Ubiegłoroczny przypis składki brutto na 17 rynkach ubezpieczeniowych w Europie Środkowo-Wschodniej (CEE) wyniósł 40,82 mld euro, o 8,9% więcej niż w roku poprzednim. Wszystkie rynki z wyjątkiem Słowacji odnotowały dodatnią dynamikę, w niektórych przypadkach nawet dwucyfrową – wynika z danych zebranych przez serwis xprimm.com.
Autorzy opracowania zwracają uwagę na to, że chociaż linie ubezpieczeń majątkowych łącznie miały największy udział we wzroście przypisu w ujęciu rok do roku, należy uczciwie podkreślić, iż w rzeczywistości ubezpieczenia na życie i główne klasy pozostałych ubezpieczeń miały porównywalne udziały, wykazując praktycznie jednolity trend wzrostowy we wszystkich liniach biznesowych. Większym zainteresowaniem cieszyły się produkty o mniejszym udziale w portfelu rynkowym, takie jak ubezpieczenia zdrowotne, gwarancje czy ubezpieczenia finansowe.
Sprzedaż ubezpieczeń na życie osiągnęła poziom zbliżony do roku 2019 – ostatniego przed pandemią. Tymczasem ubezpieczenia majątkowe przekroczyły już rezultat z 2019 r. o ok. 2 mld euro.
Wartość odszkodowań i świadczeń zwiększyła się o 6,26% w porównaniu z rokiem poprzednim, osiągając poziom 22,67 mld euro. W ubezpieczeniach majątkowych głównymi przyczynami sięgającego 6% wzrostu wartości wypłat były ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak tornado, które nawiedziło południowe regiony Czech i Polski, oraz wzrost szkodowości w liniach ubezpieczeń komunikacyjnych.
W ubezpieczeniach na życie wypłacone świadczenia wzrosły o około 6,46%, głównie w wyniku zwiększonej śmiertelności z powodu Covid-19 i letnich upałów.
Platforma ubezpieczeniowa Cachet pozyskała 5,5 mln euro na rozwój swojej oferty dla osób pracujących w ramach tzw. gig economy. Chodzi o współpracujących z platformami internetowymi, np. kierowców świadczących usługi przewozu osób za pośrednictwem Bolta czy Ubera.
Rundę finansowania prowadzi Truffle Capital z siedzibą w Paryżu. To pierwsza inwestycja tego funduszu w regionie CEE. Rundę wspierają UNIQA Ventures oraz Icebreaker.vc. Reprezentanci Truffle Capital oraz Icebreaker.vc dołączą do razy nadzorczej insurtechu.
Pozyskane środki zostaną wykorzystane do rozbudowy zespołu, usprawnienia modeli przetwarzania danych, rozwijaniu technologii oraz ekspansji na kolejne rynki w Europie. Cachet posiada licencję na dystrybucję ubezpieczeń w większości krajów Unii Europejskiej i działa już w Polsce, Estonii i na Łotwie. Klienci firmy pochodzą także z Wielkiej Brytanii, Litwy i Finlandii. Poza Boltem i Uberem wspiera ona także platformy Upstream, Citybee i Cleanify. Na ojczystym rynku spółki, w Estonii, Cachet ma 40% udziału w rynku ubezpieczeń dla aplikacji do przejazdów.
Cachet agreguje dane dotyczące pracy zarobkowej z wielu źródeł, co pozwala na lepsze profilowanie danego usługodawcy. Firma już dostarcza ubezpieczenia komunikacyjne dla kierowców przewozu osób oraz klientów indywidualnych. Kurierom i dostawcom oferowane są ubezpieczenia NNW oraz polisy na wypadek uszkodzeń mienia i zdrowia. W ramach rozwoju portfolio produktów Cachet planuje także wprowadzenie polisy OC zawodowej i ubezpieczeń od wypadków i uszczerbku na zdrowiu dla pracowników platform.
Obecnie firma współpracuje z ponad 12 ubezpieczycielami, takimi jak Allianz, PZU czy VIG.
– Gospodarka platformowa sprawiła, że firmy takie jak Deliveroo czy Bolt są jednymi z najszybciej rosnących na kontynencie, ale jednocześnie wywołała poważne debaty dotyczące praw pracowników funkcjonujących w nowych modelach biznesowych. Bierzemy udział w rozmowach dotyczących regulacji rynku pracy dla takich platform na szczeblu unijnym. Spotkaliśmy się z opiniami, że rozwiązaniem problemu jest po prostu sklasyfikowanie wszystkich jako pełnoetatowych pracowników. Nasze zdanie jest następujące: używanie starego toku myślenia do nowych problemów może spowodować, że wylejemy dziecko z kąpielą – mówi Hedi Mardisoo, współzałożycielka i CEO Cachet. – Proponujemy użycie nowoczesnych narzędzi do rozwiązywania problemów, które technologia częściowo stworzyła. W ten sposób możemy zachować elastyczność i wolność, jaką oferują platformy, a jednocześnie oddać kontrolę i prawa ich współpracownikom – dodaje.
– Cachet ma silną pozycję w krajach bałtyckich oraz bardzo jasną wizję tego, jak rozwiązać problemy gospodarki platformowej, z którymi mierzą się freelancerzy. Cachet stworzyło imponujące możliwości zbierania i obróbki danych dzięki unikatowym narzędziom, własnej platformie i zaawansowanej analityce. W ten sposób każdy freelancer jest traktowany indywidualnie przy jednoczesnej minimalizacji ryzyka dla partnerów ubezpieczeniowych. To jedna z najlepiej rokujących inicjatyw na dynamicznym rynku insurtech – podkreśla Bernard–Louis Roques, współzałożyciel i CEO Truffle Capital.
Insurtech specjalizujący się w wycenie produktów ubezpieczeniowych Quantee pozyskał 3 miliony złotych finansowania w ramach rundy seed, którą przeprowadził fundusz Nunatak Capital z udziałem FundingBox Deep Tech Fund.
Celem Quantee jest umożliwienie wszystkim ubezpieczycielom budowy w pełni spersonalizowanych produktów z wykorzystaniem autorskiego oprogramowania opartego o sztuczną inteligencję. Dzięki technologii insurtechu firmy mogą lepiej wyceniać polisy, dostosowywać je do indywidualnych preferencji klientów i w pełni wykorzystać potencjał posiadanych danych w czasie rzeczywistym. Ubezpieczyciele przy wykorzystaniu platformy Quantee są w stanie mocno skrócić czas wprowadzania zmian w taryfach oraz poprawić dokładność stosowanych modeli.
Quantee zrealizowało już szereg pilotażowych projektów z firmami ubezpieczeniowymi oraz pozyskało pierwszych klientów korzystających komercyjnie z oprogramowania, w tym firmę DKV Seguros (Hiszpania) oraz InterRisk.
Ta runda finansowania pozwoli na dalszy rozwój Quantee oraz ekspansję na rynek brytyjski oraz hiszpański, jak również na dalszy rozwój oprogramowania.
– Zdecydowaliśmy się zainwestować w Quantee ponieważ widzimy unikatową okazję budowy wartości dzięki wykorzystaniu zaawansowanej analityki do dynamicznej wyceny ubezpieczeń. Już teraz duże wolumeny danych pozwalają na tworzenie bardziej elastycznej i spersonalizowanej oferty, co przekłada się na zmniejszony poziom ryzyka oraz poprawę efektywności ubezpieczycieli. Ten trend będzie postępował wraz z rozwojem możliwości pozyskiwania i przetwarzania coraz większej ilości danych, z korzyścią dla firm ubezpieczeniowych i ich klientów – komentuje Piotr Ciżkowicz, partner zarządzający Nunatak Capital.
– Byliśmy zaintrygowani unikatowym połączeniem kompetencji zespołu, jak również dojrzałością produktu. Jako że oprogramowanie do dynamicznej wyceny pozwala ubezpieczycielom nadążać za gwałtowanie zmieniającymi się uwarunkowaniami rynkowymi, widzimy ogromny potencjał, aby Quantee stał się dla nich rozwiązaniem pierwszego wyboru – dodaje Iwona Cymerman, partner zarządzająca FundingBox DeepTech Fund.
Istotą tego procesu było rozstrzygnięcie kwestii, czy zaistniałe zdarzenie będące przyczyną śmierci ubezpieczonego mieści się w zakresie odpowiedzialności pozwanego towarzystwa i czy w związku z tym jest ono zobowiązane wypłacić powodowi umówioną sumę pieniężną.
Odmawiając wypłaty odszkodowania, ubezpieczyciel wskazał, że nie zostały spełnione wszystkie przesłanki, które warunkują jego odpowiedzialność, a które w sposób wyraźny zostały określone w ogólnych warunkach ubezpieczenia grupowego. Mianowicie nie zostało dowiedzione, że ubezpieczony zmarł na skutek zawału serca, zdefiniowanego w o.w.u.
Ubezpieczyciel wypłacił świadczenie podstawowe z tytułu śmierci naturalnej, odmówił z umowy dodatkowej, uznając, że w rozpoznawanym przypadku z przedłożonej karty zgonu nie wynika, aby zawał serca był bezpośrednią przyczyną śmierci ubezpieczonego. Pomimo wniesionego odwołania od decyzji pozwany nie przyznał na rzecz powoda przedmiotowego świadczenia dodatkowego.
Sąd pierwszej instancji, dokonując analizy o.w.u., uznał, że nie wyjaśniono w nich, co strony umowy ubezpieczenia miały rozumieć przez „bezpośrednią przyczynę zgonu”. Postanowienia zawartej umowy nie wskazywały, jak winny zostać uregulowane stosunki stron w sytuacji, gdy w karcie zgonu wskazano zarówno bezpośrednią, jak i wyjściową przyczynę zgonu. Dlatego w procesie wykładni tego pojęcia sąd odwołał się do rozumienia pojęcia bezpośredniości obowiązującej w języku powszechnym.
W słowniku języka polskiego PWN bezpośredniość utożsamiana jest z pojęciem bliskości, naoczności, ścisłości. Oznacza to coś pozostającego w następującym po sobie związku przyczynowo-skutkowym. W potocznym zatem języku przyczyna bezpośrednia i wyjściowa uznawane byłyby niemal za synonimy.
Skoro zatem zawał serca był pierwotną przyczyną zgonu, który niejako nastąpił przez niego, to stanowiło to przyczynę bezpośrednią zgonu w rozumieniu o.w.u. W tym rozumieniu zawał serca, jakiego doznał ubezpieczony (przyczyna wyjściowa), doprowadził do nagłego zatrzymania krążenia (przyczyna bezpośrednia). Powyższe jest już wystarczające do przyjęcia, że pozwany ubezpieczyciel winien wypłacić na rzecz powoda żądane przez niego świadczenie.
Sąd wskazał, że o.w.u. nie mogły arbitralnie powodować pozbawienia powoda jako uposażonego należnego mu świadczenia. Nie miał on bowiem jakiegokolwiek wpływu na kształtowanie postanowień zawartej umowy ubezpieczenia ani na sposób opisywania zdarzeń medycznych w karcie zgonu. Monitowanie zaś przez członków rodziny zmarłego zapisów dokumentacji medycznej jest sprzeczne z obowiązującymi praktykami, w szczególności, gdy sama konieczność wezwania profesjonalnej pomocy medycznej, podejmowane następczo czynności ratownicze, są dla rodziny takiej osoby stresujące i traumatyczne. Takie oczekiwania byłyby postępowaniem zbyt formalistycznym.
W takich okolicznościach to pozwanego ubezpieczyciela należy obciążyć odpowiedzialnością za ukształtowanie postanowień o.w.u. w sposób niejednoznaczny i nie odpowiadający na wszelkie przypadki, które mogły na ich gruncie powstać. To bowiem pozwany ubezpieczyciel jednostronnie miał wpływ na ich merytoryczną treść i kształt. W konsekwencji należało uznać, że bezpośrednią, a więc wyjściową przyczyną zgonu ubezpieczonego był zawał serca, a co za tym idzie – powód spełnił wszelkie przesłanki do przyznania na jego rzecz świadczenia dodatkowego z tytułu zawartej przez ojca umowy ubezpieczenia.
Pozwany wniósł apelację od powyższego wyroku, zaskarżając go w całości, zaś powód o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Sąd II instancji zauważył, że w związku z treścią zapisów o.w.u. i kwestionowaniem przez stronę pozwaną przyczyny zgonu niezbędne dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy było ustalenie, czy przyczyna zgonu ubezpieczonego wypełniła wszystkie wskazane w ogólnych warunkach ubezpieczenia przesłanki.
Przeprowadzone postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie, a w szczególności opina powołanego biegłego kardiologa nie pozwoliły na stwierdzenie w odpowiednio wysokim stopniu prawdopodobieństwa, że bezpośrednią przyczyną zgonu ubezpieczonego był zawał mięśnia sercowego, wręcz przeciwnie, biegły stwierdził, że bardziej prawdopodobną przyczyną zgonu ubezpieczonego była masywna zatorowość płucna.
Ciężar dowodu, że zgon nastąpił w wyniku zawału serca – zgodnie z art. 6 k.c. – obciążał powoda, który nie sprostał temu obowiązkowi. W ocenie sądu treść o.w.u. została sformułowana w sposób jednoznaczny. Wynikało z nich wprost, jakie warunki muszą być spełnione, by dodatkowe świadczenie zostało wypłacone uposażonemu.
Podzielając ustalenia faktyczne poczynione przez sąd I instancji i przyjmując je za własne, jednakże nie zgadzając się z ich oceną prawną, sąd II instancji uwzględnił w całości apelację ubezpieczyciela.
Na podstawie: sygn. akt IX Ca 972/21, 17 lutego 2022 r.
Chyba wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że żyjemy w erze informacji. Dlaczego więc liczni doradcy klienta i agenci nie starają się zdobyć jak najwięcej danych dotyczących swoich klientów? Dlaczego najczęściej próbują przechodzić od razu po znalezieniu potencjalnego klienta do sfinalizowania transakcji, z pominięciem etapu wstępnej klasyfikacji?
Każdy z nas odpowie na to pytanie zgodnie z własnymi doświadczeniami. Pamiętajmy jednak, że nic nie tłumaczy pominięcia etapu klasyfikacji klienta. Im szybciej wkroczymy na tę drogę, jedyną właściwą ze strategicznego punktu widzenia, tym lepiej.
Jakie są przyczyny pomijania klasyfikacji klienta? Zmierzamy do szybkiego podpisania umowy, brakuje nam doświadczenia, nie wiemy, jak zdobyć informacje o potrzebach i życzeniach potencjalnego klienta, jesteśmy nazbyt pewni siebie, nie rozumiemy znaczenia tego etapu w procesie sprzedaży, szkoda nam czasu.
Na czym polega wstępna klasyfikacja klienta? Jest ona kolejnym logicznym i koniecznym etapem po zdobyciu nowego kontaktu. Teraz powinniśmy: 1) zorientować się, czy potencjalny klient jest naprawdę obiecujący, 2) zebrać o nim jak najwięcej informacji, nim podejmiemy z nim rozmowę, 3) przygotować plan rozmowy wstępnej.
Takie podejście od początku pozwoli nam skoncentrować się wyłącznie na najbardziej obiecujących potencjalnych klientach i właściwie zaplanować spotkanie. Wstępna klasyfikacja klienta jest czymś więcej niż tylko zbieraniem o nim informacji. Podchodząc poważnie do tego etapu sprzedaży, okazujemy klientowi szacunek. Jesteśmy przygotowani do rozmowy telefonicznej czy napisania listu, znamy nie tylko imię i nazwisko klienta, ale i jego stanowisko oraz branżę, w której działa.
Ponadto wstępna klasyfikacja klienta przynosi cenną wiedzę, która będzie przydatna w późniejszych etapach sprzedaży. Możemy wykorzystać te informacje do opracowania planu spotkania, do zbudowania wizerunku własnej osoby jako człowieka wiarygodnego, do przygotowania zindywidualizowanej oferty, a nawet do przezwyciężenia obiekcji klienta.
Próba nawiązania relacji z klientem z pominięciem wstępnej klasyfikacji przypomina randkę w ciemno. Nie wiemy, kogo spotkamy za drzwiami, przed którymi właśnie stoimy. Jeżeli nie pominiemy tego etapu, unikniemy wielu niespodzianek, a spędzony wspólnie czas dla obu stron na pewno nie będzie stracony.
Wielu agentów sądzi, że wstępna klasyfikacja klienta następuje podczas pierwszego kontaktu. W rzeczywistości jest to jeden z trzech kroków prowadzących do nawiązania kontaktu. Potencjalny klient został zidentyfikowany, ale nie mamy zbyt wiele informacji o jego zainteresowaniach i nie wiemy, czy zechce z nami rozmawiać.
Wstępna klasyfikacja to szansa na udany pierwszy kontakt z klientem. Jak to zrobić? Jeżeli odrobimy pracę domową, możemy dotrzeć od razu do ludzi decydujących o zakupie. Ponadto wstępna klasyfikacja klienta pomoże nam wzbudzić jego ciekawość i wyróżnić się na tle konkurencji.
Spójrzmy, jak dzieje się zwykle. Oto dzwonimy do idealnego potencjalnego klienta. Po licznych próbach odbycia z nim rozmowy sam odbiera telefon. W ciągu piętnastu pierwszych sekund nie udaje nam się przyciągnąć jego uwagi, ponieważ nie przedstawiamy celu naszego telefonu. Jeżeli nawet to się nam powiedzie, a nie będziemy wiedzieli, o co spytać klienta, bo nie wiemy nic o jego biznesie, co się stanie? Opowiadamy o naszych produktach i firmie jak każdy sprzedawca.
Dzięki właściwej wstępnej klasyfikacji jeszcze przed pierwszą wizytą u tego człowieka nawiążemy z nim dialog, a nie ograniczymy się do przekazania mu informacji na nasz temat. Zebranie informacji pozwoli nam uniknąć kłopotliwych sytuacji. Poniższa opowieść nie dotyczy świata biznesu, jednak przez analogię dowodzi, że tylko właściwa wstępna klasyfikacja klienta prowadzi do sukcesu.
Wyobraź sobie, że twoi współpracownicy powierzyli ci zakup prezentu świątecznego dla szefa. Dysponujesz niewielkim budżetem i starasz się korzystać z ofert promocyjnych. Aby nie tracić czasu, wchodzisz do internetu na stronę firmy oferującej upominki. Wybierasz elegancką bombonierę, która ma być dostarczona przed biurową uroczystością. Opakowana w przepiękny papier bombonierka dociera w wyznaczonym czasie i tobie przypadł również zaszczyt wręczenia jej przełożonemu.
Z przypadkowej rozmowy z kolegą tuż przed przyjęciem dowiadujesz się, że szef jest uczulony na czekoladę. Zatem choć udało ci się pomyślnie wykonać zadanie, wynik nie jest zadowalający. Tak samo może się zdarzyć z twoim potencjalnym klientem. Nie chodzi o to, by rozdawać prezenty na chybił trafił; trzeba poznać potrzeby i pragnienia danej osoby, jeśli chcemy, by poświęciła nam swój cenny czas.
Sprawdzonapolisa.pl – taką nazwę nosi debiutująca na rynku porównywarka ubezpieczeń. W jej ofercie znajdują się polisy na życie, NNW, turystyczne, zdrowotne, assistance samochodowy i domowy oraz ochrona na wypadek stłuczenia szybki w smartfonie – informuje cashless.pl.
Portal podaje, że porównywarka oferuje produkty życiowe UNIQA, Saltus Ubezpieczenia, Generali i Vienna Life. Propozycja majątkowa obejmuje natomiast polisy InterRisk, Europy Ubezpieczenia, Wiener i Fortegra. Udogodnieniem dla klientów serwisu jest zautomatyzowany sposób doboru polisy życiowej, optymalny zarówno ze względu na cenę jak i zakres ochrony. Porównywarkę prowadzi gdyńska agencja Monda.
14 maja w Wiśle odbędzie się 20. Bieg po Nowe Życie, wydarzenie promujące transplantologię, któremu partneruje Aegon w Polsce. Jak co roku w wydarzeniu biorą udział osoby po przeszczepie, przedstawiciele medycyny i nauki, a także artyści, muzycy i sportowcy. To tylko jedna wielu inicjatyw, w jaką ostatnio zaangażowali się działający w Polsce ubezpieczyciele.
Celem Biegu po Nowe Życie jest popularyzacja świadomego dawstwa organów i upowszechnianie świadectw woli. Uczestnicy biegu spotykają się dwa razy do roku w sztafetowym marszu nordic walking z osobami po przeszczepie.
Zaangażowanie Aegon w 20. Bieg po Nowe Życie jest kontynuacją współpracy zapoczątkowanej w ubiegłym roku. – Cieszymy się, że możemy być częścią tak ważnej inicjatywy i dokładać swoją cegiełkę w budowanie wiedzy i poparcia dla idei przeszczepów oraz oddawania organów. Bieg po Nowe Życie jest największą akcją w naszym kraju, która promuje transplantologię. Jest to też wyjątkowe wydarzenie za sprawą obecności osób po przeszczepie. To dzięki ich historiom możemy przekonać się jak niebagatelne znaczenie mają przeszczepy dla naszego zdrowia i życia – komentuje Agata Wiśniewska, rzeczniczka prasowa Aegon w Polsce.
20. Bieg po Nowe Życie odbędzie się 14 maja (start o godzinie 15:00) na rynku w Wiśle.
Nowa wspólna inicjatywa PZU i Amp Futbol Polska
Z kolei PZU i Amp Futbol Polska postanowiły rozszerzyć współpracę, w efekcie czego największy polski ubezpieczyciel został sponsorem wszystkich akademii futbolowych PZU Futbol Plus dla dzieci z niepełnosprawnościami. Od roku PZU jako główny partner stowarzyszenia wspiera także reprezentację Polski, PZU Amp Futbol Ekstraklasę, a także inicjatywy dziecięce, takie jak Junior Amp Futbol czy Futbolowa Banda.
– Współpraca pomiędzy PZU i Amp Futbol Polska od początku przynosi widoczne efekty. Wspólnie przełamujemy bariery i pokazujemy, że nie każdy bohater nosi dwa buty. Sport mogą uprawiać wszyscy niezależnie od niepełnosprawności, a możliwość gry w piłkę nożną staje się dla nich bardziej dostępna. Cieszymy się ze wspólnie realizowanych działań w obszarze społecznej odpowiedzialności i mamy nadzieję, że projekt Futbol Plus będzie się rozwijał w całym kraju – mówi Marcin Przyłębski, dyrektor ds. sponsoringu w PZU.
– PZU Futbol Plus to dla nas bardzo ważny projekt, w którym chcemy wykorzystać pozytywne ampfutbolowe doświadczenie z poprzednich lat, żeby dać okazję do gry w piłkę wielu dzieciakom z bardzo różnymi rodzajami niepełnosprawności. Ten projekt w niedługim czasie może stać się bardzo dużą i ważną inicjatywą w Polsce i wsparcie PZU na pewno się do tego przyczyni. Liczymy, że dzięki tej współpracy już niedługo powstanie kilkadziesiąt nowych drużyn, a projekt PZU Futbol Plus stanie się rozpoznawalną marką – mówi Mateusz Widłak, prezes Stowarzyszenia Piłki Nożnej Osób Niepełnosprawnych Amp Futbol.
Dzięki PZU Futbol Plus dzieci i młodzież mogą brać udział w treningach, turniejach i wyjazdach. Program nie tylko zachęca do aktywnego i zdrowego stylu życia, lecz przede wszystkim pokazuje, że sport jest dla wszystkich.
Dobra Drużyna PZU: Rusza nabór wniosków
Niemal równolegle PZU rozpoczął przyjmowanie wniosków o dofinansowanie zakupu sprzętu sportowego, wynajem obiektów treningowych lub organizację zawodów w ramach nowego programu prewencyjnego Dobrej Drużyny PZU, którego ambasadorką jest najlepsza tenisistka na świecie Iga Świątek. Program ma na celu aktywizację sportową dzieci i młodzieży, jak również wspieranie klubów, drużyn oraz wybranych projektów sportowych związków i stowarzyszeń.
– PZU jest sponsorem pierwszej rakiety świata Igi Świątek, ale tak samo istotne jest dla nas wspieranie rozwoju sportu dzieci i młodzieży. Zależy nam, aby młodzi Polacy mieli zapewnione równe szanse, dlatego z naszym programem prewencyjnym będziemy docierać zarówno do dużych miast, jak i mniejszych miejscowości. Wierzę, że przyczyni się on do wzrostu aktywności fizycznej wśród najmłodszych oraz wychowania przyszłych mistrzów – podkreśla prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła.
W ramach Dobrej Drużyny PZU nie tylko edukuje i zachęca rodziców i ich dzieci do zdrowego i aktywnego trybu życia, ale też dostarcza realne narzędzia, które mogą w tym pomóc – wspiera finansowo kluby, stowarzyszenia, związki sportowe i fundacje, które organizują zajęcia, szkolenie, turnieje oraz zawody.
– Dobra Drużyna PZU została znakomicie przyjęta i cieszy się dużym zainteresowaniem. Kontynuujemy dotychczasowe przedsięwzięcia, ale wciąż się rozwijamy i dziś ruszamy z nowym programem prewencyjnym, czyli otwartym naborem wniosków o dofinansowanie działań wpisujących się w idee i cele Dobrej Drużyny PZU. Wierzymy, że dzięki programowi będziemy pozytywnie wpływać na rozwój dzieci i młodzieży, a wspierając ośrodki sportowe pomożemy poszerzyć ofertę edukacyjno-sportową i przyczynimy się do stworzenia odpowiednich warunków. Mamy również nadzieję, że dzięki temu wsparciu jeszcze więcej dzieci i nastolatków rozwinie swoje pasje, przy okazji poprawiając swoją kondycję, zdrowie i odporność oraz ucząc się szacunku do innych w zgodzie z duchem fair play. W ramach programu aktywizujemy wszystkie dzieci, również te z niepełnosprawnościami – zgodnie z ideą programu Dobra Drużyna PZU – mówi Sylwia Matusiak, dyrektor zarządzająca PZU ds. marketingu, sponsoringu i prewencji.
– Bardzo doceniam to, że wspólnie z moim głównym sponsorem PZU możemy realnie przyczynić się do promocji sportu w Polsce i wspierać ten obszar, zwłaszcza zwiększanie możliwości dla najmłodszych. Cieszę się też, że dzięki programowi będę miała okazję spotykać się z dziećmi pasjonującymi się sportem i wspólnie wymieniać się dobrą energią i motywacją. Już nie mogę się doczekać, bo to są chwile poza kortem, które pokazują mi, że swoją grą na korcie mogę również inspirować i promować sport – mówi liderka rankingu WTA Iga Świątek.
UNIQA zaostrza walkę z hejtem
Natomiast UNIQA rozpoczęła współpracę z Instytutem Polska Przyszłości im. Stanisława Lema. W jej ramach obie instytucje współorganizują serię warsztatów na temat cyberprzemocy dla uczniów, nauczycieli i rodziców w 30 szkołach podstawowych w całej Polsce.
Od kilku lat ubezpieczyciel w ramach akcji „Masz moc na hejt” edukuje na temat hejtu w sieci, na który narażone są przede wszystkim młode osoby. I stara się dotrzeć z tymi działaniami do jak najszerszego grona odbiorców. W ramach nowej współpracy Instytut Polska Przyszłości im. Stanisława Lema zorganizuje cykl warsztatów edukacyjnych w kilkudziesięciu szkołach, na których uczniowie, ich rodzice i nauczyciele otrzymają wiedzę niezbędną do rozpoznawania i przeciwdziałania cyberprzemocy. Ruszyła także odświeżona strona maszmocnahejt.uniqa.pl, na której znajdują się przydatne poradniki, raporty oraz gotowe scenariusze lekcji na temat hejtu.
– Jesteśmy firmą odpowiedzialną społecznie, aktywność biznesową łączymy z inicjatywami, które realnie poprawiają jakość życia naszych klientów i pracowników. Troska o nich jest wpisana w charakter naszej działalności, jaką są ubezpieczenia. Edukacja na temat hejtu w Internecie i walka z nim to bardzo ważny dla nas projekt, nie tylko z racji ochrony, jaką otaczamy uczniów w ramach ubezpieczenia szkolnego. Konsekwentnie od kilku lat mówimy o zjawisku cyberprzemocy i prowadzimy działania uświadamiające. Cieszę się, że dziś łączymy siły z Instytutem Lema, bo razem możemy zdziałać jeszcze więcej – mówi Marcin Nedwidek, prezes UNIQA.
Edukacja cyfrowa to także strategiczna misja Instytutu, który prowadzi ją od początku działalności.
– Najważniejszym z naszych projektów jest Ogarnij Hejt. Walczymy z cyberprzemocą wśród dzieci, edukujemy ich rodziców i nauczycieli w zakresie metod rozwiązywania tych problemów, dostarczamy szkołom materiały. Nasze badania pokazują, że problem jest ogromny, a fakty udowadniają, że te historie coraz częściej kończą się tragicznie. Jesteśmy szczęśliwi, mogąc ogłosić połączenie sił przy tym projekcie z UNIQA i tym samym zaprosić szkoły do rekrutacji – mówi dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Polska Przyszłości im. Stanisława Lema i ambasador wspólnej akcji.
W ramach projektu Ogarnij Hejt Instytut przeszkolił już ponad 10 tys. osób, głównie uczniów, ale także rodziców i nauczycieli.
– Chcemy na stałe powiązać edukację na temat hejtu w internecie z marką UNIQA. Głośno mówić o tym ważnym problemie społecznym. Pokazywać, jak działa i jak można z nim walczyć. Nasze starania w tym zakresie są doceniane przez niezależnych ekspertów. W tym roku UNIQA zdobyła tytuł Instytucji Roku, przyznawany przez niezależny portal MojeBankowanie.pl za działania edukacyjne związane z cyberprzemocą. W ubiegłym roku zdobyliśmy tytuł Rodzinnej Marki Roku za unikalne na rynku ubezpieczenie NNW szkolne z opcją ochrony na wypadek hejtu w internecie. Współpraca z Instytutem Lema to dla nas kolejny krok konsekwentnie prowadzonego projektu. W naszych planach jest także szerokozasięgowa kampania, która będzie miała premierę już w czerwcu – mówi Agnieszka Durst-Wilczyńska, dyrektor Departamentu Zarządzania Marką UNIQA.
Ubezpieczyciele wśród Najlepszych Pracodawców
W minionym tygodniu nie zabrakło też wyróżnień dla ubezpieczycieli. I tak Unum Życie i LINK4 znalazły się w zestawieniu Najlepszych Pracodawców Roku 2022, przygotowanym przez „Gazetę Finansową”. W tym samym rankingu wyróżniono też Supra Brokers oraz WDB.
Redakcja wyróżniła pracodawców, dla których najważniejszy jest pracownik. Takich, którzy doceniają swoich ludzi, dostrzegają ich potrzeby i dają im poczucie stabilności, jednocześnie elastycznie reagując na zmiany zachodzące na rynku.
Jak można przeczytać w opisie raportu „Gazety Finansowej”: „Dobry pracodawca dostrzega indywidualne potrzeby pracownika, potrafi wyjść im naprzeciw i pomóc mu w rozwijaniu potencjału. Wyróżnione przez redakcję firmy cenią swoich pracowników, wiedzą, że dzięki nim mogą budować swoją markę i świadczyć usługi na najwyższym poziomie swoim klientom. Dlatego inwestują w pracowników – widzą w tym korzyść także dla swoich organizacji”.
ERGO Hestia opracowała nową strategię komunikacji opartą na zdjęciach wykonanych przez polskich artystów fotografików. W kreacjach wizerunkowych i produktowych będzie można zobaczyć dzieła m.in. takich artystów, jak Aleksander Małachowski, Rajmund Barnaś, Wojciech Radwański, Witold Ziomek czy Paweł Magnus.
– Jestem zachwycony i wdzięczny ERGO Hestii, że od dawna wspiera polskich artystów. Pokazała to, tworząc projekt „Artystyczna Podróż Hestii”, a teraz przypieczętowała to genialną strategią komunikacji wizualnej opartą na pracach moich, a także innych znamienitych twórców. To dla mnie zaszczyt – mówi Witold Ziomek.
Koncepcja kreatywna ERGO Hestii została oparta o artystyczne i zarazem rzadko spotykane w marketingu online formaty, których celem jest nie tylko promocja marki i oferowanych przez ERGO Hestię produktów, ale też intrygowanie i angażowanie internautów podobnie jak robią to dzieła sztuki.
– Zależało nam na tym, by działania marketingowe online ERGO Hestii były spójne z naszymi wartościami, z naszym zamiłowaniem do sztuki, której rozwój wspieramy z ogromnym zaangażowaniem już od 20 lat poprzez zróżnicowane działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu. Teraz zaangażowanie to obejmuje również nasze działania marketingowe – tłumaczy Maria Rosa, dyrektor Marketingu Online ERGO Hestii. – Dzięki nowej identyfikacji wizualnej wychodzimy z jednorazowych niknących formatów. Nadajemy naszej komunikacji wyrazu, gdzie znaczenie mają nie tylko wartości estetyczne, ale też światopoglądowe – dodaje.
Nowa strategia komunikacji online jest spójna z wyznawanymi przez firmę wartościami, takimi jak wieloletnie wsparcie utalentowanych twórców poprzez konkursy w rodzaju np. Artystycznej Podróży Hestii, dzięki którym laureaci mają szanse na rezydencje w największych ośrodkach artystycznych na świecie, czy wysoką odpowiedzialność społeczną. Ponadto podkreśla charakterystyczne cechy marki: prostotę, nowoczesność i responsywność.
Ubezpieczenia grupowe mogą być nieocenionym wsparciem w adaptacji uchodźców z Ukrainy i zdaniem EIB powinny uwzględniać możliwość dopisania członków rodziny do polisy, zabezpieczenie dochodu w razie utraty zdolności do pracy oraz assistance domowy. Polisą grupową można objąć także osoby zatrudniane na umowy cywilnoprawne.
– W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z typowymi emigrantami zarobkowymi, w dużej mierze mężczyznami. Grupa wchodząca teraz na nasz rynek to w zdecydowanej większości kobiety. Część z nich to także osoby o unikatowych specjalistycznych zdolnościach. Stworzenie im odpowiednich warunków, pozwalających na pełne wykorzystanie potencjału, będzie dużym wyzwaniem organizacyjnym dla pracodawców. Ważnym elementem adaptacji może okazać się wsparcie zapewniane przez pracownicze ubezpieczenia grupowe. Na szczęście większość ubezpieczycieli jest przygotowana. Z racji długoletniej obecności Ukraińców na naszym rynku już od dawna zapewniają materiały w ich języku oraz mają wypracowane metody kalkulacji ryzyka i atrakcyjnej składki. Część posiada nawet infolinie w języku ukraińskim. Kluczem do sukcesu jest więc obecnie dobór zakresu polisy – zauważa Tomasz Kaniewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB.
Nowi pracownicy ukraińscy mają częściowo odmienne potrzeby niż obecni dotychczas na rynku. Kluczowe dla nich będzie przede wszystkim wsparcie bieżące, codzienne. Zdecydowana większość osób, które od wybuchu wojny przybyły do Polski, to rodzice z dziećmi, a także seniorzy. Dlatego niezwykle istotnym dla nich jest możliwość dopisania dzieci i rodziców do polisy, co zapewni dostęp do prywatnej opieki medycznej, wsparcie finansowe na wypadek ciężkiego zachorowania, świadczenia szpitalne czy opiekę pielęgniarską w domu.
W ocenie EIB pracodawcy, tworząc program ochrony z myślą o pracownikach z Ukrainy, powinni zwrócić szczególną uwagę na zabezpieczenie dochodu w razie niezdolności do pracy i ustawić odpowiednio wysoki limit sumy gwarancyjnej. Ten element ubezpieczeń na życie jest szczególnie ważny dla osób, które nagle muszą funkcjonować w nowym otoczeniu, gdzie dopiero tworzą więź z lokalną społecznością.
Trzecim najważniejszym obecnie punktem ubezpieczeniowych benefitów pracowniczych dla pracowników z Ukrainy są wszelkiego rodzaju świadczenia pomocowe typu assistance czy concierge.
– Pracodawcy powinni też zwrócić uwagę, że ochrona polis grupowych nie jest ograniczona do osób zatrudnionych na umowę o pracę. Dodatkowe ubezpieczenie można zapewnić również osobom zatrudnionym na umowę zlecenie czy o dzieło. Biorąc pod uwagę, że część pracowników będzie chciało podjąć pracę tylko czasowo, do zakończenia wojny i powrotu do Ukrainy, to niektórzy pracodawcy mogą zdecydować się właśnie na taką formę zatrudnienia. Owszem, objęcie tych osób ochroną wymaga dodatkowych zapisów w umowie ubezpieczenia, ale jest to możliwe. Zakładam też, że ubezpieczyciele będą w tej kwestii teraz bardziej elastyczni niż wcześniej – dodaje Tomasz Kaniewski.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.