Blog - Strona 682 z 1471 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 682

Beesafe: Konfiskata auta za jazdę w stanie nietrzeźwym to krok w dobrym kierunku

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Nowelizacja Kodeksu karnego zakładająca m.in. konfiskatę auta prowadzonego przez nietrzeźwego kierowcę czeka już tylko na podpis prezydenta. – To krok w dobrym kierunku, ponieważ liczba nietrzeźwych kierowców na polskich drogach w dalszym ciągu jest ogromna. Zaostrzenie przepisów co do zasady ma przyczyniać się do większego bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu. Może sprawić, że kierowcy, zanim wsiądą do auta, jeszcze raz przemyślą, czy aby nie minęło zbyt mało czasu od spożycia chociażby lampki wina – komentuje Rafał Mosionek, prezes zarządu Beesafe.

Przy tej okazji ekspert zwraca uwagę na wpływ stanu nietrzeźwości na ubezpieczenie.

– Choć konsekwencje finansowe, w obliczu ryzyka utraty w wypadku zdrowia czy życia – własnego lub innego użytkownika ruchu – mogą wydawać się mniej istotne, warto pamiętać, że zdarzenia, do których doszło pod wpływem alkoholu, są wyłączone spod odpowiedzialności ubezpieczyciela. W praktyce oznacza to, że obowiązkowe ubezpieczenie OC, które normalnie chroni ubezpieczonego przed finansowymi konsekwencjami spowodowanego przez niego zdarzenia, nie pomoże mu, gdy do wypadku doszło po spożyciu przez niego alkoholu. Sprawca zdarzenia będzie musiał pokryć z własnej kieszeni koszty szkód oraz wypłatę rekompensaty osobom poszkodowanym w wypadku oraz koszty ich leczenia czy rehabilitacji, jeśli będą potrzebne. Co prawda, zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych, to towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaci rekompensatę osobom poszkodowanym, jednak równocześnie zwróci się ono do samego sprawcy wypadku z tak zwanym regresem, czyli żądaniem zwrotu wartości wypłaconego odszkodowania – przypomina Rafał Mosionek.

Zwraca też uwagę, że bezpieczna jazda i brak szkód w historii kierowcy może przełożyć się na 60% lub więcej zniżki przy zawieraniu ubezpieczenia OC. Spowodowanie wypadku wiąże się z utratą części zniżek, a gdy dodatkowo do zdarzenia dochodzi pod wpływem alkoholu, kwota polisy automatycznie jest wyższa.

– To kolejny argument dla tych, do których przemawiają kwestie finansowe. Niewątpliwie jednak widmo utraty auta będzie dla nich bardzo odczuwalne – podsumowuje Rafał Mosionek.

(AM, źródło: Beesafe)

Compensa o odszkodowaniu po wybuchu hulajnogi elektrycznej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jak pokazał wypadek w jednej z warszawskich kamienic, hulajnogi elektryczne mogą wybuchać i powodować olbrzymie szkody. Compensa zwraca uwagę, że w takiej sytuacji pomóc może ubezpieczenie.

– Branża ubezpieczeniowa nie działa w próżni i musi reagować na zmienne trendy i pojawiające się nowości. Hulajnogi elektryczne, podobnie jak np. panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła, upowszechniły się w ostatnich latach i utworzyły nową kategorią przedmiotów, które ich właściciele chcą chronić polisą. Jednocześnie mamy do czynienia z nieznanymi jeszcze kilka lat temu szkodami, czego najlepszym dowodem jest wybuch hulajnogi w warszawskim mieszkaniu. Choć o takich zdarzeniach do tej pory nie słyszeliśmy lub dochodziło do nich rzadko, to straty można pokryć z ubezpieczenia – ocenia Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensa TU.

Podstawowy zakres ochrony ubezpieczenia nieruchomości obejmuje zazwyczaj szkody spowodowane ogniem i innymi zdarzeniami losowymi. Zależy to od ubezpieczyciela, ale mogą się do nich zaliczać również straty poniesione wskutek wybuchu.

– Trzeba wiedzieć, że ubezpieczenie nie zadziała, jeżeli do eksplozji dojdzie w związku z przechowywaniem materiałów wybuchowych, działaniami wojennymi, aktami terroru czy zamieszkami. Te warunki nie dotyczą jednak prawidłowego przechowywania hulajnogi elektrycznej, dlatego jej samoczynny i niespowodowany umyślnym działaniem wybuch nie wyklucza z reguły odszkodowania za powstałą szkodę – tłumaczy Andrzej Paduszyński.

Siła wybuchu może być tak duża, że zniszczy zarówno własność ubezpieczonego posiadacza hulajnogi, jak i mienie należące do kogoś innego. Szkoda polegająca na uszkodzeniu elewacji oznacza straty np. spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej. Nie da się także wykluczyć, że eksplozja uszkodzi własność sąsiadów. Zgodnie z kodeksem cywilnym finansowy obowiązek naprawienia tych szkód spoczywa na właścicielu hulajnogi.

– W takiej sytuacji zadziała ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym. Ochrona polega na tym, że ubezpieczyciel przejmuje na siebie odpowiedzialność za zdarzenie i rekompensuje poszkodowanym poniesione straty – mówi Andrzej Paduszyński.

Wskazuje, że używanie tzw. urządzeń transportu osobistego (UTO), do których zalicza się hulajnoga elektryczna, należy do wymienionych z nazwy czynności, które kwalifikują się do objęcia ochroną w ramach polisy. Co ważne, używanie hulajnogi oznacza jazdę na niej oraz przechowywanie jej.

(AM, źródło: Brandscope)

Allianz: Dyrektor wierzy w Chiny

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Allianz SE widzi ogromną szansę w zarządzaniu aktywami w Chinach, ponieważ kraj musi zdywersyfikować inwestycje zagraniczne – stwierdził dyrektor generalny Allianz, Oliver Baete w wywiadzie podczas New Economy Forum w Singapurze.

Chińscy inwestorzy potrzebują dywersyfikacji, co wymaga doradztwa, jak inwestować na rynkach kredytowych w Europie albo USA. Baete zapewnił chińskie media, że zachowuje optymizm co do przyszłości Chin. Allianz uzyskał zgodę na ustanowienie pierwszej zagranicznej grupy ubezpieczeniowej w najbardziej zaludnionym kraju świata i co za tym idzie, pierwszej firmy zarządzania aktywami ubezpieczeniowymi będącej w całości własnością zagraniczną. Baete jest również chętny pomóc Chinom zbudować system emerytalny.

 – Niemcy mają efektywny kosztowo korporacyjny system emerytalny i jeśli Chiny udzielą nam dostępu do systemu, który jest podobny, jesteśmy zainteresowani. Korporacyjny system emerytalny zapewnia pracownikom oszczędność kosztów.

(AC, źródło: Bloomberg)

KUKE: Skutki pogorszenia otoczenia gospodarczego napędzają popyt, ale i koszty ubezpieczeń

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych Janusz Władyczak ocenił, że wzrost popytu na ubezpieczenie transakcji eksportowych wskutek pogarszających się warunków rynkowych oraz szybko rosnąca wartość odszkodowań prowadzą do wzrostu kosztów w tym segmencie produktów ochronnych. Z kolei Coface ostrzega, że ze względu na dużą liczbę występujących jednocześnie czynników ryzyka w przyszłym roku otoczenie gospodarcze może się znacząco pogorszyć.

– Globalnie rośnie popyt na ubezpieczenie transakcji eksportowych, ponieważ firmy coraz bardziej boją się upadłości kontrahentów w innych krajach na skutek pogarszających się warunków rynkowych, czyli głównie wysokiej inflacji, malejącego popytu, wysokich stóp procentowych. Z drugiej strony, ubezpieczyciele są mniej chętni do brania ryzyka na siebie z powodu rosnących roszczeń i odszkodowań oraz prognoz wskazujących na pogłębienie zjawiska niewypłacalności w sektorze firm. Taka sytuacja prowadzi nieuchronnie do wzrostu kosztów ubezpieczenia – powiedział Janusz Władyczak.

W najnowszym raporcie dotyczącym III kwartału analitycy Unii Berneńskiej wskazali, że liczba bankructw stale rośnie, a niewypłacalność kolejnych państw również wydaje się coraz bardziej prawdopodobna – podał portal polskieradio24.pl za PAP.

Pomimo tej ponurej perspektywy, a może częściowo dzięki niej, ogólny popyt na ubezpieczenia kredytów eksportowych pozostaje silny, poparty rosnącą percepcją ryzyka i niepewnością wynikającą z sytuacji geopolitycznej. Najbardziej rośnie zapotrzebowanie na ochronę transakcji w kredycie kupieckim do roku – głosi raport.

Płynność i koszty finansowania

– Pogarszająca się płynność i coraz wyższe koszty finansowania będą się przekładać na rosnącą liczbę przypadków niewypłacalności. W efekcie jeszcze bardziej wzrosną odszkodowania w przypadku segmentu ubezpieczeń do jednego roku. Rynek ubezpieczeń średnio- i długoterminowych odczuje pogorszenie dopiero za jakiś czas. Mniej jest międzynarodowych projektów z powodu wysokiego poziomu niepewności, a więc i mniej ubezpieczeń w tym segmencie. Natomiast trudna sytuacja ekonomiczna wielu krajów Azji czy Afryki może doprowadzić do opóźnień w regulowaniu zobowiązań czy wręcz restrukturyzacji długu i w konsekwencji do wypłaty odszkodowań – podkreślił Janusz Władyczak.

Według danych KUKE na krajowym rynku nie widać wzrostu upadłości przedsiębiorstw, przybywa za to restrukturyzacji. Licząc za ostatnich 12 miesięcy, ponad 2,2 tys. firm doświadczyło niewypłacalności; większość przypadków dotyczyła jednoosobowych działalności gospodarczych. W porównaniu z sytuacją sprzed roku oznacza to wzrost o ok. 5%.

Rośnie ryzyko

– Na razie jednak wskaźniki szkodowości polskich ubezpieczycieli są na niskich poziomach. Dodatkowo szybko wróciła koniunktura, więc pojawiła się konkurencja między ubezpieczycielami, co wpłynęło na stawki płacone za polisy. Obecnie jednak percepcja klientów się zmienia pod wpływem coraz gorszych danych makro. Szukają oni ochrony przed niewypłacalnością kontrahentów krajowych i zagranicznych, a stawki pójdą w górę z powodu rosnącego ryzyka. Co więcej, zakłady ubezpieczeń staną się ostrożniejsze w udzielaniu ochrony, gdyż mocno zwyżkujące ceny niektórych towarów czy surowców podniosły znacząco ich ekspozycję w niektórych branżach – wskazuje Grzegorz Kwieciński, dyrektor departamentu ryzyka ubezpieczeniowego KUKE.

W jego opinii w tych sektorach, gdzie to ryzyko już jest wysokie, jak budowlanka czy metalowy, mogą się pojawić trudności z uzyskaniem oczekiwanych przez klientów wielkości limitów kredytowych.

– Największego nasilenia problemów z terminowym regulowaniem należności oczekujemy w I połowie przyszłego roku. Wnioskujemy to po zgłoszeniach od naszych klientów, którzy od kilku miesięcy notują opóźnienia w płatnościach od ich odbiorców – dodał Grzegorz Kwieciński.

Coface: Jest źle i będzie jeszcze gorzej

Kumulacja wspomnianych powyżej problemów to efekt jednoczesnego występowania wielu czynników ryzyka. Jak wskazał w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Xavier Durand, prezes Grupy Coface, obecnie mamy do czynienia z wojną na Ukrainie, pandemią i kryzysem energetycznym, napięciami w łańcuchach dostaw, np. problemami z dostawami półprzewodników. Wśród innych elementów wymienił kłopoty w handlu globalnym związane m.in. z Chinami, zakończenie programów QE banków centralnych, wyższą inflację i stopy procentowe czy bardziej niestabilną sytuację polityczną. Tak duża liczba czynników ryzyka sprawia, że Xavier Durand spodziewa się poważnego spowolnienia gospodarczego, które szczególnie dotknie Europę. Według prognoz z ostatniego „Barometru Coface”, przyszłoroczny wzrost gospodarczy ma być niższy niż 2%, co byłoby najniższym tempem od dekad.

Więcej:

https://polskieradio24.pl/42/273/artykul/3074069,t…

 „Rzeczpospolita” z 22 listopada, Hubert Koziełł „Prezes Coface: Spodziewamy się poważnego spowolnienia gospodarczego”

(AM, źródło: polskieradio24.pl, PAP, „Rzeczpospolita”)

#ubezpieczeniowyLIVE: Szkody z OC rolnika

0

Zapraszamy na #ubezpieczeniowyLIVE w czwartek 24 listopada w godzinach 13:00–14.00. Gościem odcinka zatytułowanego „Jaka szkoda! OC rolnika” będzie Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensy.

Podczas programu ekspert poruszy m.in. następujące tematy:

  • W jakich sytuacjach zadziała ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej rolnika?
  • Jakie szkody mogą wyrządzić zwierzęta gospodarskie (konkretne przykłady).
  • Czy fotowoltaika stwarza realne zagrożenie pożarowe? 

Wydarzenie Facebook

Wydarzenie LinkedIn 

(am)

Wyzwania dla ubezpieczeń okiem wiceprzewodniczącego KNF

0
Krystian Wiercioch

Podczas odbywającej się na Kongresie 590 w Rzeszowie debaty poświęconej wyzwaniom i szansom, z którymi mierzy się polski rynek ubezpieczeń Krystian Wiercioch, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego odpowiedzialny za sektor ubezpieczeniowy, zwrócił uwagę m.in. na potrzebę ocieplenia wizerunku ubezpieczeń.

Jego zdaniem wszyscy zainteresowani powinni pracować nad tym, aby klienci zakładów ubezpieczeń czuli potrzebę ubezpieczenia, tak aby w momencie wystąpienia szkody ich majątek mógł zostać odbudowany, a odszkodowanie było wystarczające na pokrycie szkody i odbudowę. Istotną rolę w tym mają do odegrania towarzystwa. W ocenie wiceprzewodniczącego KNF rolą zakładu i dystrybutora jest przygotowanie takiego produktu, aby klient poczuł, że jest mu on naprawdę potrzebny. Jeszcze istotniejszą rolę odgrywa obsługa klienta podczas likwidacji szkód. Według Krystiana Wierciocha proces ten powinien być na tyle przyjazny i bezbolesny dla poszkodowanego, aby po jego zakończeniu doszedł on do wniosku, iż ubezpieczenia są potrzebne.

Przedstawiciel Komisji tłumaczył też, że z racji tego, iż zakłady ubezpieczeń to podmioty zaufania publicznego i nie mogą upaść, zostały wprowadzone wymogi regulacyjne dotyczące wypłacalności. Odnosząc się z kolei do wymogów prokonsumenckich, Krystian Wiercioch przyznał, że są takie polisy, o bardzo niskiej składce, dla których prowadzenie bardzo skomplikowanego procesu badania potrzeb może jest niepotrzebne i może powinno być to uproszczone, ale musi zostać wykonane, żeby nie okazało się, że klient był zainteresowany ubezpieczeniem mieszkania, a wyszedł z ubezpieczeniem samochodu.

Zastępca przewodniczącego KNF docenił również zmianę technologiczną w branży, ale jednocześnie ostrzegł, że należy pamiętać o zagrożeniach i o cyberbezpieczeństwie. Podkreślił, że dane ubezpieczeniowe są bardzo wrażliwe i potencjalne ataki hakerskie mogą spowodować, że zostaną wykradzione czy upublicznione. Ponadto zadeklarował, że KNF chce spojrzeć na dekompozycję składki ubezpieczeniowej i sprawdzić, czy służy ona klientowi, czy też w większym stopniu – innym uczestnikom rynku. Krystian Wiercioch nie wykluczył, że należy prowadzić do tego, żeby znaczna część składki służyła klientowi, czyli pokryciu ryzyka ubezpieczeniowego.

Więcej:

„Dziennik Gazeta Prawna” z 21 listopada, Dominika Pietrzyk, wsp. JD „Dziennik Gazeta Prawna nagrodził najlepszych”

(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

Opieka zdrowotna na dobry start dorosłego życia

0
Dominik Witek

PZU Zdrowie rozwija swoją ofertę indywidualną i wychodzi z propozycją abonamentów medycznych dla młodych dorosłych, w szczególności studentów. Pakiet medyczny dla Studenta skierowany jest do osób między 18. a 28. rokiem życia. Dostępny jest w trzech wariantach i zapewnia dostęp nawet do 20 specjalizacji lekarskich i 230 badań w sieci placówek PZU Zdrowie w całym kraju. Można go nabyć online w portalu i aplikacji mojePZU, gdzie pacjenci także wygodnie umówią wizyty i badania.

Mówi się, że studia to najlepszy czas w życiu. Nauka, praca, zajęcia dodatkowe, hobby, życie towarzyskie – szybkie tempo sprawia, że w gąszczu spraw łatwo zapomnieć o swoim zdrowiu. Nic dziwnego, że powszechny jest mit zabieganego studenta, który nie dba o zdrową dietę czy profilaktykę. Jednak, jak pokazują badania, młodsze pokolenia stawiają zdrowie wysoko w swoim systemie wartości.

Wchodzimy w nowy segment klienta – młodego, ale świadomego znaczenia zdrowia i korzyści wynikających z profilaktyki. Pakiet medyczny dla Studenta to korzystne rozwiązanie dla osób, które dopiero rozwijają swoją karierę lub pracują dorywczo i nie otrzymują benefitów pracowniczych.

Według danych z raportu „Zrównoważony rozwój albo nic. Wymarzona przyszłość Europejczyków z pokoleń Y i Z”, najczęściej wymienianym przez młodych Polaków ważnym aspektem życia jest zdrowie fizyczne i psychiczne, które wskazało aż 2/3 ankietowanych. Dlatego przygotowaliśmy rozwiązanie, które pomoże o nie zadbać w obu tych wymiarach – mówi Dominik Witek, członek zarządu PZU Zdrowie.

Nowy produkt to kolejny krok w promowaniu zdrowia i profilaktyki. Po kampaniach edukacyjnych przyszedł czas na wdrożenie konkretnego narzędzia, które pozwoli zamienić teorię w praktykę. Celem jest, by dbanie o zdrowie i posiadanie abonamentu medycznego stało się naturalną sprawą w życiu młodego człowieka, tak jak subskrypcja muzyki, filmów czy ulubionej diety.

Pakiet medyczny dla Studenta oferuje do wyboru trzy zakresy usług medycznych. Obejmują one m.in.:

  • konsultacje lekarskie w formie stacjonarnej i zdalnej w ramach nawet 20 specjalizacji, np. dermatologa, ginekologa, endokrynologa, alergologa i okulisty;
  • konsultacje z psychologiem i dietetykiem;
  • nawet 230 badań laboratoryjnych i obrazowych, w tym USG, RTG, rezonans magnetyczny i tomografia komputerowa;
  • całodobową pomoc medyczną hotline;
  • dostęp do ogólnopolskiej sieci placówek medycznych.

Wizyty i badania można umawiać wygodnie przez aplikację mojePZU i infolinię. Pakiet gwarantuje terminy wizyt do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej w ciągu dwóch dni roboczych, a opieki specjalistycznej w ciągu pięciu dni roboczych. Do dyspozycji pacjentów jest 130 placówek własnych PZU Zdrowie i 2400 placówek partnerskich w 600 miastach w Polsce.

Od ponad roku PZU Zdrowie konsekwentnie rozwija ofertę produktów zdrowotnych dla klienta indywidualnego. Obecnie, poza opieką medyczną dla firm, w portfolio operatora medycznego znajdują się pakiety w formie rocznych abonamentów oraz pakiety profilaktyczne, czyli zestawy badań i konsultacji lekarskich nakierowane na konkretne potrzeby zdrowotne. Oferta dostępna jest w e-sklepie PZU Zdrowie i aplikacji mojePZU.

Technologia i dostępność usług to przyszłość ubezpieczeń zdrowotnych

0
Beata Tylke

Czego ubezpieczeni oczekują od polis zdrowotnych? Szybkiej realizacji świadczeń! A choć prywatne placówki nadal oferują o wiele krótsze terminy niż NFZ, to i tu powoli widać zadyszkę.

Parę lat temu przeprowadziliśmy badanie wśród naszych klientów, żeby sprawdzić, jakie są ich główne oczekiwania dotyczące zarówno ubezpieczeń zdrowotnych, jak i samych ubezpieczycieli. Okazało się, że na pierwszym miejscu ubezpieczeni i ubezpieczający (weryfikowaliśmy przede wszystkim podejście do ubezpieczeń grupowych) stawiają jakość świadczonych usług oraz zakres ochrony. Równie istotna jest dla nich także renoma placówek medycznych, z którymi współpracuje ubezpieczyciel.

I te priorytety w ciągu lat się nie zmieniły. Jak zatem działać? Widzę trzy elementy, o które trzeba przede wszystkim zadbać.

Miejsce pierwsze
zakres usług

To w sumie oczywiste, ale… Pytaniem pozostaje, czy jak najszerszy zakres dostępnych specjalistów, badań laboratoryjnych i diagnostycznych oraz świadczeń ambulatoryjnych zawsze gwarantuje sukces? I tak, i nie.

Najważniejsze jest, żeby świadczenia ujęte w polisie były przydatne i odpowiadały na potrzeby ubezpieczonych. W związku z tym nie zawsze długość listy będzie wyznacznikiem zadowolenia pacjentów. Czasem ważniejsze są większe limity na określone świadczenia niż sama ich ilość uwzględniona w OWU. W końcu komuś może bardziej zależeć na większej liczbie dostępnych w ciągu roku wizyt u określonego specjalisty (ponieważ zmaga się z pewnym problemem zdrowotnym) niż np. nieograniczony dostęp do badań laboratoryjnych.

Miejsce drugie
liczba i jakość placówek

To także było wskazane w badaniu i wobec coraz większych problemów z terminami, nawet w placówkach prywatnych, im szersza lista placówek, gdzie można otrzymać pomoc, tym lepiej dla ubezpieczonych. Pamiętajmy, że z polis tych korzystają nie tylko mieszkańcy miast o dużym nasyceniu placówek prywatnych, ale mieszkańcy całej Polski.

Ważna zatem jest także możliwość refundacji kosztów wizyt w przychodniach spoza listy ubezpieczyciela. W tym miejscu z pomocą przychodzi nam technologia, czyli wizyty zdalne – o czym szerzej jeszcze wspomnę później.

Miejsce trzecie
konstrukcja produktu

Tu chcę skupić się przede wszystkim na ubezpieczeniach grupowych i medycynie pracy. Medycyna pracy to nie tylko badania wstępne, okresowe i kontrolne. To także profilaktyka zdrowotna, zwłaszcza w zapobieganiu chorobom zawodowym. Co do zasady podstawą pakietów pracowniczych są listy świadczeń w ramach wspomnianych wyżej badań obowiązkowych. Ale mogą one zawierać dodatkowo, na życzenie przedsiębiorców, zestawy świadczeń profilaktycznych dostosowane do zagrożeń na stanowiskach pracy.

W Saltus Ubezpieczenia tę funkcję pełnią Pracownicze Programy Profilaktyczne. Dzięki temu można zakres ubezpieczenia znacząco wzbogacić bez wychodzenia poza medycynę pracy. W końcu profilaktyka jest pojęciem szerokim, zwłaszcza obecnie, kiedy musimy zaopiekować się nie tylko dawnymi codziennymi problemami, ale i zaległościami zdrowotnymi wywołanymi przez pandemię.

Już wszyscy specjaliści są dostępni zdalnie

Rynek ubezpieczeń od lat sięga po rozwiązania technologiczne, które pozwalają rozładować kolejki w placówkach medycznych i jeszcze bardziej skrócić czas oczekiwania pacjentów. Choć ubezpieczyciele już przed pandemią oferowali i skutecznie obsługiwali większość rozwiązań zdalnych, to były one przez pacjentów traktowane jako dodatek. A teraz mogą być istotnym narzędziem w walce o dobre zdrowie Polaków.

W końcu teleporady, mimo zniesienia już dawno obostrzeń w wizytach stacjonarnych, nadal cieszą się popularnością wśród ubezpieczonych. Pacjenci nauczyli się z nich korzystać, cenią je za wygodę i szybki dostęp do usługi – ok. 30% porad odbywa się w ten sposób. Ma to spory wpływ na kolejki w przychodniach związane ze sprawami wymagającymi bezpośredniego kontaktu z lekarzem, badaniami diagnostycznymi i innymi świadczeniami, które możemy załatwić wyłącznie w placówce. Zwłaszcza że obecnie zdalnie można już zasięgnąć porady lekarzy praktycznie każdej specjalności.

Beata Tylke
dyrektorka sprzedaży ubezpieczeń zdrowotnych i pracowniczych w Saltus Ubezpieczenia

Czy underwriting to też sprzedaż?

0
Michał Jakubowski

Wydawać by się mogło, że w towarzystwie ubezpieczeniowym, a szczególnie w grupowych ubezpieczeniach na życie, ocena ryzyka i sprzedaż to dwa przeciwstawne bieguny procesu pozyskania i utrzymania klienta firmowego. Czy rzeczywiście tak jest? Jak to wygląda w praktyce rynkowej?

Klasyczny model towarzystw ubezpieczeniowych zakłada, że sprzedaż rozliczana jest z wysokości przyniesionej składki (np. tzw. APE), liczby sprzedanych polis czy poziomu odnowienia portfela po rocznicach, natomiast underwriting ocenia się z wyniku generowanego przez ten portfel, wysokości marży, tzw. szkodowości, czy też z wyniku technicznego na ubezpieczeniach np. grupowych na życie.

Jednak coraz częściej zarządy zakładów ubezpieczeń starają się, aby te dwa zespoły nie traktowały się jak wewnętrzni przeciwnicy, tylko partnerzy, gdzie jeden bez drugiego nie ma racji bytu. W ten sposób Dział Sprzedaży oraz underwriterzy pracują jak jeden organizm. Narzędziami stosowanymi w tej sytuacji są m.in.:

  1. Wspólne wiązki celów (kwartalnych, rocznych) dla zespołów underwritingu i sprzedaży – przynajmniej na poziomie dyrektorów tych jednostek.
  2. Lustrzane odbicie celów, np. 20% wynik i 80% składka w sprzedaży oraz 80% wynik i 20% składka w KPI obu zespołów.
  3. Wprowadzenie dla sprzedawców uzależnienia ich premii nie tylko od realizacji APE czy procentu planów sprzedażowych, ale również od wyników z mechanizmów typu „im większa zniżka zastosowana przez sprzedawcę, tym mniejsze zaliczenie APE do realizacji planów sprzedażowych”.

Rozwiązania służące komunikacji

Najważniejsze w relacjach między sprzedażą a underwritingiem, szczególnie między osobami zarządzającymi oboma zespołami w towarzystwie ubezpieczeniowym, są umiejętności rzeczowej rozmowy, otwartość na racjonalne argumenty oraz wzajemne zrozumienie. Oba zespoły chcą dobrze, oba zespoły pracują na rzecz dobra klientów i ubezpieczyciela.

Jednak nie zawsze działa na tyle dobra i szybka komunikacja, która pozwala uniknąć nieporozumień, nerwów czy zgrzytów w tej współpracy. Istnieje więc w wielu towarzystwach szereg rozwiązań, które tworzą poprawną, sprawną i koleżeńską współpracę między tymi zespołami. Do przykładowych rozwiązań należą:

  1. Stworzenie specjalnego ciała/komitetu, który w wąskim gronie ustala strategię underwritingową i sprzedażową wiążącą oba zespoły. Daje on wytyczne, co do standardów postępowania i podejmowania decyzji w poszczególnych przypadkach, np. nieskładanie ofert w danych segmentach rynkowych lub też preferencje dla ofert z wybranych segmentów tzw. targetu.
  2. Bieżąca, ciągła i sprawna komunikacja między zarządzającymi Zespołami Underwritingu i Sprzedaży, by ewentualne niestandardy czy zacięcia we współpracy rozwiązywać na poziomie menedżerskim bez konieczności eskalowania na poziom np. zarządu.
  3. Wprowadzenie w towarzystwie transparentnej i cyklicznej komunikacji zarówno do zespołu sprzedażowego, jak i do zespołu underwritingowego odnośnie do realizacji planów, celów, KPI – po danym miesiącu, kwartale, półroczu czy roku.

Standardem jest niestandard

W grupowych ubezpieczeniach na życie istnieje powiedzenie, że szczególnie dla średnich i większych klientów standardem jest… niestandard. Oznacza to, że przy bardzo dużej konkurencji na rynku, przy udziale w sprzedaży brokerów ubezpieczeniowych i niektórych multiagentów rozwiązania typu „pakiet” sprawdzają się jedynie dla segmentu mikro (np. 2–20 czy 2–30 zatrudnionych osób).

Oznacza to, że w przeważającej liczbie zapytań, przetargów czy konkursów zajdzie potrzeba zastosowania wielu mniej lub bardziej zasadnych odstępstw, niestandardów czy po prostu zniżek od taryf, na których pracuje towarzystwo. Tu od jakości współpracy między sprzedawcą a underwriterem, od szybkości i sprawności komunikacji między nimi oraz od otwartości i rozsądku zależeć będzie ostateczny kształt oferty ubezpieczeniowej, sukces sprzedażowy, a także wygenerowany na danej polisie zysk. To jest proces typu never ending story…

Dobra praktyka delegowania

Dobrą praktyką rynkową, powodującą wzrost zaangażowania i motywacji sprzedawców, ale również nierozdrabniania się underwriterów na małych sprawach lub masowych decyzjach jest delegowanie kompetencji underwritingowych do sprzedaży. Proces delegacji odbywać się może m.in. poprzez:

  1. Przygotowanie i przekazanie sprzedaży odpowiednio opracowanego narzędzia do wykonania kwotacji oraz generowania ofert ubezpieczeń, które może zostać przygotowane w Excelu z odpowiednimi zabezpieczeniami lub też może być narzędziem w tzw. chmurze. Narzędzie to pozwala na wykonanie każdej oferty dla niewyłączonych segmentów i branż samodzielnie przez sprzedawcę i w momencie, kiedy sprzedawca chce tego dokonać.
  2. Rozsądne ustawienie celów dla obu zespołów i dla całej linii biznesowej, aby były one SMART, czyli wysokość oczekiwanej składki czy liczby nowych ubezpieczonych osób dostosowana do wielkości sił sprzedaży, np. ustalenie wysokości marży/zysku na poziomie pozwalającym prowadzić sprzedaż przy zachowaniu rentowności.
  3. Stosowane są również różnego rodzaju systemy zniżek sprzedażowych/marketingowych w kompetencjach menedżerów sprzedaży lub też samych sprzedawców.
  4. Angażowanie sprzedawcy w proces podejmowania decyzji, np. poprzez wspólne rozmowy czy też spotkania, które służą osiągnięciu porozumienia dużo bardziej niż wymiana dziesiątek e-maili. Nieodbieranie telefonów od sprzedawcy lub brak pilnego oddzwaniania jest najgorszym możliwym sposobem (nie)współpracy ze strony underwritera.

Underwriter lubi argumenty

Innym trafnym powiedzeniem jest, że „Underwriter lubi argumenty”. Tak więc niezmiernie ważne jest ze strony Zespołów Sprzedaży, aby dostarczały one do underwritingu, w sytuacji w której potrzebne są dodatkowe zniżki, odstępstwa czy zgody na niestandardowe zapisy w polisie, nie tylko wszystkie dokumenty formalne, jak np. zapytania od klienta czy brokera, strukturę płciowo-wiekową danej firmy czy przygotowany kalkulator ze wstępną ofertą, ale również wiele innych informacji, które mogą być underwriterowi pomocne w lepszym zrozumieniu szczegółów, kontekstu danej sprawy i w podjęciu mądrej decyzji.

Do najważniejszych takich danych i informacji należą m.in.:

  1. Informacje o brokerze, pośredniku, ilości zrobionego wspólnie biznesu, liczbie polis i zapytań z ostatniego okresu, a także informacja o intensywności i jakości współpracy.
  2. Dane dotyczące historycznej szkodowości – od poprzedniego ubezpieczyciela (co nie zawsze jest łatwe do zdobycia) bądź też działów/raportów BHP danego zakładu pracy.
  3. Informacje o konkurencji – informacje o tym, z kim się mierzymy oraz jakie oferty przedłożyły inne zakłady ubezpieczeń.
  4. Informacje o powodach ewentualnej zmiany ubezpieczyciela przez potencjalnego klienta.

Gra win-win

Reasumując, sprzedaż ubezpieczeń, a szczególnie grupowych ubezpieczeń na życie, jest nieustającą i fascynującą grą, która toczy się nie tylko między towarzystwem ubezpieczeniowym a klientem, ale w którą włączeni są również inni interesariusze, jak np. ubezpieczeni, pośrednicy, brokerzy, sprzedawcy czy też underwriterzy. Ta gra, ten proces dochodzenia do TAK, powinien i musi być na końcu dla wszystkich stron win-win, aby i underwriter, i sprzedawca, i klient (firma), i klient (ubezpieczeni pracownicy i ich rodziny) – mieli satysfakcję z dobrze przeprowadzonego procesu, porządnie zawartego programu ubezpieczeniowego realnie odpowiadającego potrzebom klientów, ale również chroniącego wynik i interesy ubezpieczyciela.

Przy większości rocznych kontraktów lub rzadszych – dwuletnich umowach sprawdza się też inne powiedzenie, a mianowicie, że towarzystwo (a więc i sprzedaż, i underwriting, i inne zespoły operacyjne) już od dnia podpisania polisy przez klienta zarabiają i próbują zasłużyć na to, by klient odnowił z nim swoje ubezpieczenie za kolejne 12 czy 24 miesiące.

Odnowienie polisy w rocznicę jest ostatecznym dowodem na to, że zarówno sprzedaż, jak i ocena ryzyka oraz obsługa ubezpieczenia stanęły, od początku pracy z danym klientem, na wysokości zadania!

Michał Jakubowski
dyrektor Departamentu Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych
Open Life TU Życie SA

UNIQA liderem badania jakości obsługi potencjalnego klienta ubezpieczeń turystycznych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

UNIQA, Europa Ubezpieczenia i Warta – te trzy zakłady ubezpieczeń zwyciężyły w poszczególnych kategoriach badania jakości obsługi klienta zainteresowanego ubezpieczeniem turystycznym, przeprowadzonego przez ekspertów portalu Mojebankowanie.pl.

Zwycięzcą pierwszej fali badania w kanałach zdalnych została UNIQA. Wśród ubezpieczycieli z wynikiem na poziomie przynajmniej 80% znalazła się jeszcze Europa Ubezpieczenia. Wynik na poziomie 70–80% osiągnęła jedynie Warta.

W kontakcie mailowym najlepsza okazała się UNIQA.  Żadne inne towarzystwo nie osiągnęło wyniku powyżej 80%. Drugi wynik, i jedyny w przedziale 70–80% w komunikacji e-mail, osiągnęło Agro Ubezpieczenia TUW. Najlepszą korespondencję z klientem również prowadziła UNIQA. Natomiast liderem w kontakcie telefonicznym została Europa Ubezpieczenia.

W zakresie obsługi w placówce oceniono 10 towarzystw. Średni wynik wyniósł 73%. Liderem w tej kategorii została Warta z wynikiem na poziomie 82%. Grono towarzystw z wynikiem powyżej 80% uzupełniły ERGO Hestia, Allianz oraz Wiener.

W ocenie ekspertów Mojebankowanie.pl wyniki ich badania wskazują, że u większości ubezpieczycieli nie ma choćby ramowych standardów obsługi, a zadowolenie klienta zależy od doradcy, który go obsługuje. Klienci zgłaszali uwagi do ogólnie przyjętych standardów obsługi, jak powitanie klienta na stojąco czy przywitanie się z klientem. Oba te wskaźniki wymagają poprawy. Przekaz informacji byłby skuteczniejszy, gdyby częściej posługiwano się przykładami, a nie tylko hasłowo referowano zakres ubezpieczenia. Z reguły wysoko oceniano zaangażowanie pracowników. Znacznie poniżej oczekiwań wypadła eksperckość doradców, pokazanie, że potrafią szukać odpowiednich rozwiązań względem tego, czego potrzebuje klient. Zaskoczeniem była niska ocena postawy sprzedażowej (średni wynik rynku to 53%). Pytanie o decyzję zakupową wystąpiło tylko w 22% rozmów. Pracownicy nie wykazywali chęci podtrzymania kontaktu z klientem. Wysłanie po rozmowie gotowej oferty mailem zaproponowano tylko w 21% kontaktów, a obietnicę spełniło tylko 61% pracowników, którzy to zadeklarowali. Propozycja kontaktu telefonicznego ze strony pracownika była tylko w co dziesiątej rozmowie na rynku. 2/3 doradców poinformowało, w jaki sposób można zakupić ubezpieczenie. Najczęściej wskazywanym kanałem w pierwszej kolejności była placówka (82%), w drugiej telefon do pracownika (73%). Zakup online przez stronę proponowano w 54% rozmów.

W tym roku ubezpieczyciele oferujący najlepszą obsługę w zdalnych kanałach kontaktu oraz w placówce zostaną wyłonieni na podstawie dwóch fal badania. W zdalnych kanałach kontaktu w każdej fali oceniana była obsługa w kontakcie telefonicznym oraz mailowym, a na wynik roczny Instytucji Roku będą wpływać także elementy obiektywne związane z dostępnymi formami kontaktu.

Badanie jakości obsługi klienta zainteresowanego ubezpieczeniem turystycznym zostało przeprowadzone we wrześniu i październiku. W ramach pierwszej w tym roku fali badania wykonano łącznie 380 kontaktów z ubezpieczycielami. Autorzy badania odwiedzili 100 placówek 10 ubezpieczycieli oraz skontaktowali się zdalnie z 14 towarzystwami, wysyłając 140 zapytań mailowych i wykonując 140 połączeń telefonicznych.

(AM, źródło: Mojebankowanie.pl)

18,294FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie