Blog - Strona 889 z 1480 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 889

UFG gotów do przyjmowania wniosków o zwrot pieniędzy za odwołane wyjazdy na Ukrainę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

8 marca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny rozpocznie przyjmowanie wniosków podróżnych oraz organizatorów turystyki o zwrot pieniędzy wpłaconych za imprezy turystyczne odwołane z powodu agresji Rosji na Ukrainę. Wypłaty będą realizowane z Turystycznego Funduszu Pomocowego.

Zwrotom podlegają wyłącznie wpłaty za imprezy turystyczne. Oferta organizatora turystyki stanowi imprezę turystyczną w sytuacji, gdy obejmuje ona co najmniej dwie usługi turystyczne (np. transport tam i z powrotem, zakwaterowanie, wyżywienie, atrakcje dodatkowe), tworzące jednolity program i objęte wspólną ceną, jeżeli usługi te obejmują nocleg lub trwają ponad 24 godziny albo jeżeli program przewiduje zmianę miejsca pobytu.

Zwrot pieniędzy będzie możliwy wyłącznie w przypadku złożenia wniosków przez organizatora imprezy turystycznej i podróżnego. UFG dokona ich weryfikacji. W ciągu 14 dni od pozytywnej weryfikacji UFG dokonuje wypłaty z TFP na rzecz podróżnych.

Wnioski o zwrot muszą być złożone elektronicznie, za pośrednictwem konta w portalu Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.

(AM, źródło: UFG)

Polska jednym z najbezpieczniejszych miejsc pracy w Europie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Urazy w miejscu pracy są nieszczęśliwymi wypadkami, które zdarzają się częściej, niż nam się wydaje. Ostatnie dane Eurostatu wskazują, że Europejczycy doświadczyli w miejscach pracy ponad 3,4 mln wypadków bez skutków śmiertelnych.

Zainteresowany problemami zdrowia i bezpieczeństwa portal claims.co.uk przeprowadził analizę najświeższych danych Eurostatu, które dotyczą 2019 r. Na jej podstawie ustalił, w którym z państw europejskich wypadki w miejscu pracy zdarzają się najczęściej. Chodzi tu o wypadki skutkujące co najmniej czterodniową nieobecnością w pracy.

  • Portugalia okazała krajem z największą liczbą wypadków – 2848 na 100 000 zatrudnionych.
  • Francja zajmuje drugie miejsce – wypadkowi uległo 2822 na 100 tys. zatrudnionych.
  • Hiszpania jest trzecia w tej statystyce – 2491 wypadków na 100 tys. zatrudnionych osób.
  • Luksemburg (2482), Niemcy (2133) i Szwajcaria (2079) zaliczają się do państw, w których dochodzi do ponad 2000 wypadków przy pracy na 100 tys. zatrudnionych, i zajmują w tym zestawieniu miejsce czwarte, piąte i szóste.

Co ciekawe, Polska znalazła się na 22. pozycji. Na 100 tys. zatrudnionych uraz przy pracy wystąpił tu 474 razy.

W szczegółowym podziale na rodzaje urazów, polskie statystyki za 2019 r. przedstawiają się następująco:

Rany głębokie i powierzchowne – 219 na 100 tys. zatrudnionych; 16. miejsce w Europie.

Złamania kości – 85 na 100 tys.; 18. miejsce w Europie.

Urazy kręgosłupa – 121 na 100 tys.; 20. miejsce w Europie.

Utrata części ciała wskutek wypadku przy pracy – 6 na 100 tys.; 8. miejsce w Europie.

– Doznanie urazu w miejscu pracy może być bardzo stresujące, zwłaszcza że niewielu z nas wyobraża sobie taki scenariusz. Analiza wykazała, że wypadki w niektórych państwach europejskich zdarzają się częściej niż w innych. Dlatego pracownikom, którzy ulegli wypadkowi, zaleca się określone działania – menedżerka Sasha Quail, menedżerka Claims.co.uk

Zalecane działania są następujące:

  • Czytaj instrukcje – co pół roku odświeżaj sobie pamięć dobrych praktyk określonych w dostarczonej przez pracodawcę instrukcji BHP.
  • Sporządź dokumentację fotograficzną – w razie wypadku użyj smartfona, żeby sfotografować doznany uraz i okoliczności w miejscu pracy, które twoim zdaniem do niego doprowadziły.
  • Uzyskaj relacje naocznych świadków – poproś świadków zdarzenia o pisemne relacje i dane kontaktowe.
  • Dopełnij formalności – ty lub ktoś inny musi zgłosić zajście pracodawcy i upewnić się, że wypadek został oficjalnie odnotowany.
  • Oceń sytuację – na podstawie dokumentacji fotograficznej czy zeznania świadka możesz dojść do wniosku, że częściową lub całkowitą winę za wypadek ponosi pracodawca. W takiej sytuacji poszukaj pomocy prawnej i pozwij pracodawcę o zaniedbanie.

AC

WTW: Presja zewnętrzna wymusza automatyzację ubezpieczeń na życie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Przeprowadzone przez Willis Towers Watson badanie na temat modelowania finansowego w sektorze ubezpieczeń na życie, obejmujące obszar EMEA (Life Financial Modelling Survey 2021) pokazuje, że wielu dostawców polis na życie znajduje się pod potężną presją ze strony organów regulacyjnych i kierownictwa, aby poprawić swoją sprawozdawczość finansową. Jest to natomiast utrudnione ze względu zasadnicze bariery w przyjmowaniu technologii chmury obliczeniowej, która mogłaby przełożyć się na poprawę możliwości w zakresie modelowania.

Chociaż ankietowane firmy stwierdziły, że są zadowolone ze swojego obecnego modelowania finansowego, zapotrzebowanie na coraz obszerniejszą i szybszą sprawozdawczość jest powodem do niepokoju dla wielu ubezpieczycieli. Presja ta jest najbardziej widoczna w przypadku międzynarodowych korporacji. Respondenci wskazali przede wszystkim trzy bariery, które będą musiały pokonać, aby sprostać tej presji na szybkość i wydajność:

  1. Zarządzanie kosztami – firmy są pod stałą presją, aby zwiększać wydajność operacyjną i zaspokajać zapotrzebowanie na usługi świadczone w czasie rzeczywistym, ale przy coraz niższych kosztach.
  2. Niedobory wykwalifikowanych pracowników – respondenci badania stwierdzili, że posiadanie odpowiedniego zestawu umiejętności i oprogramowania ma zasadnicze znaczenie, zwłaszcza w porównaniu z sytuacją firm, które nadal korzystają ze starych, skomplikowanych lub niestandardowych narzędzi.
  3. Poprawa zarządzania i możliwości kontroli – wyzwanie związane z aktualizacją praktyk w zakresie modelowania finansowego, które nie tylko przynoszą szybsze rezultaty, ale są również w stanie zapewnić wyższy poziom kontroli i możliwości audytu.

Ponad 90% badanych uznało, że zastosowanie technologii automatyzacji – w tym automatyzacji procesów biznesowych, elastycznej chmury obliczeniowej i oprogramowania jako usługi (SaaS) – jest priorytetem w odpowiedzi na te wyzwania. Jednocześnie wiele badanych firm z rezerwą podchodziło do zmian koniecznych do wdrożenia nowej technologii, wymieniając koszty przejścia, politykę w zakresie danych i IT oraz wyzwania techniczne jako główne przeszkody w jej przyjęciu.

– Coraz krótsze terminy i coraz większe obciążenie pracą oznaczają, że ubezpieczyciele muszą znaleźć nowe sposoby maksymalizacji korzyści płynących z programu modelowania finansowego. Zamiast bardziej drastycznej opcji, jaką byłoby wciśnięcie przycisku „reset”, najbardziej efektywną drogą dla większości firm będzie zachowanie i udoskonalenie najlepszych elementów tego, co już posiadają, zastępując je czymś nowym jedynie tam, gdzie to konieczne, i budując wokół nich silniejszy i szybszy proces – powiedział Mark Brown, globalny lider produktu w obszarze modelowania finansowego WTW.

Badanie ujawniło również potrzebę zwiększenia częstotliwości raportowania i outsourcingu jako kluczowe obszary usprawnień, które będą priorytetem dla ubezpieczycieli w ciągu najbliższych dwóch lat. Według WTW jest to bezpośrednim odzwierciedleniem szerszego trendu rynkowego, polegającego na dążeniu firm do szybszych, prostszych i częstszych interakcji, możliwych dzięki lepszej technologii i bogatszym zbiorom danych. Z drugiej strony nadal panuje tendencja do outsourcingu działalności pobocznej, którą napędza ciągła potrzeba rozbudowy możliwości cyfrowych przez ubezpieczycieli, zmniejszania złożoności i ogólnej bazy kosztowej, aby wspierać sprawniejsze, bardziej zrównoważone i konkurencyjne obszary działania.

Badanie to wskazuje na szereg wewnętrznych barier, które utrudniają części ubezpieczycieli podjęcie wyzwania i przyjęcie najlepszych technologii chmurowych. Wynikają one z naturalnej ostrożności i niechęci do podejmowania ryzyka związanego z wyborem nowych, czasem nieznanych rozwiązań. Rzeczywistość jest często mniej przerażająca, gdy technologia jest już dobrze rozwinięta, a branża znajduje się w punkcie zwrotnym, ponieważ przyszły sukces może zależeć od dzisiejszych decyzji i strategii technologicznych – dodał Mark Brown.

O badaniu:

Badanie WTW objęło 61 ubezpieczycieli z 17 krajów Europy i Bliskiego Wschodu. Daje ono ubezpieczycielom możliwość zestawienia swoich możliwości z innymi firmami – porównania planów, poczynionych postępów i wyzwań, przed którymi stoją.

(AM, źródło: WTW)

Gazeta Ubezpieczeniowa nr 10/2022

0
  • Artur Makowiecki: Podsumowanie tygodnia. Branża ubezpieczeniowa zdaje egzamin w czasach mroku – str. 2
  • Aleksandra E. Wysocka: Jest Energia do Porozumienia – str. 3
  • PZU, Warta, ERGO Hestia, Allianz: Bezpłatne krótkoterminowe OC dla kierowców z Ukrainy – str. 4
  • PZU, Compensa, UNIQA: Pełne wsparcie dla pracowników – str. 4
  • Aviva, Allianz, Warta, Nationale-Nederlanden, Euler Hermes, PZU Zdrowie, Unilink, Aegon, Mentor: Ubezpieczeniowcy społecznie odpowiedzialni i solidarni – str. 5
  • Maciej Tymusz, Profi Finance: Leasing – sposób na dodatkową prowizję – str. 7
  • Agro TUW w miejsce Pocztowego TUW – str. 9
  • Polska jednym z najbezpieczniejszych miejsc pracy w Europie – str. 10
  • Marsh: Ceny ubezpieczeń nadal rosną, ale w umiarkowanym tempie – str. 11
  • Adam Wolski: Brak opieki medycznej podczas pandemii uderza w ubezpieczycieli – str. 13
  • Europ Assistance: Wsparcie dla poszkodowanych przez hakerów – str. 14
  • Warta: Nowości w OC zawodowej przewoźnika drogowego – str. 15
  • Robert Jaliński: Wypłata odszkodowania za odczyny poszczepienne może być utrudniona? – str. 17
  • UFG: Ubezpieczyciele komunikacyjni przekazują dane coraz wyższej jakości – str. 18
  • Iwona Frydryszek, PWS Konstanta: Ubezpieczenia z głębokiej szuflady – str. 19
  • Kancelaria Prawna Skarbiec: Nowe uprawnienia skarbówki w karaniu przedsiębiorców – str. 20
  • Sławomir Dąblewski: Uszczerbek z ZUS jak z polisy NNW? – str. 21
  • Adam Kubicki: Jak zachowanie menedżera wpływa na pracę jego zespołu – str. 22
  • Grzegorz Piotrowski: Na pomoc PPK – str. 22

Generali pomaga rodzinom z Ukrainy i zawiesza działalność w Rosji

0
Źródło zdjęcia: Generali

Generali na poziomie lokalnym i globalnym pomaga uchodźcom z Ukrainy. Zarówno wspiera swoich ukraińskich pracowników, jak i wdraża działania na rzecz przyjeżdżających rodzin z dziećmi. Ubezpieczyciel podjął też decyzję o zawieszeniu u działalności w Federacji Rosyjskiej.

Polskie spółki grupy są w stałym kontakcie z pracownikami pochodzącymi z Ukrainy. Generali udzieliło im specjalnego bezzwrotnego wsparcia finansowego na organizację pomocy dla nich oraz dla ich bliskich. Dodatkowo grupa zaoferowała im możliwość korzystania z bezpłatnej pomocy psychologicznej. W trzech biurach Generali w Polsce, w Warszawie, Lublinie i Poznaniu, została zorganizowana zbiórka produktów pierwszej potrzeby. Zostaną one przekazane potrzebującym poprzez Caritas Polska.

Również we współpracy z Caritas organizowany jest program czasowego zakwaterowania dla kilkudziesięciu ukraińskich rodzin z dziećmi, m.in. w Warszawie. Generali pokryje koszty nie tylko samego zakwaterowania, ale również całodziennego wyżywienia dla wszystkich osób objętych tym programem. W pierwszym etapie program będzie realizowany przez kilka tygodni. W zależności od sytuacji będzie przedłużany lub korygowany.

Pracownicy Generali Polska aktywnie pomagają, zapraszając osoby z Ukrainy do swoich mieszkań i domów, przekazując im potrzebne rzeczy, wspierając w transporcie. To pierwsze działania realizowane lokalnie. Kolejne będą wdrażanie w następnych etapach.

Globalnie Generali postanowiło utworzyć fundusz pomocowy w wysokości 3 milionów euro przeznaczony na wsparcie programów dla uchodźców, w tym darowiznę na rzecz UNHCR – głównej agendy ONZ zajmującej się uchodźcami, która obecnie stoi na czele działań humanitarnych na Ukrainie.

Wykorzystując sieć The Human Safety Net, grupa rozpoczyna globalną zbiórkę pieniędzy wśród pracowników, aby wesprzeć UNICEF w działaniach, które będzie prowadził w najbliższych tygodniach i miesiącach na rzecz rodzin z dziećmi. Zebrana kwota zostanie podwojona przez Generali.

Generali zawiesza działalność w Rosji

W opublikowanym 3 marca specjalnym oświadczeniu ubezpieczyciel ogłosił, że zamknie swoje przedstawicielstwo w Moskwie oraz że zrezygnował z miejsc w zarządzie rosyjskiego ubezpieczyciela Ingosstrakh (posiada w nim mniejszościowy pakiet inwestycyjny w wysokości 38,5%), w rezultacie czego nie ma żadnego wpływu na działalność tej spółki. Ponadto Generali podało, że działalność w Rosji zakończy również Europ Assistance.

„Niewielka ekspozycja Generali na rynek rosyjski w zakresie inwestycji i działalności ubezpieczeniowej również jest stale analizowana i jest w pełni zgodna ze wszystkimi obowiązującymi sankcjami” – ogłosiła grupa.

AM, news@gu.com.pl

(źródło: Generali)

„Rozmowy bez Asekuracji”: TOP3 podcastów w lutym 2022

0

W lutym 2022 roku najwięcej słuchaczy podcastów z cyklu „Rozmowy bez Asekuracji” zgromadziły odcinki poświęcone innowacjom technologicznym dla agentów ubezpieczeniowych, zmianom w otoczeniu prawnym branży ubezpieczeniowej, oraz ubezpieczeniach elektrowni wiatrowych.

Liderem słuchalności był odcinek nr 173 zatytułowany „Zmiany otoczenia prawnego dla działalności ubezpieczeniowej”. Goście programu: Kamila Mróz i Bartosz Gauza z firmy Deloitte, odpowiedzieli na pytanie, dlaczego europejskie organy nadzoru będą się częściej komunikować. Podzielili się również swoją opinią na temat tego, jak Europejski Zielony Ład wpłynie na polskie zakłady ubezpieczeń.

Drugie miejsce pod względem słuchalności przypadło odcinkowi nr 172, noszącemu tytuł „Zdalny oddział agencji ubezpieczeniowej”. Uczestniczący w programie Maciej Kujawa z firmy Eye One podzielił się swoją oceną odnośnie do tego, czy po innowacje sięgają tylko najmłodsi agenci. Ekspert opowiedział również, w jaki sposób wirtualne oddziały pomagają optymalizować pracę agencji ubezpieczeniowej.

Na najniższym stopniu podium znalazł się odcinek nr 174 pod tytułem „Co warto wiedzieć o elektrowniach wiatrowych”. Podczas programu, w którym udział wziął Dawid Prałat, koordynator ds. inżynieryjnej oceny ryzyka w PZU, można było dowiedzieć się m.in., jaką część energii elektrycznej w Polsce stanowi energia pochodząca z siłowni wiatrowych. Ekspert zdradził także, jakie szkody zdarzają się najczęściej w tego rodzaju instalacjach.

(AM)

Acini organizuje akcję #1Day4Ukraine

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Firma Acini, której współzałożycielem jest Grzegorz Podleśny, związany w przeszłości m.in. z Sollers Consulting, organizuje akcję pod hasłem #1Day4Ukraine. W jej ramach osoby prywatne lub firmy do zachęcane są do przekazania na pomoc Ukrainie kwoty wynoszącej ich przychody z jednego dnia pracy, liczonej jako roczny przychód podzielony przez 250 dni.

100% zebranych środków trafi do fundacji w Polsce, które pomagają Ukrainie w:

  • udzielaniu pomocy medycznej,
  • zapewnieniu jedzenia,
  • zapewnieniu sprzętu obronnego (takiego jak hełmy czy kamizelki),
  • zapewnieniu schronienia lub miejsca na dłuższy pobyt,
  • każdej innej humanitarnej formie wsparcia.

Wszystkie fundacje zostały sprawdzone przez Acini. Firma zapewnia, że są to godne zaufania miejsca, które dobrze spożytkują zebrane środki.

Link do zbiórki:

https://zrzutka.pl/razemdlaukrainy/s/1day4ukraine

(AM)

Nie czekaj na życie po pandemii, bierz je teraz w swoje ręce

0
Katarzyna Barszcz-Mrozicka

Dwa lata temu, u progu pandemii Covid-19, wydawało się, że klienci oszaleją wręcz na punkcie ubezpieczeń na życie. Jednak z moich osobistych doświadczeń wynika, że ten krótki szał na polisy życiowe dotyczył jedynie wąskiej grupy, zazwyczaj reprezentującej zawody medyczne.

Przeciętny Kowalski przed pandemią był nieśmiertelny i w jej trakcie taki pozostał. Jednak nawet i on zauważył, że świat wokół nas się mocno przez ten czas zmienił.

Wiele osób objętych jest grupowym ubezpieczeniem na życie lub posiada polisy indywidualne, ale w formie grup otwartych. To chyba najbardziej popularny rodzaj funkcjonującego na rynku ubezpieczenia. Klientów zachęca kompleksowość tego rozwiązania, kusi mnogość oferowanych ryzyk. Dodatkowo często oferty prezentowane przez towarzystwa pokazują symulację wysokich świadczeń. Tyle że te wysokie świadczenia dotyczą głównie zgonu w wyniku NNW.

Gdy klient zaczyna sobie uświadamiać, że to nie wypadek, lecz choroba obecnie mu bardziej zagraża, zauważa szerszą perspektywę i dociera do niego, że powinien uzupełnić ochronę, bo posiadana suma ubezpieczenia często jest zbyt niska.

Powrót do polis na życie i dożycie

Chętnie rekomendujemy takie rozwiązanie, w którym oprócz grupy otwartej lub zamkniętej uzupełniamy ochronę o indywidualną polisę na życie. Ostatnio znów zaczęły się pojawiać na rynku produkty, które funkcjonowały z powodzeniem blisko 20 lat temu – chodzi o polisy na życie i dożycie. Ten rodzaj ubezpieczenia na życie dla klientów był zawsze łatwy i przystępny w zrozumieniu, a wizja „zwrotu składek” po latach ich opłacania kusząca.

Zazwyczaj klient w ubezpieczeniu na życie nie ma poczucia, że płaci za ochronę, jeśli nie skorzysta z polisy – czuje się niejako oszukany. Powrót do polis na życie i dożycie to moim zdaniem świetny ruch ze strony towarzystw ubezpieczeniowych i właśnie teraz jest najlepszy moment na wypełnienie próżni po spadku sprzedaży polis z UFK. To idealny czas na proponowanie klientom tych rozwiązań, bo sami klienci takich rozwiązań oczekują.

Pakiet zdrowotny teraz bardziej doceniany

Zupełnie inaczej przedstawia się temat ubezpieczeń zdrowotnych. Przed pandemią, w czasach spokoju po pakiety ochrony zdrowotnej sięgały głównie firmy, ubezpieczając swoich pracowników, najczęściej w formie benefitu. Obecnie klient indywidualny jest mocno zainteresowany zakupem takiej ochrony. Sytuacja publicznej służby zdrowia jest trudna, a czas oczekiwania na wizytę i pomoc niezwykle wydłużony. To skłania klientów do szukania szybszych rozwiązań.

Z moich doświadczeń wynika, że najchętniej po pakiety zdrowotne sięgają rodzice małych dzieci oraz kobiety ciężarne, a także osoby w średnim wieku, które pragną zapewnić sobie profilaktykę w leczeniu lub planują się po prostu przebadać. Co ciekawe – w moim portfelu klienci, którzy posiadają już jakiś pakiet zdrowotny z opieką medyczną, bardzo rzadko z niego rezygnują. Jeśli składka wydaje im się na jakimś etapie uciążliwa, czasem zmniejszają zakres pakietu, ale nie są skłonni do rezygnacji z niego.

To wyraźnie pokazuje, jak bardzo klienci doceniają zalety płynące z posiadania takiego produktu. Dodatkową zachętą jest często skrócony okres karencji lub w przypadku niektórych pakietów w ogóle brak karencji, co daje klientowi pewność, że zaraz po zakupie może z tego skorzystać. Myślę, że ten rodzaj ubezpieczenia będzie się cieszył coraz większym zainteresowaniem ze strony klienta indywidualnego.

Najlepszy moment właśnie nadszedł

Obawiam się jedynie, że duże i popularne sieci prywatnej opieki medycznej mogą mieć problemy z udźwignięciem tego sukcesu sprzedażowego. Sama jestem posiadaczką takiego pakietu i już teraz widzę, że dostęp do niektórych specjalistów jest utrudniony, a czas oczekiwania na wizytę może się wydłużać. Obecnie funkcjonują na rynku pakiety z gwarancją terminu, ale można sobie wyobrazić, co się stanie, gdy większość klientów taką gwarancję będzie posiadać – jak trudno może być ją wyegzekwować.

Mimo tych możliwych problemów to właśnie teraz jest czas, który warto wykorzystać na rozbudowę portfela życiowego i sprzedaż pakietów zdrowotnych. Jeśli zatem ktoś do tej pory tylko czekał na lepszy moment, to może z całą pewnością założyć, że on właśnie nadszedł.

Zawsze podkreślam, że warto rozmawiać z klientem i przede wszystkim wyjaśniać, że dzisiaj te trzy popularne produkty: ubezpieczenie na życie, grupa otwarta i pakiet zdrowotny, powinny funkcjonować jednocześnie w tym samym czasie, bo tylko tak zagwarantują należytą ochronę.

Katarzyna Barszcz-Mrozicka
agentka ubezpieczeniowa
KBM Ubezpieczenia

Powody, dla których klienci (nie) kupują grupówki

0
Katarzyna Ciechońska

W opublikowanych po trzech kwartałach 2021 r. danych PIU podała, że Polacy otrzymali w tym czasie ponad 30 mld zł odszkodowań i świadczeń ubezpieczeniowych. To o 3% więcej niż rok wcześniej w analogicznym okresie.

W przypadku składki z ubezpieczeń na życie po trzech kwartałach 2021 r. wynosiła ona 16,6 mld zł, natomiast w odniesieniu do samych ubezpieczeń ochronnych – 6,8 mld zł. To natomiast oznacza wzrost o ponad 15% wobec roku 2020.

Większe zainteresowanie ochroną życia i zdrowia, szczególnie w pandemii, z pewnością nikogo nie zaskakuje. Wystarczy przytoczyć tu choćby fakt, iż brak pieniędzy na leczenie poważnej choroby, brak dostępu do opieki medycznej są jednymi z największych naszych obaw – jak podaje raport „Mapa ryzyka Polaków” 2021.

Braku pieniędzy na leczenie poważnej choroby boi się, według wspomnianego wyżej źródła, 80% Polaków, a ponad połowa uznaje ryzyko wystąpienia tego zdarzenia za prawdopodobne. Zresztą 7 z 10 naszych największych obaw dotyczy życia i zdrowia.

Jak zatem to sprzyjające branży i przekładające się na wzrost sprzedaży zainteresowanie posiadaniem ubezpieczenia na życie ma się do powodów, dla których cały czas część firm nie decyduje się na wdrożenie ubezpieczenia grupowego dla swoich pracowników?

Takie pytanie zadaliśmy sobie w Nationale-Nederlanden w IV kw. minionego roku, chcąc zweryfikować, czy modele zakupowe naszych klientów się zmieniły. Odpowiedzi znaleźliśmy w badaniu przeprowadzonym wśród prawie 300 firm, o różnej wielkości i z wielu branż.

Saturacja posiadania ubezpieczenia grupowego rośnie wraz ze wzrostem liczby osób zatrudnionych w danej firmie. Wśród przedsiębiorstw posiadających do 20 pracowników jedynie 57% ma ubezpieczenie, jednakże wśród firm, w których pracuje powyżej 250 pracowników, ma je aż 94%.

Równolegle sektorem, w którym najwięcej badanych przez nas firm ma programy grupowe, był sektor publiczny, a najmniej – usługi. Sektor publiczny przoduje także, jeżeli chodzi o pokrywanie składki w całości przez pracownika – taką formę finansowania deklaruje 89% przedsiębiorstw z tej grupy. Handel jest natomiast tą częścią rynku, w której składka jest najczęściej ze wszystkich sektorów pokrywana przez pracodawcę – takie rozwiązanie funkcjonuje wśród 39% firm tej branży.

Na pytanie o powody, dla których firmy decydują się na wprowadzanie programów ubezpieczeń, najczęściej pojawiającą się odpowiedzią było wskazanie na atrakcyjne elementy oferty, a następnie mówienie o tym, że jest to obecnie standardowy element oferty benefitowej dla pracowników. Zaledwie kilka procent wskazało, że ubezpieczenie pomaga utrzymać motywację pracowników. Jest to ciekawa konkluzja, bowiem pokazuje, że ubezpieczenie grupowe nie stanowi już źródła przewagi konkurencyjnej w walce o talenty i pracowników, ale jest po prostu standardem.

W każdym z analizowanych segmentów rynku firmy wskazują, że szerszy zakres oferty byłby powodem, który mógłby przekonać ich do zmiany dostawcy ubezpieczenia, sama cena natomiast wskazywana jest jedynie w 8–15% przypadków, w zależności od branży.

Firmy nieposiadające ubezpieczenia twierdziły, że główną barierą w jego zakupie jest brak zainteresowania ze strony pracowników, ale często padał też argument ich zbyt dużej rotacji.

Wraz ze wzrostem wielkości firmy rośnie również znaczenie pośredników ubezpieczeniowych, w tym brokerów, w procesie wyboru ubezpieczenia grupowego. W przypadku firm do 20 pracowników 28% przyznaje, że brokerzy pełnili kluczową rolę w procesie decyzyjnym, a w firmach posiadających powyżej 250 pracowników 43% twierdzi, że wybór ubezpieczenia zależy przede wszystkim od rekomendacji pośrednika.

Badanie pokazało także wiele innych ciekawych odpowiedzi na pytania – jakie są inne składowe procesu wyboru programu po stronie klientów, ile ofert analizują firmy podczas tego procesu oraz czego brakuje firmom w zakresie obecnie dostępnych na rynku rozwiązań.

Jeżeli są Państwo ciekawi odpowiedzi na te pytania, zapraszam na webinarium, które w pierwszej dekadzie marca zorganizujemy dla współpracujących z nami brokerów i pośredników.

Katarzyna Ciechońska
dyrektorka sprzedaży i współpracy z partnerami strategicznymi
Nationale-Nederlanden

Niezbędne dane dają wartościowe rozwiązania

0
Paweł Skotnicki

Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu agenci ubezpieczeniowi sami utrudniają sobie pracę. Jadą 40 minut na spotkanie, zadają masę dziwnych pytań, nadużywają gościnności przez dwie godziny, zbierają Bóg wie jakie informacje, a następnie jadą do domu przez kolejne 40 minut. Przygotowują rozwiązanie oparte na przeprowadzonym wywiadzie i…

Znowu jadą do klienta, prezentują mu, co przygotowali, siedzą kolejne dwie godziny, on się musi zastanowić, a oni znowu wracają. Później dzwonią zapytać o decyzję, a ten nie odbiera albo ciągle myśli, albo z kimś się musi skonsultować, albo jeszcze coś. W każdym razie nie kupuje.

Agent nie ma zbyt wielu innych spotkań, więc zaczyna być namolny, zaczyna naciskać na podjęcie decyzji, ponagla, denerwuje się, puszczają mu nerwy i… nic się nie dzieje. Cały tydzień pracy oparty na nadziei pokładanej w ten jeden złoty strzał można przekreślić grubą kreską. I nikt za ten czas nie zapłaci.

Niektórzy myślą, że powyższy scenariusz to dzień jak co dzień i jest to zwyczajnie wpisane w pracę w branży ubezpieczeniowej. Niektórzy myślą, że pieniądze się biorą z bankomatów, a jeszcze inni, że prezenty przynosi święty Mikołaj. Nie naśmiewam się, tylko nie walczę z rzeczywistością. Po prostu wiem, że taki pogląd na serio istnieje w głowach ogromnej części doradców ubezpieczeniowych.

Przeanalizujmy jednak, co tu się wydarzyło, że cała para poszła w gwizdek, a masa porządnej, ciężkiej, jednak nikomu niepotrzebnej roboty, się zmarnowała.

Cel minimum – 15 spotkań tygodniowo

Po pierwsze, jeden klient w tygodniu to zwyczajnie za mało. Aktywność sprzedażowa to parametr, którego nie da się oszukać w żaden sposób. Jeżeli raz w tygodniu zjesz zdrowy posiłek, to nie możesz mówić, że się zdrowo odżywiasz. Podobnie jedno nazwisko tygodniowo na liście prospectingowej to nie jest praca, tylko trwanie w branży. Żeby agent był w formie, musi mieć regularnie spotkania. Ile? Ktoś kiedyś powiedział, że 15 to gwarancja sukcesu.

Pułapka polega na tym, że większość ma wizję dążenia do sukcesu, ale nie postanawia go osiągnąć – skutkiem tego są dwa spotkania, w porywach do pięciu, podczas gdy 15 powinno być celem minimum. Bez pracy nie ma kołaczy.

Przez to, że spotkań jest za mało, agent ma złudne poczucie, że ma dużo czasu, a wręcz czas przestaje być parametrem i wartościowym aktywem. Zauważ, że emerytka z niskim uposażeniem przez cały dzień jest na zakupach, bo cytryny są tańsze w sklepie A, a jajka w sklepie B. Komunikację miejską ma darmową, a i tak nie ma co robić w ciągu dnia, więc jakoś to poleci. Jej czas jest „darmowy”.

Ty, jako osoba, która ma odnosić sukces w branży ubezpieczeniowej, musisz wiedzieć, że kosztem alternatywnym bezsensownego marnowania czasu będzie brak możliwości wypełnienia go czynnościami wartościowymi. Przykładowo kolejnymi spotkaniami z potencjalnymi klientami. W pewnym momencie możesz dojść do wniosku, że lepiej, aby klienci przyjeżdżali do ciebie – oszczędzasz czas na puste przebiegi. Kolejnym krokiem będzie wybór zdalnej ścieżki sprzedaży.

Odpowiednie pytania w odpowiednim miejscu

Jesteś już na spotkaniu, rozsiadasz się i zaczynasz rozmawiać. Co słychać, jak tu się mieszka, nie mogłem do państwa trafić, przepraszam za spóźnienie, bo pani rozumie, korek, pół miasta rozkopane. Słowem, banał za banałem ani trochę niezwiązany z tematyką spotkania. Następnie seria pytań, ile macie lat, czym się zajmujecie, ile zarabiacie, ile wydajecie, jakie macie cele, marzenia itd. Tylko po co?

Czy ma 30, czy 50 lat, uwaga – umrze tak czy inaczej. Księgowa czy marynarz? Może zachorować i być niezdolnym do pracy. Zarabiają dużo albo mało? Gdy przejdą na emeryturę, będą potrzebowali więcej pieniędzy. Nie w tym rzecz, że te pytania nie mają sensu. One nie mają sensu w tym miejscu. Poza tym łamie się dwie znane wszystkim zasady – kobiety nie pyta się o wiek, a mężczyzny o to, ile zarabia. Ona powie, że ma dziesięć mniej, a on, że zarabia dwa razy więcej. Rozwiązanie przygotowane na podstawie złych danych nie może być po prostu dobre.

Są agenci, którzy „analizując” klienta na spotkaniu, zadają mu masę pytań, sądząc, że w ten sposób niczego mu nie narzucają, dają przestrzeń i liczą się z jego zdaniem. Od czego chciałby pan się ubezpieczyć, jak to ma działać, na czym państwu najbardziej zależy – i tym podobne. 1% klientów będzie wiedział. 99% rozłoży się na tych, którzy mieli coś innego na myśli, niż wyartykułowali, i tych, którzy nie wiedzą, więc powiedzieli cokolwiek, żeby nie wyjść na dyletantów. Przykładowo: „chciałbym się ubezpieczyć na życie, na wypadek”, co wprost mówi o polisie z ryzykiem śmierci i opcjami wypadkowymi. Klient miał jednak na myśli, że również „na wypadek choroby”. Albo: „tak, kredyt mamy ubezpieczony”, a później się okazuje, że owszem, ale od ognia i innych zdarzeń losowych.

Trzeba przyjąć tę prawdę wprost – klient nie zna się na ubezpieczeniach, nie wie, od czego można i powinno się ubezpieczyć, nie wie też po co. To wszystko trzeba mu powiedzieć.

Co będzie skuteczne

Spotkania prowadzone w wyżej opisanym stylu trwają dłużej, niż odbiorcy się spodziewali. Zrażają się, bo nie chcą kolejny raz stracić tyle czasu. Są zmęczeni wałkowaniem takich tematów i kończą bez polis, mimo że one są im bardzo potrzebne. Nie będą chcieli się spotkać drugi raz ani nawet z innym agentem i zwyczajnie się rozmyślą. Agent się frustruje, psioczy na swoje produkty, na sytuację gospodarczą, na niepomagającego mu wystarczająco menedżera itd. A można było to zrobić w kilkadziesiąt minut, maksymalnie w godzinę, dbając o własną higienę pracy i czas naszych prospectów.

Na początku spotkania najpierw trzeba powiedzieć, z czym przyszliśmy. Nasz rozmówca może wtedy stwierdzić, że wcale go to nie interesuje. I nie będzie to wówczas zły klient, tylko prawdopodobnie agent z brakiem umiejętności wyjaśnienia, dlaczego warto kupić ubezpieczenie. Albo sygnał, że jako agent popełniłeś błąd w prospectingu lub w sposobie umawiania spotkania, np. tak rozpaczliwie szukasz kogoś, kto kupi, że spotykasz się z kimkolwiek – znowu kłania się brak wystarczającej liczby spotkań w tygodniu.

Uwaga, jeżeli już na początku spotkania usłyszysz, że człowiek tego nie chce, przybij mu piątkę i leć dalej! Straciłeś tylko 5 minut, a nie 2 godziny! Ale możesz też usłyszeć, że temat jest dla niego ciekawy – i zacznie mieć wówczas pytania, które nazywamy obiekcjami. Problem, który tu się pojawia, to brak umiejętności rozmowy z zainteresowanym, ale dociekliwym adwersarzem. Obiekcje to normalny element spotkania!

Zrozum człowieka, naprowadź go na istotę zagadnienia, nie kłóć się, odpowiedz od A do Z i dąż do zamknięcia. Wywiad na temat wydatków, sytuacji rodzinnej i zawodowej, dotychczas wykupionych polis jest potrzebny dopiero w tym momencie!

Co w takim razie powiedzieć?

Spróbuj prostej formuły: „Ubezpieczenie to prosta sprawa. Coś się panu stanie, ja płacę. Pan umiera, ja płacę. Żyje pan, ale nie może pracować, ja płacę. Przechodzi pan na emeryturę, ja utrzymuję dożywotnio pana dochód. Pana dzieci idą na studia, ja płacę. To wszystko są sytuacje w życiu człowieka, pewnego rodzaju kamienie milowe, w których wspiera go odpowiedni plan finansowy. Czy chciałby pan taki plan posiadać?”.

Odpowiedź: „nie”, przybijasz piątkę i lecisz dalej. Odpowiedź „tak” to zaproszenie do kontynuowania. „Czy w takim razie chciałby pan to zrobić tak, żeby po prostu coś mieć, czy myśli pan o tym na poważnie i woli to zrobić porządnie?”. Koniec. Czy może być prościej?

Agenci mają w tym miejscu własne obiekcje, bo nie mogą po takiej formułce brylować jako ekspert od meandrów sztuki ubezpieczania. Jest to poniżej ich klasy i do takiego poziomu się zwyczajnie nie chcą zniżać. Jednak miarą klasy doradcy ubezpieczeniowego jest jego skuteczność, a nie ego. Dowodem świadczącym o kompetencjach agenta jest portfel polis jego klientów. Im jest ich więcej, tym lepszy agent. Im szerszy zakres ochrony, tym lepszy agent. Im wyższe sumy ubezpieczenia, tym lepszy agent. To są obiektywne parametry.

Ile klient powinien wykupić ubezpieczeń i na jakie kwoty? Można to liczyć na różne sposoby. Brać pod uwagę sytuację prawną, wyliczać konsekwencje finansowe. Jeżeli jednak chcemy zachować prostotę, to korzystamy ze złotych zasad ubezpieczeń, które mówią: Ubezpieczenie w razie śmierci, co najmniej na wartość dziesięcioletnich dochodów. Ubezpieczenie niezdolności do pracy, co najmniej na wartość pięcioletnich dochodów. 20% obecnych dochodów odkładać na emeryturę. 5% obecnych dochodów odkładać na wejście dzieci w dorosłość.

Trzymać się zasady, że im wyższe ubezpieczenie, tym lepsze zabezpieczenie. Nie istnieje coś takiego jak za wysokie odszkodowanie ani za dużo pieniędzy. Ostateczny kształt polisy i tak jest zawsze kompromisem pomiędzy potrzebami a dostępnym u klienta budżetem.

Paweł Skotnicki
członek stowarzyszenia MDRT
prezes PSRDU
dyrektor Placówki Partnerskiej AVIVA
www.PawelFSkotnicki.pl

18,324FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie