówno pracodawców, jak i pośredników ubezpieczeniowych i ich klientów – mówi Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK.
Robert Zapotoczny
– Nasi eksperci udzielają odpowiedzi na wszelkie pytania. Brokerzy często dopytują o wpływ zmienionego prawa o zamówieniach publicznych na wdrażanie PPK w firmach, w których proces zamówień publicznych jest obligatoryjny. Mamy już jasne wytyczne w tej kwestii.
Oszczędności w PPK tworzone są wspólnie przez trzy strony: pracowników, pracodawców oraz państwo. Pracodawca ma obowiązek wpłacać 1,5% wynagrodzenia pracownika. Może dobrowolnie zwiększyć wpłatę nawet do 4%. Wydatki poniesione przez pracodawcę na PPK stanowią koszty uzyskania przychodu. Wpłaty pracodawcy nie stanowią podstawy naliczania składek na ZUS.
W IV kwartale 2020 r. zaplanowana jest kampania edukacyjno-wizerunkowa, która będzie skierowana zarówno do pracowników, jak i do pracodawców.
W styczniu 2021 r. rozpocznie się IV etap wprowadzenia PPK, którym objęte są pozostałe podmioty zatrudniające i jednostki sektora finansów publicznych (bez względu na stan zatrudnienia).
– Podmioty z tej grupy to często klienci brokerów ubezpieczeniowych i część z nich z pewnością będzie potrzebować wsparcia w procesie wdrożeniowym. Liczymy na to, że pośrednicy takiego wsparcia udzielą – dodaje Robert Zapotoczny.
Terminy zawarcia umów dla jednostek sektora finansów publicznych to 26 marca 2021 r. (umowa o zarządzanie PPK) i 10 kwietnia 2021 r. (umowa o prowadzenie PPK). Natomiast dla podmiotów zatrudniających z IV etapu wdrożenia PPK, nienależących do JSFP, to 23 kwietnia 2021 r. (umowa o zarządzanie PPK) i 10 maja 2021 r. (umowa o prowadzenie PPK).
Oprócz szkoleń i webinarów PFR Portal PPK tworzy portal internetowy mojeppk.pl, gdzie dostępne są wszystkie aktualne informacje dotyczące pracowniczych planów kapitałowych.
– Od początku istnienia portalu zanotowaliśmy blisko 2 mln unikalnych użytkowników, a średnio tygodniowo przybywa ok. 15 tys. nowych. Zainteresowanie treściami edukacyjnymi, które przygotowujemy na bieżąco, nie słabnie. Szczególnie popularną formą pozyskiwania aktualności dotyczących PPK są wiadomości push notification wysyłane przez nasz portal osobom, które wyraziły na to zgodę. Liczba osób, które chcą otrzymywać informacje, systematycznie rośnie – tłumaczy Małgorzata Smołkowska, członek zarządu PFR Portal PPK.
Małgorzata Smołkowska
– Wykorzystujemy najnowocześniejsze narzędzia, takie jak e-booki, podcasty, i tworzymy różnorakie formy materiałów video. Sądząc po liczbie pobrań, zapotrzebowanie na takie treści jest bardzo duże. Najbardziej popularne są nasze kalkulatory pozwalające m.in. oszacować wartość środków zgromadzonych w PPK, które zostały wykorzystane już ponad 1 mln razy. Co więcej, materiały edukacyjne dla pracowników są dostępne nie tylko w języku polskim, ale również angielskim i ukraińskim. Zależy nam na jak największej dostępności wiedzy o PPK dla wszystkich pracowników i pracodawców w Polsce – dodaje Małgorzata Smołkowska.
– Dla pracownika PPK są najbardziej korzystną kosztowo formą długoterminowego oszczędzania. Dzięki dopłatom od państwa i pracodawcy pracownik może zgromadzić znacznie większe środki, niż zrobiłby to samodzielnie. To szczególnie istotne dla pracowników zarabiających poniżej średniej krajowej, dla których mogą to być jedyne oszczędności, jakie w życiu zgromadzą – podkreśla Robert Zapotoczny.
– Jeśli porównamy dwóch przykładowych pracowników: Kowalskiego, który korzysta z PPK, i Nowaka, który nie zaufał temu programowi, to pierwszy ma już na koncie sporą sumę pieniędzy, a drugi nie ma nic. Pytanie retoryczne: kto tu traci? Oczywiście Nowak. Mocno liczę na świadomych pośredników, którzy wytłumaczą swoim klientom, że naprawdę warto oszczędzać w PPK – podsumowuje Robert Zapotoczny.
Ogłoszenie ograniczeń związanych z pandemią Covid-19 zmusiło Grupę PZU jako firmę zatrudniającą blisko 11 tys. pracowników do zorganizowania pracy na nowo przy jednoczesnym zapewnieniu wsparcia klientom. Wprowadzone zmiany, m.in. przejście na pracę zdalną niemal 80% personelu, spotkały się z przychylnym przyjęciem zespołu – czterech na pięciu pracowników uznało to za efektywny proces. Teraz eksperci zakładu podzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami w ramach cyklu webinarów z uczestnikami Her Impact Master Class.
Podczas webinarów eksperci ubezpieczyciela wskażą, jak zachować czujność w niepewnych czasach i wykorzystać kryzys do wzmocnienia więzi z pracownikami i klientami. Wyjaśnią ponadto, jak zadbać o efektywną komunikację i uwiarygodnić obietnicę marki w szczególnie trudnej sytuacji, jaką jest pandemia, a także jak działać skutecznie. Odpowiedzą też na pytanie o to, czy nowe technologie mogą pomóc w kryzysie.
Pierwszy webinar, który odbędzie się 9 września, posłuży omówieniu kwestii zarządzania dużą i silną organizacją w trudnych czasach. Spotkanie poprowadzi Aleksandra Agatowska, p.o. prezesa PZU Życie, która kierowała pracami sztabu kryzysowego PZU decydującego o działaniach związanych z pandemią zarówno w spółce życiowej, jak i majątkowej.
– Zazwyczaj pełnienie nowej funkcji wymaga dużego zaangażowania i nakładu pracy. W moim przypadku była to sytuacja bez precedensu. Pełnienie nowej funkcji zaczęłam od zwoływania sztabów kryzysowych, zarządzania kryzysowego i inicjowania rozmów, dzięki którym mogliśmy szybko reagować. Zależało mi przede wszystkim na tym, aby jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom i zagwarantować ciągłość działania firmy – w bezpieczny sposób – dla milionów klientów. Niezbędna była transparentność, umiejętność postawienia się w sytuacji pracowników i klientów, szybkość podejmowania właściwych decyzji i – co bardzo istotne – zgrany i zaangażowany zespół zarządzający. Wiem, że nie zawiodłam zaufania ani pracowników, ani klientów. Mam nadzieję, że doświadczenia PZU będą dobrą inspiracją dla uczestników webinarów na platformie Her Impact i pozwolą zaprojektować odpowiednią komunikację w zarządzaniu kryzysami w przedsiębiorstwach. Dla nas był to czas wielkiej próby. Mogę powiedzieć, że przeszliśmy ją pomyślnie – mówi Aleksandra Agatowska.
Z kolei webinar poświęcony zarządzaniu kryzysowemu w PZU Zdrowie poprowadzi prezes zarządu firmy, Anna Janiczek, która opowie o tym, jak biznesowo odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zapewnić ciągłość funkcjonowania placówek medycznych przy zachowaniu bezpieczeństwa pracowników i pacjentów. Wytłumaczy także, jak „niemożliwe” może stać się „nową rzeczywistością” i czego może nauczyć nas kryzys. Anna Janiczek podzieli się również swoim doświadczeniem na temat tego, jak zapewnić spokój i bezpieczeństwo podczas pandemii i jakie nowe wyzwania stoją przed branżą medyczną.
Grzegorz Goluch, dyrektor Zarządzający ds. Obsługi Szkód i Świadczeń PZU, opowie z kolei o tym, czy duża skala organizacji pomaga w skutecznym reagowaniu na zdarzenia kryzysowe. Wyjaśni również, w jaki sposób wykorzystywać nowe technologie w działaniach kryzysowych i jak projektować procesy, by były bardziej odporne na nadzwyczajne zjawiska.
O zarządzaniu kryzysowym w obszarze HR opowie Marta Rosiecka, menedżer ds. Procesów HR w PZU Zdrowie i PZU Życie. Zwróci uwagę na to, jak ważna jest otwarta i transparentna komunikacja z pracownikami oraz utrzymanie ich zaangażowania i motywacji w niepewnej sytuacji. Podkreśli także ważną rolę pracodawcy w udzielaniu bieżącego wsparcia i zarządzaniu emocjami pracowników. Marta Rosiecka opowie również, jak kryzys może wpłynąć na procesy HR-owe i wykreować nowe możliwości.
Her Impact to start-up technologiczny o profilu edukacyjno-społecznym, którego celem jest wsparcie młodych kobiet (20–35 lat) w osiągnięciu sukcesu zawodowego.
TUZ Ubezpieczenia poszerzyło swoją ofertę o polisę NNW dzieci i młodzieży „Bezpieczna Nauka”. Ubezpieczenie dostępne w sześciu wariantach działa 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu.
Osoba ubezpieczona w ramach „Bezpiecznej Nauki” jest objęta ochroną w szkole, w domu i na wakacjach, podczas nauki zdalnej i podejmowania aktywności sportowych – również w trakcie sportów wyczynowych (do 20. roku życia). Do wyboru jest 6 wariantów z możliwością dopasowania ich do potrzeb i możliwości.
Ubezpieczenie obejmuje takie zdarzenia, jak pobyt w szpitalu w następstwie NNW czy choroby, zachorowanie na Covid-19, ugryzienie przez kleszcza, pogryzienie przez psa, pokąsanie, użądlenie, trwały uszczerbek na zdrowiu powstały w wyniku NW, oparzenie, zatrucie pokarmowe i wstrząśnienie mózgu. Ubezpieczony może też liczyć na zwrot kosztów rehabilitacji, leczenia, w tym odbudowy zęba stałego, zakupu, wypożyczenia, naprawy przedmiotów ortopedycznych i środków pomocniczych
W tabeli trwałych uszczerbków znajduje się około 400 urazów, które obejmuje polisa o sumie ubezpieczenia do 50 tys. zł.
Ubezpieczenie „Bezpieczna Nauka” można kupić online i opłacić szybkimi płatnościami elektronicznymi z PayU. Nabywca może też zadzwonić do agenta. Kupując online i podając kod otrzymany od pośrednika, otrzyma 5% zniżki.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.