Nauczycielom należy się dodatkowa ochrona zdrowotna

0
362

Eksperci Saltus Ubezpieczenia zauważają, że tylko górnicy i rolnicy wyprzedzają nauczycieli na liście branż najczęściej zapadających na choroby zawodowe. Grupowe ubezpieczenia zdrowotne zapewniają im szybki dostęp do prywatnej opieki.

– Dlatego warto o te osoby dodatkowo zadbać, zapewniając im najlepszą możliwą opiekę w ramach medycyny pracy. Proszę pamiętać, że w myśl przepisów medycyna pracy to nie tylko badania wstępne i okresowe, ale też profilaktyka zapobiegania chorobom zawodowym. Zatem skoro za te świadczenia, w myśl kodeksu pracy, pracodawcy i tak muszą płacić z własnej kieszeni, to czemu nie zapewnić nauczycielom dostępu do szerokiego zakresu usług profilaktycznych, do placówek niepublicznych, gdzie kolejki są znacznie mniejsze i szybciej można liczyć na pomoc? – zauważa Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia.

Od lat statystyki pokazują, że głównym problemem, z jakim muszą zmierzyć się nauczycielki i nauczyciele, to szwankujący głos. Coraz częściej mamy też do czynienia z chorobami kręgosłupa, psychosomatycznymi czy nerwicami. Co gorsza, specyficzne warunki nauczania wywołane pandemią mogły wszystkie te problemy jeszcze pogłębić.

– Firmy i instytucje działające w wielu innych branżach od lat korzystają z ubezpieczeń grupowych czy pakietów medycznych, żeby wypełnić obowiązek ochrony pracowników. Dlaczego nie miałyby do nich dołączyć szkoły? Jednak samo zapewnienie dostępu do świadczeń to tylko jedna strona medalu. Pracodawcy powinni też regularnie zachęcać nauczycielki i nauczycieli do systematycznego kontrolowania swojego zdrowia. Przynajmniej raz w roku powinni oni wykonywać zestaw podstawowych badań profilaktycznych, a w szczególności tych sprawdzających stan ich narządów głosu – dodaje Xenia Kruszewska.

(AM, źródło: Brandscope)