Blog - Strona 630 z 1524 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 630

Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Termin „sztuczna inteligencja” (AI) został użyty po raz pierwszy przez amerykańskiego informatyka Johna McCarthy’ego w 1956 r. Odkąd ten temat na dobre zagościł w głównym nurcie kinowej popkultury, niemal codziennie jesteśmy karmieni wizjami upadku ludzkości na skutek działania inteligentnych maszyn. Nic więc dziwnego, że wciąż zastanawiamy się nad potencjalnymi zagrożeniami, jakie AI może ze sobą przynieść.

Szczególnie oczekuje się, że podobnie jak wcześniej elektryczność, komputery i internet, AI będzie miała zastosowania w każdej dziedzinie życia, łącznie z cyberprzestępczością. A jakie zagrożenia stwarza AI?

Przypadkowa stronniczość jest dość powszechna w jej przypadku i może być zaszczepiona przez programistów lub konkretne zestawy danych. Jeśli ta stronniczość prowadzi do błędnych decyzji lub do dyskryminacji, mogą pojawić się konsekwencje prawne i utrata reputacji.

Wadliwie zaprojektowana AI może również wykraczać poza potrzeby zamawiającego lub nie spełniać stawianych jej wymogów, w wyniku czego będzie podejmowała decyzje zbyt szczegółowe lub zbyt ogólne.

Zagrożenia te można ograniczyć poprzez ustanowienie nadzoru ze strony człowieka, rygorystyczne testowanie systemów AI w fazie projektowania oraz ścisłe monitorowanie tych systemów po ich uruchomieniu. Zdolności decyzyjne muszą być mierzone i oceniane, by zapewnić szybkie reagowanie na wszelkie pojawiające się przypadki stronniczości lub podejmowania wątpliwych decyzji.

Ile inteligencji jest w AI

Wykorzystanie AI do niecnych celów może być wręcz alarmująco proste. Atakujący mogą manipulować zbiorami danych wykorzystywanymi do szkolenia AI, dokonując zmian parametrów lub opracowując scenariusze, które nie będą wzbudzać podejrzeń, jednocześnie stopniowo kierując AI w pożądanym kierunku. Modyfikując dane wejściowe, można doprowadzić do sytuacji, w których AI będzie dokonywać błędnych klasyfikacji.

Sprawdzanie jakości danych może okazać się niemożliwe, dlatego należy dołożyć starań, by pochodziły one z zaufanych źródeł. Należy też umożliwić systemom identyfikację wszelkich anomalii, dostarczając AI negatywnych przykładów, by umożliwić jej rozpoznawanie danych szkodliwych oraz izolować AI za pomocą mechanizmów zabezpieczających, które ułatwią jej wyłączenie, jeśli sprawy przybiorą niekorzystny obrót.

Znacznie trudniejszym problemem do rozwiązania są sytuacje, kiedy atakujący próbują odtworzyć działanie AI, by dowiedzieć się, jakie informacje zostały wykorzystane do jej szkolenia. Mogą dzięki temu uzyskać dostęp do wrażliwych danych, utorować drogę do przejęcia lub umożliwić replikację i wykorzystanie AI do własnych celów.

AI jako broń

Badanie przeprowadzone w 2020 r. przez Europol oraz producenta oprogramowania zabezpieczającego Trend Micro wykazało, w jaki sposób cyberprzestępcy wykorzystują AI, by zwiększyć skuteczność swoich ataków. Jednym z przykładów było wykorzystanie jej do tworzenia złośliwych wiadomości e-mail, które mogą ominąć filtry antyspamowe.

W 2015 r. naukowcy odkryli system, który wykorzystywał „gramatykę generatywną” do tworzenia zbiorów tekstów wiadomości e-mail. Teksty te były wykorzystywane do ogłupiania systemów antyspamowych poprzez dostosowywanie się do ich filtrów w celu zidentyfikowania treści, które nie byłyby już przez nie wykrywane.

Istnieje także możliwość wykorzystania AI do identyfikacji luk w sieciach, urządzeniach i aplikacjach w miarę ich pojawiania się. Taka identyfikacja ułatwia zadanie hakerom i utrudnia pracę specjalistom ds. bezpieczeństwa IT. Badacze zademonstrowali złośliwe oprogramowanie, które wykorzystuje AI do znajdowania słabych punktów w algorytmie wykrywania takiego oprogramowania. Niezbędne staje się więc monitorowanie aktywności w sieciach w czasie rzeczywistym oraz bezzwłoczne wprowadzanie poprawek oprogramowania, pozwalających uniknąć zagrożeń.

AI może być wykorzystywana do wspierania innych technik hakerskich, np. odgadywania haseł. Niektóre narzędzia wykorzystują AI do analizowania zbiorów haseł pochodzących z wycieków danych i ataków hakerskich na strony WWW, w jaki sposób ludzie modyfikują swoje hasła w miarę upływu czasu – na przykład dodając cyfry na końcu lub zamieniając „a” na „@”.

Trwają również prace nad wykorzystaniem uczenia maszynowego do łamania kodów CAPTCHA (Completely Automated Public Turing Test to Tell Computers and Humans Apart – rodzaj zabezpieczenia, którego zadaniem jest ochrona przed spamem oraz powstrzymanie automatów, zwanych botami, przed wprowadzaniem jakichkolwiek danych do serwisów internetowych i upewnianie się, że użytkownik jest człowiekiem).

Oprócz opisanych metod cyberprzestępcy wykorzystują AI, by zautomatyzować i zoptymalizować swoje działania. Według Billa Connera, dyrektora generalnego SonicWall, nowoczesne kampanie cyberprzestępcze obejmują mieszankę złośliwego oprogramowania, ransomware-as-a-service dostarczanego z chmury oraz AI, bez której złożone ataki nie byłyby możliwe na taką skalę.

AI i inżynieria społeczna

Inne zastosowania AI w cyberprzestępczości koncentrują się na inżynierii społecznej. By wzmocnić skalę i skuteczność ataków opartych na socjotechnice, cyberprzestępcy wykorzystują AI do zbierania informacji o swoich ofiarach. Obejmuje to identyfikację profili ofiary w mediach społecznościowych. Po zidentyfikowaniu ofiary cyberprzestępcy wykorzystują AI, by ją oszukać. Obejmuje to tworzenie fałszywych obrazów, dźwięku, a nawet wideo, by ofiara myślała, że wchodzi w interakcję z kimś, komu ufa.

Jedno z narzędzi, zidentyfikowane przez Europol, klonuje głos w czasie rzeczywistym. Dzięki pięciosekundowemu nagraniu hakerzy mogą sklonować dowolny głos i użyć go w celu uzyskania dostępu do usług lub oszukania innych osób.

Przyszłość cyberprzestępczości opartej na AI…

Przewiduje się, że wykorzystanie AI przez cyberprzestępców będzie rosło wraz z upowszechnieniem się tej technologii. Eksperci przewidują, że pozwoli im to przeprowadzać cyberataki na znacznie większą skalę, niż jest to obecnie możliwe, ponieważ AI będzie mogła przeanalizować znacznie większą ilość danych w celu identyfikacji potencjalnych ofiar i słabych punktów w systemach IT oraz zaatakować większą liczbę ofiar jednocześnie.

AI może nauczyć się także dostrzegać określone wzorce zachowań, przez co będzie wiedziała, w jaki sposób uwiarygodnić się przed użytkownikiem i nakłonić go do przekazania wrażliwych danych. Cyberprzestępcy będą w stanie generować treści, za pomocą których będą mogli wpływać na zachowania ludzi.

Wraz z ewolucją zdolności AI do naśladowania ludzkich zachowań będzie ewoluowała również jej zdolność do łamania biometrycznych systemów bezpieczeństwa. AI będzie również mogła odtworzyć realistyczne zachowanie użytkownika, np. aktywność w określonych godzinach, by skradzione konta nie były oznaczane przez behawioralne systemy bezpieczeństwa.

Wreszcie AI umożliwi cyberprzestępcom lepsze wykorzystanie zaatakowanych urządzeń IoT, włączając je do botnetów (sieć komputerów zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem), przez co będą jeszcze niebezpieczniejsze.

…i jak się na nią przygotować

Ochrona przed cyberprzestępczością wykorzystującą AI będzie wymagać reakcji na poziomie indywidualnym, organizacyjnym i ogólnospołecznym.

Pracownicy będą musieli zostać przeszkoleni w zakresie identyfikowania nowych zagrożeń. Ludzie są przyzwyczajeni do ataków nadchodzących w określony sposób. Nie są przyzwyczajeni do jednorazowych wypadków, np. do czegoś, co pojawia się losowo podczas rozmowy w sieci lub w wiadomości na komunikatorze, więc nie są przygotowani na takie okoliczności.

Organizacje także będą musiały stosować AI, by sprostać skali i wyrafinowaniu przyszłych zagrożeń.

Sposób, w jaki AI jest rozwijana i komercjalizowana, będzie wymagał odpowiedniego zarządzania, by cyberprzestępcy nie mogli jej przejąć.

Najwyższy czas, by przygotować się na powszechną cyberprzestępczość opartą na AI. Dobrze byłoby, gdyby elementem tych przygotowań był zakup polisy cyber, w czym pomoże wyspecjalizowany pośrednik ubezpieczeniowy.

I’ll be back…

Łukasz Cichowski
starszy broker
MAI Insurance Brokers Poland

„Rozmowy bez Asekuracji”: TOP3 podcastów w marcu 2023

0

W marcu najwięcej słuchaczy podcastów z cyklu „Rozmowy bez Asekuracji” zgromadziły odcinki na temat globalnych ryzyk dla biznesu, aplikacji wspierającej likwidację szkód jednego z ubezpieczycieli oraz pojazdom zastępczym.

Liderem słuchalności był odcinek nr 217, zatytułowany „Global Risks Report 2023 kluczowe wnioski”. Zaproszeni goście: Artur GrześkowiakMałgorzata Splett i Włodzimierz Pyszczek z Marsh Polska wskazali, czego boją się przedsiębiorcy w Polsce i Europie. Eksperci podzielili się również swoją wiedzą i prognozami na temat kluczowych wyzwań dla biznesu w najbliższych latach oraz ujawnili, jak aktualne zmiany wpływają na rynek ubezpieczeń finansowych, D&O i cyber.

Drugie miejsce pod względem słuchalności przypadło odcinkowi nr 218, noszącemu tytuł „Internetowy Status Szkody od kuchni”. Uczestniczący w programie Marek Wasilewski z LINK4 opowiedział o tym, jak rozwija się aplikacja „Internetowy Status Szkody”, ile osób z niej skorzystało oraz jakie jej funkcjonalności sprawdziły się, a co trzeba było poprawić. Ekspert ujawnił również, czy nowe rozwiązanie pozwala na automatyczną wycenę szkody z użyciem rozpoznawania obrazu, a także ile szkód mieszkaniowych likwiduje rocznie jego firma i jaka jest ich średnia wartość.

Trzecia lokata przypadła odcinkowi nr 219 pod tytułem „Pojazdy zastępcze do zadań specjalnych”. W programie udział wziął Łukasz Wawrzeńczyk z Grupy Profika, który podzieli się swoją opinią na temat tego, jak rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych wpłynęły na firmy wynajmujące samochody specjalizujące się w wynajmie pojazdów zastępczych. Zaproszony gość wyjaśnił także w jakim stopniu specjalizacja Grupy Profika w dostarczaniu klientom wszystkich rodzajów pojazdów zastępczych, zwłaszcza tych nietypowych, wpłynęła na jej działalność, a także jakie wyzwania stawia to przed firmą w zakresie znalezienia dokładnego pojazdu potrzebnego do określonej sytuacji. Ekspert ujawnił ponadto, dlaczego Profika oznacza swoje nowe pojazdy hasłem „pojazd zastępczy od ubezpieczyciela”.

(am)

Allianz Trade: Liczba upadłości urośnie zarówno w Polsce, jak i na świecie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Globalna liczba niewypłacalności ma wzrosnąć o 21% w 2023 r. i 4% w roku kolejnym. W Polsce w 2023 r. można spodziewać się wzrostu upadłości o 18%. Połowa krajów zapewne przekroczy poziom niewypłacalności sprzed pandemii – prognozuje Allianz Trade.

Wzrost liczby niewypłacalności przedsiębiorstw na całym świecie nabiera tempa. Globalny Indeks Niewypłacalności Allianz Trade ma nadal rosnąć w ciągu najbliższych kilku lat. Jednak ten znaczący skok może nie wystarczyć, aby liczba niewypłacalności osiągnęła poziom z 2019 r. Według Allianz Trade globalna niewypłacalność przedsiębiorstw może pozostać 5% poniżej poziomu sprzed pandemii w 2023 r. i -1% w 2024 r. Ten globalny trend maskuje istotne lokalne różnice. Allianz Trade prognozuje, że w tym roku w połowie krajów uwzględnionych w jego panelu liczba upadłości przekroczy poziomy sprzed pandemii, a w 2024 r. – w trzech na pięć.

– W Europie spodziewamy się, że liczba niewypłacalności sięgnie 59 tys. we Francji w 2023 r. (41% r/r), 28,5 tys. w Wielkiej Brytanii (16%), 17,8 tys. w Niemczech (22%) i 8,9 tys. we Włoszech (24%). W USA spodziewamy się wzrostu o 49% w 2023 r. w wyniku zaostrzenia warunków kredytowych i oczekiwanego gwałtownego spowolnienia gospodarczego, co oznaczałoby powrót do ponad 20 tys. niewypłacalności rocznie. W Azji Chiny powinny odnotować umiarkowany wzrost (+4%), ponieważ ponowne otwarcie nie wyeliminowało wszystkich zagrożeń, zwłaszcza w sektorze nieruchomości – wyjaśnia Maxime Lemerle, główny analityk ds. badań nad niewypłacalnością Allianz Trade.

Czwarty rok kryzysu?

Allianz Trade wskazuje, że w Polsce od 4 lat przybywa niewypłacalnych firm i jego zdaniem, nie widać końca tego trendu. W 2023 roku liczba niewypłacalności firm w Polsce może wzrosnąć o 18%. Przyczyny tego stanu rzeczy to:

  • Wysokie koszty obsługi kredytów i problemy z pozyskaniem finansowania.
  • Bezprecedensowy wzrost kosztów pracy, często powyżej poziomu inflacji.
  • Brak nowych zamówień ograniczająca możliwość regulowania wcześniejszych zobowiązań.
  • Oszczędności konsumenckie w strefie euro, które odczuwają polscy dostawcy dóbr konsumpcyjnych (meble, elektronika itp.).

– Istnieje wiele przyczyn rynkowych, których skumulowanym efektem są powszechne problemy finansowe polskich firm. Przede wszystkim drastycznie wzrosły koszty finansowe wykazywane w raportach spółek, pochłaniając większość ich marż – stwierdził Sławomir Bąk, członek zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialny za windykację i ocenę ryzyka.

Ponieważ koszty energii i komponentów to nie wszystko – skutki wyższych stóp procentowych są również bardzo znaczące. Po pierwsze, kłopoty mają ci, którzy zaciągnęli kredyty przy niskim oprocentowaniu, a teraz spłacają je przy znacznie wyższych stopach (i kosztach). Przecież rentowność nie wzrosła, wręcz przeciwnie – spadła. Nawet w branżach, które z powodzeniem przenoszą wzrost kosztów na ceny swoich produktów, takich jak sektor spożywczy, jest to kompensacja, a nie wyprzedzanie wzrostu kosztów. Wysokie stopy procentowe mają podwójnie negatywny skutek, ponieważ wpływają również na możliwość odnowienia finansowania – jego realną dostępność, a nie tylko na spłatę poprzednich zobowiązań.

Bezprecedensowym problemem dla polskich przedsiębiorców, dotychczas niespotykanym na taką skalę, jest też presja płacowa – ogromny problem w budownictwie czy transporcie, ale nie tylko, także m.in. w przemyśle. Takich podwyżek na wynagrodzenia w planach finansowych firm jeszcze nie było – wiele branż musi oferować wyższe stawki nie tylko zgodne z inflacją, ale nawet powyżej niej z powodu realnego niedoboru siły roboczej.

– Nie można zapomnieć o tym, że wiele firm zachowywało płynność dzięki nowym zleceniom, finansując poprzednie koszty i zobowiązania z zaliczek na te nowe, co może być obecnie niewykonalne przy spadku, a nawet stagnacji (np. w niektórych obszarach branży budowlanej) w dynamice ich napływu. Pozostając przy zamówieniach – są one także problemem dla eksporterów. Łatwy, niesformalizowany eksport w ramach UE pozwolił zdobyć dużą część rynku strefy euro, ale przez to polscy eksporterzy często nie byli zmotywowani do dalszego poszukiwania odbiorców i dywersyfikacji sprzedaży. Dlatego ten „łatwy” sukces ma teraz nieprzyjemne konsekwencje – nadmierne uzależnienie od rynku i koniunktury w Europie. Gdy np. niemieccy konsumenci oszczędzają, to bardzo wyraźnie odczuwają to polscy dostawcy – dodaje Sławomir Bąk.

(AM, źródło: Multi AN)

NN Investment Partners TFI zmienia się w Goldman Sachs TFI

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

24 kwietnia NN Investment Partners TFI zmieni się w Goldman Sachs. Jedno z największych towarzystw funduszy inwestycyjnych w Polsce zmieni logo, nazwy funduszy oraz adres strony internetowej i serwisu transakcyjnego. Klienci nie muszą jednak podejmować żadnych działań.

Rebranding towarzystwa to konsekwencja zakończenia procesu przejęcia NN Investment Partners przez Goldman Sachs. Od 24 kwietnia zmienią się nazwa towarzystwa, nazwy funduszy, logo i graficzna zmiana wizerunku firmy, adres strony internetowej oraz serwisu transakcyjnego.

Wraz ze zmianą NN Investment Partners TFI na Goldman Sachs TFI zostaną również zmienione nazwy funduszy. „NN” lub „NN (L)” zostanie zastąpione przez „Goldman Sachs”.

Klienci towarzystwa nie muszą wykonywać żadnych działań w związku z integracją obu organizacji. Jeśli obecnie inwestują w jeden z funduszy NN Investment Partners TFI, automatycznie staną się klientami Goldman Sachs TFI. Numery kont i terminy realizacji zleceń w funduszach pozostaną takie same.

– Rebranding to kolejny, ważny etap w połączeniu obydwu organizacji. Chcemy w pełni połączyć nasze dwie firmy i wykorzystać ich siłę, aby nadal dostarczać naszym klientom jak najlepsze wyniki, oferować nowe i ciekawe produkty oraz dbać o wysoką jakość świadczonych przez nas usług. Zależy nam na komforcie i spokoju naszych klientów, dlatego dokładamy wszelkich starań, aby wprowadzanie zmian było dla nich jak najmniej odczuwalne – mówi Małgorzata Barska, prezes NN Investment Partners TFI.

Przejęcie NN IP jest zgodne ze strategicznymi celami Goldman Sachs, jakimi są rozszerzanie skali i zakresu działalności w Europie i na świecie, przy jednoczesnym utrzymaniu bliskiego kontaktu z klientami w regionie.

(AM, źródło: Goldman Sachs)

Dana Bohatová Chládková głównym aktuariuszem VIG Re

0
Dana Bohatová Chládková

VIG Re, reasekuracyjne ramię Vienna Insurance Group, ogłosiło 12 kwietnia powołanie Dany Bohatovej Chládkovej na stanowisko głównego aktuariusza i kierownika ds. rezerw. Nominacja wejdzie w życie z dniem 1 maja 2023 r. 

Dana Bohatová Chládková zostanie członkiem zespołu kierowniczego wyższego szczebla VIG Re i będzie bezpośrednio podlegać Johannesowi Martinowi Hartmannowi, dyrektorowi generalnemu i prezesowi zarządu reasekuratora.

Przed dołączeniem do VIG Re Dana Bohatová Chládková przez dziewięć lat pracowała jako kierownik działu matematyki aktuarialnej w Komerční pojišťovna, należącej do grupy Société Générale, oraz przez trzynaście lat w audycie aktuarialnym i doradztwie w Deloitte i KPMG. Uzyskała tytuł magistra matematyki na Uniwersytecie Karola w Pradze i jest wykwalifikowanym członkiem Czeskiego Stowarzyszenia Aktuariuszy.

– Jest mi bardzo miło powitać Danę w VIG Re. Jej bogate doświadczenie jako liderki praktyki branżowej – między innymi w zakresie standardów SolvencyII i MSSF 17 – będzie wielką wartością dla naszego zespołu kierowniczego wyższego szczebla. Co więcej, doceniam umiejętności Dany w budowaniu oraz kierowaniu zespołami i nie mogę doczekać się współpracy z nią – powiedział Johannes Martin Hartmann.

– Jestem bardzo zadowolona z dołączenia do VIG Re, odnoszącego sukcesy, rozwijającego się i dynamicznego reasekuratora. W mojej nowej roli skupię się nie tylko na rozwoju i realizacji praktyk i strategii rezerwowania VIG Re, ale także na wywieraniu pozytywnego wpływu na wszystkich interesariuszy, w tym klientów VIG Re, naszych pracowników i społeczeństwo – skomentowała Dana Bohatová Chládková.

(AM, źródło: VIG Re)

Chile: Program ubezpieczeniowy w Pierścieniu Ognia

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Chile zawarło porozumienie z Bankiem Światowym o przystąpieniu do programu ubezpieczeniowego o wartości 630 mln dol. chroniącego kraj przed skutkami silnego trzęsienia ziemi. Chce w ten sposób ograniczyć ryzyka, jakie stwarzają dla finansów publicznych ewentualne katastrofy naturalne.

Południowoamerykański kraj leży w tzw. Pacyficznym Pierścieniu Ognia, na obszarze charakteryzującym się częstymi trzęsieniami ziemi i aktywnością wulkanów. Ubezpieczenie będzie kosztować rocznie 4,75% całkowitej wartości ubezpieczenia. Pozwoli Chile uzyskać określoną sumę odszkodowania w wypadku zdarzenia o określonych parametrach sejsmicznych. Jeśli trzęsienie o większej sile wystąpi w określonej strefie, ubezpieczenie również zapewnia wypłatę z tytułu zdarzenia występującego średnio co ok. 70 lat.

(AC, źródło: Reuters)

Ewa Dąbrowska nową wiceprezeską Signal Iduna w Polsce

0
Ewa Dąbrowska

Walne Zgromadzenie spółek ubezpieczeniowych Signal Iduna w Polsce powołało Ewę Dąbrowską na stanowisko wiceprezeski zarządu. W ramach swoich kompetencji menedżerka odpowiadać będzie za obszar sprzedaży i marketingu.

– Bardzo się cieszę, że w naszym gronie pojawi się Ewa Dąbrowska, by wspólnie z zespołem osiągać ambitne cele biznesowe, a sama decyzja o rozszerzeniu składu zarządu doskonale wpisuje się w Strategię 2023–2026 przyjętą przez Signal Iduna Polska – mówi Mark Osterloff, Head of International Signal Iduna Group.

Ewa Dąbrowska jest absolwentką Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Karierę zawodową zaczynała w Warta Vita, gdzie pracowała jako szkoleniowiec, wdrażała produkty ubezpieczeniowe i była odpowiedzialna za nowe modele sprzedaży.

W latach 2008–2012 była członkinią zarządu AXA Życie, gdzie tworzyła strategię rozwoju nowych kanałów dystrybucji, a także przyczyniła się do wzrostu sprzedaży i zwiększenia rentowności portfela ubezpieczeń. Później w MetLife odpowiadała za rozwój sprzedaży w Europie Środkowo-Wschodniej, współpracując z międzynarodowymi zespołami w Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii, Grecji, Ukrainie, Rosji i w krajach bałtyckich. Pełniła też funkcję członkini zarządu Aon Polska. Ostatnio była związana z Nationale-Nederlanden, gdzie reprezentowała obszar klienta korporacyjnego i była Liderką Strumienia Wartości.

Ewa Dąbrowska dołączy do Signal Iduna 17 kwietnia, uzupełniając skład zarządu, który obecnie reprezentują Agnieszka Kiełbasińska, pełniąca funkcję prezeski, oraz Aneta Rubiec, wiceprezeska ds. ryzyka, aktuariatu, produktów i operacji.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Pięciu ubezpieczycieli kontroluje ponad trzy czwarte rynku życiowego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od wielu lat charakterystyczną cechą rynku krajowych zakładów ubezpieczeń na życie jest silna koncentracja. Ubiegły rok nie tylko przyniósł kontynuację tego trendu, ale ze względu na szereg zmian własnościowych w dziale I jeszcze go pogłębił.

Z opublikowanego 31 marca raportu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) zatytułowanego „Biuletyn Kwartalny. Rynek ubezpieczeń 4/2022” wynika, że w minionym roku 5 największych ubezpieczycieli w dziale I odpowiadało za w sumie 77,54% wartości sprzedaży sektora ubezpieczeń w Polsce. Zdecydowanym liderem rynku był PZU Życie. W 2022 r. zakład zebrał 8646,18 mln zł składek, co zapewniło mu 40,13% udziału w wyniku działu I. Co ciekawe, choć sprzedaż zakładu w 2022 r. spadła o 1,89% względem poprzedniego roku, jego udział rynkowy wzrósł o 0,3 punkty procentowe.

Numerem dwa w „życiówce” był Allianz, którego osiągnięcie mocno odstaje jednak od rezultatu lidera. Dzięki przejęciu Avivy Życie oraz zastąpieniu jej w bankowo-ubezpieczeniowym joint venture z Santander Bank Polska, zakład mógł się pochwalić przypisem składki na poziomie 2994,1 mln zł, co zapewniło mu kontrolę nad 14,74% rynku życiowego.

Na najniższym stopniu podium uplasowało się z kolei Nationale-Nederlanden, które wraz z NN Life (przejętym polskim biznesem MetLife) legitymowało się wynikiem sprzedażowym w kwocie 2282,81 mln zł. Taki wynik zapewnił mu 10,6% udziału w sektorze ubezpieczeń na życie.

Czwarta lokata przypadła Vienna Insurance Group Polska. Jej dwie spółki życiowe – Compensa Życie oraz Vienna Life – zebrały w sumie 1443,42 mln zł. Rezultat ten oznaczał, że udział VIG Polska w ubiegłorocznej wartości działu I osiągnął poziom 6,7%. Zestawienie TOP 5 rynku życiowego zamyka TUnŻ Warta ze sprzedażą w kwocie 1178,47 mln zł i udziałem w rynku rzędu 5,47%.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Saltus Ubezpieczenia: Unormowanie pracy zdalnej a profilaktyka

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

7 kwietnia w życie weszła nowelizacja Kodeksu pracy, która na stałe wprowadza zasady pracy zdalnej. Ta forma wykonywania obowiązków to jednak także realne niebezpieczeństwo schorzeń, takich jak nabyte wady postawy, pogorszenie wzroku, a nawet cukrzyca. Saltus Ubezpieczenia zwraca uwagę, że pracodawcy mogą być zobowiązani do wprowadzenia dodatkowych programów profilaktyki zdrowotnej, które uwzględnią warunki pracy zdalnej.

– Jeden z zapisów ustawy mówi o tym, że pracownik, świadcząc pracę w trybie pracy zdalnej, musi tak zorganizować swoje stanowisko, by uwzględnić wymagania ergonomii. Choć zobowiązuje się on do zapewnienia sobie odpowiednich warunków pracy, w praktyce nie zawsze jego działania są skuteczne. Myślę, że warto podkreślić fakt, iż pracując z domu, mimo wszystko narażamy się na niektóre schorzenia. Na przykład przez to, że mamy mniej ruchu. Dlatego tak ważne jest oferowanie pracownikom programów profilaktyki zdrowotnej dostosowanych do warunków pracy, w tym pracy zdalnej i ewentualnych schorzeń, jakie mogą generować – mówi Beata Tylke, dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych Saltus Ubezpieczenia.

Praca zdalna niesie ze sobą ryzyko

Ekspertka zwraca uwagę, że praca w warunkach domowych niesie ze sobą pewne zagrożenia dla zdrowia. Oznacza wiele godzin dziennie spędzanych w niewłaściwej pozycji, co często powoduje pojawianie się dolegliwości związanych z kręgosłupem. Są to nie tylko bóle krzyża, ale także liczne napięcia, a także drętwienia kończyn. Niebezpiecznym, choć coraz bardziej problematycznym zjawiskiem jest również tech-neck, tzw. technologiczna szyja. Problem ten nasila się w wyniku ciągłego pochylania głowy nad smartfonem, tabletem lub laptopem.

– Nowe zapisy Kodeksu pracy, obowiązujące od 7 kwietnia, poruszają również kwestię badań wstępnych, okresowych i kontrolnych. Wprowadzają dodatkowe zapisy pozwalające lekarzowi wystawiającemu zaświadczenie o zdolności do pracy zlecić objęcie pracownika programem zdrowotnym lub programem profilaktyki zdrowotnej. Przy pracy zdalnej i związanym z nią ryzyku uważam, że każdy pracownik świadczący pracę spoza siedziby pracodawcy powinien być objęty dodatkową profilaktyką. Ponieważ jest to element medycyny pracy, którą zobowiązany jest sfinansować pracodawca, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uwzględnić te dodatkowe świadczenia w ubezpieczeniu grupowym – dodaje Beata Tylke.

Trzeba dostosować programy profilaktyczne

Przed pracodawcami stoi wyzwanie – uzupełnić świadczenia medycyny pracy o świadczenia zapobiegające schorzeniom związanym z pracą zdalną. A tych jest niemało.

– Problem schorzeń wynikających z pracy zdalnej zauważa rynek ubezpieczeń. W związku z tym coraz więcej towarzystw ubezpieczeniowych oferuje uzupełnienie dotychczasowych umów grupowych o zestawy badań profilaktycznych do zwalczania problemów zdrowotnych, na które wpływa praca z domu. Nastawione są one m.in. na wykrywanie schorzeń kardiologicznych, cukrzycy, nabytych wad postawy czy wzroku. Każdy taki program profilaktyczny zapewnia dostęp do najważniejszych badań diagnostycznych i konsultacji, które przyspieszają diagnozę i leczenie tych problemów zdrowotnych – dodaje Beata Tylke.

(AM, źródło: Brandscope)

Wiosną zasiej spokój

0
Źródło zdjęcia: Generali Agro

Rolnicy mogą już ubezpieczyć swoje uprawy w Generali Agro. W sezonie wiosennym Generali umożliwia ochronę płodów rolnych już od 8% ubytku w plonie we wszystkich ryzykach objętych podstawowym zakresem.

Generali Agro, jako jedyne na rynku, odpowiada za szkody spowodowane spaleniem słomy, niezależnie od sumy ubezpieczenia, na zasadach ryczałtu w wysokości 200 zł/ha. Jedną z nowości jest odpowiedzialność za zniszczenia, które są następstwem erozji wietrznej w ryzyku huraganu.

Dla agentów Generali Agro przygotowało odświeżoną wersję systemu Rubinet. Dzięki zmianom wystawienie polisy będzie jeszcze szybsze i bardziej intuicyjne.

Wiosenna oferta ubezpieczeń

W sezonie wiosennym w Generali Agro ochroną można objąć uprawy: zbóż, rzepaku, kukurydzy, buraków cukrowych, ziemniaków, roślin strączkowych, wybranych gatunków warzyw i owoców. Rolnicy mogą ubezpieczyć rośliny tradycyjne od ryzyka gradu, przymrozków wiosennych, huraganu i deszczu nawalnego.

Jak co roku, do wyboru dostępne są – dopasowane do potrzeb producentów – pakiety ubezpieczeń:

  • grad;
  • grad, przymrozki wiosenne;
  • grad, deszcz nawalny, huragan;
  • grad, przymrozki wiosenne, deszcz nawalny, huragan.

To kolejny sezon, w którym proponujemy produkt ubezpieczeniowy skierowany do najbardziej wymagających producentów. Dla klientów, którzy potrzebują kompleksowej ochrony, przygotowaliśmy specjalne klauzule rozszerzające ustawowy zakres ubezpieczenia, chroniące m.in. od zastoisk wodnych powodujących wygnicie roślin na skutek działania deszczu nawalnego.

Wyjątkową ofertę kierujemy w tym sezonie do producentów buraków cukrowych. Gdy na ich polach wystąpi szkoda w wyniku gradobicia, deszczu nawalnego lub huraganu, a jej wysokość nasi rzeczoznawcy oszacują na poziomie większym niż 25% ubytku plonu głównego, wypłacimy dodatkowy ryczałt w wysokości 5% sumy ubezpieczenia, który pokryje szkody jakościowe polegające na obniżonej polaryzacji – podkreśla Krzysztof Mrówka, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Generali Agro.

Uprawy specjalne, takie jak wybrane gatunki owoców i warzyw, można w Generali Agro objąć ochroną od ryzyka gradu. To pozwala zabezpieczyć je nie tylko na wypadek strat ilościowych, ale przede wszystkim jakościowych, które polegają na obniżeniu wartości handlowej owoców i warzyw wskutek zakwalifikowania ich do niższych klas handlowych.

Przy zawieraniu umowy ubezpieczenia upraw z dopłatami budżetu państwa rolnicy mogą ubezpieczyć także ziemiopłody. Przechowywane często w silosach albo magazynach ziemiopłody stanowią dużą wartość w gospodarstwie.

Ochrona majątku jest ważna, ale rolnik nie powinien odkładać „na później” swojego bezpieczeństwa. Generali Agro daje możliwość wykupienia ochrony NNW w atrakcyjnej cenie. To ubezpieczenie może być pomocne nie tylko podczas prac polowych, ale również poza obszarem gospodarstwa.

Unikalne korzyści

W tym sezonie Generali Agro kontynuuje rozszerzenie zakresu ubezpieczenia w ryzyku ognia, które – w przypadku spalenia plonu głównego – daje możliwość otrzymania dodatkowego ryczałtu w wysokości 200 zł/ha za utratę słomy.

Pozwoli to na częściowe pokrycie strat polegających na utracie składników pokarmowych pochodzących ze spalonej słomy oraz częściowej degradacji gleby spowodowanej przez wysoką temperaturę. Co ważne, ryczałt zostanie wypłacony niezależnie od przyczyny powstania pożaru.

Od tego sezonu Generali Agro wprowadza odpowiedzialność za szkody spowodowane erozją wietrzną w ryzyku huraganu. To wyjątkowo groźne dla upraw zjawisko, które może skutkować zawianiem roślin lub uszkodzeniem liści lub pędów, zwłaszcza we wczesnych fazach rozwojowych.

W uprawach zbóż lub gryki, pod warunkiem wystąpienia co najmniej dwóch symptomów szkód spowodowanych huraganem lub deszczem nawalnym, Generali Agro odpowiada za szkody powstałe na skutek wylegania, którego symptomami są zgięcia podstawy źdźbła rośliny.

Groźne przymrozki

Rolnicy to grupa, która szczególnie odczuwa następstwa zmieniającego się klimatu. Wiosenna wegetacja zaczyna się wcześniej, niż obserwowano 20 lat temu, dlatego tak istotne jest ubezpieczenie upraw, szczególnie od ryzyka przymrozków.

Jak ważne jest posiadanie takiej ochrony, pokazują liczby zgłoszonych do Generali Agro szkód. W zeszłym roku było to blisko 4,5 tys. spraw. Rekordowa szkoda obejmowała 400-hektarowe pole rzepaku ozimego, a najwyższe odszkodowanie wyniosło 540 tys. zł.

Najpowszechniejszym zjawiskiem, które dotknęło największą liczbę klientów Generali Agro w 2022 r., był grad. Rolnicy zgłosili niemal 11 tys. szkód, a najpoważniejsza z nich objęła pole o powierzchni 590 ha. Gospodarz otrzymał prawie 1 mln zł odszkodowania.

Relacje, które tworzymy z klientami, oparte są na partnerstwie, dlatego zależy nam, aby być przy nich szczególnie w sytuacjach trudnych. Pomagamy zachować płynność finansową gospodarstwa w przypadku wystąpienia niekorzystnych zjawisk pogodowych – podkreśla Bernard Mycielski, dyrektor ds. szkód rolnych Generali Agro.

Dla ryzyk przymrozków wiosennych, gradu, deszczu nawalnego i huraganu likwidacja szkody może objąć całe pole lub jego część. W wiosennym sezonie Generali Agro doprecyzowało również zapisy dotyczące metodyki likwidacji szkód.

Ułatwienia dla agenta

W tym sezonie duże ułatwienia czekają także na agentów. Za pomocą odświeżonej wersji systemu sprzedaży Rubinet mogą przeprowadzić rozbudowaną analizę potrzeb klienta. Bardziej intuicyjne stało się wyszukiwanie gmin, w których znajdują się działki ewidencyjne, tworzące ubezpieczane pola. Ulepszony portal pozwala także na wyszukiwanie upraw po nazwie.

Już teraz agent nie musi zastanawiać się, do jakiego rodzaju uprawy zakwalifikować daną roślinę. Nie każdy musi wiedzieć, że np. pomidor to warzywo psiankowate. Chcemy, żeby nasza oferta była jak najbardziej przejrzysta i dostępna zarówno dla klienta, jak i doradcy – podkreśla Krzysztof Mrówka.

Łatwiejsze stało się również wybieranie pakietów i klauzul. Ułożone są w przejrzystym układzie „kafelków”, a nie, jak dotąd, w formie rozwijanej listy. Za pomocą wygodnych przycisków agent może określić, czy ubezpieczenie obejmie całe pole, czy jego część, a jeśli będzie chciał edytować dane do polisy – zrobi to bezpośrednio z tabeli systemu Rubinet.

Szkody w sieci

Już 76% szkód uprawowych zgłaszanych jest do Generali Agro za pomocą formularza online.

Bardzo cieszy nas ten trend. Pokazuje on, że rolnicy ufają wprowadzonym przez nas innowacjom, a równocześnie przekonują się do nowych technologii – dodaje Bernard Mycielski.

Szkoda zgłoszona przez internet już w ciągu 15 minut trafia do regionalnego rzeczoznawcy Generali Agro, co rozpoczyna proces jej likwidacji. Od tego momentu gospodarz może w prosty sposób monitorować przebieg prac oraz sprawdzać status swojej sprawy w serwisie i-Rolnik.

Bonusy dla nowych i stałych klientów

Generali Agro przygotowało dla swoich klientów prezent w postaci e-kodów do sieci sklepów Biedronka, o łącznej wartości nawet 300 zł. Bon na kwotę 150 zł otrzyma rolnik, który do 30 czerwca wykupi ubezpieczenie upraw ze składką minimum 200 zł oraz wypełni odpowiedni formularz w serwisie i-Rolnik.

Dodatkowe 150 zł przysługiwać będzie osobie, która w czasie wiosennego sezonu poza ubezpieczeniem upraw zdecyduje się również na nowe ubezpieczenie maszyn rolniczych. Warunkiem otrzymania e-kodu jest zawarcie umowy ubezpieczenia w ramach produktu Generali Agro Ekspert lub Sprzęt Rolniczy ze składką minimum 200 zł i opłacenie polisy.

Dla lojalnych klientów Generali Agro kontynuuje specjalny system rabatowy. W ramach programu klient otrzymuje punkty za zakup produktów Generali Agro, które przy kolejnych, nowych ubezpieczeniach pozwolą na obniżenie składki. Zebrane punkty upoważniają do naliczenia do 10% zniżki w składce za nowe ubezpieczenie Generali Agro z pewnymi wyłączeniami. Jeśli klient będzie miał aktywne punkty na swoim koncie, przy ubezpieczeniu upraw jego składka zostanie automatycznie obniżona.

Rolnik, który ubezpieczy w Generali Agro minimum 25 ha, otrzyma zniżkę w wysokości 50% w klauzulach dla upraw innych niż warzywa i owoce.

Ubezpieczenia z dopłatami budżetu państwa

Aż do 65% dopłaty może uzyskać klient ubezpieczający uprawy w Generali Agro. Dopłaty są przyznawane zgodnie z zasadami określonymi w Ustawie o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich.

18,422FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie