Compensa: Mieszkanie można ubezpieczyć bez papierowych dokumentów

0
388

Ubezpieczenie mieszkania można kupić na podstawie wyłącznie elektronicznych dokumentów. Zgłoszenie szkody także odbywa się zdalnie. W obu przypadkach bezpośredni kontakt jest więc ograniczony do minimum przez cały okres korzystania z ubezpieczenia – wskazuje Compensa.

– Wiele osób wciąż jest przekonanych, że ubezpieczenie domu czy mieszkania można kupić tylko osobiście u agenta i że trzeba podpisać papierową polisę. Nie musi tak być. Na rynku są ubezpieczyciele przygotowani do w pełni elektronicznego obiegu dokumentów i kontaktu z klientami. W Compensie już od kilku lat ok. 45% polis sprzedajemy w ten sposób. To rozwiązanie ma szczególne znaczenie w czasie pandemii koronowirusa. Jestem przekonany, że ta metoda wyraźnie zyska na popularności także dlatego, że przyspiesza proces zakupu ubezpieczenia – mówi Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensa TU.

W przypadku zakupu ubezpieczenia na odległość ustalenia z doradcą odbywają się telefonicznie, mailowo lub poprzez rozmowę wideo. Agent proponuje formę, która najbardziej odpowiada klientowi. Jeśli zakup polega na przedłużeniu ochrony, przedstawiciel ubezpieczyciela skontaktuje się z klientem. – Klienci, którzy korzystają u nas z klauzuli automatycznego wznowienia umowy, dostają propozycję kontynuacji ochrony na dotychczasowych warunkach. W tym przypadku w ogóle nie muszą kontaktować się z naszym przedstawicielem – dodaje Andrzej Paduszyński.

Aby zawrzeć nową polisę, należy zainicjować kontakt z agentem. Telefon i e-mail doradcy najłatwiej znaleźć na stronie internetowej ubezpieczyciela.

W rozmowie z doradcą klient podaje dane osobowe (swoje oraz ewentualnie osób, które z nim mieszkają), a także podstawowe informacje na temat nieruchomości, którą chce ubezpieczyć. Przede wszystkim określa wartość domu czy mieszkania oraz osobno znajdujących się w nim przedmiotów (tzw. ruchomości domowych). Ma to olbrzymie znaczenie dla ceny polisy i wartości odszkodowania. Klient powinien także wziąć pod uwagę, jakie dodatkowe elementy ochrony mogą mu się przydać.

– Podstawowy zakres ubezpieczenia można rozszerzyć. Najpopularniejszym dodatkiem jest assistance, dodawane w zasadzie do każdego ubezpieczenia. Usługi obejmują wizytę np. hydraulika, elektryka czy ślusarza, ale również dozoru ubezpieczonego mieszkania, domu oraz przewóz i przechowywanie mienia po szkodzie. Ponadto warto rozważyć zakup OC w życiu prywatnym, które przyda się np. wtedy, gdy zalejemy sąsiadów. Umowę można również rozszerzyć m.in. o ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków czy zdalną pomoc informatyczną – tłumaczy Andrzej Paduszyński.

Ustalony z doradcą zakres ochrony musi zostać potwierdzony. Ta część zakupu odbywa się mailowo, a następnie na specjalnym portalu zakupowym. Agent przygotowuje i wysyła do klienta ofertę wraz z wyceną. To zestaw kilku dokumentów opisujących ubezpieczenie i kwestie regulaminowe, m.in. administrowanie danymi osobowymi. Do maila dołącza link do wspomnianego portalu.

Na tym etapie klient sprawdza, czy propozycja ubezpieczenia przesłana mailem zgadza się z wcześniejszymi ustaleniami i jego potrzebami. Jeśli nie lub po prostu chce coś zmienić, może poprosić doradcę o korektę zakresu ochrony.

Gdy oferta zgadza się z ustaleniami z doradcą, klient samodzielnie finalizuje transakcję w portalu. Aby to zrobić, potwierdza ubezpieczycielowi, że zaakceptowana oferta jest zgodna z jego potrzebami, że otrzymał i przeczytał OWU, zapoznał się z informacjami na temat zarządzania danymi osobowymi oraz deklaruje zapłatę za polisę.

Ostatni etap to płatność, np. przelewem bankowym. – Dzięki elektronicznym dokumentom można załatwiać ubezpieczeniowe formalności z domu. Polisy nie wystawia algorytm, ale doradca, który na bieżąco odpowiada na pytania,  pomaga i dopasowuje zakres ochrony do potrzeb klienta. To ważne. Nasze doświadczenia pokazują, że Polacy czują się pewniej, gdy kupując produkty finansowe, mogą porozmawiać z drugim człowiekiem. Również likwidację szkody można przeprowadzić z pominięciem fizycznego kontaktu z naszym przedstawicielem dzięki udostępnianej przez nas aplikacji do samodzielnej likwidacji – dodaje Andrzej Paduszyński.

(AM, źródło: Compensa)