Branża lotnicza
szykuje się na dwucyfrowe podwyżki składek ubezpieczeniowych po raz pierwszy od
ok. 15 lat. Jest to skutek borykania się ubezpieczycieli z wyższymi kosztami
uziemienia samolotów, w tym Boeingów 737 MAX po dwóch tragicznych katastrofach.
Składki dla
branży lotniczej pną się w górę od 2017 r. przy odnawianiu kontraktów, w
następstwie kosztownych uziemień samolotów i helikopterów – mówiono w kuluarach
konferencji na temat lotnictwa i odpowiedzialności za produkt, jaka odbyła się
w Montrealu.
Uziemienie
Boeingów 737 MAX wywarło presję na stawki, mimo że ubezpieczyciele starają się
uściślić zapisy kontraktów dotyczące uziemienia. – Obserwowaliśmy stopniowy wzrost stawek w ciągu ostatnich dwóch lat,
ale od czasu strat dotyczących MAX-ów poziom podwyżek podniósł się gwałtownie –
powiedział agencji Reuters Simon
Abbott, dyrektor Global Aerospace. –
Ubiegłoroczne podwyżki jednocyfrowe w tym roku zdecydowanie stają się
dwucyfrowe.
Global
Aerospace, joint venture dwóch największych reasekuratorów, Munich Re i
Berkshire Hathaway, był głównym ubezpieczycielem Boeinga. Inny z rozmówców
agencji Reuters stwierdził nieoficjalnie, że istnieje wiele dowodów na
dwucyfrowe podwyżki.
Nie jest jasne,
czy firmy takie jak linie lotnicze przenoszą koszta wyższych składek
ubezpieczeniowych na pasażerów. Organizacja zrzeszająca przewoźników,
International Air Transport Association (IATA) odmówiła komentarza.
Według lipcowego
raportu w „Insurance Insider” Global Aerospace był w stanie uzyskać 59%
podwyżki stawki od indonezyjskiego przewoźnika Lion Air, do którego należał
jeden z dwóch odrzutowców MAX, które uległy katastrofie. Po katastrofach
samoloty tego typu zostały w marcu uziemione wskutek wady jednego z podsystemów
niezbędnych do sterowania samolotem.
Oprócz roszczeń
w następstwie katastrof ubezpieczyciele muszą się zmierzyć z roszczeniami ze
strony linii lotniczych z tytułu utraconych wskutek uziemienia korzyści.
Podczas gdy ubezpieczyciele pomogą pokryć koszta uziemienia oraz procesów
wytoczonych przez rodziny ofiar, może to wcale nie oznaczać końca problemów
Boeinga.
Polisa Boeinga
opiewała na ponad 2 mld dol., z sublimitem 500 mln dol. na wypadek uziemienia.
Według ekspertów branży lotniczej straty ubezpieczone wynikające z uziemienia
MAX-ów będą dla ubezpieczycieli lotniczych najwyższe od czasu 11 września 2001
r. W wyniku ataków globalni ubezpieczyciele ponieśli łącznie 47,1 mld dol.
strat, w tym 5,2 mld dol. z tytułu odpowiedzialności w branży lotniczej.
Podwyżki cen nie
są jednolite – mniejszych i średnich operatorów czekają umiarkowane wzrosty
stawek.
Rosnące
prawdopodobieństwo wystąpienia dużych szkód spowodowanych przez drony sprawia,
że operatorzy takich maszyn powinni mieć ubezpieczenie – zauważa
„Rzeczpospolita”.
Gazeta
przypomina, że według rozporządzenia ministra transportu, budownictwa i
gospodarki morskiej właściciele dronów o masie od 5 do 20 kg są zobowiązani do
zakupu OC z sumą gwarancyjną 3000 SDR (ok. 16 tys. zł). Ci, których maszyny
mają mniejszą wagę, nie muszą się ubezpieczać. Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów
Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, ocenia, że mając na uwadze szkody, jakie
można spowodować urządzeniem bezzałogowym, i koszty związane z ich likwidacją
bądź zadośćuczynieniem, to nawet suma wymagana przez obowiązkowe OC jest bardzo
niska. Dlatego właściciele dronów powinni poważnie rozważyć doubezpieczenie
umową dostosowaną do specyfiki wykonywanych lotów. Łukasz Zoń wskazuje, że
nawet niewielki dron, spadając z kilkudziesięciu metrów, może uszkodzić karoserię
auta, doprowadzając do szkody całkowitej wartej kilkadziesiąt tys. zł. Z kolei
koszty szkód osobowych mogą sięgnąć setek tysięcy złotych. „Rz” wskazuje, że
ubezpieczenia dla właścicieli dronów znajdują się w ofertach m.in. PZU, Ergo
Hestii, Allianz i Compensy. Małgorzata
Skibińska, dyrektor działu indywidualnych ubezpieczeń majątkowych Avivy,
mówi gazecie, że niska świadomość powoduje, iż wśród osób fizycznych
zainteresowanie ubezpieczeniem drona jest nikłe, a wśród pasjonatów i firm
sprzedających drony – umiarkowane. Jeszcze gorzej jest w przypadku aerocasco
chroniącego na wypadek szkód w maszynie. Minimalnemu zainteresowaniu towarzyszy
bowiem bardzo skromna oferta.
Więcej:
„Rzeczpospolita” z 5 października, Regina
Skibińska „Jakie ubezpieczenie OC na drona i
aerocasco wybrać”:
Po sześciu
miesiącach nieobecności Adam Malinowski wraca na rynek ubezpieczeń. Z dniem 1 listopada
obejmie stanowisko szefa sprzedaży obu spółek Signal Iduna w Polsce. Były
wiceprezes Generali będzie zasiadał w zarządach Signal Iduna Polska TU i Signal
Iduna Polska Życie razem z Agnieszką
Kiełbasińską i Jürgenem Reimannem.
– Polska jest strategicznym rynkiem dla Grupy Signal
Iduna. Po kilku latach stabilizowania biznesu jesteśmy gotowi na dalszy wzrost.
Bardzo się cieszę, że dołączy do nas Adam Malinowski, by wspólnie z naszym
znakomitym zespołem w Polsce osiągać ambitne cele zaplanowane na kolejne lata
– oświadczył dr Stefan Kutz,
przewodniczący rad nadzorczych polskich spółek Signal Iduna.
Do 12 kwietnia
Adam Malinowski tego roku pełnił funkcję wiceprezesa Generali, gdzie odpowiadał
za sprzedaż multiagencyjną Generali i Proama, kanał direct, sprzedaż dealerską
oraz marketing.
Karierę zawodową
rozpoczął w 2004 r. w GE Money Bank (obecnie BPH), gdzie w ciągu 5 lat doszedł
do stanowiska regionalnego kierownika sprzedaży, odpowiadając za największy
regionalny portfel kredytowy w banku. W 2009 r. dołączył do Grupy Generali i
przez ponad 3 lata pracował w Generali Bułgaria jako dyrektor Sieci
Kompleksowej. Później przez 2,5 roku pełnił funkcję dyrektora Sieci Sprzedaży
Generali Polska, kierując strukturami regionalnymi spółki. W 2014 roku
rozpoczął pracę w PZU, w Pionie Klienta Korporacyjnego, gdzie początkowo był
zastępcą dyrektora Biura Sprzedaży, a później dyrektorem Biura Rozwoju Biznesu
Korporacyjnego. Do Generali Polska powrócił 1 kwietnia 2016 r.
Adam Malinowski
jest absolwentem Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego oraz studiów
magisterskich i MBA na Uniwersytecie AUBG w Sofii. Studiował także na Wydziale
Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz ukończył Top Talent Training Programme –
międzynarodowy program dla Menadżerów Grupy Generali.
Dzięki
współpracy Generali Polska, fundacji The Human Safety Net oraz Uniwersytetu
Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, rusza pierwszy w Polsce
projekt zastosowania hipotermii leczniczej w transporcie neonatologicznym.
Noworodki z niedotlenieniem okołoporodowym będą mogły zostać poddane leczeniu
już w czasie transportu karetką do wybranego ośrodka medycznego.
Specjalistyczny
sprzęt do ratowania zdrowia i życia najmłodszych trafił do ambulansów w
Poznaniu, Zielonej Górze oraz Bydgoszczy. Sprzęt został przekazany podczas
uroczystej konferencji prasowej, która odbyła się w Poznaniu 3 października
2019 roku. Stworzona przez Grupę Generali Fundacja The Human Safety Net działa
w 20 krajach, gdzie wspiera rozwój potencjału ludzkiego od pierwszych chwil po
urodzeniu. To pierwszy projekt Fundacji w Polsce.
Cały projekt
realizowany przez Generali Polska i fundację The Human Safety Net, którego
wartość wynosi ponad 300 tysięcy złotych, ma na celu zminimalizowanie
negatywnych skutków niedotlenienia okołoporodowego oraz encefalopatii
niedotlenieniowo-niedokrwiennej. W ramach projektu trzy karetki neonatologiczne
– jako pierwsze w Polsce – zostają wyposażone w specjalistyczny sprzęt do
hipotermii w transporcie. Karetki wyposażono w urządzenie Tecotherm Neo. Jest
to innowacyjne urządzenie dostosowane do prowadzenia hipotermii w trakcie
transportu, które prowadzi bieżący monitoring temperatury noworodka w odstępach
co 2 sekundy, dzięki czemu precyzyjnie utrzymuje temperaturę ciała noworodka na
stabilnym poziomie.
– Jesteśmy dumni, że Generali Polska może być częścią
tego wyjątkowego projektu. Ubezpieczenia to nie tylko biznes, to sposób
myślenia o świecie i misja społeczna. Niezwykle ważne jest dla nas życie i
zdrowie innych. W DNA Generali wpisana jest także pomoc, dlatego wraz z The
Human Safety Net i Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu postanowiliśmy połączyć
siły, aby pomóc noworodkom, które rodzą się z niedotlenieniem. W Polsce możemy
zrobić wiele dobrego w tym zakresie i realnie wpływać na lepszą przyszłość tych
najbardziej bezbronnych – noworodków, zapobiegając ich niepełnosprawności, a
nawet śmierci – mówi Andrea Simoncelli, prezes zarządu spółek Generali Polska.
W ramach
współpracy Generali, fundacji The Human Safety Net oraz Uniwersytetu Medycznego
w Poznaniu, zostaną również przeprowadzone liczne warsztaty i szkolenia dla
lekarzy oraz pielęgniarek, których celem będzie poprawa opieki medycznej i
wprowadzenie najlepszych praktyk w transporcie „N” oraz na oddziałach
położniczych i neonatologicznych polskich szpitali.
– Jako Fundacja The Human Safety Net chcemy wspierać
społeczności w krajach, w których działa Generali. Dziś jesteśmy już aktywni w
20 krajach, w których współpracujemy z organizacjami społecznymi, łącząc mocne
strony sektora społecznego i prywatnego. Dzięki naszym trzem programom (Dla
Noworodków, Dla Rodzin, Dla Uchodźców zakładających start-upy) chcemy mieć
trwały wpływ na życie osób w najtrudniejszej sytuacji i umożliwić im jak najlepsze
wykorzystanie życia i szans. Z przyjemnością witam Uniwersytet Medyczny w
Poznaniu jako nowego partnera w naszej sieci. W ramach programu Dla Noworodków
w Polsce wspólnie poprawimy jakość opieki nad dziećmi urodzonymi z
niedotlenieniem okołoporodowym (asfiksją), zapewniając bezpieczne, skuteczne,
efektywne oraz szybkie rozwiązanie, które wspiera małych pacjentów w
najbardziej oddalonych ośrodkach w Polsce – wyjaśnia Emma
Ursich, dyrektor Fundacji The Human Safety Net.
Hipotermia
terapeutyczna, polegająca na kontrolowanym obniżeniu temperatury ciała
noworodka, jest uznaną na świecie metodą poprawiającą wyniki leczenia dzieci
dotkniętych niedotlenieniem okołoporodowym, tj. asfiksją. Kluczowym dla
powodzenia tej terapii jest szybkie rozpoczęcie leczenia, gdyż po przekroczeniu
granicy 6 godzin od urodzenia zmiany powstałe w mózgu dziecka w wyniku
niedotlenienia są już nieodwracalne i mogą doprowadzić do niepełnosprawności
fizycznej, intelektualnej, a w najgorszym wypadku również do śmierci.
W Polsce
dotychczas hipotermia terapeutyczna u noworodków stosowana była jedynie podczas
hospitalizacji w wybranych ośrodkach o najwyższym stopniu referencyjności
(III). W praktyce oznacza to, że dzieci urodzone w miastach odległych od tych
ośrodków muszą dotrzeć do specjalistycznego szpitala w kluczowych dla dalszej
terapii sześciu godzinach od porodu. Projekt wykorzystania hipotermii
leczniczej już w trakcie transportu karetką neonatologiczną to prawdziwy
przełom, dzięki któremu noworodki szybciej otrzymają niezbędną pomoc i
leczenie, a ryzyko zaburzeń rozwoju wynikających z asfiksji, w tym uszkodzenia
mózgu zostaje zmniejszone.
– Niedotlenienie okołoporodowe to niewydolność
oddechowa noworodka, która może wystąpić przed lub w trakcie porodu. Skuteczną
terapią zapobiegającą skutkom niedotlenienia jest zastosowanie leczniczej
hipotermii. Liczy się czas. Okno terapeutyczne to maksymalnie 6 godzin od
urodzenia, a im szybciej zapewnimy dziecku leczenie, tym mniejsze będzie ryzyko
skutków niedotlenienia, takich jak mózgowe porażenie dziecięce. Tymczasem w
Polsce mamy 28 ośrodków wyposażonych w odpowiedni sprzęt. Jestem przekonany, że
wdrożenie pierwszej systemowej hipotermii leczniczej w transporcie „N” oznacza
prawdziwy przełom w neonatologii w Polsce. Potwierdzają to badania kliniczne z
innych krajów stosujących tę metodę. Cieszę się, że dzięki współpracy z
Generali i z fundacją The Human Safety Net ten przełom stał się możliwy –
mówi prof. Jan Mazela, kierownik
Kliniki Zakażeń Noworodka UM w Poznaniu, koordynator projektu.
AW
THE HUMAN SAFETY NET
The Human Safety
Net to fundacja, której celem jest łączenie sektora społecznego i prywatnego
poprzez wykorzystanie ich mocnych stron. Została założona przez Generali,
jednego z największych ubezpieczycieli na świecie, który rozszerzył swoje cele
o „umożliwienie ludziom kształtowania bezpieczniejszej przyszłości poprzez
troskę o ich życie i marzenia” w stosunku do najbardziej wrażliwych w naszym społeczeństwie.
W tym ruchu osób pomagających ludziom, Generali mobilizuje swoich pracowników,
współpracowników i agentów, a także umiejętności i zasoby do wspierania celów
The Human Safety Net. Dzięki sile tego działania możemy pomóc większej liczbie
osób i zwiększyć nasz wpływ. Więcej informacji na stronie
www.thehumansafetynet.org.
GINEKOLOGICZNO-POŁOŻNICZY SZPITAL KLINICZNY
UNIWERSYTETU MEDYCZNEGO IM. KAROLA MARCINKOWSKIEGO W POZNANIU
Ginekologiczno-Położniczy
Szpital Kliniczny UM w Poznaniu to największy szpital położniczy w Polsce i
jeden z większych w Europie. Rocznie przyjmuje ponad 7000 porodów. Jest
doskonale wyposażonym, jednym z najnowocześniejszych w kraju ośrodków
wysokospecjalistycznej opieki medycznej nie tylko w zakresie położnictwa, ale też
ginekologii, w tym ginekologii onkologicznej, jak również neonatologii. Szpital
prowadzi pełną diagnostykę i leczenie niepłodności, rozwija kompleksową
diagnostykę prenatalną, aspirując do roli placówki wiodącej w tym zakresie.
Potwierdzeniem najwyższej jakości świadczonych przez szpital usług są posiadane
certyfikaty jakości i certyfikat akredytacyjny.
Ograniczanie
udziału ubezpieczeń komunikacyjnych w portfelu majątkowym na rzecz bardziej
rentownych produktów z pozostałych segmentów było główną przyczyną spadku
przypisu UNIQA w Polsce w pierwszej połowie tego roku. Czynnik ten przełożył
się jednocześnie na wyraźna poprawę wyniku technicznego, widoczną zarówno w
wynikach towarzystwa majątkowego, jak i całej grupy.
Łączny przypis
składki UNIQA Polska wyniósł 658,6 mln zł. To o 7% mniej niż rok wcześniej (709
mln zł). Do spadku wyniku sprzedażowego przyczyniło się pogorszenie rezultatów
z ubezpieczeń komunikacyjnych (-15,6% r/r) zarówno dla klientów indywidualnych,
jak i biznesowych. – Ograniczamy udział
ubezpieczeń komunikacyjnych w naszym portfelu, stawiamy na wzrost w rentownych
liniach biznesu. To jest nasz podstawowy cel. Nie interesuje nas zdobywanie
portfela za wszelką cenę – mówi Adam
Łoziak, wiceprezes ds. klienta UNIQA Polska.
Spółki
ubezpieczeniowe UNIQA w Polsce wypracowały 25,5 mln zł zysku brutto na koniec
czerwca 2019 r., wobec 31,9 mln zł przed rokiem (według międzynarodowych
standardów sprawozdawczości finansowej, MSSF). Wynik netto wyniósł 20,2 mln zł,
wobec 25,5 mln zł na koniec I półrocza 2018 roku.
– Wpływ na wynik ma spółka majątkowa, która osiągnęła
niższy zysk. To efekt niższego poziomu dochodów z lokat, związanego z
utrzymującym się niskim poziomem stóp procentowych. Cieszy nas wzrost sprzedaży
rentownych ubezpieczeń majątkowych przy wciąż poprawiającej się rentowności
ubezpieczeń komunikacyjnych. To pozwoliło na uzyskanie w I półroczu 2019 roku
zysku technicznego w kwocie 21,5 mln zł. Oznacza to wzrost o 4,4 proc. w
porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego – komentuje
Jakub Machnik, wiceprezes ds.
finansów i ryzyka UNIQA Polska.
W pierwszym
półroczu 2019 r. klienci UNIQA otrzymali prawie 460 mln zł z tytułu
ubezpieczeń. Towarzystwo pomogło 82,3 tys. klientom posiadającym ubezpieczenia
majątkowe i wydało prawie 20 tys. decyzji dotyczących świadczeń życiowych.
– Proste świadczenia życiowe obsługujemy średnio w 2
dni. Stale poprawiamy posprzedażową obsługę klientów. Przebudowaliśmy formularz
zgłoszeń szkód na stronie www, żeby były przyjazne dla klienta. Od tego roku
wykorzystujemy notatki policyjne, które przyspieszają likwidację szkód
osobowych. Wysyłamy cykliczną informację o statusie szkody do klienta via
e-mail lub SMS. I badamy satysfakcję klientów na każdym etapie postępowania
likwidacyjnego – po zgłoszeniu, po oględzinach, po wydanej decyzji. I już
czekają kolejne usprawnienia dla klientów – mówi Daniela Sotirovic, członek zarządu ds.
wsparcia klienta UNIQA Polska.
Biznes majątkowy
UNIQA TU zebrało
607,85 mln zł składek brutto, o blisko 31 mln zł mniej niż rok wcześniej
(648,78 mln zł). W biznesie majątkowym o 6,2%, do 146,8 mln zł (138,2 mln zł
przed rokiem) wzrósł segment UNIQA dla Mieszkalnictwa. Rozwijał się zarówno
portfel ubezpieczeń dla spółdzielni i
wspólnot mieszkaniowych, jak i ubezpieczeń mieszkań kierowanych do mieszkańców
spółdzielni. W pozostałych dwóch segmentach UNIQA dla Ciebie (klienci
indywidualni) i UNIQA dla Biznesu (klienci biznesowi) przypis składki wyniósł odpowiednio
241,1 mln zł (-14% r/r) i 270,7 mln zł (-6% r/r).
W pierwszej
połowie obecnego roku spółka majątkowa UNIQA wypłaciła 347,62 mln zł
odszkodowań i świadczeń brutto – niemal tyle samo, co przed rokiem (348,95 mln
zł) Szkodowość brutto sięgnęła 59,2%, co było wynikiem lepszym od
ubiegłorocznego (62,4%). Wynik techniczny uplasował się na poziomie 21,52 mln
zł, o 4,4% wyższym od odnotowanego na koniec czerwca 2018 r. (20,59 mln zł).
Zysk netto według MSSF sięgnął 18,2 mln zł, wobec 23,6 mln zł osiągniętych rok
wcześniej, co oznaczało spadek o 22,9% r/r (17,03 mln zł vs. 21,56 mln zł wg
PSR).
Wypłacalność SCR
uplasowała się na poziomie 175,9%.
Biznes życiowy
Z kolei UNIQA
TUnŻ zebrało 50,74 mln zł składek, wobec 60,21 mln zł w analogicznym okresie
2018 r. Spółka wypłaciła też 112,1 mln zł odszkodowań i świadczeń brutto
(248,77 mln zł). Zysk techniczny spadł z 2,86 mln zł do 2,71 mln zł (-5,3%
r/r), natomiast zysk netto według MSSF wyniósł 2,01 mln zł (1,88 mln zł przed
rokiem).
Z opracowania
rankomat.pl wynika, że średnia cena OC w III kwartale 2019 rok wyniosła 686 zł.
Była przez to większa o 6 zł w stosunku do II kwartału. Biorąc jednak pod uwagę
różnicę rok do roku, widać zniżkę o 6,4%.
– W 2018 roku średnie ceny OC
utrzymywały się na podobnym poziomie, od 727 zł do 742 zł. W 2019 r. wysokość składki
obowiązkowej spadła poniżej 700 zł. W III kwartale zaobserwowaliśmy wprawdzie
nieznaczną podwyżkę cen OC, o 0,9% w stosunku do kwartału poprzedniego, jednak
nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie składki miały gwałtownie
wzrosnąć – mówi Tomasz Masajło, prezes
zarządu Rankomat.
Najdrożej na Pomorzu i Mazowszu
Według danych
zgromadzonych przez porównywarkę, najwięcej za OC płacili kierowcy z województw:
pomorskiego (783 zł), mazowieckiego (764 zł) i dolnośląskiego (747 zł). Na
najniższe składki mogli natomiast liczyć kierowcy z województw: podkarpackiego
(550 zł), opolskiego (577 zł) i świętokrzyskiego (589 zł). Stawki w OC
były niższe niż przed rokiem we wszystkich województwach. Obniżki w poszczególnych
regionach wyniosły od 4,8% (woj. podlaskie) do 11,6% (woj. lubelskie).
Największe odchylenia od średniej ceny OC odnotowano w województwach: pomorskim
(+14,1%), mazowieckim (+11,4%) i dolnośląskim (+8,9%).
Wrocław najdroższy, Rzeszów najtańszy
Najdroższym
miastem wojewódzkim był Wrocław. Tutaj za polisę kierowcy płacili średnio 935
zł. Na drugim biegunie znalazł się Rzeszów, gdzie płacono 608 zł. W dalszym
ciągu za OC najwięcej płacą najmłodsi kierowcy – średnio 1360 zł. Największe
zniżki otrzymują zaś ci w wieku 36–45 lat. Najtańsze w ubezpieczeniu były
samochody marki Renault (614 zł), najdroższe BMW (887 zł). Panny i kawalerowie
płacili 926 zł, natomiast małżeństwa 597 zł.
Raport RanKING
powstał w oparciu o dane zgromadzone przez rankomat.pl. Do analizy
posłużyły zapytania wykonane za pośrednictwem kalkulatora ubezpieczeń w okresie
od 1 stycznia 2015 r. do 30 września 2019 r. Analizowane ubezpieczenia
oferowane były przez Allianz, Aviva, AXA, Link4, mtu24, Proama, UNIQA, You Can
Drive. Podawane ceny są medianami najniższych cen OC w rankingach
prezentowanych po wypełnieniu kalkulatora składek OC.
Centrum Medyczne
PZU Zdrowie Artimed otrzymało prestiżową nagrodę plebiscytu „Dziennika Gazety
Prawnej”. Wyróżnienie dla placówki zostało przyznane za upowszechnianie systemu
e-recepty.
Dariusz Saletra, zarządzający
placówką Centrum Medycznego PZU Zdrowie Artimed, odebrał z rąk wiceministra
zdrowia Janusza Cieszyńskiego
nagrodę w konkursie „Lider e-zdrowia” 2019. Plebiscyt zorganizował „Dziennik
Gazeta Prawna” we współpracy z Ministerstwem Zdrowia oraz Centrum Systemów
Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Artimed otrzymał wyróżnienie w kategorii
„Zakłady lecznicze 15 i więcej osób personelu medycznego uprawnionego do
wystawiania recept”.
– Centrum Medyczne PZU Zdrowie Artimed wystawia
e-recepty już od blisko roku i było pierwszą placówką w województwie
świętokrzyskim, która dołączyła do tego systemu. We wrześniu całkowicie
przeszliśmy na formę elektroniczną i obecnie cały personel naszej placówki jest
przeszkolony w zakresie obsługi e-recepty –
skomentował Dariusz Saletra. – Jako
lekarz jestem przekonany, że jest to bardzo korzystne i wygodne rozwiązanie
zarówno dla personelu, jak i pacjentów, które sam stosuję w swojej praktyce
lekarskiej – dodał.
Celem konkursu
jest upowszechnianie systemu e-recepty oraz promowanie dobrych praktyk w
zakresie informatyzacji systemu ochrony zdrowia. Kierowany jest do personelu
medycznego, który posiada uprawnienia do wystawiania recept. Nagrody
przyznawane są w kategoriach: indywidualnej, zakłady lecznicze, samorządy
terytorialne i województwa. Pacjenci PZU Zdrowie mogą korzystać z tego
rozwiązania już od kilku miesięcy, przychodząc do placówek własnych PZU Zdrowie
oraz zamawiając e-recepty przez portal pacjenta mojePZU.
Obecnie PZU
Zdrowie posiada już blisko 100 placówek własnych i współpracuje z placówkami
partnerskimi w ponad 570 miastach w Polsce.
Rusza pierwsza warszawska
edycja TEDxKids. Polską odsłonę inicjatywy wspiera Nationale-Nederlanden.
11 października
odbędzie się konferencja TEDxKids@AcademyInternational. 12 młodych mówców po
raz pierwszy stanie na scenie, by podzielić się ze słuchaczami swoimi
doświadczeniami i przeżyciami.
– Hasło przewodnie tej konferencji to GOING BEYOND –
ZRÓB KROK DALEJ. Młodzi, którzy stają przed publicznością i dzielą się swoimi
prywatnymi przemyśleniami, to naprawdę superbohaterowie. Rozwijają przy tym
charyzmę, zdrową pewność siebie i ambicję. Takich ludzi bardzo nam potrzeba –
odważnych i umiejących sięgnąć po swoje, a jednocześnie działających dla dobra
i korzyści innych. Dlatego nie mieliśmy wątpliwości, by taką inicjatywę poprzeć
– mówi Marta
Pokutycka-Mądrala, rzecznik prasowy Nationale-Nederlanden.
TEDxKids jest kolejnym wydarzeniem wpisującym się w najnowszą kampanię marketingową firmy: „Ubezpiecz jak ojciec, baw się jak tata”. Zakład promuje w niej spędzanie wspólnie wolnego czasu i rozwijanie dziecięcych pasji, przypominając tym samym, jak ważne jest zagwarantowanie bezpieczeństwa podczas każdej podejmowanej aktywności.
–
Niezależnie od tego, czy mówimy o drodze powrotnej ze szkoły do domu, czy o
kryzysowych sytuacjach międzyludzkich, w których najmłodsi się znajdują –
zależy nam na ich dobru w szczególny sposób. Takie aktywności są źródłem wiedzy
i przykładów, jak poradzić sobie w problematycznych momentach. Dlatego też
wszelkie wydarzenia, które wspierają młodych ludzi, jak TEDxKids, są warte
zaangażowania –
dodaje Marta Pokutycka-Mądrala.
Wydarzenie objęli patronatem honorowym
Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, Międzynarodowa Kapituła Orderu Uśmiechu
i Instytut Praw Dziecka im. Janusza Korczaka.
Wrzesień
przyniósł poprawę na rynkach kapitałowych. Wszystkie fundusze emerytalne
wypracowały zysk – podano we wspólnym raporcie Analiz Online (AO) oraz Izby
Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE).
Otwarte fundusze
emerytalne, których portfele od reformy w 2014 roku wypełnione są akcjami (na
koniec sierpnia ich udział w zagregowanym portfelu wynosił 81%), zyskały we
wrześniu średnio 1,2%. Wszystkie fundusze wypracowały zyski. Najlepszy pod tym
względem był OFE PZU „Złota Jesień” (1,6%). W dłuższym terminie średni wynik
OFE wynosi 7,4% (dla okresu 5-letniego) oraz 52,5% (dla 10-letniego).
Odbicie na
warszawskiej giełdzie, a co za tym idzie dodatnie wyniki funduszy emerytalnych,
przyczyniły się do wzrostu wartości aktywów zgromadzonych w OFE. Na koniec
września wyniosła ona 154,3 mld zł, czyli o 1,1% więcej niż miesiąc wcześniej.
Ujemny wpływ na dynamikę aktywów miał tzw. suwak. W sierpniu OFE przelały z
tego tytułu na konta ZUS 548,7 mln zł, jednocześnie otrzymując 255 mln zł ze
składek.
– Po słabszych wakacyjnych miesiącach na warszawskim
parkiecie poprawiła się koniunktura i OFE, których aktywa składają się głównie
z akcji, uzyskały wynik korespondujący z tą tendencją. W okresie 36 miesięcy
OFE pozwoliły na zwrot z inwestycji na poziomie 15%, co jest bardzo dobrym
wynikiem i pokazuje wartość rynku kapitałowego w porównaniu chociażby z
ofertami lokat bankowych. Na naszą giełdę zaczęły spływać składki z PPK. Z
każdym miesiącem podaż kapitału z tego źródła będzie rosła, co w konsekwencji
będzie miało wpływ na poprawę wyników osiąganych w dłuższym okresie z
inwestycji w akcje notowane na GPW – komentuje Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE.
Zdaniem
Rzecznika Finansowego (RzF) wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE)
poprawia pozycję „frankowiczów” w sporach z bankami i może doprowadzić do
ukształtowania się korzystnej dla nich linii orzeczniczej w polskich sądach.
Zdaniem Rzecznika powinien on zmobilizować osoby, które do tej pory nie
podejmowały żadnych działań związanych ze swoją umową. Im większa skala nowych
pozwów i reklamacji, tym większa szansa na to, że banki wypracują racjonalne
propozycje ugodowe.
3 października
TSUE uznał, że sąd zobligowany jest do usunięcia nieuczciwych warunków z umowy
zawartej z konsumentem. O ile umowa nadal może być wykonywana po usunięciu
niedozwolonych postanowień umownych, to powinna być kontynuowana. Sądy nie mogą
samodzielnie uzupełnić luki w umowie po wyeliminowaniu niedozwolonego
postanowienia. Nie muszą też za wszelką cenę dążyć do utrzymania umowy, tylko
mogą uznać ją za nieważną, jeśli wykreślają z niej kluczowe postanowienia. Ale
równocześnie mogą zdecydować, że umowa ma dalej obowiązywać, jeśli będzie to
korzystniejsze dla kredytobiorcy. Co ważne, zdanie konsumenta musi być wzięte
pod uwagę przez sędziego.
–Orzeczenie Trybunału jest zbieżne z naszym stanowiskiem konsekwentnie
prezentowanym w istotnych poglądach, które przedstawiamy na etapie postępowań
sądowych – mówi Aleksandra
Wiktorow, Rzecznik Finansowy.
Zwraca uwagę, że
część sądów zawieszała postępowania w oczekiwaniu na ten wyrok. To oznacza, że
w najbliższych miesiącach można spodziewać się kolejnych wyroków, które
ukształtują linię orzeczniczą polskich sądów.
– Spodziewam się też zwiększonego napływu
wniosków o istotny pogląd. Na dziś to najbardziej skuteczny sposób wspierania
posiadaczy kredytów walutowych, wobec braku racjonalnych ofert polubownego
rozwiązania sporu ze strony banków. Od początku działalności Rzecznika
Finansowego, czyli października 2015 r., otrzymaliśmy już 1467 takich wniosków.
Niestety większość postępowań, w których przedstawiliśmy istotny pogląd, wciąż
trwa, stąd trudno o statystyki pokazujące, w ilu przypadkach sąd podzielił
nasze zapatrywanie na sprawę. Mam jednak nadzieję, że kolejne miesiące
przyniosą ukształtowanie się linii orzeczniczej korzystnej dla klientów –
mówi Aleksandra Wiktorow.
Jej zdaniem
wyrok TSUE powinien zmobilizować osoby, które do tej pory nie podejmowały
żadnych działań związanych ze swoją umową.
– Im więcej osób zacznie teraz składać reklamacje
do banków, sygnalizować w ten sposób swoją gotowość do podjęcia zdecydowanych
działań, tym większe prawdopodobieństwo, że banki zmienią swoje podejście do
tego typu sporów. Do tej pory stosunkowo niewielki odsetek najbardziej
zdeterminowanych klientów podejmował ryzyko wejścia w spór z bankiem. Ale to
właśnie dzięki takim osobom, jak np. państwo Dziubakowie, których wystąpienie
jest podstawą do orzeczenia TSUE,pozostali otrzymali kolejny mocny
argument – mówi Aleksandra Wiktorow.
Jej zdaniem to
dobry moment na przedstawienie klientom przez banki propozycji ugód.
Alternatywą jest lawina pozwów ze strony „frankowiczów” i sporów, które będą trwały
wiele lat.
– Muszą to być ugody racjonalne, czyli takie, w
których banki ze swoich zysków zaspakajają roszczenia klientów wynikające ze
stosowania nieuczciwych postanowień umownych. Apeluję do bankowców, żeby
podeszli do sprawy poważnie, wypracowali i przedstawili odpowiednie
propozycje – mówi Aleksandra Wiktorow.
Zarówno wnioski
o interwencję Rzecznika Finansowego, jak i istotne poglądy Rzecznika dotyczące
umów indeksowanych czy denominowanych do waluty obcej w większości odnoszą się
do czterech głównych problemów.
– Mamy wnioski dotyczące żądania zwrotu składek za
ubezpieczenie niskiego wkładu, zwrotu rat nadpłaconych w wyniku dowolnego
ustalania oprocentowania kredytu, stosowania tzw. spreadów oraz te dotyczące
postanowień wprowadzających do umowy mechanizm indeksacji czy waloryzacji –
mówi Izabela
Dąbrowska-Antoniak, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w
biurze Rzecznika. – Dlatego przede
wszystkim warto zastanowić się, jakie są nasze oczekiwania. Na przykład czy
chcemy dążyć do unieważnienia umowy, uwzględniając fakt konieczności
rozliczenia z bankiem. Czy może chcemy umowę kontynuować, a po wykreśleniu
postanowień niedozwolonych uzyskać zwrot nadpłaconych do tej pory kwot – dodaje.
Być może za
kilka miesięcy będzie już widoczny pozytywny trend w orzecznictwie sądowym lub
pojawią się propozycje ugód ze strony banków.
– Mając taką wiedzę, będziemy mogli zdecydować,
czy podejmować spór sądowy, żądając pełnego zaspokojenia naszych roszczeń, czy
też jesteśmy w stanie ustąpić z części swoich roszczeń i zawrzeć ugodę –
mówi Paweł Zagaj, zastępca Rzecznika
nadzorujący wydział Pozasądowego Rozwiązywania Sporów. – Unikamy bezpowrotnego zakończenia postępowania polubownego, bo
zamkniemy wtedy drogę do tego sposobu rozwiązania sporu nie tylko przy naszej
pomocy, ale też w innych powołanych do tego instytucjach. Kończymy postępowanie
tylko na wyraźny wniosek zainteresowanego, który wobec braku ugodowej
propozycji ze strony banku zdecydował się na rozpoczęcie sporu w sądzie. Widzimy
jednak, że większość wnioskodawców oczekuje na racjonalne propozycje ugodowe.
Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie takie się pojawią – dodaje.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.