Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Poznaniu orzekł, że wypłacana za granicę składka ubezpieczeniowa nie jest opodatkowana w Polsce. To kolejny taki wyrok w tym roku – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Rozstrzygnięcie
zapadło w sprawie firm nabywających różnego rodzaju ubezpieczenia majątkowe od
zakładu spoza polskiego rynku ubezpieczeń. Firmy nie otrzymały od towarzystwa certyfikatu
rezydencji, ponieważ ich zdaniem nie było takiej potrzeby, gdyż przy wypłacie
składek ubezpieczeniowych za granicę nie ma obowiązku potrącania podatku u
źródła. Istnieje on tylko wówczas, gdy chodzi o wypłacane za granicę
wynagrodzenie z tytułu usług gwarancji, poręczeń czy świadczeń o podobnym
charakterze (art. 21 ust. 2a ustawy o CIT), a usługi ubezpieczeniowe nie są
podobne do żadnego z tych świadczeń. Powołując się na art. 805 § 1 kodeksu
cywilnego, dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak, że ubezpieczenie
i gwarancja są świadczeniami podobnymi, a skoro spółki nie dysponują certyfikatem,
to powinny uiścić 20% podatek od wypłacanych za granicę składek. WSA w Poznaniu
uznał jednak, że dyrektor nie wykazał przekonująco podobieństwa umowy
ubezpieczenia do jakiegokolwiek innego opodatkowanego świadczenia, o którym
mowa w art. 21 ust. 2a ustawy o CIT.
Wyrok z 11
lutego (sygn. akt I SA/Po 927/19) jest nieprawomocny. Wcześniej podobne stanowisko
zajął WSA w Bydgoszczy (wyrok z 22 stycznia, sygn. akt I SA/Bd 655/19).
Więcej:
„Dziennik Gazeta Prawna” z 2 marca, Mariusz
Szulc Ubezpieczenie bez podatku u źródła
W związku z dużą liczbą pytań klientów zaniepokojonych pojawieniem się nowego wirusa, Ergo Hestia oficjalnie potwierdziła, że w ramach pakietów Ergo Podróż i Ergo 4 ochrona obejmuje również zarażeniem koronawirusem.
Ubezpieczyciel
podkreślił, że tego typu zakażenia (z uwzględnieniem nagłego pogorszenia stanu
zdrowia) znajdują się w zakresie każdego wariantu ubezpieczenia. Istotne
jest to, że nie ma konieczności wykupienia żadnych dodatkowych rozszerzeń.
Ergo Hestia
wyjaśnia, że w Ergo Podróż ubezpieczony, który zostałby zarażony koronawirusem,
może liczyć na pomoc medyczną do wysokości sumy ubezpieczenia kosztów
leczenia, zgodnie z wybranym wariantem ubezpieczenia: 200 tys. zł, 500
tys. zł lub 1 mln zł. Jeśli konieczny byłby transport poszkodowanego
do kraju, to jego koszty nie konsumują sumy ubezpieczenia
na leczenie medyczne. Dodatkowo, w przypadku rezygnacji
ubezpieczonego z wyjazdu, istnieje możliwość anulowania polisy. Warto
również wiedzieć, że ochrona nie posiada limitów ze względu na region czy
ostrzeżenia na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jeśli zaś chodzi
o indywidualne ubezpieczenie na życie Ergo 4, to może mieć ono
zastosowanie w przypadku niezdolności do pracy lub śmierci klienta.
W ramach tej polisy dostępne jest też ubezpieczenie Best Doctors, które
gwarantuje organizację i pokrycie kosztów leczenia za granicą nawet
do 2 mln euro.
W związku z doniesieniami na temat rosnącej liczby zakażeń wirusem CoVID-19 z rodziny koronawirusów na całym świecie, Signal Iduna oficjalnie ogłosiła, że klienci posiadający jej ubezpieczenie turystyczne, u których zostanie zdiagnozowane zakażenie koronawirusem, będą podlegać takiej samej ochronie jak w przypadku innych chorób.
Ubezpieczyciel
zaznaczył, że obejmuje ochroną ubezpieczeniową klientów,
którzy w trakcie podróży znajdują się w kraju,
który ogłosił stan epidemii lub pandemii. Wyjątek stanowi sytuacja,
w której do zakażenia ubezpieczonego doszło na terenie,
na którym ogłoszony został stan pandemii lub epidemii
przed dniem rozpoczęcia podróży zagranicznej.
1 marca odbył się VIII Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym”. W wydarzeniu, którego mecenasem jest PZU, wzięło w tym roku udział 75 tys. osób w Polsce i za granicą. Wśród nich było prawie 50 pracowników PZU. Bieg został organizowany przez Fundację Wolność i Demokracja w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
– Od lat promujemy aktywność fizyczną, a bieg „Tropem
Wilczym” ma szczególny charakter. Służy jednocześnie pielęgnowaniu pamięci
historycznej. Jest poświęcony żołnierzom niepodległościowego podziemia, o
których Zbigniew Herbert pisał: „Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich
głucho milczy”. Już nie milczy, czego dowodem jest także olbrzymie
zainteresowanie biegiem – mówi szef Sekcji Biegowej Sport
Teamu PZU Dariusz Knychas,
jednocześnie jeden z uczestników biegu.
W Warszawie
wystartowało około 30 pracowników PZU, niemal drugie tyle w innych miastach,
m.in. w Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Wrocławiu, Białej Podlaskiej, Lubartowie,
Łowiczu, Luboniu, Polkowicach i Sochaczewie.
Bieg odbył się w
sumie w ponad 370 miastach w całej Polsce i kilku za granicą, w tym nawet w
Australii. Główny bieg odbywa się co roku na dystansie 1963 metrów. To
odwołanie do roku, w którym zginął ostatni z Żołnierzy Wyklętych, Józef
Franczak, pseudonim „Lalek”.
Od dziewięciu
lat 1 marca jest obchodzony jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Służy upamiętnieniu żołnierzy niepodległościowego podziemia, którzy byli
mordowani przez komunistyczne władze, chowani w bezimiennych mogiłach i w
czasach PRL-u piętnowani jako bandyci.
Zespół piłkarzy ręcznych PGE Vive Kielce ma nowego partnera. 29 lutego do programu JoinBertus dołączyła firma brokerska Howden Donoria. Kontrakt obowiązywał będzie dwa lata.
– Z PGE Vive Kielce mamy wiele wspólnego. Chcemy
współpracować z najlepszymi, a ta drużyna taka po prostu jest. Podobnie jak
my konsekwentnie budowała swoją pozycję w Polsce i za granicą. Z sezonu na
sezon, korzystając z najlepszych talentów. PGE Vive Kielce jest pionierem w
Polsce w budowaniu profesjonalnego zespołu, będącego w stanie walczyć o
najwyższe europejskie trofea. W budowaniu marki mamy podobną strategię.
Decyzja o wparciu zespołu była więc dla nas naturalna –
mówi Hubert Kowalewski, wiceprezes
Howden Donoria.
Umowa partnerska
podpisana została w Kielcach podczas oficjalnej konferencji prasowej 29 lutego
przed ostatnim meczem grupowym Ligi Mistrzów z THW Kiel. Piłkarze ręczni PGE Vive
pokonali lidera grupy 32:30.
– Bardzo cieszy mnie fakt, że firma Howden Donoria
wyraziła zainteresowanie projektem JoinBertus i dołącza do naszej
społeczności. To dla mnie ważne, by byli z nami partnerzy, którzy przez lata
ciężko pracowali na swoją pozycję na rynku, którzy wiedzą, ile trzeba
poświęcić i z jakim zaangażowaniem oddać się projektowi, by wnieść go
na najwyższy poziom. Jednocześnie chciałbym wyrazić uznanie dla prowadzonej
przez firmę Howden Donoria strategii działań społecznych i cieszę się, że drużyna
PGE Vive Kielce stała się jej częścią. Serdecznie witam nowego Champion
Partnera w rodzinie Vive i mam nadzieję, że pozostanie w niej jak najdłużej
– mówi Bertus
Servaas, prezes KS Vive Handball Kielce.
O JoinBertus
JoinBertus to przedsięwzięcie
opierające się na współdziałaniu ekologii, sportu oraz biznesu. Uczestnicy
programu otrzymują różne korzyści, m. in. możliwość udziału w regularnie
organizowanych spotkaniach networkingowych i wymianę kontaktów z
przedsiębiorcami wielu branż. Głównym celem programu jest stworzenie wiodącej
akademii piłki ręcznej w Europie oraz edukacja najmłodszych i przygotowanie
ich do życiowej użyteczności poprzez sport. JoinBertus wystartował pod
koniec 2019 r. i obecnie skupia niemal stu partnerów.
W ubiegłym roku otwarto 102 370 Indywidualnych Kont Emerytalnych (IKE) oraz 62 064 Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) – poinformowała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
Na koniec 2019
r. IKE posiadało 950,77 tys. osób. To o niemal 5 tys. osób mniej niż w
poprzednim roku (995,74 tys.). Jeszcze mocniej spadła liczba posiadaczy
rachunków IKZE. Na koniec ub.r. było ich
654,58 tys., natomiast 12 miesięcy wcześniej – 731,07 tys.
Z danych
zgromadzonych przez KNF wynika, że w 2019 r. najwięcej IKE zostało założonych w
towarzystwach funduszy inwestycyjnych (63,76 tys.), bankach (15,32 tys.) oraz w
zakładach ubezpieczeń (14,51 tys.). Natomiast najmniej w dobrowolnych funduszach
emerytalnych (1,15 tys.).
W przypadku IKZE
najwięcej kont założono także w TFI (31,82 tys.) oraz w podmiotach prowadzących
działalność maklerską (6,2 tys.), zaś najmniej – w zakładach ubezpieczeń (5,47
tys.).
Fundusz stworzony na bazie indeksu Trójmorza (CEEplus) to krok, by Grupa PZU zyskała na jeszcze większym znaczeniu w międzynarodowej skali. Skupiamy się jednocześnie na synergii ubezpieczeń i bankowości z ambicją rozszerzania swojej działalności – powiedział PAP prezes PZU Paweł Surówka.
– Zrobiliśmy ważny krok, by Grupa PZU,
zarządzając z Warszawy globalnymi aktywami, zyskała na jeszcze większym
znaczeniu w międzynarodowej skali. Koncentrujemy się na razie na tym, żeby
fundusz był dostępny w globalnej dystrybucji. Naszą ambicją jest jego dalszy
rozwój, zarówno na rynku lokalnym, jak i globalnym –
zaznaczył Surówka. – Stale pracujemy nad
nowymi produktami, zwłaszcza z pogranicza ubezpieczeń i bankowości. Główną ideą
jest tworzenie produktów i rozwiązań, które pozwolą optymalnie wykorzystać
synergię między ubezpieczycielem i bankami wchodzącymi w skład Grupy PZU.
Ten model będziemy mogli później replikować w innych krajach, rozszerzając swoją
działalność – zaznaczył. Dodał, że PZU bardzo zależy na tym, żeby
rozwijać się technologicznie – podał „Puls Biznesu” za PAP.
– Mamy ambicję stać się najbardziej innowacyjną i
rozwiniętą technologicznie spółką w naszej części Europy –
powiedział Surówka. – Od początku
wspieraliśmy tworzenie indeksu dedykowanego regionowi Trójmorza, który nazywamy
Growing Europe, czyli wzrastającą Europą. Trójmorze to duży region, a indeks
obejmuje istotną część rynku – dodał prezes PZU.
Jak zaznaczył,
niektóre analizy ekonomiczne wskazują, że gdyby zsumować rynki państw Europy
wschodzącej i potraktować je jako jeden kraj, to zajęłyby 12. miejsce na
świecie.
– Inwestorzy nieustannie szukają dzisiaj dobrych
pomysłów na inwestycje. Mamy nadzieję, że dzięki projektowi Growing Europe, a
więc promocji gospodarek i współpracy firm Trójmorza, zyska indeks CEEplus,
oparty na nim fundusz inPZU CEEplus i Grupa PZU, a przede wszystkim cały
region, jego rynek kapitałowy i największa w tej części Europy warszawska
giełda. W konsekwencji zyskamy wszyscy, ponieważ napływ zewnętrznego kapitału
przyczyni się do ekonomicznego rozwoju regionu, którego fundamentem jest
sprawnie funkcjonujący i płynny rynek kapitałowy –
podkreślił.
Jak wskazał,
CEEplus to instrument, dzięki któremu inwestorzy mogą „kupić wzrost
gospodarczy” państw całego regionu, a Trójmorze może walczyć o fundusze, które
są dziś inwestowane w Europie Zachodniej.
Jak
wyjaśnił, PZU zależało na stworzeniu indeksu, który będzie
reprezentatywny dla krajów Trójmorza. – Ob.ecność
w CEEplus spółek, które poprzez swoją wielkość mogłyby mieć proporcjonalnie
duży udział w indeksie, chociażby takich jak PZU, została ograniczona,
żeby nie zniekształcać całości obrazu, mającego w miarodajny sposób oddawać
potencjał regionu – powiedział.
Tak jak CEEplus
ma w możliwie wierny sposób oddawać ekonomiczny rozwój krajów Trójmorza, tak
oparty na indeksie fundusz pasywny inPZU ma – według Pawła Surówki – jak
najlepiej odzwierciedlać sam indeks. – Fundusz
odzwierciedla to na zasadzie algorytmu, nie jest aktywnie zarządzany. To
oznacza, że inwestorzy nie muszą się przejmować pytaniem, czy zarządzający na
pewno trafi w te spółki, które pod koniec dnia będą miały lepszy kurs. Kupują
dostęp do całego grona 114 spółek mniej więcej w tej wadze, która jest im
przypisana w indeksie – wyjaśnił prezes PZU.
Więcej na temat
funduszu na bazie indeksu Trójmorza:
Rozwój ekonomii współdzielenia, systemu, w którym aktywa lub usługi są współdzielone przez prywatne osoby, trwa niepowstrzymanie i zmienia tradycyjny sposób rozumienia odpowiedzialności przez ubezpieczycieli. Ekonomia współdzielenia wymusza na ubezpieczycielach innowacyjność i szybkie dostosowywanie swoich produktów. Niemniej jednak wciąż istnieją luki w ochronie ubezpieczeniowej – stwierdza firma analityczna Global Data w swoim raporcie „Ekonomia współdzielenia w ubezpieczeniach”.
Ekonomia
współdzielenia daje się odczuć zwłaszcza w modelach wspólnego domu i
transportu, chociaż jest obecna też w bardzo wielu innych kategoriach. Efektem
rozwoju ekonomii współdzielenia jest fala elastycznych i innowacyjnych
produktów ubezpieczeniowych. Zmusza ona ubezpieczycieli do przyjmowania nowych
metod dystrybucji, zapewniających szybką realizację sprzedaży, jakiej obecnie
wymagają klienci.
– Firmy takie jak Airbnb i Uber w ogromnej mierze
zrewolucjonizowały branżę hotelarską i komunikacyjną, ale ich szybki rozwój
stanowi wyzwanie dla ubezpieczeń. Dotychczas branża ubezpieczeniowa rozróżniała
produkty dla odbiorców indywidualnych i komercyjne, dla firm, ale w ekonomii
współdzielenia te granice się zacierają. Platformy rynkowe umożliwiają
konsumentom komercyjne dzielenie się swoją własnością lub usługami – mówi Beatriz
Benito, analityk ubezpieczeniowy w Global Data.
Globalna branża
ubezpieczeniowa osiągnęła w 2018 r. 6,2 bln dol. składek, ale ubezpieczyciele,
którzy nie dostosują się do nowych modeli w ekonomii współdzielenia, narażają
się na ryzyko utraty części swojego udziału w rynku. Niektóre firmy
ubezpieczeniowe zaczęły dostosowywać swoje produkty do wymagań klientów
uczestniczących w ekonomii współdzielenia. AXA, Allstate i Zurich zaliczają się
do grupy ubezpieczycieli, którzy opracowali już produkty w większym lub
mniejszym zakresie pasujące do ekonomii współdzielenia.
Jednocześnie
insurtechowe start-upy, takie jak Metromile albo Pikl, również odgrywają rolę w
zmniejszaniu luki w ochronie ubezpieczeniowej. Dzięki partnerstwom między
ubezpieczycielami, insurtechami i platformami sprzedażowymi ochrona
ubezpieczeniowa może się rozpocząć z chwilą wejścia klienta w aktywność objętą
ekonomią współdzielenia, bez opóźnień czy przeszkód.
– Niektórzy ubezpieczyciele zareagowali tworzeniem
rozwiązań dodatkowych, uzupełniających istniejące polisy –
podkreśla Benito. – Kilku ubezpieczycieli
np. oferuje obecnie ochronę dla współpasażerów, dodawaną do polisy kierowcy.
Ochroną może być objęte okazjonalne użytkowanie pojazdu do celów zarobkowych,
za pośrednictwem Ubera i Lyft, dzięki czemu unika się płacenia dużych składek
za ubezpieczenia komercyjne. Inni ubezpieczyciele mają samodzielne produkty na
żądanie, gdzie ochronę można włączać i wyłączać za pomocą aplikacji.
Wciąż jednak w
tego typu produktach nie ma pewności co do poziomu ochrony, zwłaszcza niejasne
jest, kiedy się ona rzeczywiście zaczyna. Nieco jasności wnosi w tę sprawę
legislacja, ale jest to dopiero początek.
Francuski ubezpieczyciel AXA obniżył wskazanie zysku za 2020 r. dla swojego podmiotu XL zajmującego się ubezpieczeniami dla firm i wyznaczył jego nowego szefa. AXA przedsięwzięła środki, aby zmniejszyć ekspozycję na ryzyka wynikające z katastrof naturalnych, których częstotliwość uległa zwiększeniu.
Zysk AXA XL –
nabytego w 2018 r. za 15,3 mld dol. z zamiarem stworzenia światowego lidera
ubezpieczeń majątkowych i wypadkowych – ma być w 2020 r. niższy o 200 mln euro
od wcześniej spodziewanego, na poziomie 1,2 mld euro. Akcje AXA po tej
informacji spadły o 3%. Nowym dyrektorem generalnym AXA XL, po odejściu Grega Hendricka, zostanie Scott Gunter, wcześniej wiceprezes
konkurencyjnego Chubb Ltd.
AXA, drugi po
Allianz największy ubezpieczyciel europejski, odnotował za 2019 r. wzrost
zarobku podstawowego o 4% – lepsze wyniki w dziale majątkowym pomogły
zrównoważyć słabsze w biznesie życiowym i oszczędnościowym. Przychody AXA w
2019 r. wzrosły o 5%, do 103,5 mld euro.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.