Kilka dni temu obejrzałem na Facebooku reklamę jednego z największych producentów aut, który właśnie wprowadza na rynek swój najnowszy model – a jakże – w wersji SUV. Model rzeczywiście robi wrażenie – mocno urósł wobec poprzednika, ma duży monitor, na którym zapewne można obejrzeć cały świat.
Wielkie rozmiary auta i coraz większy w nim telewizor skłoniły mnie do refleksji: co właściwie w kontekście własnego produktu myśli producent niezwracający uwagi na postępujące zmiany klimatyczne, nieliczący się ze zużyciem energii, wody i surowców, gdy ziemia właściwie gotuje się na naszych oczach. I refleksją podzieliłem się w komentarzu.
Nie spodziewałem się aż tak kąśliwych uwag ze strony osób inaczej myślących. Wyszedłem na barana, czepialskiego, wierzącego w jakieś spiskowe teorie, wszak i energii, i surowców, i wody mamy w bród, tylko ślepo wierzymy rządzącym światem, próbującym nas ogłupić, omamić, zniewolić. Na dowód – węgla mamy na jakieś 200 lat i wspieramy węgiel (idąc w poprzek interesowi społeczeństwa, ludzkości).
Oczywiście, producent aut to nie producent ropy, węgla, gazu, więc na razie pozostaje poza presją społeczną, jako sprzyjający degradacji środowiska i klimatu. Mam nadzieję, że niedługo. Branża modowa też była całkiem niewinna zmianom klimatycznym, dopóki nie wyciągnięto na wierzch wszystkich jej grzechów.
Na szczęście w kwestiach klimatycznych można dostrzec pewien pozytywny trend międzynarodowych ubezpieczycieli. Oto bowiem największy reasekurator na świecie, Munich Re, ogłosił 6 października, że od 1 kwietnia 2023 r. nie będzie już ubezpieczać kontraktów/projektów obejmujących wyłącznie planowanie, finansowanie, budowę lub eksploatację nowych pól naftowych i gazowych, nowej infrastruktury naftowej i nowych elektrowni opalanych ropą naftową ani inwestować w takie projekty. W ten sposób reasekurator wyklucza wsparcie dla nowych pól naftowych i gazowych, nowej infrastruktury naftowej i nowych elektrowni naftowych i komunikuje, że zaczyna poważnie traktować własne ostrzeżenia klimatyczne.
Munich Re komunikuje całej branży ubezpieczeniowej, a w szczególności sektorowi naftowemu i gazowemu, że czas na pilne działania, których celem jest dostosowanie swojej działalności do wyników nauki o klimacie i celu klimatycznego 1,5 st. C. Brak działań będzie skutkować niemożnością znalezienia ubezpieczenia reasekuracyjnego. Ponadto, we własnym portfelu akcji i przedsiębiorstw notowanych na giełdzie, od 1 kwietnia 2023 r., Munich Re zaniecha prowadzenia nowych bezpośrednich inwestycji w spółki naftowe i gazowe.
Od 1 stycznia 2025 r. Munich Re będzie wymagało wiarygodnego zobowiązania do zerowej emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r., w tym odpowiednich krótko- i średnioterminowych kamieni milowych od notowanych zintegrowanych spółek O&G o najwyższych względnych i bezwzględnych emisjach.
Allianz, jeden z największych na świecie ubezpieczycieli naftowych i gazowych, w kwietniu br. zobowiązał się do zaprzestania ubezpieczania i inwestowania w nowe pola naftowe i gazowe, nowe elektrownie naftowe, praktyki związane z Arktyką i nową infrastrukturą naftową midstream od stycznia 2023 r. i nie odnowi istniejących umów na takie projekty od 1 lipca 2023 r. Dzięki tej decyzji ubezpieczyciel podniósł poprzeczkę dla branży ubezpieczeniowej i rzucił wyzwanie innym ubezpieczycielom, aby poszli w jego ślady. Firma ograniczy tym samym emisję gazów cieplarnianych na ponad 70 rynkach do zera netto do 2030 r., zamiast do 2050 r., jak pierwotnie planowano.
W przypadku własnych działów inwestycyjnych, majątkowych i wypadkowych od 1 stycznia 2023 r. Allianz nie będzie już udzielał gwarancji nowym projektom związanym z zagrożeniami związanymi z ropą naftową i określonym gazem, działalnością związaną z Arktyką i Antarktydą lub poważnymi zagrożeniami naftowymi i oceanami ani inwestował w takie projekty. Do początku 2025 r. Allianz będzie wymagał od największych producentów węglowodorów solidnego zobowiązania do „zera netto do 2050 r.” jako warunku wstępnego ochrony ubezpieczeniowej i inwestycji na poziomie firmy.
Ubezpieczyciel zauważa, że należy w krótkim okresie zmienić priorytety dostaw energii dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, a decydenci winni współpracować ze społecznością biznesową w celu określenia warunków, które umożliwią planowanie, a ponadto przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii na całym świecie.
30 września 2022 r. bermudzki Fidelis ogłosił swoją ambitną politykę klimatyczną, która ma na celu ograniczenie gwarancji dla producentów ropy i gazu, w tym stosujących metodę szczelinowania, pozyskujących ropę z piasków bitumicznych i na obszarach arktycznych.
Ubezpieczyciel ustanowił tym samym precedens dla północnoamerykańskiego rynku ubezpieczeniowego. Jest pierwszym północnoamerykańskim ubezpieczycielem i 12. globalnym ubezpieczycielem, który ograniczył ochronę ubezpieczeniową dla konwencjonalnych projektów i/lub firm naftowych i gazowych.
Jako przerażony zmianami klimatycznymi dostrzegam działania międzynarodowych ubezpieczycieli, choć są powolne i na tym etapie trudno namacalne. Wciąż liczy się biznes tu i teraz. U nas trwają poszukiwania węgla, na którym siedzimy i od którego z uporem godnym maniaka nie zamierzamy odejść. Wojna, wiadomo.
Poza tym jestem baranem nieznającym się na rzeczy, wszak wszystkiego jest w bród. „Nasz” ubezpieczyciel w tych kwestiach zachowuje rozsądny spokój…
Na podstawie: Insure Our Future
Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com