Morskie farmy wiatrowe łakomym kąskiem dla ubezpieczycieli

0
424

Zakłady ubezpieczeń oraz banki mocno interesują się polskim programem rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Trudno się dziwić: ochrona tylko pierwszych polskich morskich farm wiatrowych może przynieść im kilkaset milionów złotych – wskazuje wysokienapiecie.pl.

Serwis informuje, że ten rynek znalazł się na celowniku PZU. Ubezpieczyciel jest zainteresowany udziałem w konsorcjach udzielających ochrony morskim farmom wiatrowym. Chrapkę na ten biznes ma też doświadczona w sektorze offshore Warta. Firma podała, że rozmowy pomiędzy nią, nadzorcą (Marine Warranty Surveyor – MWS, który pilnuje jakości i bezpieczeństwa realizacji projektu) i deweloperem powinny zacząć się 6–12 miesięcy przed rozpoczęciem prac.

Serwis zwraca uwagę, że morskie farmy wiatrowe to kosztowne inwestycje – sam projekt Baltic Power ma kosztować ok. 18 mld zł. Dlatego do ich ubezpieczenia będą potrzebne konsorcja na skalę europejską, gdyż polskie zakłady nie są w stanie poradzić sobie z takimi dużymi projektami.

Więcej:

wysokienapiecie.pl z 1 sierpnia, Magdalena Skłodowska „Nowy biznes na morskich wiatrakach. Kto zarobi?”

(AM, źródło: wysokienapiecie.pl)