W 2020 roku praktyka Marsh FINPRO ubezpieczeń finansowych i profesjonalnych obchodzi 25. rocznicę działalności na polskim rynku. Dział FINPRO tworzy obecnie 17 ekspertów zajmujących się wyłącznie obsługą ubezpieczeń finansowych i profesjonalnych oraz ryzyk transakcyjnych.
– Naszą siłą jest doświadczony, stabilny zespół ekspertów, którzy na co dzień wspierają klientów w różnorodnych obszarach związanych z ubezpieczeniami oraz zarządzaniem ryzykiem. W ramach działu wyróżniliśmy kilka dodatkowych specjalizacji – m.in. brokerzy odpowiedzialni za plasowanie ubezpieczeń członków władz spółki (D&O), ryzyka cybernetyczne, OC zawodową czy ryzyka transakcyjne (PEMA). Dzięki takiemu podejściu jesteśmy w stanie kompleksowo wspierać naszych klientów w danym obszarze, wykazując się szeroką wiedzą oraz doświadczeniem produktowym. Ponadto regularnie współpracujemy w ramach globalnej sieci ekspertów Marsh, korzystając z międzynarodowego know-how Grupy Marsh McLennan – podkreśla Małgorzata Splett, dyrektor Działu FINPRO i PEMA Marsh Polska.
– Rynek ubezpieczeń finansowych rozwija się bardzo dynamicznie. Jeszcze 25 lat temu ubezpieczenie D&O nie było tak popularne, dziś praktycznie każda firma powinna i chce posiadać polisę odpowiedzialności cywilnej członków władz swojej spółki. Rośnie także zainteresowanie ryzykami cybernetycznymi czy liniami skarbowymi. Cieszy nas także rosnąca świadomość przedsiębiorstw w obszarze nowych ryzyk oraz pojawiających się produktów ubezpieczeniowych, bo to tylko potwierdza, że zarówno rynek ubezpieczeniowy, jak i dział Ubezpieczeń Finansowych i Profesjonalnych w Marsh będą dalej aktywnie działać i się rozwijać – dodaje Włodzimierz Pyszczek, dyrektor ds. kluczowych klientów.
– Jesteśmy przekonani, że wiedza, zaangażowanie oraz proaktywne podejście zespołu wyróżniają nas na rynku. Stawiamy na dalszy rozwój naszej kadry, doskonalenie know-how oraz oferty produktowej, tak aby jeszcze efektywniej dostarczać klientom dopasowane do ich działalności rozwiązania – podsumowuje Małgorzata Splett.
Rozmowa z Aleksandrem Surowiakiem, odpowiedzialnym za biznes Tractable w Polsce
Aleksandra E. Wysocka: – Czym dokładnie zajmuje się firma Tractable?
Aleksander Surowiak: – Specjalizujemy się w technologii rozpoznawania obrazów opartej na sztucznej inteligencji. Na podstawie wielu setek milionów zdjęć technologia „nauczyła się” rozpoznawać części samochodu i zakres ich uszkodzeń.
Technologia jest wykorzystywana w branży ubezpieczeń komunikacyjnych, aby przyspieszyć proces likwidacji szkód i umożliwić szybsze odzyskiwanie przez poszkodowanych środków finansowych po kolizji.
Gdzie ta technologia działa na polskim rynku?
– Pracujemy w tej chwili m.in. z PZU i Wartą w Polsce. W przypadku PZU wspomagamy ich, weryfikując kosztorysy, które oni otrzymują od swoich warsztatów. Wcześniej ubezpieczyciel mógł jedynie dogłębnie zweryfikować ok. 20% kosztorysów, pozostałe 80% zatwierdzono za pomocą uproszczonej kontroli. Z nami PZU w czasie rzeczywistym może szczegółowo sprawdzić niemal wszystkie szkody z warsztatów.
Algorytmy są w stanie wykryć wszelkie anomalie, które wymagają sprawdzenia przez ekspertów PZU, lub potwierdzić, że wszystkie naprawy są wykonywane zgodnie z procedurami i normami określonymi przez ubezpieczyciela.
Dzięki wdrożeniu sztucznej inteligencji eksperci PZU mogą skupiać się na trudniejszych, wymagających większej uwagi sprawach.
A jak to dokładnie wygląda? Oglądacie zdjęcia przed i po i na tej podstawie stwierdzacie, że różnica jest wystarczająca?
– Warsztat dostarcza zdjęcia i kosztorys, na podstawie którego chce naprawiać samochód. Sztuczna inteligencja porównuje zadane naprawy z otrzymanymi zdjęciami. W przypadkach, gdy zachodzi możliwość, że szkoda nie jest naprawiana zgodnie z procedurami i normami PZU, wysyłamy informację do ekspertów ubezpieczyciela, którzy weryfikują sprawę.
Na czym mogą polegać te anomalie po stronie warsztatu? Jak je wychwytujecie?
– Działamy podobnie jak rzeczoznawca. Czyli tak samo weryfikujemy, czy wymiana części albo naprawa została przeprowadzona prawidłowo. Przeprowadzamy różne sprawdziany, bardzo podobne do tych, jakie zrobiłby ekspert.
Jakie są biznesowe korzyści ubezpieczyciela, na przykład dla PZU?
– Po pierwsze, ubezpieczyciel upewnia się, że wszystkie naprawy są wykonane według ich standardów. Co więcej, przyspiesza to proces, bo od razu możemy wysyłać sprawy, które zostały przez nas zatwierdzone, do warsztatu. Zatem warsztat nie musi czekać na potwierdzenie kilka dni. A poszkodowany ma szybciej i według standardów naprawiony samochód.
Biura Tractable znajdują się na całym świecie, nie tylko w Europie, ale też w Azji i Ameryce Północnej. Czy dokładnie taką samą technologię wdrażacie wszędzie, czy też macie lokalne specjalizacje?
– Pracujemy już z dwudziestoma ze stu największych ubezpieczycieli na świecie. W Azji, w Japonii, w Ameryce Północnej i Europie. Rozwiązanie, które właśnie omawialiśmy, oferujemy na całym świecie, ale mamy też inne. Jedno z nich jest dostępne także w Polsce: jest to budowanie kosztorysu za pomocą AI od podstaw. Nazywamy to AI Estimating.
Budujemy pełne kosztorysy na podstawie zdjęć otrzymanych od poszkodowanego w czasie rzeczywistym, w ten sposób klient błyskawicznie może zawrzeć ugodę albo stwierdzić, że to szkoda całkowita.
Koncentrujemy się też na nowych typach rozwiązań, np. przeprowadzamy inspekcję samochodu przed zawarciem ubezpieczenia.
Chodzi o inspekcję casco?
– Właśnie tak. Ubezpieczyciel nie musi wysyłać rzeczoznawcy lub agenta, żeby wykonać inspekcję samochodu, bo my możemy zrobić to automatycznie przez komórkę i potem od razu pokazujemy ubezpieczycielowi, jakie są uszkodzenia, czy w ogóle są jakieś.
Coś podobnego planujemy robić również przy nieruchomościach.
Na przykład w zalaniach?
– Jak też w przypadku huraganów, tornado. Jako firma wierzymy, że technologia AI może mieć naprawdę duży wpływ na szybsze przywracanie sytuacji sprzed katastrofy. Np. po huraganie nagle mamy 800 tys. uszkodzonych samochodów albo mieszkań, normalnie zajęłoby długie miesiące, nawet lata, zanim ludzie otrzymaliby pieniądze z odszkodowania. AI w mgnieniu oka ocenia szkody, co przyśpiesza cały proces.
Jakie są Wasze plany na ten rok biznesowy?
– Jeśli chodzi o Polskę, chcemy kontynuować naszą współpracę z PZU i Wartą – poszerzać ją o nowe sposoby wspomagania ubezpieczycieli. Ale oczywiście jesteśmy otwarci na nowych klientów, bo chcemy, żeby oferowana przez nas usługa stała się standardem w branży ubezpieczeniowej w Polsce.
Globalnie nasze plany wyglądają bardzo podobnie – wspomagamy ubezpieczycieli na całym świecie poprzez przyśpieszanie procesu likwidacji szkód. Likwidacja szkód to jest wiele rozmów z klientem, z warsztatem. Chcemy usprawnić przepływ informacji i sprawić, żeby te procesy stały się szybkie, łatwe i efektywne.
Automatyzacja zaczyna mieć podobne symptomy jak kiedyś blockchain. To słowo może drażnić, bo pojawia się wszędzie. Teraz używa się sformułowania rejestr rozproszony (blockchain to typ takiej technologii), a jak będziemy niedługo mówić na automatyzację?
Systemy do automatyzacji procesów, spraw i decyzji
W tym artykule przedstawię dwa podejścia do automatyzacji, a jest ich dużo więcej. Pierwsze polega na wykorzystaniu systemów przeznaczonych do automatyzacji i uważam je za ciekawsze i trudniejsze. Ciekawsze, bo istnieje oprogramowanie, które w darmowej wersji jest wystarczające do pracy. Trudniejsze, bo są to systemy, w którym chcemy kompleksowo zarządzać procesami, sprawami czy decyzjami z jednego miejsca. Nie jest to już poziom prostych operacji, tylko próbujemy zastąpić człowieka przez instrukcje. Nie jest to również sztuczna inteligencja, ale częściej tradycyjny algorytm, który musimy rozpisać na wszystkie możliwe ścieżki i zdecydować, co ma się stać w każdym przypadku. Nie wyklucza to możliwości zaimplementowania AI, ale nie jest to fundament rozwiązania. Czasami będzie to w pełni automatyczna operacja bez udziału człowieka, czasami człowiek będzie zaangażowany w środku lub na końcu procesu (najważniejsze lub najtrudniejsze zadania).
Wykorzystanie takiego rozwiązania to ważny wybór, bo to kolejny system, a chcemy mieć ich mniej. Trzeba się go nauczyć, rozwijać i naprawiać. Ale może być to dużo tańsze niż rozwijanie tych samych funkcjonalności w systemach głównych (sprzedażowych, szkodowych, CRM-ach itp.). Drugą dużą wartością jest możliwość łączenia danych z różnych systemów, a podejmujemy decyzje, często pracując na wielu systemach, których bezpośrednie połączenie nie uzasadnia się biznesowo (kosztowo). Bardzo istotne jest również zrozumienie, że taki system „pracuje” na naszym głównym systemie, wykonując na nim operacje. Nie dodajemy kolejnego systemu dla konsultantów, underwriterów czy likwidatorów, ale raczej zastępujemy ich operacje przez naszego wirtualnego operatora.
Brzmi podobnie do RPA, prawda? Roboty też mogą wykonywać operacje na podstawie wielu danych z różnych systemów, również są wirtualnym operatorem. Różnica polega na sposobie połączenia. Roboty w RPA pracują na interfejsie użytkownika, czyli jak człowiek, naciskając na konkretny przycisk czy wpisując dane do konkretnych pól. To ma taką wadę, że trudne jest ich zaprojektowanie w taki sposób, aby bezboleśnie reagowały na zmiany w systemie głównym (np. ktoś przeniesie wyświetlanie danych w inne miejsce czy ukryje guzik). Systemy do automatyzacji obsługujące standardy BPMN, CMMN i DMN, o których tutaj piszę, są połączone na warstwie danych (np. przez szynę danych) i są bardziej odporne na zmiany w systemach głównych. Są też stworzone do bardziej skomplikowanych operacji niż typowe RPA.
Prosty schemat procesu. W praktyce będzie więcej rozgałęzień i punktów pośrednich. Dzięki wizualizacji łatwiej zrozumieć automatyzacje i nimi zarządzać. Źródło: opracowanie własne
Kocham swój system
To moje „dziecko” – to często mój produkt, który stworzyłem i zaimplementowałem, obroniłem go wiele razy, przekonałem wiele osób, przeszedłem przez działy bezpieczeństwa i compliance. To często mój ukochany, optymalny proces. To przywiązanie do swoich dzieł. Dzieł, które często stworzyliśmy w konkretnych systemach i narzędziach.
Dlatego drugim popularnym podejściem jest skupić się na jednym systemie, który tworzymy, rozwijamy i kochamy. On ma mieć jak najwięcej. Przykładem może być tu oprogramowanie Guidewire, które w Sollers Consulting mamy okazję wdrażać z największym zespołem w Europie. Niektórzy klienci nieustannie udoskonalają procesy, często posiadając trzy zespoły deweloperskie tylko do rozwoju systemu szkodowego.
Może się to skończyć świetnie funkcjonującym organizmem, w którym taki system sam dokonuje wypłat, sam wysyła wiadomości do klientów, sam interpretuje dane przez nich przesłane. Przyjmuje zdjęcie uszkodzonego auta, jest połączony z silnikiem interpretującym zakres uszkodzeń na podstawie zdjęć (np. Tractable, Audatex, Control Expert), przesyła je do kolejnego połączonego systemu, który określa kosztorys naprawy. Następnie nasz ukochany system na podstawie konfigurowalnych przez siebie zasad ocenia, jaką kwotę ugody zaproponować klientowi, i przesyła mu propozycje.
W takim scenariuszu kluczowe jest utrzymanie wysokich kompetencji do tego systemu w organizacji. Na początku to ojcowie i matki tych automatyzacji będą je rozumieli i kochali, zadbają o ich prawidłową przyszłość i dobrą markę. Z czasem powinni przygotować ich do samodzielnego funkcjonowania poprzez umiejętne przekazanie wiedzy na ich temat wewnątrz organizacji. To często będzie wiedza, gdzie trzeba coś „wyklikać” lub który deweloper najlepiej rozumie pokrętną logikę, konieczną do zaimplementowania w kodzie, aby wszyscy byli zadowoleni. Zarządzanie decyzjami i utrzymywanie kompetencji nie będzie tu tak łatwe jak w przypadku silnika decyzyjnego. Raczej nie będzie tu jednego centralnego panelu do wszystkich decyzji, tylko wiele miejsc, w których się je konfiguruje. Może to wygenerować wyższe koszty operacyjne takiego systemu.
Trochę się tego nazbierało
Spójrzmy jeszcze na aspekt rzeczywistości, w jakiej staramy się automatyzować. Często w naszej organizacji mamy już wiele pozostałości po eksperymentach. Mamy już zaimplementowany RPA w paru miejscach, uczenie maszynowe też już działa, w systemach centralnych zaimplementowaliśmy mnóstwo różnych rozwiązań. Toczą się kolejne POC-e sprawdzające wszystko po kolei, bo chcemy być innowacyjni.
A teraz kolejny projekt, automatyzacja. Wygląda jak każdy inny, znów będzie wesoło. Ale to nie jest taki sam projekt. Wykonując trudne automatyzacje (do prostych mamy RPA), zastępujemy decyzje człowieka, które do tej pory wykonał na podstawie interpretacji różnych danych. Musiał przeczytać trochę dokumentów, spojrzeć w systemie w kilka miejsc lub systemów, czasami spytać kolegę czy koleżankę, co się robi w takiej sytuacji. A w innym oddziale czy regionie na podstawie tych samych danych decyzja byłaby nieco inna. Bo tam jest Roman i tam się to robi inaczej.
Drugi istotny aspekt to skala. Automatyzacja otwiera nam drzwi do masowego podejmowania decyzji. Jeżeli mają być to decyzje zwiększające nam ekspozycje na ryzyko (np. underwritingowe) czy mające wpływ finansowy (np. wypłaty odszkodowań), trzeba zrobić trochę zaworów bezpieczeństwa. Przydałoby się też wszystko bardzo dokładnie wytestować. Nie obędzie się też bez konieczności wprowadzania szybkich zmian. Błędy trzeba pilnie naprawiać, zmiany wdrażać bez zwłoki. To wymaga dobrej organizacji w wytwarzaniu oprogramowania (DevOps), elastycznej infrastruktury (np. chmura), automatyzacji w testach oraz najważniejsze – możliwości dokonywania zmian w procesach przy ograniczonym udziale deweloperów.
Firmy ubezpieczeniowe są na różnych etapach rozwoju DevOps, który wpływa na szybkośćwprowadzanych zmian i awaryjność rozwiązań. Źródło: opracowanie własne
Firmy ubezpieczeniowe są na różnych etapach rozwoju DevOps, który wpływa na szybkość wprowadzanych zmian i awaryjność rozwiązań. Źródło: opracowanie własne
Ograniczanie lub wyłączenie deweloperów przy zmianach można uzyskać w obu podejściach. W pierwszym użytkownicy biznesowi przyswajają, jak konfiguruje się silniki decyzyjne – czyli co gdzie ustawić i wpisać. W drugim deweloperzy dbają, aby wszystko, co ważne, dało się później „wyklikać”. Tworzą tabele do zmiany parametrów, a biznes się tego uczy i umiejętnie tym zarządza. W obu można znaleźć mądrość i optymalizacje. Obie koncepcje można też wypróbować i sprawdzić, czy nadają się do naszej organizacji, poprzez umiejętne przeprowadzenie fazy POC.
Bartosz Wasilonek Senior Consultant w Sollers Consulting
Grzegorz Podleśny
Podejście jest ważne, ale jeszcze ważniejsze są kompetencje i odpowiedni zespół. Przez ostatni rok prowadzimy projekty całkowicie zdalnie, gdzie poziom trudności znacząco się zwiększa. W szczególności dotyczy to projektów, w których jest wiele powiązań i są merytorycznie trudne. Do takich z pewnością należą projekty z obszaru automatyzacji. Często wiele zespołów musi pracować przy bardzo mocnej synchronizacji i komunikacji. Wprowadzenie skutecznej metodyki prowadzenia projektów w trybie zdalnym jest kluczowe. W takich warunkach widać też, jak bardzo metodyki zwinne zwiększają efekt. Rozwój takich kompetencji jak DevOps, umiejętności wdrażania rozwiązań chmurowych, zarządzanie jakością i automatyzacją testów czy kompetencje w zakresie zarządzania jakością danych bardzo pomagają nam w skutecznej implementacji.
PKP Intercity rozstrzygnęło postępowanie na świadczenie usług ubezpieczeniowych taboru kolejowego. Najwięcej, bo ponad 9 mln zł, ma kosztować ubezpieczenie Pendolino, Dartów i Flirtów.
Zamówienie dotyczy ubezpieczenia taboru pogrupowanego w zakresie czterech części. Dla części pierwszej najkorzystniejszą ofertę przedstawiła Ergo Hestia, drugiej – konsorcjum AXA, Warta i PZU, trzeciej – Generali, a czwartej – Warta. Po uprawomocnieniu ogłoszonego rozstrzygnięcia zostaną podpisane umowy.
W części pierwszej zamówienia – ubezpieczeniu casco lokomotyw i składów zespolonych ED74 – Ergo Hestia zaproponowała cenę z prawem opcji w wysokości 1,7 mln zł. W drugiej (casco wagonów) proponowana cena konsorcjum to 3,1 mln zł z prawem opcji. Oferta Generali na ochronę składów zespolonych Pendolino, Flirt, Dart i EZT „Stadler” (z prawem opcji) opiewała na 9,4 mln zł, zaś propozycja Warty dotycząca ubezpieczenia od ryzyka terroryzmu to 159,2 tys. zł z prawem opcji. Ubezpieczenie ma obowiązywać od 1 maja tego roku do 30 kwietnia przyszłego.
W ogłoszeniu przetargowym ze stycznia 2020 r. PKP Intercity podało, że zamierza ubezpieczyć m.in. 59 składów zespolonych ED160 Flirt, ED161 Dart i ED250 Pendolino o łącznej wartości 3,5 mld zł. Z ogłoszenia wynikało, że limit na zdarzenie dla składów Pendolino wynosi 180 mln zł, a dla składów Flirt i Dart to 94 mln zł. Przewoźnik podał też, że w ramach ryzyka terroryzmu zamierza ubezpieczyć 715 sztuk taboru, w tym 106 lokomotyw, 550 wagonów i 59 składów zespolonych o łącznej wartości 7,3 mld zł.
26 marca odbędzie się webinarium, podczas którego poruszone zostaną kwestie dotyczące zarządzania finansami osobistymi oraz zasady długoterminowego oszczędzania. Patronem medialnym wydarzenia odbywającego się pod hasłem „Odpowiedzialność finansowa Polaków – zarządzanie finansami osobistymi i długoterminowe oszczędzanie” jest „Gazeta Ubezpieczeniowa”.
Webinarium, będące integralną częścią Spotkania Liderów Bankowości i Ubezpieczeń 2021, rozpocznie się o godzinie 13:00. W panelu weźmie udział Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK, Paweł Dobrowolski, główny ekonomista PFR, Rafał Benecki, główny ekonomista ING Bank Śląski oraz dziennikarka Anna Popek w roli moderatorki. Uczestnicy podejmą tematy istotne dla osób, które chcą zarządzać swoimi finansami w sposób bezpieczny i efektywny.
Podczas webinarium zaproszeni eksperci będą starali się odpowiedzieć na pytania o to, dlaczego istnieje przekonanie, że Polacy nie chcą oszczędzać, czy w okresie pandemii widać większą potrzebę zapewnienia sobie poduszki finansowej, gdzie lokowane są oszczędności Polaków, jak odbudować zaufanie społeczeństwa do instytucji państwowych i jak edukować, aby zmienić jego nawyki.
Webinarium jest bezpłatne i odbędzie się 26 marca w godzinach 13:00–14:30.
Generali przygotowało dla klientów loterię z okazji swojego 190-lecia. Do wygrania jest pięć hybrydowych Fiatów 500 oraz ponad 1800 nagród pieniężnych o wartości 100 zł.
Udział w loterii mogą wziąć wszyscy klienci, którzy od 22 marca do 20 czerwca w Generali lub w Proama kupią lub wznowią polisę komunikacyjną w pakiecie z ubezpieczeniem NNW w pojeździe lub z ubezpieczeniem rzeczy osobistych od rabunku i kradzieży z włamaniem z wnętrza pojazdu. Wystarczy, że opłacą polisę i zarejestrują się na stronie loterii.
– Rok 2021 jest dla nas szczególny, ponieważ obchodzimy 190-lecie istnienia Grupy Generali na świecie. Od prawie dwóch wieków pomagamy naszym klientom. Chcemy świętować wraz z naszymi partnerami i naszymi klientami. To doskonała okazja, żeby nagrodzić ich za zaufanie i wybór ubezpieczenia Generali. Liczę, że konkurs jeszcze bardziej zachęci ich do zapytania swojego agenta o naszą ofertę, do poznania naszej historii oraz produktów – mówi Roger Hodgkiss, prezes zarządu Generali w Polsce.
Generali przygotowało ponad 1800 nagród w loterii. Co tydzień 140 klientów może wylosować zwrot 100 zł za zakup ubezpieczenia. Każdy los bierze również udział w losowaniu nagród głównych, w którym można wygrać jeden z pięciu czerwonych samochodów. Są nimi ekologiczne, hybrydowe auta marki Fiat 500 MY21 Cult 1.0 70 KM Hybrid. Dla każdego z nich Generali sfinansuje koszty rejestracji oraz polisy OC. Losowanie nagród głównych odbędzie się 30 czerwca 2021 r.
22 kwietnia startuje Uniwersytet Colonnade. Edycja wiosenna będzie skupiała się na trzech tematach: ubezpieczeniach środowiskowych, ubezpieczeniach ryzyk cybernetycznych oraz ubezpieczeniach osobowych.
W tych obszarach Colonnade wprowadziło szereg istotnych zmian we wspomnianych trzech obszarach i teraz chce się podzielić nimi z uczestnikami programu. Szkolenia poprowadzą underwriterzy ubezpieczyciela, którzy oprócz niezbędnej teorii będą dzielić się informacjami praktycznymi oraz posiłkować się przykładami szkód.
Wielogodzinna praca przy komputerze, szczególnie przy częstym przenoszeniu sprzętu z kuchennego stołu na sypialniane biurko może być gotowym przepisem na częste awarie. A takie zdarzenia jak uszkodzenia laptopów, utrata danych na dyskach pamięci i trudności w pracy zespołu mogą okazać się kosztowne dla firmowego budżetu. W takiej sytuacji o jego płynność pomoże zadbać ubezpieczenie.
– Dobrze dopasowania polisa sprawi, że nie poniesiemy kosztów związanych z naprawą. To właśnie nagle pojawiające się dodatkowe wydatki są największym zagrożeniem dla małych i średnich firm – mówi Marta Mazaraki, ekspert Wiener. – Dodatkowo, uszkodzony sprzęt oznacza często przestoje w pracy zespołu, a to generuje opóźnienia i kolejne koszty.
Ekspertka podkreśla, że w obecnej rzeczywistości pandemicznej ubezpieczenie sprzętu elektronicznego to dobre rozwiązanie dla małych, średnich i dużych firm.
– Co ważne, sprzęt można objąć ochroną jako rozszerzenie aktualnego ubezpieczenia mienia przedsiębiorstwa – mówi Marta Mazaraki. Taka polisa obejmuje kradzież z włamaniem oraz rabunek, a także błędy w obsłudze sprzętu elektronicznego polegające np. na nieostrożności, zaniedbaniu czy niewłaściwym użytkowaniu (np. zalanie kawą).
Warto również pamiętać, że objęcie sprzętu ubezpieczeniem pomoże w razie utraty danych z komputera. Jeśli nastąpi ona w wyniku szkody (uszkodzenia) sprzętu elektronicznego, ubezpieczenie obejmie odtworzenie danych z kopii zapasowej.
– Ochrona ubezpieczeniowa może objąć nie tylko sprzęt elektroniczny, ale również oprogramowanie i zewnętrzne nośniki danych. Standardowo tego typu umowę zawiera się na rok, a składka ubezpieczeniowa stanowi zaledwie ułamek wartości nowego sprzętu – mówi Marta Mazaraki.
Willis Towers Watson ogłosił, że do jego globalnego programu Radar Live Collaboration dołączy kolejny dostawca – Pegasystems (Pega). Firma ta dostarcza oprogramowanie rozprawiające się z nadmierną złożonością w biznesie.
Pega pomaga ubezpieczycielom w zarządzaniu krytycznymi dla biznesu procesami przepływu pracy – od zarządzania klientami poprzez operacje underwitingu po obsługę likwidacji szkód. Łączność z API umożliwia łatwą i szybką integrację z Radar Live, rozwiązaniem WTW do wycen i wspierania procesu decyzyjnego.
Radar Live pozwala ubezpieczycielom na szybkie wprowadzanie do systemu Pega zaawansowanych modeli wyceny, reguł i wspomagania decyzji. Modele można szybko opracować, przetestować pod kątem scenariuszy i wdrożyć, co pozwala obniżyć koszty, skrócić proces decyzyjny i zwiększyć pewność w zakresie decyzji cenowych i biznesowych.
Współpraca pomoże ubezpieczycielom w szybkim wdrożeniu wsparcia decyzyjnego, wycen i reguł oferowanych przez system Radar Live do obsługiwanych przez Pega procesów zarządzania portfelem, wyceną i przepływem procesów dotyczących likwidacji szkód.
– Bardzo nas cieszy, że możemy współpracować z Willis Towers Watson i Radar Live, najlepszym w swojej klasie systemem wycen i silnikiem opartym na regułach. Pega zwiększa wydajność, maksymalizuje efektywność, rozprawia się ze złożonością i łączy doskonałość Radar Live z możliwościami Pega, jej wiodącymi na świecie kompetencjami w zakresie prowadzenia spraw, aby zapewnić ubezpieczycielom i ich klientom wysokiej jakości wyniki w zakresie underwritingu – mówi Kieran Tarrant, wiceprezes ds. sprzedaży Pega Wielka Brytania i Irlandia.
– Cieszymy się, że firma Pega dołączyła do naszego programu współpracy wokół Radar Live. W sytuacji, gdy dane i zaawansowana analityka wyznaczają horyzont zmian w sektorze ubezpieczeń, firmy muszą przenosić swoje operacje do połączonych, elastycznych i zwinnych systemów, zdolnych do tworzenia przewagi konkurencyjnej. Międzynarodowe sukcesy firmy Pega w zwiększaniu sprzedaży, minimalizowaniu wydatków, zwiększaniu spójności w zakresie underwritingu i poprawianiu doświadczeń klienta pozwalają wierzyć, że ta współpraca przyniesie znaczącą wartość naszym wspólnym klientom na całym świecie – komentuje Andrew Harley, dyrektor WTW.
Według WTW nowe źródła danych i dostępność algorytmów uczenia maszynowego podniosły poprzeczkę oczekiwań względem wydajności analityki i poziomu zaawansowania zautomatyzowanego podejmowania decyzji. Jednocześnie zapotrzebowanie konsumentów na internetowe i mobilne oferty ubezpieczeniowe, porównywanie i zestawianie wielu ofert, a także ich oczekiwania dotyczące szybkiej likwidacji szkód spowodowały konieczność szybkiego i rzetelnego dostarczania na rynek stawek i warunków.
Ubezpieczyciele zapłacili dotychczas prawie 500 milionów funtów (692,9 milionów dolarów) firmom, które uzyskały prawo do dochodzenia roszczeń z tytułu pandemii w następstwie orzeczenia brytyjskiego Sądu Najwyższego – poinformował w poniedziałek Financial Conduct Authority, brytyjski organ nadzoru.
15 stycznia Supreme Court (brytyjski sąd najwyższy) wydał wyrok, w którym uznał, że przedsiębiorstwa posiadające określone ubezpieczenia przerw w działalności (business interruption, BI) mogą liczyć na odszkodowanie za straty spowodowane przerwami w działalności związanymi z koronawirusem. Sąd przychylił się do argumentów podniesionych w apelacji FCA w imieniu ubezpieczających.
FCA podał na swojej stronie internetowej, że ubezpieczyciele dokonali ostatecznych rozliczeń z tytułu przerw w działalności na łączną kwotę 279 mln funtów i płatności okresowych w łącznej wysokości 192 mln funtów. Dodał, że spośród 21 140 ubezpieczających, którzy dotychczas zgłosili roszczenia, 10 207 otrzymało co najmniej płatność okresową – podał Reuters.
FCA ujawnił, że zwrócił się do ubezpieczycieli o podawanie szczegółowych informacji na temat szkód tylko wtedy, gdy z jednego rodzaju polisy było więcej niż pięć roszczeń. Dodał też, że co miesiąc będzie zbierać i publikować dane dotyczące dokonywanych płatności.
Źródła branżowe podają, że całkowity rachunek dla ubezpieczycieli prawdopodobnie osiągnie miliardy funtów.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.