Blog - Strona 1162 z 1541 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1162

Mój facebookowy pandemiczny sukces ubezpieczeniowy

0
Ewelina Kałużna

Od dziesięciu lat prowadzę centrum ubezpieczeń. Do jego promocji użyłam już chyba wszystkiego – ulotek, banerów rozwieszonych w całym mieście, audycji w radiu i prasie. Dziś stwierdzam, że najlepszym narzędziem w sprzedaży ubezpieczeń jest… Facebook.

Nie od razu jednak tak było. Fanpage założyłam pięć lat temu i wtedy uważałam, że tędy niczego nie sprzedam. Moja strona nie była zbyt atrakcyjna – dodałam logo, informacje o godzinach otwarcia i już. Nie zamieszczałam postów ani zdjęć.

Pierwszy krok ku marce osobistej

Mijały lata, a ja dalej pracowałam tylko stacjonarnie. Specjaliści twierdzili, że Facebook to najlepsze miejsce na reklamę, ale nie potrafiłam się odważyć. Bałam się, że zostanę odebrana jako spamerka, bałam się wystawić na opinię innych osób, na krytykę i może nawet hejt.

Bazowałam na budowaniu relacji z klientami, na poleceniach, uczestniczyłam w spotkaniach networkingowych. Na jednym zebrałam kilkanaście wizytówek i po powrocie do domu niestety nie mogłam sobie przypomnieć, do kogo niektóre z nich należały. Jestem wzrokowcem i już po pierwszym spotkaniu zapamiętuję twarze. Imion i nazwisk niestety nie. Uświadomiłam sobie, że wiele osób tak ma!

Postanowiłam więc, że moje wizytówki będą miały zdjęcie. Był to pierwszy krok do budowania marki osobistej. Chciałam, by moje biuro kojarzyło się ze mną. Umówiłam się na profesjonalną sesję, dodałam nowe zdjęcia na stronę na Facebooku. Czasem publikowałam post lub artykuł, ale to dalej nie dawało efektów sprzedażowych i szybko się zniechęciłam.

Generalnie chciałam zmian

Przełom przyszedł w roku 2020. Pandemia zmusiła mnie do pozostania w domu z dwójką dzieci i pracy zdalnej. Zupełnie nie mogłam się zorganizować, rozmowy z klientami, gdy dziecko w tle krzyczało: „Mamooo, piiić…!”, były nieprofesjonalne. Nauczyłam się więc delegować zadania pracownicy, która bardzo polubiła pracę online.

Jednak po kolejnym tygodniu w domu męczyła mnie świadomość, że nie wspieram własnego biznesu i wcale się nie rozwijam, tylko walczę o przetrwanie. Na szczęście z pomocą przyszła firma Generali, która zorganizowała projekt „Generalnie widoczni w sieci” – to było coś dla mnie!

Po szkoleniu od razu zabrałam się do pracy. Wymyśliłam, o czym chcę pisać, jakie zdjęcia będę dodawać, i zaczęłam publikować, codziennie. Robiłam to dość chaotycznie i treści powstawały bardzo spontanicznie, ale stosowałam się do wskazówek ze szkolenia.

Już w pierwszym miesiącu po opublikowaniu pierwszych postów miałam sprzedaż. Na początku było to kilku nowych klientów, a we wrześniu pozyskałam ich 30. Teraz publikuję w bardziej poukładany i przemyślany sposób. Staram się, by ta czynność nie zabierała mi całego dnia. Podzielę się z tobą wiedzą, co najlepiej się sprawdza i od czego zacząć.

Must know sprzedaży na FB

1. Systematyczność. Lepiej zacząć od małych kroków. Ustal sobie np. jeden dzień w tygodniu na publikowanie treści. Łatwiej wtedy oswoić się z ich wymyślaniem i nauczyć się regularności. Gdy to zaczyna działać, stopniowo możemy dodawać nowe pomysły oraz dni, w których chcemy publikować.

2. Różne formy przekazu. Facebook nie bez powodu oferuje różne możliwości publikowania treści. Każdy klient jest inny – jeden lubi zdjęcia, inny filmy lub spotkania na żywo. Chcę dotrzeć do wszystkich, dlatego wykorzystuję zdjęcia, filmy, grafiki, relacje oraz spotkania live.

3. Pokaż siebie – nadaj firmie ludzką twarz. Pomogło mi to zmniejszyć dystans oraz zapoczątkowało budowę relacji. Pokazuję swoją rodzinę, pasje, hobby, by odbiorca miał poczucie, że mnie zna. I żeby mnie polubił.

5. Historie. Opowiadam historie swoich klientów dotyczące sytuacji, kiedy ubezpieczenie bardzo pomogło. Udowadniam w ten sposób, że oferuję produkty, które naprawdę działają. Takie posty miały najlepsze statystyki odwiedzin, w kilka godzin po publikacji sprzedawałam kolejne produkty.

6. Edukacja. Dodaję dłuższe merytoryczne posty, w których przekazuję praktyczną wiedzę. Odpowiadam na najczęściej zadawane pytania lub uczę swoich odbiorców, jak postępować w czasie kolizji.

7. Autentyczność. Podczas publikowania treści jestem sobą. Piszę prostym i przystępnym językiem. Chcę, by znajomi, którzy to czytają, dalej widzieli tę samą Ewelinę, którą znają i widzą na żywo. Myślę, że właśnie autentyczność to klucz do sukcesu.

W grupie ALE AGENT – Jak efektywnie wykorzystać Facebook do sprzedaży ubezpieczeń daję więcej wskazówek oraz uczę, jak budować markę osobistą w mediach społecznościowych.

Ewelina Kałużna
właścicielka Centrum Ubezpieczeń Ewelina Kałużna
założycielka grupy dla agentów – ALE AGENT

Tarcza ochronna dla kadry zarządzającej

0
Marcin Jurkiewicz

Dynamiczne zmiany związane z wystąpieniem pandemii Covid-19 skutkują coraz większą liczbą decyzji podejmowanych przez kadry kierujące przedsiębiorstwami. Konieczne stało się dostosowanie funkcjonowania firm do obecnych realiów, głównie do ograniczeń w przestrzeni prowadzenia działalności, nieprzewidzianych sytuacji kryzysowych, spowolnienia gospodarczego czy też przeciwdziałania pogorszeniu sytuacji finansowej spółki.

Warto przypomnieć, że kadra zarządzająca danym podmiotem może zostać pociągnięta do odpowiedzialności za działania lub zaniechania nieumyślne. Dotyczy to zarządzania spółkami prawa handlowego (zarówno osobowymi, jak i kapitałowymi), stowarzyszeniami, fundacjami i innymi organizacjami.

Odpowiedzialność zarządzających pod lupą

Osoby decyzyjne mogą ponieść odpowiedzialność cywilną na podstawie licznych przepisów ogólnych, jak i szczególnych. Do najważniejszych aktów prawnych regulujących odpowiedzialność menedżerską należą: Kodeks cywilny (odpowiedzialność na zasadach ogólnych), Kodeks spółek handlowych (m.in. odpowiedzialność członków zarządu i rady nadzorczej), Prawo upadłościowe czy Ordynacja podatkowa (odpowiedzialność za zobowiązania podatkowe).

Dobre intencje czy nieznajomość prawa nie wystarczają, by uniknąć konsekwencji wyrządzonych szkód. W takich sytuacjach przydatne jest ubezpieczenie majątkowe D&O (ang. Directors’ and Officers’ liability insurance) dla podmiotów sprawujących funkcje kierownicze.

Większe ryzyko w niestabilnej sytuacji

Decyzje podejmowane w zakresie dostosowania działania przedsiębiorstwa do realiów pandemicznych, w tym np.: zmieniające sposób oraz tryb pracy pracowników (praca zdalna, zmianowa), wprowadzające nowe zasady oraz procedury, odpowiedni poziom efektywności oraz kontrolę jakości wykonanej pracy, produktu, usługi w czasie pracy zdalnej; decyzje mające na celu zapewnienie odpowiedniego poziomu zmagazynowania półproduktów, przygotowania firmy na brak przestojów w produkcji, świadczenia usług na dotychczasowym poziomie, ograniczenia budżetu przeznaczonego na utrzymanie dobrych relacji z kontrahentami, renegocjowanie umów, ograniczenie inwestycji, przetwarzanie danych osobowych podczas pracy zdalnej, decyzje dotyczące nadzoru i BHP w zmiennych ramach funkcjonowania firmy – skutkują większym ryzykiem pozwów ze strony pracowników, kontrahentów, jak również samego przedsiębiorstwa w stosunku do osób nim zarządzających.

Sytuacja panująca w kraju jest niestabilna i może wywoływać uzasadnione wątpliwości co do słuszności podejmowanych decyzji, zwłaszcza w kontekście niejasnych, niedoregulowanych i nowelizowanych zapisów Ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach dotyczących zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (tzw. specustawa Covid-19).

Sytuacji tej nie polepsza fakt, iż w/w akt prawny swoim zakresem omija część działalności PKD, a nadto jest systematycznie nowelizowany, co powoduje niepewność prawną co do sytuacji firm i zasadności podjętych działań.

Coraz większy chaos legislacyjny i brak wsparcia ustawodawcy wydaje się niebagatelnym problemem nawet dla najbardziej doświadczonych osób z kadry zarządzającej. Skutki powyższego są zaś trudne do przewidzenia.

Szczególne ubezpieczenie na szczególne czasy

Ubezpieczenie D&O może zapewnić przeciwdziałanie negatywnym skutkom podejmowanych decyzji – chroni kadry zarządzające i powstało jako odpowiedź na wprowadzenie w przepisach prawa i praktyce orzeczniczej osobistej odpowiedzialności osób kierujących przedsiębiorstwami.

Dzięki D&O prywatny majątek osób wchodzących w skład organów spółki i ich rodzin oraz samej spółki będzie bezpieczny. Polisa uruchomi się w przypadku roszczenia ze strony kontrahenta, akcjonariusza czy pracownika, jak i pozwu samej spółki – zarówno co do roszczeń odszkodowawczych związanych z wykonywaną funkcją, jak i zapewni pokrycie kosztów obrony w postępowaniach karnych, karnoskarbowych, administracyjnych czy cywilnoprawnych.

Ubezpieczenie zapewnia również kompleksową pomoc prawną, a koszty obrony mogą być wypłacane w formie zaliczek. D&O obejmuje koszty odzyskania dobrego imienia, grzywny i kary cywilnoprawne.

W dobie Covid-19, który jest również czasem nerwowych zachowań kontrahentów oraz wzmożonych kontroli organów administracji państwowej, ubezpieczenie D&O gwarantuje pewność działania oraz komfort w podejmowaniu decyzji władz spółki.

Michał Jurkiewicz
zastępca dyrektora ds. klienta biznesowego
broker ubezpieczeniowy w Lion Brokers

Nigdy nie ufaj obcym. Brzmi znajomo?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Przenieśmy to powiedzenie na grunt nowoczesnej architektury systemów IT w naszej organizacji. Koncepcja Zero Trust Architecture (ZTA) ewoluuje już od ponad dziesięciu lat. Ostatnio zaczęła nabierać tempa w praktycznych wdrożeniach, ponieważ coraz więcej firm docenia poziom bezpieczeństwa, jaki pomaga osiągnąć.

Spójrzmy na rzeczywistość. Włamania do sieci firmowych zdarzają się często, zdecydowanie za często (nawet do tych bardzo dobrze zabezpieczonych). W wielu przypadkach czytamy o przebiegu takiego ataku jako o powtarzającym się schemacie.

Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca przy zastosowaniu koncepcji i zaleceń ZTA.

Telefon? To mój prywatny

Dodatkowo, powiedzmy sobie otwarcie, nowoczesne środowiska pracy to coraz bardziej złożone zagadnienie – urządzenia mobilne, usługi w chmurze, zewnętrzne aplikacje wymagające osobnego logowania, internet rzeczy (IoT). Wszystkie te elementy są ze sobą połączone i wymieniają dane oraz usługi.

Przyznajmy również, że powszechną praktyką jest wykorzystywanie urządzeń prywatnych do uzyskiwania dostępu do zasobów firmowych (i odwrotnie). Tradycyjny model zabezpieczeń z podziałem na firewalle i bezpieczną strefę sieci wewnętrznej nie jest już skuteczny i niesie ze sobą znane i powszechne ryzyka.

Dokumenty poproszę

W koncepcji ZTA zakładamy, zgodnie z regułą ograniczonego zaufania, że dopóki ktoś nie udowodni bez żadnej wątpliwości, kim jest i że ma prawo (wręcz konieczność) dostępu do danego zasobu, to jako domyślnie podejrzany (!) jest skutecznie blokowany. To jedno z kluczowych założeń.

Kontrola musi być potrójna. Sprawdzamy tożsamość użytkownika: 1) czy to rzeczywiście jest ta osoba, 2) weryfikujemy, czy ma uprawnienia do danej czynności, oraz 3) weryfikujemy urządzenie, z którego aktualnie korzysta. Tożsamość i uprawnienia powinniśmy kontrolować przy każdym kroku.

Użytkownikowi przyznajemy po weryfikacji dostęp do tej jednej usługi, która jest niezbędna do wykonania zadania, ale jeżeli chce skorzystać z kolejnej, musi od nowa się uwierzytelnić.

W wariancie maksymalnym staramy się weryfikować użytkownika na poziomie mikrousługi, z której chce skorzystać. Jak wyjaśnia Artur Ścigajło, architekt projektujący systemy transakcyjne, architektura mikrousługowa to obecnie najpowszechniej stosowany wzorzec architektoniczny.

Tomasz Jakuczun

Jednak z punktu widzenia bezpieczeństwa zdecydowanie za rzadko implementuje się zalecane podejście wymuszonego uwierzytelniania na tak atomowym poziomie, chociaż dopiero taka konstrukcja zapewnia zalecane zabezpieczenia na wypadek niechcianego lub świadomego naruszenia bezpieczeństwa teleinformatycznego.

NIST zauważył zagadnienie i od kilku lat publikuje w swoich raportach zalecenia dotyczące stosowania ZTA.

  • Wszystkie źródła danych i usługi są chronionymi zasobami. Każde osobno.
  • Cała komunikacja, każde wywołanie jest tak samo zabezpieczane, niezależnie od tego, czy jest to komunikacja przychodząca z zewnątrz, czy pomiędzy systemami w sieci firmowej.
  • Każdy dostęp jest przyznawany tylko na czas pojedynczej sesji. Zapewnienie dostępu do danego zasobu nie gwarantuje dostępu do kolejnego.
  • Zarządzanie przyznawanymi zgodami jest realizowane dynamicznie i kontekstowo, co oznacza, że stosowane mają być analizy typowych zachowań użytkownika, w tym urządzeń, wersji systemów, z jakich korzysta, oraz powinny być budowane i aktualizowane wzorce behawioralne (ile czasu, w jakich godzinach, z jakich lokalizacji i urządzeń dany użytkownik zwykle korzysta). Odstępstwa od rutynowych działań powinny być monitorowane, rejestrowane, a w przypadku istotnej niezgodności dostęp wstrzymany do wyjaśnienia ryzyka.
  • Firma prowadzi ciągłą rejestrację i monitorowanie wszystkich wykorzystywanych urządzeń (firmowych i prywatnych).
  • Zarządzanie dostępami jest dynamiczne i skrupulatnie realizowane. Odbywa się to w permanentnym cyklu weryfikowania, oceny sytuacji, ryzyka i adaptacyjnego podejmowania decyzji w sprawie zaufania do trwającej komunikacji.

Wszystko to oznacza konieczność wprowadzenia w naszych systemach wielu punktów decyzyjnych. Jest to poważne wyzwanie dla IT pod kątem wydajności, ale również trzeba uwzględnić wpływ na wygodę użytkownika – konieczność weryfikowania tożsamości tak często może doprowadzić do frustracji nawet najbardziej cierpliwe osoby, jeżeli nie zostało to zrobione z uwzględnieniem komfortu pracy.

Tomasz Jakuczun
dyrektor rozwoju w Primaris
Od ponad 20 lat realizuje projekty IT w największych instytucjach finansowych.

Czym kierowali się pracodawcy przy wyborze dostawcy PPK?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Podczas kampanii PPK pracodawcy oczekiwali od instytucji finansowych wsparcia merytorycznego, dodatkowych benefitów i szkoleń dla pracowników, a wybierając operatora Pracowniczych Planów Kapitałowych kierowali się osiąganymi wynikami inwestycyjnymi, kosztami prowadzenia programu oraz utrwalonymi relacjami biznesowymi. Dla ich zaangażowania w promowanie programu największe znaczenie miał wysoki poziom kultury organizacyjnej – wynika z badania Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami oraz Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

IZFiA i IGTE przeprowadziły badanie wśród swoich członków w celu zebrania doświadczeń po kolejnych etapach wdrożenia PPK, wyciągnięcia z nich wniosków i na tej bazie przygotowania rekomendacji rozwoju systemu. Instytucje finansowe zgodnie stwierdziły, że pracodawcy objęci II i III etapem wdrożenia nie mieli pozytywnego stosunku do programu. Zdaniem 71,4% badanych byli oni gorzej nastawieni od pracodawców z I etapu, a 28,6% ankietowanych uznało, że byli oni nastawieni „raczej gorzej”.

Pracodawcy oczekiwali od instytucji finansowych przede wszystkim wsparcia merytorycznego dla kadry zarządzającej i HR (85,7%), a także dodatkowych benefitów, narzędzi komunikacji kierowanej do pracowników oraz szkoleń dla pracowników (po 50% wskazań). Pracodawcy rzadziej oczekiwali najtańszej oferty (35,7%) czy wsparcia przy zintegrowaniu systemów kadrowo-płacowych z oprogramowaniem obsługującym PPK (28,6%).

– Wyniki badania pokazują, jaki był stosunek zatrudniających do wdrożenia i jak szeroki był zakres oczekiwań wobec instytucji finansowych. Doświadczenia początkowego etapu wdrożenia pozwoliły nam zidentyfikować najważniejsze potrzeby pracodawców i przygotować się, by jak najskuteczniej wspierać ich we wdrożeniu. Mamy poczucie, że z naszych zadań wywiązaliśmy się bardzo dobrze. Oczywiście poziom uczestnictwa w tej ostatniej fazie jest mało satysfakcjonujący. Ufam jednak, że z inicjatywy instytucji finansowych, a przede wszystkim państwa, doprowadzą do pełnego zaufania ze strony inwestorów, a tym samym wzrostu partycypacji w PPK – komentuje Małgorzata Rusewicz, prezes zarządu IZFiA i prezes IGTE.

Wśród najważniejszych kryteriów wyboru instytucji finansowej przez pracodawców wymienione zostały osiągane wyniki inwestycyjne (28,6%), koszty prowadzenia programu (21,4%) oraz utrwalone relacje biznesowe (21,4%). Znaczenie miały także doświadczenie na rynku finansowym/kapitałowym oraz zakres wsparcia we wdrożeniu (po 14,3%).

Autorzy badania wskazują, że powyższe wyniki świadczą o tym, iż w stosunku do I etapu wdrożenia zmieniły się kryteria wyboru instytucji finansowych. Wówczas co czwarta badana instytucja nie była w stanie wskazać takiego kryterium (26,7%), natomiast najpopularniejszymi odpowiedziami były zakres wsparcia we wdrożeniu (26,7%) oraz renoma/marka instytucji finansowej (20%). Zdaniem ankietowanych dla zaangażowania pracodawców w promowanie PPK wśród swoich pracowników największe znaczenie miały wysoki poziom kultury organizacyjnej pracodawcy (78,6%), polityka kadrowa nastawiona na kształtowanie relacji z pracownikami poprzez program oszczędnościowy (71,4%) oraz zakres i jakość oferowanego wsparcia przez instytucje finansowe (57,1%) – te trzy czynniki zostały wskazane jako najważniejsze również w badaniu dotyczącym I etapu wdrożenia PPK.

W tegorocznej edycji dość często wskazywane były także wysoki poziom rentowności pracodawcy (35,7%) oraz świadomość makro- i mikroekonomicznej roli programu (28,6%). Mniejsze znaczenie miało zaangażowanie CSR pracodawcy (14,3%).

– Zaangażowanie pracodawców w PPK jest jednym z elementów, które decydują o poziomie uczestnictwa. Jak się okazuje, ważną rolę do odegrania w tym zakresie miały instytucje finansowe. Ich zaangażowanie i przekroczenie zakresu obowiązków ustawowych we wdrożeniu tworzyły warunki do zwiększenia liczby uczestników programu. Będziemy głębiej badać to zagadnienie, by w ramach dzielenia się dobrymi praktykami jeszcze bardziej wspierać rozwój programu – tłumaczy Małgorzata Rusewicz.

O badaniu:

Badanie „Wdrożenie PPK w II i III etapie” zostało przeprowadzone przez IZFiA oraz IGTE metodą CAWI w dniach od 22 lutego do 22 marca 2021 roku na próbie 14 instytucji finansowych, TFI i PTE, członkach obu Izb.

(AM, źródło: IGTE)

UFG o ubezpieczeniach komunikacyjnych na wyjazd zagraniczny

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Szybkie tempo szczepień przeciw Covid-19 i znoszenie ograniczeń w krajach, które są najpopularniejszymi kierunkami wakacyjnych wyjazdów, mogą przynieść efekt w postaci wzmożonego ruchu turystycznego. Polscy turyści zapewne ruszą na letnie urlopy za granicę, a wielu z nich jak zwykle wybierze się w podróż samochodem. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podpowiada, jakie ubezpieczenia trzeba posiadać na taką wyprawę.

Wjeżdżający do państw UE i EFTA nie muszą mieć dodatkowego ubezpieczenia. Wystarczy standardowe OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Dotyczy to Austrii, Andory, Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czech, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Islandii, Liechtensteinu, Litwy, Łotwy, Luksemburga, Malty, Niemiec, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Węgier, a wkrótce także Czarnogóry. W ramach wielostronnego porozumienia, w którym uczestniczy także Polska, domniemywa się posiadanie przez kierowców z tych państw ważnego OC posiadaczy pojazdów mechanicznych zawartego w kraju, w którym pojazd został zarejestrowany, o czym świadczy ważna tablica rejestracyjna.

Natomiast przy wjeździe do większości pozostałych krajów europejskich, a także Iranu, Izraela, Maroka i Tunezji wymagana jest Zielona Karta. Dokument wydaje ubezpieczyciel, u którego wykupiono OC ppm. UFG zwraca uwagę, że niektóre zakłady wliczają koszt wydania Zielonej Karty w cenę standardowej polisy, u innych trzeba zapłacić dodatkowo. W krajach, które nie przystąpiły do systemu, będzie trzeba nabyć ubezpieczenie graniczne. Za granicą należy posiadać przy sobie dokument potwierdzający ważność posiadanej polisy.

(AM, źródlo: UFG)

Howden przejmuje ARTAI i inwestuje w Szwajcarii

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Howden przejmie ARTAI, największego niezależnego brokera ubezpieczeniowego w Hiszpanii. W efekcie oczekującej na zatwierdzenie transakcji międzynarodowa grupa brokerska będzie zbierać 350 mln euro składki w Hiszpanii, Portugalii i Maroku oraz zatrudniać 600 pracowników w 30 biurach w tych krajach. Howden przygotowuje się też do rozwoju swojej działalności w Szwajcarii.

ARTAI zostało założone 28 lat temu. Specjalizuje się w doradztwie dla firm z sektora tekstylnego, morskiego, rybołówstwa, logistyki i flot, a także w zarządzaniu ryzykiem dla dużych klientów. Przejecie ARTAI to kolejny krok w rozwoju Howden Iberia.

– Przejęcie ARTAI doskonale wpisuje się w naszą strategię w regionie, czyli inwestycje w doświadczenie i specjalistyczną wiedzę ludzi. Zespół Howden Iberia zostanie wzmocniony z korzyścią dla naszych klientów, którzy dostaną znacznie większą możliwość wyboru – mówi Salvador Marín, dyrektor generalny Howden Iberia.

Zdaniem José Manuela Gonzáleza, dyrektora generalnego grupy, zakup ARTAI jest ściśle powiązany z planem strategicznym Howden Broking na następne pięć lat. Jednym z jego głównych celów jest wspieranie i przyspieszanie rozwoju grupy w Europie głównie poprzez przejęcia i akwizycje.

Elementem tej strategii jest Howden Switzerland – kolejna powstająca spółka grupy. Jej rozwojem zajmie się Felix Jenny z Aon Switzerland, gdzie od 2013 r. pełnił funkcję CEO. Utworzenie Howden Switzerland jest następstwem przejęcia szwajcarskiego brokera IRIA w 2020 r.

– Grupa Howden doskonale radzi sobie z rozwojem organicznym i z przejęciami, co widać w dynamice wyników. Przychody brokerskiej grupy w roku obrachunkowym 2020 przekroczyły 1 mld USD, a w pierwszym kwartale nowego roku grupa urosła organicznie o 11%. Przejęcia z kolei otwierają naszym klientom kolejne rynki, na których mogą otrzymać wsparcie lokalnych ekspertów, doskonale znających ich specyfikę – mówi Dariusz Zajączkowski, prezes Howden Donoria.

(AM, źródło: Howden Donoria)

Zaostrza się spór o odszkodowanie za blokadę Kanału Sueskiego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

UK Club, ubezpieczyciel kontenerowca „Ever Given”, który 23 marca na sześć dni utknął w Kanale Sueskim, zatrzymując ruch w obu kierunkach, poinformował, że roszczenia władz egipskich o obniżone do prawie 600 milionów dolarów odszkodowania za uwolnienie statku i pokrycie strat z tego tytułu jest nadal „wyjątkowo wysokie”. Z informacji Reutersa wynika, że istnieje ryzyko, iż w przypadku braku porozumienia w kwestii odszkodowania, statek może zostać sprzedany na aukcji przez Władze Kanału Sueskiego (SCA).

Szef SCA, Osama Rabie, powiedział 8 maja prywatnej sieci telewizyjnej MBC Masr, że SCA obniżyły swoje roszczenia z początkowej kwoty 916 mln USD, próbując załatwić sprawę na drodze pozasądowej. Reuters zwraca uwagę, że „Ever Given”, wciąż załadowany tysiącami kontenerów, jest przetrzymywany w jeziorze między dwoma odcinkami Kanału Sueskiego na czas trwania sporu o wysokość odszkodowania, którego SCA domaga się od japońskiego właściciela statku, Shoei Kisen.

Osama Rabie powiedział też, że nic nie wskazuje na szybkie zawarcie ugody. – Jak dotąd nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi z ich strony, więc posuwamy się naprzód z tą kwestią, tak jakbyśmy byli w sądzie – powiedział.

UK Club przekazał, że proponowana obniżona kwota nie została uwzględniona w pozwie wniesionym do sądu przez SCA.

„Właściciele Ever Given nadal nie otrzymali dowodów na poparcie roszczenia tej wielkości, która pozostaje wyjątkowo duża. Nadal negocjują w dobrej wierze z SCA” – dodał.

Według cytowanych przez agencję źródeł z SCA, egipski sąd gospodarczy ma przeprowadzić rozprawę 22 maja, aby rozpatrzyć roszczenie władz, określające straty spowodowane blokadą i kosztami usunięcia statku. Informatorzy agencji przekazali również, że egipskie dochodzenie w sprawie tego incydentu nie wykazało żadnego wykroczenia ze strony SCA ani jego pilotów. Jedno ze źródeł podało, że sąd może upoważnić SCA do sprzedaży statku na aukcji, jeśli właściciel odrzuci jakiekolwiek postanowienie o rekompensacie dla władz kanału. Rabie również wspomniał o takiej możliwości.

Na początku maja egipski sąd odrzucił apelację Shoei Kisen przeciwko zatrzymaniu „Ever Given”.

W wypłatach odszkodowań związanych z blokadą Kanału Sueskiego będzie uczestniczyć Ergo Hestia. Na pokładzie „Ever Given” znajdowały się bowiem ładunki ubezpieczane przez sopockie towarzystwo. Zakład pokryje należny koszt ratowania ubezpieczonego mienia, którego wartość przekracza 700 tysięcy złotych.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Reuters, gu.com.pl)

OTOAgent ma promować najlepszych pośredników

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Już za kilka dni wystartuje OTOAgent – serwis pozwalający wyszukać agenta ubezpieczeniowego, poznać informacje na temat jego działalności oraz jej oceny, a także uzyskać kontakt do pośrednika – informuje cashless.pl.

Serwis podaje, że filtry zastosowane w OTOAgent pozwolą na wyszukanie pośrednika nie tylko pod kątem zakresu jego oferty, ale też lokalizacji jego biura czy kontaktu z nim. Ten ostatni będzie możliwy zarówno drogą tradycyjną, jak i niestandardową – np. poprzez zamówienie rozmowy telefonicznej czy wideokonferencji (to narzędzie jest jeszcze w opracowywaniu).

Portal podkreśla, że serwis agencyjny zawierać będzie też narzędzia ułatwiające zarządzanie relacjami z klientami i obsługę, np. możliwość generowania przypomnień o spotkaniu czy wysyłania maili z podsumowaniem oferty. Opłaty za korzystanie z serwisu OTOAgent w modelu abonamentowym będą uzależnione od pakietu usług wykorzystywanych przez pośrednika. Serwis będzie dostępny dla wszystkich chętnych agentów i OFWCA. Marcin Sikora, jeden ze współtwórców OTOAgent podkreśla, że system ocen i opinii będzie promował tych agentów, którzy świadczą usługi w najwyższym standardzie.

Warto przypomnieć, że to już trzecia podobna inicjatywa, która wystartowała w ostatnich tygodniach. Jako pierwsze rozpoczęło działalność Polskie Stowarzyszenie Rekomendowanych Doradców Ubezpieczeniowych, a następnie portal ZnanyAgent.com. Każde z tych rozwiązań ma na celu wzmocnienie marki osobistej sprzedawców ubezpieczeń.

Więcej:
cashless.pl z 10 maja, Ida Krzemińska-Albrycht „Wkrótce startuje OTOAgent. Pomoże znaleźć dobrych agentów ubezpieczeniowych i skorzystać z ich usług”:
https://www.cashless.pl/9905-otoagent-start

(AM, źródło: cashless.pl)

PZU sprzedaje AC z dużą zniżką

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Specjalne warunki zakupu ubezpieczenia AC zaoferował swoim klientom PZU. Nabywcy ubezpieczenia mogą liczyć na zniżkę do 28%. Ubezpieczyciel promuje swoją ofertę komunikacyjną w specjalnej kampanii marketingowej.

– Z polisą PZU Auto AC właściciel pojazdu zyskuje pewność, że pomożemy mu za każdym razem – niezależnie od tego, czy będzie to uszkodzenie karoserii przez np. silny grad, czy włamywacz zniszczy pojazd albo gryzonie przegryzą przewody. Nasze ubezpieczenie chroni nawet w takich sytuacjach, których dziś nie potrafimy przewidzieć. Konsultanci PZU służą pomocą 7 dni w tygodniu przez 24 godziny – wyjaśnia Tomasz Piekarski, dyrektor Biura Produktów Komunikacyjnych PZU.

Nowi klienci mogą skorzystać ze zniżki do 28%, jeśli kupią pakiet OC, AC i NNW. Oferta dotyczy ubezpieczeń samochodów zarówno osobowych, jak i ciężarowych w nadwoziu osobowym oraz tych o ładowności do 750 kg i DMC do 3,5 t.

Ubezpieczenie można rozszerzyć o dodatkowe opcje – takie jak Pomoc w Drodze czy Asystent Zdrowotny. Zapewniają one wsparcie w różnego rodzaju sytuacjach życiowych – od holowania auta, poprzez organizację i pokrycie kosztów wynajmu pojazdu zastępczego czy noclegu, aż po pomoc w powrocie do zdrowia po wypadku – badania diagnostyczne, leczenie i rehabilitację w prywatnych placówkach medycznych w całej Polsce.

PZU Auto AC oraz każde z dostępnych rozszerzeń można kupić za pośrednictwem serwisu mojePZU, a także przez infolinię, u jednego z 5500 agentów lub w 400 oddziałach PZU w całej Polsce.

7 maja zakład rozpoczął nową kampanią marketingową promującą ubezpieczenia komunikacyjne. Szczególny nacisk kładzie w niej na możliwość skorzystania ze zniżki do 28% na nowe ubezpieczenie AC w pakiecie z OC i NNW. Kampania potrwa do 6 czerwca 2021 r. 

(AM, źródło: PZU)

Nie bądź jak chomik

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prezydent USA Bill Clinton miał ponoć w widocznym miejscu na ścianie gabinetu duży napis „Gospodarka, głupcze!”. To miało mu przypominać, co jest najważniejsze, i być drogowskazem przy podejmowaniu codziennych decyzji.

Taka tabliczka przydałaby się każdemu z nas, oczywiście z napisem dopasowanym do osoby i sytuacji. Poziom rozproszenia we współczesnym świecie rośnie. Komunikaty bombardują, zadania do wykonania również. Łatwo o ból głowy i totalny chaos. Tymczasem tak zwana wielozadaniowość jest obciążona wysokim podatkiem braku koncentracji i niskiej jakości.

Ile razy w ciągu dnia sprawdzasz pocztę, przeglądasz wiadomości w telefonie? Czy robisz to też w trakcie wykonywania różnych innych zadań? Warto odzyskać lub zbudować na nowo umiejętność głębokiej koncentracji na najważniejszym zadaniu.

Bill Clinton miał na swojej tabliczce hasło „gospodarka” – a co powinno się znaleźć na twojej? Czy wiesz dokładnie, w jakim kierunku zmierzasz, czy częściej z dnia na dzień walczysz o przetrwanie?

Aleksandra E. Wysocka

Pandemia podkopała w wielu osobach wiarę w szczegółowe planowanie. Po co planować, skoro i tak wszystko może się z dnia na dzień rozsypać? Owszem, drobiazgowe planowanie nie bardzo się sprawdza w płynnej rzeczywistości, ale nie zwalnia nas to z wyznaczania priorytetów.

Jeśli natomiast twoja lista ma dziesiątki podpunktów, to nie jest to żadna lista priorytetów. Gdy wszystko jest najważniejsze, to nic nie jest najważniejsze. Na czym więc chcesz się skupić w tym kwartale? Co jest naprawdę najważniejsze?

Wyostrz sobie radar na zadania, które tylko udają bardzo ważne, a tak naprawdę wcale cię nie przybliżają do tego, co najistotniejsze. Osoby skuteczne to mistrzowie mówienia „NIE”. Pamiętaj, wcale nie trzeba, wręcz nie należy robić wszystkiego naraz. Wybierz to, co kluczowe, a resztę po kolei odrzucaj lub przekazuj komuś innemu.

Czy masz w swoim kalendarzu przestrzeń na refleksję i długoterminowe planowanie? Jeśli nie, to grozi ci pułapka chomika w kółku, który wciąż biegnie, ale tak naprawdę stoi w miejscu.

Łatwo być cały czas zajętym, wcale nie będąc skutecznym. Jak to jest u ciebie?

Aleksandra E. Wysocka

18,490FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie