Blog - Strona 1402 z 1417 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1402

Allianz: Spadek zasobów finansowych w krajach rozwiniętych i wschodzących

0

W 2018 roku zasoby finansowe w krajach rozwiniętych i wschodzących po raz pierwszy od czasu kryzysu finansowego z 2008 r. zanotowały symultaniczny spadek – wynika z dziesiątej edycji globalnego raportu Allianz o zamożności (Global Wealth Report 2019), w którym zebrane są wnioski na temat zasobów finansowych i zadłużenia gospodarstw domowych z ponad 50 krajów na całym świecie.

– Z jednej strony eskalujący konflikt handlowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, niekończąca się „brexitowa saga” i rosnące napięcia geopolityczne, a z drugiej strony zaostrzenie warunków monetarnych i (zapowiedziana) normalizacja polityki pieniężnej. Rynki akcji zareagowały odpowiednio. Globalne ceny akcji spadły o 12% w 2018 roku. To miało bezpośredni wpływ na wzrost aktywów. Globalne aktywa finansowe brutto prywatnych gospodarstw domowych spadły o 0,1% i pozostały mniej więcej na poziomie 172,5 bln euro. Rosnąca niepewność zbiera żniwo – mówi Michael Heise, główny ekonomista Allianz.

W 2018 roku aktywa finansowe brutto na rynkach wschodzących spadły mocniej niż w krajach uprzemysłowionych (odpowiednio: 0,4% i 0,1%). Kluczową rolę w tym procesie odegrał słaby rozwój w Chinach (-3,4%). Również inne znaczące kraje na rynkach wschodzących, np. Meksyk i Afryka Południowa, odnotowały istotne straty. Fakt ten świadczy o odwróceniu trendu – przez ostatnie dwie dekady wzrost aktywów finansowych w biedniejszych regionach był średnio o 11,2% wyższy niż w bogatszych, nawet biorąc pod uwagę dane z ubiegłego roku. Zdaniem autorów raportu wygląda na to, że spory handlowe doprowadziły do zatrzymania procesu nadrabiania zaległości przez biedniejsze kraje. Z drugiej strony państwa i regiony uprzemysłowione – Japonia (-1,2%), Europa Zachodnia (-0,2%) i Ameryka Północna (-0,3%) – także musiały poradzić sobie z ujemnym wzrostem aktywów. 

Europa Wschodnia liderem

W 2018 r. aktywa finansowe brutto gospodarstw domowych w Europie Wschodniej (EE) wzrosły o 8%. Po raz pierwszy od 2011 r. EE rozwijała się szybciej niż dwa pozostałe wschodzące regiony: Ameryka Łacińska (+7,1%) oraz Azja bez Japonii (-0,9%). Znaczny wzrost wynikał głównie z szybkiego wzrostu w krajach nienależących do Unii Europejskiej, takich jak Turcja i Rosja. Analizując struktury portfela, widać stabilne zachowanie oszczędnościowe w Europie Wschodniej, np. udział depozytów bankowych pozostał mniej więcej niezmieniony w ciągu ostatnich dwóch dekad i jest na poziomie ok. 55%. Na drugim biegunie jest Azja, gdzie udział depozytów spadł o 16%, ponieważ osoby oszczędzające korzystały z bardziej wyrafinowanych produktów oszczędnościowych. Z kolei w EE udział papierów wartościowych, tj. oszczędności zainwestowanych na rynkach kapitałowych, nieznacznie spadł. Podobnie jak udział ubezpieczeń i emerytur (spadek notowany od 2010 r.) na poziomie 10,5% jest znacznie niższy niż w dwóch pozostałych wschodzących regionach i stanowi tylko jedną trzecią poziomu globalnego.

– Jest to pewien paradoks związany z zachowaniami oszczędnościowymi – mówi Michaela Grimm, współautorka raportu. – Kraje Europy Wschodniej szybko się starzeją i wiele osób oszczędza więcej, aby zwiększyć wartość emerytury. Wydaje się jednak, że te zachowania nie obejmują produktów, które zapewniają najskuteczniejszą ochronę na starość, a mianowicie ubezpieczeń na życie i rent. Cyfryzację należy zatem postrzegać jako pożądaną dźwignię, oferującą atrakcyjne rozwiązania w tej dziedzinie. Europa Wschodnia musi przygotować się na zbliżające się „tsunami demograficzne” – dodaje.

Wzrost zobowiązań na wysokim poziomie

W ubiegłym roku ogólnoświatowe zobowiązania gospodarstw domowych wzrosły o 5,7%. Jest to wartość nieco poniżej poziomu z poprzedniego roku (6%), ale znacznie powyżej długoterminowej średniej rocznej stopy wzrostu wynoszącej 3,6%. Globalny wskaźnik zadłużenia (zobowiązania jako procent PKB) pozostał jednak stabilny (65,1%) dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu. Większość regionów odnotowała podobny rozwój pod tym względem. W EE wskaźnik zadłużenia nawet nie zmienił się znacząco od czasu kryzysu finansowego. Stanowi to wyraźny kontrast z Azją (bez Japonii), gdzie wzrósł on w ciągu ostatniej dekady o ponad 20%.

– Niepokoi dynamika zadłużenia w Azji, a zwłaszcza w Chinach – mówi Patricia Pelayo Romero, współautorka raportu. – Chińskie gospodarstwa domowe są już relatywnie tak samo zadłużone jak na przykład niemieckie czy włoskie. Ostatni raz byliśmy świadkami tak szybkiego wzrostu zadłużenia prywatnego w USA, Hiszpanii i Irlandii na krótko przed kryzysem finansowym. W porównaniu z większością krajów uprzemysłowionych poziomy zadłużenia w Chinach są nadal znacznie niższe. Agencje nadzorcze nie powinny jednak tylko biernie obserwować tego procesu. Wzrost napędzany długiem nie jest zrównoważony – nawet Chiny nie są odporne na kryzys zadłużenia – dodaje.

Z powodu silnego wzrostu zobowiązań aktywa finansowe netto (różnica między aktywami finansowymi brutto a długiem) spadły na całym świecie o 1,9%, do 129,8 bilionów euro na koniec 2018 r. Szczególnie kraje wschodzące odnotowały drastyczny spadek – aktywa finansowe netto zmniejszyły się o 5,7% (kraje uprzemysłowione: -1,1%), natomiast Europa Wschodnia odnotowała wzrost o 6,6%.

Słabsze tempo wzrostu aktywów finansowych w Polsce

Aktywa finansowe brutto polskich gospodarstw domowych wzrosły w 2018 r. o 1,9%, co stanowi najniższy wzrost od czasu kryzysu finansowego (przez 10 lat osiągnięto średni roczny wzrost w wysokości 8,3%). Ten fatalny wynik był spowodowany gwałtownymi spadkami w dwóch klasach aktywów: papiery wartościowe (-7,2%) oraz ubezpieczenia i emerytury (-7,4%). Z drugiej strony depozyty bankowe, stanowiące około połowę wszystkich aktywów finansowych, wzrosły gwałtownie o 10%. Wzrost zobowiązań przyspieszył do 7,1% i był najwyższym wynikiem w ciągu ostatnich siedmiu lat. Jednak dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych pozostał na poziomie ok. 35,6% (w rzeczywistości wynosi około 35% od 2010 r.).

W wyniku słabego wzrostu aktywów i szybko rosnących zobowiązań aktywa finansowe netto w Polsce spadły o 0,8% w 2018 r., i jest to pierwszy spadek od 2011 r. Przy aktywach w wysokości 8080 euro Polska pozostała na 36. miejscu w rankingu najbogatszych krajów. Na szczycie zestawienia USA (181,41 tys. euro per capita) ponownie zastąpiły Szwajcarię (173,84 tys. euro), co spowodowane jest w szczególności silną pozycją dolara. Patrząc w dłuższej perspektywie na to, jak zmieniła się lista od przełomu wieków, widać wzrost krajów Europy Wschodniej – zwycięzcami są trzy kraje bałtyckie (+6 miejsc), ale także Rosja (+6 miejsc), Bułgaria (+4 miejsca) i Rumunia (+2 miejsca).

Po raz pierwszy od ponad dekady globalna klasa średnia bogactwa nie wzrosła. Pod koniec 2018 r. około 1,04 mld ludzi (w tym około 11 mln Polaków) należało do światowej klasy średniej bogactwa – mniej więcej tyle samo co rok wcześniej. Autorzy raportu wskazują, że na tle kurczących się aktywów w Chinach nie jest to wielką niespodzianką. Ponieważ do tej pory pojawienie się nowej globalnej klasy średniej było głównie sprawą chińską. Prawie połowa ich członków mówi po chińsku, podobnie jak 25% bogatej klasy wyższej. – Nadal istnieje wiele możliwości globalnego dobrobytu – mówi Arne Holzhausen, współautor raportu. – Gdyby w innych gęsto zaludnionych krajach, takich jak Brazylia, Rosja, Indonezja, a w szczególności Indie, poziom i podział bogactwa był porównywalny z Chinami, globalna klasa średnia zostałaby wzmocniona przez około 350 milionów ludzi, a globalna klasa wyższa o około 200 milionów ludzi. Z kolei globalny podział bogactwa byłby nieco bardziej równy – pod koniec 2018 r. najbogatsze 10% ludności na świecie posiadało około 82% wszystkich aktywów finansowych netto. Kwestionowanie globalizacji i wolnego handlu pozbawia miliony ludzi na całym świecie ich możliwości awansu pomiędzy klasami – dodaje.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Allianz)

Prawo: Pytanie do SN o rozliczanie kosztów auta zastępczego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Okręgowy (SO) w Łodzi zapytał Sąd Najwyższy (SN) o to, czy zobowiązanie poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym do zapłaty za najem pojazdu zastępczego, którego skutkiem była niemożność korzystania z własnego samochodu, stanowi szkodę, a poszkodowany posiada wierzytelność z tego tytułu w stosunku do sprawcy wypadku oraz zakładu ubezpieczeń – informuje „Rzeczpospolita”.

Zadając pytanie, SO zwrócił uwagę na niejednolitość orzecznictwa SN w kwestii rozliczenia kosztów auta zastępczego. Sędziowie wskazali na uchwały III CZP 5/11 oraz II CZP 20/17. Zwrócili uwagę, że według Sądu Najwyższego sprawca i ubezpieczyciel mają refundować wydatki rzeczywiście poniesione na najem pojazdu zastępczego. Zdaniem SO, takie podejście może sprawić, iż ochrona prawna poszkodowanych nieposiadających własnych pieniędzy na wynajem pojazdu zastępczego jest „iluzoryczna”, a co więcej – może ono też utrudniać korzystanie z opcji z bezgotówkowego wynajmu. Adwokat Tomasz Wiliński podkreśla, że w tej sytuacji w skrajnych przypadkach poszkodowany przed wypadkiem musi posiadać środki na najem auta zastępczego. Z kolei adwokat Dawid Korczyński uważa, że odpowiedzią na podniesiony problem jest np. uchwała III CZP 68/18, z uzasadnienia której wynika, iż koszty najmu poniesione przez poszkodowanego stanowią szkodę objętą odszkodowaniem z OC i mogą być przeniesione w drodze cesji. Jego zdaniem w pytaniu SO chodzi głównie o to, czy szkodę należy interpretować tak, aby obejmowała ona cały uszczerbek w majątku poszkodowanego, czyli także zapłatę za wynajem auta zastępczego. Paweł Wawszczak, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego, wskazuje, że w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. szkodą może być strata rzeczywista lub utracone korzyści. Tą pierwszą są nie tylko wydatki faktycznie poniesione przez poszkodowanego, ale też wymagalne zobowiązania zawarte z osobą trzecią po zdarzeniu. Dlatego jego zdaniem w przypadku najmu auta zastępczego nie istnieją powody do zawężania odpowiedzialności tylko do przypadków faktycznie zapłaconego czynszu najmu.

Więcej:

„Rzeczpospolita” z 19 września, Anna Krzyżanowska „Bezgotówkowy najem aut na wokandzie”:

https://www.rp.pl/…

 (AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

PIU: Coraz bliżej 3 mln osób objętych ochroną w ramach polisy zdrowotnej

0

Wartość rynku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych nadal rośnie. Szybko zwiększa się też grono Polaków objętych ochroną w ramach tego typu polis.

Według danych opublikowanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU), w I półroczu 2019 r. prywatne ubezpieczenia zdrowotne wygenerowały ponad 430 mln zł składek. To o 12% więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku (386,5 mln zł). W tym okresie z komercyjnych polis korzystało ponad 2,7 mln osób, o 20% więcej niż na koniec czerwca 2018 r. (blisko 2,3 mln Polaków).

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w lipcu 2019 r. usługi lekarskie były droższe niż rok wcześniej o 5,6%, a kolejki do specjalistów w wielu specjalnościach wciąż się wydłużają.

– Rośnie także liczba osób objętych ubezpieczeniem grupowym. Pracodawcy chcą zapewnić swoim pracownikom szerszy dostęp do świadczeń medycznych. Podyktowane jest to z jednej strony kwestiami medycznymi, z drugiej – walką o pracownika. Z raportu badania „Świadczenia dodatkowe w oczach pracowników w 2019 roku” firmy Sedlak&Sedlak, dodatkowy pakiet opieki medycznej był najpowszechniejszym świadczeniem dodatkowym pożądanym przez pracowników – wyjaśnia Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU.

Popularność ubezpieczeń zdrowotnych to również odpowiedź na strach przed zachorowaniem. Jest to ryzyko, którego najbardziej obawiają się mieszkańcy wszystkich krajów OECD. W badaniu „Risks That Matter” przeprowadzonym w 21 krajach OECD w 2018 r. aż 54% mieszkańców wskazało ryzyko choroby lub niepełnosprawności.

***

https://gu.com.pl/…

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

DWF Poland: Paweł Stykowski na czele praktyki ubezpieczeniowej

0

We wrześniu do DWF Poland dołączył Paweł Stykowski. W polskim oddziale kancelarii objął stanowisko local partnera. Jego zadaniem będzie rozwinięcie praktyki ubezpieczeniowej DWF Poland.

– Ubezpieczenia to strategiczny sektor dla grupy DWF, który przyczynia się do naszego globalnego wzrostu. Jest mi niezmiernie miło powitać Pawła Stykowskiego w DWF Poland. Biorąc pod uwagę jego dotychczasowe osiągnięcia, jestem przekonany, że z powodzeniem przyczyni się do dalszego rozwoju praktyki ubezpieczeniowej w naszej kancelarii z korzyścią dla naszych klientów – powiedział Michał Pawłowski, partner zarządzający DWF Poland.

Paweł Stykowski posiada 13-letnie doświadczenie w doradztwie prawnym dla branży finansowej. Przed dołączeniem do DWF był szefem zespołu usług finansowych i compliance w kancelarii Wierzbowski Eversheds Sutherland. Wcześniej pełnił funkcję dyrektora departamentu prawnego i compliance officera w InterRisk. W swojej karierze doradzał instytucjom finansowym zarówno z ramienia kancelarii, jak również jako prawnik wewnętrzny. Był związany m.in. z AXA, CMS, KPMG, Linklaters.

Paweł Stykowski doradza zarówno w kwestiach regulacyjnych, jak i konsumenckich. Ponadto, reprezentuje przedsiębiorców w postępowaniach przed KNF, UOKiK, GIIF, Rzecznikiem Finansowym oraz sądami. Niezależnie od doradztwa, pracuje nad rozwojem LegalTech i możliwościami wykorzystania narzędzi IT w branży prawniczej.

DWF jest globalną firmą prawniczą świadczącą kompleksowe usługi. Zatrudnia ponad 3,2 tys. osób w 27 centrach gospodarczych na całym świecie. DWF jest pierwszą firmą prawniczą notowaną na rynku podstawowym giełdy London Stock Exchange.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

Ubea.pl: Zmiany w rankingu

0

W sierpniu doszło do kilku zmian w rankingu cen ubezpieczeń komunikacyjnych Ubea.pl, opartego na kalkulacjach sporządzonych przez użytkowników porównywarki.

W swojej analizie Ubea.pl wzięła pod uwagę cztery kategorie rankingowe (polisy OC, pakiety OC+NNW, pakiety OC+AC i pakiety OC+AC+NNW). Wszystkie klasyfikowane towarzystwa z odpowiednio dużą liczbą kalkulacji miesięcznie oceniano w skali od 0 do 5 punktów.

Po podliczeniu ponad 100 tys. indywidualnych kalkulacji, jakie od 1 do 31 sierpniowego wykonali użytkownicy porównywarki okazało się, że w rankingu OC pierwsze miejsce zajęło You Can Drive, uzyskując 4,14 pkt. W kategoriach OC+NNW oraz OC+AC liderem był Link4 z wynikami na poziomie odpowiednio 3,96 i 4,23 pkt., natomiast w zestawieniu pakietów OC+AC+NNW tryumfowała Benefia, zdobywając 4,14 pkt.

Porównanie wyników lipcowego i sierpniowego rankingu wskazuje, że zmiany na czołowych pozycjach miały miejsce w kategoriach OC oraz OC+AC+NNW. W pierwszej z nich OC doszło do zamiany na miejscu pierwszym oraz drugim – najwyższą pozycję zajęła marka You Can Drive, spychając lipcowego lidera rankingu, MTU24, na drugie miejsce.

 – Warto jednak pamiętać, że polisy OC You Can Drive oferowane pod tą marką przez Ergo Hestię, mogą kupić jedynie osoby w wieku nieprzekraczającym 30 lat. Właśnie dlatego z punktu widzenia starszych kierowców zwycięzcą kategorii OC jest marka MTU24, również należąca do Ergo Hestii – podkreśla Andrzej Prajsnar, ekspert Ubea.pl.

Eksperci porównywarki zwracają też uwagę na awans Proamy o dwie pozycje w kategorii OC, a także spadek Avivy o dwa miejsca w dół w zestawieniu pakietów. – Warto podkreślić, że Aviva straciła najwyższą pozycję na rzecz marki Benefia. Z niewielką stratą za nowym liderem (wynoszącą tylko 0,02 punktu) ulokował się Link4. Ten ubezpieczyciel należący do Grupy PZU regularnie plasuje się w czołówce rankingowej – komentuje Paweł Kuczyński, prezes Ubea.pl.

Ubea.pl zaprezentowała również miesięczne zmiany średniej składki OC. Z zebranych przez nią danych wynika, że we wszystkich firmach analizowanych przez porównywarkę widoczne były podwyżki stawek: Aviva: wzrost średniej składki o 6,7% względem lipca 2019 r., Benefia: +2%, Generali: -2,9%, Link4: +0,8%, MTU24: -1,1%, Proama: -8,8%, UNIQA: +5%, You Can Drive: -1,5% i Wiener (Gothaer): +1,6%.

– Zmianę związaną ze spadkiem cen OC oferowanego przez Proamę, kompensują wzrosty dotyczące firm Aviva oraz UNIQA. Co ważne, pierwszy z tych ubezpieczycieli zalicza się do grona liderów cenowych – podsumowuje Andrzej Prajsnar.

(AM, źródło: Ubea.pl)

Atradius: Polskie przedsiębiorstwa dłużej czekają na zapłatę

0

Z corocznego Barometru Praktyk Płatniczych Atradius wynika, że średni czas oczekiwania na zapłatę w Polsce wynosi 55 dni. To o siedem dni dłużej niż w Europie Wschodniej.

W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrósł odsetek przedsiębiorców udzielających swoim klientom kredytu kupieckiego. Ankietowani przyznali, że 48,5% całkowitej wartości ich sprzedaży B2B zostało zrealizowane na podstawie odroczonego terminu płatności (30,5% w poprzednim roku). Poziom ten jednak cały czas kształtuje się znacznie poniżej średniej dla Europy Wschodniej (67,2%) i jest drugim od końca w regionie po tym odnotowanym w Bułgarii (33,8%). Dostawcy w Polsce dają również swoim klientom biznesowym więcej czasu na uregulowanie faktur. W przypadku większości polskich respondentów (88%) przyznawane terminy płatności wynosiły średnio 38 dni od daty wystawienia faktury (+8 dni r/r). Są to trzecie pod względem długości średnie terminy zapłaty w Europie Wschodniej, zaraz po Turcji (59) i Rumunii (40). Średnia dla regionu wynosi 37 dni. Najdłuższe terminy płatności faktur dla klientów biznesowych mają przedsiębiorcy z sektora dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku i maszyn: średnio wynoszą one odpowiednio 30 dni (16 w ub.r.) oraz 31 dni (23). Zwiększony odsetek kredytów kupieckich oraz dłuższe terminy płatności faktur znajdują swoje odzwierciedlenie w polityce zarządzania należnościami polskich respondentów, która koncentruje się na zabezpieczaniu firmy przed ryzykiem nieuregulowania faktur przez klientów. 33% zdecydowało się na ubezpieczenie należności, co w regionie jest drugim co do wielkości odsetkiem, zaraz po Rumunii (40%). W Europie Wschodniej jest to 20%.

 – W obliczu  niepewnej i niestabilnej sytuacji gospodarczej i politycznej, globalnych konfliktów handlowych oraz prognozowanego spowolnienia, polskie firmy szukają zabezpieczenia swoich należności przed nieuregulowaniem płatności ze strony klientów. W ciągu ostatnich miesięcy wiele firm w Polsce zdecydowało się na ubezpieczenie, uznając, że nie będzie w stanie zarządzać swoimi należnościami bez profesjonalnego wsparcia – podkreśla Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius w Polsce.

Najwyższe ryzyko kredytu kupieckiego notowane jest w polskim sektorze budowlanym oraz teleinformatycznym, gdzie 32% całkowitej wartości faktur w dniu zapadalności pozostawało niezapłacone. 

Z badania wynika, że prawie 30% łącznej wartości faktur B2B wystawionych w ostatnim roku nie zostało opłaconych w terminie. Mimo że 67,4% opłacono na czas (63% w ub.r.), polscy respondenci muszą czekać dłużej na spieniężenie zaległych faktur (56 dni vs. 54 rok wcześniej). By złagodzić trudną sytuację finansową swojej firmy i uporać się z niedoborami środków pieniężnych wynikającymi z opóźnień w płatnościach, 32% ankietowanych było zmuszonych zapłacić swoim dostawcom z opóźnieniem, a co czwarty potrzebował dodatkowego finansowania ze źródeł zewnętrznych. Znaczący jest również wzrost odsetka faktur odpisanych jako nieściągalne – obecnie średnio 1,9% łącznej wartości należności B2B (1%).

– Pomimo stosowanych metod zarządzania wierzytelnościami, takich jak ocena zdolności kredytowej potencjalnego klienta przed podjęciem decyzji o przyznaniu kredytu handlowego oraz monitowanie, tak duży wzrost nieściągalnych należności może wskazywać na nieefektywność w odzyskiwaniu zaległych faktur, co ostatecznie prowadzi do niższej rentowności przedsiębiorstwa – podkreśla Paweł Szczepankowski,.

Największy odsetek nieściągalnych należności na poziomie 3,7% odnotował sektor przemysłu maszynowego, w przypadku branży budowlanej i rolno-spożywczej było to 1,9%, a w branży dóbr konsumpcyjnych trwałego użytku oraz sektorów ICT/elektroniczny nieściągalne należności wyniosły odpowiednio 1,5% i 1,3%.

46% ankietowanych nie spodziewa się zmiany praktyk płatniczych klientów biznesowych w najbliższych miesiącach, a 25% oczekuje ich pogorszenia, co wydłuży czas spieniężenia zaległych faktur. Z kolei według 30% respondentów zachowania płatnicze B2B poprawią się. 

(AM, źródło: Havas)

KUKE: 42 lipcowe upadłości firm w Polsce

0

Z danych zebranych przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) w sierpniu upadłość ogłosiły 42 firmy. To o 4,5% mniej w porównaniu z lipcem i spadek o 16% wobec sierpnia ubiegłego roku.

KUKE podała, że w drugim miesiącu wakacji rozpoczęto też 38 restrukturyzacji, czyli o 5,6% więcej niż przed miesiącem, oraz o 28,6% mniej niż rok wcześniej. Łącznie wszczęto 80 postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych, co jest powtórzeniem wyniku z lipca i rezultatem o 20,8% lepszym od ubiegłorocznego.

Suma niewypłacalności z ostatnich 12 miesięcy spadła w sierpniu do 998 zdarzeń, czyli najniższego poziomu od marca 2018 r.

(AM, źródło: KUKE)

Marsh: Menadżerowie poświęcają niewiele czasu na zarządzanie cyberryzykiem

0

Większość członków zarządu lub kadry kierowniczej odpowiedzialnej za zarządzanie ryzykiem cybernetycznym w swojej organizacji poświęca nie więcej niż jeden dzień w roku na zagadnienia związane  z tym tematem – wynika z raportu „2019 Global Cyber Risk Perception Survey” przygotowanego przez Marsh we współpracy z Microsoft. Ów bardzo ograniczony czas poświęcany na kwestie zagrożeń cybernetycznych ma miejsce w momencie, gdy niepokój spowodowany cyberatakami osiągnął najwyższy dotychczas poziom, a zaufanie do firm w zakresie zarządzania ryzykami cybernetycznymi znacząco spadło.

Blisko 80% respondentów wymieniło ryzyka cybernetyczne wśród największych zagrożeń (62% w 2017 r.) Jednak tylko 11% ankietowanych jest pewnych swoich umiejętności co do prawidłowej oceny zagrożeń, przeciwdziałania atakom czy skutecznego reagowania (19%).

Dla wielu organizacji strategiczne zarządzanie ryzykiem cybernetycznym nadal pozostaje wyzwaniem. Podczas gdy 65% ankietowanych przypisało odpowiedzialność za zarządzanie ryzykami cybernetycznymi kadrze kierowniczej i zarządowi, tylko 17% kierowników wyższego szczebla przyznało, że przeznaczyło więcej niż kilka dni w roku na te kwestie. Natomiast 51% przeznaczyło zaledwie kilka godzin lub mniej.

88% respondentów wskazało dział IT jako głównego decydenta ds. zarządzania ryzykiem cybernetycznym, podczas gdy 30% pracowników IT przyznało, że spędziło jedynie kilka dni lub mniej na analizie ryzyk cybernetycznych.

Pomimo korzystania z nowych technologii organizacje nie są w pełni świadome ryzyk, jakie niosą one ze sobą. 77% ankietowanych potwierdziło, że jest w trakcie adaptacji lub zaadaptowało nowe technologie, takie jak przechowywanie danych w chmurze, robotykę czy sztuczną inteligencję. 36% twierdzi, że dokonało oceny ryzyk zarówno przed, jak i po adaptacji nowych technologii, a 11% przyznało, że w ogóle nie dokonało oceny.

– Badanie pokazało, że świadomość zagrożeń cybernetycznych w organizacji rośnie, a cyberbezpieczeństwo jest jednym z najważniejszych priorytetów biznesowych. Firmy przykładają więcej uwagi do występujących zagrożeń, jednak zdolności do zarządzania  nimi, poczucie pewności w tym obszarze  zmalało w stosunku do badań z roku 2017 – podkreśla Anna Pluta, lider Praktyki Cybernetycznej Marsh Polska. – Konsekwentnie wobec lat ubiegłych badanie wskazało zagrożenia atakiem hakerskim jako najpoważniejsze z wszystkich współczesnych zagrożeń dla biznesu. Pomimo tak poważnego postrzegania ryzyka w organizacji, zdecydowana większość respondentów deleguje kwestie zarządzania bezpieczeństwem cybernetycznym wyłącznie do zespołów IT (aż 88% respondentów wobec 70% z badania w 2017), tylko 17% liderów i kadry zarządczej przyznało się, że w ostatnim roku  poświecili  na kwestie związane z cyberryzykiem raptem kilka dni. Wiele organizacji skupia się głównie na rozwiązaniach technologicznych i inwestycjach w narzędzia chroniące i zabezpieczające przed cyberryzykiem, zapominając o ocenie ryzyka, możliwości jego transferu, reakcji na incydent czy naruszenie bezpieczeństwa danych – czyli o tych obszarach, które kształtują kulturę cyberbezpieczeństwa i budują odporność organizacji na potencjalne zagrożenia – dodaje.

Ekspertka podkreśla, że innowacje IT wydają się być absolutnie konieczne dla większości biznesu, pozostawiają one jednak nierozłącznie technologiczny ślad w środowisku IT organizacji, włączając w to ryzyko cybernetyczne. Postęp naraża organizacje na zwiększenie powierzchni ataku, która rozszerza się w wyniku implementacji nowych rozwiązań technologicznych.  

– Ponad trzy czwarte respondentów potwierdziło zaadoptowanie lub rozważa wprowadzenie co najmniej jednego operacyjnego udogodnienia technologicznego, 50% przyznało, że zagrożenia cybernetyczne prawie nigdy nie stanowiły przeszkody we wdrożeniu nowych rozwiązań, jednak dla 23% respondentów, włączając w to wiele mniejszych firm, koszty i ryzyko związane z wdrożeniem nowych technologii niestety przewyższają korzyści i możliwości z nich wynikające. Zagrożenia i ekspozycje związane z nowymi technologiami muszą być zatem wyważone wobec potencjalnych benefitów będących efektem dokonanej transformacji technologicznej a tolerancją ryzyka, która jest różna dla każdej organizacji czy branży – tłumaczy Anna Pluta.

Zaznacza, że powszechna cyfryzacja w łańcuchu dostaw, rosnąca współzależność gospodarcza ma wpływ na powstawanie cyberryzyka  wśród wszystkich zaangażowanych podmiotów, nie jest to ryzyko dotykające tylko jednej strony czy jednego partnera biznesowego.

– Ciekawostką wśród wielu respondentów są rozbieżności w postrzeganiu ryzyka, na które są narażone firmy w ramach łańcucha dostaw: 39% respondentów stwierdziło, że zagrożenie ze strony ich parterów czy dostawców było wysokie lub dość wysokie, ale tylko 16% respondentów wskazało, że w łańcuchu dostaw to oni sami są wysokim lub dość wysokim „nośnikiem” zagrożeń cybernetycznych. Wśród respondentów bardziej prawdopodobne było ustalenie wyższych standardów dla własnych działań w zakresie zarządzania ryzkiem cybernetycznym niż podwyższanie standardów wobec innych kontrahentów w ramach łańcucha dostaw – wskazuje Anna Pluta. – Generalnie organizacje wskazują na ograniczającą rolę nowo wprowadzonych regulacji i prawa. Zdaniem respondentów mają one wpływ na efektywność i nie pomagają w zarządzaniu cyberryzykiem. Wyjątkiem są ataki sponsorowane przez obce państwa – w zakresie tych zagrożeń  ponad połowa  respondentów oczekuje większego zainteresowania i pomocy z strony instytucji rządowych – dodaje.

Ekspertka zwraca uwagę, że wraz z rozwojem zagrożeń także ubezpieczenia od ryzyk cybernetycznych są na krzywej wznoszącej, a organizacje prezentują otwartą postawę na ubezpieczeniowy transfer ryzyka.

– 47% badanych organizacji potwierdziło posiadanie ochrony ubezpieczeniowej  (wzrost wobec 34% w roku 2017), niepewność co do możliwości uzyskania ochrony ubezpieczeniowej adekwatnej wobec potrzeb spadła do 31%, z 41% w 2017 r., i aż 89%  respondentów posiadających ochronę ubezpieczeniową zadeklarowało wysoką i dość wysoką pewność, że posiadane polisy pokryłyby koszty związane z  cyberincydentem – wylicza Anna Pluta.

O badaniu:

Globalne badanie „2019 Global Cyber  Risk Perception Survey” przeprowadzone wśród 1500 organizacji opisuje aktualne postrzeganie ryzyka cybernetycznego, a także sposoby zarządzania nim, porównując tym samym rezultaty uzyskane w poprzedniej edycji badania z 2017 roku.

(AM, źródło: Marsh Polska)

Allianz: Spadek zasobów finansowych w krajach rozwiniętych i wschodzących

0

W 2018 roku zasoby finansowe w krajach rozwiniętych i wschodzących po raz pierwszy od czasu kryzysu finansowego z 2008 r. zanotowały symultaniczny spadek – wynika z dziesiątej edycji globalnego raportu Allianz o zamożności (Global Wealth Report 2019), w którym zebrane są wnioski na temat zasobów finansowych i zadłużenia gospodarstw domowych z ponad 50 krajów na całym świecie.

– Z jednej strony eskalujący konflikt handlowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, niekończąca się „brexitowa saga” i rosnące napięcia geopolityczne, a z drugiej strony zaostrzenie warunków monetarnych i (zapowiedziana) normalizacja polityki pieniężnej. Rynki akcji zareagowały odpowiednio. Globalne ceny akcji spadły o 12% w 2018 roku. To miało bezpośredni wpływ na wzrost aktywów. Globalne aktywa finansowe brutto prywatnych gospodarstw domowych spadły o 0,1% i pozostały mniej więcej na poziomie 172,5 bln euro. Rosnąca niepewność zbiera żniwo – mówi Michael Heise, główny ekonomista Allianz.

W 2018 roku aktywa finansowe brutto na rynkach wschodzących spadły mocniej niż w krajach uprzemysłowionych (odpowiednio: 0,4% i 0,1%). Kluczową rolę w tym procesie odegrał słaby rozwój w Chinach (-3,4%). Również inne znaczące kraje na rynkach wschodzących, np. Meksyk i Afryka Południowa, odnotowały istotne straty. Fakt ten świadczy o odwróceniu trendu – przez ostatnie dwie dekady wzrost aktywów finansowych w biedniejszych regionach był średnio o 11,2% wyższy niż w bogatszych, nawet biorąc pod uwagę dane z ubiegłego roku. Zdaniem autorów raportu wygląda na to, że spory handlowe doprowadziły do zatrzymania procesu nadrabiania zaległości przez biedniejsze kraje. Z drugiej strony państwa i regiony uprzemysłowione – Japonia (-1,2%), Europa Zachodnia (-0,2%) i Ameryka Północna (-0,3%) – także musiały poradzić sobie z ujemnym wzrostem aktywów. 

Europa Wschodnia liderem

W 2018 r. aktywa finansowe brutto gospodarstw domowych w Europie Wschodniej (EE) wzrosły o 8%. Po raz pierwszy od 2011 r. EE rozwijała się szybciej niż dwa pozostałe wschodzące regiony: Ameryka Łacińska (+7,1%) oraz Azja bez Japonii (-0,9%). Znaczny wzrost wynikał głównie z szybkiego wzrostu w krajach nienależących do Unii Europejskiej, takich jak Turcja i Rosja. Analizując struktury portfela, widać stabilne zachowanie oszczędnościowe w Europie Wschodniej, np. udział depozytów bankowych pozostał mniej więcej niezmieniony w ciągu ostatnich dwóch dekad i jest na poziomie ok. 55%. Na drugim biegunie jest Azja, gdzie udział depozytów spadł o 16%, ponieważ osoby oszczędzające korzystały z bardziej wyrafinowanych produktów oszczędnościowych. Z kolei w EE udział papierów wartościowych, tj. oszczędności zainwestowanych na rynkach kapitałowych, nieznacznie spadł. Podobnie jak udział ubezpieczeń i emerytur (spadek notowany od 2010 r.) na poziomie 10,5% jest znacznie niższy niż w dwóch pozostałych wschodzących regionach i stanowi tylko jedną trzecią poziomu globalnego.

– Jest to pewien paradoks związany z zachowaniami oszczędnościowymi – mówi Michaela Grimm, współautorka raportu. – Kraje Europy Wschodniej szybko się starzeją i wiele osób oszczędza więcej, aby zwiększyć wartość emerytury. Wydaje się jednak, że te zachowania nie obejmują produktów, które zapewniają najskuteczniejszą ochronę na starość, a mianowicie ubezpieczeń na życie i rent. Cyfryzację należy zatem postrzegać jako pożądaną dźwignię, oferującą atrakcyjne rozwiązania w tej dziedzinie. Europa Wschodnia musi przygotować się na zbliżające się „tsunami demograficzne” – dodaje.

Wzrost zobowiązań na wysokim poziomie

W ubiegłym roku ogólnoświatowe zobowiązania gospodarstw domowych wzrosły o 5,7%. Jest to wartość nieco poniżej poziomu z poprzedniego roku (6%), ale znacznie powyżej długoterminowej średniej rocznej stopy wzrostu wynoszącej 3,6%. Globalny wskaźnik zadłużenia (zobowiązania jako procent PKB) pozostał jednak stabilny (65,1%) dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu. Większość regionów odnotowała podobny rozwój pod tym względem. W EE wskaźnik zadłużenia nawet nie zmienił się znacząco od czasu kryzysu finansowego. Stanowi to wyraźny kontrast z Azją (bez Japonii), gdzie wzrósł on w ciągu ostatniej dekady o ponad 20%.

– Niepokoi dynamika zadłużenia w Azji, a zwłaszcza w Chinach – mówi Patricia Pelayo Romero, współautorka raportu. – Chińskie gospodarstwa domowe są już relatywnie tak samo zadłużone jak na przykład niemieckie czy włoskie. Ostatni raz byliśmy świadkami tak szybkiego wzrostu zadłużenia prywatnego w USA, Hiszpanii i Irlandii na krótko przed kryzysem finansowym. W porównaniu z większością krajów uprzemysłowionych poziomy zadłużenia w Chinach są nadal znacznie niższe. Agencje nadzorcze nie powinny jednak tylko biernie obserwować tego procesu. Wzrost napędzany długiem nie jest zrównoważony – nawet Chiny nie są odporne na kryzys zadłużenia – dodaje.

Z powodu silnego wzrostu zobowiązań aktywa finansowe netto (różnica między aktywami finansowymi brutto a długiem) spadły na całym świecie o 1,9%, do 129,8 bilionów euro na koniec 2018 r. Szczególnie kraje wschodzące odnotowały drastyczny spadek – aktywa finansowe netto zmniejszyły się o 5,7% (kraje uprzemysłowione: -1,1%), natomiast Europa Wschodnia odnotowała wzrost o 6,6%.

Słabsze tempo wzrostu aktywów finansowych w Polsce

Aktywa finansowe brutto polskich gospodarstw domowych wzrosły w 2018 r. o 1,9%, co stanowi najniższy wzrost od czasu kryzysu finansowego (przez 10 lat osiągnięto średni roczny wzrost w wysokości 8,3%). Ten fatalny wynik był spowodowany gwałtownymi spadkami w dwóch klasach aktywów: papiery wartościowe (-7,2%) oraz ubezpieczenia i emerytury (-7,4%). Z drugiej strony depozyty bankowe, stanowiące około połowę wszystkich aktywów finansowych, wzrosły gwałtownie o 10%. Wzrost zobowiązań przyspieszył do 7,1% i był najwyższym wynikiem w ciągu ostatnich siedmiu lat. Jednak dzięki wciąż silnemu wzrostowi gospodarczemu wskaźnik zadłużenia gospodarstw domowych pozostał na poziomie ok. 35,6% (w rzeczywistości wynosi około 35% od 2010 r.).

W wyniku słabego wzrostu aktywów i szybko rosnących zobowiązań aktywa finansowe netto w Polsce spadły o 0,8% w 2018 r., i jest to pierwszy spadek od 2011 r. Przy aktywach w wysokości 8080 euro Polska pozostała na 36. miejscu w rankingu najbogatszych krajów. Na szczycie zestawienia USA (181,41 tys. euro per capita) ponownie zastąpiły Szwajcarię (173,84 tys. euro), co spowodowane jest w szczególności silną pozycją dolara. Patrząc w dłuższej perspektywie na to, jak zmieniła się lista od przełomu wieków, widać wzrost krajów Europy Wschodniej – zwycięzcami są trzy kraje bałtyckie (+6 miejsc), ale także Rosja (+6 miejsc), Bułgaria (+4 miejsca) i Rumunia (+2 miejsca).

Po raz pierwszy od ponad dekady globalna klasa średnia bogactwa nie wzrosła. Pod koniec 2018 r. około 1,04 mld ludzi (w tym około 11 mln Polaków) należało do światowej klasy średniej bogactwa – mniej więcej tyle samo co rok wcześniej. Autorzy raportu wskazują, że na tle kurczących się aktywów w Chinach nie jest to wielką niespodzianką. Ponieważ do tej pory pojawienie się nowej globalnej klasy średniej było głównie sprawą chińską. Prawie połowa ich członków mówi po chińsku, podobnie jak 25% bogatej klasy wyższej. – Nadal istnieje wiele możliwości globalnego dobrobytu – mówi Arne Holzhausen, współautor raportu. – Gdyby w innych gęsto zaludnionych krajach, takich jak Brazylia, Rosja, Indonezja, a w szczególności Indie, poziom i podział bogactwa był porównywalny z Chinami, globalna klasa średnia zostałaby wzmocniona przez około 350 milionów ludzi, a globalna klasa wyższa o około 200 milionów ludzi. Z kolei globalny podział bogactwa byłby nieco bardziej równy – pod koniec 2018 r. najbogatsze 10% ludności na świecie posiadało około 82% wszystkich aktywów finansowych netto. Kwestionowanie globalizacji i wolnego handlu pozbawia miliony ludzi na całym świecie ich możliwości awansu pomiędzy klasami – dodaje.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Allianz)

Prawo: Pytanie do SN o rozliczanie kosztów auta zastępczego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Okręgowy (SO) w Łodzi zapytał Sąd Najwyższy (SN) o to, czy zobowiązanie poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym do zapłaty za najem pojazdu zastępczego, którego skutkiem była niemożność korzystania z własnego samochodu, stanowi szkodę, a poszkodowany posiada wierzytelność z tego tytułu w stosunku do sprawcy wypadku oraz zakładu ubezpieczeń – informuje „Rzeczpospolita”.

Zadając pytanie, SO zwrócił uwagę na niejednolitość orzecznictwa SN w kwestii rozliczenia kosztów auta zastępczego. Sędziowie wskazali na uchwały III CZP 5/11 oraz II CZP 20/17. Zwrócili uwagę, że według Sądu Najwyższego sprawca i ubezpieczyciel mają refundować wydatki rzeczywiście poniesione na najem pojazdu zastępczego. Zdaniem SO, takie podejście może sprawić, iż ochrona prawna poszkodowanych nieposiadających własnych pieniędzy na wynajem pojazdu zastępczego jest „iluzoryczna”, a co więcej – może ono też utrudniać korzystanie z opcji z bezgotówkowego wynajmu. Adwokat Tomasz Wiliński podkreśla, że w tej sytuacji w skrajnych przypadkach poszkodowany przed wypadkiem musi posiadać środki na najem auta zastępczego. Z kolei adwokat Dawid Korczyński uważa, że odpowiedzią na podniesiony problem jest np. uchwała III CZP 68/18, z uzasadnienia której wynika, iż koszty najmu poniesione przez poszkodowanego stanowią szkodę objętą odszkodowaniem z OC i mogą być przeniesione w drodze cesji. Jego zdaniem w pytaniu SO chodzi głównie o to, czy szkodę należy interpretować tak, aby obejmowała ona cały uszczerbek w majątku poszkodowanego, czyli także zapłatę za wynajem auta zastępczego. Paweł Wawszczak, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego, wskazuje, że w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. szkodą może być strata rzeczywista lub utracone korzyści. Tą pierwszą są nie tylko wydatki faktycznie poniesione przez poszkodowanego, ale też wymagalne zobowiązania zawarte z osobą trzecią po zdarzeniu. Dlatego jego zdaniem w przypadku najmu auta zastępczego nie istnieją powody do zawężania odpowiedzialności tylko do przypadków faktycznie zapłaconego czynszu najmu.

Więcej:

„Rzeczpospolita” z 19 września, Anna Krzyżanowska „Bezgotówkowy najem aut na wokandzie”:

https://www.rp.pl/…

 (AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

18,044FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie