Włoska grupa Generali rozważa wartą ok. 2 mld euro akwizycję w Rosji – podała agencja Reuters za anonimowym źródłem i włoską prasą. Niewykluczone, że ubezpieczyciel zdecyduje się na zakup Avivy w Polsce.
Chociaż projekt akwizycji w Rosji jest wciąż na bardzo wczesnym etapie, mówi się, że na krótkiej liście potencjalnych celów znajdują się VTB Insurance, Rosgosstrakch i RESO-Garantia.
Komitet inwestycyjny Generali, któremu dyrektor generalny Philippe Donnet przedstawił plan akwizycji, wyraził obawy dotyczące ryzyka kraju w stosunku do Rosji i poprosił o szczegóły.
Według włoskiej gazety „Il Sole 24 Ore” preferowanym celem akwizycyjnym może być firma ubezpieczeniowa z sektora non-life, a najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest RESO-Garantia.
Podczas gdy Generali odmówiło agencji Reuters komentarza, można odnieść wrażenie, że plan jest odpowiedzią na żądanie dalszego wzrostu Grupy wyrażane przez najważniejszych udziałowców ubezpieczyciela.
Jak przypomina portal xprimm, ostatnio Donnet wspomniał, że środki przeznaczone przez Generali na fuzje i przejęcia wynoszą ponad 2 mld euro, podkreślając, że region Europy Środkowej i Wschodniej ma strategiczne znaczenie dla grupy, która dąży do wzmocnienia swojej pozycji w tym regionie.
Reuters przytacza, co Donnet powiedział analitykom po ogłoszeniu wyników: – Jeśli znajdziemy tam dobre możliwości dalszego wzmocnienia naszej wiodącej pozycji, zdecydowanie w to wejdziemy, utrzymując dyscyplinę.
W lutym Generali było wymieniane (obok holenderskiej NN Group i niemieckiego Allianz) wśród ubezpieczycieli współzawodniczących o polskie operacje Avivy, warte ok. 2 mld euro. Najnowsze doniesienia wskazują, że pogłoski mogą się potwierdzić.
Firmy na celowniku Generali zajmują dobre miejsca w rankingach rosyjskiego rynku ubezpieczeniowego:
Ze składką przypisaną brutto o wartości 1,4 mld euro RESO-Garantia jest 3. pod względem składki i posiada 7% udziału w rynku ogółem. Udział w rynku non-life wynosi 9,8% i plasuje ubezpieczyciela również na 3. miejscu (składka przypisana brutto w 2020 r. wyniosła 1,19 mld euro).
Rosgosstrakh zajmuje 6. miejsce na rynku ogółem, z udziałem 5,5% i składką 940 mln euro w 2020 r., wyłącznie z ubezpieczeń non-life. Udział firmy w rynku non-life wyniósł w 2020 r. 7,7%.
VTB Insurance jest mniejszą firmą, z udziałem 0,7% w całym rosyjskim rynku ubezpieczeniowym (1% w rynku non-life). Pod względem składki przypisanej brutto za 2020 r. firma uplasowała się na 23. miejscu, zbierając 122 mln euro.
Generali posiada już 38,5% udziałów w największej rosyjskiej firmie ubezpieczeniowej Ingosstrakh.
W najbliższych dniach ma zapaść decyzja dotycząca przyszłości operacji Avivy w Polsce. W gronie chętnych na przejęcie nadwiślańskiej działalności Brytyjczyków jest Generali, które według medialnych doniesień już przedstawiło odpowiednią ofertę.
22 marca włoska gazeta „ll Sole 24 Ore” podała, że ubezpieczyciel złożył Avivie ofertę zakupu jej polskiego biznesu. Ma ona opiewać na ponad 2 miliardy euro. Według wcześniejszych doniesień Reutersa chrapkę na te aktywa wyceniane na około 2 mld euro mają także NN Group i Allianz. Ten ostatni był też zainteresowany francuskim biznesem Avivy, który jednak 23 lutego został przejęty przez Aema Groupe za 3,2 mld euro. Niemcom udało się za to kupić włoskie aktywa majątkowe brytyjskiej grupy, Aviva Italia S.p.A., za 330 mln euro.
Doniesienia „ll Sole 24 Ore” zdaje się potwierdzać niedawna wypowiedź szefa Generali, Philippe Donneta. 24 lutego powiedział on, że Polska jest „kluczowym rynkiem”, dodając, że włoski ubezpieczyciel rozważyłby tam wszelkie możliwości rozwoju.
Początkowo Aviva wyznaczyła termin przesyłania wiążących ofert na zakup jej polskich operacji na 26 lutego. Ubezpieczyciel uznał jednak, że potrzebuje więcej czasu na renegocjację współpracy z Santander w ramach bancassurance w Polsce. Nowy termin został wyznaczony na 19 marca, ale i on może ulec przesunięciu. Według jednego ze źródeł Reutersa, chodzi o brak jasności co do dalszej współpracy z Santanderem.
Do 26 lutego EIOPA konsultowała metodologię potencjalnego uwzględnienia zmian klimatycznych w formule standardowej SCR (w module natcat) służącej do wyliczania wymogu kapitałowego. Iwona Szczęsna, szefowa biura Polskiej Izby Ubezpieczeń, opisuje, co EIOPA proponuje dla ubezpieczycieli w sprawie wymogów kapitałowych dla natcat oraz jakie stanowisko wobec tych propozycji zajęła PIU.
PIU poparła ciągłe monitorowanie zmian ryzyk zawartych w standardowej formule oraz nowych ryzyk. Dzięki takiemu podejściu Solvency II pozostaje systemem rzeczywiście opartym na ryzyku. Zdaniem PIU ważne jest nie tylko śledzenie zmian charakteru, częstotliwości i dotkliwości ryzyk, ale także uwzględnienie realnego wpływu na modele biznesowe ubezpieczycieli. Niemniej trzeba być bardzo ostrożnym i odróżniać zmiany klimatyczne od szkód pogodowych, które są przedmiotem produktów ubezpieczeniowych.
PIU poparła także ponowne oceny parametrów w standardowej formule co 3–5 lat. Jednak proces taki powinien odbywać się w drodze otwartego dialogu, w sposób przejrzysty i jasno udokumentowany. Podejście prospektywne ma uzasadnienie z uwagi na długi proces legislacyjny. Chodzi przede wszystkim o to, aby np. parametry skalibrowane w 2025 roku były nadal adekwatne w 2032 roku.
Zmiany wymogów kapitałowych dla natcat – co EIOPA proponuje dla Polski?
Moduł katastrof naturalnych w formule standardowej Solvency II obejmuje obecnie: trzęsienie ziemi, powódź, grad, osunięcia i huragany. Dla Polski ogranicza się jednak tylko do powodzi i huraganów, tj. do tych ryzyk, które są tutaj kluczowe. EIOPA proponuje dołączenie dla Polski gradu, pożarów obszarów naturalnych oraz skutków zmian klimatu dla ubezpieczeń upraw.
Zmiany formuły nie takie proste
Mimo że analiza EIOPA została przeprowadzona na podstawie powszechnie uznanych źródeł, nie stanowi to jeszcze wystarczającej podstawy do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy do standardowej formuły należy włączyć nowe zagrożenia czy też dokonać rekalibracji już istniejących.
Zmetodologicznego punktu widzenia trudno jest zaakceptować nowe podejście organizacji. W szczególności trudno jest pozytywnie ocenić włączenie horyzontu 3–5 lat do standardowej formuły opartej na horyzoncie 1 roku.
Co do suszy w Polsce, brak na razie korelacji między okresami suszy a liczbą szkód. Z drugiej strony w przypadku gradu nie obserwowaliśmy zjawisk natury katastroficznej, ale raczej drobne, lokalne wydarzenia. Jednak obecnie modele dla gradu nie są dostępne.
Scenariusz ocieplenia o 1,5°C
Czy ma sens podejście na bazie scenariusza ocieplenia o 1,5 C dla krótkoterminowej prognozy zmiany klimatu? W ramach prac zespołu ds. metodyki testów stresu w PIU w 2020 roku próbowano zdefiniować krótko- i długoterminowe podejście do scenariuszy zmian klimatycznych. Po wielu próbach uznano to za bardzo trudne do akceptacji z metodologicznego punktu widzenia. W okresie planowania biznesowego modelowanie różnych scenariuszy emisji gazów cieplarnianych jest bardzo zbliżone do siebie. Krótkoterminowo trudno rozpoznać, na której ścieżce rozwoju jesteśmy. Z kolei w długim horyzoncie analizy są coraz mniej pewne, a dodatkowo scenariusze nie pozwalają na rozpoznanie w nich wszystkich zmian (również innych niż zmiany klimatyczne), działań zarządczych, a także naturalnych zmian portfeli ubezpieczeniowych. Dlatego takie scenariusze są bardzo trudne w interpretacji.
Środki adaptacyjne
Aby nie przeszacowywać ryzyka, należy wziąć pod uwagę środki dostosowawcze i zapobiegawcze, ponieważ są one kluczowymi elementami działalności ubezpieczeniowej. Działania prewencyjne istotnie redukują skalę lub koszty zdarzeń losowych, retencje, bardziej odporne odmiany roślin, zmiany w infrastrukturze itp.
Inwestycje w bezpieczeństwo zmniejszają prawdopodobieństwo wystąpienia szkody lub zmniejszają jej wartość. Dlatego ubezpieczenie danego ryzyka jest bardziej efektywne ekonomicznie. W przypadku ubezpieczenia ryzyk wysoce prawdopodobnych, gdzie mogą wystąpić szkody o znacznej wartości, by zapewnić bezpieczeństwo klientom (którzy są również ubezpieczeni od innych ryzyk), zakłady ubezpieczeń muszą pokryć dużą ekspozycję na potencjalne straty wysokim kapitałem własnym. W efekcie w niektórych przypadkach skuteczna profilaktyka jest warunkiem koniecznym, aby dane ryzyko mogło być ubezpieczalne.
Zdarzenia wysoce prawdopodobne, które mogą wiązać się z potencjalnie znacznymi stratami, można ubezpieczyć dzięki współpracy sektora ubezpieczeniowego razem z państwem, np. w formie partnerstwa publiczno-prywatnego. Taka współpraca może polegać na zapobieganiu, co przekłada się na zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia ekstremalnego zdarzenia, oraz łagodzeniu skutków po jego wystąpieniu.
Niesymetryczny wpływ zmian
PIU wspiera ocenę adekwatności parametrów formuły standardowej, na którą powinna wpływać nie tylko zmiana klimatu, ale także ocena wpływu takiej zmiany na zakłady ubezpieczeń. Nie wszystkie obserwowane zmiany mają wpływ na ekspozycję ubezpieczeniową. Na przykład pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego w 2020 roku spowodował ogromne straty naturalne, praktycznie bez wpływu na ubezpieczycieli. Parki Narodowe nie podlegają ubezpieczeniu w Polsce.
Zakłady ubezpieczeń uwzględniają również obserwowane tendencje w zakresie częstotliwości i dotkliwości zdarzeń losowych za pośrednictwem standardowych procesów zarządzania ryzykiem i odzwierciedlają je w underwritingu i pricingu. Dodatkowo uwzględnienie nowych ryzyk w formule standardowej wymaga odpowiednich danych i modelowania tych ryzyk. Dla Polski te dane i modele są bardzo trudno dostępne lub ich nie ma. W tej chwili dopiero zbieramy te dane i uczymy się, jak to robić w zakresie zapewnienia standaryzacji, interoperacyjności. Na wyciąganie wniosków i uwzględnianie takich ryzyk w standardowej formule jest zdecydowanie za wcześnie. Należy również podkreślić, że w przypadku zbyt dużego ryzyka zakłady ubezpieczeń albo dostosują składki ubezpieczeniowe, albo zrezygnują z oferowania ochrony ubezpieczeniowej. Kalibracja standardowej formuły w perspektywie 3–5 lat nie będzie zatem dokładnie odzwierciedlać poziomu ekspozycji ani poziomu potrzebnych środków własnych. Niemniej jednak otwarty dialog i dzielenie się dostępnymi analizami i danymi wzmocniłoby własną ocenę ryzyka i wypłacalności. ORSA w obszarze skutków zmiany klimatu i byłoby dla całego rynku bardzo cenne.
Brakuje odpowiednich danych
Obecnie dostępne badania naukowe, modele i analizy eksperckie często prowadzą do różnych wyników. Dlatego czasami trudno jest z nich korzystać nawet w ORSA. Ponowna ocena parametrów standardowej formuły wymaga solidnego procesu opartego na solidnych analizach i danych, a tych obecnie często brakuje. Niemniej EIOPA, właściwe organy krajowe, a także zrzeszenie ubezpieczeniowe powinny kontynuować wysiłki na rzecz zwiększenia dostępności danych w tym zakresie. A także zwiększenia możliwości przełożenia istniejących analiz na warunki ubezpieczenia.
Nie dla dodatkowych ryzyk dla Polski
W opinii PIU przekazanej do EIOPA nie należy uwzględniać dodatkowych ryzyk dla Polski, ponieważ nie są one istotne. Każde rozważenie dodatkowych ryzyk musi uwzględniać część już wziętą pod uwagę w kalibracji podmodułu składki i rezerwy ryzyka w ubezpieczeniach innych niż ubezpieczenia na życie oraz w kalibracji podmodułu inne ryzyko katastroficzne w ubezpieczeniach innych niż ubezpieczenia na życie, aby uniknąć potencjalnego podwójnego liczenia w SCR.
Jak powinna wyglądać rekalibracja formuły według PIU?
Iwona Szczęsna zwraca uwagę, że należy wyraźnie rozróżnić zmiany klimatyczne od szkód pogodowych, które podlegają ubezpieczeniu. Nie wszystkie obserwowane zmiany mają bezpośredni wpływ na modele biznesowe ubezpieczeń.
PIU w pełni zgadza się, że istnieje potrzeba sformalizowania podejścia stosowanego do oceny parametrów natcat w przyszłości. Zwiększyłoby to przejrzystość, otwarty dialog na temat tych zmian i ostatecznie poprawiłoby jakość przeglądu. Cennych spostrzeżeń mogą dostarczyć przedstawiciele producentów modeli, naukowcy, towarzystwa ubezpieczeniowe i reasekuracyjne, stowarzyszenia ubezpieczeniowe i naukowcy.
Rozsądną rekalibrację należałoby przeprowadzać co 5 lat. W przypadku jakiejkolwiek ponownej kalibracji należy unikać podwójnego liczenia z innymi podmodułami „modułu ryzyka aktuarialnego w ubezpieczeniach innych niż ubezpieczenia na życie”. Należy wziąć pod uwagę środki dostosowawcze i zapobiegawcze, ponieważ mają one bezpośredni wpływ na modele biznesowe ubezpieczeń. Nie należy wprowadzać zmian, jeżeli obserwacje wskazują, że rzeczywiste zmiany skali i częstotliwości zdarzeń nie są istotne. Dlatego należy określić próg istotności zmian i zachować zdrowy rozsądek.
W 2020 roku praktyka Marsh FINPRO ubezpieczeń finansowych i profesjonalnych obchodzi 25. rocznicę działalności na polskim rynku. Dział FINPRO tworzy obecnie 17 ekspertów zajmujących się wyłącznie obsługą ubezpieczeń finansowych i profesjonalnych oraz ryzyk transakcyjnych.
– Naszą siłą jest doświadczony, stabilny zespół ekspertów, którzy na co dzień wspierają klientów w różnorodnych obszarach związanych z ubezpieczeniami oraz zarządzaniem ryzykiem. W ramach działu wyróżniliśmy kilka dodatkowych specjalizacji – m.in. brokerzy odpowiedzialni za plasowanie ubezpieczeń członków władz spółki (D&O), ryzyka cybernetyczne, OC zawodową czy ryzyka transakcyjne (PEMA). Dzięki takiemu podejściu jesteśmy w stanie kompleksowo wspierać naszych klientów w danym obszarze, wykazując się szeroką wiedzą oraz doświadczeniem produktowym. Ponadto regularnie współpracujemy w ramach globalnej sieci ekspertów Marsh, korzystając z międzynarodowego know-how Grupy Marsh McLennan – podkreśla Małgorzata Splett, dyrektor Działu FINPRO i PEMA Marsh Polska.
– Rynek ubezpieczeń finansowych rozwija się bardzo dynamicznie. Jeszcze 25 lat temu ubezpieczenie D&O nie było tak popularne, dziś praktycznie każda firma powinna i chce posiadać polisę odpowiedzialności cywilnej członków władz swojej spółki. Rośnie także zainteresowanie ryzykami cybernetycznymi czy liniami skarbowymi. Cieszy nas także rosnąca świadomość przedsiębiorstw w obszarze nowych ryzyk oraz pojawiających się produktów ubezpieczeniowych, bo to tylko potwierdza, że zarówno rynek ubezpieczeniowy, jak i dział Ubezpieczeń Finansowych i Profesjonalnych w Marsh będą dalej aktywnie działać i się rozwijać – dodaje Włodzimierz Pyszczek, dyrektor ds. kluczowych klientów.
– Jesteśmy przekonani, że wiedza, zaangażowanie oraz proaktywne podejście zespołu wyróżniają nas na rynku. Stawiamy na dalszy rozwój naszej kadry, doskonalenie know-how oraz oferty produktowej, tak aby jeszcze efektywniej dostarczać klientom dopasowane do ich działalności rozwiązania – podsumowuje Małgorzata Splett.
Rozmowa z Aleksandrem Surowiakiem, odpowiedzialnym za biznes Tractable w Polsce
Aleksandra E. Wysocka: – Czym dokładnie zajmuje się firma Tractable?
Aleksander Surowiak: – Specjalizujemy się w technologii rozpoznawania obrazów opartej na sztucznej inteligencji. Na podstawie wielu setek milionów zdjęć technologia „nauczyła się” rozpoznawać części samochodu i zakres ich uszkodzeń.
Technologia jest wykorzystywana w branży ubezpieczeń komunikacyjnych, aby przyspieszyć proces likwidacji szkód i umożliwić szybsze odzyskiwanie przez poszkodowanych środków finansowych po kolizji.
Gdzie ta technologia działa na polskim rynku?
– Pracujemy w tej chwili m.in. z PZU i Wartą w Polsce. W przypadku PZU wspomagamy ich, weryfikując kosztorysy, które oni otrzymują od swoich warsztatów. Wcześniej ubezpieczyciel mógł jedynie dogłębnie zweryfikować ok. 20% kosztorysów, pozostałe 80% zatwierdzono za pomocą uproszczonej kontroli. Z nami PZU w czasie rzeczywistym może szczegółowo sprawdzić niemal wszystkie szkody z warsztatów.
Algorytmy są w stanie wykryć wszelkie anomalie, które wymagają sprawdzenia przez ekspertów PZU, lub potwierdzić, że wszystkie naprawy są wykonywane zgodnie z procedurami i normami określonymi przez ubezpieczyciela.
Dzięki wdrożeniu sztucznej inteligencji eksperci PZU mogą skupiać się na trudniejszych, wymagających większej uwagi sprawach.
A jak to dokładnie wygląda? Oglądacie zdjęcia przed i po i na tej podstawie stwierdzacie, że różnica jest wystarczająca?
– Warsztat dostarcza zdjęcia i kosztorys, na podstawie którego chce naprawiać samochód. Sztuczna inteligencja porównuje zadane naprawy z otrzymanymi zdjęciami. W przypadkach, gdy zachodzi możliwość, że szkoda nie jest naprawiana zgodnie z procedurami i normami PZU, wysyłamy informację do ekspertów ubezpieczyciela, którzy weryfikują sprawę.
Na czym mogą polegać te anomalie po stronie warsztatu? Jak je wychwytujecie?
– Działamy podobnie jak rzeczoznawca. Czyli tak samo weryfikujemy, czy wymiana części albo naprawa została przeprowadzona prawidłowo. Przeprowadzamy różne sprawdziany, bardzo podobne do tych, jakie zrobiłby ekspert.
Jakie są biznesowe korzyści ubezpieczyciela, na przykład dla PZU?
– Po pierwsze, ubezpieczyciel upewnia się, że wszystkie naprawy są wykonane według ich standardów. Co więcej, przyspiesza to proces, bo od razu możemy wysyłać sprawy, które zostały przez nas zatwierdzone, do warsztatu. Zatem warsztat nie musi czekać na potwierdzenie kilka dni. A poszkodowany ma szybciej i według standardów naprawiony samochód.
Biura Tractable znajdują się na całym świecie, nie tylko w Europie, ale też w Azji i Ameryce Północnej. Czy dokładnie taką samą technologię wdrażacie wszędzie, czy też macie lokalne specjalizacje?
– Pracujemy już z dwudziestoma ze stu największych ubezpieczycieli na świecie. W Azji, w Japonii, w Ameryce Północnej i Europie. Rozwiązanie, które właśnie omawialiśmy, oferujemy na całym świecie, ale mamy też inne. Jedno z nich jest dostępne także w Polsce: jest to budowanie kosztorysu za pomocą AI od podstaw. Nazywamy to AI Estimating.
Budujemy pełne kosztorysy na podstawie zdjęć otrzymanych od poszkodowanego w czasie rzeczywistym, w ten sposób klient błyskawicznie może zawrzeć ugodę albo stwierdzić, że to szkoda całkowita.
Koncentrujemy się też na nowych typach rozwiązań, np. przeprowadzamy inspekcję samochodu przed zawarciem ubezpieczenia.
Chodzi o inspekcję casco?
– Właśnie tak. Ubezpieczyciel nie musi wysyłać rzeczoznawcy lub agenta, żeby wykonać inspekcję samochodu, bo my możemy zrobić to automatycznie przez komórkę i potem od razu pokazujemy ubezpieczycielowi, jakie są uszkodzenia, czy w ogóle są jakieś.
Coś podobnego planujemy robić również przy nieruchomościach.
Na przykład w zalaniach?
– Jak też w przypadku huraganów, tornado. Jako firma wierzymy, że technologia AI może mieć naprawdę duży wpływ na szybsze przywracanie sytuacji sprzed katastrofy. Np. po huraganie nagle mamy 800 tys. uszkodzonych samochodów albo mieszkań, normalnie zajęłoby długie miesiące, nawet lata, zanim ludzie otrzymaliby pieniądze z odszkodowania. AI w mgnieniu oka ocenia szkody, co przyśpiesza cały proces.
Jakie są Wasze plany na ten rok biznesowy?
– Jeśli chodzi o Polskę, chcemy kontynuować naszą współpracę z PZU i Wartą – poszerzać ją o nowe sposoby wspomagania ubezpieczycieli. Ale oczywiście jesteśmy otwarci na nowych klientów, bo chcemy, żeby oferowana przez nas usługa stała się standardem w branży ubezpieczeniowej w Polsce.
Globalnie nasze plany wyglądają bardzo podobnie – wspomagamy ubezpieczycieli na całym świecie poprzez przyśpieszanie procesu likwidacji szkód. Likwidacja szkód to jest wiele rozmów z klientem, z warsztatem. Chcemy usprawnić przepływ informacji i sprawić, żeby te procesy stały się szybkie, łatwe i efektywne.
Automatyzacja zaczyna mieć podobne symptomy jak kiedyś blockchain. To słowo może drażnić, bo pojawia się wszędzie. Teraz używa się sformułowania rejestr rozproszony (blockchain to typ takiej technologii), a jak będziemy niedługo mówić na automatyzację?
Systemy do automatyzacji procesów, spraw i decyzji
W tym artykule przedstawię dwa podejścia do automatyzacji, a jest ich dużo więcej. Pierwsze polega na wykorzystaniu systemów przeznaczonych do automatyzacji i uważam je za ciekawsze i trudniejsze. Ciekawsze, bo istnieje oprogramowanie, które w darmowej wersji jest wystarczające do pracy. Trudniejsze, bo są to systemy, w którym chcemy kompleksowo zarządzać procesami, sprawami czy decyzjami z jednego miejsca. Nie jest to już poziom prostych operacji, tylko próbujemy zastąpić człowieka przez instrukcje. Nie jest to również sztuczna inteligencja, ale częściej tradycyjny algorytm, który musimy rozpisać na wszystkie możliwe ścieżki i zdecydować, co ma się stać w każdym przypadku. Nie wyklucza to możliwości zaimplementowania AI, ale nie jest to fundament rozwiązania. Czasami będzie to w pełni automatyczna operacja bez udziału człowieka, czasami człowiek będzie zaangażowany w środku lub na końcu procesu (najważniejsze lub najtrudniejsze zadania).
Wykorzystanie takiego rozwiązania to ważny wybór, bo to kolejny system, a chcemy mieć ich mniej. Trzeba się go nauczyć, rozwijać i naprawiać. Ale może być to dużo tańsze niż rozwijanie tych samych funkcjonalności w systemach głównych (sprzedażowych, szkodowych, CRM-ach itp.). Drugą dużą wartością jest możliwość łączenia danych z różnych systemów, a podejmujemy decyzje, często pracując na wielu systemach, których bezpośrednie połączenie nie uzasadnia się biznesowo (kosztowo). Bardzo istotne jest również zrozumienie, że taki system „pracuje” na naszym głównym systemie, wykonując na nim operacje. Nie dodajemy kolejnego systemu dla konsultantów, underwriterów czy likwidatorów, ale raczej zastępujemy ich operacje przez naszego wirtualnego operatora.
Brzmi podobnie do RPA, prawda? Roboty też mogą wykonywać operacje na podstawie wielu danych z różnych systemów, również są wirtualnym operatorem. Różnica polega na sposobie połączenia. Roboty w RPA pracują na interfejsie użytkownika, czyli jak człowiek, naciskając na konkretny przycisk czy wpisując dane do konkretnych pól. To ma taką wadę, że trudne jest ich zaprojektowanie w taki sposób, aby bezboleśnie reagowały na zmiany w systemie głównym (np. ktoś przeniesie wyświetlanie danych w inne miejsce czy ukryje guzik). Systemy do automatyzacji obsługujące standardy BPMN, CMMN i DMN, o których tutaj piszę, są połączone na warstwie danych (np. przez szynę danych) i są bardziej odporne na zmiany w systemach głównych. Są też stworzone do bardziej skomplikowanych operacji niż typowe RPA.
Prosty schemat procesu. W praktyce będzie więcej rozgałęzień i punktów pośrednich. Dzięki wizualizacji łatwiej zrozumieć automatyzacje i nimi zarządzać. Źródło: opracowanie własne
Kocham swój system
To moje „dziecko” – to często mój produkt, który stworzyłem i zaimplementowałem, obroniłem go wiele razy, przekonałem wiele osób, przeszedłem przez działy bezpieczeństwa i compliance. To często mój ukochany, optymalny proces. To przywiązanie do swoich dzieł. Dzieł, które często stworzyliśmy w konkretnych systemach i narzędziach.
Dlatego drugim popularnym podejściem jest skupić się na jednym systemie, który tworzymy, rozwijamy i kochamy. On ma mieć jak najwięcej. Przykładem może być tu oprogramowanie Guidewire, które w Sollers Consulting mamy okazję wdrażać z największym zespołem w Europie. Niektórzy klienci nieustannie udoskonalają procesy, często posiadając trzy zespoły deweloperskie tylko do rozwoju systemu szkodowego.
Może się to skończyć świetnie funkcjonującym organizmem, w którym taki system sam dokonuje wypłat, sam wysyła wiadomości do klientów, sam interpretuje dane przez nich przesłane. Przyjmuje zdjęcie uszkodzonego auta, jest połączony z silnikiem interpretującym zakres uszkodzeń na podstawie zdjęć (np. Tractable, Audatex, Control Expert), przesyła je do kolejnego połączonego systemu, który określa kosztorys naprawy. Następnie nasz ukochany system na podstawie konfigurowalnych przez siebie zasad ocenia, jaką kwotę ugody zaproponować klientowi, i przesyła mu propozycje.
W takim scenariuszu kluczowe jest utrzymanie wysokich kompetencji do tego systemu w organizacji. Na początku to ojcowie i matki tych automatyzacji będą je rozumieli i kochali, zadbają o ich prawidłową przyszłość i dobrą markę. Z czasem powinni przygotować ich do samodzielnego funkcjonowania poprzez umiejętne przekazanie wiedzy na ich temat wewnątrz organizacji. To często będzie wiedza, gdzie trzeba coś „wyklikać” lub który deweloper najlepiej rozumie pokrętną logikę, konieczną do zaimplementowania w kodzie, aby wszyscy byli zadowoleni. Zarządzanie decyzjami i utrzymywanie kompetencji nie będzie tu tak łatwe jak w przypadku silnika decyzyjnego. Raczej nie będzie tu jednego centralnego panelu do wszystkich decyzji, tylko wiele miejsc, w których się je konfiguruje. Może to wygenerować wyższe koszty operacyjne takiego systemu.
Trochę się tego nazbierało
Spójrzmy jeszcze na aspekt rzeczywistości, w jakiej staramy się automatyzować. Często w naszej organizacji mamy już wiele pozostałości po eksperymentach. Mamy już zaimplementowany RPA w paru miejscach, uczenie maszynowe też już działa, w systemach centralnych zaimplementowaliśmy mnóstwo różnych rozwiązań. Toczą się kolejne POC-e sprawdzające wszystko po kolei, bo chcemy być innowacyjni.
A teraz kolejny projekt, automatyzacja. Wygląda jak każdy inny, znów będzie wesoło. Ale to nie jest taki sam projekt. Wykonując trudne automatyzacje (do prostych mamy RPA), zastępujemy decyzje człowieka, które do tej pory wykonał na podstawie interpretacji różnych danych. Musiał przeczytać trochę dokumentów, spojrzeć w systemie w kilka miejsc lub systemów, czasami spytać kolegę czy koleżankę, co się robi w takiej sytuacji. A w innym oddziale czy regionie na podstawie tych samych danych decyzja byłaby nieco inna. Bo tam jest Roman i tam się to robi inaczej.
Drugi istotny aspekt to skala. Automatyzacja otwiera nam drzwi do masowego podejmowania decyzji. Jeżeli mają być to decyzje zwiększające nam ekspozycje na ryzyko (np. underwritingowe) czy mające wpływ finansowy (np. wypłaty odszkodowań), trzeba zrobić trochę zaworów bezpieczeństwa. Przydałoby się też wszystko bardzo dokładnie wytestować. Nie obędzie się też bez konieczności wprowadzania szybkich zmian. Błędy trzeba pilnie naprawiać, zmiany wdrażać bez zwłoki. To wymaga dobrej organizacji w wytwarzaniu oprogramowania (DevOps), elastycznej infrastruktury (np. chmura), automatyzacji w testach oraz najważniejsze – możliwości dokonywania zmian w procesach przy ograniczonym udziale deweloperów.
Firmy ubezpieczeniowe są na różnych etapach rozwoju DevOps, który wpływa na szybkośćwprowadzanych zmian i awaryjność rozwiązań. Źródło: opracowanie własne
Firmy ubezpieczeniowe są na różnych etapach rozwoju DevOps, który wpływa na szybkość wprowadzanych zmian i awaryjność rozwiązań. Źródło: opracowanie własne
Ograniczanie lub wyłączenie deweloperów przy zmianach można uzyskać w obu podejściach. W pierwszym użytkownicy biznesowi przyswajają, jak konfiguruje się silniki decyzyjne – czyli co gdzie ustawić i wpisać. W drugim deweloperzy dbają, aby wszystko, co ważne, dało się później „wyklikać”. Tworzą tabele do zmiany parametrów, a biznes się tego uczy i umiejętnie tym zarządza. W obu można znaleźć mądrość i optymalizacje. Obie koncepcje można też wypróbować i sprawdzić, czy nadają się do naszej organizacji, poprzez umiejętne przeprowadzenie fazy POC.
Bartosz Wasilonek Senior Consultant w Sollers Consulting
Grzegorz Podleśny
Podejście jest ważne, ale jeszcze ważniejsze są kompetencje i odpowiedni zespół. Przez ostatni rok prowadzimy projekty całkowicie zdalnie, gdzie poziom trudności znacząco się zwiększa. W szczególności dotyczy to projektów, w których jest wiele powiązań i są merytorycznie trudne. Do takich z pewnością należą projekty z obszaru automatyzacji. Często wiele zespołów musi pracować przy bardzo mocnej synchronizacji i komunikacji. Wprowadzenie skutecznej metodyki prowadzenia projektów w trybie zdalnym jest kluczowe. W takich warunkach widać też, jak bardzo metodyki zwinne zwiększają efekt. Rozwój takich kompetencji jak DevOps, umiejętności wdrażania rozwiązań chmurowych, zarządzanie jakością i automatyzacją testów czy kompetencje w zakresie zarządzania jakością danych bardzo pomagają nam w skutecznej implementacji.
PKP Intercity rozstrzygnęło postępowanie na świadczenie usług ubezpieczeniowych taboru kolejowego. Najwięcej, bo ponad 9 mln zł, ma kosztować ubezpieczenie Pendolino, Dartów i Flirtów.
Zamówienie dotyczy ubezpieczenia taboru pogrupowanego w zakresie czterech części. Dla części pierwszej najkorzystniejszą ofertę przedstawiła Ergo Hestia, drugiej – konsorcjum AXA, Warta i PZU, trzeciej – Generali, a czwartej – Warta. Po uprawomocnieniu ogłoszonego rozstrzygnięcia zostaną podpisane umowy.
W części pierwszej zamówienia – ubezpieczeniu casco lokomotyw i składów zespolonych ED74 – Ergo Hestia zaproponowała cenę z prawem opcji w wysokości 1,7 mln zł. W drugiej (casco wagonów) proponowana cena konsorcjum to 3,1 mln zł z prawem opcji. Oferta Generali na ochronę składów zespolonych Pendolino, Flirt, Dart i EZT „Stadler” (z prawem opcji) opiewała na 9,4 mln zł, zaś propozycja Warty dotycząca ubezpieczenia od ryzyka terroryzmu to 159,2 tys. zł z prawem opcji. Ubezpieczenie ma obowiązywać od 1 maja tego roku do 30 kwietnia przyszłego.
W ogłoszeniu przetargowym ze stycznia 2020 r. PKP Intercity podało, że zamierza ubezpieczyć m.in. 59 składów zespolonych ED160 Flirt, ED161 Dart i ED250 Pendolino o łącznej wartości 3,5 mld zł. Z ogłoszenia wynikało, że limit na zdarzenie dla składów Pendolino wynosi 180 mln zł, a dla składów Flirt i Dart to 94 mln zł. Przewoźnik podał też, że w ramach ryzyka terroryzmu zamierza ubezpieczyć 715 sztuk taboru, w tym 106 lokomotyw, 550 wagonów i 59 składów zespolonych o łącznej wartości 7,3 mld zł.
26 marca odbędzie się webinarium, podczas którego poruszone zostaną kwestie dotyczące zarządzania finansami osobistymi oraz zasady długoterminowego oszczędzania. Patronem medialnym wydarzenia odbywającego się pod hasłem „Odpowiedzialność finansowa Polaków – zarządzanie finansami osobistymi i długoterminowe oszczędzanie” jest „Gazeta Ubezpieczeniowa”.
Webinarium, będące integralną częścią Spotkania Liderów Bankowości i Ubezpieczeń 2021, rozpocznie się o godzinie 13:00. W panelu weźmie udział Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK, Paweł Dobrowolski, główny ekonomista PFR, Rafał Benecki, główny ekonomista ING Bank Śląski oraz dziennikarka Anna Popek w roli moderatorki. Uczestnicy podejmą tematy istotne dla osób, które chcą zarządzać swoimi finansami w sposób bezpieczny i efektywny.
Podczas webinarium zaproszeni eksperci będą starali się odpowiedzieć na pytania o to, dlaczego istnieje przekonanie, że Polacy nie chcą oszczędzać, czy w okresie pandemii widać większą potrzebę zapewnienia sobie poduszki finansowej, gdzie lokowane są oszczędności Polaków, jak odbudować zaufanie społeczeństwa do instytucji państwowych i jak edukować, aby zmienić jego nawyki.
Webinarium jest bezpłatne i odbędzie się 26 marca w godzinach 13:00–14:30.
Generali przygotowało dla klientów loterię z okazji swojego 190-lecia. Do wygrania jest pięć hybrydowych Fiatów 500 oraz ponad 1800 nagród pieniężnych o wartości 100 zł.
Udział w loterii mogą wziąć wszyscy klienci, którzy od 22 marca do 20 czerwca w Generali lub w Proama kupią lub wznowią polisę komunikacyjną w pakiecie z ubezpieczeniem NNW w pojeździe lub z ubezpieczeniem rzeczy osobistych od rabunku i kradzieży z włamaniem z wnętrza pojazdu. Wystarczy, że opłacą polisę i zarejestrują się na stronie loterii.
– Rok 2021 jest dla nas szczególny, ponieważ obchodzimy 190-lecie istnienia Grupy Generali na świecie. Od prawie dwóch wieków pomagamy naszym klientom. Chcemy świętować wraz z naszymi partnerami i naszymi klientami. To doskonała okazja, żeby nagrodzić ich za zaufanie i wybór ubezpieczenia Generali. Liczę, że konkurs jeszcze bardziej zachęci ich do zapytania swojego agenta o naszą ofertę, do poznania naszej historii oraz produktów – mówi Roger Hodgkiss, prezes zarządu Generali w Polsce.
Generali przygotowało ponad 1800 nagród w loterii. Co tydzień 140 klientów może wylosować zwrot 100 zł za zakup ubezpieczenia. Każdy los bierze również udział w losowaniu nagród głównych, w którym można wygrać jeden z pięciu czerwonych samochodów. Są nimi ekologiczne, hybrydowe auta marki Fiat 500 MY21 Cult 1.0 70 KM Hybrid. Dla każdego z nich Generali sfinansuje koszty rejestracji oraz polisy OC. Losowanie nagród głównych odbędzie się 30 czerwca 2021 r.
22 kwietnia startuje Uniwersytet Colonnade. Edycja wiosenna będzie skupiała się na trzech tematach: ubezpieczeniach środowiskowych, ubezpieczeniach ryzyk cybernetycznych oraz ubezpieczeniach osobowych.
W tych obszarach Colonnade wprowadziło szereg istotnych zmian we wspomnianych trzech obszarach i teraz chce się podzielić nimi z uczestnikami programu. Szkolenia poprowadzą underwriterzy ubezpieczyciela, którzy oprócz niezbędnej teorii będą dzielić się informacjami praktycznymi oraz posiłkować się przykładami szkód.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.