Spokojnie, to tylko pożary

0
752

Ogromne pożary, które trawią gigantyczne obszary lasów i dobytek ludzi, stały się dziś normalnością. Występują na całym świecie. Zniechęcają nawet do wypoczynku w Grecji, Hiszpanii, Chorwacji, Portugalii, gdzie walka z żywiołem jest codziennością.

Zniechęcają również ekstremalne temperatury, często sięgające 40 st. C. Trudno w takich okolicznościach wypocząć. To jeden z powodów, dla którego Czesi kochający wypoczynek w Chorwacji coraz chętniej wybierają wakacje nad polskim chłodnym Bałtykiem. Płoniemy, i owszem, na razie jednak na mniejszą skalę, ale każdy kolejny miesiąc jest coraz cieplejszy od jego odpowiednika z roku ubiegłego.

Perspektywy – choć pogodne, nie wydają się optymistyczne. Politycy i biznes ciągną na oparach, dając wiarę, że sytuację jakimś cudem da się opanować. Tu jednak żaden cud nie wydarzy się bez podjęcia radykalnych działań mających na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. W ogromnym stopniu przyczyniają się do tego surowce kopalne i ich gospodarcze wykorzystanie. W ogromnym stopniu do tego, że są wydobywane i wykorzystywane gospodarczo, przyczyniają się ubezpieczyciele zapewniający parasol ochronny dla brudnej energii, a przecież dla każdego z nich najważniejszą misją jest ochrona naszego życia, naszego bezpieczeństwa w wielu obszarach. Obłuda.

Ciekawe informacje w tym kontekście ujawnia organizacja Insure Our Future, tym razem odnoszące się do kanadyjskiego rynku ubezpieczeniowego. Branża ubezpieczeniowa szacuje, że w 2023 r. wypłaciła ponad 3,4 mld dol. z tytułu szkód katastroficznych, w tym setki milionów z tytułu szkód spowodowanych pożarami. Co w tej sytuacji czynią kanadyjscy ubezpieczyciele? Podnoszą stawki ubezpieczeniowe, wszak nie mogą dokładać do biznesu. Stawki ubezpieczeń domów i kredytów hipotecznych wzrosły w ciągu ostatnich dziesięciu lat o 73%, a w ubiegłym roku o 7,7% i więcej w regionach najbardziej zagrożonych ekstremalnymi zjawiskami. I tu zaskoczenie (?) – Intact, największy ubezpieczyciel majątkowy, podniósł stawki w ubezpieczeniach mieszkaniowych o 8%… zwiększając jednocześnie dywidendę dla akcjonariuszy o 10%.

Na tym nie koniec, bo branża czyni zabiegi mające na celu uzyskanie pomocy rządowej w zarządzaniu skutkami zmian klimatycznych. Zapłaci zatem podatnik. Czy ma on prawo żądać, aby te firmy ubezpieczeniowe przestały przyczyniać się do problemu? Logiczne. Tymczasem, oczekując na wsparcie rządowe, ubezpieczyciele w dalszym ciągu poszukują zysków z działalności wspierającej przemysł paliw kopalnych. W 2023 r. siedem największych kanadyjskich firm majątkowych i osobowych lub ich spółek macierzystych zainwestowało ponad 19,5 mld dol. w paliwa kopalne. Jakiś problem?

Pięciu z siedmiu największych kanadyjskich ubezpieczycieli majątkowych postawiło sobie za cel osiągnięcie zerowej emisji netto do… 2050 r., a tylko dwóch ma pewne ograniczenia w ubezpieczaniu paliw kopalnych. Branża w tym kraju stoi w sprzeczności: boryka się z rosnącymi kosztami roszczeń z powodu ekstremalnych warunków pogodowych, ale równocześnie nie ogranicza wsparcia dla branż powodujących kryzys klimatyczny. Strażak – podpalacz przerzuci koszty na podatnika, na klienta. Spowoduje swoimi działaniami, że w niektórych rejonach najbardziej zagrożonych ryzykami klimatycznymi stawki ubezpieczeń staną się nieosiągalne dla klienta. Problem sam się załatwi.

Zmiany klimatyczne będą jednak gwałtownie postępowały. Jaka jest granica dla żądnych coraz wyższej dywidendy akcjonariuszy ubezpieczeniowego biznesu? Nie mogą przecież, realnie myśląc, liczyć na to, że kiedy już pożoga ogarnie cały świat i dopadnie także ich, statki kosmiczne Elona Muska wyniosą ich w bliżej nieokreśloną przestrzeń, do lepszego świata. Na razie taki nie został odkryty. Najpiękniejszy jest ten, który mamy, ubezpieczycielu, skądkolwiek jesteś.

Sławomir Dąblewski

dablewski@gmail.com