Rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych rośnie w tempie dwucyfrowym

0
592

Ponad cztery i pół miliona Polaków było objętych ochroną w ramach prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych na koniec czerwca tego roku – wynika z danych zebranych przez Polską Izbę Ubezpieczeń. Zdaniem PIU coraz więcej osób decyduje się na zakup prywatnych polis i korzystanie z pomocy ubezpieczycieli w dotarciu m.in. do specjalistów i diagnostyki z uwagi na rosnące problemy w publicznym systemie opieki zdrowotnej.

Izba oszacowała, że po dwóch kwartałach 2023 roku prywatne ubezpieczenie zdrowotne posiadało 4,56 mln osób, o 15,4% więcej w porównaniu z rokiem poprzednim (3950,7 tys. wg raportu PIU opublikowanego 4 października 2022 r.) Przez sześć pierwszych miesięcy 2023 r. Polacy wydali na ochronę ubezpieczeniową ponad 786,1 mln zł. Rok wcześniej było to 548,8 mln zł.

– Dynamika przyrostu liczby ubezpieczonych utrzymuje się na dwucyfrowym poziomie już od lat. Składają się na to moim zdaniem dwa główne czynniki. Po pierwsze, Polacy w ostatnich latach zaczęli uważniej przyglądać się swojemu zdrowiu i dbać o profilaktykę. Po drugie, długie kolejki do lekarzy specjalistów i badań diagnostycznych w ramach publicznej służby zdrowia skłaniają nas do szukania pomocy prywatnie. A wykupienie ubezpieczenia, zwłaszcza w formie grupowego ubezpieczenia zdrowotnego, niejednokrotnie jest korzystniejsze finansowo niż płacenie za każdą wizytę i świadczenie osobno – komentuje Beata Tylke, dyrektorka Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych Saltus Ubezpieczenia. Zdaniem ekspertki wzrost liczby ubezpieczonych jest korzystny dla rynku, jednak wiąże się z nim pewne pułapka.

– Korzystamy z ubezpieczeń zdrowotnych inaczej niż z innych produktów ubezpieczeniowych. Traktujemy polisy zdrowotne jak abonament medyczny i w ramach ubezpieczenia realizujemy wszystkie świadczenia medyczne, nawet te, które w ramach NFZ nie wiążą się z długimi kolejkami. Przykładowo, czas oczekiwania na wizyty internistyczne czy realizację podstawowych badań laboratoryjnych jest podobny w placówkach publicznych i prywatnych. Trzeba też zaznaczyć, że coraz częściej jakość usług jest na zbliżonym poziomie – wskazuje Beata Tylke. Przypomina też, że im częściej ubezpieczony korzysta z polisy, tym większe ryzyko, że będzie musiał się liczyć ze wzrostem składki w kolejnym roku.

– W sytuacji idealnej polisa powinna być zabezpieczeniem w razie nieprzewidzianych dodatkowych, poważnych komplikacji. Moim zdaniem jako rynek powinniśmy dążyć do modelu, w którym NFZ i ubezpieczenia zdrowotne są w stanie symbiozy. Gdzie z ubezpieczeń korzystamy w momencie, kiedy pomoc publiczna nie jest w stanie zapewnić nam szybkiej konsultacji specjalistycznej lub wykonania pilnych badań – podsumowuje ekspertka.

Naprawa systemu ochrony zdrowia priorytetem

Izba zwraca uwagę, że w przyszłym roku wartość finansowania ochrony zdrowia ma wynieść blisko 191 mld zł. To o 12% więcej niż w roku obecnym (ok. 170 mld zł).

– Zdrowie powinno być traktowane jako priorytet, zwłaszcza że sytuacja zdrowotna Polaków jest dziś bardzo trudna. To, że na ten obszar zarezerwowano więcej pieniędzy w przyszłorocznym budżecie, może jednak nie rozwiązać problemów i nie przezwyciężyć inflacji ogólnej. Utrzymuje się ona na poziomie dwucyfrowym, a inflacja w sektorze ochrony zdrowia jest zdecydowanie wyższa, spowodowana zarówno wzrostem cen usług medycznych, jak i trudną sytuacją kadrową w ochronie zdrowia – komentuje Dorota M. Fal, doradczyni zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Rosnące zainteresowanie prywatnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi to wyraz racjonalnego wyboru pacjentów, którzy chcą dzięki temu sprawniej zarządzać kwestiami zdrowotnymi i uniknąć długiego oczekiwania – bywa, że aż ponad rocznego na wizyty specjalistyczne bądź badania. Izba od dawna postuluje wsparcie przez państwo rynku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, które pomogłoby rozwiązać ten problem, z korzyścią dla pacjentów, budżetu i systemu opieki zdrowotnej – dodaje.

Kolejki największą bolączką pacjentów

PIU zauważa, że według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w ostatnim kwartale 2022 r. do neurologa czekało prawie 300 tys. pacjentów, z czego prawie 40 tys. to przypadki pilne. Z kolei 30 tys. naglących przypadków oczekiwało na wizytę u kardiologa, natomiast ponad 20 tys. – do okulisty. W sondażu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który sprawdzał, z jakimi problemami zmagają się pacjenci, 70% respondentów wskazało długi czas oczekiwana na wizyty u lekarza, zabiegi planowe oraz badania diagnostyczne (50% wskazań).

– Polacy akceptują prywatną opiekę zdrowotną. Dlatego powinno się ją włączyć w formie ubezpieczenia do istniejącego modelu jako dodatkowe rozwiązanie i ułatwić korzystanie z dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych poprzez wsparcie fiskalne. To sposób na poprawę stanu zdrowia Polaków i zmniejszenie długu zdrowotnego oraz zwiększenie zasobów ludzkich zdolnych do wykonywania pracy w polskim społeczeństwie – dodaje Dorota M. Fal.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl