Blog - Strona 935 z 1484 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 935

Zurich może przekroczyć cele finansowe na 2022 rok

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dyrektor generalny Zurich Insurance Group Mario Greco poinformował, że jego firma może przekroczyć cele zakładane na rok finansowy 2022, ponieważ osiągnęła dobre wyniki podczas pandemii Covid-19.

W przyjętej w listopadzie 2019 r. trzyletniej strategii Zurich zapisał ambitne założenia, m.in. podniesienie zysku operacyjnego po zwrocie z podatku od kapitału własnego z ponad 12% do ponad 14%.

W wywiadzie dla Reuters Breakingviews CEO Zurich powiedział, że jego firma jest w trakcie realizacji wszystkich założonych celów na 2022 rok, a nawet może je przekroczyć.

Reuters przypomina, że gdy na początku 2020 r. zaczynała się pandemia, ubezpieczyciel był pesymistycznie nastawiony co do perspektyw branży. Tymczasem pozostał rentowny po wykluczeniu ryzyka Covid-19 z wielu polis i podniesieniu składek.

Mario Greco powiedział, że jego firmie prawdopodobnie uda się osiągnąć silny wzrost zwłaszcza w segmencie korporacyjnym. Będzie to zasługa zarówno rosnących stawek, jak i zwiększonego popytu na ubezpieczenia.

(AM, źródło: Reuters)

PBUK reguluje zobowiązania Gefiona

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Blisko 7 mln zł – taką kwotę zobowiązań za szkody transgraniczne wyrządzone przez kierujących pojazdami ubezpieczonymi w Gefionie wypłaciło do końca ubiegłego roku Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. PBUK utworzyło też rezerwy w podobnej wysokości na poczet ewentualnych płatności w kolejnych latach. 

Gefion zbankrutował 7 czerwca 2021 r. Ubezpieczyciel funkcjonował w Polsce na zasadzie swobody świadczenia usług. Fundamentem jego działalności była sprzedaż obowiązkowego OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.  

Jak każdy zakład ubezpieczeń prowadzący działalność w grupie 10 działu II, Gefion był członkiem PBUK, a jego polisy OC były ważne zarówno w Polsce, jak i w każdym kraju EOG oraz w Andorze, Serbii i Szwajcarii. Z tego też tytułu PBUK udzielało gwarancji w zakresie realizowania przez ten zakład zobowiązań wynikających z wypadków spowodowanych ruchem pojazdów ubezpieczonych w Gefion – mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Biura.

Utrata wypłacalności przez Gefion, skutkująca cofnięciem licencji w 2020 r. przez duński organ nadzoru (Finanstilsynet), a w konsekwencji ogłoszeniem upadłości spowodowały konieczność przejęcia zobowiązań przez PBUK. Do końca 2021 r. Biuro przejęło i wypłaciło z tego tytułu blisko 7 mln zł. Utworzyło też rezerwy na płatności w kolejnych latach w podobnej wysokości. 

W przypadku zdarzeń transgranicznych, zarówno przepływ informacji o szkodach komunikacyjnych rodzących odpowiedzialność odszkodowawczą, jak i rozliczenia, dokonywane są z dużym opóźnieniem. Z tego też powodu niewykluczone jest, iż wartość zobowiązań przekroczy zgłoszone dotychczas roszczenia – dodaje Mariusz Wichtowski.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Andrzej Łach dołącza do Sollers Consulting

0
Andrzej Łach

Nowym partnerem oraz członkiem zarządu Sollers Consulting został Andrzej Łach. W ramach swoich obowiązków będzie odpowiadać za obecność firmy na polskim rynku oraz wspierać rozwój portfolio usług.

– Bardzo cieszymy się, że Andrzej Łach dołączył do nas jako partner – powiedział Michał Trochimczuk, współzałożyciel i partner zarządzający Sollers Consulting. – Andrzej posiada ogromne doświadczenie w transformacjach biznesowych, wdrożeniach systemów IT oraz doradztwie. Będzie rozwijać kompetencje i usługi Sollers, abyśmy jeszcze lepiej odpowiadali na rosnące zapotrzebowanie na usługi cyfrowe. Nasi klienci z pewnością zyskają dzięki jego doświadczeniu i pomysłom – dodał.

– Znamy Andrzeja Łacha od ponad 20 lat zarówno na stopie zawodowej, jak i prywatnej. Mieliśmy więc okazję współpracować z nim blisko na projektach, widzieliśmy i docenialiśmy jego wiedzę i głębokie zrozumienie branży ubezpieczeniowej – powiedział Marcin Pluta, współzałożyciel i partner zarządzający Sollers Consulting. – Andrzej ma jednocześnie praktyczne doświadczenie w dostarczaniu wartości biznesowej dzięki transformacjom opartym na rozwiązaniach IT. Trudno wyobrazić sobie bardziej zaufanego doradcę dla ubezpieczycieli oraz lepsze dopasowanie do zespołu Sollers – podsumował.

Andrzej Łach przeszedł do Sollers Consulting z PZU, gdzie przez wiele lat zajmował stanowiska menedżerskie zarówno po stronie IT, jak i biznesu.  Wcześniej pracował w Grupie Aviva oraz firmie doradczej. Jest ekspertem w ubezpieczeniach majątkowych i na życie, transformacji modeli biznesowych oraz zarządzaniu IT.

– Dołączenie do zespołu Sollers Consulting to dla mnie wyjątkowa okazja, aby wspierać ubezpieczycieli w transformacjach. Polski sektor finansowy jest w gronie europejskich liderów w cyfryzacji, zaś towarzystwa ubezpieczeniowe przyspieszają swoje działania, aby oferować klientom, agentom i partnerom bardziej zaawansowane usługi cyfrowe – powiedział Andrzej Łach. – Sollers ma wyjątkową umiejętność łączenia szerokiego doświadczenia z projektów zrealizowanych dla dziesiątków międzynarodowych ubezpieczycieli z dogłębnym zrozumieniem polskiego sektora ubezpieczeniowego – dodał. 

(AM, źródło: Sollers Consulting)

Beesafe o laurze przyznanym przez „Gazetę Ubezpieczeniową”

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Opracowany przez Beesafe internetowy kalkulator OC/AC otrzymał tytuł Innowacji roku przyznany przez „Gazetę Ubezpieczeniową”. Redakcja doceniła wprowadzenie na rynek pierwszego w Polsce narzędzia umożliwiającego wycenę komunikacyjnego ubezpieczenia OC na podstawie jedynie dwóch informacji: numeru rejestracyjnego pojazdu oraz daty urodzenia jego posiadacza, które użytkownik podaje w formularzu online.

– Bardzo cieszy nas przyznanie naszemu kalkulatorowi tytułu Innowacji roku. To narzędzie powstało z myślą o wygodzie użytkownika i dzięki maksymalnemu uproszczeniu procesu. Połączyliśmy dostęp do dwóch baz danych dostępnych dla ubezpieczycieli, tj. Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego oraz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, oraz zastosowaliśmy zaawansowane algorytmy pozwalające na właściwe zidentyfikowanie pojazdu. Dzięki temu nasz kalkulator ekspresowo wylicza składkę ubezpieczeniową po podaniu tylko dwóch danych. Jako pierwsi w Polsce wykorzystujemy dane CEPiK do kalkulacji składki dla klienta online – mówi Rafał Mosionek, prezes zarządu Beesafe. 

(AM, źródło: Beesafe)

Stabilność, bezpieczeństwo we współpracy i wiarygodność

0
Źródło zdjęcia: NAU

W grudniu Nauczycielska Agencja Ubezpieczeniowa otworzyła swoją pierwszą placówkę partnerską. W Warcie k/Sieradza symboliczną wstęgę przecięli prezes NAU Ubezpieczenia Adam Rowicki oraz właściciel nowej placówki Kamil Olejnik.

Kanał multiagencyjny w NAU doceniany jest przez pośredników, którzy coraz liczniej współpracują z firmą. Łatwość otwierania placówek i dobra współpraca sprawiają, że projekt realizowany od 2016 r. rozwija się niezwykle dynamicznie.

Wraz ze swoimi partnerami biznesowymi NAU Ubezpieczenia otwiera wspólne punkty obsługi oraz sprzedaży ubezpieczeń i innych produktów oferowanych przez firmę. W najbliższym czasie ma powstać kolejnych dziewięć placówek partnerskich w różnych częściach Polski.

Otwieraniu nowych placówek sprzyja również nowy system sprzedaży polis NAU24. NAU24 standaryzuje pracę agencji, zaspokaja większość jej potrzeb, przyśpiesza i ułatwia obsługę klienta.

Obecnie system pozwala nie tylko porównać składki komunikacyjne w 15 towarzystwach ubezpieczeniowych, wystawić polisy bez konieczności przechodzenia na strony poszczególnych ubezpieczycieli czy zawrzeć polisę zdalnie, ale też automatyzuje proces kontynuacji portfela komunikacyjnego. Dzięki temu agent może poświęcić więcej czasu na rozwijanie relacji z klientem i wprowadzanie bardziej wymagających produktów ubezpieczeniowych do swojej oferty.

NAU24 pozwala szybciej wdrożyć nowych pracowników w Agencji, dzięki czemu otwieranie kolejnych punktów sprzedaży jest prostsze, przy zachowaniu wysokiego poziomu obsługi klienta.

Program NAU24 jest stale rozwijany. Obecnie na etapie testów są już produkty majątkowe, a kolejne czekają na wdrożenie.

– Żyjemy w ciekawych, ale trudnych czasach, pełnych wyzwań i niepewności, a NAU jest dobrą platformą współpracy i bezpieczną przystanią dla agentów chcących dalej rozwijać swój biznes przy wsparciu silnego i wiarygodnego partnera – podkreśla Adam Rowicki, prezes NAU Ubezpieczenia. – Otwarcie pierwszej placówki z logo NAU Ubezpieczenia jest konsekwencją realizowanej strategii i naszej postawy podczas pandemii, podczas której udzieliliśmy wszystkim współpracującym z nami agentom wsparcia finansowego w ramach Tarczy 5.0.

Oczywiście od początku pokazywaliśmy nasze mocne strony, takie jak stabilność, bezpieczeństwo we współpracy i wiarygodność. Pandemia pozwoliła agentom sprawdzić nasze słowa i pokazała, że mają one pokrycie. Dzięki temu rok 2021 kończymy z dynamicznym wzrostem, otwieraniem z naszymi agentami kolejnych placówek pod szyldem NAU i dalszą ekspansją. Budujemy długofalowe partnerskie relacje z agentami, pozwalamy im się rozwijać samodzielnie i wspieramy, gdy potrzebują naszej pomocy.

Świeża krew z mediów społecznościowych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Za nami chyba najbardziej specyficzny rok dla szeroko pojętego biznesu. Wydarzenia, z jakimi przyszło nam się zmierzyć, i konsekwencje, jakie one za sobą pociągnęły, wywarły nieodwracalny wpływ na całokształt naszego funkcjonowania. Skupmy się jednak na kwestiach związanych z rekrutacją i onboardingiem.

Czas od kwietnia 2020 r. przyniósł prawdziwą rewolucję w rekrutacji i wdrażaniu nowych pracowników. O ile dotąd spotkania z kandydatami odbywały się w zasadzie wyłącznie twarzą w twarz, o tyle sytuacja szybko zmusiła rekrutujących do przekonwertowania modus operandi na spotkania zdalne.

Przełożyło się to na skokowy wzrost zainteresowania narzędziami do komunikacji audio-video. Choć platformy do tego sposobu porozumiewania się funkcjonowały już od lat, były one używane niezwykle rzadko i standardowo wykorzystywano je w komunikacji międzynarodowej.

W ciągu zaledwie kilku tygodni kolejne organizacje z sukcesem implementowały tę formę komunikacji z kandydatami, budując przy okazji na nowo mechanizmy rekrutacyjne, dostosowane do nowej rzeczywistości.

Przed monitorem już na stałe

Szybko okazało się, że sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, nie będzie stanem przejściowym czy krótkotrwałym i poza nowymi systemami pracy z kandydatem należy opracować nowe metody wdrożenia pracowników.

Ponownie postawiono na formy komunikacji online. Choć powszechność ich stosowania była znacznie bardziej zauważalna niż w wypadku procesów rekrutacyjnych, to i na tym polu widać było nagły i znaczący wzrost. Obecnie zdecydowana większość działań wdrożeniowych i szkoleniowych odbywa się z wykorzystaniem narzędzi do pracy zdalnej.

Początkowo traktowano je jako rozwiązania tymczasowe, jednak z czasem, kiedy doprecyzowano metody pracy przy użyciu platform online, okazało się, że taka forma działania jest zdecydowanie mniej kosztochłonna i sprzyja bardziej efektywnemu wykorzystaniu czasu pracy. Wynika to z braku konieczności relokacji na czas wykonywania działań wdrożeniowych czy stricteszkoleniowych, zarówno przez osoby prowadzące proces, jak i wdrażanych współpracowników. Stało się to dodatkowym elementem stymulującym dalszy rozwój tego typu systemów.

Co istotne, ostatnie wydarzenia nie dają nadziei na szybki powrót do stanu sprzed pandemii. Może się okazać, że obecny utrzyma się przez kolejne długie tygodnie czy miesiące. Tym samym rozwiązania, jakie już zaimplementowano, będą zapewne rozwijane i udoskonalane.

Ponadto, wspomniana wcześniej optymalizacja kosztów oraz czasu pracy osób odpowiedzialnych za prowadzenie procesów rekrutacyjnych i wdrożeniowych pozwala przypuszczać, że w dużej mierze rozwiązania wspierające pracę zdalną utrzymają swoją mocną pozycję na długo. Rozwój tego typu narzędzi będzie bez wątpienia jednym z głównym trendów w nadchodzącym roku.

Marcin Leśniewski

Networking w social mediach

Kolejnym przykładem, niekoniecznie związanym bezpośrednio z przywoływaną już kilkakrotnie pandemią, jest wyraźne przeniesienie ciężaru pozyskiwania kandydatów z metod pasywnych – takich jak choćby różnego rodzaju anonse, na aktywne. Mam tu na myśli szeroko pojęte działania networkingowe czy też pracę przy użyciu social mediów.

Sukcesywnie rosnący popyt na współpracowników świadczących dla firm ubezpieczeniowych usługi akwizycyjne powoduje, że przed rekruterami stoją coraz większe wyzwania w zakresie pozyskiwania „świeżej krwi”. Duża konkurencja oraz zbliżone warunki oferowane przez poszczególne organizacje przekładają się na rosnącą potrzebę rozwoju narzędzi służących do poszukiwania potencjalnych kandydatów. Bazowymi instrumentami w tej materii są wspomniane wcześniej media społecznościowe.

Z jednej strony widać wyraźny wzrost aktywności rekruterów na platformach o tematyce czysto zawodowej, takich jak choćby LinkedIn, z drugiej natomiast ofensywę osób odpowiedzialnych za pozyskiwanie kandydatów w mniej oczywistych kanałach, jak np. Facebook. Co ciekawe, w związku z zauważalnym deficytem kandydatów, coraz częściej prowadzone są działania oparte na profilowaniu.

Po rozpoczęciu lockdownu kierunkiem zainteresowania rekruterów byli szczególnie kandydaci, którzy tracili zatrudnienie w gastronomii. Jednakże warto zauważyć, że w ostatnim czasie wzrasta popularność profilowania kandydatów w kontekście nie tylko zawodowym, ale również preferencji działań poza pracą. Przykładem może być profilowanie pod kątem wyczynowego lub półwyczynowego uprawiania sportu. Chodzi o systematyczność i zadaniowość ze strony kandydata oraz jego zorientowanie na cel.

W poszukiwaniu sprzedawców

W mojej ocenie, deficyt kandydatów na stanowiska sprzedażowe będzie coraz bardziej odczuwalny, a co za tym idzie, działania oparte na profilowaniu będą zyskiwały na znaczeniu. Tym samym będziemy w najbliższym czasie świadkami intensywnego rozwoju narzędzi służących do pracy w dziedzinie profilowania ze szczególnym naciskiem na doświadczenie pozazawodowe kandydata.

Ten deficyt bez wątpienia przełoży się także na pogłębienie różnic w zakresie apanaży oferowanych współpracownikom przez poszczególne organizacje. W dłuższej perspektywie przyczyni się to do upowszechnienia zjawiska migracji handlowców pomiędzy poszczególnymi firmami ubezpieczeniowymi.

Choć dotąd było to najbardziej powszechne wśród mniej doświadczonych agentów czy doradców, nieposiadających dużych portfeli, śmiem twierdzić, że część organizacji będzie skłonna tworzyć specjalne programy, by pozyskać bardziej doświadczonych współpracowników, wyposażonych w szeroki wachlarz kontaktów.

Posiadanie dużej bazy klientów dotychczas dawało poczucie stabilności, generując stały dochód. Z tego też powodu wybitni sprzedawcy byli raczej niechętni do migracji między organizacjami. Wynikało to między innymi z utraty w pewnym sensie pasywnego źródła zarobkowania.

Rosnąca konkurencja w zakresie pozyskania kandydatów przekłada się na poważne utrudnienia w realizacji założeń ilościowych w kontekście rekrutacji. Tym samym zaczyna brakować miejsca na działania, gdy przy wdrożeniu określonej liczby nowych współpracowników zakłada się „odsiew” części z nich na początkowym etapie współpracy. To warunkuje przeniesienie ciężaru rekrutacji ze wskaźników ilościowych na jakościowe. Wówczas najbardziej pożądaną grupą stają się wspomniani weterani branży. Stąd właśnie teza mówiąca o zbliżającej się w przyszłości rewolucji w zakresie transferów „pierwszoligowych”, następujących pomiędzy organizacjami.

Rok 2022 rekrutacyjnie i wdrożeniowo zapowiada się pod znakiem informatyzacji procesów. Będzie to prawdopodobnie także rok rozwoju narzędzi służących aktywnemu pozyskiwaniu współpracowników – zarówno w zakresie dotarcia do potencjalnych kandydatów, jak i ich profilowania.

Bez wątpienia w 2022 r. czekają nas zmiany w wynagrodzeniach najlepszych sprzedawców, którzy częściej niż dotychczas będą „zmieniać barwy”. Choć oczywiście są to prognozy – nie muszą być brane za pewnik, nawet jeśli powstają na podstawie konkretnych analiz i wskazują możliwe i prawdopodobne scenariusze.

Marcin Leśniewski
trener w Kuźni Biznesu
marcinlesniewski@kuzniabiznesu.com.pl

Zaufaj mi, jestem agentem

0
Sławomir Dąblewski

Przeglądając wyroki sądowe, natrafiłem na sprawę o szczególnym charakterze. Była ona poniekąd skutkiem zaufania, jakim klientka obdarzyła pośrednika od wszystkiego – ubezpieczeń, funduszy inwestycyjnych, emerytur, kredytów i czego tam jeszcze.

Postępowanie w sprawie potwierdziło starą maksymę, niesłusznie podobno przypisywaną wiecznie młodemu Leninowi (usłyszał ją prawdopodobnie od starego towarzysza i sponsora rewolucji w Rosji, generała Ericha Ludendorffa) – zaufanie jest dobre, ale kontrola jeszcze lepsza. Podważyło slogan wykreowany przez jednego z ubezpieczycieli – zaufanie, które procentuje.

Ponieważ żyjemy w czasach zwariowanych, w których przestają działać zasady do tej pory będące podstawą stosunków międzyludzkich, takie jak właśnie zaufanie, deklaracja, słowo, a w szczególności słowo honoru – ufajmy, zachowując minimum ostrożności.

Zaufany agent pracował dla dużej multiagencji, miał długoletnie doświadczenie zawodowe, odpowiednią wiedzę potwierdzoną certyfikatami, osiągnięcia zawodowe. O tym w sprawie nie wspomniano, ale zapewne posiadał też tzw. urok osobisty. Stał na czele lokalnej struktury sprzedażowej jako jej menedżer. Był agentem w rozumieniu ustawy o kredycie hipotecznym i nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami, a także osobą wykonującą czynności agencyjne, o której mowa w ustawie o pośrednictwie ubezpieczeniowym, prowadził ewidencjonowaną działalność gospodarczą pod własną firmą i w momencie zdarzeń objętych pozwem łączyła go z multiagencją o zasięgu ogólnopolskim umowa pośrednictwa finansowego i koordynowania, na mocy której wykonywał czynności z zakresu pośrednictwa kredytowego, pośrednictwa produktami ubezpieczeniowymi i pośrednictwa ubezpieczeniowego.

Jako agent-lider lokalnej struktury sprzedażowej był uprawniony do kontaktów z zarządem multiagencji, ale nigdy nie powierzono mu stanowiska dyrektora i nie uprawniono do używania pieczęci z takim tytułem. Świadczone przezeń usługi miały na celu doprowadzenie do zawarcia umowy pomiędzy klientem a podmiotem współpracującym, tj. bankiem, funduszem inwestycyjnym i zakładem ubezpieczeń, z tego tytułu otrzymywał wynagrodzenie prowizyjne. W związku z jego czynnościami zawodowymi nigdy nie było skarg ze strony klientów. Osiągał bardzo dobre wyniki finansowe, a przeprowadzane kontrole nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Obsługiwał duży portfel klientów, którzy do niego wracali. Postrzegany był jako godny zaufania i pomocny, miał dobrą opinię.

Późniejsza powódka wraz z mężem też mieli zaufanie do agenta, a to z uwagi na pomyślną współpracę w zakresie pośredniczenia w kredycie mieszkaniowym. W kilka lat później, gdy byli zainteresowani kredytem hipotecznym na zakup nowego mieszkania, zaufany agent przedstawił powódce kilka ofert kredytu, a w ślad za nimi e-mailem przesłanym ze skrzynki służbowej ofertę bankowej lokaty terminowej. Poinformował powódkę, że firma oferuje nowe usługi w postaci lokat bankowych.

Powódka wraz z mężem sprawdziła oferty lokat w innych placówkach finansowych i uznała, że oferta jest korzystna. Rezygnując z zakupu nowego domu, przeznaczyła na korzystną lokatę sumę 100 tys. zł, która po upływie sześciu miesięcy miała przynieść zysk w kwocie 1800 zł, czyli 3,6% w skali roku. Warunkiem było jej utrzymanie przez wskazany okres.

Umowa została zawarta za pośrednictwem pozwanego, drugą jej stroną miał być bank. Kwota została przelana na rachunek wskazany w umowie, będący… prywatnym rachunkiem agenta. Czynności dokonano w oddziale multiagencji. Umowę opatrzono pieczęcią multiagencji oraz pieczątką imienną agenta, jako dyrektora oddziału.

Przed upływem terminu lokaty strony podpisały aneks, dzięki któremu umowa została przedłużona o kolejne sześć miesięcy; oprocentowanie wzrosło do 3,9%, zaś zysk do kwoty 3900 zł. Aneks ponownie opatrzono pieczęcią firmową i pieczęcią rzekomego dyrektora oddziału.

Podczas tzw. współpracy powódka kontaktowała się wyłącznie z zaufanym agentem. Gdy minął okres przewidziany dla lokaty, zainwestowany kapitał wraz z zyskiem nie wpłynął na konto powódki. Telefon do agenta nagle przestał działać; nie raczył także oddzwaniać. Zaniepokojona, wezwała „zaufanego” do zwrotu środków pieniężnych wraz z odsetkami, a następnie wystąpiła z wezwaniem do multiagencji, podając, że jest zobowiązana do naprawienia szkody wyrządzonej przez osobę podlegającą jej kierownictwu.

Ta nie uznała swojej odpowiedzialności za działania agenta, podnosząc, że jako pośrednik kredytowy nie prowadzi i nie może prowadzić działalności w zakresie zakładania lokat bankowych. Powiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez agenta. Taką czynność podjęła również powódka.

Procedura sądowa trwała ok. 3 lat. W jej trakcie przewinęło się wiele interesujących wątków formalnych wskazujących na zobowiązania multiagencji wobec poszkodowanej za bezprawne działania pośrednika albo o ich braku. Co do winy sprawcy – wątpliwości nie było.

Ostatecznie sąd apelacyjny wykazał jej odpowiedzialność wynikającą z treści art. 430 Kodeksu cywilnego, w związku z podleganiem agenta kierownictwu pozwanego i obowiązkiem stosowania się do jego wskazówek.

Powódka odzyskała to, co miała stracić. Pozwana spółka zapewne rozliczy się z agentem, który jak się okazało, był uzależniony od hazardu i naraził wielu klientów na poważne straty finansowe. W tym konkretnym przypadku zaufanie klienta zostało wystawione na szwank i nie zaprocentowało…

Na podstawie: sygn. akt I ACa 289/20 z 24 lutego 2021 r.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

W cyberubezpieczeniach kryzys czy rozwój?

0
Monika Ściuba

W 2020 r. po raz pierwszy usłyszeliśmy, że nadchodzi poważny kryzys ubezpieczeń ryzyk cyber. Mimo niekorzystnej narracji rynku zainteresowanie tą linią ubezpieczeń wcale nie zmalało.

Skąd ten kryzys?

Temat kryzysu ubezpieczeń cyber wywołały dwa czynniki. Pierwszy wynika bezpośrednio ze wzrostu liczby zdarzeń cybernetycznych na świecie i przede wszystkim większej niż kiedykolwiek skali zdarzeń typu ransomware, czyli złośliwego oprogramowania, które uniemożliwia odczyt zapisanych w systemie danych, a następnie żąda okupu za przywrócenie dostępu.

Problem dotknął również naszego kraju. Zgodnie z raportem o stanie bezpieczeństwa cyberprzestrzeni w Polsce za 2020 r., opublikowanym przez Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego CSIRT GOV, liczba zgłoszeń, które zostały zakwalifikowane jako zdarzenia dotyczące potencjalnego wystąpienia incydentu, wzrosła w 2020 r. o 8% w porównaniu z 2019 r. i wyniosła 246 107. Natomiast liczba zdarzeń, które zostały zarejestrowane w 2020 r. jako faktyczny incydent, wyniosła 23 308 i wzrosła aż o 88% w porównaniu z 2019 r.

Drugą przyczyną kryzysu i rewizji podejścia reasekuratorów były niekorzystne wyniki ubezpieczycieli oferujących polisy ryzyk cybernetycznych na amerykańskim rynku za 2020 r.

Dane opublikowane przez NAIC (National Association of Insurance Commissioners) wskazują, że rynek ubezpieczeń cyber wUSA wzrósł w 2020 r. o 29,1% w porównaniu z 2019 r., przy czym TOP3 ubezpieczycieli ryzyk cyber na tym rynku (z łącznym udziałem w rynku na poziomie 33,6%) zanotowało za 2020 r. wskaźniki szkodowości odpowiednio 61%, 98,2%, 100,6%.

Nie taki kryzys straszny

Konsekwencje powyższego wydawały się dość oczywiste: brak pojemności na rynku i koszt ubezpieczeń cyber tak duży, że klientów nie będzie na nie stać. Tymczasem rynek zareagował całkiem dojrzale. Na wieść o zmianie uwarunkowań część reasekuratorów wycofała się ze swojej dotychczasowej polityki i zrewidowała podejście do oferowania niektórych zakresów ochrony, np. zakresu ransomware. Inni postanowili podnieść ceny, jednak tylko niektórzy dosyć drastycznie.

Natomiast co najważniejsze, wszyscy, którzy zostali na rynku ubezpieczeń cyber, w tym również PZU, zaostrzyli zasady oceny ryzyka i akceptacji przyjmowania umów do portfela.

Co przyniesie kolejny rok?

Rozwój ryzyk cyber, w ślad za rewolucją przemysłową i fuzją technologii, jest nieunikniony. Podobnie jak zrewidowanie podejścia do zakresu ubezpieczenia ryzyka ransomware i innych ryzyk będących na styku ubezpieczeń „crime”.

Regulatorzy mówią wprost o swoim zaangażowaniu w opracowywanie nowych sposobów monitorowania rozwijającego się rynku, po to aby lepiej przeciwdziałać ryzyku cyber, pokazując w ten sposób, że to ważny i perspektywiczny rynek.

Wyzwaniem rynku na 2022 r. będzie rozpoczęcie prac nad określeniem minimalnych standardów zabezpieczeń. Katalog dobrych praktyk w zakresie oceny ryzyka cyber to przecież coś, na co wszyscy czekamy.

Monika Ściuba
koordynator ds. underwritingu PZU SA i TUW PZUW

Czas pomyśleć o ubezpieczeniach kosmicznych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Trwają prace nad pierwszą polską ustawą o działalności kosmicznej. Regulacji można spodziewać się już w tym roku. – Światowi gracze korzystają z usług polskich firm i instytucji naukowych. Mamy zasoby kadrowe i edukację techniczną na wysokim poziomie. Krajowe prawo kosmiczne będzie naszą dźwignią rozwoju – mówi dr hab. Katarzyna Malinowska, szefowa Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego, ekspertka od prawa kosmicznego.

– Spójne polskie prawo kosmiczne ma zapewnić nie tylko szybszy rozwój rodzimych firm, ale też przyciągnąć zagranicznych inwestorów. Uregulowane przepisy to szansa na stabilizację i pewność inwestycji – mówi specjalistka, która wraz z zespołem ekspertów pracuje nad projektem polskich uregulowań w zakresie działalności kosmicznej.

– Wiele europejskich, ale też polskich firm kosmicznych nie ma rodzimego, branżowego kodeksu przepisów, który może regulować ich działalność w przestrzeni kosmicznej. Te przepisy są potrzebne, by wskazywać prawa, ale też obowiązki poszczególnych podmiotów zaangażowanych w kosmiczną grę. Przykładowym problemem do rozstrzygnięcia jest odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez śmieci, które pojawiają się w kosmosie w wyniku działalności człowieka i postępu techniki – wskazuje Katarzyna Malinowska.

Ubezpieczenie za stłuczkę w kosmosie

Eksperci zwracają też uwagę na potrzebę upowszechnienia ubezpieczeń w sektorze kosmicznym, do czego konieczne są zachęty ustawodawcze. Chodzi o rozstrzygnięcie, kto będzie odpowiadał za jakąkolwiek szkodę, do której dojdzie w przestrzeni kosmicznej lub suborbitalnej – producent, inwestor czy Skarb Państwa. Działalność kosmiczna jest uznana za szczególnie niebezpieczną, a to może wyłączać czynnik odpowiedzialności człowieka za powstałe szkody.

– Satelity czy innego rodzaju obiekty kosmiczne to „materie” trudne do ubezpieczenia. Dotyczy to także nas, choć nie jesteśmy jeszcze państwem wypuszczającym. W naszym ustawodawstwie powinniśmy się skupić na tym, co dla nas istotne. Przemysł kosmiczny w Polsce jest w dużej mierze oparty na prywatnych firmach, start-upach oraz naukowcach, którzy współpracują z agendami międzynarodowymi – powinniśmy się skupić na ochronie ich własności intelektualnej oraz dokonań i osiągnięć – dodaje Katarzyna Malinowska.

Regulacje przeciw nadmiernej komercjalizacji

Międzynarodowe regulacje prawne dotyczące przestrzeni kosmicznej funkcjonują od 1967 roku, czyli pojawiły się już 10 lat po wystrzeleniu pierwszego na świecie satelity. Tzw. traktat o przestrzeni kosmicznej podpisali przedstawiciele rządów USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR. W tamtym czasie nie było jednak mowy o podbijaniu kosmosu przez prywatne firmy, a to główny z powodów, dla których zdaniem ekspertów z Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego ustawodawstwo międzynarodowe wymaga aktualizacji. Obecne nie odpowiada na realne problemy przedsiębiorców i obywateli. Mowa o odpowiedzialności, zarządzaniu ryzykiem, ochronie środowiska czy bezpieczeństwie militarnym. Niezależnie od globalnych rozwiązań istnieje potrzeba wypracowania regulacji krajowych.

– Polski przemysł kosmiczny, choć nie może się równać z osiągnięciami USA, Rosji czy Chin, już znajduje się w międzynarodowej „grze o kosmos”. Światowi giganci korzystają z naszych usług, wiedzy, doświadczenia. Mamy szanse na granty i z powodzeniem je realizujemy. Najważniejsze jest to, że są zasoby kadrowe, edukacja techniczna jest na wysokim poziomie. Brakuje nam uruchomienia krajowego programu kosmicznego oraz stworzenia prawa kosmicznego. Te dwa czynniki mogą pozwolić na uwolnienie energii w tym sektorze w naszym kraju – tłumaczy  Katarzyna Malinowska.

Prace nad krajowym prawem kosmicznym trwają od 2012 roku. Pierwszy projekt ustawy o działalności kosmicznej oraz Krajowym Rejestrze Obiektów Kosmicznych trafił do Rządowego Centrum Legislacji w 2017 r. Proces legislacyjny zatrzymał się na konsultacjach publicznych w 2018 r. Eksperci mają nadzieję, że w tym roku ustawa ujrzy światło dzienne. Podstawowym zadaniem będzie zapewnienie zgodności regulacji krajowych ze zobowiązaniami międzynarodowymi, m.in. traktatem o przestrzeni kosmicznej, konwencją o międzynarodowej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne i konwencją o rejestracji obiektów wypuszczonych w przestrzeń kosmiczną.

(AM, źródło: prnews.pl)

Zainteresowanie ubezpieczeniami życia i zdrowia utrzyma się w 2022 roku

0
Anna Wąsik

Obawy o zdrowie i życie bliskich, jakie pojawiły się w związku z pandemią Covid-19, zachęciły do zakupu ubezpieczenia na życie i zdrowie. Anna Wąsik z zespołu wsparcia ekspertów – ubezpieczenia na życie w Grupie ANG uważa, że ten trend utrzyma się w 2022 roku.

Anna Wąsik podkreśla, że od 2020 roku, kiedy to większość działań nakierowanych na ochronę zdrowia i życia skupia się wokół walki z Covid-19 i przeciwdziałaniu jego skutkom, jeszcze większego znaczenia niż kiedykolwiek wcześniej nabiera zabezpieczenie siebie i bliskich na wypadek wystąpienia ciężkich zachorowań.

Dziś na przykład obserwujemy zainteresowanie nabywaniem ubezpieczeń na życie z rozszerzeniem o niewydolność oddechową. Jestem zdania, że w kolejnych latach, poza ubezpieczeniami związanymi z wystąpieniem niewydolności oddechowej, to właśnie ubezpieczenia na wypadek zachorowania m.in. na nowotwór zyskają na znaczeniu. Szczególnie że w czasie pandemii wiele osób odkłada profilaktykę nowotworową w czasie i nie bada się regularnie – twierdzi ekspertka. – W 2022 roku spodziewamy się dalszego wzrostu sprzedaży ubezpieczeń na życie. Ten trend spowodowany jest obawami o to, co przyniesie przyszłość. Dziś trudno jest prognozować, ile jeszcze mutacji koronawirusa będziemy doświadczać i ile z nich pojawi się w nowym roku. Ten niepokój motywuje do zadbania o finansową przyszłość naszych bliskich i nas samych. Nie chcemy pozostać bez środków do życia po utracie bliskiej osoby lub pozostawić bliskich bez zabezpieczenia finansowego, jeśli to nas zabraknie – dodaje.

Anna Wąsik przypomina, że w 2021 roku ubezpieczyciele odnotowali większą liczbę wypłat świadczeń za choroby, pobyt w szpitalu i śmierć. To zaś może spowodować podniesienie cen w polisach życiowo-zdrowotnych i prywatnych pakietów medycznych.

Jeśli chodzi o konsumentów i to, na co powinny przygotować się towarzystwa ubezpieczeniowe, to rozszerzenie oferty o produkty emerytalne i oszczędnościowe. Z roku na rok odnotowujemy coraz więcej pytań ze strony klientów o produkty emerytalne. Wzrasta także zainteresowanie polisami, w których oszczędzanie jest niezależnie od sytuacji polityczno-gospodarczej – twierdzi ekspertka.

(AM, źródło: ANG)

18,336FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie