Blog - Strona 866 z 1469 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 866

Jak ubezpieczyciele upraszczają likwidację szkód komunikacyjnych?

0
Robert Jaliński

Uproszczone metody likwidacji szkód komunikacyjnych szczególnie zyskały na popularności wśród klientów na początku pandemii Covid-19. Wtedy większość towarzystw ubezpieczeniowych niespodziewanie została zmuszona do natychmiastowego przejścia na pracę w trybie zdalnym. W efekcie duża część kierowców również zaczęła składać wnioski o wypłatę odszkodowań przez internet.

Jednak zdalna obsługa likwidacji niewielkich szkód komunikacyjnych na podstawie dokumentacji nadesłanej przez klientów to nie są jedyne rozwiązania, które umożliwiają towarzystwom ubezpieczeniowym szybszą wypłatę świadczeń. Jest nią również system bezpośredniej likwidacji szkód (BLS) czy zapewnienie posiadaczom możliwości likwidacji szkody w „swoim” towarzystwie ubezpieczeń, bez konieczności poszukiwania kontaktu z ubezpieczycielem sprawcy.

Uproszczona likwidacja bez wizyty rzeczoznawcy

Standardowa ścieżka likwidacji szkody komunikacyjnej z ubezpieczenia OC lub AC dla wielu klientów jest bardzo czasochłonna. Towarzystwo ubezpieczeniowe ma 7 dni na wskazanie, jakie dokumenty trzeba przekazać jako uzupełnienie wniosku złożonego przez poszkodowanego. Następnie w ciągu 30 dni ubezpieczyciel powinien wydać decyzję o wypłacie lub odmowie przyznania odszkodowania. Tymczasem przy niewielkich uszkodzeniach pojazdu, jak zarysowanie czy wgniecenie karoserii, można zastosować uproszczoną likwidację szkody, która znacznie skróci całą procedurę.

Uproszczona likwidacja szkody może być korzystna zarówno dla towarzystwa ubezpieczeniowego, jak i klienta. W takim przypadku ubezpieczyciel zwykle rezygnuje z wysyłania rzeczoznawcy, aby przeprowadził bezpośrednie oględziny pojazdu. Zamiast tego firma ubezpieczeniowa podejmuje decyzję o wypłacie lub odmowie przyznania odszkodowania na podstawie dokumentacji dostarczonej przez poszkodowanego (np. zdjęć uszkodzeń pojazdu czy skanu oświadczenia spisanego ze sprawcą kolizji). Wszystkie formalności są załatwiane telefonicznie lub e-mailem, co znacznie skraca czas likwidacji szkody.

Uproszczona likwidacja szkody komunikacyjnej wydaje się idealnym rozwiązaniem dla towarzystwa ubezpieczeniowego i poszkodowanego. Zwykle naprawa niewielkich zarysowań czy wgnieceń pojazdu nie jest bardzo kosztowna, więc ubezpieczyciel może zaoszczędzić na braku konieczności opłacania usług rzeczoznawcy. W związku z tym firmy ubezpieczeniowe w prostych sprawach często rezygnują ze zbędnych formalności. Jednocześnie ubezpieczony otrzyma wypłatę odszkodowania w znacznie krótszym czasie.

Jednak uproszczona likwidacja szkody może mieć również wady. Jeśli właściciel uszkodzonego pojazdu uzna, że wysokość odszkodowania zaproponowana przez towarzystwo ubezpieczeniowe jest zbyt niska, procedura znacznie się komplikuje. Wówczas ubezpieczyciel musi skorzystać z usług rzeczoznawcy i przeprowadzić standardową likwidację szkody. Tymczasem, gdy poszkodowany ponownie stwierdzi, że kwota zaoferowana przez firmę ubezpieczeniową jest dla niego niesatysfakcjonująca, może poprosić o interwencję Rzecznika Finansowego lub w ostateczności pozwać ubezpieczyciela do sądu.

Bezpośrednia likwidacja szkody z OC

Kolejnym ułatwieniem, które może znacznie przyspieszyć wypłatę odszkodowania z ubezpieczenia OC sprawcy, jest system bezpośredniej likwidacji szkód (BLS). Działa w Polsce od 2015 r. i obecnie należy do niego większość ubezpieczycieli w Polsce (m.in. PZU, Warta, ERGO Hestia, Allianz, Uniqa czy LINK4).

Zwykle dzięki BLS poszkodowany nie musi sprawdzać, w którym towarzystwie ubezpieczeniowym sprawca ma wykupioną polisę OC, aby otrzymać wypłatę odszkodowania. Jak to rozwiązanie działa w praktyce?

Wystarczy, że osoba poszkodowana skontaktuje się ze swoim ubezpieczycielem, który wypłaci jej odszkodowanie w ramach polisy OC, a następnie firma samodzielnie rozliczy się z towarzystwem ubezpieczeniowym sprawcy.

Oprócz szybszej likwidacji szkód komunikacyjnych jednym z założeń powstania systemu BLS była poprawa jakości usług ubezpieczycieli. Stosując to rozwiązanie, zakład ubezpieczeń obsługuje własnych klientów, więc tym bardziej powinno mu zależeć na jak najwyższym poziomie obsługi.

Którego ubezpieczyciela pozwie niezadowolony poszkodowany?

Jednak BLS ma również kilka ograniczeń. Bezpośrednia likwidacja szkody komunikacyjnej jest możliwa jedynie, jeśli do systemu należy zarówno ubezpieczyciel osoby poszkodowanej, jak i towarzystwo ubezpieczeniowe sprawcy.

Oprócz tego z takiego rozwiązania można skorzystać tylko w przypadku szkód na mieniu, czyli w razie uszkodzeń pojazdu. Jeśli więc np. poszkodowany złamie rękę lub nogę (czyli powstanie szkoda osobowa), nie może zlikwidować szkody poprzez BLS, ale wyłącznie bezpośrednio w zakładzie ubezpieczeń sprawcy.

Towarzystwa ubezpieczeniowe, które należą do systemu BLS, stosują również pewne ograniczenia. Większość ubezpieczycieli umożliwia likwidację szkód, których wartość nie przekracza 30 tys. zł oraz nie uczestniczyły w nich więcej niż dwa pojazdy.

Poza tym BLS można zastosować jedynie do szkód powstałych na terytorium Polski.

Oczywiście należy pamiętać, że osoba poszkodowana nie musi zgodzić się z wysokością wypłaconego odszkodowania. Zatem które towarzystwo ubezpieczeniowe trzeba w takiej sytuacji pozwać? Odpowiedzialność za powstanie szkody komunikacyjnej nadal spoczywa na sprawcy, czyli poszkodowany musi wystąpić na drogę sądową przeciwko zakładowi ubezpieczeń, w którym miał on wykupioną polisę OC, a nie własnemu ubezpieczycielowi.

Ubezpieczyciel może pomóc w sprzedaży wraku pojazdu

Uproszczona likwidacja szkody komunikacyjnej czy system BLS to rozwiązania stosowane przy niewielkich uszkodzeniach pojazdu. Jednak znacznie poważniejszą sytuacją jest stwierdzenie przez towarzystwo ubezpieczeniowe szkody całkowitej. Czyli jeśli koszty naprawy samochodu przekroczą 100% jego wartości w przypadku ubezpieczenia OC oraz 70% w ramach polisy AC. Wówczas kwota wypłaconej przez ubezpieczyciela rekompensaty zostanie obliczana według następującego wzoru: (wartość pojazdu nieuszkodzonego na dzień zdarzenia – wartość wraku = suma odszkodowania).

Warto wiedzieć, że wrak jest własnością właściciela pojazdu. Towarzystwo ubezpieczeniowe nie ma obowiązku pomocy w sprzedaży uszkodzonego samochodu, lecz może to zrobić na wniosek poszkodowanego, co zaleca również Komisja Nadzoru Finansowego.

Standardowo pomoc towarzystwa ubezpieczeniowego polega na wystawieniu wraku pojazdu na aukcję internetową, gdzie oczekuje na zainteresowanego kupca. Po przejęciu uszkodzonego samochodu ubezpieczyciel wypłaca poszkodowanemu dodatkową sumę, która jest równa wartości wraku, jaką zakład ubezpieczeń zaproponował właścicielowi auta przy wyliczaniu kwoty odszkodowania.

Jednak niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe proponują jeszcze korzystniejsze rozwiązanie. Np. ERGO Hestia oraz Warta oferuje osobom, które mają w tej firmie wykupioną polisę AC lub likwidują szkodę z ubezpieczenia OC sprawcy, otrzymanie pełnej kwoty odpowiadającej wartości pojazdu w stanie nieuszkodzonym w dniu powstania szkody.

Skorzystanie z tej opcji nie jest obowiązkowe. W takim przypadku właścicielowi zostanie wypłacone odszkodowanie pomniejszone o cenę zniszczonego auta, a jednocześnie zachowa on wrak.

Jak więc widać, uproszczone metody likwidacji szkód komunikacyjnych mogą przynieść wiele korzyści zarówno towarzystwom ubezpieczeniowym, jak i ich klientom. Dzięki nim ubezpieczyciele mogą znacznie przyspieszyć obsługę wniosków, a osoby poszkodowane skrócić czas oczekiwania na wypłatę świadczeń. Jednak w bardziej skomplikowanych przypadkach nadal konieczny jest bezpośredni kontakt pracowników zakładów ubezpieczeń z klientem.

Robert Jaliński
kancelaria Strażeccy, Jaliński & Wspólnicy

PZU przygotował propozycję dla wędkarzy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Bezpieczny Wędkarz to ubezpieczenie pakietowe przygotowane przez PZU, które obejmuje pierwsze na polskim rynku casco sprzętu wędkarskiego, a także NNW i OC z możliwością rozszerzenia o dodatkową ochronę.

– Wędkowanie to często sposób na rodzinne spędzanie czasu lub pomysł na wspólny urlop ze znajomymi. Warto wtedy się zrelaksować i odpocząć, nie zaprzątając sobie głowy innymi sprawami. Dlatego przygotowaliśmy specjalną kompleksową ofertę dla wędkarzy amatorów oraz tych, którzy podchodzą do łowienia ryb bardziej profesjonalnie. Już od kilkunastu złotych składki gwarantujemy ochronę w bardzo szerokim zakresie – mówi kierownik Zespołu Produktowego PZU Jerzy Wieczorek.

Casco sprzętu wędkarskiego obejmuje ochronę na wypadek kradzieży czy dewastacji wędki wraz z akcesoriami i wyposażeniem wędkarskim. Ubezpieczeniem mogą być objęte wędki, których wiek nie przekracza 3 lat. Dostępne w pakiecie OC zabezpieczy wędkarza na wypadek strat wyrządzonych przez niego innej osobie, np. w sytuacji gdy podczas zarzucania wędki haczyk uszkodzi przypadkowej osobie ubranie. Natomiast NNW zadziała w przypadku np. poślizgnięcia się na mokrym pokładzie łodzi i złamania ręki.

PZU Bezpieczny Wędkarz można dodatkowo rozszerzyć o ubezpieczenie turystyczne, przydatne dla wybierających się na łowiska poza granicami kraju. Obejmuje ono szkody powstałe na skutek następstw nieszczęśliwych wypadków oraz koszty leczenia na całym świecie. Ubezpieczenie turystyczne w pakiecie wraz z PZU Bezpieczny Wędkarz można wykupić na 5, 10 lub 15 dni.

(AM, źródło: PZU)

Berkshire Hathaway wyda blisko 12 mld USD na Alleghany

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Należące do Warrena Buffeta Berkshire Hathaway zawarło 21 marca umowę kupna firmy ubezpieczeniowej Alleghany Corp. Wartość transakcji wynosi 11,6 miliarda dolarów. To jedno z pięciu największych przejęć w historii Berkshire Hathaway.

Jak zwrócił uwagę Reuters, założone w 1929 roku i przekształcone w firmę ubezpieczeniową Alleghany, właściciel reasekuratora Transatlantic Holdings, rozszerzy portfel asekuracyjny Berkshire Hathaway, który obejmuje ubezpieczyciela komunikacyjnego Geico, reasekuratora General Re oraz jednostkę ubezpieczającą od poważnych katastrof i nietypowych ryzyk. Ubezpieczenia zazwyczaj generują ponad 20% zysku operacyjnego Berkshire Hathaway.

Transakcja oznacza kres sześcioletniej posuchy w zakresie dużych przejęć Buffetta i pomogłoby mu wykorzystać część ze 146,7 mld USD w gotówce i ekwiwalentach, które jego konglomerat miał pod koniec zeszłego roku.

Berkshire Hathaway zgodził się zapłacić 848,02 USD w gotówce za akcję Alleghany. Ubezpieczyciel ma funkcjonować jako niezależna jednostka w ramach konglomeratu.

Berkshire dało Alleghany 25 dni na znalezienie lepszej oferty. Oczekuje się, że transakcja zostanie sfinalizowana w czwartym kwartale, po uzyskaniu zgody organów regulacyjnych i akcjonariuszy Alleghany.

(AM, źródło: Reuters)

Wyniki stress testów skłoniły EIOPA do wydania zaleceń

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) wydał zalecenia dla organów nadzoru i ubezpieczycieli w oparciu o wiedzę i doświadczenia z testu warunków skrajnych EIOPA 2021. Po przeanalizowaniu jego wyników Urząd zdefiniował działania, których wdrożenie spowoduje, że sektor ubezpieczeniowy w Europie będzie odporniejszy.

W odniesieniu do słabych punktów zidentyfikowanych podczas stress testów, EIOPA podkreślił potrzebę zmniejszenia zależności przedsiębiorstw od środków przejściowych. Aby zaradzić innym słabym punktom, właściwe organy krajowe powinny ocenić, czy ryzyka, które spowodowały znaczny spadek współczynników SCR zakładów ubezpieczeń (reasekuracji), są odpowiednio zarządzane. Wspomniane organy powinny również sprawdzić, czy zakłady przeznaczają wystarczające zasoby na właściwą ocenę ryzyka nieobjętego ramami sprawozdawczymi Solvency II.

Dwie kolejne rekomendacje skupiają się na potencjalnych działaniach zarządczych. EIOPA zaleca, aby właściwe organy krajowe zbadały, dlaczego niektóre podmioty zdecydowały się nie oceniać potencjalnych działań zarządczych. Natomiast w przypadku ubezpieczycieli, którzy to uczynili, Urząd sugeruje dokładniejszą analizę rentowności i zgłoszonego wpływu zastosowanych działań zarządczych. Krajowe organy ochrony konkurencji powinny również ocenić, w jaki sposób procesy podejmowania decyzji, zdolność do gromadzenia odpowiednich informacji i stosowane modele umożliwiłyby im szybkie reagowanie na niekorzystne zmiany.

Wreszcie EIOPA przedstawił indywidualne zalecenie, w którym zaprosił odpowiedni organ krajowy do podjęcia działań nadzorczych, w tym w razie potrzeby kontroli na miejscu, w celu dalszej poprawy procesu walidacji i jakości danych otrzymanych od uczestnika rynku.

(AM, źródło: EIOPA)

Odc. 179 – Ryzyka branży meblarskiej i drzewnej

0

Co warto wiedzieć o ryzyku w branży meblarskiej i drzewnej? O tym w podcaście ubezpieczeniowym #RozmowyBezAsekuracji mówią Izabela Zakrzewicz i Iwona Majewska-Zawadzka, starsze underwriterki w PZU SA.

Dowiesz się:

  • Co wykazały audyty przeprowadzone przez PZU u klientów z branży drzewnej?
  • Jakie są najczęstsze przyczyny pożarów w zakładach produkcji drzewnej i meblarskiej?
  • Jakie ryzyka warto uwzględnić?

POBIERZ | SUBSKRYBUJ W iTUNES | SUBSKRYBUJ W SPOTIFY

Rynek ubezpieczeń odczuł skutki pandemii i inflacji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ubiegłym roku polski rynek ubezpieczeń wart był niemal 70 miliardów złotych, co zawdzięczał wzrostowi w obu sektorach działalności. Mimo to musiał się borykać z negatywnym wpływem czynników zewnętrznych, które mocno zaciążyły na niektórych jego elementach, zwłaszcza w obszarze klasycznych polis życiowych i dobrowolnych ubezpieczeń komunikacyjnych.

Z opublikowanego 18 marca raportu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) zatytułowanego „Biuletyn Kwartalny. Rynek ubezpieczeń 4/2021” wynika, że w minionym roku polscy ubezpieczyciele zebrali łącznie 69 222,36 mln zł składek brutto. Rezultat ten był o 9,13% lepszy od odnotowanego w 2020 r., czyli 63 431,75 mln zł. Zakłady ubezpieczeń wypłaciły 41 302,76 mln zł odszkodowań i świadczeń – o 4,17% więcej niż w poprzednim roku (39 648,9 mln zł). Wynik techniczny rynku uplasował się na poziomie 5113,43 mln zł. Rok wcześniej wyniósł 6090,56 mln zł, co oznacza spadek o 16,04% r/r. Natomiast zysk netto wyniósł 5690,56 mln zł wobec 6127,3 mln zł dwanaście miesięcy wcześniej (-7,13% r/r).

Ponad 9 mld zł z klasycznych polis życiowych

Po raz pierwszy od 2017 r. sektor życiowy poprawił swój rezultat względem poprzedniego roku. Na koniec grudnia 2021 r. dział I legitymował się bowiem przypisem wielkości 22 127,49 mln zł. Był to rezultat o 6,62% lepszy od uzyskanego rok wcześniej (20 753,49).

Wzrost przypisu w dziale I był w głównej mierze zasługą utrzymania wzrostowego trendu sprzedaży w gr. 1. Roczny przypis z polis na życie wyniósł 9066,92 mln zł, wobec 7963,58 mln zł przed rokiem (+13,85% r/r). Z sygnałów od towarzystw życiowych, trendów społecznych, np. w zakresie benefitów pracowniczych oraz wyników badań opinii publicznej można wywnioskować, że był to efekt wzrostu obaw wynikający z pandemii Covid-19. Jak wynika np. z badania Deloitte, stanowiącego podstawę opublikowanego w lipcu 2021 r. raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń zatytułowanego „Mapa ryzyka Polaków”, trzy główne obawy ankietowanych to: śmierć najbliższej osoby, brak pieniędzy na leczenie poważnej choroby oraz ciężka choroba najbliższej osoby. Autorzy raportu zwrócili wówczas uwagę, że podczas pandemii znacząco zwiększył się procent respondentów bojących się skutków ciężkich chorób osób najbliższych (o 4 pkt. proc.) i braku dostępu do opieki medycznej (+5 pp.). Ponadto pandemia Covid-19 wzmocniła przekonanie o przydatności ubezpieczeń. W lutym 2021 r., 83% respondentów zgadzało się ze stwierdzeniem, że „ubezpieczenie jest przydatne, gdy w życiu dzieją się złe rzeczy”. Rok wcześniej było to 78%.

2021 był dobrym rokiem dla segmentu ubezpieczeń wypadkowych (gr. 5), który umocnił się na drugiej pozycji wśród umów życiowych generujących najwięcej składek. Sprzedaż tych polis przyniosła zakładom z działu I w sumie 7092,42 mln zł – o 6,86% więcej niż w 2020 r., tj. 6636,81 mln zł.

Natomiast segment polis z UFK (gr. 3) po raz kolejny musiał przełknąć gorzką pigułkę w postaci wyraźnej obniżki wyniku z dystrybucji. Ta gałąź działu I wypracowała składkę o wartości 5700,45 mln zł – o 3,13% niższą od uzyskanej w 2020 r. (5884,51 mln zł). Mimo to warto zauważyć, że pogorszenie rezultatu o 184 mln zł świadczy o wyraźnym wyhamowaniu tempa spadku sprzedaży. W 2020 r. obniżka względem poprzedniego roku wyniosła niemal miliard złotych, w 2019 r. o blisko 1,16 mld zł, a w 2018 r. – aż o 3,5 mld zł.

Wzrost śmiertelności spowodował skok wartości wypłat

Wynik finansowy netto towarzystw życiowych za 2021 r. uplasował się na poziomie 2202,2 mln zł – o 25,85% niższym od ubiegłorocznego, wynoszącego 2202,2 mln zł. Mocno wzrosła natomiast łączna kwota wypłaconych odszkodowań i świadczeń brutto, osiągając na koniec roku wartość 18 449,72 mln zł, co było wynikiem o 5,94% wyższym od 17 415,49 mln zł odmontowanych rok wcześniej. Główną przyczyną był ogromny wzrost wartości wypłat z polis z gr. 1 (o 1,09 mld zł w skali roku), który, jak można wnosić z sygnałów płynących z zakładów działu I, był konsekwencją gwałtownego wzrostu umieralności spowodowanego pandemią Covid-19. Rentowność techniczna sektora wyniosła z kolei 2142,98 mln zł, wobec 2974,5 mln zł przed rokiem (-27,96% r/r). Tę obniżkę dział I również „zawdzięczał” klasycznym polisom na życie, które zamknęły rok stratą techniczną na poziomie 615,42 mln zł (!), wobec 95,86 mln zł na plusie w 2020 r.

Minimalny wzrost w majątku

Z kolei towarzystwa z działu II zebrały w 2021 roku 47 094,87 mln zł składek brutto – o 10,35% więcej niż w 2020 r. (42 678,26 mln zł).

Stabilnie w OC, nie najlepiej w AC

Z danych KNF wynika ponadto, że mimo sygnałów o stale spadających cenach polis obowiązkowych komunikacyjnych oraz alarmujących wieści dotyczących pogorszenia wyników sprzedaży nowych aut, segmenty OC oraz AC poprawiły swoje wyniki z dystrybucji. Przypis składki z OC posiadaczy pojazdów lądowych (w tym posiadaczy pojazdów mechanicznych – działalność bezpośrednia) wyniósł 14 927,01 mln zł. Rok wcześniej zakłady zebrały z powyższego tytułu 14 631,21 mln zł, co oznacza wzrost o 2,02%. Z kolei roczny przypis składki w AC pojazdów lądowych wyniósł 9679,61 mln zł – o 10,23% więcej niż przed rokiem, tj. 8797,2 mln zł.

Mimo wzrostu wartości zaspokojonych roszczeń z obowiązkowych polis komunikacyjnych sytuacja w tej gałęzi produktów nie prezentuje się najgorzej. Wprawdzie w 2021 r. towarzystwa wypłaciły w sumie 9291,18 mln zł odszkodowań i świadczeń z OC ppl., ale było to jedynie o 3,23% więcej niż przed rokiem (9000,11 mln zł). Z gorszą sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku autocasco, które mocno odczuły wpływ inflacji (drożejące naprawy i części zamienne) oraz problemów w łańcuchach dostaw (problemy z częściami zamiennymi i ich rosnące ceny). Te elementy sprawiły, że łączna kwota roszczeń wypłaconych z AC uplasowała się na poziomie 6000,03 mln zł, wobec 5493,22 mln zł rok wcześniej (+9,23% r/r).

Powyższe czynniki przełożyły się na rentowność techniczną w obu segmentach. Wynik techniczny w OC ppl. wyniósł 582,75 mln zł. Był to rezultat o 12,2% wyższy od odnotowanego dwanaście miesięcy wcześniej, tj. 519,41 mln zł. Natomiast wynik techniczny w AC wynoszący 616,12 mln zł był o 22,19% niższy od odnotowanego w roku poprzednim (791,86 mln zł).

Zysk w górę, wynik techniczny w dół

Wynik finansowy netto firm majątkowych za 2021 r. wyniósł 4057,71 mln zł i był o 3,38% wyższy od rezultatu uzyskanego 12 miesięcy wcześniej (3925,1 mln zł). Wynik techniczny sektora osiągnął poziom 2970,45 mln zł. Rezultat ten było o 4,66% niższy od wykazanego na koniec grudnia 2020 r., tj. 3115,56 mln zł. W ubiegłym roku dział II wypłacił łącznie 22 853,04 mln zł odszkodowań i świadczeń brutto – o 2,79% więcej niż rok wcześniej (22 233,41 mln zł).

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

PZU Ukraina: 40% placówek działa w ograniczonym zakresie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

PZU poinformował PAP Biznes, że obecnie w ograniczonym zakresie funkcjonuje ok. 40% placówek PZU Ukraina. Spółki zależne grupy  na Ukrainie w chwili wybuchu wojny zatrudniały ok. 800 osób i miały 103 placówki – podał stooq.pl za PAP Biznes.

Sytuacja pracowników, którzy pozostali na Ukrainie, a nie walczą, jest zróżnicowana. Część ewakuowała się w relatywnie spokojniejsze regiony, inni kryją się w schronach lub pozostają w domach. Spora część ukraińskich pracowników wciąż pracuje zdalnie, opiekując się klientami. W tej chwili, choć w ograniczonym zakresie, funkcjonuje także ok. 40% placówek PZU Ukraina. Oczywiście placówki są zamknięte wszędzie tam, gdzie toczą się walki lub istnieje groźba bombardowań lub ostrzału. PZU ma z pracownikami i spółkami kontakt mailowy, telefoniczny i przez komunikatory internetowe – poinformował w piątek ubezpieczyciel. Pracownicy ukraińskich spółek otrzymali wynagrodzenia za marzec 2022 r. z góry.

Ukraińscy klienci PZU mogą kupować polisy na odległość, dokumenty są akceptowane online – 28 lutego uruchomiono oddział internetowy, który sprzedaje zdalnie obowiązkowe OC komunikacyjne, Zielone Karty (tylko w przypadku możliwości dostarczenia klientowi druku polisy, który jest drukiem specjalnego zarachowania) i ubezpieczenia turystyczne (wypadkowe na wyjazdy poza Ukrainę), a także te polisy na życie, które nie wymagają oceny stanu zdrowia klienta.

PZU podał, że jego ukraińskie spółki nie prowadziły działalności operacyjnej na terenach obwodów ługańskiego i donieckiego zajętych przez separatystów ani na okupowanym przez Rosję Krymie.

PZU poinformowało, że jeszcze przed wybuchem wojny sprowadzono do kraju wszystkich Polaków zatrudnionych w PZU Ukraina. Pracują oni teraz zdalnie lub stacjonarnie w warszawskiej centrali.

„Nasi ukraińscy pracownicy w chwili wybuchu wojny otrzymali informację, że w razie konieczności ewakuacji do Polski powinni kierować się do naszego oddziału, agencji lub współpracującego brokera, gdzie otrzymają skoordynowaną pomoc” – napisano w komunikacie.

Więcej:

https://stooq.pl/n/?f=1476340&search=pzu

(AM, źródło: stooq.pl)

Roztropni w kryzysach

0
Sławomir Bełz

Rozmowa ze Sławkiem Bełzem, dyrektorem sprzedaży agencyjnej Prudential Polska

Aleksandra E. Wysocka: – Gdy planowaliśmy naszą rozmowę, wydawało się, że niebawem zostawimy za sobą widmo pandemii, a świat obudzi się ze złego snu. Tymczasem rozmawiamy dziś w obliczu wielkiego kryzysu rozgrywającego się za naszą wschodnią granicą.

Sławek Bełz: – Trzeba przyznać, że świat nas nie oszczędza na przestrzeni ostatnich lat. Dziwnie nawet wymawia się to słowo – „lat”, bo przecież gdy zaczynała się pandemia, mieliśmy najpierw nadzieję, że sytuacja poprawi się po trzech miesiącach. Potem czekaliśmy na jesień, następną wiosnę i znów jesień z nadzieją na powrót do normalności. Niestety, kolejna pora roku przyniosła ze sobą mrożące krew wydarzenia.

Mam jednak wrażenie, że sformułowanie „czekaliśmy” jest zupełnie nieadekwatne do tego, co działo się w Prudential od marca 2020 r.

– Rzeczywiście. Już 1 kwietnia byliśmy gotowi do sprzedaży w sposób zdalny i nie wymagający bezpośredniego kontaktu, który szybko spotkał się z pozytywnym odzewem wśród klientów. Dzięki temu zapewniliśmy ciągłość biznesową naszym przedstawicielom, których bezpieczeństwo finansowe w znaczącej części opiera się na dochodach ze sprzedaży.

Prowadziłam w tamtym okresie warsztaty z obecności w świecie online i wiem, że ta zmiana sposobu działania nie była wcale naturalna i łatwa.

– Jak wiemy, sprzedawca to osoba, która potrzebuje żywego kontaktu z ludźmi, rozmów oraz interakcji. Odnalezienie się w tej pracy przed ekranem laptopa czy tabletu, przy jednoczesnej konieczności operowania na dokumentach w wersji elektronicznej, wymagało dodatkowego przygotowania. Tu jednak doskonale spisał się nasz team szkoleniowy i zespół wsparcia w centrali.

Proste materiały instruktażowe, warsztaty online czy nawet indywidualne konsultacje pozwoliły szybko opanować potrzebne umiejętności. Dziś mamy wielkich zwolenników tej formuły wśród przedstawicieli. Trzeba jednak podkreślić, że odsetek sprzedaży online to między 18% a 30% wolumenu sprzedaży, a procent ten uzależniony jest od restrykcji pandemicznych.

Czy to oznacza, że nawet w czasie lockdownów tak znacząca część sprzedaży realizowana była w formule face-to-face?

– Taka forma działalności była możliwa dzięki temu, że nasze oddziały nie zostały zamknięte nawet na jeden dzień. Błyskawicznie wyposażyliśmy pracowników w środki ochrony osobistej, zabezpieczyliśmy stanowiska recepcyjne i zadbaliśmy o reżim sanitarny w pokojach spotkań z klientami.

Ten trudny czas potwierdził tylko, że ubezpieczenie na życie to temat wymagający szczerej i spokojnej rozmowy, poczucia bezpieczeństwa i z pewnością dyskrecji.

Od przedstawicieli, którzy brali udział w warsztatach „Gazety”, wiem, że w Prudential wiele się działo w tym trudnym czasie.

– W końcu nazwa naszej marki zobowiązuje. Szybko, ale bardzo roztropnie przywracaliśmy rytm pracy naszych oddziałów. Kiedy to było możliwe, wracaliśmy do szkoleń stacjonarnych i lokalnych wydarzeń.

Nie ukrywam, że wymogi reżimu sanitarnego często komplikowały logistykę lub wymuszały zmianę formatów spotkań, ale wiedzieliśmy, że tylko poczucie względnej normalności pozwoli ludziom oswajać się z tym, co media szybko nazwały „nową normalnością”. Takie podejście dawało nam wszystkim zastrzyk energii i optymizmu, a przede wszystkim pozwalało na wdrażanie w obowiązki świeżo upieczonych konsultantów.

Zawód agenta ubezpieczeniowego jest nie tylko trudny, ale też w naszym kraju jest często zawodem ostatniego (lub prawie ostatniego) wyboru. Pandemia raczej nie pomagała rynkowi w pozyskiwaniu nowych kandydatów.

– To była nasza najtrudniejsza misja w trakcie tych prawie dwóch pandemicznych lat. Jednak nasi liderzy, bo tak w Prudential nazywamy menedżerów sprzedaży, dobrze wykorzystali ten czas, by znaleźć kolejne argumenty podkreślające misyjność zawodu agenta ubezpieczeniowego.

Pandemia udowodniła wszystkim pokoleniom, jak kruche bywa życie oraz zdrowie i jak ważne jest ubezpieczenie dla każdego z nas.

Ale przecież z drugiej strony był to dla wielu z nas czas zachwiania stabilności finansowej czy wręcz braku płynności wynikającej z utraty lub ograniczenia dochodów.

– Nasza firma i w tym aspekcie wykazała się błyskawiczną reakcją. Zaoferowaliśmy naszym klientom specjalną formułę, która pozwoliła im utrzymać ciągłość ubezpieczenia i uzupełnić poziom wymaganych składek w dłuższym czasie. Ten ruch został doceniony przez naszych klientów. Wielu skorzystało z tej opcji.

Czy to oznacza, że przez ostatnie dwa lata skupialiście się na utrzymaniu status quo i zarządzaniu kryzysowym?

– Otóż nie. Inne czasy wymagają innego podejścia. My poszliśmy tym tropem. Skupiliśmy się na działaniach, które systematycznie zmieniają oblicze sprzedaży. Wprowadzaliśmy kolejne usprawnienia w procesach cyfryzacyjnych. Jesteśmy przekonani, że te rozwiązania pozostaną z nami na zawsze, a poprzeczka będzie zawieszana coraz wyżej.

Wdrożyliśmy zupełnie nowe programy do naszego pakietu szkoleń. Nie tylko narzędziowe czy osadzone w tematyce komunikacji elektronicznej, ale także skierowane na relacje międzyludzkie – z klientem czy przedstawicielem – i wypracowanie recept na życie w świecie ciągłej niepewności oraz zmian.

Wróciliśmy też do celebrowania sukcesów sprzedażowych, awansów na ścieżce kariery w formule spotkań czy wyjazdów nagrodowych. Są to elementy, które poprzez doświadczenia budują wspólnotę celów, aspiracji i poczucie przynależności.

Czyli trwałość w zmieniającym się świecie?

– Dbamy, by w naszej formule działania pojawiały się takie nowości, jak: nowatorskie produkty z obszaru inwestycyjnego, zrewidowane i lepsze produkty ochronne czy nowe rozwiązania w obszarze rozwoju i motywacji. W tym wszystkim ważna jest niezmienność fundamentów pozwalających na długofalowe myślenie o biznesie i osobistej stabilności.

W naszym przypadku jest to formuła działania sieci oparta na nieskrępowanej budowie struktur agencyjnych, stabilnych systemach wynagrodzeń, unikalnej ścieżce kariery i równie wyjątkowych systemach motywacyjnych ukoronowanych fantastycznymi wyjazdami.

Dziś stoimy wobec kolejnego kryzysu i kolejnej niewiadomej. Czy w takiej sytuacji można mówić o stabilności i zachować spokój?

– Myślę, że nawet trzeba. Pomoc musi być spokojna i roztropna – czy to dla uchodźców w Polsce, czy dla mieszkańców w Ukrainie. Powinniśmy pamiętać, że jeżeli ktoś czeka na naszą pomoc, musimy pozostać silni. Tym wsparciem jest także wyjątkowy kształt naszych produktów i ochrona, jaką zapewniają. Nam oferują przekonanie, że dajemy ludziom realne wsparcie w najtrudniejszych momentach ich życia.

Czas kryzysu ponownie uświadamia, jak duża spoczywa na nas odpowiedzialność za bezpieczeństwo najbliższych i jakość ich życia. Jako firma jesteśmy dumni z pracowników i współpracowników włączających się w pomoc Ukrainie. Aktywnie, zarówno finansowo, jak i rzeczowo, wspieramy podmioty pomagające najbardziej bezbronnym ofiarom konfliktu – dzieciom. Naszą siłą jest cały czas tytułowa roztropność, a ona nie lubi rozgłosu. Daje za to pewność i jest fundamentem zaufania.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Rzecznik Finansowy apeluje do rynku finansowego o profesjonalne traktowanie uchodźców z Ukrainy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W związku z napływem uchodźców z Ukrainy Rzecznik Finansowy zwrócił się do działających w Polsce banków, instytucji pożyczkowych, zakładów ubezpieczeń oraz instytucji zrzeszających z postulatami dobrych praktyk. Zwrócił uwagę na trudną sytuację bytową, niepewność prawną oraz barierę językową obecnie dwumilionowej i stale rosnącej grupy.

„Uchodźcy opuszczający Ukrainę tracą dostęp do aktywów ulokowanych w Ukrainie, często nie mają wystarczających środków do życia. Tym samym osoby poszukujące obecnie ochrony w Polsce mogą być szczególnie narażone na wykluczenie, ubóstwo czy wyzysk” – pisze Rzecznik Finansowy.

Zwracając się z apelem do podmiotów rynku finansowego, Rzecznik przedstawił propozycje, które mają ułatwić uchodźcom korzystanie z produktów i usług oferowanych na polskim rynku. Dla wielu uchodźców korzystanie z polskiego rachunku w banku lub ubezpieczenia może być konieczne do podjęcia pracy, odzyskania chociaż częściowo poczucia bezpieczeństwa czy choćby codziennego życia w naszym kraju.

„Rzecznik Finansowy postuluje o zapewnienie uchodźcom co najmniej podstawowych i bezpiecznych usług bankowych, takich jak rachunek płatniczy, instrument płatniczy do rachunku, wsparcia finansowego, niezbędnego w obliczu trwającego konfliktu zbrojnego. Niezwykle istotne jest zapewnienie uchodźcom nie tylko adekwatnej oferty produktowej, ale również ochrony przed działaniami niezgodnymi z prawem, w tym ochrony konsumenckiej” – czytamy w wystąpieniu.

Wśród postulatów Rzecznika Finansowego do firm znalazły się m.in.:

  • zapewnienie obsługi klienta również w języku ukraińskim, w tym obsługa infolinii przez konsultantów posługujących się językiem ukraińskim, jak też wprowadzenie tego języka do systemów automatycznej obsługi klientów oraz wielojęzyczne wersje dokumentacji umownej;
  • uproszczenie procedur wymaganych do otwarcia rachunku płatniczego, w tym skorzystania z oferty bezpłatnego rachunku podstawowego lub czasowego zwolnienia z kosztów założenia lub obsługi rachunku płatniczego i wydanych do nich instrumentów płatniczych (karty płatniczej);
  • dostosowanie kosztów kredytu konsumenckiego i pożyczek (w szczególności wysokość RRSO i prowizji) do trudnej sytuacji materialnej Uchodźców z Ukrainy;
  • rozważenie przez banki czasowego odstąpienia od pobierania opłat za wykonywanie transakcji płatniczych na rzecz beneficjentów z siedzibą na terytorium Ukrainy, niezależnie od kwoty i waluty transakcji albo ewentualnie zastosowanie automatycznego zwrotu opłat za przelewy realizowane z Polski do Ukrainy i z Ukrainy do Polski;
  • stworzenie pakietów ubezpieczeniowych dla uchodźców z Ukrainy;
  • zapewnienie wniosków i formularzy, a także obsługa korespondencji i reklamacji również w języku ukraińskim;
  • specjalne oznaczenie informacyjne placówek, w których dostępna będzie obsługa klienta w języku ukraińskim;
  • koordynacja działań związanych z realizacją postulatów oraz promocją dobrych praktyk przez stowarzyszenia branżowe wśród należących do niej firm oraz wspólne wypracowanie nowych rozwiązań i dobrych praktyk.

Rzecznik wskazuje, że pomocna może okazać się kampania informacyjna na temat praw i obowiązków związanych z usługami finansowymi skierowana do uchodźców. Jej celem byłoby poszerzanie wiedzy na temat przysługującej im ochrony i tym samym przeciwdziałałoby ewentualnym próbom wykorzystywania trudnej sytuacji uchodźców z Ukrainy przez podmioty oferujące finansowanie na warunkach wykraczających poza dopuszczane przepisami.

RzF zaapelował też o skuteczne informowanie uchodźców o możliwych środkach ochrony i pomocy prawnej, przekazywane w języku ukraińskim co do:

  • możliwości i sposobów składania reklamacji,
  • Rzecznika Finansowego i innych podmiotów dysponujących kompetencjami w zakresie ochrony konsumentów,
  • pozasądowego rozwiązywania sporów,
  • nieodpłatnej pomocy prawnej udzielanej na podstawie odrębnych przepisów.

(AM, źródło: RzF)

Biznesowa ciągłość, ale z sercem

0
Aleksandra E. Wysocka

Po dwóch latach pandemii mieliśmy wrażenie, że już niewiele może nas zaskoczyć, i jak to się mówi w internetowym slangu: „umiemy w nową normalność”. Z dnia na dzień okazało się, że jeszcze wiele lekcji do odrobienia przed nami i wiele pytań bez odpowiedzi.

Po wybuchu wojny na Ukrainie firmy ubezpieczeniowe i pojedynczy ubezpieczeniowcy rzucili się w wir pomagania, my w „Gazecie Ubezpieczeniowej” również. Społeczna odpowiedzialność biznesu to już nie jest kwiatek do kożucha i źródło samozadowolenia oraz eleganckich dorocznych raportów. Teraz to konieczność. Pytanie, jak to robić mądrze, pozostając w spójności z bieżącą i zasadniczą działalnością biznesową.

Nie wystarczy jeden zryw entuzjazmu, nie jest też realna zmiana profilu z ubezpieczeń na pomoc humanitarną. Trzeba znaleźć sensowny środek i na tym teraz powinniśmy się skupiać.

W rozmowach telefonicznych ubezpieczeniowi marketingowcy pytają mnie, czy ma sens w ogóle coś biznesowego publikować, organizować eventy, czy to nie będzie wyglądać niestosownie?

Każdy musi tę decyzję podjąć we własnej organizacji, ale moja opinia jest taka: powinniśmy zachować biznesową ciągłość i pamiętać o tym, że naszym głównym kapitałem do pomagania jest biznes, którym się zajmujemy. Moja rekomendacja – komunikujmy, organizujmy szkolenia, działajmy.

Drugi strumień pytań dotyczy tego, czy komunikować o tym, jak się pomaga, czy to jest może niesmaczne dorabianie się na cudzym nieszczęściu. Moja opinia jest taka: komunikować mądrze! To inspiruje innych i podnosi morale.

Na pewno znajdą się krytycy, ale oni znajdują się zawsze. Weźmy ich na klatę, ale doceniajmy pozytywne działania naszych pracowników i partnerów biznesowych. Poczujemy się jako branża bardziej sprawczy, a to teraz ma naprawdę znaczenie.

Działa też efekt pozytywnego domina. Po zainicjowanej przez „Gazetę Ubezpieczeniową” akcji #EnergiaDoPorozumienia, w której zebraliśmy kilkaset naładowanych power banków, PZU zdecydował się na zakup 15 tys. power banków, naładował (!) i jeszcze opatrzył nalepkami z infolinią do bezpłatnej pomocy medycznej.

Małe działania inspirują większe. Mają znaczenie.

Aleksandra Wysocka
redaktorka naczelna

18,296FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie