Blog - Strona 730 z 1538 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 730

Unum Życie chce mocno urosnąć w segmencie polis grupowych

0
Aneta Podyma

Aneta Podyma, prezes Unum Życie, zwyciężyła w plebiscycie Kobieta Biznesu 2022 Roku w głosowaniu czytelników „Pulsu Biznesu” i portalu Bankier.pl. W rozmowie z gazetą opowiada m.in. o planach zarządzanej przez siebie firmy.

„PB” wskazuje, że na koniec września tego roku Unum Życie zebrało prawie 300 mln zł składek, o 15% więcej niż rok wcześniej. Aneta Podyma podkreśla, że jej firma jest obecnie trzecim najszybciej rosnącym ubezpieczycielem życiowym na rynku. Przypomina też, że zgodnie z przyjętą w 2021 r. pięcioletnią strategią zakład ma trzykrotnie zwiększyć swój przypis w ubezpieczeniach grupowych i dwukrotnie w indywidualnych w porównaniu do rezultatów z 2020 r. Aktualnie towarzystwo obsługuje ponad 300 tys. polis.

W planach Unum jest rozszerzenie portfela produktowego o ubezpieczenia zdrowotne. Obecnie jest w trakcie poszukiwań partnerów medycznych. Aneta Podyma mówi „PB”, że jej firma poszukuje rozwiązań, które mogłaby dołączyć do polis. Zakład chce mieć holistyczną ofertę, bo klienci szukają np. możliwości leczenia nowotworów za granicą.

Lwią część zysków Unum przeznacza na inwestycje w technologię, która usprawnia przede wszystkim wypłatę świadczeń. Aneta Podyma zdradza, że przez ostatnie dwa lata największe inwestycje dotyczyły IT, głównie w obsłudze wniosków o wypłatę świadczeń. W efekcie zmian cyfrowych aktualnie średni czas wypłaty świadczeń to 2,5 dnia od otrzymania kompletnej dokumentacji od klientów.

Więcej:

„Puls Biznesu” z 15 grudnia, Agnieszka Morawiecka „Odważna liderka nie boi się porażek”

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

KUKE i PUIG wesprą intensyfikację wymiany gospodarczej pomiędzy Polską a Ukrainą

0
Źródło zdjęcia: KUKE

12 grudnia podczas konferencji „Granica polsko-ukraińska – szansa czy bariera rozwoju?” Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych podpisała umowę ramową o współpracy z Polsko-Ukraińską Izbą Gospodarczą. Obie strony zadeklarowały wspólne działania na rzecz dalszego zbliżenia gospodarczego między Polską a Ukrainą oraz intensyfikowania wymiany handlowej.

Ze swojej strony PUIG będzie m.in. udzielać wsparcia merytorycznego poprzez udział jej przedstawicieli w charakterze ekspertów lub prelegentów w seminariach czy webinarach organizowanych przez KUKE, ułatwiać kontakty z członkami Izby, w tym przekazywanie im informacji o inicjatywach i ofercie Korporacji oraz udzielać informacji na temat obowiązujących zasad i możliwości prowadzenia działalności na Ukrainie oraz identyfikowania barier w dostępie do tamtejszego rynku

Porozumienie, w obecności wicepremier Ukrainy Iryny Wereszczuk oraz ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy podpisali Janusz Władyczak, prezes KUKE, oraz Jacek Piechota, prezes PUIG.

– Dotychczas nasza współpraca nie była sformalizowana, ale konsultowaliśmy się co jakiś czas w sprawie różnych działań na rzecz polskich eksporterów obecnych na rynku ukraińskim. Jednak skala wyzwań związanych z dynamicznie rosnącą wymianą handlową oraz przede wszystkim z perspektywą uczestnictwa polskich firm w odbudowie Ukrainy zobligowały nas do zacieśnienia współpracy. Będziemy częściej korzystać z ekspertyz PUIG, wiedzy i kontaktów jej przedstawicieli. Mamy nadzieję szerzej dotrzeć do członków Izby z informacją o naszych instrumentach dla eksporterów i inwestorów. Tworząc nowe rozwiązania, myślimy nie tylko o wsparciu polskich firm w Ukrainie, ale też o ukraińskich inwestycjach w Polsce, jak również o wspólnych konsorcjach – powiedział Janusz Władyczak.

(AM, źródło: LinkedIn)

Gdy klient mówi: zrezygnuję z ubezpieczeń

0
Ivan Kravchenko

Wszyscy odczuwają lęk w związku z tym, co obecnie dzieje się na świecie. Zadajemy sobie pytanie, w którą stronę zmierzamy? Wojna, polityczne rozgrywki, szantaż energetyczny – to wszystko ma znaczenie i wzbudza niepokój zarówno w nas, doradcach, jak i u naszych klientów.

Niedawno otrzymałem wypowiedzenie od dostawcy energii w mieszkaniu, które wynajmuję. Umowę wypowiadają mi z końcem roku i mam sobie poszukać nowego dostawcy… A co w takiej sytuacji ma zrobić firma, która dostanie wypowiedzenie lub „waloryzację składki” razy sześć? To dopiero pytanie, tym bardziej jeśli będzie to firma pokoleniowa, która przetrwała wojny, kryzysy finansowe, Covid-19…

Dzwonię do klienta z informacją, że właśnie mija kolejna rocznica polisy, chcę zaoferować aktualizację, ulepszenie. Klient odpowiada: „Dobrze, że pan dzwoni, dostałem tak wysoką podwyżkę za prąd, że szukam oszczędności i będę zamykać grupową polisę, którą finansuję, oraz pozostałe polisy, które się da”. Odpowiedziałem, że mam doradcę z branży energetycznej, może ta osoba będzie miała lepsze rozwiązanie?

Na czas kryzysu

Znamy piramidę potrzeb Maslowa i wiemy, że polisa nie znajduje się na pierwszym miejscu. W bardzo ciężkich czasach wybór padnie raczej na kupno bochenka chleba, nie ubezpieczenia. Jak więc przygotować się nawet na najgorsze czasy sprzedażowe? Może pomocny będzie zróżnicowany produkt, który ma u nas klient?

O ile polisy na życie posiadać nie musi, to OC auta już tak, bo raczej nikt nie chce otrzymać kary z UFG (nawet 6020 zł za brak ubezpieczenia przez dwa tygodnie). Jeśli ma polisę na życie, to gdy będzie miał dwie (jedną droższą, drugą tańszą), jedną z nich będzie można zostawić, a potem wrócić do pierwotnego zakresu.

Jeśli nasz klient ma polisę oszczędnościową, to przecież nie zna wszystkich możliwości: można zawiesić produkt, a część pieniędzy wyjąć w razie potrzeby. W zależności od firmy i produktu jestem pewien, że można poszukać i zaproponować klientom rozwiązania na różne momenty życia – nawet najtrudniejsze.

Często myślimy, a nawet jesteśmy przekonani, że skoro klient spotkał się z nami kilka lat temu, a potem np. nie odbierał telefonu, to mimo to i tak wszystko będzie wiedział o produktach, które zakupił. Tymczasem badania mówią, że po pięciu dniach pamiętamy 20% zdobytych informacji, a co dopiero po kilku latach od rozmowy?

Podczas spotkania z jednym z moich klientów okazało się, że posiada on kilka polis, ale zupełnie inaczej interpretuje ich znaczenie. Ma je w różnych towarzystwach, połączył sobie to wszystko tak, jak mu było wygodnie. Po rozmowie okazało się, że już nie daje rady opłacać składek, dużo trudniej jest coś odłożyć i szuka rozwiązań. Przeanalizowałem produkty i zobaczyłem kilka możliwości, aby nadal miał ochronę i zachował uzbierane oszczędności.

Wakacje kredytowe

Mam kilka zobowiązań finansowych, więc spotkałem się ze znajomym doradcą kredytowym Ryszardem Oczosiem z Kancelarii Finansowej Ocean Group, aby przeanalizować, czy moje zobowiązania można optymalizować, a może pozmieniać, a może zredukować lub gdzieś nadpłacić. Polisy można przejrzeć w podobny sposób. Takie spotkania porównuję z badaniem profilaktycznym, gdy nic nas nie boli, ale sprawdzamy stan swojego zdrowia.

W naszym zawodzie zajmujemy się finansami, leasingami, kredytami, które praktycznie ma każdy, dlaczego by więc nie zająć się tym kompleksowo? A może by tak zaprzyjaźnić się z fachowcem od kredytów lub finansów osobistych, który może pomóc naszemu klientowi, aby więcej pieniędzy zostawało mu w kieszeni? Przy takim poleceniu nasz klient doceni wartość współpracy z nami i będzie miał większe bezpieczeństwo finansowe oraz środki na polisę.

Osobiście polecam wiedzę, jak dbać o zdrowie finansowe, którą dzieli się także bezpłatnie Michał Szafrański. Sam ukończyłem jego kurs „Pokonaj swoje długi” jeszcze w 2017 r. Znakomita jest także jego książka Finansowy ninja – kosztuje tylko 79,90 zł, a jaki jest zwrot z inwestycji w tę wiedzę?

Polisę związaną z kredytem można zamienić na taką, która będzie bardziej korzysta dla klienta, podobnie z polisą mieszkaniową. Sam tego doświadczyłem: gdy brałem kredyt, bank zaproponował mi ofertę VIP z pakietem rozszerzonym na mieszkanie. Po przeliczeniu na moim kalkulatorze i do tego z rabatem dodatkowym okazało się, że cena jest dwa razy lepsza i zakres o 70% mocniejszy. Koszty kredytu w całym okresie obniżyłem o 15 tys. zł. Można? Nawet trzeba!

Złoto, masło i nasze podejście

Podczas spotkań pokazuję sztabkę złota (1 uncja), którą kupiłem rok temu za 7 tys. zł – ile jest warta teraz? No właśnie, a jaka jest wartość obecnie wypłaconego odszkodowania, czy taka sama jak pięć lat temu? Na polisach życiowych nie ma przeliczenia jak w kredytach, firma ma taki harmonogram jak i pięć lat temu, a składka często się nie zmienia. Może więc warto odezwać się do klienta o korektę sumy ubezpieczenia i zwiększyć ją o 50%, jak wartość masła w sklepie? Jeden klient powie, że nie jest to możliwe, a drugi ma taką możliwość i dokona zmiany. Teraz 1 kg złota kupimy za 267 tys. zł, a ile kosztowało ono pięć lat temu? Ile kosztuje kawalerka w Gdańsku, a ile kosztowała pięć lat temu? Podobnie jest z sumą na polisie.

Nasze myśli i nastawienie mają wpływ na to, jak rozmawiamy z klientami i doradzamy im. To od nas zależy, czy posłuchamy prośby klienta o obniżenie zakresu ochrony, a czasem i zamknięcie polisy. To my będziemy współodpowiedzialni za konsekwencje takich decyzji. Jak będziemy się z tym czuli? To tak jak z lekarzem, który powie prawdę i zmotywuje pacjenta do działań, a inny przemilczy i odpuści, bo następni czekają w kolejce i… nie ma czasu. Statystyki nie kłamią, śmiertelność nadal wynosi 100%.

Ivan Kravchenko
agent ubezpieczeniowy od 2014 r.

Prawidłowe ustalenie sumy ubezpieczenia budynku wyzwaniem dla przedsiębiorców

0
Michał Kruszyński

Ubezpieczenie mienia, w tym posiadanych nieruchomości, należy do podstawowych rodzajów ubezpieczeń zawieranych przez klientów korporacyjnych. Oprócz zakresu ubezpieczenia istotny wpływ na posiadany poziom ochrony ma to, w jaki sposób ustalona została suma ubezpieczenia nieruchomości przyjętej do ubezpieczenia oraz jaki rodzaj wartości ma zastosowanie w polisie.

Wysoki poziom inflacji, w tym znaczny wzrost cen materiałów budowlanych, a także wzrost kosztów usług budowlanych spowodowały, że w ciągu ostatniego roku znacznie wzrosły koszty odbudowy obiektów, a tym samym ich wartości odtworzeniowe. W związku z tym w najbliższych miesiącach jednym z wyzwań dla rynku ubezpieczeniowego, w tym klientów korporacyjnych, będzie prawidłowe ustalenie sum ubezpieczenia nieruchomości.

Suma ubezpieczenia, suma odszkodowania

Górna granica odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń, czyli maksymalna kwota odszkodowania, jaką możemy otrzymać w przypadku wystąpienia szkody objętej ochroną, oznacza sumę ubezpieczenia. To, na jaki rodzaj sumy została ubezpieczona dana nieruchomość, ma bardzo duże znaczenie w kontekście ustalenia wysokości należnego odszkodowania.

W przypadku ubezpieczeń nieruchomości funkcjonują następujące rodzaje sum ubezpieczenia:

  • wartość odtworzeniowa (nowa) – wartość odpowiadająca kosztom zakupu, remontu/naprawy, odbudowy lub wytworzenia: budynku lub budowli w tym samym miejscu, z uwzględnieniem dotychczasowych wymiarów, materiałów, technologii, konstrukcji i standardu wykończenia, maszyn, urządzeń i wyposażenia tego samego rodzaju, typu oraz o tych samych parametrach, łącznie z kosztami transportu i montażu;
  • wartość ewidencyjna brutto – wartość, która zgodnie z ustawą o rachunkowości odpowiada wartości początkowej mienia;
  • wartość rzeczywista – wartość odtworzeniowa (nowa), pomniejszona o faktyczne zużycie, bez uwzględnienia prowizji lub marży;
  • wartość ewidencyjna netto – wartość mienia wynikająca z ewidencji księgowej, po potrąceniu odpisów amortyzacyjnych (umorzeniowych).

Zdecydowanie najkorzystniejszym rozwiązaniem, dającym realną szansę na pełną odbudowę budynku po szkodzie całkowitej, jest ubezpieczenie na wartość odtworzeniową (nową). Zastosowanie innego rodzaju wartości w większości przypadków nie gwarantuje otrzymania odszkodowania wystarczającego na pokrycie kosztów odbudowy obiektu do stanu sprzed szkody (wyjątek mogą stanowić obiekty nowe – w takich przypadkach wartość ewidencyjna brutto może odpowiadać wartości odtworzeniowej).

Dlatego też przed zawarciem umowy ubezpieczenia każdy klient powinien sobie odpowiedzieć na pytanie: Czy przyjęta wartość do ubezpieczenia rzeczywiście pozwoli na odtworzenie obiektu do stanu sprzed szkody?

To pytanie jest zasadne zwłaszcza w obecnych czasach, gdy tylko w okresie od II półrocza 2021 r. do II półrocza 2022 r. wartości odtworzenia niektórych obiektów wzrosły o blisko 30% (oszacowano na podstawie wskaźników cen katalogu SEKOCENBUD).

W związku z tym w kolejnym okresie ubezpieczenia konieczna jest aktualizacja wartości nieruchomości. W przypadku braku takiej aktualizacji w zależności od posiadanego zakresu ochrony oraz klauzul dodatkowych ubezpieczeni mogą być narażeni na negatywne konsekwencje w postaci np. proporcjonalnego obniżenia wysokości wypłaconego odszkodowania (zastosowanie tzw. zasady proporcji).

Rola brokera ubezpieczeniowego

Zdarza się, że dla niektórych obiektów klienci posiadają operat szacunkowy wykonany przez rzeczoznawcę majątkowego (np. na potrzeby zabezpieczenia kredytu/pożyczki) i na wartość z operatu ubezpieczają później nieruchomości. Jednak trzeba mieć na uwadze to, że zazwyczaj w takim operacie nieruchomość jest wyceniona według wartości rynkowej, a nie ubezpieczeniowej wartości odtworzeniowej.

Wartość rynkowa nieruchomości oznacza szacunkową kwotę, jaką w dniu wyceny można uzyskać za nieruchomość w transakcji sprzedaży zawieranej na warunkach rynkowych pomiędzy kupującym a sprzedającym, którzy mają stanowczy zamiar zawarcia umowy, działają z rozeznaniem i postępują rozważnie oraz nie znajdują się w sytuacji przymusowej.

Z powyższego wynika, że jest istotna różnica pomiędzy wyceną budynku w wartości odtworzeniowej (nowej) a wartością rynkową danej nieruchomości. Ceny rynkowe nieruchomości w różnych okresach mogą być zupełnie inne. W wartości rynkowej nie są uwzględnione m.in. koszty inwestycji dodatkowych (np. koszty opracowania dokumentacji projektowej, koszty nadzoru inwestorskiego, koszty dokumentacji geodezyjnej, koszty odbiorów technicznych), które obejmuje wartość odtworzeniowa. Z tego względu przyjmowanie do ubezpieczenia wartości rynkowej nieruchomości jest ryzykowne, ponieważ w przypadku powstania szkody otrzymane odszkodowanie może znacznie odbiegać od realnych kosztów odbudowy budynku.

Tutaj kluczowa staje się rola brokera ubezpieczeniowego. To on, mając aktualną wiedzę na temat rynku ubezpieczeniowego i sytuacji gospodarczej, jest w stanie uświadomić klienta, że sumy ubezpieczenia obiektów z aktualnych polis mogą być nieadekwatne do bieżących wartości odtworzeniowych obiektów. Pomagając w oszacowaniu wartości odtworzeniowej obiektu do celów ubezpieczeniowych, powinien zatem przedstawić propozycje korekt wartości obiektów na kolejny okres ubezpieczenia.

Sposób oszacowania wartości odtworzeniowej

Jednym ze sposobów ustalenia wartości obiektów budowlanych do celów ubezpieczeniowych jest zastosowanie metody kosztów odtworzenia, za pomocą której określa się koszty odtworzenia obiektu budowlanego przy użyciu tej samej technologii i materiałów, które wykorzystano do wzniesienia lub powstania tych obiektów.

W metodzie tej możemy wyróżnić następujące techniki wyceny obiektów:

  • wskaźnikową;
  • szczegółową;
  • elementów scalonych.

Technika wskaźnikowa wymaga ustalenia pewnej jednostki technicznej nieruchomości jako podstawy obliczeń. Może nią być na przykład kubatura budynku, powierzchnia użytkowa lub całkowita. Następnie wartość obiektu określa się jako iloczyn ceny wskaźnikowej oraz liczby jednostek odniesienia, dla których ta cena została ustalona.

Pomocne przy wycenie obiektów tą techniką są branżowe katalogi zawierające wskaźniki cenowe dla różnych obiektów budowlanych, takie jak np.: SEKOCENBUD, INTERCENBUD, WACETOB, ORGBUD, BISTYP. Chcąc wycenić dany obiekt, należy w katalogu zidentyfikować taki, który jest podobny do nieruchomości wycenianej.

Technikę wskaźnikową można stosować tylko wtedy, gdy obiekty, których wartość jest określana, są porównywalne z obiektami, dla których znane są ceny wskaźnikowe. Jest to najszybsza technika wyceny obiektu, ze względu na małą liczbę danych potrzebnych do wyceny, ale też najmniej dokładna.

Technika szczegółowa polega na bardzo dokładnej inwentaryzacji i obmiarze istniejącego obiektu oraz szczegółowym wyliczeniu koniecznych nakładów niezbędnych do realizacji oszacowywanego obiektu /kosztorys – KNR/.

Technika szczegółowa ze względu na wysoki stopień skomplikowania oraz dużą liczbę danych wejściowych potrzebnych do przeprowadzenia obliczeń jest bardzo kosztowna oraz czasochłonna.

Technika elementów scalonych polega zaś na przemnożeniu cen jednostkowych scalonych elementów robót przez liczbę tych robót. Technika elementów scalonych wykorzystuje możliwość pewnego powiązania ze sobą różnych elementów nieruchomości. Do wyceny wykorzystuje się tu (podobnie jak w przypadku techniki szczegółowej) specjalistyczne katalogi ze wskaźnikami cen.

Mimo stosowanych uproszczeń technika elementów scalonych również wymaga dogłębnej analizy dokumentów technicznych nieruchomości wycenianej i dokonania jej inwentaryzacji.

Biorąc pod uwagę specyfikę branży ubezpieczeniowej oraz to, jakie dane o posiadanych obiektach klienci zazwyczaj przekazują przed zawarciem umowy, uzasadnione wydaje się stosowanie przez brokerów techniki wskaźnikowej. 

Michał Kruszyński
dyrektor Biura Obsługi Klientów Strategicznych
Inter-Broker sp. z o.o.

Saltus Ubezpieczenia: W tym roku ubezpieczeni postawili na profilaktykę okulistyczną i onkologiczną

0
Marcin Załęski

Z obserwacji Saltus Ubezpieczenia wynika, że liczba wszystkich świadczeń zamawianych i zrealizowanych w ramach dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych wzrosła w 2022 r. o 40% w porównaniu z 2021 r. W oparciu o te dane ubezpieczyciel wnioskuje, że w tym roku Polacy w jeszcze większym stopniu niż w poprzednim nadrabiali zaległości zdrowotne spowodowane pandemią.

– Wynika to z kilku przyczyn. Niestety dalej nadrabiamy zaległości zdrowotne z poprzednich lat, ale trzeba też zauważyć, że pandemia zwiększyła naszą dbałość o zdrowie. Z większą rozwagą podchodzimy do badań profilaktycznych, których nie unikamy tak jak wcześniej. Wpływ na to ma moim zdaniem m.in. zwiększone zainteresowanie prywatną opieką zdrowotną, co widać w stale rosnącej liczbie ubezpieczonych w ramach nieobowiązkowych polis zdrowotnych, w czym szczególną rolę odgrywają pracodawcy dzięki benefitom pozapłacowym. Uważam też, że duży wpływ na lepsze dbanie o zdrowie ma również upowszechnienie teleporad. To wygodna forma zasięgnięcia porad lekarskich, więc nie zwlekamy i nie odkładamy wizyt – zauważa Marcin Załęski, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych i Pracowniczych Saltus Ubezpieczenia.

Największy skok zainteresowania profilaktyką ubezpieczyciel zaobserwował w okulistyce – ponad 4,5-krotny wzrost świadczeń związanych z nabytymi wadami wzroku w porównaniu z 2021 r. Drugim ważnym obszarem była opieka onkologiczna (+87% r/r).

Istotny wpływ na zamianę podejścia do profilaktyki mają między innymi benefity pracownicze w formie ubezpieczenia zdrowotnego czy pakietu medycznego. Saltus Ubezpieczenia zauważa, że w 2022 r. firmy zdecydowanie rozważniej dobierają zakres tych produktów. Stawiają przede wszystkim na jakość zapewnianej profilaktyki. W miejsce szerokich, choć ograniczonych programów (z limitami wizyt i badań), stawiają na punktowe, ale nielimitowane wsparcie w obszarach, gdzie pracownicy tego najbardziej potrzebują.

– Zauważamy większe niż wcześniej zainteresowanie programami profilaktycznymi dla pracowników, czyli zestawami badań i konsultacji lekarskich, mających zapobiegać konkretnym problemom zdrowotnym. W tym roku pracodawcy najczęściej decydowali się na zapewnienie pracownikom dodatkowej ochrony onkologicznej, nabytych wad słuchu i wzroku oraz dostępu do świadczeń zwalczających choroby układu oddechowego oraz powikłania związane z przechorowaniem Covid-19 – mówi Marcin Załęski.

Dodaje, że teleporady nadal stanowią ok. 30% wszystkich konsultacji lekarskich, które wykonują pacjenci.

(AM, źródło: Brandscope)

UNIQA TFI z nowym programem regularnego oszczędzania

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

UNIQA TFI wprowadziło nowy produkt oszczędnościowy o nazwie UNIQA Program Inwestycyjny Regularne Oszczędzanie. Daje on możliwość regularnego, długoterminowego gromadzenia i inwestowania kapitału w wybranych subfunduszach, które są wydzielone z UNIQA FIO.

– Program opiera się na długim horyzoncie inwestycyjnym, ponieważ ogranicza wtedy ryzyko strat, które mogą być spowodowane przez niestabilność na rynku czy okresy gorszej koniunktury, które obecnie możemy zaobserwować – mówi Mateusz Gołąb, członek zarządu UNIQA TFI.

Program jest skierowany do wszystkich, którzy chcą oszczędzić pieniądze na wybrany cel, a wysokość wpłat wynosi już 200 zł miesięcznie. Klient może wpłacać i wypłacać pieniądze w dogodnym dla siebie czasie. Dzięki wbudowanym portfelom modelowym klient nie musi także samodzielnie wybierać subfunduszy – zajmą się tym eksperci UNIQA TFI. Program daje możliwość wyboru dwóch modeli: dynamicznego lub umiarkowanego. Istnieje również możliwość inwestowania w oba portfele.

– Portfel Umiarkowany jest przeznaczony dla inwestorów z przeciętną skłonnością do ryzyka inwestycyjnego. Do tego portfela należą subfundusze o poziomach ryzyka od 2 do 6 w siedmiostopniowej skali. Inwestują głównie w obligacje, a  w mniejszym stopniu w akcje i depozyty bankowe – mówi Mateusz Gołąb. – Z kolei Portfel Dynamiczny przygotowaliśmy z myślą o inwestorach, skłonnych ponosić podwyższone ryzyko inwestycyjne. Tu należą subfundusze o poziomach ryzyka od 4 do 6 w siedmiostopniowej skali. Inwestują głównie w akcje, a  w mniejszym stopniu w obligacje i depozyty bankowe – tłumaczy.

Oba portfele są zdywersyfikowane pod względem ekspozycji walutowej, różnych klas aktywów oraz pod względem geograficznym.

(AM, źródło: UNIQA)

PZU: Presja inflacyjna spada

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Gospodarka światowa wysyła coraz więcej sygnałów spadku presji inflacyjnej. To m.in. efekt mniejszych napięć w łańcuchach logistycznych, globalnego zaostrzenia polityki monetarnej, ale też obaw o silniejsze spowolnienie wzrostu światowego PKB i coraz częściej dostrzegalnej bariery popytowej, która ogranicza możliwość dalszego przerzucania rosnących kosztów na odbiorców w postaci wyższych cen – zauważa Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU.

Inflacja na świecie wciąż pozostaje bardzo wysoka, chociaż ostatnie miesiące to okres hamowania rocznego tempa wzrostu cen. W listopadzie inflacja PPI w USA spadła z 8% w ujęciu rocznym do 7,4% (rynek spodziewał się jeszcze głębszego spadku). W Niemczech inflacja PPI w październiku spadła aż o 11,3 pp., do 34,5% r/r. W Chinach, gdzie wzrost cen producenta systematycznie traci impet już od połowy ubiegłego roku, w listopadzie i październiku ceny z koszyka PPI były średnio o 1,3% niższe niż przed rokiem (wykres 1). Niższe tempo wzrostu cen PPI, zwłaszcza w Europie, to w dużym stopniu efekt wyraźnie niższej rocznej dynamiki wzrostu cen energii. Wcześniej rzeczone ceny mocno podbijały zagregowaną inflację PPI, teraz są ważnym czynnikiem odpowiedzialnym za jej spadek. Ale spadek zagregowanej inflacji PPI to nie tylko niższe ceny energii. Jak wskazują dane Eurostatu, od kilku miesięcy największe gospodarki Unii Europejskiej notują też systematyczną redukcję indeksów PPI r/r z wyłączeniem cen energii (wykres 2). Spadek napięć inflacyjnych ma więc szersze podstawy.

W bieżącym cyklu wzrostu cen pierwsze sygnały presji inflacyjnej ujawniły się w inflacji PPI. To właśnie zmiany cen producenta już na przełomie roku 2020 i 2021 zaczęły systematycznie odbiegać w górę od typowych wzorców sezonowych. Rosnące ceny przemysłu z czasem, w warunkach relatywnie wysokiego popytu, przełożyły się na wzrost inflacji CPI, czyli tej, którą widzą konsumenci. Presja na wzrost cen została dodatkowo silnie wzmocniona szokiem podażowym w związku ze skutkami rosyjskiej agresji na Ukrainę. Obecnie znowu zmiany tendencji w zakresie inflacji PPI zdają się wyprzedzać/zapowiadać kierunek zmian w inflacji CPI. Niższe tempo wzrostu cen producenta zaczyna stopniowo przekładać się na niższe odczyty inflacji CPI. Jak wskazują Wykresy 3 i 4, stopniowe obniżanie się rocznych dynamik wzrostu inflacji konsumenckiej jest notowane zarówno w grupie krajów rozwijających się, jak i rozwiniętych. W grupie tych drugich spektakularne redukcje inflacji w listopadzie odnotowano m.in. w Niderlandach (do 9,9% r/r z 14,3% w październiku) i w Hiszpanii (do 6,8% r/r wobec 7,3% w październiku, 8,9% we wrześniu i ponad 10% w lipcu i sierpniu). To m.in. efekt znacznego obniżenia wkładu cen energii we wzrost inflacji, wcześniej mocno podbijających CPI.

Według szybkiego szacunku GUS w listopadzie w Polsce CPI r/r obniżył się o 0,5 pp., do 17,4%. Nie licząc lutego w tym roku, kiedy inflację obniżyła Tarcza Antyinflacyjna, to pierwszy miesięczny spadek tempa wzrostu cen od czerwca 2021 r. Co więcej, inflacja w listopadzie była też wyraźnie niższa niż mediana prognoz rynkowych w ankiecie „Gazety Giełdy i Inwestorów Parkiet” (18%).

Globalne złagodzenie presji inflacyjnej to m.in. efekt schłodzenia popytu po zaostrzeniu polityki monetarnej przez banki centralne na świecie. Spadek napięć w światowych łańcuchach dostaw pozwala z kolei stopniowo rozładowywać zaległości produkcyjne, zdejmując kosztową presję na wzrost cen towarów. Niższa inflacja to również efekt coraz bardziej odczuwalnej bariery popytu, z którą muszą mierzyć się firmy. Nominalny wzrost wynagrodzeń na świecie nie nadąża za zmianami cen, co zmusza gospodarstwa domowe do ograniczania większych zakupów i przesuwania struktury konsumpcji w kierunku dóbr i usług pierwszej potrzeby. W takich warunkach firmom trudniej jest przenosić podwyżki kosztów na ceny końcowe, co ostatecznie skutkuje ograniczeniem aktywności i wyhamowaniem momentum inflacji. Rosną też obawy o kondycję gospodarki światowej. Firmy obawiają się większego spowolnienia wzrostu PKB na świecie i raportują ograniczony napływ nowych zamówień. To zdejmuje presję na wzrost cen surowców.

Rosnące obawy o kondycję światowej gospodarki znajdują odzwierciedlenie w scenariuszach prognostycznych międzynarodowych organizacji. Eksperci OECD w listopadowej projekcji utrzymali pesymistyczne prognozy 2,2% wzrostu światowego PKB w przyszłym roku (Wykres 5). Jednocześnie, co warto podkreślić, w listopadowej rundzie prognostycznej OECD, jako jedna z pierwszych dużych organizacji międzynarodowych, wskazała, że inflacja w tym i przyszłym roku może być niższa, niż spodziewano się zaledwie kilka miesięcy wcześniej (Wykres 6). Dotychczas korekty prognoz inflacji publikowane przez ośrodki prognostyczne dokonywane były zwykle w górę.

Czy hamujący wzrost cen skłoni bankierów centralnych do większych korekt polityki pieniężnej względem działań, które podejmowali oni w ostatnich miesiącach? Na takie duże korekty pewnie musimy jeszcze trochę poczekać. Pamiętajmy, że poziomy inflacji są wciąż dalekie od tych, które banki centralne chciałyby widzieć, a okres niższych rocznych dynamik wzrostu cen jest bardzo krótki. Na początku przyszłego roku w części krajów, zwłaszcza w Europie, inflacja może znowu trochę pójść w górę w wyniku wygaszania działań administracyjnych (np. zmian w podatkach), które podejmowane były w 2022 r. w celu łagodzenia konsumentom skutków wzrostu cen. W Polsce ten ewentualny wzrost tempa inflacji CPI po zapowiedzianych zmianach w VAT nie powinien jednak trwać długo. Już od marca 2023 r. spodziewamy się systematycznie niższych odczytów inflacji z dużą szansą na obniżenie wyraźnie poniżej poziomu 10% w końcu przyszłego roku. Perspektywy niższej inflacji pozwalają spekulować inwestorom finansowym, że w Polsce cykl podwyżek stóp procentowych mamy już za sobą.

(AM, źródło: PZU)

Wielka Brytania: Rezygnacje z ubezpieczeń podróży i polis dla zwierząt

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ponad 11% klientów ubezpieczeń podróżnych w Wielkiej Brytanii odwołało swoją polisę w ciągu ostatnich 12 miesięcy w ramach oszczędności ze względu na kryzys kosztów życia. Jednocześnie 9% ubezpieczających zwierzęta domowe i 4,8% klientów ubezpieczeń mieszkaniowych podjęło takie same działania – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Global Data wśród konsumentów ubezpieczeń w 2022 r.

– Nacisk na obniżenie standardów życia w Wielkiej Brytanii zmusza wielu konsumentów do zmiany swoich nawyków wydatkowych w dającym się we znaki kryzysie kosztów życia – komentuje Benjamin Hatton, analityk ubezpieczeniowy w Global Data.

Ponad 41% konsumentów, którzy zrezygnowali ze swoich polis podróżnych, potraktowało to jako środek służący zmniejszeniu kosztów. Pandemia również oddziałuje na plany podróży i 29% rezygnujących z polisy wyjaśnia, że podróżują rzadziej niż przedtem. Według ankiety 50% konsumentów, którzy zrezygnowali z ubezpieczenia zwierzęcia domowego, zrobiło to, by zmniejszyć koszta. Dalsze 10,2% właścicieli rozważa rezygnację z polisy ubezpieczenia zwierzęcia, jako że inflacja skłania coraz większą liczbę konsumentów do podjęcia istotnych działań oszczędnościowych.

– W wypadku rezygnacji z ubezpieczenia domu najczęściej podawanym powodem znowu było cięcie kosztów – 44,4% respondentów udzieliło takiej odpowiedzi. Ponieważ praca zdalna pozostaje wyraźnym trendem od początku pandemii, niektórzy konsumenci rezygnują z polisy, tłumacząc, że spędzają więcej czasu w domu. Jako powód decyzji o rezygnacji czynnik ten podało 17,9% respondentów rezygnujących z polisy – wyszczególnia Benjamin Hatton.

(AC, źródło: Global Data)

Resolution w ubezpieczeniach z perspektywy BFG oraz rynku

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

22 września 2021 r. Komisja Europejska przyjęła propozycję dyrektywy IRRD. Prace nad regulacją trwają obecnie w Parlamencie Europejskim i Radzie UE. Akt budzi kontrowersje europejskiego sektora ubezpieczeniowego, który jest już poddany reżimowi dyrektywy Solvency II, mającej na celu zapewnienie jego stabilności. Stąd też rynek ma wątpliwości, czy nowe rozwiązania w tym zakresie są potrzebne.

– Nowa dyrektywa IRRD (Insurance Recovery and Resolution Directive) ustanawiająca ramy na potrzeby prowadzenia działań naprawczych oraz restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji w odniesieniu do zakładów ubezpieczeń i zakładów reasekuracji opisuje, ogólnie mówiąc, metody i narzędzia zarządzania kryzysowego w sektorze ubezpieczeń. Ramowe rozwiązania obejmują działania zapobiegawcze, prewencyjne planowanie naprawy oraz restrukturyzację i uporządkowaną likwidację zakładu ubezpieczeń. Działania te będą miały zastosowanie do wszystkich zakładów ubezpieczeń i zakładów reasekuracji mających siedzibę w UE i podlegających ramom Wypłacalność II – tłumaczyła w czerwcu na łamach „Gazety Ubezpieczeniowej” Dagmara Wieczorek-Bartczak, członkini zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, do której zadań należy przygotowanie BFG do pełnienia funkcji organu przymusowej restrukturyzacji dla zakładów ubezpieczeń i zakładów reasekuracji. Takie zadanie powierzył Funduszowi pod koniec 2021 r. Komitet Stabilności Finansowej.

Marcin Tarczyński z Departamentu Projektów Systemu Finansowego BFG zwrócił uwagę w swoim wpisie na blogu Polskiej Izby Ubezpieczeń, że prace nad dyrektywą są na zaawansowanym etapie: w 2023 r. rozpoczną się trilogi, czyli konsultacje przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, Rady UE i Komisji Europejskiej. Następnie przyjdzie czas na kwestie techniczne, m.in. tłumaczenia i uzgodnienia wersji językowych. Po przyjęciu IRRD kraje członkowskie będą miały do 1,5 roku, aby dostosować swoje przepisy do dyrektywy. Dlatego można oczekiwać, że IRRD zacznie obowiązywać najwcześniej w 2025 r.

Skąd pomysł na wprowadzenie nowych regulacji? Według Marcina Tarczyńskiego dyrektywa Solvency II nie daje 100% gwarancji braku upadłości ubezpieczyciela. Ekspert przypomina, że EIOPA w swoim opracowaniu z 2021 r. podała 219 przypadków z ostatnich 20 lat, kiedy to europejski ubezpieczyciel upadł lub był zagrożony upadłością. W Polsce takim przykładem była niewypłacalność Gefiona.

Zastrzeżenia i uwagi Insurance Europe

Sektor ubezpieczeniowy nie jest jednak przekonany o konieczności wprowadzenia nowych regulacji. W opublikowanym w styczniu stanowisku w ramach konsultacji IRRD przeprowadzonych przez Komisję Europejską Insurance Europe stwierdziła, że jej zdaniem propozycje KE wykraczają poza to, co jest konieczne, biorąc pod uwagę rozległe zabezpieczenia, które już istnieją w celu ochrony ubezpieczających. W ocenie organizacji specyfika działalności ubezpieczeniowej oraz istniejące instrumenty w ramach Solvency II sprawiają, iż nie ma potrzeby tworzenia tak rozbudowanej IRRD. Co więcej, samo zastosowanie w branży ubezpieczeniowej bankowego systemu naprawy oraz restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji bez uwzględnienia specyfiki rynku jest wysoce nieodpowiednie i podważyłoby różne procesy restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji w upadającej firmie ubezpieczeniowej. Zamiast tego KE powinna dążyć do stworzenia ram zgodnych z normami uzgodnionymi na szczeblu międzynarodowym i powinna zadbać o to, by nie obciążać ubezpieczycieli niepotrzebnymi i kosztownymi wymogami.

Z kolei w stanowisku z 13 grudnia IE powtórzyła, aby istniała potrzeba opracowania szeroko zakrojonych ram naprawczych dla ubezpieczycieli. Jeżeli jednak zostaną one przyjęte, powinny być odpowiednio dostosowane do sektora ubezpieczeń i uwzględniać specyfikę różnych rynków krajowych UE.

Organizacja oceniła, że wniosek KE dotyczący IRRD wymaga szeregu istotnych zmian, aby był adekwatny do zakładanego celu i aby uniknąć narażania europejskich ubezpieczycieli i ubezpieczających na większe oraz bardziej kosztowne niepotrzebne obciążenia regulacyjne.

Insurance Europe przedstawiła Komisji swoje kluczowe przesłania precyzujące, w jaki sposób można usprawnić wniosek KE w sprawie IRRD, aby zapewnić pragmatyczne, ale skuteczne podejście do restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji dla europejskiego sektora ubezpieczeniowego.

Zdaniem organizacji Komisja powinna:

  • Upewnić się, że zakres dyrektywy uwzględnia lokalne specyfiki, obowiązujące przepisy i formy prawne, takie jak konglomeraty.
  • Mieć ukierunkowany zakres wymagań dotyczących planowania naprawy i restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji, ustalony za pomocą kryteriów opartych na ryzyku.
  • Zapewnić bezproblemową interakcję z drabiną nadzorczą Solvency II.

KE nie powinna z kolei:

  • Wprowadzać niepotrzebnych, nowych punktów interwencji nadzorczej.
  • Wymagać utworzenia specjalnych organów ds. restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.
  • Pozostawiać rozwój ważnych aspektów IRRD wytycznym EIOPA lub regulacyjnym standardom technicznym.

IRRD w koncepcji PIU

Do propozycji nowej dyrektywy odniosła się też Polska Izba Ubezpieczeń. Piotr Wrzesiński, ekspert PIU, uważa, że obecnie obowiązujący system Solvency II zapewnia daleko idące zabezpieczenia przed ryzykiem niewypłacalności ubezpieczyciela, w szczególności poprzez ostrożną wycenę zobowiązań oraz instrumenty związane z marginesem ryzyka. „Odpowiednie rezerwy zabezpieczające przyszłe zobowiązania oraz margines ryzyka mają zapewnić, że nawet w przypadku niewypłacalności ubezpieczyciela wystarczy środków na wypłaty dla ubezpieczonych. W tym celu Solvency II nakłada na zakłady ubezpieczeń wymogi kapitałowe zapewniające pokrycie kosztów potencjalnych zdarzeń mogących zdarzyć się raz na 200 lat, jak również przewiduje odpowiednie uprawnienia organu nadzoru do działania w przypadkach wskazujących na problemy z wypłacalnością zakładu ubezpieczeń (drabina interwencji nadzorczej)” – wskazał we wpisie na blogu PIU.

Piotr Wrzesiński zwraca uwagę, że w związku z tym, iż IRRD jest dyrektywą minimalnej harmonizacji, to w ocenie polskiego rynku ubezpieczeń na etapie tworzenia przepisów krajowych należy pozostawić jak największą elastyczność w przyjęciu docelowych rozwiązań. Przedstawiciel Izby podkreśla, że umożliwi to odpowiednie zaadresowanie specyfiki polskich towarzystw ubezpieczeń wzajemnych.

„Podczas prac nad projektem IRRD mocno podkreśla się również kwestię uwzględnienia rozwiązań obowiązujących w poszczególnych krajach członkowskich dotyczących ubezpieczeniowych systemów gwarancyjnych (IGS).  W trakcie prac nad implementacją IRRD do prawa polskiego powinny być więc wzięte pod uwagę rozwiązania funkcjonujące w ramach Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, w szczególności w zakresie finansowania” – wskazuje Piotr Wrzesiński.

Zdaniem eksperta z racji tego, że projekt IRRD w dużym stopniu bazuje na rozwiązaniach dla sektora bankowego, nieuwzględniających specyfiki działalności ubezpieczeniowej, a zadania dotyczące resolution w sektorze ubezpieczeniowym powierzono BFG, w pracach nad implementacją IRRD kluczową rolę będzie odgrywać współpraca Funduszu z rynkiem ubezpieczeniowym i PIU. Pozytywnym jest to, że świadomość tego ma również BFG. Marcin Tarczyński przyznał, że przy opracowywaniu polskiej wersji dyrektywy będą wykorzystywane doświadczenia banków. Zastrzegł jednocześnie, iż ze względu na odmienny charakter działalności IRRD powinna odzwierciedlać ubezpieczeniową specyfikę. „To jeden z głównych postulatów Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w pracach nad dyrektywą” – zaznaczył. Drugim było zaś uwzględnienie specyfiki rynków narodowych.

Marcin Tarczyński podkreślił też, że resolution nie powinno oznaczać zbędnych obciążeń dla zakładów ubezpieczeń.

„Dyrektywa i przepisy krajowe muszą być skonstruowane w taki sposób, by resolution nie dublowało sprawozdawczości finansowej, ani tej do organu nadzoru. Krajowe przepisy powinny też dawać krajom członkowskim swobodę, jeśli chodzi o liczbę zakładów podlegających planowaniu resolution. Zamiast procentowego pokrycia rynku nowymi wymogami, powinno dawać się krajom członkowskim możliwość włączenia lub wyłączenia zakładu ubezpieczeń z tego obowiązku (opt-in opt-out), ze względu na jego specyfikę, interes publiczny czy pełnienie przez zakład ubezpieczeń funkcji krytycznych. Krajowa specyfika to również możliwość dobierania odpowiednich instrumentów resolution w zależności od charakterystyki danego ubezpieczyciela. Przykładowo, zupełnie inaczej może wyglądać resolution w TUW-ie, a inaczej w spółce akcyjnej” – zaznaczył ekspert.

Koszty

Piotr Wrzesiński przypomina, że według projektu IRRD koszty opracowywania planów naprawczych, przeprowadzenia restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji oraz funkcjonowania organów resolution zostaną pokryte w ramach krajowych mechanizmów finansowania (systemów gwarancyjnych lub specjalnych funduszy), finansowanych przez ubezpieczycieli. Obecny kształt propozycji nie przewiduje bezpośrednio harmonizacji tych mechanizmów na poziomie europejskim, a decyzja co do zasad finansowania naprawy, restrukturyzacji oraz uporządkowanej likwidacji pozostaje w gestii państw członkowskich. „W szczególności projekt IRRD wskazuje, że finansowanie może odbywać się na zasadzie ex ante, ex post lub kombinacji tych dwóch rozwiązań. Biorąc pod uwagę dodatkowy charakter zabezpieczeń wprowadzany przez projekt IRRD, ponad rozwiązania przewidziane przez system Solvency II, jak również konieczność ograniczenia kosztów zakładów ubezpieczeń, najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie rozwiązań w zakresie finansowania opartych na zasadzie ex post” – przekonuje ekspert PIU.

Więcej:

AM, news@gu.com.pl

(źródło: PIU, Insurance Europe, gu.com.pl)

Open Life: Nowy rozdział w grupowych ubezpieczeniach na życie

0
Dominika Kmietowicz-Hankus

1 grudnia do zespołu Open Life dołączyła Dominika Kmietowicz-Hankus, która objęła stanowisko dyrektora nowo utworzonego Departamentu Produktów Ubezpieczeń Grupowych. W ramach swoich obowiązków będzie kierowała zespołem specjalistów odpowiedzialnych m.in. za dostosowanie oferty produktowej do aktualnych oczekiwań rynku i potrzeb klienta oraz za wdrożenia nowości w procesie obsługowym ofertowania i polisowania grupowych ubezpieczeń na życie.

Dominika Kmietowicz-Hankus ubezpieczeniami zajmowała się już na studiach w Szkole Głównej Handlowej, gdzie zgłębiała tajniki matematyki aktuarialnej. Po studiach rozpoczęła pracę w departamencie aktuarialnym Nationale-Nederlanden. Później pracowała w Zurich TUnŻ (obecnie Generali Życie), następnie w Pramerica Życie (obecnie Unum Życie), a ostatnio w Pocztowym TUnŻ. W każdej z firm zajmowała się grupowymi ubezpieczeniami na życie, uczestnicząc m.in. w tworzeniu produktów, ich wycenie, opracowywaniu OWU, ofertowaniu czy analizie szkodowości. Współpracowała z agentami wyłącznymi, multiagencjami, brokerami oraz dostawcami usług zdrowotnych i assistance.

W Departamencie Produktów Ubezpieczeń Grupowych Open Life jest odpowiedzialna za ocenę ofert pracowniczych ubezpieczeń grupowych i grup otwartych, jak również tworzenie nowych i modyfikację wprowadzonych do obrotu produktów grupowych pracowniczych i grup otwartych. Do jej zadań w szczególności należy współpraca ze sprzedawcami przy konstrukcji ofert, ocena ryzyk ubezpieczeniowych i ustalenie ostatecznego kształtu oferty wraz z jej ceną, przy uwzględnieniu dbałości o rentowność portfela oraz rekomendacje w zakresie zmian rocznicowych (odnowienie, podwyższenie składki lub zmiana zakresu ubezpieczenia bądź nieprzedłużanie umowy) przy uwzględnieniu dotychczasowego przebiegu ubezpieczenia.

– Przede mną i moim zespołem jest wysoko postawiona poprzeczka: pragniemy zwiększyć rozpoznawalność marki Open Life oraz znacząco powiększyć portfel umów ubezpieczeń grupowych – komentuje Dominika Kmietowicz-Hankus. – Jestem przekonana, że dzięki moim wcześniejszym doświadczeniom w firmach ubezpieczeniowych wniosę do Open Life nowe pomysły, które jeszcze bardziej ułatwią współpracę partnerom biznesowym i zapewnią naszym klientom jeszcze lepszą ochronę życia i zdrowia – podkreśla.

Departament Produktów Ubezpieczeń Grupowych jest nową jednostką organizacyjną Open Life stworzoną w związku z zapotrzebowaniem na specjalną obsługę linii grupowych ubezpieczeń na życie. Komórka ta będzie blisko współpracować z Departamentem Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych, pracując w ramach wspólnej strategii i realizując bliźniacze cele biznesowe. Open Life zaznacza, że ta współpraca wyznacza początek nowej jakości w procesie ofertowania i rozwoju ubezpieczeń pracowniczych.

– Cieszę się, że Dominika dołącza do naszego zespołu. Liczę na dalszy pozytywny rozwój zdarzeń w obszarze biznesu ubezpieczeń grupowych już niebawem. Otwarta komunikacja tych dwóch zespołów, wzajemne zrozumienie i wsłuchanie się w głos partnera na linii underwriting-sprzedaż pracują na rzecz dobra klientów i ubezpieczyciela – podsumowuje Piotr Twardokęs, wiceprezes zarządu Open Life.

(AM, źródło: Open Life)

18,484FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie