Blog - Strona 1291 z 1545 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1291

DKV: Pacjent wyszedł ze szpitala i kosztuje

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na podstawie danych pochodzących od DKV, drugiego pod względem wielkości ubezpieczyciela zdrowotnego w Niemczech, obliczono, że koszta medyczne pacjentów covidowych, którzy opuścili szpital, są średnio o 50% wyższe niż przed hospitalizacją. Znaczy to, że nawet ozdrowieńcom nie jest łatwo odzyskać pełnię zdrowia.

W analizie uwzględniono dane 5735 pacjentów chorych na Covid-19, z których 605 było hospitalizowanych, a 49 zmarło.

– W naszej ocenie pacjenci, którzy już nie zarażają, są dalecy od wyzdrowienia – stwierdził dyrektor generalny DKV, Clemens Muth. – Koronawirus będzie nadal nas obciążać w perspektywie średniookresowej.

Koronawirus okazał się szczególnie groźny dla osób chorych na serce, z wysokim ciśnieniem albo z chorobami układu oddechowego. Jednak 15% pacjentów bez chorób współistniejących – tych, którzy nie przedkładali ubezpieczycielowi żadnych rachunków przez co najmniej dwa ostatnie lata – również musiało być poddane leczeniu szpitalnemu.

(AC, źródło: Reuters)

Gazeta Ubezpieczeniowa nr 47/2020

0
  • Robert Kruszewski, InterRisk: Innowacje, automatyzacja, digitalizacja – str. 2
  • Mikołaj Siwecki, Paweł Zawisza, Starter24: Naprawa zdalna i na drodze – str. 3
  • Artur Makowiecki: Podsumowanie tygodnia. Rzecznik Finansowy (na razie) zostanie? – str. 4
  • Grażyna Bilik, Generali: Sezon inny niż wszystkie – str. 5
  • KNF: Półtora miliona kary dla Europy – str. 6
  • UFG, PIU: Jeździsz bez OC, więc się nie dziw – str. 8
  • Roszady kadrowe w światowych strukturach MetLife – str. 9
  • Swiss Re Institute: Ubezpieczenia odporne na kryzys i bliskie powrotu do wzrostów – str. 9
  • Global Data: Insurtechy skorzystają na współdzieleniu samochodów – str. 10
  • EIOPA: Europejski rynek ubezpieczeń z nieco mniejszą ekspozycją na ryzyko – str. 11
  • Włodzimierz Mazur: Gdyby największy nie miał spadku, rynek majątkowy miałby wzrost – str. 13
  • Xenia Kruszewska: Saltus zorganizuje testy przesiewowe na koronawirusa – str. 14
  • Leszek Osiewacz, Unilink: Leczenie nowotworu za granicą możliwe nawet podczas lockdownu – str. 15
  • Grzegorz Waszkiewicz, Bezpieczeństwo w Biznesie: Polisa all risks dla inwestycji fotowoltaicznej – str. 17
  • Łukasz Nienartowicz, Britenet: Stwórz checklistę dla sztucznej inteligencji – str. 18
  • Katarzyna Pilczuk: Wolność wyboru – str. 19
  • dr Stanisław Kuta, Alwis: ABC (7). Zawodowa odpowiedzialność cywilna rzeczoznawcy majątkowego – str. 20
  • Magdalena Łopatko: Ogłosiłeś upadłość? Nie musisz tracić ubezpieczenia! – str. 21
  • Adam Kubicki: Po co mówić nie – str. 22
  • Marcin Kowalik: Stworzyliśmy Kalendarz Ubezpieczeniowy – str. 22
  • PBUK: Twardy brexit to wyboista droga do odszkodowania po wypadku – str. 24

Roger Hodgkiss nowym prezesem zarządu Generali Polska

0
Roger Hodgkiss

Podczas odbywającego się 19 listopada posiedzenia rady nadzorczej Generali w Polsce zapadła decyzja o powołaniu Rogera Hodgkissa na nowego prezesa zarządu spółek ubezpieczeniowych grupy ze skutkiem natychmiastowym. Piastujący dotychczas tę funkcję Maciej Fedyna z powodów osobistych ustąpił ze wszystkich stanowisk, które zajmował w grupie. Powołanie Rogera Hodgkissa podlega zatwierdzeniu przez Komisję Nadzoru Finansowego.

– Cieszę się, że mam możliwość postawić na doskonałe kwalifikacje zawodowe Rogera, który jest kandydatem wewnętrznym. Przyczyni się on do realizacji strategii i dalszego dążenia do doskonałości we wszystkich obszarach działalności Grupy Generali w Polsce. Życzę Rogerowi wszystkiego najlepszego w realizacji nowych obowiązków. Pragnę również podziękować Maciejowi Fedynie za jego wieloletni wkład i zaangażowanie. W imieniu Grupy Generali życzę mu wszystkiego najlepszego zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym – skomentował Luciano Cirinà, dyrektor regionu Austria, Europa Środkowo-Wschodnia i Rosja oraz prezes Generali CEE Holding.

Roger Hodgkiss dołączył do Generali w listopadzie 2019 roku jako członek zarządu odpowiedzialny za sprzedaż produktów majątkowych i marketing. Zdobył dyplom inżyniera (z wyróżnieniem) na Uniwersytecie w Liverpoolu i posiada uprawnienia biegłego rewidenta certyfikowanego w Wielkiej Brytanii. Przed pracą w Polsce był dyrektorem handlowym Intouch Insurance i prezesem AAS Balta na Łotwie. W latach 2009–2015 był prezesem Link4. W 2016 roku dołączył do zarządu PZU SA i PZU Życie, gdzie pracował do połowy 2019 roku.

Roger Hodgkiss jest zdobywcą przyznawanego przez „Gazetę Ubezpieczeniową” tytułu „Człowiek Roku Ubezpieczeń” za rok 2014. Najnowszy wywiad udzielony przez niego „GU” można znaleźć pod adresem:

Maciej Fedyna został powołany na stanowisko prezesa zarządu spółek ubezpieczeniowych Generali Polska w dniu 26 czerwca. 29 października Komisja Nadzoru Finansowego wyraziła zgodę na jego nominację. Był związany z Generali Polska od marca 2011 r. Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez „Gazetę Ubezpieczeniową”, Maciej Fedyna nie pozostanie w grupie w innej roli.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

PZU liczy się ze spadkiem sprzedaży w czwartym kwartale

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od kilku tygodni Grupa PZU obserwuje wzrost wypłacanych świadczeń z tytułu śmierci ubezpieczonego, co w ocenie zakładu obciąży jego wynik w 2020 roku. Firma nie wyklucza też wypłaty dywidendy z zysku nie tylko za obecny, ale też i zeszły rok oraz spodziewa się spadków przypisu składki w ostatnim kwartale tego roku.

W swojej prezentacji PZU podał, iż od około 3–4 tygodni obserwuje wzrost wypłacanych świadczeń z tytułu śmierci ubezpieczonego i szacuje, że potencjalny wpływ na wynik Grupy PZU z tego tytułu w 2020 roku w wyniesie pomiędzy 50 a150 mln zł. Do końca III kwartału zakład nie obserwował istotnego negatywnego wpływu pandemii Covid-19 na wyniki w biznesie życiowym.

Jak zaznaczono, podany przedział wynika z bardzo krótkiego okresu obserwacji zjawiska podwyższonej śmiertelności, dynamiki zmian w obserwowanym przebiegu pandemii, analizy śmiertelności populacyjnej vs. portfel PZU, analizy pod względem grup wiekowych oraz wysokości wypłacanych świadczeń – podał stooq.pl za ISBNews.

„Docelowy poziom wyniku w roku 2020 będzie kształtowany przez następujące czynniki: dalszy przebieg pandemii (+/-), świadczenia związane ze zgonami (-), świadczenia z tytułu leczenia szpitalnego (-), efekt lockdownu (+), rozwiązanie części rezerw matematycznych (+)” – podano w prezentacji.

PZU ocenił, że wysoki wskaźnik wypłacalności sprawia, iż może myśleć o wypłacie dywidendy za 2020 rok – podał stooq.pl za PAP.

– Zatrzymanie zysków doprowadziło do wzrostu wskaźników wypłacalności dla Grupy PZU, PZU SA oraz PZU Życie do poziomów niespotykanych w Europie (…). W mojej ocenie są to poziomy bardzo bezpieczne (…), które pozwalają myśleć o wypłacie dywidendy za rok 2020, oczywiście, jeśli taka ocena będzie zbieżna również z oceną tej sytuacji przez KNF i jeśli otrzymamy na to zezwolenie – poinformowała prezes PZU SA Beata Kozłowska-Chyła.

– Chcielibyśmy w jak największym stopniu podzielić się wynikiem z naszymi akcjonariuszami, nie tylko tym wynikiem regularnym za 2020 rok – powiedział z kolei Tomasz Kulik, CFO Grupy PZU. – Pamiętamy o roku 2019 r. Mogę powiedzieć tylko tyle: jesteśmy w dialogu z KNF. (…) Tak mocny bilans nie jest nam dzisiaj potrzebny, nie planujemy spektakularnych przejęć, a nawet gdyby, to ten poziom środków własnych, który mamy, jest absolutnie wystarczający, żeby zrealizować ewentualne transakcje. Chcemy również zaadresować w ramach tego tematu rok 2019 – dodał.

Z kolei w wywiadzie dla PAP Biznes Tomasz Kulik stwierdził, że jego firma spodziewa się, iż rynek ubezpieczeń w 2020 roku będzie miał ujemną dynamikę, a składka grupy spadnie.

– Wchodzimy w IV kwartał, który w moim odczuciu będzie bardzo podobny do II kwartału, gdzie obostrzenia są duże, gdzie jednak powróciły pewne obawy powodowane statystykami przebiegu pandemii. Do tego wchodzimy w sezon grypowy, który normalnie charakteryzuje każdy czwarty i pierwszy kwartał – zachorowalności w tym okresie sezonowo są większe – powiedział Tomasz Kulik. – Będziemy starali się zwracać uwagę naszym klientom na konieczność jeszcze szerszego myślenia o życiu, o zdrowiu, o produktach zdrowotnych. Zauważamy większe zainteresowanie tymi produktami. Z punktu widzenia dynamiki sprzedaż w IV kwartale będzie bardziej porównywalna do II kwartału. Oczekuję, że rynek ubezpieczeń w tym roku zamknie się ujemną dynamiką. W Grupie PZU spodziewałbym się lekkiego, 2–3% spadku sprzedaży – dodał.

Więcej:
https://stooq.pl/n/?f=1389079&search=pzu
https://stooq.pl/n/?f=1389110&search=pzu
https://stooq.pl/n/?f=1389185&search=pzu
http://biznes.pap.pl/pl/news/….

(AM, źródło: stooq.pl, PAP Biznes, PAP, ISBNews)

Co ma robić OFWCA w lockdownie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jeszcze kilka dni temu zakładałem, że drugi lockdown pod nazwą „czerwonej strefy” obejmie tylko część kraju, część naszej gospodarki w tzw. czerwonych strefach. Dziś już widzę, że tzw. lockdown 2 to coś groźniejszego – coś, co będzie trwało znacznie dłużej i co chyba jednak dobije tę gospodarkę. A brak osłon i pomocy jak w wiosennym okresie pandemii,wiele, ale pozornych działań plus zmęczenie psychiczne ludzi tylko to zaostrzą.

Wydaje mi się, że zabiegi cenowe typu „niska składka” nic nie dadzą. Klienci będą odchodzić, zawężać zakres posiadanej ochrony ubezpieczeniowej, bo zmusi ich do tego obiektywna sytuacja społeczno-gospodarcza. I my wszyscy, dystrybutorzy ubezpieczeń, musimy się do tej zmieniającej się, dynamicznej rzeczywistości dostosować.

Po pierwsze, być z klientem i dbać o jego ochronę ubezpieczeniową bez względu na rozwój zdarzeń. Po drugie, zadbać o siebie, swój biznes i często także o przetrwanie na rynku.

W ostatnim numerze naszej agencyjnej gazetki „Alwis & Serwis” stwierdziłem: Pandemia trwa nadal. Podobnie jak zakłady ubezpieczeniowe – nasi partnerzy – musimy się zmierzyć z nowymi wyzwaniami, a przede wszystkim z rosnącymi, zmieniającymi się oczekiwaniami klientów. Świat szybko się zmienia i ludzie coraz więcej czasu spędzają w świecie cyfrowym – w pracy, we własnej firmie i w domu – dlatego oczekują także z tego cyfrowego świata oferty i zawarcia ubezpieczenia. I to, szczególnie w obecnym okresie, jest ogromnym wyzwaniem.

Co trzeba zrobić już teraz, od zaraz, jak zaplanować swoje działania w agencji, biurze, na jutro i dalszy, może nawet kilkumiesięczny, okres trwania pandemii? Co jest naprawdę niezbędne, konieczne, aby przetrwać? Aby za kilka miesięcy wrócić do w miarę spokojniejszego czasu?

Z praktyki wiem, że większość OFWCA, ale także mniejszych agentów na co dzień nie za bardzo zajmowało się swoimi sprawami finansowymi. Multiagenci zabezpieczali wszystkie najważniejsze sprawy, co miesiąc należna prowizja wpływała na konto, a oni dbali o utrzymanie portfela i pozyskanie nowych klientów. I w dużej mierze im to wystarczało. Na bieżąco dostosowywali się do zmieniającego się otoczenia prawnego, biznesowego i konkurencji.

Ale dziś, w czasach pandemii, to już nie wystarczy. Każdy dystrybutor musi bardzo wnikliwie przeanalizować swoją sytuację finansową: źródła kosztów, wielkość przychodów, oraz zaplanować (nawet w głowie) kolejne konkretne działania przy spadku dochodów np. o 20, 30%.

Działania podejmowane przez OFWCA/agenta muszą być wyprzedzające, a nie ratownicze jak straż pożarna, kiedy już się pali. Trzeba wiedzieć także: ile wytrzymam na rynku, jeśli uzyskiwane przychody nie pokryją kosztów działania, i co zrobić. To minimum, niezbędne, aby trafnie działać i podejmować racjonalne decyzje biznesowe.

Jak już wspomniałem, świat cyfrowy to rzeczywistość. W okresie pandemii uwidoczniły się jego wszystkie pozytywne strony w pracy agenta na każdym etapie: oferowania, zawierania ubezpieczenia, jego obsługi i serwisu.

Widzimy też negatywne zjawiska towarzyszące, które dotyczą głównie finansów (bo to kosztuje) oraz pewnego zacofania, „tradycjonalizmu” w działaniu pośredników. Pierwsze w większości, np. w Alwis & Secura, biorą na siebie multiagenci, którzy dostarczają swoim OFWCA, często nieodpłatnie, gotowe narzędzia wspierające ich pracę. Znacznie gorzej z przestawieniem ludzi na nowe tory działania i tutaj chyba wszyscy widzimy największy problem.

Pandemia zmusiła wielu pośredników do zainteresowania się metodami cyfrowymi i np. sprzedażą mobilną, zdalną. Ale duża część nie zrobiła nic więcej ponad ten obowiązek. Jak się teraz odnajdą w nowej, jak przypuszczam długookresowej, rzeczywistości covidowej? A zmieniać musimy nadal wszystko, wykorzystując oferowane przez ubezpieczycieli i multiagentów nowe narzędzia: pracy, komunikacji, obsługi klienta, obsługi szkód i serwisu.

Stanisław Kuta

Przede wszystkim przechodzimy na elektroniczny, bezpapierowy system obsługi klienta. To oferuje już wiele zakładów ubezpieczeń. Uwolniony od papierologii czas należy przeznaczać na kontakt i pracę z klientem. Na dobre rozpoznanie jego potrzeb w okresie pandemii i przedstawienie mu oferty ubezpieczeniowej na ten trudny dla niego moment: przetrwania, a później ożywienia.

Dla naszego klienta musimy mieć czas zwłaszcza teraz, kiedy ma swoje problemy i często nie ma nawet z kim o nich porozmawiać. To zaowocuje także w przyszłości.

Na co zwracamy uwagę? Głównie na dwa zadania: analizę własnej działalności i przyjęcie hipotetycznych kierunków pracy w miarę rozwoju pandemii. Ponadto na zmianę w proporcji działania – przejście do cyfrowych, elektronicznych metod z eliminowaniem obsługi typowo biurowej, z wykorzystaniem papieru.

Skupiamy się już nie na procedurach i ich ścisłym przestrzeganiu to zrobią za nas systemy i programy ale na naszym kliencie, jego problemach, doborze najlepszej ochrony ubezpieczeniowej, doradztwie i pomocy.

Taka jest codzienność ubezpieczeń, ich główna rola i nasze zadania. Pandemia, wirus czy Covid niczego tutaj nie zmieniają.

dr Stanisław Kuta
doradca zarządu Alwis & Secura sp. z o.o.

Generali partnerem przedsiębiorców w czasie pandemii

0
Sonia Lech

Obecna epidemia koronawirusa wpływa na działalność małych i średnich firm. Generali chce towarzyszyć przedsiębiorcom i wspierać w zarządzaniu ryzykiem ich działalności w tym czasie.

Firmy stoją przed wieloma trudnymi decyzjami biznesowymi, a wiele branż zmaga się z istotnym spowolnieniem, a nawet czasowym zatrzymaniem działalności. Nie powinien być to jednak powód do rezygnacji z ochrony ubezpieczeniowej. Dodatkowe środki mogą być firmom tym bardziej potrzebne, gdy oprócz pandemii zagrożą ich działalności skutki innych ryzyk.

W związku z tym Generali zaproponowało firmom wiele ułatwień, które pomogą przy zawarciu ubezpieczenia. Jednym z nich jest możliwość dokonania płatności za polisę nawet do 90 dni od jej rozpoczęcia. To rozwiązanie jest pomocne dla tych firm, które w dobie zagrożenia epidemicznego zawiesiły działalność lub ograniczyły jej skalę.

Z myślą o małym i średnim biznesie

Firmy, które mają ubezpieczenie w Generali i zamykają czasowo swoją działalność, ale nie wiedzą, na jak długo, mogą początkowo nie stosować dodatkowych zabezpieczeń. Po upływie 30 dni, aby zachować ciągłość ochrony ubezpieczeniowej, powinny pamiętać o odcięciu dopływu wody bieżącej oraz zapewnieniu opieki i nadzoru nad nieruchomością.

Rozwiązanie to do tej pory było przeznaczone dla podmiotów działających sezonowo, takich jak pensjonaty czy restauracje zlokalizowane w miejscowościach turystycznych. Obecnie, gdy liczba wykrytych zakażeń wpływa na wprowadzane i zdejmowane obostrzenia, dotyczące np. działalności siłowni, restauracji czy hoteli w całej Polsce, jest to opcja przydatna w różnych branżach, które dotychczas prowadziły swój biznes w sposób ciągły.

Dla tych, którzy przenieśli swoje biura do mieszkań czy domów, Generali utrzymuje ochronę dla sprzętu wykorzystywanego do pracy zdalnej przez właściciela czy pracowników firmy. Oznacza to, że sprzęt ten jest chroniony tak samo, jakby był użytkowany w miejscu zadeklarowanym w polisie. Ubezpieczenie daje ochronę również w przypadku błędów w obsłudze oraz w sytuacji awarii sprzętu.

Nowe możliwości i nowe ryzyka

Pandemia wpływa na zmiany w firmach, nie tylko w związku z obostrzeniami, które ich bezpośrednio dotyczą, ale również ze względu na zmiany w zachowaniach konsumentów.

Zakupy przez internet stały się bardzo popularne. Również sklepy, które dotychczas działały tylko stacjonarnie, rozpoczęły dostawy żywności i innych niezbędnych towarów okolicznym mieszkańcom, a część zaczęła się angażować w działania pomocowe, np. w akcje wspierające seniorów.

Firmy cateringowe dotychczas obsługujące szkoły oferują rodzicom i uczniom dowóz posiłków do miejsca zamieszkania. Oznacza to nowe możliwości, ale i nowe ryzyka.

Restauratorzy i przedsiębiorcy oferujący żywność na wynos lub z dowozem powinni pamiętać o zwiększonym ryzyku zakażenia m.in. salmonellą. Dlatego warto ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej firmy rozszerzyć o szkody spowodowane przeniesieniem chorób zakaźnych i zakażeń.

Rozszerzenie to jest również istotne dla sklepów spożywczych, które teraz w czasie pandemii dostarczają swoim klientom towar, np. zamówiony przez telefon.

Rozszerzenie ubezpieczenia o choroby zakaźne i zakażenia daje również ochronę w przypadku zakażenia koronawirusem. Oferta ta okazała się w ostatnich tygodniach szczególnie interesująca dla szkół i przedszkoli.

Szkoły ubezpieczają się od roszczeń np. rodziców, na wypadek gdyby uczeń zakaził się na jej terenie koronawirusem. Warunkiem odpowiedzialności szkoły oczywiście jest wykazanie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zakażonym uczniem a sytuacją zaistniałą w szkole.

Jest to opcja ciekawa również dla zakładów kosmetycznych i fryzjerskich. Wszędzie tam, gdzie klienci przebywają przez dłuższy czas, a nie tylko przychodzą na chwilę po zakupy.

Większa sprzedaż to większe ryzyko

Jedne branże liczą straty, ale część sklepów spożywczych i aptek notuje bardzo dobre wyniki sprzedaży. Zwiększony ruch w sklepie zazwyczaj oznacza większe zatowarowanie.

Sprzedawca odpowiada za produkt, który wprowadza do obrotu. Jeżeli przez ten produkt ktoś zostanie poszkodowany, np. zatruje się salmonellą, w pierwszej kolejności zgłosi się do sklepu.

Natomiast część towarów w sklepie musi być przechowywana w urządzeniach chłodniczych. W przypadku dłuższej przerwy w dostawie prądu lub awarii chłodziarki czy zamrażarki tego typu towar nie nadaje się do dalszej sprzedaży ze względu na możliwy rozstrój zdrowia konsumenta. Od takich sytuacji warto się ubezpieczyć.

Analogiczne możliwości ubezpieczenia mają właściciele aptek, którzy w szczególnych warunkach przechowują leki i szczepionki. W przypadku awarii chłodziarki taki lek czy szczepionkę należy zutylizować. Przed skutkami tego typu sytuacji również chroni ubezpieczenie.

Zdalnie znaczy bezpiecznie i skutecznie

I jeszcze jeden bardzo ważny element: obecnie wszyscy staramy się ograniczać wszelkie kontakty, dlatego ubezpieczenie Generali, z myślą o firmie przedsiębiorca może wykupić, dzwoniąc do agenta. Polisę otrzyma na swoją skrzynkę e-mailową i może ją potwierdzić zdalnie.

Dodatkowo, jeśli należy do tej grupy przedsiębiorców, którzy obecnie dynamicznie rozwijają swój biznes, i inwestuje w maszyny, urządzenia czy doposaża swoje przedsiębiorstwo, to może spać spokojnie. Przez pierwsze 30 dni nowe mienie jest objęte ochroną w ramach obecnej polisy, a potem wystarczy tylko telefon do Generali, aby odpowiednio rozszerzyć ubezpieczenie.

Pandemia nie zwalnia oczywiście przedsiębiorców z dbania o bezpieczeństwo majątku firmy, Generali rozumie jednak wyjątkowość obecnej sytuacji i chce służyć firmom konkretną pomocą w zachowaniu ciągłości ochrony ubezpieczeniowej.

Sonia Lech
menedżer ds. rozwoju ubezpieczeń MSP
Generali


OPINIE AGENTÓW

Ubezpieczenie Generali z Myślą o Firmie to nie tylko polisa dla małych i średnich firm. Mogą z niej skorzystać również osoby, które posiadają lokale na wynajem, ale nie prowadzą działalności gospodarczej.

Ponadto obecnie, gdy dużo firm przechodzi na pracę zdalną, ciekawą opcją jest Cyber Assistance. Dzięki temu pakietowi klient otrzymuje zdalną pomoc informatyka i odzyskiwanie danych w przypadku awarii sprzętu czy cyberataku.

To, co jest ważne dla moich klientów, to także fakt, że OC działa również poza granicami Polski, a Generali nie stosuje zasady proporcji w przypadku niedoubezpieczenia.

Małgorzata Witwicka
Gomar, Kraków

Małgorzata Witwicka

Moi klienci szczególnie doceniają to, że Generali płaci również za szkody wyrządzone na skutek rażącego niedbalstwa. Ubezpieczyciel uznaje pęknięte rury, niezakręcone krany i szkody wyrządzone przez deszcz i wiatr – bez wyłączeń. W polisie tej nie ma też limitów odpowiedzialności za przepięcie.

Dzięki temu ubezpieczeni mogą czuć się bezpiecznie, że gdy będą potrzebować pomocy, to ją otrzymają, bo ich polisa zadziała.

Generali ubezpiecza również budynki i lokale w budowie, a po zakończeniu budowy polisa płynnie zamienia się w ochronę budynku w użytkowaniu.

Anna Rozmus
Andar, Rzeszów

Anna Rozmus

Produkt Generali z Myślą o Firmie jest dostępny dla firm, które potrzebują dobrego zabezpieczenia swojej działalności. Korzystne warunki ubezpieczenia przygotowane są m.in. dla branży kosmetycznej, w której wykonywanie zabiegów wiąże się np. z ryzykiem uszkodzenia tkanki skórnej. W ramach ubezpieczenia OC działalności możemy zabezpieczyć ewentualne roszczenia klientów.

Bardzo dużym atutem jest również brak limitu wieku przy ubezpieczaniu od wszystkich ryzyk sprzętu elektronicznego, który jest podstawowym narzędziem pracy naszych klientów.

Generali bierze też pod uwagę trudną obecną sytuację gospodarczą, dlatego jest możliwość odroczenia płatności składki aż do 90 dni od daty startu polisy – w tym czasie świadczona jest już ochrona.

Daniel Tkaczyk
Starogard Gdański

Daniel Tkaczyk

Co robią chatboty w branży ubezpieczeniowej?

0
Marcin Olejnik

Chatbot, który bardzo często nazywany jest również wirtualnym asystentem lub wirtualnym doradcą, to nic innego jak program komputerowy. Jego zadaniem jest prowadzenie rozmowy z użytkownikiem za pomocą interfejsu tekstowego lub przy użyciu języka naturalnego.

Najczęściej chatboty możemy spotkać w aplikacjach konwersacyjnych typu Facebook, Messenger, WhatsApp, Slack, KIK, Microsoft Teams. Coraz częściej jednak pojawiają się na stronie www jako nowa forma jej odwiedzania lub jako wtyczka livechat.


Bardzo często chatbot ma sprawiać wrażenie inteligentnego. Pozwala mu na to coraz bardziej zaawansowana technologia oparta na NLP (natural language processing) i machine learning. Daleko nam jednak jeszcze do takiego poziomu zaawansowania, aby człowiek po drugiej stronie aplikacji nie wiedział, że rozmawia z automatem.


Przede wszystkim jednak chatbot to konsultant pracujący przez całą dobę, uczący się na podstawie rozmów z klientami i bazujący na inteligentnych algorytmach.

Skąd wzięły się boty w ubezpieczeniach?

Nadrzędnym celem wszystkich działań polegających na automatyzacji różnych procesów jest skrócenie czasu od momentu, gdy użytkownik zgłasza się ze swoim problemem lub zapytaniem, do momentu uzyskania przez niego informacji lub zakupu usługi.

Już od dawna naturalnym środowiskiem dla wszelkiego rodzaju chatbotów jest zatem branża finansowa, a co za tym idzie, również ubezpieczeniowa. Ocena wniosku, wyliczenie zdolności kredytowej, oszacowanie ryzyka, weryfikacja poprawności dokumentów – to wszystko już dziś w dużej mierze realizują za nas algorytmy. A dzieje się tak, ponieważ robią to szybciej, sprawniej i popełniają mniej błędów niż ludzie.

W związku z rozwojem technologii wykorzystywanych w instytucjach finansowych powstała zresztą cała gałąź biznesu zwana fintech oraz jej odnoga insurtech,czyli technologie, których celem jest wsparcie w działalności firm ubezpieczeniowych.


Korzyści na linii firma – klient


Kolejnym, naturalnym krokiem jest automatyzacja na linii firma – klient.
Dlaczego dziś, chcąc zgłosić szkodę czy zapytać o ubezpieczenie na wakacje, klient musi czekać kilkanaście minut na odpowiedź w aplikacji lub na linii telefonicznej, jeżeli te podstawowe tematy może z nim omówić chatbot natychmiast?

Osobiście nie znam osoby, która lubiłaby słuchać dźwięków melodyjki lub wysłuchiwać komunikatu: „Wszyscy nasi konsultanci są w tej chwili zajęci. Prosimy o cierpliwość” lub „Jesteś czwarty w kolejce oczekujących. Wkrótce połączy się z tobą nasz konsultant”.

Chatbot może pomagać w:
• wyszukiwaniu ubezpieczenia na podstawie preferencji
• oszacowaniu wyceny ubezpieczenia
• umówieniu spotkania z doradcą
• zgłoszeniu roszczenia
• udzielaniu odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

W ten sposób, dzięki automatyzacji tych obszarów, czas niezbędny np. do wypłaty świadczenia może ulec znacznemu skróceniu, a efektywność procesów – poprawie. To z kolei wpłynie na satysfakcję klienta ze współpracy. Wiadomo, że z firmą ubezpieczeniową mamy kontakt w dwóch sytuacjach:
1. gdy kupujemy ubezpieczenie
2. gdy chcemy zgłosić roszczenie.

W tym drugim przypadku do głosu najczęściej dochodzą emocje. Lepiej, jeśli zdenerwowany klient nie czeka na odpowiedź przez choćby kilka, kilkanaście minut.

Przykłady chatbotów ubezpieczeniowych

Na naszym rynku pojawiło się już kilka chatbotów, które mogą posłużyć jako przykłady tego, w jaki sposób automatyzacja pomaga firmom z branży ubezpieczeniowej.
Z wirtualnych asystentów korzystają na przykład:
Warta – chatbot w Messengerze wspierający proces zgłoszenia szkody;
Rankomat – chatbot pomagający znaleźć ubezpieczenie i odpowiadający na częste pytania;
UNIQA – chatbot pomagający poznać ofertę.

Chatboty, działające 24h na dobę w kanałach, które są naturalnymi środowiskami konwersacyjnymi dla odbiorców, mogą sprawić, że również najmłodsze generacje klientów docenią prostotę nowych rozwiązań technologicznych, a co za tym idzie – docenią ubezpieczenia.

Marcin Olejnik
#BotFather

O autorze. Zajmuje się automatyzacją procesów biznesowych. Twórca botów. Założyciel Chatbots.pl. Realizował projekty chatbotów dla takich marek, jak Danone, E. Wedel, HTC, New Balance, Golden Rose oraz wielu innych.

AGCS o współczesnych wyzwaniach związanych z cyberzagrożeniami

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ataki z zewnątrz na firmy skutkują najwyższymi stratami w zakresie cyberbezpieczeństwa, jednak to błędy pracowników i problemy techniczne są najczęstszym źródłem roszczeń – wynika z najnowszego raportu „Zarządzanie skutkami rosnącej liczby połączeń międzysieciowych – tendencje w cyberprzestrzeni” opracowanego przez Allianz Global Corporate & Specialty (AGCS).

W będącym podstawą raportu badaniu przeanalizowano ponad 1700 roszczeń ubezpieczeniowych związanych z cyberbezpieczeństwem o łącznej wartości 660 mln euro. Uwzględnione dane dotyczą szkód zgłoszonych w latach 2015–2020 zarówno do AGCS, jak i innych ubezpieczycieli.

– Straty spowodowane incydentami, takimi jak rozproszone ataki typu „odmowa usługi” (DDoS) lub kampanie phishingowe i ransomware, stanowią obecnie znaczną większość, jeśli chodzi o wartość roszczeń cybernetycznych. Jednak chociaż cyberprzestępczość pojawia się na pierwszych stronach gazet, codzienne awarie systemów, awarie IT i incydenty związane z błędami ludzkimi mogą również powodować problemy dla firm, nawet jeśli ich skutki finansowe nie są tak poważne. Dlatego pracodawcy i pracownicy muszą współpracować, aby podnosić świadomość i zwiększać cyberodporność firm – mówi Catharina Richter, dyrektor globalny Allianz Cyber Center of Competence AGCS.

Rynek w liczbach

Od kilku lat liczba roszczeń cyber stale rośnie – z 77 zgłoszeń w 2016 r., kiedy cyber był stosunkowo nową linią ubezpieczeń, do 809 w 2019 r. Tylko przez 3 kwartały 2020 roku AGCS odnotowało już 770 takich szkód. Raport wyjaśnia, że ów stały wzrost odszkodowań był częściowo spowodowany wzrostem globalnego rynku cyberbezpieczeństwa, którego wartość Munich Re szacuje obecnie na 7 mld USD. Z dokumentu wynika także, że w ciągu ostatnich pięciu lat nastąpił 70% wzrost średniego kosztu (do 13 mln USD) cyberprzestępczości dla organizacji oraz 60% wzrost średniej liczby naruszeń bezpieczeństwa.

Typy incydentów

Najczęstszą przyczyną strat według wartości roszczeń były zdarzenia wynikające z incydentów zewnętrznych, takich jak ataki DDoS czy kampanie phishingowe i malware/ransomware (85%). Drugą przyczyną były działania wewnętrzne (9%), które są rzadkie, ale mogą być bardzo kosztowne. Analizując przyczynę strat według liczby roszczeń, najwięcej (54%) zdarzeń było związanych z przypadkowymi incydentami wewnętrznymi: m.in. błędy pracowników podczas wykonywania codziennych obowiązków, awarie IT, problemy z migracją systemów i oprogramowania lub utrata danych. Przerwy w prowadzeniu działalności (w tym koszty łagodzenia skutków i odpowiedzialność osób trzecich) to główny czynnik kosztowy powodujący straty cybernetyczne. Stanowi on około 60% wartości wszystkich roszczeń uwzględnionych w raporcie. Na kolejnym miejscu znalazły się koszty związane z postępowaniem w przypadku naruszenia danych.

Wyzwania na przyszłość

Eksperci zauważają, że w kolejnych latach środowisko cyberzagrożeń będzie rosło. Firmy i ubezpieczyciele będą się mierzyć z szeregiem wyzwań, m.in. perspektywą droższych przerw w działalności, rosnącą częstotliwością incydentów związanych z oprogramowaniem ransomware, bardziej kosztownymi konsekwencjami większych naruszeń danych uwzględniających bardziej rygorystyczne przepisy i spory sądowe. Problemem staje się także znaczny wzrost pracy zdalnej spowodowany pandemią. Pracownicy ulokowani w swoich domach stwarzają cyberprzestępcom nowe możliwości uzyskania dostępu do sieci i poufnych informacji. Według doniesień liczba incydentów związanych ze złośliwym oprogramowaniem i oprogramowaniem ransomware wzrosła o ponad jedną trzecią od początku 2020 roku. Jednocześnie w dalszym ciągu obserwowane są oszustwa internetowe związane z koronawirusem i kampanie phishingowe dotyczące pandemii. I chociaż ekspozycja rośnie, nie można jeszcze z pełnym przekonaniem powiedzieć, że pandemia Covid-19 jest bezpośrednią przyczyną roszczeń cybernetycznych.

Wzrost liczby zagrożeń ransomware

Już częste incydenty związane z oprogramowaniem ransomware stają się coraz bardziej szkodliwe i w coraz większym stopniu wymierzone są w duże firmy za pomocą zaawansowanych ataków. W zeszłym roku na całym świecie zgłoszono prawie pół miliona incydentów związanych z oprogramowaniem ransomware, które kosztowały organizacje co najmniej 6,3 mld USD w postaci żądań okupu. Szacuje się, że całkowite koszty związane z radzeniem sobie z tymi incydentami znacznie przekraczają 100 mld USD.

– Zaawansowane narzędzia hakerskie są szerzej dostępne dzięki rosnącej komercjalizacji cyber-hacków. Coraz częściej przestępcy sprzedają złośliwe oprogramowanie innym atakującym, którzy następnie atakują firmy, żądając zapłaty „okupu”. Jednak to tylko część obrazu. Przerwy w działalności mogą przynieść najpoważniejsze straty – przestoje stają się dłuższe – podczas gdy koszty przywracania systemów i danych mogą szybko wzrastać – mówi Marek Stanisławski, Global Cyber Underwriting Lead AGCS.

– Niezależnie od tego, czy jest to spowodowane oprogramowaniem ransomware, błędem ludzkim czy usterką techniczną, utrata krytycznych systemów lub danych może rzucić organizację na kolana w dzisiejszej cyfrowej gospodarce. Brak dostępu do danych przez dłuższy czas może mieć znaczący wpływ na przychody – na przykład, jeśli firma nie jest w stanie przyjmować zamówień – mówi Joerg Ahrens, globalny dyrektor ds. Roszczeń długoterminowych AGCS.

Jednocześnie rosną koszty związane z radzeniem sobie z dużym wyciekiem danych, ponieważ systemy IT i zdarzenia cybernetyczne stają się bardziej złożone. Przepisy dotyczące prywatności danych, które zostały ostatnio zaostrzone w wielu krajach, są również kluczowym czynnikiem generującym koszty, podobnie jak rosnąca odpowiedzialność osób trzecich i perspektywa sporów zbiorowych. Tak zwane mega naruszenia danych (obejmujące ponad milion rekordów) są częstsze i droższe – obecnie kosztują średnio 50 mln USD, co oznacza wzrost o 20% w stosunku do 2019 r.

– Świadomość przedsiębiorców z roku na rok rośnie, nie tylko w kontekście znacznie częstszych ataków z zewnątrz, ale przede wszystkim w związku z konsekwencjami, jakie takie zdarzenia mogą mieć dla organizacji. Dobrze dobrane ubezpieczenie cyber jest z pewnością jednym z ważniejszych elementów, który może pomóc firmom w radzeniu sobie z ewentualnymi skutkami ataków hakerskich lub błędów pracowników – mówi Jacek Zębala, menedżer produktu Allianz Polska.

(AM, źródło: Allianz) 

IT w Ubezpieczeniach: Jak narzędzia cyfrowe mogą usprawnić ubezpieczenia

0

3 grudnia odbędzie się XX edycja konferencji „IT w Ubezpieczeniach” – wydarzenia poświęconego informatyzacji sektora ubezpieczeniowego. W jego trakcie firmy IT zaprezentują swoje rozwiązania dla branży ubezpieczeniowej, zaś prelegenci opowiedzą o przeprowadzonych wdrożeniach. Ze względu na sytuację epidemiczną konferencja, której patronem medialnym jest „Gazeta Ubezpieczeniowa”, odbędzie się w formule online.

Podczas konferencji poruszane będą takie kwestie, jak ubezpieczeniowe systemy zintegrowane, systemy wspierające pośrednictwo ubezpieczeniowe, analiza i przetwarzanie  danych, narzędzia wsparcia sprzedaży oraz jej omnikanałowości i kontaktu z klientem, cyberzagrożenia, zarządzanie ryzykiem ubezpieczeniowym, rozwiązania antyfraudowe czy wykorzystanie technologii chmurowej.

Podczas konferencji wystąpi też kilku specjalistów – praktyków ze sfery informatyczno-ubezpieczeniowej. I tak Piotr Biernacki z MGX Infoservice/GigaCon Szkolenia opowie o procesach BPMN w branży ubezpieczeniowej. Z kolei Elke Schoenemann z ELO Digital Office wygłosi prelekcję na temat „Praca zdalna, a pełna obsługa klientów”. Natomiast Gabriela Stocka i Monika Łuszczak z Gfi Poland pokażą, jak zwiększyć skuteczność sprzedaży w odnawianiu polis, wykorzystując rozwiązanie pod nazwą Traviata.

Konferencja jest skierowana do przedstawicieli towarzystw ubezpieczeniowych: wyższej i średniej kadry zarządzającej, specjalistów ds. rozwoju biznesu, ds. rozwoju IT i ds. innowacyjności oraz informatyków.

Udział w spotkaniu jest bezpłatny, wystarczy zarejestrować się poprzez formularz rejestracji znajdujący się na stronie internetowej wydarzenia:

Kontakt z organizatorem:

karina.strojek@gigacon.org

kom. 600-677-473

anna.jankowska@gigacon.org

kom. 506 981 945

(am)

Polska na 25. miejscu raportu emerytalnego Mercer

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Właśnie ukazał się kolejny raport Mercer „CFA Global Pension Index (MCGPI) – edycja 2020”. W badaniu uwzględniono 39 systemów emerytalnych, obejmujących 2/3 populacji świata, w tym także polski. Został on oceniony niżej niż rok wcześniej

Dla potrzeb porównania wykorzystano 50 wskaźników podzielonych na trzy grupy kryteriów: adekwatności (40% znaczenia), wypłacalności w długim terminie (35%) i bezpieczeństwa prawnego systemu (25%). W ramach pierwszego kryterium przeanalizowano m.in. wysokość świadczeń emerytalnych, zachęty podatkowe itd. W drugim kryterium analizowana była zdolność systemu do realizacji zobowiązań emerytalnych w przyszłości, wielkość długu publicznego, tempo wzrostu gospodarczego itd. W trzecim natomiast oceniono m.in. system prawny, regulacje i efektywność nadzoru państwa.

Polski system emerytalny uzyskał w raporcie niższą ocenę niż rok wcześniej i został sklasyfikowany na 25. miejscu (21. w zestawieniu za ubiegły rok).

– Niższej ocenie towarzyszyła także mniejsza liczba przyznanych punktów (utrata 2,7 pkt). Jednocześnie nasza ocena (54,7 pkt) była znacznie poniżej średniej (59,7 pkt). Pozytywne efekty reformy PPK zostały m.in. skompensowane przez rekordowo niskie prognozy przyszłych emerytur (część raportu „Pension at a Glance 2019” OECD i grupy G20). Polska płaci wysoką cenę za obniżenie wieku emerytalnego, ubytek z rynku pracy osób starszych, niskie minimalne emerytury i wiele elementów, które negatywnie wpływają na poziom, stabilność i integralność naszego systemu emerytalnego. Trudno mieć także nadzieję, że planowana na przyszły rok ostateczna likwidacja otwartych funduszy emerytalnych (OFE) nie spowoduje dalszych, istotnych spadków – tłumaczy Krzysztof Nowak, prezes zarządu Mercer Polska.

Ranking 2020KrajOcena w pkt.Różnica 2020 do 2019
20202019
1Holandia82.681.01.6
2Dania81.480.31.1
3Izrael74.7N/aN/a
4Australia74.275.3-1.1
5Finlandia72.973.6-0.7
6Szwecja71.272.3-1.1
7Singapur71.270.80.4
8Norwegia71.271.20.0
9Kanada69.369.20.1
10Nowa Zelandia68.370.1-1.8
11Niemcy67.366.11.2
12Szwajcaria67.066.70.3
13Chile67.068.7-1.7
14Irlandia65.067.3-2.3
15UK64.964.40.5
16Belgia63.3  
17Hong Kong SAR61.161.9-0.8
18USA60.360.6-0.3
19Malezja60.160.6-0.5
20Francja60.060.2-0.2
21Kolumbia58.558.40.1
22Hiszpania57.754.73.0
23Arabia Saudyjska57.557.10.4
24Peru57.258.5-1.3
25Polska54.757.4-2.7
26Brazylia54.555.9-1.4
27RPA53.252.60.6
28Austria52.153.9-1.8
29Włochy51.952.2-0.3
30Indonezja51.452.2-0.8
31Korea Płd.50.549.80.7
32Japonia48.548.30.2
33Chiny47.348.7-1.4
34Indie45.745.8-0.1
35Meksyk44.745.3-0.6
36Filipiny43.043.7-0.7
37Turcja42.742.20.5
38Argentyna42.539.53.0
39Tajlandia40.839.41.4
Średnia59.759.3 

W bezpośrednim otoczeniu Polski znalazły się takie kraje, jak Arabia Saudyjska, Austria, Hiszpania, Korea Południowa oraz Włochy. Lepiej od naszego oceniono systemy emerytalne m.in. Francji, Niemiec, Belgii, Wielkiej Brytanii oraz USA. W rankingu wyprzedziliśmy natomiast m.in. Japonię czy Turcję.

Ekspert wskazuje, że najwyżej oceniony kraj (Holandia) uzyskał ponad dwa razy więcej punktów niż najgorszy (Tajlandia). Różnice są znaczące, a grupa krajów najwyżej ocenianych to wciąż w dużej części „bogata stara Europa”. Polska aspiruje do tego grupy.

– Niestety od wielu lat nasze aspiracje nie znajdują potwierdzenia w liczbach, a różnice w stosunku do najlepszych systemów, i także do średniej oceny, wciąż rosną – zauważa Krzysztof Nowak.

W pierwszej dziesiątce znalazły się właściwie wszystkie kraje Skandynawii: Dania, Finlandia, Szwecja i Norwegia. Ranking zamykają Turcja, Argentyna i Tajlandia – wszystkie z mniej niż 43 pkt.

– A jak wygląda zdaniem autorów badania idealny system emerytalny? W skrócie to system z odpowiednio skalkulowaną minimalną emeryturą, z min. 70% stopą zastąpienia (w Polsce obecnie to ok. 50%, a w 2060 roku być może nie więcej niż 35%), z minimum 60% kapitału emerytalnego wypłacanego jako regularny dochód (na wzór naszego ZUS-u) oraz z 80% uczestnictwem w prywatnych planach emerytalnych (dla porównania w Polsce mamy ok. 40% partycypację w PPK, 70% w PPE, ale wciąż znaczne grupy pracownicze, np. samozatrudnieni są poza systemem). I jeszcze jeden element dobrego systemu emerytalnego – zabezpieczenie emerytur kobiet i wyrównanie poziomu świadczeń pomiędzy kobietami i mężczyznami – wylicza Krzysztof Nowak.

(AM, źródło: Mercer Polska)

18,505FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie