Ekskluzywna polisa dla wymagających – to zdaniem niektórych najlepsze określenie ubezpieczenia ochrony prawnej. Inni uważają, że jest to racjonalne uzupełnienie ubezpieczeń dla klientów indywidualnych oraz firmowych, gwarantujące profesjonalną pomoc prawną w przypadku sporu sądowego lub wątpliwości prawnych.
Zwolennicy widzą w polisie ochrony prawnej sensowne zabezpieczenie finansowe klienta na wypadek nieoczekiwanego sporu sądowego. Może on spowodować zagrożenie jego normalnej egzystencji w związku z koniecznością pokrycia wysokich kosztów sądowych oraz honorarium prawnika, np. w przypadku spowodowania wypadku drogowego lub dochodzenia wypłaty zadośćuczynienia za błąd lekarski. Takich sytuacji jest wiele i mogą dotknąć każdego.
W przypadku zaniedbania i braku odpowiedniej reprezentacji przed sądem osoby bez polisy ochrony prawnej przegrywają sprawy, a co za tym idzie, ponoszą skutki finansowe przegranej – muszą pokryć nie tylko koszty własne, ale i strony przeciwnej, a dodatkowo zobowiązani są do zapłacenia odszkodowania zgodnie z wyrokiem sądu. To często wielotysięczne wydatki, które przekraczają możliwości finansowe przeciętnie zarabiającego Polaka.
Ubezpieczenie ochrony prawnej jest wielokrotnie tańsze niż doraźne skorzystanie z pomocy prawnika i opłacenie go z własnej kieszeni. Ponadto zakres obejmuje także koszty sądowe oraz – co bardzo istotne – pokrycie kosztów procesu (również strony przeciwnej), gdy jego wynik będzie dla klienta niekorzystny.
Ubezpieczenie ochrony prawnej zapewnia klientowi pokrycie kosztów reprezentacji jego interesów prawnych w zakresie określonym w umowie. Najważniejszym elementem jest możliwość sfinansowania usług radcy prawnego lub adwokata, który będzie reprezentował ubezpieczonego w sądzie, a także pokrycie zarówno własnych kosztów sądowych, jak i kosztów strony przeciwnej w przypadku przegrania sporu.
Istotnym elementem ochrony jest możliwość skorzystania z profesjonalnej porady prawnej w ramach asysty prawnej. Prawnik przeanalizuje sytuację klienta oraz zasugeruje mu optymalne rozwiązanie, np. gdy klient chce się odwołać od niekorzystnej dla niego odpowiedzi na reklamację dotyczącą zakupów online.
W produkcie stand alone klient otrzyma poradę nawet w sprawach znajdujących się poza zakresem ubezpieczenia, np. rodzinnych lub spadkowych. Uzyska także pomoc w przygotowaniu testamentu oraz dowie się o istotnych elementach postępowania spadkowego.
Przed zawarciem umowy ubezpieczenia ochrony prawnej warto zapoznać się z jej zakresem, wyłączeniami oraz zasadami postępowania w przypadku szkody. Pozwoli to uniknąć rozczarowań, gdy szkoda będzie poza zakresem lub okresem ubezpieczenia.
Zachęcamy do oferowania ubezpieczenia ochrony prawnej klientom – zakres produktu stand alone jest szeroki, a problemy prawne mogą dotknąć każdego. Jest to zatem racjonalne uzupełnienie oferty ubezpieczeniowej dla każdego klienta, a nie tylko luksus dla wybranych.
Małgorzata Trybuchowicz menedżer rozwoju ubezpieczeń ochrony prawnej w InterRisk
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy, wyraził opinię, że próba połączenia jego urzędu oraz UOKiK to wrzucanie do pudełka kwadratowego klocka przez trójkątny otwór. Jego zdaniem fuzja obu instytucji może oznaczać ograniczenie ochrony konsumentów w obecnym kształcie.
Wskazując na podstawowe różnice pomiędzy obiema instytucjami, które podważają sens połączenia, Mariusz J. Golecki zwrócił uwagę, że UOKiK prowadzi ochronę zbiorową w formie administracyjno-prawnej, natomiast Rzecznik – indywidualną w formie cywilistycznej. Przypomniał też, że Urząd może przedstawić istotny pogląd tylko wtedy, gdy równocześnie w danej sprawie nie prowadzi postępowania administracyjnego wobec podmiotu, natomiast RzF nie ma takich ograniczeń. Co więcej, pierwsza z instytucji składa go w interesie publicznym, natomiast druga – w interesie indywidualnych osób.
Zdaniem Rzecznika, nieprawdziwym jest też zarzut, że jego kompetencje w zakresie przeciwdziałania nieuczciwym praktykom rynkowym dublują się z kompetencjami UOKiK. W jego ocenie one się uzupełniają. Mariusz J. Golecki zwrócił też uwagę, że ze względu na wzajemne wykluczanie się możliwości jednoczesnego prowadzenia postępowania administracyjnego w sprawie np. banku i składanie przeciwko niemu pozwu w imieniu klienta nie wiadomo, czy w połączonej instytucji będzie możliwe wytaczanie pozwów w imieniu klientów w takim zakresie jak obecnie.
Inną niewiadomą jest to, czy nowy urząd będzie miał kompetencje do zajmowania się poszkodowanymi w wypadkach komunikacyjnych, gdyż według przepisów prawa nie są oni konsumentami, co wyjmuje ich z obszaru działań UOKiK. Mariusz J. Golecki przypomniał, że niemal co trzecia skarga dotycząca ubezpieczeń trafiająca do RzF odnosi się właśnie do problemów z wypłatami z OC ppm. Zwrócił też uwagę, że w świetle art. 83 ust. 2 ustawy o Sądzie Najwyższym prezes UOKiK nie ma uprawnień do składania wniosków o podjęcie uchwały przez SN mającej na celu usunięcie rozbieżności. Zdaniem Rzecznika, przyznanie mu takiej kompetencji może być wysoce problematycznie ze względu na to, iż prezes jest stroną wielu postępowań sądowych z odwołań od jego decyzji administracyjnych. Mariusz J. Golecki przestrzega przed możliwością pojawienia się zarzutów, że skorzystanie z takiej instytucji w czasie toczących się procesów narusza zasady niezależności jurysdykcyjnej sądów, kontroli instancyjnej i instytucji zapytań prawnych w czasie apelacji.
Z powodu epidemii pierwotny termin zakładania Pracowniczych Planów Kapitałowych przez firmy średnie (50–249 pracowników) został opóźniony i zrównany z terminem dla firm zatrudniających od 20 do 49 osób. Według szacunków Polskiego Funduszu Rozwoju średnich firm jest około 20 tys., zaś mniejszych – około 58 tys. W konsekwencji opóźnienia do 27 października umowy o zarządzanie PPK ma obowiązek zawrzeć blisko 80 tys. podmiotów.
– Sprostamy temu wyzwaniu, pod warunkiem że bardzo dużo firm zacznie wdrożenia we wrześniu. Sporo średnich firm wybrało już swoich partnerów, ale zawieranie umów z mniejszymi firmami jest wciąż na wczesnym etapie. Zawirowania w prowadzeniu biznesu w czasie pandemii, a także okres wakacyjny przesunęły temat PPK na jesień. Dlatego zachęcamy firmy, aby rozpoczęły wdrożenia we wrześniu, bo teraz można otrzymać dalej idące wsparcie ze strony wybranej instytucji finansowej – powiedział Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI.
W pierwszym etapie Aviva zawarła umowy o PPK z blisko 400 dużymi firmami i zdobyła wiele doświadczeń. Teraz chce je wykorzystać przy pozyskiwaniu klientów z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.
– Korzystamy z siedmioletnich doświadczeń kolegów z Wielkiej Brytanii i wdrażamy w Polsce to, co sprawdziło się w Wielkiej Brytanii, czyli w przypadku II–III transzy SMP stosujemy maksymalne uproszczenie procesu, materiałów, i to działa – wskazał Marek Przybylski. – Liczymy, że nasz udział w rynku PPK firm średnich i małych będzie większy (niż w przypadku dużych firm – AM). Zaangażowaliśmy agentów Avivy, którzy mają wielu klientów wśród przedsiębiorców. Organizujemy webinary, szkolenia i spotkania, zwłaszcza dla działów kadr i płac raz biur rachunkowych, które odgrywają dużą rolę we wdrażaniu PPK – dodał.
Malcom Goodwin, który w brytyjskiej Avivie odpowiada za plany emerytalne dla przedsiębiorstw, przypomniał, że w latach 2016–2017 firma – jako lider rynku – co tydzień uruchamiała plany dla 250 średnich i małych firm.
– Było to możliwe dzięki maksymalnemu uproszczeniu, standaryzacji i cyfryzacji procesu wdrożenia, oraz na uniwersalnych materiałach szkoleniowych i webinarach. Kluczem do sukcesu jest zainteresowanie i zaangażowanie pracowników. Ważna jest jakość obsługi również po założeniu planu, a także współpraca z dostawcami systemów kadrowo-płacowych, co ułatwia życie firmom. Dość szybko okazało się, że firmy zmieniają instytucje finansowe, które nie spełniają ich oczekiwań – co roku na zmianę decyduje się mniej więcej 5% firm. Partycypacja pracowników małych i średnich firm wynosi ponad 80%, a epidemia Covid-19 nie wpłynęła na razie na wysokość wpłat, choć sytuacja może być trudniejsza w przyszłym roku – powiedział.
Zdaniem Jarosława Parkota, prezesa Warty, branża ubezpieczeniowa dopiero odczuje trudności spowodowane pandemią Covid-19. Jego firma jest jednak na nie przygotowana – informuje „Puls Biznesu”.
Prezes ujawnił, że w drugim kwartale Covid-19 spowolnił wzrost przypisu w biznesie majątkowym ze względu na spadek sprzedaży samochodów i trudności z rejestracją spowodowane pandemią. Koronawirus był natomiast mniej widoczny w biznesie życiowym. Jarosław Parkot przyznaje, że nie widać jeszcze problemów z regulowaniem składek, ale jego firma spodziewa się ich w drugim półroczu i w przyszłym roku. Warta zabezpiecza się na wypadek kłopotów, zawiązując rezerwy po stronie technicznej i inwestycyjnej, w efekcie czego jej tegoroczne wyniki finansowe nie będą tak okazałe, jak w 2019 r.
„PB” przypomina, ze ambicją ubezpieczyciela jest miejsce w pierwszej trójce pod względem wielkości składki w obu sektorach działalności. W sektorze majątkowym to się Warcie udało. W życiowym zajmuje czwartą lokatę ze sporą stratą do Nationale-Nederlanden. Prezes wierzy jednak, że rozwój organiczny oparty na produktach ze składką regularną z polis indywidualnych i grupowych pozwoli zakładowi wspiąć się na podium działu I.
Jarosław Parkot deklaruje, że gdyby w Polsce pojawiły się ciekawe aktywa do przejęcia, wówczas namawiałby właściciela, niemieckie Talanx AG, do inwestycji. Prezes Warty zdradza również, że obecnie wszystkie oferowane przez nią produkty są rentowne. W podziale na segmenty bardziej dochodowy jest indywidualny. Najmniejsze zyski przynosi OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, które zdaniem Jarosława Parkota będzie jednak drożeć wraz z wejściem w życie nowych regulacji z zakresu ochrony konsumentów. Z kolei źródłem oszczędności firmy, do których została zmuszona w wyniku pandemii, jest automatyzacja procesów ubezpieczeniowych. „PB” przypomina, że Warta realizuje rocznie około 80–90 innowacyjnych projektów.
Osiągnięcia Warty oraz jej plany na przyszłość są również tematem jednego z wiodących tekstów w „Gazecie Ubezpieczeniowej” nr 36 z datą wydawniczą 7 września.
Więcej: „Puls Biznesu” z 9 września, Karolina Wysota „Warta ustawia żagle na kryzys”:
Balcia Insurance SE zmieniła OWU ubezpieczenia cudzoziemców oraz ubezpieczenia podróży. Nowy zakres obu produktów obejmuje ochronę ubezpieczeniową zdarzeń powstałych wskutek epidemii.
Dotychczas oba ubezpieczenia zawierały wyłączenie ogólne, zgodnie z którym Balcia nie odpowiadała za szkody powstałe wskutek chorób i wypadków wynikających z epidemii. Po licznych sygnałach od agentów zakład zmodyfikował zakres ochrony w tych polisach. Wyłączenie zostało usunięte z nowych OWU, w efekcie czego ochrona ubezpieczeniowa została rozszerzona o zdarzenia powstałe wskutek epidemii, w tym Covid-19.
W ubezpieczeniu podróży nowe ryzyko jest ujęte m.in. w kosztach leczenia oraz assistance, a także ubezpieczeniu kosztów odstąpienia od umowy albo przerwania podróży. Ochrona ubezpieczeniowa obejmuje terytorium Europy lub całego świata.
Z kolei w ubezpieczeniu cudzoziemców ryzyko zostało ujęte m.in. ubezpieczeniu kosztów leczenia.
– Wprowadzone zmiany są czymś naturalnym i spodziewanym. W obecnych czasach ubezpieczenia turystyczne powinny swoim zakresem obejmować także ryzyko zachorowania na Covid-19. Tylko w takiej sytuacji oferta będzie zbieżna z realnymi potrzebami naszych klientów – powiedziała Inga Powichrowska, dyrektor departamentu sprzedaży Reso Europa Service. Od 8 września oba produkty są dostępne z nowym zakresem w Panelu Agenta Reso Europa Service.
26% faktur wystawionych przez małe i średnie przedsiębiorstwa oraz mikrofirmy uczestniczące w lipcowym badaniu na zlecenie Atradius Collections jest regulowana po terminie płatności. Najwięcej opóźnionych płatności (28%) deklarują średnie firmy. W przypadku małych i mikrofirm po terminie regulowanych jest odpowiednio 24 i 20% faktur. Niezależnie od wielkości przedsiębiorstwa, około 6% należności w ogóle nie udaje się odzyskać.
Jako największą trudność w prowadzeniu działań windykacyjnych badane firmy wskazują obawę przed utratą klienta. Dodatkowe kwestie, które uniemożliwiają skuteczne odzyskiwanie należności, to brak kontaktu ze strony kontrahenta, niedostateczna wiedza na temat efektywnie przeprowadzanej windykacji przeterminowanych płatności oraz niewystarczająca ilość czasu oraz zasobów ludzkich.
– Widać wyraźnie, że windykacja to najmniej lubiany przez mikro-, małe i średnie firmy element procesu zarządzania płynnością finansową. Rozwiązaniem mogłoby być zlecenie firmie zewnętrznej odzyskania należności, jednak ciągle decyduje się na to mała liczba firm. Wiele firm z sektora SME bazuje na wieloletniej znajomości swoich najważniejszych odbiorców, rozwijając współpracę w oparciu o lojalność. I jest to najlepszy sposób działania w biznesie. Decyzja o podjęciu działań windykacyjnych jest wówczas znacznie trudniejsza, bo oparta nie tylko na obiektywnym braku płatności, ale również na emocjonalnym podejściu do kwestii nagłego braku zaufania i w konsekwencji utraty kontrahenta oraz, co bywa najtrudniejsze – konieczności znalezienia nowych odbiorców. W konsekwencji działania zmierzające do odzyskania należności podejmowane są zbyt późno lub w ogóle. W efekcie powstają zatory płatnicze, które mogą być realnym zagrożeniem dla przetrwania na rynku, zwłaszcza w sytuacji spowolnienia gospodarczego, z którym przyjdzie nam się mierzyć w ciągu najbliższych miesięcy. Bez względu na wielkość, firmy muszą pamiętać również, że windykacja jest tylko jednym z elementów procesu zarządzania należnościami – prewencja oraz monitoring są równie istotne – podkreśla Włodzimierz Szymczak, dyrektor zarządzający Atradius Collections w Polsce.
Najsprawniejsze w odzyskiwaniu należności są średnie przedsiębiorstwa. Większość z nich rozpoczyna windykację po upływie miesiąca lub dwóch, a charakter działań windykacyjnych – wewnętrzny bądź zewnętrzny – uzależnia od sytuacji. Niecała połowa średnich firm decyduje się na przekazanie windykacji firmie zewnętrznej w przypadku faktur o wysokich kwotach, a nieco mniej w przypadku kontrahentów, z którymi kontakt jest utrudniony. Dla kontrastu w przypadku mikrofirm prawie 70% nie podejmuje żadnych działań windykacyjnych.
– Nasze badanie pokazuje, że najwięcej problemów z przeterminowanymi należnościami mają średnie firmy. W ich przypadku mówimy zarówno o wysokim odsetku faktur nieregulowanych terminowo, jak również o najwyższej średniej wartości zaległości. Najwięcej odpowiedzi o obawie utraty kontrahenta w wyniku działań windykacyjnych także udzielili przedstawiciele średnich przedsiębiorstw – zauważa Włodzimierz Szymczak.
Problemy firm z windykacją należności skłoniły Atradius Collections do uruchomienia Agory – platformy umożliwiającej odzyskiwanie należności online. Cały proces związany z windykacją, tj. otrzymanie wyceny, przekazanie nieopłaconych faktur, podpisanie umowy oraz monitorowanie procesu windykacji, jest dostępne online.
Hakerzy z Korei Północnej podłączają się do banków na całym świecie, aby wykonywać oszukańcze przelewy i kazać bankomatom wypluwać gotówkę – ostrzega rząd Stanów Zjednoczonych.
Techniczny alert cyberbezpieczeństwa autorstwa czterech agencji federalnych, w tym Departamentu Skarbu oraz FBI, stwierdza, że po okresie uśpienia reżim północnokoreański nasilił motywowaną finansowo aktywność hakerską. Amerykańskie organy stojące na straży prawa nazwały kampanię „Fast Cash” (szybka kasa) i obwiniają o nią koreańską agencję szpiegowską, Generalne Biuro Wywiadowcze. Operacja trwa od 2016 r., ale ostatnio stała się bardziej wyrafinowana i zakrojona na szerszą skalę.
W ostatnich latach Korea Płn. była obwiniana przez władze USA i prywatne firmy z sektora cyberbezpieczeństwa o włamywanie się do systemów licznych banków w Azji, Ameryce Płd. i Afryce. Eksperci w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i analitycy polityki międzynarodowej stwierdzili, że tego typu operacje hakerskie mają pomagać w finansowaniu rządu Korei Płn., który jest bez pieniędzy wskutek sankcji. – Ciągłe ataki są dowodem zależności reżimu od tych funduszy, jak również świadectwem ich technicznych zdolności i determinacji – powiedział Vikram Thakur, dyrektor techniczny amerykańskiej firmy Symantec.
W czwartym kwartale na polskim rynku zadebiutuje Beesafe – najnowsza marka ubezpieczeniowa Vienna Insurance Group. Polska została wybrana jako kraj pilotażu IG nowej marki VIG do cyfrowej dystrybucji ubezpieczeń oraz likwidacji szkód.
– Liczymy, że nowa oferta pozwoli nam wyznaczyć trendy na cyfrowym rynku, który rozwija się dynamicznie nie tylko w obszarze ubezpieczeń. Ponadto realizujemy w ten sposób założenie dotarcia do opieki nad każdą grupą klientów, zarówno korzystających ze standardowych kanałów dystrybucji, jak i poszukujących najnowszych rozwiązań. Chcemy oferować nasze produkty poprzez wszystkie dostępne kanały, a marka Beesafe, dla której świat digital jest naturalnym środowiskiem, to projekt, bez którego nasze założenia nie mogłyby być zrealizowane – komentuje Franz Fuchs, dyrektor generalny Vienna Insurance Group Polska.
Wkrótce poprzez swoją internetową platformę Beesafe będzie oferował klientom proste ubezpieczenia komunikacyjne z możliwym dodatkiem opcjonalnych usług dodatkowych. Dopełnieniem internetowego charakteru Beesafe będzie możliwość pełnej likwidacji szkód online.
Inicjatywa jest skierowana do klientów, dla których pierwszym wyborem stały się rozwiązania online. Są to osoby, do których coraz trudniej dotrzeć jest poprzez standardowe kanały dystrybucji, ponieważ z założenia wybierają oni rozwiązania cyfrowe.
Oficjalna premiera Beesafe, wraz z pełną dostępnością oferty, zaplanowana jest na czwarty kwartał tego roku. Poprzedza ją aktualnie prowadzona faza komercyjnych testów dla ograniczonego grona potencjalnych klientów.
Po fazie pilotażowej w Polsce projekt ma zostać rozszerzony również na inne rynki, na których funkcjonują spółki VIG. Grupa tłumaczy, że za wyborem naszego kraju jako miejsca pilotażu przemówiły mocna pozycja VIG oraz doświadczenie w oferowaniu innowacyjnych rozwiązań sprzedażowych.
Badania lekarskie to ważny, a często wręcz niezbędny krok, jaki należy wykonać przed założeniem polisy ubezpieczeniowej. W czasie pandemii Covid-19, kiedy kontakt z placówkami medycznymi i specjalistami jest utrudniony, szansą na zachowanie ciągłości sprzedaży ubezpieczeń może być należący do grupy rozwiązań telemedycznych specjalny Punkt Diagnostyczny.
Czym jest Punkt Diagnostyczny?
Nowoczesne technologie wywierają coraz większy wpływ na nasze życie, także w sferze zdrowia. Punkt Diagnostyczny stworzony przez firmę Comarch Healthcare wpisuje się w ten nurt. Na jego budowę składa się zintegrowana infrastruktura informatyczna i urządzenia pomiarowe, co pozwala na weryfikację podstawowych parametrów życiowych pacjenta w każdym miejscu i o każdym czasie, bez odwiedzania poradni czy szpitala. Podstawowym elementem umożliwiającym obsługę Punktu jest tablet z aplikacją, która przeprowadza pacjenta przez wszystkie etapy badania, także przez wstępną ankietę medyczną.
Korzyści dla ubezpieczyciela i klienta
Możliwość zbadania klienta na miejscu, bez angażowania placówek ochrony zdrowia, znacznie usprawnia procesy związane z podpisaniem polisy. Dodatkowo dzięki ograniczeniu liczby pośredników uczestniczących w procedurze zredukowane zostaje ryzyko niewłaściwej ewaluacji stanu zdrowia ubezpieczanego. W ten sposób firmy ubezpieczeniowe są w stanie dokładniej określić wysokość ustalanej składki i przyspieszyć zawarcie umowy. Ponadto inwestycja w Punkt Diagnostyczny pozwala na długofalową racjonalizację kosztów badań, a zatem możliwość oferowania bardziej atrakcyjnej składki ubezpieczeniowej dla potencjalnych klientów.
To tylko ogólne informacje związane z możliwościami, jakie daje rozwiązanie Comarchu. Więcej o potrzebie implementacji Punktów Diagnostycznych jako elementów systemu opieki medycznej, elementach i schematach działania Punktu Diagnostycznego oraz obszarach zastosowania i beneficjentach tego rozwiązania można znaleźć w white paper „Punkt Diagnostyczny Comarch – opieka medyczna niezależnie od miejsca i czasu”.
Przez 14 lat likwidacji szkód majątkowych związanych z pogodą nauczyłem się, że żadna szkoda nie powtarza się dwukrotnie w takim samym zakresie, w takim samym charakterze i z takim samym skutkiem.
Mimo że każda jest inna, można skategoryzować szkody pogodowe na typowe i nietypowe, które ocenić na pewno należałoby w świetle dwóch czynników:
zakres i wartość szkody,
rodzaj uszkodzonego mienia.
Likwidacja szkód typowych, szczególnie mniejszych w skutkach uszkodzeń fizycznych powstałych w wyniku anomalii pogodowych, zazwyczaj nie wymaga zbyt wiele wiedzy i umiejętności, najczęściej odbywa się poprzez pięć podstawowych grup działania:
podjęcie kontaktu i umówienie się na dokonanie wizji lokalnej na miejscu szkody;
dokonanie spotkania na miejscu szkody i przeprowadzenie identyfikacji uszkodzeń, określenie w trakcie oględzin jej rozmiarów i próba określenia sposobu dokonania napraw;
wykonanie szczegółowego kosztorysu napraw (na wartość tzw. bezsporną szkody);
zebranie dokumentacji potwierdzającej własność, zakres i ceny jednostkowe napraw uszkodzonego mienia;
wydanie decyzji przez Ubezpieczyciela (przy współpracy z likwidatorem niezależnym sporządza się również raport, na podstawie którego podejmowana jest decyzja).
Jakie są typowe i nietypowe szkody związane z pogodą?
Gradobicie – opad atmosferyczny, który składa się z lodu:
najczęściej uszkodzenia dotyczą elementów pokrycia/poszycia dachowego, elementów szklanych lub z tworzyw sztucznych, np. świetlików, urządzeń klimatyzacji/wentylacji budynku;
Piorun lub wyładowanie atmosferyczne (pośrednie lub bezpośrednie) uderzenie pioruna w mienie lub w otoczenie ubezpieczonego mienia powodujące zmianę stanu fizycznego w ubezpieczonym mieniu lub jego awarię.
Najczęściej uszkodzenia w takich szkodach polegają na naprawach elektroniki, wymianach podzespołów elektronicznych, automatyki lub systemów cctv.
Deszcz nawalny/opad atmosferyczny –do typowych szkód z tego ryzyka należą najczęściej drobne szkody zalaniowe w stałych elementach wykończenia wnętrz lub deszcz i cofnięcie się wody z kanalizacji miejskiej następnie powodujące zalanie środków obrotowych lub wyposażenia.
Szkody, takie jak huragan, trąba powietrzna, powódź, podtopienie lub osunięcie się ziemi wraz z wodą,to najczęściej szkody większe i bardziej wymagające pod kątem likwidacji, wtedy na sprawę trzeba spojrzeć szerzej lub podejść do niej w bardziej otwarty sposób.
Generalnie szkody typowe spowodowane pogodą to takie, które powstają w małym zakresie, aczkolwiek może jednak zdarzyć się, że szkoda początkowo z pozoru tylko typowa, niewielka w wartości, bywa ostatecznie bardzo trudna do zakończenia.
Może się też zdarzyć tak, że powstały w jej wyniku pozornie niewielki majątkowy uszczerbek występuje na nietypowym mieniu (o wartości do 50 000 zł w znaczeniu majątkowym), a w konsekwencji naprawa tego mienia pociąga za sobą konieczność oczekiwania na nowy element do naprawy kilka tygodni lub kilka miesięcy.
Sytuacja dodatkowo może się skomplikować, kiedy w polisie włączone są do programu ubezpieczeniowego takie produkty jak Business Interruption, a ubezpieczony nie posiada zapasów magazynowych czy miejsc zmian produkcji zastępczej.
W takich szkodach kluczowe z punktu widzenia procesu likwidacji szkody oraz interesów stron umowy ubezpieczenia są wyłącznie doświadczenie osób biorących udział w likwidacji szkody.
Takie szkody często sięgają wartości powyżej 10 lub 20 mln zł.
Do ułamka nietypowych działań lub scenariuszy, które może podejmować likwidator w procesie likwidacji szkody nietypowej, np. dużej szkody powodziowej, zaliczamy:
Określenie najczarniejszych scenariuszy dla ubezpieczonego po szkodzie (najgorsze ryzyka następcze), największe zagrożenia;
Dzielenie roszczeń, kosztów napraw i działań minimalizacji strat w podziale na ubezpieczone grupy ubezpieczonego mienia lub produkty, takie jak budynek i budowla, maszyny, wyposażenie, elektronika i automatyka, półprodukty i wyroby gotowe / zapasy magazynowe, linie technologiczne, instalacje wodne i kanalizacyjne, instalacja wentylacji, klimatyzacji i obiegu powietrza, instalacje elektryczne i zasilania awaryjne itd.;
Określenie ścieżki i punktów krytycznych dla innych sekcji ubezpieczeń, jakie mogą wystąpić w szkodzie i przy procesie napraw;
Ustalenie procesu zabezpieczenia mienia po szkodzie oraz czy istnieje możliwość napraw tymczasowych lub zastosowania rozwiązań przyspieszających naprawy docelowe (np. prace w nocy);
Zwrócenie uwagi na jurysdykcje programów międzynarodowych;
Kwestie związane z dostawami i dystrybucją alternatywną;
I wiele, wiele innych czynników, które trzeba czasem zauważyć już na początku zdarzenia i brać pod uwagę aż do momentu zakończenia procesu napraw czy likwidacji szkody i wydania decyzji przez ubezpieczyciela.
Często okazuje się, że najważniejszym do rozwiązania problemem jest zwykła chęć upewnienia się przez ubezpieczonego, że po szkodzie działa właściwie. Musimy pamiętać, że szkoda to zawsze sytuacja nietypowa, nienormalna.
Paweł Adamczuk
Powinniśmy jednak pamiętać, iż likwidator szkody fizycznie nie jest obciążony odpowiedzialnością na takim samym poziomie jak właściciel uszkodzonego budynku, maszyny lub firmy. Może jednak być nieocenionym wsparciem już od początku zdarzenia, wskazując np. potencjalne rozwiązania dotyczące minimalizacji strat lub działań ratowniczych, jakie trzeba i należy podjąć po szkodzie.
Jeśli jednak chcemy zadbać o edukację i rozwój przynajmniej świadomości ubezpieczeniowej nas samych, która potem ułatwia proces likwidacji szkody pogodowej, to można byłoby tę wiedzę sprowadzić do kilku najważniejszych obszarów, tj.:
co ubezpieczamy (jakie mienie, jakie grupy produktów);
jak ubezpieczamy (w jakim systemie i zakresie);
jak zabezpieczamy mienie przed szkodą (jakie musimy spełnić minima wymagań ubezpieczyciela oraz jakie są przepisy wynikające np. z prawa budowlanego);
na jakich warunkach i sumach się ubezpieczamy (rodzaj ubezpieczonej wartości, rozszerzenia i limity oraz wyłączenia z odpowiedzialności ubezpieczeniowej);
jak działamy po szkodzie i jakie są nasze obowiązki, ale też jakie są nasze przywileje wynikające z samego posiadania ubezpieczenia.
Nasza wiedza w powyższym zakresie mogłaby znacznie przyczynić się nie tylko do ograniczenia skutków powstania szkody, np. przez dbałość o oczyszczenie instalacji deszczowych z liści, ale też do spadku ryzyka występowania szkód w ogóle, np. poprzez posiadanie wałów przeciwpowodziowych czy murów oporowych albo zwyczajnie – poprzez posiadanie szczelnego i naprawianego odpowiednio remontowanego pokrycia dachowego można uniknąć strat na mieniu i działaniu firmy rzędu nawet kilku czy kilkunastu milionów.
Według mnie szkody pogodowe są jak życie – nigdy nie wiadomo, co nam przyniosą.
Paweł Adamczuk starszy likwidator szkód majątkowych lider Zespołu Likwidacji Szkód Majątkowych
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.