Rozmowa z Piotrem Zadrożnym, prezesem TUZ
Redakcja
„Gazety Ubezpieczeniowej”: – Zauważyliśmy, że TUZ TUW o
wykonywaniu decyzji prezesa UOKiK poinformował na samej górze
głównej strony internetowej, ustawiając tę wiadomość na
pierwszym miejscu, choć wcale nie musiał tego robić w taki sposób.
Z decyzji UOKiK, która została opublikowana również na stronie
internetowej Urzędu, jasno wynika, że wiadomość powinna się
znaleźć na głównej stronie, ale dokładne miejsce nie zostało
sprecyzowane. Skąd zatem taka niezwykła staranność?
Piotr
Zadrożny:
– Z dbałości o klientów. Uczciwość i zaufanie są niezwykle
ważne w relacjach z klientami, agentami i brokerami. Uczciwość
jest niezbędna dla pozyskania zaufania. Mówię o tym i powtarzam to
przy różnych okazjach, ale to nie jest tylko slogan. To prawda.
My
naprawdę kierujemy się troską o klientów i chcemy być dla nich
transparentni. Chcemy, żeby wiedzieli o naszych coraz lepszych
ubezpieczeniach, o naszych polisach, sukcesach, ale i potknięciu,
gdy zdarzy się takie, o którym powinni wiedzieć. W tej sytuacji
sami i z własnej woli uznaliśmy, że powiadomimy naszych klientów
w najbardziej widocznym miejscu strony internetowej.
Przed
publikacją w tym miejscu strony www.tuz.pl
nie było żadnych wiadomości. Strona zaczynała się od logo,
numeru telefonu i menu.
– Rzeczywiście,
nie było miejsca na zamieszczenie takiej wiadomości w taki sposób,
aby była widoczna na monitorze bez potrzeby scrollowania strony.
Dlatego zdecydowaliśmy się na przebudowę strony i umieszczenie
paska informacyjnego w miejscu, gdzie w mediach zwykle umieszcza się
nadtytuł. Oczywiście działalność naszej firmy jest szeroka, nie
ma potrzeby przesadnego eksponowania tylko jednej wiadomości,
dlatego obok umieściliśmy kilka linków do innych treści.
Mimo
wszystko może nasuwać się wątpliwość, czy to nie jest
nadgorliwość. Równie dobrze można było przecież tę informację
umieścić nieco niżej, tak jak to robią inne firmy czy instytucje,
które są do tego zobowiązane lub robią to z własnej woli.
Większość podmiotów takie czy podobne informacje zamieszcza
bardzo nisko, ukrywając je, jak tylko można.
– Tak,
wiemy o tym, ale dla nas jest jasne, że im niżej taka informacja
zostałaby zamieszczona, tym trudniej byłoby na nią trafić
zainteresowanemu sprawą klientowi. Chcielibyśmy, aby wszyscy ci,
których objęło podwójne OC, zgłosili się do nas, wyjaśnili
swoją sytuację i odzyskali należne im pieniądze.
W
ub.r. zostaliśmy nagrodzeni przez KNF jako instytucja przyjazna
mediacjom, a to jest sytuacja, która w pewnym sensie jest trochę
podobna. Tutaj też chcemy sprawić, aby klienci dostali to, co im
się należy, byli zadowoleni i odeszli z przekonaniem, że TUZ to
firma, której można zaufać, można na niej polegać, bo potrafi
się przyznać do błędu. I to przyznać głośno, jasno i wyraźnie,
a nie szeptem, o trzeciej w nocy czy małą czcionką, którą nie
wszyscy zauważają i mało kto jest w stanie przeczytać.
Czy
TUZ w ten sposób chce wyznaczać nowy standard traktowania klientów
przez towarzystwa ubezpieczeniowe?
– Nie
myśleliśmy o tym w taki sposób. To jest po prostu nasz standard.
Jeśli jednak jakakolwiek firma weźmie z nas przykład, to bardzo
dobrze – zarówno dla tej firmy, dla klientów, jak i dla całej
branży ubezpieczeniowej.
W
uczciwym traktowaniu klientów powinniśmy być solidarni. Tylko to
może sprawić, że Polacy zaczną kupować nie tylko ubezpieczenia
obowiązkowe, ale i różne inne, dobrowolne. Zaufanie do branży,
oparte właśnie na uczciwości i transparentności, mogłoby bardzo
pomóc rozwinąć biznes ubezpieczeniowy w naszym kraju. Z pożytkiem
dla wszystkich.
Czy
UOKiK jakoś odniósł się do staranności TUZ-a?
– Nie,
ale wykonujemy decyzję prezesa UOKiK „od A do Z”, więc nie
spodziewam się złej reakcji. Chcemy dbać o klientów, podobnie jak
robi to UOKiK. W trosce o klientów powinniśmy być sojusznikami i
staramy się nimi być.