PZU Zdrowie ułatwił klientom indywidualnym nabywanie pakietów zdrowotnych dla siebie i bliskich. Operator medyczny uruchomił bowiem stronę zdrowie.pzu.pl/sklep, na której można zakupić abonamenty, zestawy badań oraz pojedyncze wizyty. Z nabytych świadczeń można korzystać w sieci placówek PZU Zdrowie w całym kraju.
Według PZU Zdrowie jego e-sklep zapewnia przejrzystą ofertę pakietów medycznych dla klientów indywidualnych oraz ich rodzin, szeroki wybór pakietów profilaktycznych podzielonych na kategorie, aby odbiorcy mogli łatwiej odnaleźć interesujące ich usługi, wsparcie w wyborze i zakupie badań, a także szybką ścieżkę zakupu wizyty lekarskiej (stacjonarnej lub telemedycznej).
Firma podkreśla, że dzięki jej rozwiązaniu e-commerce również osoby nieposiadające konta w portalu mojePZU mogą odnaleźć właściwą ofertę dla siebie.
Rozmowa z Anetą Kamińską, menedżerką ds. rozwoju produktów w Unext
Aleksandra E. Wysocka: – W partnerstwie z Unext wefox wszedł na rynek niedawno, za to od razu z rozbudowaną ofertą komunikacyjną i mieszkaniową. Nie prościej byłoby działać krok po kroku?
Aneta Kamińska: – Świadomie postawiliśmy na kompleksowość. Komunikacja pozwala budować skalę działania, ale nie tworzy trwałej relacji z klientami i pośrednikami. Wprowadzenie dwóch linii produktowych umożliwiło też uruchomienie zniżki cross-sellowej na pakiety. Naszym zdaniem ubezpieczenia komunikacyjne i mieszkaniowe to produkty pierwszej potrzeby.
Obie te linie produktowe są mocno konkurencyjne. W komunikacji trwa rywalizacja na cenę, a w mieszkaniówce na cenę i zakres. Jaki macie pomysł na to, żeby budować rentowny biznes, a jednocześnie dać się zauważyć na rynku?
– W obowiązkowych ubezpieczeniach komunikacyjnych cena jest jednym z najważniejszych kryteriów, według których klient wybiera ubezpieczyciela. Na korzyść wefox działa bardzo złożony silnik pricingowy, który chociaż dla klienta i agenta jest wyjątkowo prosty i wymaga podania minimalnej ilości danych, to zapewnia odpowiednią selekcję ryzyka. Dzięki temu wefox może zaoferować atrakcyjne ceny, ale zwycięża przede wszystkim zakresem i prostotą.
Podam przykład z mieszkaniówki. W ramach zakresu klient ma ubezpieczoną całą fotowoltaikę, i to nie tylko panele przymocowane do dachu, ale też stojące na posesji. Poza tym wefox nie pobiera dodatkowej składki, jeśli 50% mieszkania czy domu jest wykorzystywane do działalności gospodarczej.
Mogłabym takich zakresowych „smaczków” podać znacznie więcej. Jeśli klient poszukuje minimalnej ochrony pod kredyt, to taką polisę również mu zaoferujemy.
A co z rażącym niedbalstwem, o które agenci bardzo często pytają?
– Jest uwzględnione w wariancie all risk. Konsultacje z agentami to kluczowy element pracy nad rozwojem produktu w wefox. Agenci są najbliżej klienta i mają wiedzę z pierwszej ręki, co jest tak naprawdę potrzebne.
Wspominałam o prostocie. Żeby dostać ofertę, agent musi wpisać tylko dwa rodzaje danych: kod pocztowy i metraż. Otrzymuje cztery oferty do wyboru z sugerowanymi sumami i podsumami ubezpieczenia na poszczególne ryzyka oraz możliwością modyfikowania wariantów. To pozwala dopasować produkt bardzo precyzyjnie do potrzeb konkretnego klienta.
Podobnie jest w komunikacji. Proces ofertowania jest banalnie prosty. Aż trudno uwierzyć, jak złożone nowoczesne technologie za tym stoją. Oferta komunikacyjna również jest kompleksowa. Poza obowiązkowym OC wefox ma w ofercie zarówno rozbudowane allriskowe autocasco, jak i smarter casco, w którym można żonglować zakresem w zależności od potrzeb.
Jak układają się relacje z pośrednikami?
– Współpracujemy z agentami z całej Polski. Są wśród nich małe, średnie i duże agencje, osoby w każdym wieku – czyli podsumowując, bardzo różnorodna grupa. Relacje z nimi są dla nas niezwykle istotne i mają stałe miejsce w naszym biznesie.
Uwagi agentów realnie wpływają na kształt produktów, ścieżek i narzędzi sprzedażowych. Cyklicznie organizujemy warsztaty i komunikujemy się za pośrednictwem regionalnych dyrektorów sprzedaży.
Pracujecie nad integracją z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców?
– Oczywiście, tak jak cały rynek. Dodatkowo analityka ma bardzo duże znaczenie. Z czasem właściwie wykorzystane dane z CEPiK będą pomagały tworzyć przewagę konkurencyjną w komunikacji. Mamy w planach kilka testów, również z udziałem agentów, będziemy na bieżąco informować o postępach.
Jak prezentuje się szkodowość w wefox?
– Wskaźniki są bardzo dobre i świadczą o tym, że portfel wefox jest budowany zgodnie z założeniami. Sprzedaż też systematycznie rośnie. Na rynku widać z jednej strony mniejszą częstość szkód komunikacyjnych, ale z drugiej potężną inflację oraz perspektywę zmian wywołanych przez nowe wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące likwidacji szkód. Warunki rynkowe są wymagające i liczy się zwinne i elastyczne działanie.
Nad czym teraz pracujecie z wefox, jeśli chodzi o produkty?
– Cały czas pracujemy nad nowymi riderami do komunikacji i mamy też w planach kolejne linie produktowe. Używając metafory wędkarskiej kolegów ze sprzedaży, będziemy łowić na szerokich wodach – szukając w pierwszej kolejności rozwiązań mogących zainteresować masowego odbiorcę, a nie skupiać się wybranych niszach.
Chcemy przedstawić wefox jak największej grupie agentów i klientów jako nowoczesnego i wygodnego ubezpieczyciela, dostarczającego najwyższą jakość w rozsądnej cenie. Naszą wizytówką jest prostota.
Coraz większa jest grupa klientów, którzy cenią sobie kompleksową pomoc w razie problemów w domu. Chcą pomocy w przypadku awarii sprzętów czy instalacji domowych lub innych drobnych, ale uciążliwych problemów z domem czy mieszkaniem. Z badań wynika, że połowa Polaków oczekuje kompleksowej organizacji remontu mieszkania wraz z pokryciem jego kosztów w przypadku zalania czy pożaru.
Segment ubezpieczeń nieruchomości czeka duża zmiana jakościowa. Wynika to ze zmiany potrzeb Polaków i stylu życia.
– Obserwujemy to od lat, nie tylko analizując zachowania klientów, ale też prowadząc regularne badania. Na przykład z badania przeprowadzonego w 2012 r. wynikało, że 47% Polaków assistance kojarzy przede wszystkim ze wsparciem w razie problemów z samochodem.
Z badania przeprowadzonego w 2022 r. wynika, że obecnie ponad połowa klientów postrzega assistance szerzej – jako usługi pomocowe lub ratunkowe. To także duża zmiana, która pokazuje istotę takich usług i zakres, w ramach którego klienci chcą otrzymywać pomoc – mówi Piotr Ruszowski, prezes Mondial Assistance.
Piotr Ruszowski
Nie tylko odszkodowanie, ale też naprawa
Z najnowszej edycji badania wynika, że aż 83% badanych chce, żeby ubezpieczyciel nie tylko wypłacał odszkodowanie w trudnej sytuacji, ale też organizował wtedy pomoc. 50% badanych klientów oczekuje kompleksowej organizacji remontu mieszkania wraz z pokryciem jego kosztów.
– To ważny sygnał dla branży ubezpieczeniowej, pokazujący, że w najbliższych latach nabierze znaczenia organizacja całego procesu doprowadzania mienia do stanu sprzed szkody. Rynek musi odpowiedzieć na to oczekiwanie – uważa Piotr Ruszowski.
Warto zwrócić uwagę, że tzw. usługa kompleksowej likwidacji szkody z ubezpieczeń OC komunikacyjnego była przedmiotem wydanych w ostatnim czasie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego. Ideą jest, żeby po szkodzie poszkodowany nie musiał niczym się martwić, bo ubezpieczyciel zorganizuje pomoc na drodze w postaci holowania czy samochodu zastępczego, a także zorganizuje cały proces likwidacji szkody i rozliczy się z warsztatem.
Piotr Hołowienko
– Teraz pora na segment ubezpieczeń nieruchomości. Na zachodnich rynkach to rozwiązanie stosowane z powodzeniem od lat i widać, że nasz rynek jest gotowy na oferty bezgotówkowej likwidacji szkody w ubezpieczeniach mieszkaniowych – mówił Piotr Hołoweńko z pionu sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance w trakcie spotkania #ubezpieczeniowyLIVE.
Komu potrzebna naprawa po szkodzie?
Na zachodzie taka usługa nazywa się repair in kind (RIK), a jej historia zaczęła się w Hiszpanii. Firma Multiasistencia – obecnie w grupie Mondial – oferuje taką usługę już od 1983 r. Obecnie na tym rynku likwiduje się tak ok. 75% szkód mieszkaniowych.
W innych krajach ta historia jest krótsza, więc ten odsetek jest mniejszy. W Portugali to ok. 50%. W Niemczech czy Francji mniej więcej co trzecia szkoda jest likwidowana w ten sposób. W Brazylii czy we Włoszech ponad 15%.
Najczęściej w ramach RIK likwidowane są szkody zalaniowe. Popularne jest też korzystanie z naprawy szkód przez dekarza, szklarza czy elektryka. Kolejną kategorią są zniszczenia powstałe w czasie włamania. Najrzadziej w tym trybie likwidowane są szkody pożarowe.
Taką usługą będą zainteresowane osoby, które są na co dzień bardzo zajęte i chcą mieć przysłowiowy „święty spokój”. Kolejną grupą są posiadacze nieruchomości na wynajem. Trzeci segment to mali i średni przedsiębiorcy, przedstawiciele wolnych zawodów, którym będzie zależeć na jak najszybszym powrocie do działalności gospodarczej.
Wsparcie w codziennym życiu
– Klienci coraz bardziej cenią sobie kompleksową pomoc, obejmującą wszystkie aspekty związane z posiadaniem nieruchomości. Z naszych analiz wynika, że można wyodrębnić cztery główne obszary, w których klienci oczekują wsparcia – wylicza Piotr Hołoweńko.
Pierwszy to problemy z budynkiem i jego otoczeniem. Tu do tradycyjnych usług interwencji dekarza czy kominiarza dochodzi np. serwis coraz popularniejszych instalacji solarnych czy pomp ciepła.
Drugi to serwis systemów, urządzeń i instalacji w domu. To segment najbardziej znany klientom, obejmujący m.in. interwencję w razie awarii sprzętu AGD/RTV czy urządzeń biurowych, pomoc elektryka czy hydraulika oraz usługi związane z okresowymi przeglądami i serwisem instalacji gazowych, elektrycznych, kominiarskich i CO.
Trzeci obszar obejmuje usługi wykończeniowe nie tylko po szkodzie w mieszkaniu, ale też np. w sytuacji, gdy po wypadku trzeba dostosować mieszkanie do potrzeb osoby niepełnosprawnej.
Czwarty obszar to tzw. usługi uzupełniające, jak np. przechowywanie mienia w czasie usuwania szkody, poszukiwania przyczyny szkody czy nawet deratyzacja.
– Nasze doświadczenia pokazują, że objęcie wszystkich czterech obszarów przez jeden podmiot jest najlepszym rozwiązaniem. Zapewnia ubezpieczycielowi i jego klientom kompleksowy zakres usług, pełne pokrycie geograficzne, atrakcyjne stawki usług oraz pełną obsługę klienta w każdym z tych segmentów – przekonuje Piotr Hołoweńko.
Rozmowa z Andrzejem Paduszyńskim, dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensy
Aleksandra E. Wysocka: – Lato rozpoczęło się od fali upałów i silnych burz. Przed nami prawdopodobnie więcej tego rodzaju zdarzeń. Czy Polacy ubezpieczeniowo są gotowi na to, co już właściwie nie jest anomalią pogodową, tylko naszą letnią codziennością?
Andrzej Paduszyński: – Od kilku lat obserwujemy, zwłaszcza w sezonie letnim, wzmożoną aktywność burzową, występowanie silnego wiatru czy wręcz huraganów. Stałym elementem zagrożenia są również pożary. Na tego rodzaju problemy odpowiedź stanowią ubezpieczenia. Polacy się ubezpieczają, więc można powiedzieć, że są przygotowani do sezonu, w którym gwałtowne zjawiska pogodowe występują częściej. Chciałbym tutaj jednak zwrócić uwagę na bardzo ważną kwestię.
Nie wystarczy mieć polisy od ryzyk związanych z huraganami, zalaniami, burzami, powodziami czy pożarem, trzeba mieć również właściwą sumę ubezpieczenia. Dzięki temu możemy sobie zapewnić odbudowę nieruchomości po zniszczeniach.
W Compensie, w I kwartale, zaobserwowaliśmy wzrost liczby szkód katastroficznych o ok. 80% w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, były to zerwane dachy, zalania, podtopienia, zdarzały się także pożary. Największa szkoda, z jaką mieliśmy do czynienia, kosztowała prawie milion złotych i to był właśnie pożar. Z kolei szkody huraganowe czy zalaniowe są mniejsze, ale jest ich dużo i kwotowo mają bardzo wielkie znaczenie.
Pamiętajmy też, że inaczej wyglądają szkody w domach, a inaczej w mieszkaniach. W mieszkaniach główną ich przyczyną są właśnie zalania spowodowane nieszczelnością dachów czy okien – albo taką sytuacją, gdy w wyniku gradobicia albo przewróconego drzewa okno zostanie wybite. Natomiast w przypadku domów główną przyczyną są pożary, a zaraz za nimi huragany, zalania i podtopienia. Jeżeli więc mówimy o mieszkaniach, to musimy się skupić na bezpieczeństwie instalacji wodnych oraz na tym, żeby zamykać okna i utrzymywać je w należytym stanie technicznym. Natomiast w domach przed żywiołem się nie uchronimy, więc po prostu trzeba się dobrze ubezpieczyć.
Dodatkowym żywiołem, z którym zmagamy się wszyscy, jest inflacja. Czy zauważyliście wpływ tego zjawiska na ubezpieczenia? Czy likwidacja szkód kosztuje więcej niż jeszcze niedawno?
– Zdecydowanie tak, między innymi dlatego, że bardzo wzrosły koszty materiałów budowlanych. W niektórych przypadkach nawet o 200%. Jeśli więc rok temu remont można było zrobić, dajmy na to, za 5 tys. zł, to w tym roku ten sam remont wyniesie nas 10 tys. zł. Tak samo ze szkodą. Jeśli w ubiegłym roku mogliśmy naprawić pewne szkody za 5 tys. zł, a w tym roku wydamy na to 10 tys. zł, to przy niezmienionej sumie ubezpieczenia możemy mieć duży problem – wypłata odszkodowania nie wystarczy na pokrycie kosztów naprawy.
W Compensie obserwujemy, że średni koszt likwidacji szkody wzrósł o ok. 20%, a nie wliczamy w to obsługi administracyjnej! Składki tak szybko nie rosną, ale inflacja na pewno spowoduje, że w końcu trzeba będzie je podnieść. Już teraz zresztą niektórzy klienci, świadomi tego, że obecna suma ubezpieczenia może nie pokryć szkód, zgadzają się na podniesienie cen swoich polis.
Lato to również okres podróży i w tym obszarze wątki ubezpieczeniowe także są ważne. Nie tylko w kwestii ubezpieczenia turystycznego, ale również zabezpieczenia naszego domu czy mieszkania przed na przykład włamaniem.
– To jest realne ryzyko. W ostatnich trzech latach statystyki policji wskazują, że liczba włamań i rozbojów w Polsce rośnie. Nie są to wprawdzie liczby, z którymi mieliśmy do czynienia jeszcze 10 czy 15 lat temu, ale w tej chwili średnio dochodzi do ok. 70 tys. takich zdarzeń, a jeszcze niedawno było to 60 tys., czyli mamy wzrost o 10 tys. w ciągu trzech lat.
Oczywiście ubezpieczenie jest tutaj ważne, bo nawet jeśli nie uchronimy się przed włamaniem, to przynajmniej dostaniemy rekompensatę finansową za skradzione czy zniszczone rzeczy. Należy również pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Na przykład gdy pakujemy samochód, to spróbujmy zrobić to jak najsprawniej. Ważne, aby nikt postronny nie miał okazji dowiedzieć się, że rodzina wyjeżdża na wakacje i mieszkanie pozostanie puste.
Nie zapomnijmy zamknąć drzwi, okien i balkonów, pamiętajmy też o wyłączeniu żelazka, bo zdarza się jednak o tym zapomnieć. Jeżeli mamy taką możliwość, postarajmy się zakręcić główny zawór wody albo przynajmniej sprawdzić, czy krany są zakręcone.
Jeśli mamy żaluzje, opuśćmy je, pozamykajmy okna, powiedzmy zaufanemu sąsiadowi, że wyjeżdżamy, tak aby miał nasze mieszkanie na oku. Opróżnijmy też skrzynkę na listy. To są takie proste rzeczy, które może nie uchronią nas przed włamaniem, ale jeśli nie rzucimy się za bardzo w oczy złodziejom, to jest szansa, że nie zorientują się, że mieszkanie stoi puste.
Compensa oferuje swój flagowy produkt Rodzina, który w zasadzie jest odpowiedzią na wszystkie te sytuacje. Czy znajdują się już w zakresie podstawowym, czy też trzeba coś do pakietu dokupić?
– W ryzykach nazwanych i w all risk nie potrzebujemy niczego dokładać. Nie stosujemy też takich definicji, jak rażące niedbalstwo czy szkoda własna, więc to włączone żelazko czy niedokręcony kran to również jest chronione ryzyko. Podobnie jest z uchylonym oknem. W Compensie wypłacimy odszkodowanie również za zalanie przy okazji burzy. Oczywiście mamy tutaj ograniczenie, że ochroną objęte jest niezamknięte okno, gdy wyszliśmy na zakupy albo do pracy, ale nie gdy wyjedziemy na wakacje na dwa tygodnie.
Ale w naszym produkcie nie ma żadnych niespodzianek i haczyków wypisanych drobnym drukiem. Jesteśmy proklienccy i jeżeli za coś nie odpowiadamy, pilnujemy, żeby to zostało wyraźnie napisane, i upewniamy się, że klient jest tego świadomy.
Czy Compensa oferuje również ubezpieczenie działek i domków letniskowych?
– Mamy specjalny produkt chroniący domki letniskowe i domy na działkach rekreacyjnych. Możemy je ubezpieczyć tak jak inne domy, czyli ochroną obejmujemy również ruchomości czy wyposażenie. Same budynki są ubezpieczone oczywiście od wszystkich zdarzeń losowych, katastroficznych, a także od kradzieży z włamaniem.
W ramach wyjazdów turystycznych często wynajmujemy tego rodzaju domki letniskowe, wraz z ich wyposażeniem. Jeśli doprowadzimy do szkód podczas naszego pobytu, to czy zadziała nasze OC w życiu prywatnym?
– Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym obejmuje sytuacje, gdy w związku z użytkowaniem i posiadaniem mienia możemy wyrządzić szkodę, zawiera się w tym także odpowiedzialność za mienie, które jest przedmiotem wypożyczenia, dzierżawy czy najmu, a zwłaszcza najmu krótkoterminowego. Jeżeli więc wynajmiemy apartament czy dom i coś z naszej winy zostanie w nim zniszczone, to Compensa oczywiście odpowiada z ramienia polisy OC w życiu prywatnym. Obejmuje to również wypożyczony sprzęt, taki jak rower czy kajak.
Naprawdę warto ubezpieczać się w zakresie różnych okoliczności życiowych, bo może nam to odjąć wiele problemów, od tego przysłowiowego włączonego żelazka po zarysowany podczas spływu kajak.
Dzięki gwarantowanemu przez KUKE kredytowi z PKO BP firma z branży motoryzacyjnej MA Polska sfinansuje inwestycję o wartości ponad 150 mln zł. Będą to nowe linie produkcyjne służące produkcji elementów dla nowych modeli samochodów, które zjadą z taśm zakładu Stellantis w Tychach.
– Finansowanie inwestycji organizujemy wspólnie z KUKE, dbając o zapewnienie możliwości rozwojowych polskich producentów, którzy rywalizują na rynku z dostawcami z całego świata. Branża automotive, pomimo przejściowych trudności wywołanych zerwanymi łańcuchami dostaw, pozostanie kołem zamachowym europejskiego i polskiego przemysłu, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego i technologicznego postępu – powiedział Tomasz Pasierb, dyrektor Południowego Makroregionu Korporacyjnego w Katowicach PKO BP.
Bank udzieli kredytu w wysokości 24 mln euro, a KUKE obejmie gwarancją spłaty 80% wartości tego zobowiązania w ramach dostępnych od ubiegłego roku gwarancji ubezpieczeniowych kredytów przeznaczonych na finansowanie inwestycji krajowych generujących eksport. Obie instytucje podpisały umowę obejmującą współpracę w zakresie instrumentów finansujących działalność i inwestycje eksporterów.
– Polskie banki i obsługiwani przez nie eksporterzy coraz chętniej korzystają z instrumentów wsparcia inwestycji oferowanych od ubiegłego roku przez KUKE. Przejęcie przez nas ryzyka umożliwia bankom zwiększenie klientom dostępnych limitów kredytowych, a ci mogą przeznaczyć środki na rozwinięcie potencjału eksportowego. Cieszymy się, że kolejną inwestycją, której finansowanie mogliśmy zabezpieczyć, jest projekt w przemyśle motoryzacyjnym. Produkcja aut, a przede wszystkim części do nich, jest polską specjalnością. Elementy samochodowe są największą pozycją w naszym eksporcie od niemal dekady i pomimo różnych zaburzeń ich producenci doskonale sobie radzą, nie poddając się nawet konsekwencjom pandemii. W KUKE widzimy dużo kolejnych projektów inwestycyjnych firm z branży automotive, które będziemy analizować i wspierać – stwierdził Piotr Maciaszek, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń i Współpracy Międzynarodowej KUKE.
Sztuczna inteligencja wspomaga firmy w różnych czynnościach, choć na czoło wysuwają się procesy związane z bezpieczeństwem fizycznym czy zabezpieczeniem mienia. – Dlatego ubezpieczyciele, którzy sami także korzystają z AI w swoich działaniach, coraz więcej uwagi poświęcają rozwiązaniom ubezpieczeniowym, które mają zapewnić ochronę ciągle rozwijającej się technologii.– zauważa Mateusz Bartoszcze, radca prawny, zastępca dyrektora Oddziału Kraków firmy brokerskiej EIB.
Ekspert zwraca uwagę, że choć na rynku funkcjonują już umowy ubezpieczenia uwzględniające udział AI w minimalizacji ryzyka, to istnieje jeszcze sporo wątpliwości co do odpowiedzialności za ewentualne szkody – za działanie bądź niezadziałanie konkretnych urządzeń. Czy odpowiedzialny może być właściciel mienia, który kupił i zainstalował narzędzie monitorujące, a może jego twórca? Obowiązuje co prawda reżim odpowiedzialności producenta za produkt, ale co w sytuacji, w której samo urządzenie działa poprawnie? A może brak informacji zwrotnej wynikał z błędów strony trzeciej, np. ubezpieczyciela, który je udostępnił ubezpieczonemu? Co więcej, samo urządzenie bazujące na AI może być elementem wprowadzającym dodatkowe ryzyko cybernetyczne, więc awaria i szkody materialne mogą być też wynikiem ataku hakerskiego. To tylko część pytań, które na razie pozostają bez jasnej odpowiedzi, więc każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie.
– Oprócz kwestii technicznych, musimy też zmierzyć się z problemami etycznymi. Najlepszym przykładem są pojazdy autonomiczne. Jak ma być oceniane ryzyko i co powinien zrobić pojazd w razie zagrożenia? Czy powinien chronić przede wszystkim pasażerów i „samego siebie”? Czy AI powinna również ocenić potencjalne szkody w otoczeniu? Przykładowo, co jeśli pojedynczy pieszy wyjdzie na jezdnię tuż przed pojazdem, którym podróżuje kilka osób? W przypadku zdarzeń przemysłowych z kolei pytanie brzmi, czy ważniejsze jest bezpieczeństwo i zdrowie pracowników, czy minimalizacja rozmiaru szkód w linii produkcyjnej? To trudne kwestie i nie zazdroszczę dylematów, przed którymi staną prawodawcy i twórcy oprogramowania – dodaje Mateusz Bartoszcze.
Obowiązkowe OC dla sztucznej inteligencji
W ocenie eksperta nowe rodzaje ubezpieczeń wydają się więc koniecznością. Już jakiś czas temu UE postanowiła skodyfikować problem za pomocą Artificial Inteligence Act, który dokonuje m.in. podziału systemów. Kryterium jest stopień ryzyka wyrządzenia szkód, ingerencji i zakresu możliwej ingerencji w życie publiczne oraz społeczne. Wyróżniono więc systemy niosące wysokie ryzyko dla zdrowia, bezpieczeństwa oraz praw i wolności osobistych. Jako systemy wysokiego ryzyka zostały określone m.in. systemy znajdujące zastosowanie w służbie zdrowia, pojazdy autonomiczne, systemy wyborcze. Co więcej, w 2020 r. przyjęto rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącego reżimu odpowiedzialności (2020/2014(INL)) (2021/C 404/05). W odniesieniu do systemów wysokiego ryzyka zaprojektowano nawet obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności użytkowników końcowych (operatorów) lub producentów w zakresie, w jakim odpowiedzialność nie mieściłaby się lub wykraczała poza regulacje dotyczące odpowiedzialności za produkt. Ustalono też, na wzór regulacji dotyczących OC komunikacyjnego, sugerowane sumy gwarancyjne tych ubezpieczeń. Są to kwoty w wysokości 2 mln euro na zdarzenie w przypadku szkód na osobie oraz 1 miliona euro w przypadku szkód rzeczowych.
– Wydaje się, że zaproponowane rozwiązanie jest dobre, jednak nadal nie mamy konkretnych propozycji. Jedną z barier jest przyjęcie jednolitych definicji. Sądzę jednak, że już w niedalekiej przyszłości pojawią się pierwsze „standardowe” polisy. Na razie ubezpieczenia uwzględniające lub chroniące AI to produkty szyte na miarę. Patrząc jednak na rozwój technologii i jej roli w naszym życiu, to musi się szybko zmienić – mówi Mateusz Bartoszcze
Blisko połowa nowych samochodów elektrycznych w Polsce jest pod ochroną assistance firmy ARC Europe Polska (dawniej Starter24). Wraz z rosnącą liczbą „elektryków” wzrastają oczekiwania klientów, którzy chcą zapewnić mobilność również kierowcom EV. Dlatego ARC Europe nawiązało współpracę z najważniejszymi producentami samochodów elektrycznych w Europie i opracowuje oraz wdraża standardy obsługi assistance pojazdów elektrycznych.
– Obsługa assistance różni się od tego, co odnosi się do samochodów tradycyjnych, dlatego że trzeba dostarczać klientom usług, których do tej pory nie świadczyliśmy – podkreśla Marek Zefirian, prezes zarządu ARC Europe Polska. – Staramy się odpowiadać na pojawiające się potrzeby. Przede wszystkim szkolimy naszych pracowników, którzy przyjmują zgłoszenia od klientów, żeby wiedzieli, czym się różni auto z napędem elektrycznym od tradycyjnego. Te usługi wymagają również odpowiedniego przygotowania przez naszych wykonawców czy podwykonawców na drodze – dodaje.
ARC Europe od kilku lat wdraża strategię EV i własny ogólnoeuropejski ekosystem assistance dla pojazdów elektrycznych. Jego strategicznymi elementami są: wsparcie e-kierowcy, assistance samochodów EV (naprawa zdalna i na drodze, holowanie, zapewnienie mobilności, a w przyszłości zdalna diagnostyka i zapobieganie awariom), własny system szkoleń i certyfikacji pracowników pomocy drogowej oraz assistance stacji ładowania.
Firma zwraca uwagę, że problemy, jakie mogą napotkać kierowcy aut elektrycznych, są zróżnicowane. Klienci kontaktują się z operatorem assistance, bo auto elektryczne to dla nich ciągle nowość, więc nie wiedzą na przykład, co oznacza świecąca kontrolka, której nie ma w pojazdach tradycyjnych. Czasami nie mogą sobie poradzić z infrastrukturą, np. zdarza się, że wtyczka do ładowania utknie w samochodzie. Ponadto samochód elektryczny jest bardziej skomputeryzowany, a software może ulegać awariom. Poza tym ponad 40% awarii w samochodach elektrycznych to jest awaria zwykłego akumulatora 12V, który jest także w samochodach spalinowych. Druga przyczyna to opony, identycznie jak w samochodach spalinowych. Równie częste jest zatrzaśnięcie kluczyków w aucie czy problemy z kontrolkami.
– Nasza strategia elektromobilności jest rozpisana na kilka lat i stanowi dla nas priorytet – podkreśla Marek Zefirian. – Poza tym stawiamy na rozwój telematyki, ale z uwzględnieniem przewidywania zdarzeń i uprzedzania klientów – nazywa się to u nas Pozytywny Assistance, a więc zapobieganie awariom wszędzie tam, gdzie to możliwe. Chcemy też dostarczać alternatywne formy mobilności, niekoniecznie samochody zastępcze, ale na przykład kontynuowanie podróży za pośrednictwem car-sharingu czy taksówki. Jeśli chodzi o nasz rozwój, to kładziemy również nacisk na technologię w dwóch obszarach. Po stronie klienta są to te wszystkie cyfrowe narzędzia, które klientowi dajemy, żeby mu było łatwiej zgłaszać awarie i później je monitorować. Natomiast drugi wymiar digitalizacji polega na obniżeniu kosztów własnych i zakładów ubezpieczeń, dzięki czemu możemy być tańsi i zarazem bardziej efektywni. Więcej technologii oznacza również mniej potencjalnych błędów po stronie człowieka – dodaje.
Komisja Nadzoru Finansowego wydała 22 lipca ostateczną decyzję w sprawie kary pieniężnej nałożonej na PZU SA za naruszenia art. 14 ust. 1-3 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Wysokość sankcji została obniżona.
26 maja 2017 r. Komisja jednogłośnie uchyliła w całości decyzję z 4 listopada 2014 r. nakładającą na zakład karę pieniężną w wysokości 150 tys. zł i jednocześnie ukarała go sankcją wynoszącą 140 tys. zł w związku ze stwierdzeniem 25 przypadków opóźnień w przyznaniu i wypłacie odszkodowania lub niedopełnieniu obowiązków informacyjnych. Jednak 8 marca 2018 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił tę decyzję. Komisja złożyła skargę kasacyjną od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten jednak 19 października 2021 r. oddalił skargę KNF, na skutek czego wyrok WSA zyskał walor prawomocności. W związku z orzeczeniem i zawartymi w nim wskazaniami oraz w związku z dodatkowymi ustaleniami faktycznymi po ponownym rozpatrzeniu sprawy Komisja umorzyła postępowanie w części dotyczącej 4 naruszeń. W przypadku pozostałych 21 KNF podjęła decyzję nakładającą na PZU SA karę pieniężną w niższym wymiarze, tj. 115 tys. zł.
Burze, gradobicia, powodzie i lokalne podtopienia, wichury, trąby powietrzne czy pożary wywołane suszą spowodowały, że w I półroczu liczba szkód katastroficznych zgłaszanych ubezpieczycielom w ramach polis majątkowych i komunikacyjnych wzrosła o kilkadziesiąt procent. – Dominują przede wszystkim szkody spowodowane deszczami nawalnymi, przepięciami i wichurami – mówi Monika Lis-Stawińska, dyrektor Departamentu Likwidacji Szkód Kompleksowych Compensa TU.
– Szkody katastroficzne spowodowane zjawiskami pogodowymi mogą być potężne w skutkach – podkreśla Monika Lis-Stawińska. – Przytoczę tutaj przykład niedawnej szkody, gdzie po przejściu trąby powietrznej zostało uszkodzone pokrycie dachu wraz z więźbą dachową. Wszystkie ruchomości domowe, które znajdowały się na poddaszu, zostały uszkodzone, podobnie jak komin, który osunął się na strop. Koszty remontu mieszkania wraz z ruchomościami domowymi zostały wycenione na kwotę 400 tys. zł i taką też kwotę wypłaciliśmy w ramach odszkodowania – dodaje.
Statystyki pokazują, że ekstremalne zjawiska pogodowe wyrządzają coraz większe szkody. Już w w pierwszej połowie ubiegłego roku burze, gradobicia, wichury, podtopienia i ulewy spowodowały, że liczba szkód katastroficznych wzrosła o 41% w porównaniu z analogicznym okresem 2020 r. Była też o 45% wyższa niż całoroczna średnia z poprzednich pięciu lat. W tym roku jest jeszcze gorzej.
– Porównując pierwsze półrocze tego roku z analogicznym okresem ubiegłego, w Compensie zanotowaliśmy aż 80% wzrost liczby szkód katastroficznych i wypłaciliśmy z tego tytułu 54 mln zł – mówi Monika Lis-Stawińska.
Dodaje, że w całym 2021 roku Compensa zlikwidowała 24 tys. szkód katastroficznych w ramach ubezpieczeń domów i mieszkań, majątku małych i średnich przedsiębiorstw oraz polis rolnych i komunikacyjnych. Tymczasem w tym roku ich liczba już na koniec czerwca przekroczyła 16 tysięcy.
– Dominują przede wszystkim szkody spowodowane deszczami nawalnymi, przepięciami i wichurami – mówi ekspertka.
Francuska AXA uzyskała 3% wzrostu zysku netto za I połowę roku, co spowodowało zwyżkę cen akcji. Ubezpieczyciel jednocześnie ogłosił nowy program odkupu akcji.
AXA, drugi po niemieckim Allianz największy ubezpieczyciel europejski, zapowiedział, że odkupi akcje o łącznej wartości 1 mld euro. Podobny plan ujawniło włoskie Generali, rywal francuskiego ubezpieczyciela.
Plan AXA ucieszył analityków, gdyż cena akcji wzrosła o 5%. „Jesteśmy mile zaskoczeni, nie tylko ogłoszeniem nowego odkupu, ale też jego wielkością. 1 mld euro to znacznie więcej niż 0,7 mld euro korzyści uzyskanej na restrukturyzacji firmy” – napisała w nocie do klientów firma brokerska Jefferies, zalecając wobec akcji AXA „kupuj”.
Zysk AXA za I półrocze wzrósł dzięki wyższym przychodom z linii takich jak ubezpieczenia zdrowotne, przeważając nad finansowymi skutkami wojny w Ukrainie. AXA zarobiła 4,1 mld euro, w porównaniu z 3,99 mld euro rok wcześniej. Globalna branża ubezpieczeniowa ma do spłacenia ogromne roszczenia w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale AXA jest pewna osiągnięcia swoich strategicznych celów wzrostu założonych na 2023 r.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.