Blog - Strona 1304 z 1484 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1304

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej zawodowej dla branży informatycznej

0
Beata Pałaszewska

Wraz z dynamicznym rozwojem branży IT pojawia się coraz więcej zagrożeń związanych z charakterem branży i wykonywanymi czynnościami. Ryzyko wystąpienia niekorzystnych sytuacji ponoszone jest przy każdym projekcie IT i jest ono nieodłącznym elementem prowadzonej działalności.

Należy zauważyć, że w branży IT mało prawdopodobne jest fizyczne zniszczenie mienia lub spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, z kolei nieodzownym jej elementem jest ryzyko związane z możliwością wystąpienia strat finansowych u kontrahentów w wyniku wykonanej pracy (np. błędnie napisanego kodu).

Wspomniane ryzyko można przenieść na ubezpieczyciela, zawierając dobrze skonstruowaną polisę odpowiedzialności zawodowej IT. W ramach ubezpieczenia OC zawodowego ochroną obejmowane są czynności zawodowe podejmowane w ramach ubezpieczonej działalności.

Polisa taka chroni nasz biznes przed konsekwencjami błędów popełnianych w związku z wykonywaniem usług informatycznych.

Rodzaj świadczonych usług

Obecnie na polskim rynku ubezpieczeniowym funkcjonuje kilku ubezpieczycieli oferujących produkty ubezpieczeniowe stricte skierowane dla branży informatycznej. Wyszli oni naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorstw informatycznych i stworzyli produkty ubezpieczeniowe zapewniające pełen zakres ochrony dla firm branży informatycznej.

Produkty przeznaczone dla takiej działalności obejmują szeroki dość zakres, który należy dopasować do rodzaju świadczonych usług. Dlatego bardzo istotne jest, aby firma poszukująca pokrycia ubezpieczeniowego precyzyjnie określiła rodzaj świadczonych przez siebie usług.

Należy tutaj dokładnie określić, czy jest to programowanie i projektowanie, dostawa oprogramowania, Web developing, testowanie oprogramowania itp. Pozwoli to na stworzenie dopasowanego do działalności specjalistycznego produktu.

Zakres ubezpieczenia zawodowego

Jak już wspomniałam wyżej, podstawowe ubezpieczenie dla działalności informatycznej to OC zawodowe. Zakres ubezpieczenia zawodowego IT obejmuje zwykle sfinansowanie strat wynikających z wykonywania usług IT, w tym czystej szkody majątkowej poniesionej przez osobę trzecią, pokrycie kosztów obrony oraz kosztów udziału w postępowaniu sądowym.

Dodatkowo wskazane, aby w zakresie takiego ubezpieczenia zawodowego zawierało się rozszerzenie dotyczące naruszenia dóbr osobistych w związku z błędem zawodowym. W ramach tego rozszerzenia ubezpieczyciel pokrywa szkody powstałe w wyniku naruszenia dobrego imienia lub godności osobistej lub naruszenia prawa do prywatności osoby trzeciej. Nie można tutaj nie wspomnieć o dość istotnym elemencie, jakim jest odpowiedzialność za podwykonawców, gdyż większość firm informatycznych współpracuje z kontraktorami.

Na rynku można również znaleźć bardziej rozbudowane ubezpieczenia OC działalności zawodowej, w ramach których poza wyżej wymienionym zakresem otrzymuje się także ochronę, w sytuacjach takich jak:

– nieuczciwość pracowników bądź podwykonawców, w tym odszkodowanie na rzecz osób trzecich oraz pokrycie szkód firmy

– przedawnienie płatności – koszty poniesione w celu ograniczenia skutków rzeczywistych bądź możliwych roszczeń

– koszty uszkodzenia dokumentów i danych

Ubezpieczenie od ryzyk cyber

Drugim istotnym elementem dopełniającym ubezpieczenie OC zawodowe IT jest możliwość ubezpieczenia strat firmy i roszczeń osób trzecich w wyniku zajścia zdarzenia cyber. W obecnych czasach obserwuje się ciągły wzrost liczby dokonywanych cyberataków. Wynika to z faktu, że we wszystkich dziedzinach funkcjonowania korzystamy z sieci komputerowych, internetu, elektronicznych form płatności itp. Jest i będzie to nieodzowny element naszej rzeczywistości.

Aby więc uchronić naszą firmę przed konsekwencjami takich zdarzeń, poza ubezpieczeniem odpowiedzialności zawodowej powinniśmy zapewnić sobie ubezpieczenie od ryzyk cyber.

Specjalistyczne produkty skonstruowane przez ubezpieczycieli mogą obejmować takie zagrożenia, jak:

– przerwę w działalności spowodowaną cyberzdarzeniem

 – atak hakerski

– kradzież bądź wymuszenie dokonane za pośrednictwem sieci

– koszty poniesione w celu przywrócenia działania sieci, informacji czy danych utraconych po zdarzeniu cyber

– naruszenie bezpieczeństwa płatności

– koszty powiadomienia odpowiednich instytucji oraz osób poszkodowanych o ujawnieniu danych osobowych

– odpowiedzialność medialna cyber (zniesławienie, zepsucie reputacji, ujawnienie niepublicznych informacji, naruszenie własności intelektualnej, niewłaściwe użycie linków)

– bezpieczeństwo sieci

– pokrycie kar administracyjnych i grzywien oraz kosztów obrony

Optymalne ubezpieczenie specjalistyczne

Ubezpieczyć można się zarówno w zakresie wystąpienia szkód własnych, jak i roszczeń osób trzecich. Dodatkowo pokryte mogą być także koszty ograniczenia roszczenia, koszty zachowania dobrego imienia ubezpieczonego, koszty efektów oszustwa podszywania się pod inną osobę.

Zakres ubezpieczenia i możliwości jego rozszerzenia o wskazane powyżej ryzyka zależą od ubezpieczyciela i produktu, jaki dedykuje on danej branży.

Podsumowując, aby zapewnić optymalne bezpieczeństwo prowadzonej działalności IT, warto przeanalizować wszystkie możliwe do wystąpienia ryzyka i zawrzeć polisę zapewniającą pełne pokrycie ubezpieczeniowe.

Jeżeli nie mają państwo pewności, czy oferowany zakres ubezpieczenia jest optymalny, zachęcam do nawiązania współpracy z brokerami posiadającymi wiedzę o dostępności produktów specjalistycznych.

Beata Pałaszewska 
broker ubezpieczeniowy BezpieczenstwowBiznesie.pl 
ekspert ubezpieczeń majątkowych i OC.

Anna Gałęzowska weszła do zarządu Polski Gaz TUW

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Kolejne zmiany w zarządzie Polski Gaz TUW. 7 sierpnia w skład organu została powołana Anna Gałęzowska. Od tego samego dnia piastuje ona również funkcję członka zarządu Polski Gaz Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych na Życie TUW na Życie.

Anna Gałęzowska jest związana z Polski Gaz TUW od samego początku jego istnienia, to jest od 2016 roku. Wówczas to objęła stanowisko dyrektora Biura Zarządu, zaś od października 2019 r. piastowała funkcję prokurenta. W grudniu tego samego roku została też dyrektorem Biura Zarządu w Polski Gaz TUW na Życie.

Anna Gałęzowska zastąpiła w składzie zarządu Andrzeja Zadrożnego. Wcześniej (19 czerwca) członkiem zarządu Polski Gaz TUW koordynującym jego pracę do czasu uzyskania zgody Komisji Nadzoru Finansowego na powołanie na stanowisko prezesa towarzystwa został Jacek Gdański. Zastąpił on zawieszonego w pełnieniu obowiązków szefa ubezpieczyciela Zygmunta Kostkiewicza.

Anna Gałęzowska

Anna Gałęzowska jest związana z rynkiem finansowym od 2000 roku. Karierę zawodową rozpoczęła w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (obecnie Komisja Nadzoru Finansowego), gdzie odpowiadała głównie za współpracę z Międzynarodową Organizacją Komisji Papierów Wartościowych (IOSCO) i zagranicznymi organami nadzoru. W latach 2007–2013 była dyrektorem Biura Zarządu i Kadr w PKO TFI, natomiast w  latach 2013–2016 współpracowała z Grupą Kapitałową PKP.

Anna Gałęzowska jest absolwentką Wydziału Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim (bankowość, ubezpieczenia i finanse publiczne), a także studiów MBA Zarządzanie na Uczelni Łazarskiego. Ukończyła studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w zakresie Public Relations oraz studia podyplomowe dotyczące funduszy inwestycyjnych w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Warszawie. Posiada certyfikat PRINCE2.

Artur Makowiecki
news@gu.home.pl

TUW Medicum szuka nabywcy portfela ubezpieczeń

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ryszard Frączek, prezes znajdującego się w likwidacji TUW Medicum, szuka chętnego na zakup portfela towarzystwa – informuje „Puls Biznesu”. Prezes twierdzi, że zainteresowanie jest spore i trwają obecnie rozmowy z jego potencjalnym nabywcą.

„PB” przypomina, że w ubiegłym roku towarzystwo zebrało w sumie 6,8 mln zł składek. Z ustaleń gazety wynika, iż od tego czasu wskutek wygasania umów wartość ubezpieczanego ryzyka zmniejszyła się o około jedną trzecią. Dodatkowo z portfela zniknęły też gwarancje wadialne. Obecnie większość aktywnych umów to gwarancje usunięcia wad i usterek oraz zwrotu zaliczki. Prezes deklaruje, że kilkuset klientów towarzystwa posiadających aktywne polisy nie musi obawiać się o ochronę. Jeśli bowiem TUW Medicum nie znajdzie nabywcy portfela, to będzie go obsługiwać do wygaśnięcia ostatniej umowy.

Więcej:
„Puls Biznesu” z 10 sierpnia, Karolina Wysota „TUW Medicum idzie pod nóż”
https://www.pb.pl/tuw-medicum-idzie-pod-noz-998997

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

Czy ubezpieczyciel ma pokryć koszty sprzątania po wypadku?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Okręgowy w Łodzi uznał, że zanieczyszczenie jezdni w wyniku kolizji nie stanowi zniszczenia ani uszkodzenia drogi. Dlatego jej uprzątnięcie powinno odbyć się na koszt zarządcy, a nie zakładu ubezpieczeń. Prawnicy krytykują takie rozstrzygnięcie – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Powołując się na brzmienie art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK sąd II instancji uznał wyrokiem z 9 lipca (sygn. akt XIII Ga 55/20), że zanieczyszczenie drogi nie jest jej zniszczeniem ani uszkodzeniem, w związku z czym koszty ich uprzątnięcia nie są objęte odpowiedzialnością z OC ubezpieczyciela sprawcy szkody. Dlatego też zarządcy drogi, który wystąpił do zakładu o refundację kosztów usunięcia zanieczyszczeń (i wygrał w sądzie I instancji), nie przysługuje odszkodowanie od pozwanego ubezpieczyciela. Radca prawny Piotr Stosio zaznaczył, że w jego opinii SO dokonał dowolnej oraz niezasadnej interpretacji pojęcia szkody. Według niego zobowiązanie zarządcy do dbania o stan nawierzchni drogi nie pozbawia go prawa do dochodzenia odszkodowania za pracę wykonaną po zaistnieniu poniesionej przez niego szkody. Także radca prawny Mateusz Wachowski jest zdania, że sądowa argumentacja traktuje odmiennie niż dotychczas pojęcie zniszczenia czy uszkodzenia nawierzchni. Ekspert przypomina, że we wcześniejszym orzecznictwie sądy uznawały, iż zabrudzenie nawierzchni powodujące pogorszenie jej stanu lub czyniące ją niezdatną do użytku wypełnia ustawową definicję zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Z kolei radca prawny Piotr Staroń, partner zarządzający w kancelarii Staroń & Partners wskazuje, że art. 34 ust. 1 w/w ustawy zakłada odpowiedzialność ubezpieczyciela za szkodę wyrządzoną ruchem pojazdu, której następstwem jest uszkodzenie mienia.

Więcej:
 „Dziennik Gazeta Prawna” z 11 sierpnia, Patryk Słowik „Posprząta miasto, nie ubezpieczyciel”: https://edgp.gazetaprawna.pl/e-wydanie/57338…

 (AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

Polisy na żądanie także dla przedsiębiorców

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zmieniające się nawyki zakupowe sprawiły, że już całkiem spore grono osób interesuje się ubezpieczeniami na żądanie. Większość tego typu rozwiązań jest skierowana do klientów indywidualnych, ale można spotkać też oferty dla przedsiębiorców. Według ekspertów rynku ubezpieczeń tego typu polisy mogą już niedługo zawitać do Polski.

Z raportu Capgemini i Efma „World Insurance Report 2020” wynika, że ubezpieczeniami na żądanie (ang. on-demand) interesuje się 31% konsumentów.

– Ubezpieczenia na żądanie powstały z dwóch powodów. Po pierwsze rośnie świadomość konsumentów i coraz więcej rzeczy i aktywności życiowych chcą objąć ochroną (np. jazda na rowerze). Po drugie, zmieniają się nasze zachowania zakupowe i gotowość zastępowania pewnych dóbr usługami. W związku z tym potrzebujemy jedynie tymczasowej ochrony, a nie odnawianej co roku stałej polisy. Podobne potrzeby coraz częściej mają też przedsiębiorcy. Dlatego, choć najwięcej rozwiązań skupia się na klientach indywidualnych, to pojawiają się też propozycje ubezpieczeń dla firm w tym modelu. Spodziewam się, że już niedługo będą one dostępne również w Polsce – stwierdza Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Przykłady polis on demand innych niż ubezpieczenia komunikacyjne:

Ubezpieczenia majątkowe: Wystarczyć zrobić zdjęcie przedmiotu, który chce się objąć ochroną, i wysłać je do ubezpieczyciela. Wtedy wyświetla się składka za czas ubezpieczenia, np. dzień. Następnie za pomocą przycisku „włącz/wyłącz” ubezpieczony określa, jak długo ma działać ochrona. W ten sposób można ubezpieczyć sprzęty elektroniczne, RTV i AGD, instrumenty muzyczne czy sprzęt sportowy, a także biżuterię czy dzieła sztuki. Można tak chronić zarówno swoje sprzęty, jak i wynajmowane. Jest to odpowiedź na rozwijającą się kulturę współdzielenia.

Miesięczna ochrona firmy: Przedsiębiorca wprowadza podstawowe informacje o firmie (np. wielkość, branża), określa zakres ubezpieczenia, po czym otrzymuje wyliczenie składki. W zależności od narzędzia można spotkać się z ofertami na miesiąc, tydzień, dzień, a nawet godzinę. Niektóre mogą też oferować gotowe pakiety ubezpieczeń zawierające wybrane polisy z szerokiego katalogu, który może obejmować m.in. OC ogólne, OC pracodawcy, OC zawodowe, cyberubezpieczenie, a nawet tak zaawansowane polisy jak OC menedżerów (D&O). Te produkty są przeznaczone przede wszystkim dla MŚP, ale można spotkać też bardziej rozbudowane programy stworzone z myślą o korporacjach.

Ubezpieczenie nieruchomości: Dodatkowe ubezpieczenie nieruchomości przeznaczone jest dla właścicieli apartamentów czy domów wynajmowanych turystom. Pokrywa głównie szkody spowodowane nieodpowiednim zachowaniem gości. Składka obliczana jest za dzień obowiązywania ubezpieczenia.

Ochrona dronów: Przeznaczone jest zarówno dla osób korzystających z drona rekreacyjnie, jak i w celach zawodowych. Jest to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w razie wypadku.

– Ubezpieczeniem czasowym można objąć wiele różnych rzeczy i aktywności. Ten trend na pewno będzie się rozwijał, do czego przyczynia się też pandemia. Na pewno pojawią się kolejne ubezpieczenia na żądanie uwzględniające dodatkowe, doraźne świadczenia medyczne lub chroniące przed konkretnymi zdarzeniami, np. chorobami zakaźnymi. Z drugiej strony czasowe ubezpieczenia wychodzą naprzeciw potrzebom wynikającym z wymuszonych ograniczeń w życiu społeczno-gospodarczym. Przykładowo, należy spodziewać się, że przedsiębiorca będzie mógł wykupić cyberubezpieczenie na czas pracy zdalnej albo dodatkowo ubezpieczyć siedzibę tylko na czas przestoju – dodaje Łukasz Zoń.

(AM, źródło: Brandscope)

Samochody elektryczne wyzwaniem dla assistance

0
Źródło zdjęcia: Brandscope

Eksperci Starter24 zwracają uwagę, że rosnąca popularność elektromobilności stanowi ogromne wyzwanie dla branży obsługowo-naprawczej, w tym także operatorów usług assistance samochodowego. Jako że na polskich drogach nie ma jeszcze zbyt wielu samochodów elektrycznych, branża dopiero zdobywa doświadczenie w tym segmencie.

Obecnie brak jest spójnej europejskiej legislacji w zakresie obsługi samochodów elektrycznych. Oznacza to, że do realizacji usług związanych z interwencjami w przypadku awarii i kolizji/wypadków wykorzystuje się standardowe procedury, które nie uwzględniają zagrożeń związanych z uszkodzeniem instalacji wysokiego napięcia (nawet 800V) czy akumulatorów trakcyjnych.

– Jesteśmy częścią międzynarodowej grupy ARC Europe – największego dostawcy car assistance w Europie. W ramach grupy wypracowaliśmy własne rozwiązania dla całego ekosystemu elektromobilności, na który składają się: kierowca, infrastruktura, zdalne wsparcie i pomoc na drodze. Stworzyliśmy własne standardy w zakresie realizacji usług w pojazdach wyposażonych w instalację wysokiego napięcia i akumulator trakcyjny, który wdrożony jest w sieci ARC Europe Group. Wypracowany standard ma za zadanie wyrównać poziom kompetencji, wiedzy i przeszkolenia u poszczególnych członków i kooperantów w całej Europie – wyjaśnia Marek Zefirian, prezes zarządu Starter24. Jego zdaniem, własna standaryzacja to droga do profesjonalizacji usług assistance w nowym segmencie rynku, jakim są samochody elektryczne.

Auto elektryczne działa dokładnie tak samo jak samochód z silnikiem spalinowym, z tą różnicą, że do napędu wykorzystuje energię elektryczną. Zatem obsługa assistance auta elektrycznego powinna być zbliżona do standardowej.

To tylko częściowo prawda. Naszym zdaniem obsługa „elektryków” wymaga specjalnego podejścia do wsparcia kierowcy, usuwania awarii oraz obsługi kolizji i wypadków. Warto jeszcze pamiętać o takich zdarzeniach, jak rozładowanie baterii czy codzienne problemy kierowców z nową technologią – komentuje Mikołaj Siwecki, kierownik sieci Starter24. – Zapewnienie zdalnego wsparcia dla kierowcy jest szczególnie istotne, gdy mówimy o osobach, które pierwszy raz przesiadły się do auta elektrycznego z samochodu o silniku spalinowym. Auta EV mają bardziej zaawansowaną elektronikę, dodatkowe systemy związane z obsługą napędu i aplikacje mobilne wspierające kierowcę. Korzystania z samochodu elektrycznego na co dzień trzeba się nauczyć. Wsparcie kierowcy na tym etapie może okazać się kluczowe do minimalizacji kosztów assistance związanych z holowaniem czy zapewnieniem mobilności i satysfakcji klienta. Niezbędny jest odpowiednio przeszkolony personel pierwszego kontaktu, ciągłe podnoszenie kompetencji i dostęp do bazy wiedzy producentów samochodów – dodaje.

Awarie aut elektrycznych można podzielić na te dotyczące systemów tożsamych z samochodami spalinowymi (np. opony, zawieszenie, akumulator 12V) oraz napędu elektrycznego i baterii. W drugim przypadku obsługa wymaga od pracowników pomocy drogowej odpowiednich kwalifikacji (np. uprawnienia do pracy z wysokim napięciem). W obecnej sytuacji branża car assistance jest świetnie przygotowana do takich zagrożeń, jak np. wycieki oleju i innych szkodliwych substancji czy wynikających z faktu, iż w samochodzie mamy kilkadziesiąt litrów łatwopalnego paliwa.

Z racji ograniczonej liczby samochodów elektrycznych na polskich drogach, branża obsługi naprawczej ma niewielką praktykę w postępowaniu ze zdarzeniami występującymi w tym segmencie pojazdów. Dlatego też tak istotne są szkolenia, odpowiednie standardy działania, zastosowanie odzieży zabezpieczającej i ochronnej, postępowanie z wyciekiem płynów czy zabezpieczenie baterii. Dodać do tego należy konieczność przystosowania pomocy drogowej i warsztatów do transportu oraz składowania uszkodzonych pojazdów elektrycznych. Już teraz warsztaty szkolą pracowników i przygotowują do bezpiecznej obsługi nowej technologii.

Eksperci Starter24 podkreślają, że rosnąca popularność elektromobilności musi iść w parze z rozwojem infrastruktury i usług. Nie wystarczy zastosowanie obecnych standardów i kompetencji. Branża assistance musi dostosować się do zmian na rynku motoryzacyjnym po to, aby zapewnić kierowcom bezpieczne i wygodne korzystanie z aut elektrycznych oraz minimalizować koszty obsługi assistance firm ubezpieczeniowych czy leasingowych.

(AM, źródło: Starter24)

Hakerzy polują na menadżerów na wakacjach

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wakacje są okresem wzmożonej działalności cyberprzestępców. Ich najpopularniejszą metodą jest phishing. Wykorzystują też spear-phishing, czyli atak personalny, obierający za cel konkretną osobę, przedsiębiorstwo lub organizację. Jeśli zaś przestępcy podszywają się pod osobę z zarządu, wtedy mowa o tzw. łowieniu wielorybów, czyli whalingu. Ubezpieczenie od zagrożeń cybernetycznych zapewnia szerokie wsparcie techniczne i finansowe dla firmy zaatakowanej przez hakerów.

– Hakerzy „wielorybnicy” najczęściej atakują w trakcie urlopu, wakacji. Liczą na to, że czujność ofiary i innych pracowników firmy może być mniejsza. Warto pamiętać, że zanim zaczną działać, skrupulatnie śledzą osobę, pod którą chcą się podszyć. W trakcie ataku mogą powoływać się na szczegóły zwiększające ich wiarygodność. Na przykład, śledząc aktywność w mediach społecznościowych, mogą dzielić się wrażeniami z atrakcji wakacyjnych. Dzięki temu mogą wyłudzić dostęp do danych lub systemu firmy. W takiej sytuacji jedynym ratunkiem może okazać się ubezpieczenie – ostrzega Aleksander Chmiel, Manager-Lider Praktyki FINPro firmy brokerskiej EIB.

Najczęściej „wielorybnicy” przesyłają do firmy fałszywą wiadomość e-mail, która zazwyczaj zawiera prośbę o podanie danych dostępowych do bankowości elektronicznej czy informacji o karcie kredytowej. Hakerzy mogą też próbować pozyskać je telefonicznie. Innym sposobem jest dodanie do wiadomości załącznika uruchamiającego instalację złośliwego oprogramowania śledzącego lub powodującego blokadę komputera odbiorcy czy nawet całego systemu firmowego. – Zdarza się też, że przestępcy łączą formy kontaktu, żeby uwiarygodnić wysłaną wiadomość i zmniejszyć czujność odbiorcy. Dzwonią, podszywając się pod osobę z zarządu, i mówią na przykład, że należy pilnie wykonać przelew dla kontrahenta, a za chwilę wyślą wiadomość ze szczegółami. Taki mail może zawierać dane konta przestępcy czy złośliwy załącznik lub link – dodaje Aleksander Chmiel.

Bardzo często przestępcy wykorzystują do ataku otwarte lub słabo zabezpieczone sieci publiczne, np. hotelowe lub punkty Wi-Fi w popularnych miejscowościach wypoczynkowych. Włamując się do nich, mogą zarówno śledzić i kopiować zachowania w Internecie, jak i instalować złośliwe oprogramowanie na urządzeniach, które łączą się poprzez tę sieć. Dlatego korzystając z publicznych punktów dostępu, warto zachować szczególną ostrożność i nie logować się przez nie do poczty służbowej czy bankowości internetowej, chyba że istnieje możliwość skorzystania z dodatkowych zabezpieczeń, jak np. maszyna wirtualna.

Wiele osób ma zwyczaj wyłączać sprzęty służbowe przed pójściem na urlop, zostawiać je przed wyjazdem w pracy lub domu. Korzystają więc wyłącznie z urządzeń prywatnych, nawet jak muszą załatwić pilną sprawę służbową. Z tego też korzystają przestępcy. Urządzenia prywatne są zazwyczaj o wiele słabiej zabezpieczone lub nie posiadają w ogóle dodatkowej ochrony. Dlatego łatwiej przejąć nad nimi kontrolę, podszyć się pod ofiarę i wyłudzić pieniądze z firmy. Czasem przestępcy nie potrzebują też dostępu do całego urządzenia lub systemu operacyjnego. Wystarczy, że przejmą dane logowania do serwisu społecznościowego i za jego pośrednictwem skontaktują się z przedsiębiorstwem.

Hakerzy mogą złamać lub obejść zabezpieczenia firmy. Wtedy jedynym sposobem na zminimalizowanie strat jest ubezpieczenie od zagrożeń cybernetycznych, zapewniające szerokie wsparcie techniczne i finansowe dla firmy, np. rekompensatę strat, usunięcie złośliwego oprogramowania, odzyskanie dostępu do zainfekowanych urządzeń czy usunięcie luki w ochronie.

– Z ubezpieczenia można też opłacić okup za odblokowanie dostępu do danych czy systemu. Warto też pamiętać, że w wyniku ataku może ucierpieć nie tylko firma, ale i jej klienci. Może dojść do wycieku danych osobowych. W takiej sytuacji polisa pozwala sfinansować odpowiednią akcję informacyjną, wypłatę odszkodowań oraz opłacić ewentualne koszty obrony prawnej. Warto też pamiętać o pewnych ograniczeniach ochrony. Ubezpieczenie nie zadziała na przykład, gdy do ataku zostanie wykorzystany skradziony sprzęt firmowy, który nie był szyfrowany – dodaje Szymon Bąk, specjalista od cyberubezpieczeń EIB.

(AM, źródło: Brandscope)

Compensa Życie: Co może przekonać pracowników do oszczędzania w PPK?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw mają kilka miesięcy na wybór Pracowniczych Planów Kapitałowych, zaś pracownicy podejmą decyzję o pozostaniu w programie lub rezygnacji z uczestnictwa. Konrad Kluska, członek zarządu Compensy Życie odpowiedzialny w firmie między innymi za obszar PPK, wskazuje, co może ich przekonać do oszczędzania w ramach Planów.

– Wiele osób nie oszczędza w ogóle, co jest niepokojące w obliczu niskich emerytur, których wartość stanowi niewielką część ostatniej pensji. Bez systematycznego i wieloletniego oszczędzenia tej finansowej luki po prostu nie da się wypełnić. To podstawowy powód, dla którego warto rozważyć pozostanie w PPK – mówi Konrad Kluska.

Jednym z argumentów są dopłaty do oszczędności gromadzonych przez pracowników na kontach PPK. Są to wpłaty pracodawcy w wysokości minimum 1,5% pensji brutto oraz wpłaty Skarbu Państwa – 250 zł na powitanie w PPK i 240 zł rocznie. Co ważne, pracownik i pracodawca mogą dobrowolnie powiększyć swoje wpłaty odpowiednio o 2% i 2,5%. Pieniądze pracownika są inwestowane przez firmę zarządzającą PPK. Compensa szacuje, że zarobki w okolicy średniej krajowej pozwalają na odłożenie od kilkudziesięciu do ponad 200 tys. zł przez 20–30 lat.

Kolejne „za” to prywatność gromadzonych oszczędności. Można nimi dysponować, czyli w dowolnym momencie zrezygnować i wypłacić odłożone pieniądze. Należy jednak pamiętać, że wypłacana kwota zostanie pomniejszona o podatek od zysków kapitałowych i dopłaty Skarbu Państwa, a 30% wpłat pracodawcy trafi na konto emerytalne pracownika w ZUS.

Ponadto PPK służy w pierwszej kolejności oszczędzaniu, ale można je połączyć z ochroną ubezpieczeniową.

– Rozwiązanie, jakie proponuje Compensa Życie, to dla pracowników szansa, by zabezpieczyć się finansowo także na wypadek niespodziewanych zdarzeń, takich jak np. trwałe inwalidztwo w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W takiej sytuacji jako ubezpieczyciel wypłacimy pracownikowi świadczenie z tytułu polisy, o którą został rozszerzony standardowy zakres PPK – dodaje Konrad Kluska.

Oszczędzanie ma charakter wieloletni, ale pieniądze zgromadzone w PPK można wykorzystać na wybrane cele bez rezygnacji z udziału w programie. Jednym z nich jest wkład własny do kredytu na zakup mieszkania lub budowę domu. Tę możliwość mają osoby przed 45. rokiem życia, które pieniądze będą musiały zwrócić do PPK w ciągu 15 lat w nieoprocentowanych ratach. A w przypadku ciężkiej choroby pracownika lub jego najbliższych (żony, męża lub dzieci) można wypłacić do 25% zgromadzonej na koncie kwoty. Tych pieniędzy nie trzeba zwracać.

(AM, źródło: Brandscope)

Leadenhall w Polsce świętuje swoje dziesięciolecie

0

W lipcu 2010 roku Leadenhall Polska wystawił pierwszą polisę jako coverholder rynku Lloyd’s. Była to umowa D&O aranżowana przez jednego z toruńskich brokerów ubezpieczeniowych.

Od tamtego czasu firma rozwija sprzedaż ubezpieczeń w modelu MGA w oparciu o nowoczesne narzędzia technologiczne, wspierając w codziennej pracy prawie 6 tys. pośredników ubezpieczeniowych w Polsce. Rozwiązania wprowadzone w naszym kraju multiplikowane są od ponad 4 lat za granicą za pośrednictwem spółek zależnych wchodzących w skład grupy Leadenhall.

– Zaczynaliśmy od niewielkiego biura i wytrwałej pracy 10 osób. Dziś Leadenhall to biura w Warszawie, Londynie i Hongkongu. Jesteśmy ważną częścią najstarszego rynku ubezpieczeniowego na świecie. Kiedy wyznaczamy cel, skupiamy się na drodze. Dziękujemy naszym partnerom, że nam w niej towarzyszą. Ich zaufanie jest dla nas największym zobowiązaniem – mówi prezes Leadenhall Maciej Bud-Gusaim.

(AM, źródło: Leadenhall)

Życiowy biznes Avivy odczuł skutki pandemii

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Konsekwencje obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią COVID-19 mocno dotknęły biznes życiowy Avivy, ale nie przeszkodziły działalności majątkowej w uzyskaniu lepszych osiągnięć niż miało to miejsce przed rokiem.

– Półrocze zdominowane przez pandemię koronawirusa zamykamy dobrymi wynikami finansowymi i sprzedażowymi. Zdajemy egzamin z misji ubezpieczyciela, jaką jest dawanie klientom poczucia bezpieczeństwa i realnej pomocy w trudnych momentach i niepewnych czasach. Ponadto bezpłatnie ubezpieczyliśmy na życie 29 tys. pracowników ochrony zdrowia. Przekazaliśmy też ponad 1 mln zł Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi na zakup środków ochronnych dla 5 tys. opiekunek PCK zajmujących się seniorami oraz paczki z pomocą dla 3,5 tys. rodzin dotkniętych bezrobociem z powodu pandemii. Nasi klienci otrzymali łącznie 282 mln zł świadczeń i odszkodowań: 186 mln zł z ubezpieczeń na życie i zdrowie oraz 96 mln zł z polis majątkowych (łącznie Aviva i Santander Aviva) – zaznaczył Adam Uszpolewicz, prezes Avivy w Polsce.

Biznes życiowy

Działająca w biznesie życiowym Aviva TUnŻ zebrała 952 mln zł – o 11 mln zł więcej niż przed rokiem (941 mln zł). Półroczna wartość nowego biznesu w ubezpieczeniach na życie według dyrektywy Wypłacalność II wyniosła 131 mln zł i była o 14% niższa niż rok wcześniej (279 mln zł). – W ubezpieczeniach na życie w I kwartale osiągnęliśmy wyniki lepsze od zeszłorocznych. Od marca do maja społeczna kwarantanna utrudniła zawieranie nowych ubezpieczeń na życie, wymagające na ogół bezpośredniego spotkania. Efektem tego okresu jest o 14% niższa wartość nowego biznesu w I półroczu. W czerwcu widzimy już odbicie w sprzedaży, które powinno się utrzymać w kolejnych miesiącach. Zarazem w całym półroczu zebraliśmy wyższą składkę brutto (952 mln zł), co świadczy też o stabilności portfela umów. Przyczyniło się do niej wyjście naprzeciw klientom przechodzącym przejściowe kłopoty finansowe poprzez prolongaty składek – powiedział Adam Uszpolewicz. 

Przez pierwsze sześć miesięcy obecnego roku Aviva TUnŻ wypłaciła klientom 711 mln zł odszkodowań i świadczeń brutto (786 mln zł rok wcześniej). Zysk netto uplasował się na niższym poziomie od odnotowanego na koniec czerwca 2019 r. (283 wobec 310 mln zł). Spadł również wynik techniczny spółki, który wyniósł 309 mln zł (313 mln zł w I poł. 2019 r.). Koszty działalności ubezpieczeniowej zamknęły się kwotą 202 mln zł – identyczną jak rok wcześniej).

Biznes majątkowy

Majątkowe Aviva TUO zebrało natomiast 244 mln zł składek brutto – o 12 mln zł więcej niż w I poł. 2019 r. (232 mln zł). – W ubezpieczeniach majątkowych również zwiększyliśmy poziom składki brutto do 244 mln zł, rosnąc zwłaszcza w ubezpieczeniach gospodarczych, gdzie sprzedaż była większa o 18% w porównaniu z pierwszym półroczem 2019 r. Utrzymanie dobrego poziomu sprzedaży ubezpieczeń komunikacyjnych i mieszkaniowych było możliwe dzięki obsłudze zdalnej przez telefon i internet. Coraz większą rolę odgrywa serwis MojaAviva, z którego skorzystało już ponad 500 tys. klientów – wskazał Adam Uszpolewicz. – Wskaźnik COR, pokazujący rentowność portfela ubezpieczeń majątkowych, był na znakomitym poziomie 82,9% w I półroczu br. (łącznie dla Avivy i Santander Aviva). Klienci odnawiający u nas polisy komunikacyjne na kolejny rok dobrze przyjęli możliwość rozłożenia składki na raty bez zwyżki. Przedłużyliśmy więc tę możliwość do końca sierpnia –dodał.

W pierwszej połowie 2020 roku mocno wzrósł wynik techniczny ubezpieczyciela, osiągając poziom 24 mln zł (7 mln zł rok wcześniej). Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku zysku netto, który wzrósł z 10 mln zł w I poł. 2019 r. do 30 mln zł rok później. Aviva TUO wypłaciło 95 mln zł odszkodowań i świadczeń brutto – o 9 mln zł mniej niż przed rokiem (104 mln zł). Natomiast koszty działalności ubezpieczeniowej spadły r/r ze 83 do 82 mln zł.

Joint venture bancassurance

Z kolei towarzystwa Santander Aviva zebrały w sumie 220 mln zł składek – o 28 mln zł więcej niż w I poł. 2019 r. (248 mln zł). Oba towarzystwa wypłaciły łącznie 43 mln zł odszkodowań i świadczeń brutto (52 mln zł przed rokiem). Wynik techniczny uplasował się na poziomie 91 mln zł, wobec 83 mln zł na koniec czerwca 2019 r., a wynik finansowy netto sięgnął 99 mln zł (70 mln zł rok wcześniej).

Towarzystwa ubezpieczeniowe Santander Aviva, które są naszym wspólnym przedsięwzięciem z Santander Bankiem, zebrały ponad 220 mln zł składki. Nową propozycją dla klientów jest ubezpieczenie Życie i zdrowie, które pozwala klientom banku wybrać i kupić online odpowiedni wariant ochrony finansowej nie tylko na wypadek śmierci, ale też w razie choroby i wypadku – zapowiedział prezes.

Aviva nie opuści Polski

Jak podały Analizy Online, podczas spotkania z dziennikarzami Adam Uszpolewicz odniósł się do wypowiedzi nowej prezes Grupy Aviva Amandy Blanc, która zapowiedziała, że ubezpieczyciel skoncentruje się na działalności na rynkach Wielkiej Brytanii, Irlandii i Kanady, a tym samym wycofa się z rynków w Azji i Europie kontynentalnej. Podkreślił, że polski biznes grupy spełnia trzy najważniejsze wymagania stawiane przez nową prezes: wiodącą pozycję tu na rynku, wysoką rentowność i wypłatę dywidendy. Adam Uszpolewicz oświadczył, że jest spokojny o pozycję polskiej działalności w grupie. Zdradził też, że wśród zamierzeń jego firmy na drugie półrocze jest wprowadzenie nowego grupowego ubezpieczenia na życie, a także wdrażanie PPK w średnich i małych firmach.

Wszystkie dane przed audytem.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

18,336FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie