Po niecałych
trzech miesiącach od rezygnacji z zajmowanej funkcji wiceprezesa zarządu spółek
ubezpieczeniowych Allianz Polska Grzegorz
Kulik objął nowe stanowisko. Od września stoi na czele Colonnade Insurance
S.A. Oddział w Polsce.
Informacja o
objęciu przez Grzegorza Kulika funkcji dyrektora generalnego (Chief General
Manager) widnieje zarówno na oficjalnej stronie internetowej ubezpieczyciela,
jak i na portalu LinkedIn. Colonnade Insurance nie odpowiedziało na pytania
„Gazety Ubezpieczeniowej” dotyczące dalszych losów dotychczasowego szefa
zakładu, Pawła Holnickiego-Szulca.
Grzegorz Kulik,
absolwent Wydziału Zarządzania Akademii Ekonomicznej w Krakowie, jest związany
z branżą ubezpieczeniową od 1996 roku. Karierę zawodową rozpoczął jako agent
ubezpieczeniowy. W latach 2000-2008 był związany z PZU, początkowo w
inspektoracie w Krakowie, a następnie w Centrali, w której przeszedł kolejne
szczeble kariery aż do stanowiska zastępcy dyrektora Biura Sprzedaży. W latach
2008-2011 pełnił w Generali funkcję dyrektora Departamentu Ubezpieczeń
Komunikacyjnych i dyrektora Departamentu Leasingu. W 2011 r. przeszedł do Grupy
UNIQA, w której objął funkcję wiceprezesa zarządu odpowiedzialnego za Pion Techniki
Ubezpieczeniowej – aktuariat i reasekurację, zarządzanie produktami i
underwriting w obszarze ubezpieczeń komunikacyjnych, majątkowych i osobowych
oraz likwidację szkód. W 2016 roku związał się z Allianz Polska, gdzie do
początku czerwca ubiegłego roku kierował Pionem Underwritingu i Zarządzania
Produktami, a potem przejął odpowiedzialność za Pion Sprzedaży. 27 czerwca tego
roku złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa zarządu spółek ubezpieczeniowych
wspomnianej grupy odpowiedzialnego za sprzedaż.
Od grudnia 2013
r. jest członkiem Rady Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, gdzie obecnie
pełni funkcję wiceprzewodniczącego.
Własna agencja
ubezpieczeniowa jest szansą na rozwój firmy, a założenie samej działalności nie
wymaga dużej liczby formalności i nakładów pieniężnych. Tak naprawdę wystarczy
rejestracja działalności oraz uzyskanie wpisu do ewidencji działalności
gospodarczej. Obecnie praktycznie wszystkie te czynności można wykonać bez
wychodzenia z domu. Prawdziwe prowadzenie biznesu ubezpieczeniowego zaczyna się
dopiero później…
Dla osób, które
chcą mieć w swojej ofercie szeroki wachlarz ubezpieczeń, pozostaje znalezienie
odpowiedniej multiagencji oraz zdanie egzaminów KNF. To, z kim Agent rozpocznie
współpracę, jest kluczowe dla jego dalszej działalności. Dzięki właściwemu
partnerowi Agent otrzyma niezbędne wsparcie na wielu poziomach – począwszy od
pomocy Dyrektora Regionalnego, managerów jak również osób pracujących w
centrali.
Jeżeli Agent
planuje pracę mobilną lub przyjmowanie klientów w domu, to jedynymi kosztami,
jakie ponosi są te związane z zakupem komputera, urządzenia wielofunkcyjnego, z
utrzymaniem samochodu, a także koszty działań marketingowych (np. zakup
wizytówek, ulotek czy też założenie strony internetowej).
Sytuacja staje
się bardziej wymagająca w momencie, kiedy agent decyduje się na otwarcie biura ubezpieczeniowego.
Ważne jest, aby tego typu działania zaplanować z odpowiednim wyprzedzeniem.
Osoby, które dopiero startują ze sprzedażą ubezpieczeń i nie mają wypracowanej
bazy klientów, muszą liczyć się z wieloma kosztami z tym związanymi.
Najważniejszym kosztem stałym jest koszt najmu lokalu, który (w zależności od
miejsca prowadzenia działalności) i średnio waha się od 1000 zł nawet do 3000
zł miesięcznie. Zakup wyposażenia, mebli, biurek, komputera, urządzenia
wielofunkcyjnego to kolejne wydatki. Często również dochodzą koszty związane z
dostosowaniem biura do własnych potrzeb oraz jego odnowieniem. Biorąc pod uwagę powyższe wyzwania, warto
przygotować środki, które pozwolą utrzymać się w pierwszym roku działalności – w
tym biznesie najtrudniejszym.
Idealna placówka – jak ją wybrać?
Gdy już wiemy,
że otwieramy własną placówkę ubezpieczeniową, warto zastanowić się nad wyborem
najlepszego miejsca. Poszukiwania odpowiedniej lokalizacji na biuro również
warto zaplanować wcześniej. Zalecam regularne sprawdzanie lokalnych ogłoszeń,
rozpytywanie znajomych po to, aby nowe biuro było jak najbardziej przyjazne
klientowi i osobom w nim pracującym. Szukając miejsca na biuro, należy
zweryfikować kilka rzeczy.
Po pierwsze – okolica!
Szukajmy miejsc, w których jest dużo ludzi. Duże osiedle, bliska odległość od
centrum, główna ulica, sąsiedztwo sklepów i punktów usługowych codziennej
użyteczności lub szczególnie ważny punkt w mniejszych miejscowościach. Przed
lokalem koniecznie powinno być kilka miejsc parkingowych dostępnych dla
klientów. Często zdarza się, że agent ma bardzo ładne biuro, ale bez parkingu,
co stanowi mocne ograniczenie rozwoju jego biznesu.
Po drugie – dostępność lokalu!
Szukajmy biura, do którego wejście skierowane jest frontem do ulicy. Klienci
lubią wiedzieć, co dzieje się w środku, dlatego ważne jest, aby lokal posiadał
witrynę okienną i przeszklone drzwi wejściowe. Szansa na nowych klientów
zwiększa się również, jeżeli lokal znajduje się na parterze budynku. Dzięki
temu jest widoczny i łatwiej dostępny dla osób starszych lub na wózkach.
Po trzecie – odpowiednia wielkość lokalu!
Jeżeli myślimy o swoim rozwoju i zatrudnieniu pracownika, to szukajmy lokalu o
powierzchni biurowej nie mniejszej niż 20 m2, koniecznie z zapleczem socjalnym
i toaletą. Brak powyższych elementów prędzej czy później może stać się dla nas
uciążliwy.
Po czwarte – możliwości oznakowania placówki!
To tak samo istotny element wyboru odpowiedniego miejsca na placówkę jak
lokalizacja, dostępność czy wielkość lokalu, bo jak dobrze i prężnie prowadzić
biznes ubezpieczeniowy, jeśli nie możemy się dobrze oznakować? Ten element
będzie szczególnie ważny dla osób, które dopiero się rozwijają i będą starały
się pozyskać klienta z „ulicy”. O tym, jak oznakować swoją placówkę, napiszemy
w kolejnej odsłonie.
Wierzymy, że
zastosowanie się do powyższych elementów połączone z wiedzą i profesjonalizmem
Agenta stanowi klucz do sukcesu!
17 września
weszły w życie zmiany w znowelizowanej latem przez Sejm ustawie o ochronie
konkurencji i konsumentów dotyczące geoblokowania oraz
dostępu do tajemnic skarbowej i bankowej. Pozostałe nowe regulacje zaczną obowiązywać
w styczniu 2020 r.
– Zmiany dotyczą kilku ważnych spraw. Po pierwsze,
wynikają z konieczności dostosowania prawa krajowego do unijnego po wejściu w
życie zakazu geoblokowania. Po drugie, mają ułatwić Urzędowi Ochrony
Konkurencji i Konsumentów pracę – egzekwowanie przepisów, prowadzenie
postępowań i nakładanie kar. Dostęp do tajemnicy skarbowej i w większym niż
dotąd zakresie bankowej sprawi, że urząd będzie jeszcze bardziej skuteczny. W
efekcie skorzystają konsumenci, uczciwi przedsiębiorcy i rolnicy –
mówi Marek Niechciał, prezes Urzędu.
Nowelizacja
dostosowuje polskie prawo do unijnego rozporządzenia w sprawie nieuzasadnionego
blokowania geograficznego (geoblokowania). Zakazuje ono przedsiębiorcom
dyskryminowania klientów z powodu przynależności państwowej, miejsca zamieszkania
lub prowadzenia działalności gospodarczej. W efekcie konsumenci mają mieć równy
dostęp do oferty niezależnie od kraju Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE,
Norwegia, Islandia i Liechtenstein), z którego robią zakupy. Sprzedawca nie
może im z tego powodu np. odmówić sprzedaży towaru czy odrzucić karty
płatniczej.
Nowelizacja
uściśla, kto w Polsce odpowiada za egzekwowanie tych przepisów. UOKiK ma
interweniować w dwóch sytuacjach. Po pierwsze, w relacji przedsiębiorca-konsument
w sprawie naruszania zbiorowych interesów konsumentów, np. gdy polski e-sklep
automatycznie, bez pytania o zgodę, przekierowuje klientów z innych krajów na
strony z ofertą w ich językach różniące się od tej w języku polskim. Gdyby
natomiast e-sklep z innego kraju UE blokował polskich konsumentów, UOKiK może
interweniować poprzez Consumer Protection Cooperation (CPC). Po drugie, w
relacji przedsiębiorca-przedsiębiorca urząd może wszcząć postępowanie
antymonopolowe, gdy powstanie podejrzenie, że geoblokowanie ogranicza
konkurencję. Zarówno w tym przypadku, jak i za naruszenie zbiorowych interesów
konsumentów UOKiK może nakładać kary finansowe do 10% obrotów przedsiębiorcy z
poprzedniego roku. W pozostałych sytuacjach, np. odszkodowań w indywidualnych
sprawach konsumentów, właściwe do rozstrzygania sporów będą sądy powszechne.
Przepisy
przewidują też pomoc dla konsumentów dyskryminowanych przez zagraniczne sklepy.
Będzie jej udzielać działający przy UOKiK Punkt Kontaktowy ds. ADR/ODR. Nadal
będzie można tam uzyskać także porady związane z polubownym rozwiązywaniem
sporów. W transgranicznych sporach indywidualnych pomaga również Europejskie
Centrum Konsumenckie.
Na mocy
nowelizacji prezes UOKiK zyska dostęp do tajemnicy skarbowej. Będzie mógł z
niego korzystać podczas postępowań z zakresu ochrony konkurencji i konsumentów
oraz nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Ułatwi mu to
szacowanie i nakładanie kar za naruszenia. Ich wysokość jest uzależniona od
obrotów firmy z poprzedniego roku.
– Problem pojawia się, gdy przedsiębiorca nie odbiera
korespondencji od UOKIK, nie odpowiada na nasze wezwania, nie przekazuje danych
o wysokości obrotu. Zdarza się, że musimy weryfikować złożone informacje np. w
urzędzie skarbowym, przy czym często dane te są objęte tajemnicą skarbową –
mówi Marek Niechciał. – Nowe przepisy
mogą być pomocne także, aby ustalić, czy przedsiębiorca aktualnie prowadzi
działalność gospodarczą, w procesie egzekucji kary oraz przy postępowaniach
dotyczących tzw. piramid finansowych. W tym ostatnim przypadku dokumenty
uzyskane od organów podatkowych mogą pozwolić ustalić, czy finansowanie
wynagrodzenia, jakie konsument może otrzymać, jest uzależnione od świadczeń
wpłaconych przez kolejnych uczestników systemu – dodaje.
Nowelizacja
rozszerza też uprawnienia prezesa UOKiK do korzystania z tajemnicy bankowej.
Miał już do niej dostęp przy postępowaniach dotyczących ochrony konsumentów i
konkurencji oraz pomocy publicznej. Po zmianach dojdą także sprawy z zakresu
nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Analiza danych uzyskanych z
banków pomoże np. ustalić, czy między dostawcą produktów rolnych a przetwórcą
lub sklepem istnieje stosunek przewagi kontraktowej, czyli znaczna dysproporcja
majątkowa.
Poprawi się również
współpraca między UOKiK a Komisją Nadzoru Finansowego. Urząd będzie mógł się z
nią dzielić informacjami uzyskanymi podczas postępowań. Pozwoli to skuteczniej
walczyć z łamaniem prawa przez firmy z branży finansowej.
UOKiK nadal
będzie się składał z centrali, delegatur oraz laboratoriów. Prezes urzędu
uzyska jednak większą elastyczność przy przydzielaniu im zadań. Zmieni się
skład Krajowej Rady Rzeczników Konsumentów, która działa przy Urzędzie. Jest to
organ doradczy. Do tej pory tworzyło go 9 rzeczników – po jednym z terenu
każdej dotychczasowej delegatury. Po zmianach każde województwo ma mieć w
radzie swojego przedstawiciela – w sumie będzie ich tam szesnastu.
Z danych Mondial
Assistance wynika, że w piątek 13 września o pomoc prosiło niemal tyle samo
osób co w ubiegłym roku.
– Przeprowadzone w maju badanie dotyczące planów
wakacyjnych Polaków pokazało, że 7% Polaków planujących spędzić wakacje w
Polsce i 14% planujących spędzić je za granicą na miesiąc wypoczynku wybrało
wrzesień. Do tego doszedł piątek trzynastego. Analiza zebranych przez nas
danych pokazała, że niespecjalnie musieliśmy się go obawiać –
mówi Piotr Ruszowski, dyrektor
sprzedaży i marketingu Mondial Assistance.
Porównując
liczbę osób, które w miniony piątek poprosiły o pomoc assistance, do liczby
osób potrzebujących pomocy w piątek 14 września 2018 roku, nastąpił wzrost o
niespełna 10 p.p. Tak jak w ubiegłym roku, najwięcej przypadków dotyczyło
zorganizowania pomocy w związku z awarią samochodu oraz wypadkiem na terenie
Polski.
– Niewielki wzrost telefonów od kierowców był z terenu
Polski (o 17 p.p.). Najbardziej pechowe były województwa pomorskie,
kujawsko-pomorskie oraz małopolskie – tam nastąpił wzrost liczby naszych
interwencji. Zauważyliśmy także spadek ilości telefonów z
województwa wielkopolskiego, mazowieckiego oraz podkarpackiego. Patrząc na
ilość telefonów od kierowców korzystających z usług pomocowych poza granicami
Polski, nastąpił spadek o 9 p.p. – dodaje Piotr
Ruszowski.
Liczba telefonów
od osób chcących skorzystać z usług assistance medycznego na terenie Polski
spadła o 2 p.p., a poza Polską wzrosła o 11 p.p.
– W miniony piątek najczęściej potrzebowaliśmy pomocy
w związku z nagłym zachorowaniem lub wypadkiem, zarówno w Polsce, jak i za
granicą. Osoby korzystające z assistance domowego mogą mówić o szczęśliwym
piątku trzynastego, ponieważ ilość awarii i idących za nimi próśb o pomoc
spadła o 13 p.p. – mówi Piotr Ruszowski.
Podczas
odbywających się w dniach 19-21 września X Międzynarodowych Targów Rowerowych
Kielce Bike-Expo PZU wraz z Polskim Stowarzyszeniem Rowerowym (PSR) zaprezentuje
kompleksowy pakiet ubezpieczeń opracowany z myślą o cyklistach.
– Promujemy zdrowy styl życia wśród Polaków,
dlatego nie mogło nas zabraknąć na targach rowerowych, które skupiają wielu
pasjonatów kolarstwa. W czasie targów chcemy zaprezentować program Bezpiecznie
Rowerem, który zapewnia kompleksową ochronę ubezpieczeniową m.in. w razie
wypadku, kradzieży czy wyrządzenia szkód osobom trzecim podczas jazdy
rowerem – mówi Jerzy
Wieczorek, ekspert ds. produktów ubezpieczeniowych PZU.
W branży
meblarskiej widać pierwsze oznaki spowolnienia. Sektor czeka trudniejszy czas,
którego część z działających w nim 27 tys. firm może
nie przetrwać – wynika z danych Euler Hermes.
– Sytuacja w branży meblarskiej
w ostatnich miesiącach się zmienia. W ostatnim półroczu mieliśmy wzrost
rzędu 3,2% r/r. Natomiast kiedy rozbijemy półrocze na kwartały, wyraźnie widać,
że pierwszy był zdecydowanie lepszy niż drugi, w którym widać już pierwsze
oznaki spowolnienia. Najsłabszy był czerwiec, kiedy mieliśmy do czynienia ze
spadkami w produkcji – mówi agencji
informacyjnej Newseria Biznes Magdalena
Szewczyk, zastępca dyrektora Biura Analiz i Oceny Ryzyka Euler Hermes
Polska.
Na zagraniczny
rynek trafia 9 na 10 wyprodukowanych w Polsce mebli, a największymi
odbiorcami są kraje Unii Europejskiej, głównie Niemcy.
– Na rynku niemieckim obserwujemy już pierwsze
oznaki pogorszenia koniunktury. Tę zadyszkę można było odczuć już w II
kwartale, natomiast płyną sygnały, że także sierpień i wrzesień były
słabe. Niemcy kiedyś wymieniali meble średnio co kilka lat. Teraz sytuacja
wygląda inaczej. Producenci tłumaczą ją dużym napływem obcokrajowców
z mniej zasobnym portfelem, przez co ta częstotliwość spada. Ponieważ
Niemcy są naszym głównym rynkiem eksportowym, to wszelkie wahnięcia po tej
stronie są odczuwane dla naszych rodzimych producentów – mówi
Magdalena Szewczyk.
Pogorszenia
sytuacji gospodarczej za zachodnią granicą rodzimym producentom nie jest
w stanie zrekompensować nawet trwający na polskim rynku boom mieszkaniowy.
Meblarstwo mocno odczuwa skutki podwyżek cen energii elektrycznej. Kolejny
czynnik to wzrost kosztów pracy.
– Jest też problem z dostępnością
pracowników. Jest ich coraz mniej, więc pojawia się presja płacowa – mówi
Magdalena Szewczyk. – Kolejnym
czynnikiem, który pojawił się właśnie na horyzoncie i może mieć
przełożenie na kondycję zwłaszcza tych firm, które eksportują dużo do Niemiec,
są planowane zmiany w akceptowalnych normach formaldehydu w meblach.
To oznacza, że trzeba będzie zmienić proces produkcyjny, żeby polskie meble
były akceptowane na Zachodzie. Bolączek meblarzy jest wiele i nie
zapowiada się na to, żeby było im w najbliższych miesiącach łatwiej – przewiduje.
Pierwsze oznaki
spowolnienia są już odczuwalne.
– Z naszego raportu wynika, że dostawcy
komponentów starają się szybciej odzyskiwać pieniądze z rynku. To oznacza,
że realnie wyczuwają już spowolnienie – mówi
Magdalena Szewczyk. – Wartość
trudnych długów, czyli należności przeterminowanych powyżej 120 dni, wyraźnie
rośnie. W pierwszym półroczu ten wzrost był nawet dwukrotny. Sytuacja
nie jest jeszcze na tyle dramatyczna, żeby się niepokoić, ale na pewno
jest to sygnał, żeby podchodzić ostrożniej, obserwować swoich odbiorców
i badać pozycję finansową kontrahentów – dodaje.
W polskiej
branży meblarskiej działa około 27 tys. podmiotów, z czego ok. 25 tys. to
małe firmy zatrudniające maksymalnie 9 osób. Presja kosztowa i płacowa
oraz słabnący eksport mogą spowodować, że część z nich
nie poradzi sobie z trudniejszą sytuacją i zniknie z rynku.
– Przed branżą meblarską trudny czas i dużo
wyzwań związanych przede wszystkim z ich działalnością eksportową. To
będzie czas dywersyfikacji geograficznej, jeżeli chodzi o rynki zbytu.
Trzeba też będzie poszukać pewnych optymalizacji, bo presja na marżę jest
ogromna. Nie zanosi się na to, żeby koszty pracy, energii i materiałów
spadały, dlatego trzeba będzie szukać sposobów na utrzymanie rentowności – podkreśla
Magdalena Szewczyk.
Kovrr, firma
modelowania ryzyk cybernetycznych z Tel Awiwu, ogłosiła rundę finansowania na
5,5 mln dol.
W rundzie
finansowania najaktywniejszymi inwestorami byli StageOne Ventures, Mundi
Ventures i Innocells (centrum innowacji cyfrowych Banco Sabadell). Pozyskane
środki będą wykorzystane na rozwój produktowy, jak również na dalsze
przyspieszanie globalnego rozwoju firmy.
Kovrr założyli w
2017 r. Yakir Golan (CEO), Shalom Bublil (CRO) i Avi Bashan (wiceprezes ds. badań i
rozwoju), aby dać underwriterom, menedżerom ryzyka i innym profesjonalistom
orientację w szybko zmieniającym się środowisku ryzyka cybernetycznego. Kovrr
wykorzystuje sztuczną inteligencję do prognozowania i wyceny cyberryzyka.
– Cyberataki
powodują szkody na miliardy dolarów i mogą się wiązać z każdą kategorią ryzyk.
Oryginalne podejście Kovrr wykorzystuje informatykę i analizę predykcyjną do
pomagania klientom w rozwoju ich biznesów dzięki podejmowaniu trafnych decyzji
dotyczących zarządzania ryzykiem cybernetycznym – powiedział dyrektor
generalny Kobrr, Yakir Golan. – Obecne
finansowanie pozwala nam poszerzyć nasz zasięg komercyjny, pozyskiwanie danych
i możliwości modelowania predykcyjnego.
W
2018 roku łączne wypłaty Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego
(UFG) za nieubezpieczonych i nieznanych sprawców wyniosły ponad 97
mln zł, o 5% mniej niż rok wcześniej. Z kolei w I półroczu 2019
r. spadły o 7%. UFG wstrzymuje się jednak z określeniem tych
spadków mianem stałego trendu, gdyż zauważa, że jednocześnie
wyraźnie rosną średnie wypłaty za szkody osobowe, zwłaszcza
kwoty zadośćuczynień żądane przez poszkodowanych.
–
Mniej wypłat to przede wszystkim efekt spadku liczby zgłoszeń o
przyznanie świadczenia po śmierci osoby bliskiej w wypadku drogowym
–
wyjaśnia Sława
Cwalińska-Weychert,
wiceprezes Funduszu. –
Taki trend wynika z wyeksplorowania przez kancelarie odszkodowawcze
spraw śmiertelnych wypadków sprzed kilkunastu lat, a także spadku
liczby wypadków śmiertelnych na polskich drogach w kolejnych latach
ostatniej dekady –
dodaje.
Do
UFG trafia coraz mniej roszczeń o odszkodowania przede wszystkim za
wypadki spowodowane w odległej przeszłości przez nieznanego
sprawcę*. W 2018 r. zgłoszonych zostało 876 takich spraw, o 25%
mniej niż rok wcześniej. W I poł. 2019 r. odnotowano 428 takich
szkód (-16% r/r). Powoli wygasa fala roszczeń, która zalała
Fundusz w latach 2015-2017 i była bezpośrednim efektem uchwały
Sądu Najwyższego, dopuszczającej prawo zgłaszania roszczeń o
zapłatę zadośćuczynień za wypadki z udziałem nieznanego
sprawcy, poprzez możliwość przypisania mu winy, w zdarzeniach
sprzed kilkunastu lat (w takich sprawach rozszerzono okres
przedawnienia do 20 lat).
Obecnie
roszczenia za tzw. stare szkody stopniowo wygasają: tylko w ub.r.
Fundusz wypłacił z tytułu tych zdarzeń o blisko 1 mln zł mniej
niż rok wcześniej.
**
oraz tytułem upadłości
Inną
tendencją mającą wpływ na niższy poziom wypłat jest spadek
liczby śmiertelnych wypadków drogowych w ostatniej dekadzie (liczba
zabitych spadła z ponad 4500 w 2009 r. do 2862 w 2018 r.). W efekcie
łączna wysokość wypłacanych przez Fundusz zadośćuczynień i
odszkodowań w związku ze śmiercią osoby bliskiej tylko w minionym
roku spadła o 2,45 mln złotych (roszczenia na podstawie art. 446
par. 3 i par. 4 k.c.).
–
Rosną natomiast średnie wartości kwot wypłacanych przez UFG –
zaznacza
Sława Cwalińska-Weychert. –
Przede wszystkim jest to efekt coraz wyższych wypłat świadczeń za
szkody osobowe, na co mają wpływ coraz wyższe kwoty zadośćuczynień
żądane przez poszkodowanych, a także wzrost wypłat za utracone
przez nich zarobki oraz wzrost kosztów opieki nad bezpośrednio
poszkodowanymi –
wyjaśnia.
Średnia
szkoda osobowa wypłacana przez UFG w przypadku obrażeń własnych
ofiar wypadków tylko w ub.r. wzrosła do blisko 16 tys. zł (+10%
r/r). Łącznie w całym 2018 r. Fundusz wypłacił o 1,2 mln zł
więcej tytułem zadośćuczynień za doznaną krzywdę dla
bezpośrednich ofiar wypadków. Z kolei średnia szkoda rzeczowa
przekroczyła 4,7 tys. zł (+2% r/r).
–
Trudno definitywnie stwierdzić na ile chwilowy jest ten obserwowany
w UFG spadek wartości wypłat –
podsumowuje Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Funduszu. –
Z pewnością jednak pozwoli on złagodzić skutki nowych zadań,
które otrzymał UFG – czyli wypłaty świadczeń po wyczerpaniu
sumy gwarancyjnej w polisach komunikacyjnych OC –
wyjaśnia. Zaznacza, że w najbliższym czasie nie przewiduje
wnioskowania o podwyższenie składki na UFG. Dziś jest to 1,3%
zbieranej przez firmy składki z obowiązkowych OC komunikacyjnych i
rolnych.
***
*
W takich przypadkach UFG wypłaca świadczenia przede wszystkim za
szkody osobowe, które często obejmują stosunkowo wysokie kwoty.
16
września w siedzibie Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF)
odbyło się spotkanie przewodniczącego KNF, przedstawicieli Pionu
Nadzoru Ubezpieczeniowego oraz Pionu Nadzoru nad Rynkiem Kapitałowym
z zakładami ubezpieczeń oferującymi polisy z ubezpieczeniowym
funduszem kapitałowym (UFK). W jego trakcie Jacek
Jastrzębski
zwrócił uwagę na kwestię odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń
za oferowane klientom produkty, co w jego ocenie jest istotnym
aspektem odnoszącym się do etycznego postępowania instytucji
działających na rynku finansowym.
–
Szereg problemów będących udziałem rynku ubezpieczeniowego, a
zarazem będących przedmiotem publicznej dyskusji i szeroko
komentowanych w ostatnich latach w mediach, jak również
rozstrzyganych na salach sądowych, ma swoje konkretne źródło.
Jest nim działalność części podmiotów z tego rynku, która
polegała na dążeniu do osiągnięcia jak najwyższego zysku i
minimalizacji własnych kosztów przez przyjęcie modelu biznesowego,
który okazywał się w praktyce wątpliwy co do zgodności z
obowiązującym prawem i etycznymi regułami postępowania, w
szczególności z normami współżycia społecznego
– powiedział Jacek Jastrzębski.
Misseling,
wygórowane opłaty i inne problemy
–
Przejawem
niewłaściwych działań tych zakładów ubezpieczeń był m.in.
misselling, nieprzejrzyste warunki dotyczące produktów
ubezpieczeniowych oferowanych klientom, pobieranie wysokich opłat
niemających związku z kosztami ponoszonymi przez zakłady, jak np.
opłat wstępnych, likwidacyjnych czy też za zarządzanie. To też
zaniżanie wysokości wypłacanych świadczeń przez rozmaite
mechanizmy naliczania opłat, często nieujawnionych w ogólnych
warunkach ubezpieczenia; sprzedaż produktów inwestycyjnych ze
zredukowanym do minimum elementem ochronnym, których struktura mogła
być determinowana przede wszystkim względami podatkowymi.
Dodatkowym zjawiskiem, jakie pojawiło się w ostatnich latach celem
uatrakcyjnienia oferty, jest nastawienie na produkty nie tyle
inwestycyjno-ochronne, co zdecydowanie inwestycyjne, o wysokim ryzyku
inwestycyjnym. Mowa tu o ubezpieczeniach UFK zakładających
inwestowanie środków pochodzących ze składek w całości bądź w
znacznej części w certyfikaty inwestycyjne emitowane przez fundusze
inwestycyjne zamknięte, które co do zasady niosą ze sobą wysokie
ryzyko inwestycji po stronie klienta, często niezdającego sobie
sprawy z ryzyka braku płynności takich inwestycji. Dochodziło tu
do tzw. przepakowywania w ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe
produktów inwestycyjnych, takich jak certyfikaty inwestycyjne
emitowane przez fundusze inwestycyjne zamknięte, które generalnie
nigdy nie powinny być oferowane osobom fizycznym. Problem jest tym
bardziej palący, że jednak mówimy tu o produkcie oferowanym
formalnie przez zakłady ubezpieczeń, których klienci w większości
poszukują bezpieczniejszych rozwiązań, niż klienci towarzystw
funduszy inwestycyjnych inwestujący w fundusze zamknięte
– dodał.
Nieprawidłowości
zagrożeniem dla reputacji i finansowej stabilności
Przyznał,
że w krótkim okresie wspomniane działania przynosiły zyski
zakładom, dystrybutorom, zarządzającym aktywami, dając
akcjonariuszom tych instytucji wyższe dywidendy. Przewodniczący
podkreślił jednak, że „w długim okresie działania mające
charakter <missellingu> są i zawsze będą dla całej branży
ubezpieczeniowej w Polsce niekorzystne, ponieważ podważają
zaufanie nieprofesjonalnych uczestników rynku finansowego do
zakładów ubezpieczeń oraz oferowanych przez nie produktów. Wpływa
to negatywnie na postrzeganie całej branży finansowej”.
Jacek
Jastrzębski zwrócił też uwagę, że z punktu widzenia nadzoru
istotne jest także to, że nieprawidłowe działania ubezpieczycieli
i naruszanie przez nich praw konsumentów mogą w skrajnych
przypadkach zagrażać stabilności sytuacji finansowej zakładów i
prowadzić do ich niewypłacalności – także w przypadku tych
produktów, które ze swej natury są na ryzyko klienta. Ich sprzedaż
naraża bowiem zakłady na ryzyko odpowiedzialności w przypadku
naruszenia zbiorowych interesów konsumentów czy nieprofesjonalnego
zarządzania środkami finansowymi w ramach UFK.
Etyka
i dbałość o klienta fundamentem działalności
–
Organy
statutowe i akcjonariusze każdego zakładu ubezpieczeń powinni
zawsze pamiętać, że u podstaw działań każdego podmiotu
działającego na rynku finansowym powinna leżeć etyka prowadzonego
biznesu oraz dbałość o interes klienta. W długim okresie
stosowanie etycznego podejścia i respektowanie zasad współżycia
społecznego służy lepszemu postrzeganiu poszczególnych podmiotów,
jak i całego sektora ubezpieczeń, usprawnia działanie danego
zakładu oraz zmniejsza koszty ewentualnych konfliktów z klientami.
Nie naraża także zakładu na kary nakładane przez organ nadzoru
czy też UOKiK. Nie dostarcza wreszcie impulsu do ingerencyjnych
działań państwa, np. legislacyjnych lub administracyjnych, które
następnie bywają odbierane przez rynek jako nadmiernie
ograniczające prowadzenie działalności gospodarczej na rynku
regulowanym –
podkreślił przewodniczący.
– Chciałbym, aby badanie potrzeb klienta zakładu ubezpieczeń nie
było przez zakłady ubezpieczeń i dystrybutorów produktów
ubezpieczeniowych traktowane jako jedynie biurokratyczny wymóg,
który można zredukować do pobrania oświadczenia o rezygnacji z
wypełnienia ankiety potrzeb, ale aby było traktowane jako
narzędzie, które ma na celu zabezpieczenie interesu klienta, jak
również samego zakładu i dystrybutora
– dodał.
Trzeci
zastępca przewodniczącego już wkrótce?
Jacek
Jastrzębski przypomniał też o podjętych przez Urząd działaniach
mających na celu wzmocnienie nadzoru nad działalnością zakładów
w zakresie oferowania polis z UFK oraz ubezpieczeń typu
index-linked. Były to m.in. zmiana metodyki BION dla zakładów
ubezpieczeń, w tym wyodrębnienie obszaru dotyczącego ochrony
konsumenta, wprowadzenie nowego modelu nadzoru nad dystrybucją
ubezpieczeń, przeprowadzenie prac analitycznych związanych z
analizą danych pozyskanych w kwestionariuszach dotyczących
oferowanych konsumentom produktów zbiorowego inwestowania (PRIIP)
oraz analiza wyjaśnień złożonych przez zakłady, dotyczących
oferowania klientom produktów z UFK, gdzie lokowane są środki w
certyfikaty FIZ, a także na temat otrzymywanych od podmiotów
zarządzających aktywami zachęt finansowych mogących stanowić
źródło konfliktu interesu. Przewodniczący zdradził też, że
trwają prace legislacyjne nad stworzeniem przepisów pozwalających
na poszerzenie składu KNF o trzeciego zastępcę przewodniczącego,
odpowiedzialnego za rynek ubezpieczeniowy. – Spodziewamy
się, że pod koniec tego roku proponowana zmiana wejdzie w życie
– oświadczył Jacek Jastrzębski.
KNF
wzmocni nadzór nad oferowaniem „uefek”
Rezultatem
tych prac było stanowisko UKNF z 17 lipca dotyczące ubezpieczeń z
grupy 3. działu I. Przewodniczący zastrzegł, iż jest ono tylko
jednym z kroków zaplanowanych przez nadzór w tym obszarze. W
dalszym ciągu prowadzone są prace analityczne nad interwencją
produktową mającą na celu ograniczenie możliwości oferowania
produktów z gr. 3. posiadających określone, nieakceptowalne cechy.
Instytucja planuje także podjęcie, zgodnie z art. 133 ust. 3
dyrektywy Solvency II, prac nad propozycją legislacyjną mającą na
celu ograniczenie rodzajów aktywów lub wartości odniesienia, z
jakimi mogą być związane świadczenia wynikające z polisy, gdy
ryzyko lokaty ponosi ubezpieczający będący osobą fizyczną. –
Chodzi
o zwiększenie jakości, zakresu i częstotliwości raportowania do
organu nadzoru informacji dotyczących produktów z grupy 3. działu
I. Działania te zostały już częściowo zrealizowane, ale
pozostało jeszcze sporo pracy do wykonania. W szczególności w
zakresie raportowania szczegółowego zestawienia lokat dokonywanych
w ramach poszczególnych UFK
– wyjaśnił przewodniczący.
Jacek
Jastrzębski zapowiedział, iż Urząd zamierza istotnie zwiększyć
zakres prac w odniesieniu do analizy produktów inwestycyjnych
oferowanych przez podmioty sektora finansowego, poprzez
przeprowadzenie analizy publikowanych KID-ów (Key Information
Documents) oraz analizy umów dotyczących tych produktów, w tym
ogólnych warunków ubezpieczenia.
Średnio
co kwadrans dochodzi w Polsce do wypadku na drodze, z których nawet
co czwarty* jest spowodowany korzystaniem podczas jazdy z telefonu
komórkowego. –
Chcemy temu zapobiec. Uświadamiać zagrożenia i ratować ludzkie
życie –
deklaruje prezes PZU, Paweł
Surówka.
Taki cel ma nowa kampania społeczna ubezpieczyciela „Prowadzisz?
Odłóż telefon”. –
Sukcesem będzie każda tragedia, której uda się zapobiec –
mówi Paweł Surówka.
Prawie
60% polskich kierowców przyznaje się, że rozmawia w trakcie jazdy
przez telefon, trzymając go przy uchu. Co trzeci uważa
jednocześnie, że ma podzielną uwagę i telefon przy uchu nie
wpływa na bezpieczeństwo jazdy. Z kolei ze zleconych przez PZU
naukowych ekspertyz i testów wynika, że jedna sekunda nieuwagi, gdy
prowadzący wybiera w telefonie numer albo pisze wiadomości, to
przy prędkości 50 km na godzinę 13 przejechanych metrów. To
radykalnie większe ryzyko wypadku.
–
Na
takich naukowych faktach chcemy oprzeć swoją kampanię. Zależy
nam, aby zmienić przekonanie, że kilka sekund rozmowy przez telefon
czy odpowiadanie na SMS w trakcie jazdy nie ma wpływu na
bezpieczeństwo. Testowe jazdy wykazały, że przyczyną trzech na
cztery wypadków jest właśnie używanie w trakcie jazdy telefonu –
mówi członek zarządu PZU Życie Dorota
Macieja.
Kampania
jest skierowana zarówno do kierowców, jak i rowerzystów czy
pieszych, którzy przechodząc przez ulicę z telefonem przy uchu,
narażają się na niebezpieczeństwo. Celem jest uświadamianie
zagrożeń, a w konsekwencji zmniejszenie liczby wypadków. Akcja
jest elementem szerszego projektu #10latdłużej, który Grupa PZU
ogłosiła w czerwcu tego roku. To społeczna strategia zakładu
na rzecz zdrowia, bezpieczeństwa i lepszego komfortu życia
Polaków. Łączy realizowane dotąd projekty i nowe inicjatywy.
–
Chcąc
zadbać o zdrowie Polaków, musimy najpierw chronić ich życie. Nie
może być narażane na niebezpieczeństwo za każdym razem, gdy
wsiadają za kierownicę czy na rower albo gdy jako pieszy przechodzą
przez jezdnię. Dlatego do szeregu realizowanych dotąd projektów
dołączamy kolejny: „Prowadzisz? Odłóż telefon!” –
tłumaczy Paweł Surówka.
Jak
mówi, dla PZU miarą sukcesu jest osiąganie nie tylko biznesowych,
ale także społecznych celów. –
Ciesząc się rekordową rentownością i najwyższymi od pięciu lat
zyskami, realizujemy projekty służące wszystkim Polakom –
dodaje.
Spoty
kampanijne:
***
*Według
szacunków Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.