Blog - Strona 1168 z 1524 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1168

Global Data: Broker wie, jak załatać dziurawą ochronę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Pandemia zmusiła firmy do działania wyłącznie online, co dla brokerów w Wielkiej Brytanii będzie miało skutek bardziej pozytywny, niż się spodziewano. Skuteczne funkcjonowanie online zapewnia ubezpieczycielom możliwość docierania z łatwością bezpośrednio do klientów. Okazuje się to szczególnie korzystne dla linii ubezpieczeń indywidualnych i dla małych przedsiębiorstw. W rezultacie brytyjscy brokerzy zacieśniają relacje i intensyfikują kontakty z ubezpieczycielami w porównaniu z czasami sprzed pandemii.

Ankieta przeprowadzona przez firmę analityczną Global Data wśród brytyjskich brokerów wykazała, że ponad połowa (52%) respondentów kontaktowała się z klientami częściej niż przed pandemią. Nieco poniżej połowy (47,8%) uważa, że ich kontakty z klientami uległy zacieśnieniu z powodu pandemii, a o pogorszeniu się relacji z tego powodu jest przekonanych zaledwie 17%.

Co więcej, 49,4% brokerów stwierdziło, że od wybuchu pandemii ich klienci wykazują większe zainteresowanie informacjami na temat luk w ochronie ubezpieczeniowej. To, że klienci wyrażają zainteresowanie poszerzaniem ochrony, szczególnie napawa optymizmem ubezpieczycieli chcących rozwijać biznes po ciężkim 2020 r.

Ben Carey-Evans, analityk ubezpieczeniowy Global Data, komentuje: – To świetna wiadomość dla brokerów, którzy musieli naprawdę się natrudzić nad relacjami z klientami w ciągu bardzo męczącego 2020 r. Jedną z najistotniejszych konsekwencji pandemii było wymuszenie na ludziach i firmach działania wyłącznie online. Stwarzało to ryzyko dla kanału brokerskiego i zwiększało nacisk na wzmacnianie kanałów bezpośrednich. Na szczęście skuteczność nowej formy działania online dała ubezpieczycielom szansę docierania bezpośrednio do klientów z łatwością. Skorzystały na tym ubezpieczenia indywidualne i dla małych firm.

Niemniej jednak pandemia obnażyła pewien brak zrozumienia ze strony osób i firm co do tego, od czego właściwie są ubezpieczeni. Przykładem są spory, jakie rozgorzały między ubezpieczycielami a małymi biznesami o wypłaty z tytułu przerw w działalności. Powinni na tym zdecydowanie skorzystać brokerzy, jako że wskutek pandemii ucierpią wszystkie firmy, małe i duże, więc będą chciały uzyskać pewność ochrony przed takimi sytuacjami w przyszłości.

– Zapotrzebowanie na wiedzę i radę prawdopodobnie wzrośnie wraz z powrotem firm do normalności. Potwierdzają to spostrzeżenia niemal połowy ankietowanych brokerów, których klienci dopytują się o luki w swojej ochronie – podsumowuje Carey-Evans.

AC

Wyzwania energetyki i krajobraz ryzyka

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zmiany klimatyczne i wynikająca z nich transformacja energetyczna w dalszym ciągu kształtują krajobraz ryzyka w branży energetycznej i pozostają najważniejszym zjawiskiem, z jakim mierzy się ten sektor – ocenia Willis Towers Watson w dorocznym Przeglądzie Rynku Energetyki.

Raport przedstawia metamorfozę, jaką przechodzi obecnie globalny system energetyczny pod wpływem ryzyka, że tradycyjny przepływ paliw kopalnych z pól wydobywczych na całym świecie, przez rurociągi i tankowce do rafinerii i dalej na rynki konsumpcyjne, może zostać zatrzymany lub ulec radykalnym zmianom. Mają one związek z przejściem na odnawialne źródła energii, takie jak wiatr, fale czy energia słoneczna. Zdaniem autorów raportu, warunki w prawie każdym obszarze rynku ubezpieczeń energetycznych nadal się pogarszają, chociaż w przypadku niektórych rodzajów ryzyka oczekuje się bardziej umiarkowanych podwyżek stawek niż w innych.

W raporcie przedstawiono następujące tendencje:

Graham Knight, kierownik działu zasobów naturalnych WTW, komentuje: – W ciągu ostatnich 12 miesięcy byliśmy świadkami dość niezwykłych wydarzeń związanych z cenami ropy naftowej, załamaniem popytu i jeszcze większym naciskiem na kwestie środowiskowe, społeczne i dotyczące ładu korporacyjnego, więc nie da się ukryć, że przed branżą energetyczną stoją coraz większe wyzwania. Jednak to kwestia ryzyka klimatycznego nadal rozdaje karty w tym sektorze i coraz częściej obserwujemy przyspieszanie transformacji energetycznej, która będzie miała znaczący wpływ na przyszły kształt branży. Krótko mówiąc, dzisiejsze przedsiębiorstwa energetyczne muszą rozważyć, w jaki sposób opracować solidne plany transformacji, aby zapewnić sobie zrównoważoną przyszłość. Jako Willis Towers Watson kontynuujemy współpracę z naszymi klientami, aby pomóc im w jak najszybszym osiągnięciu tych nowych celów. Robimy to z punktu widzenia doradztwa w zakresie ryzyka, analiz i inżynierii, co ma pomóc naszym klientom w przyspieszonym osiągnięciu ich celów związanych z redukcją emisji gazów cieplarnianych, a tym samym wzmocnić ich pozycję w środowisku zewnętrznych interesariuszy.

Przegląd Rynku Energii 2021 uwzględnia również perspektywę klientów, towarzystw ubezpieczeniowych i kluczowych interesariuszy z branży energetycznej oraz podkreśla znaczenie stosowania kwantyfikacji ryzyka i analityki w prowadzeniu inicjatyw związanych z transformacją energetyczną.

Wojciech Woźnica, dyrektor ds. Ubezpieczeń Majątkowych i Head of Natural Resources WTW Polska, dodaje: – W dobie pandemii koronawirusa oraz skutków globalnego ocieplenia ubezpieczeni mogą oczekiwać, że każde ryzyko będzie oceniane technicznie i indywidualnie. W obszarze ubezpieczeń majątkowych klienci w sektorze przetwórstwa ropy dzieleni są przez rynek na dwie grupy: klienci posiadający bardzo dobrze funkcjonujące systemy bezpieczeństwa oraz czyste przebiegi szkodowe oraz klienci, od których rynek, a zwłaszcza rynek ubezpieczycieli międzynarodowych, wymaga wprowadzenia wielu procesów poprawy bezpieczeństwa. Ci pierwsi mogą liczyć na niewielkie jednocyfrowe podwyżki stawek ubezpieczeniowych. Od klientów generujących szkody i nierealizujących zaleceń z raportów inżynieryjnych rynek wymach dwucyfrowych wzrostów stawek. Jeszcze raz okazuje się, że wzorowo prowadzone zarządzanie ryzykiem popłaca.

(AM, źródło: WTW)

Gazeta Ubezpieczeniowa nr 15/2021

0

Dodatek specjalny LIDERZY INNOWACJI:

  • Cezary Świerszcz: Insly ułatwia życie agentom, a ubezpieczycielom pomaga wdrażać nowe produkty – str. 7
  • Michał Molęda, Leadenhall: Ubezpieczenie OC informatyka w Lloyd’s – str. 8
  • Artur Zajdel, DU Spectrum: Poszerzamy SPECTRUM rozwiązań dla agenta – str. 9
  • NAU: Technologia i strategiczne partnerstwo kluczem do zwiększenia sprzedaży – str. 9
  • Tadeusz Woszczyński, Hitachi: Najwyższy czas na trwały nośnik w ubezpieczeniach – str. 10
  • Łukasz Nienartowicz, Britenet: Czy widok 360 klienta to tylko modne pojęcie? – str. 11
  • Beesafe: Użytkownicy portfeli internetowych chcieliby mieć w nich ubezpieczenia – str. 11
  • We współpracy ze startupami PZU szuka rozwiązań dla seniorów – str. 12
  • dr Kamil Szpyt, dr Grzegorz Dybała: Technologia blockchain przyszłością ubezpieczeń (1) – str. 14

Poza tym w numerze:

  • PFR Portal PPK: Polacy stopniowo uczą się długoterminowego oszczędzania – str. 2
  • Karol Domżała: Compensa kompleksowo ubezpiecza motocyklistów – str. 3
  • Artur Makowiecki: Podsumowanie tygodnia. Szkoda z OC kosztuje coraz więcej – str. 4
  • Łukasz Hajkowski, Jan Cupa: Dynamiczny rozwój AXA Partners w Polsce i regionie CEE – str. 5
  • Grzegorz Jurczyk, BNP Paribas Cardif: Produkty ubezpieczeniowe powinny mieć realną i konkretną wartość dla klienta – str. 6
  • Włodzimierz Mazur: Podsumowanie 2020 r. W majątku dwukrotnie więcej składki niż w życiu – str. 16
  • PIU: Pandemia nie spowodowała odwrotu od ubezpieczeń – str. 17
  • Podsumowanie. Pracowity rok Rzecznika Finansowego – str. 20
  • dr Jerzy Podlewski: Ryzykonomia. Co słyszał karaluch? – str. 21
  • Adam Kubicki: Jak przekształcić swoją multiagencję w poważny biznes – str. 22
  • Biblioteczka ubezpieczeniowca: Brian Solis, Siła koncentracji. Jak w analogowo-cyfrowym świecie wieść bardziej satysfakcjonujące i produktywne życie – str. 22

Węgierskie władze blokują przejęcie Aegon przez VIG

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Akwizycja biznesu Aegon w Europie Środkowo-Wschodniej napotkała poważny problem. Transakcja zakupu węgierskich aktywów holenderskiej firmy została bowiem nieoczekiwanie zablokowana przez tamtejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

– Nasze więzi z Węgrami rozwinęły się historycznie i zawsze charakteryzowały się wzajemnym uznaniem. Od ćwierć wieku z sukcesem inwestujemy w węgierską gospodarkę. Dlatego byliśmy zaskoczeni zapowiedzią władz węgierskich – komentuje Elisabeth Stadler, CEO VIG.

Po podpisaniu umowy kupna przejęcia działalności Aegon w Europie Środkowo-Wschodniej pod koniec listopada 2020 r. VIG rozpoczęła działania w celu spełnienia wszelkich formalności prawnych, niezbędnych do zamknięcia transakcji. Według grupy, prowadzone od stycznia rozmowy z węgierskim ministrem finansów były „konstruktywne”. Tymczasem 6 kwietnia po południu VIG została poinformowana przez tamtejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, że nie wyrazi ono zgody na przejęcie lokalnych spółek Aegon. „Dekret (ministerstwa – AM) jest sprzeczny z przebiegiem dotychczasowych rozmów. Vienna Insurance Group oczekuje, że kwestia ta zostanie w najbliższej przyszłości załatwiona pozytywnie” – poinformowała VIG w specjalnym komunikacie.

Władze zaskoczyły VIG i Aegon

Decyzja MSW była zaskoczeniem dla obu ubezpieczycieli. Z wywiadu Gábora Lehela, członka zarządu VIG odpowiedzialnego za Węgry, dla węgierskiego portalu Portfolio można wywnioskować, że obie strony uznały transakcję za prawie zamkniętą i nikt nie spodziewał się weta ze strony państwa węgierskiego. Według serwisu Telex również na węgierskim rynku finansowym panowało przekonanie, że transakcja nie napotka żadnych przeszkód. I to nawet mimo tego, że ze względu na pandemię tamtejsze władze wprowadziły surowsze kontrole tego typu transakcji. Powołując się na ochronę ekonomiczną, zwracały szczególną uwagę na to, co robią zagraniczni inwestorzy. Stąd też przejęcie węgierskiego biznesu Aegon przez VIG było badane przez tamtejszy bank centralny, urząd antymonopolowy oraz MSW.

Mimo sprzeciwu ministerstwa zarówno Aegon, jak i VIG – obecna na Węgrzech od 1996 r. – nie rezygnują z transakcji. – Jesteśmy bardzo zainteresowani dalszym długoterminowym partnerstwem z Węgrami z korzyścią dla obu stron. – zaznaczyła Elisabeth Stadler. Z kolei Aegon oficjalnie oświadczył, że będzie nadal współpracować z VIG w celu zamknięcia transakcji.

Przejęcie obarczone niepewnością

Problemy na Węgrzech stawiają pod znakiem zapytania powodzenie całej transakcji. Biznes nad Balatonem stanowi bowiem jej najcenniejsze aktywo. Z 389 mln euro przypisu (wg danych z 2019 r.) węgierski Aegon odpowiada za dwie trzecie składki spółek nabywanych przez VIG (ok. 600 mln euro). Wspomniany wynik sprzedażowy zapewnia zakładowi 3. miejsce na węgierskim rynku ubezpieczeń majątkowych i 7. na rynku ubezpieczeń na życie. Wraz z należącym do Austriaków UNION Biztosító pozwoliłby VIG zwiększyć jej udział w rynku z 8 do ponad 19%. Dla porównania: przypis składki brutto Aegon TUnŻ w analogicznym okresie wyniósł 377,67 mln zł (za: Komisja Nadzoru Finansowego, „Biuletyn roczny. Rynek ubezpieczeń 2019”), czyli ok. 88,69 mln euro według kursu NBP na dzień 31 grudnia 2019 roku.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

Skarga nadzwyczajna Rzecznika Finansowego w sporze o koszty naprawy auta

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rzecznik Finansowy skierował do Sądu Najwyższego kolejną skargę nadzwyczajną, w której wystąpił o prawo do ponownego rozpoznania przez sąd sporu poszkodowanego z ubezpieczycielem o ponad 11 tys. zł. Sprawa dotyczy wypłaty odszkodowania równego kosztom naprawy auta wyliczonym przez ekspertów. Rzecznik przypomina, że poszkodowany ma do tego prawo, nawet jeśli uszkodzonego auta nie naprawił i je sprzedał.

– Zdecydowałem o złożeniu skargi nadzwyczajnej, gdyż w tej sprawie mamy do czynienia z błędną, i to w stopniu rażącym, wykładnią przepisów prawa. Przyjęcie podejścia zaprezentowanego przez Sąd Okręgowy – sąd II instancji naruszałby też konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. Dlatego uchylenie zaskarżonego orzeczenia jest konieczne dla zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Poniesione w skardze naruszenia są na tyle poważne, że nakazują ingerencję przez Sąd Najwyższy w powagę rzeczy osądzonej przez uwzględnienie skargi, uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania – mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, prof. UŁ, Rzecznik Finansowy.

Spór będący przedmiotem skargi nadzwyczajnej dotyczy skutków zderzenia samochodów w kwietniu 2013 r. Ubezpieczyciel sprawcy wypadku uznał, że naprawa auta poszkodowanego jest nieopłacalna. To znaczy, że jej koszty przekroczyłyby wartość pojazdu z dnia szkody oszacowaną na 20,8 tys. zł. W związku z tym ubezpieczyciel orzekł tzw. szkodę całkowitą, wycenił rozbity pojazd na 13,4 tys. zł i wypłacił 7,4 tys. zł odszkodowania.

Sąd I instancji przyznał rację poszkodowanemu

Poszkodowany nie zgodził się z takim stanowiskiem. Zaangażował rzeczoznawcę, którego wyliczenia potwierdziły, że koszty naprawy były niższe niż wartość auta sprzed wypadku. Poszkodowany zwrócił się więc o dopłatę pokrywającą wyliczone koszty naprawy. Ubezpieczyciel jednak nie zmienił zdania. Poszkodowany, nie mogąc doczekać się wypłaty odszkodowania pozwalającego na naprawę, sprzedał rozbite auto. Zachował jednak prawo wypłaty odszkodowania równego kosztom naprawy wyliczonym przez eksperta. Dlatego skierował sprawę na drogę sądową. Biegły powołany przez sąd I instancji potwierdził, że ubezpieczyciel niewłaściwie wycenił zarówno koszty naprawy, jak i wartość pojazdu z dnia szkody. Zgodnie z tymi wyliczeniami nie było więc podstaw do uznania szkody za całkowitą. W marcu 2018 r. sąd uznał, że zakład jest zobowiązany do dopłaty prawie 9 tys. zł z tytułu kosztów naprawy pojazdu oraz zwrotu 450 zł za usługi rzeczoznawcy. Doliczył też odsetki za zwłokę. Łączna kwota dopłaty wyniosła ponad 11 tys. zł.

– Sąd I instancji, powołując się na ugruntowaną linię orzecznictwa Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, słusznie wskazał, że odszkodowanie należne od ubezpieczyciela z umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w przypadku szkody częściowej obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy. Obowiązek naprawienia szkody nie jest uzależniony od faktu naprawy uszkodzonego samochodu, a tym bardziej od innych zdarzeń następczych w postaci jego sprzedaży. W warunkach szkody częściowej w pojeździe obowiązek odszkodowawczy ubezpieczyciela sprowadza się do zapłaty kwoty koniecznej do przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego pod każdym istotnym względem – wyjaśnia Andrzej Kiciński, zastępca Rzecznika Finansowego.

Sąd II instancji wziął stronę ubezpieczyciela

W drugiej instancji ubezpieczyciel podnosił m.in., że po sprzedaży rozbitego pojazdu poszkodowany nie może domagać się wyrównania kosztów naprawy. W styczniu 2019 r. Sąd Okręgowy zmienił wyrok i oddalił powództwo poszkodowanego. SO zajął stanowisko interpretacyjne, że w przypadku sprzedaży uszkodzonego pojazdu, nawet jeśli koszty naprawy nie są nadmierne, obowiązek naprawienia szkody ogranicza się do różnicy pomiędzy wartością rynkową pojazdu w stanie nieuszkodzonym a wartością pozostałości powypadkowych.

– Z analizy uzasadnienia wyroku wynika, że wykładnia przepisów prawa, dokonana przez sąd II instancji w zakresie pojęcia szkody i wysokości należnego odszkodowania jest jednoznacznie oceniana w orzecznictwie Sądu Najwyższego jako błędna i to w stopniu rażącym. To uzasadnia naszym zdaniem złożenie skargi nadzwyczajnej przez Rzecznika Finansowego  – mówi Andrzej Kiciński.

Przypomina przy tym m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 8 marca 2018 r. (II CNP 32/17), z dnia 12 kwietnia 2018 r. (II CNP 41/17)i z dnia 12 kwietnia 2018 r. (II CNP 43/17). W sprawach, w których po wyrządzeniu szkody częściowej doszło sprzedaży uszkodzonego pojazdu i w których sądy powszechne ograniczały pojęcie szkody do różnicy pomiędzy wartością rynkową pojazdu w stanie sprzed szkody a ceną uzyskaną ze sprzedaży rozbitego pojazdu, SN jednoznacznie kwalifikował tego rodzaju wykładnię przepisów prawa jako rażące naruszenie prawa materialnego (głównie art. 363 k.c., art. 361 k.c. i  art. 822 k.c.) i następnie stwierdzał niezgodność wyroku z prawem.

Przypomniał ponadto, iż w 2018 r. SN odmówił kilku sądom okręgowym odpowiedzi na zapytania prawne dotyczące zasad ustalania odszkodowania w razie częściowej naprawy uszkodzonego samochodu lub sprzedaży pozostałości powypadkowych. W uzasadnieniach postanowień konsekwentnie wskazywał, że jego orzecznictwo jest ugruntowane i nie ma jakichkolwiek podstaw do uzależniania wysokości odszkodowania od faktu przeprowadzenia naprawy lub ograniczania odpowiedzialności do różnicy pomiędzy wartością rynkową pojazdu w stanie uszkodzonym a wartością pozostałości w razie sprzedaży. W przypadku szkody częściowej w pojeździe przy zbyciu auta nienaprawionego poszkodowany nadal może żądać odszkodowania odpowiadającego kosztom naprawy, a ograniczanie odpowiedzialności do różnicy pomiędzy wartością rynkową pojazdu nieuszkodzonego a wrakiem jest nieuprawnione.

– Ten i inne przypadki pokazują, że spór z ubezpieczycielem może trwać wiele lat. Trudno od poszkodowanych oczekiwać, żeby wstrzymywali się z podejmowaniem decyzji dotyczących samochodu do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. Jeśli ubezpieczyciel nie wypłacił odszkodowania wystarczającego na naprawę pojazdu, to sprzedaż pozostałości jest często jedynym możliwym wyborem. Trudno w tej sytuacji zaakceptować pozbawienie poszkodowanego prawa do domagania się dopłaty pokrywającej pełne koszty naprawy szkody – mówi Andrzej Kiciński.

Koszty rzeczoznawcy wymagają refundacji

Dodaje, że takie podejście naruszałoby też wyrażoną w art. 32 Konstytucji RP zasadę równości wobec prawa. Ci, którzy nie sprzedali rozbitego pojazdu, byliby lepiej traktowani, niż ci, którzy to zrobili, choć nie ma podstaw prawnych aż do takiej gradacji ich sytuacji prawnej.

Spór toczy się też o zwrot 450 zł wynagrodzenia rzeczoznawcy zaangażowanego przez klienta. Zdaniem Rzecznika Finansowego klienci mają prawo do korzystania ze wsparcia profesjonalisty przy sporze dotyczącym rozmiarów szkody czy kosztów naprawy. Wcześniej już Sąd Najwyższy potwierdził prawo poszkodowanych oraz cesjonariuszy do żądania pokrywania z OC komunikacyjnego kosztów opinii rzeczoznawcy. Zastrzegł przy tym, że muszą one okazać się niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowania.

(AM, źródło: Rzecznik Finansowy)

UKNF przedstawił nową metodykę BION dla ubezpieczycieli i reasekuratorów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W serwisie internetowym Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego została opublikowana nowa wersja metodyki rocznego BION zakładów ubezpieczeń oraz reasekuracji za 2020 rok.

Roczne Badanie i Ocena Nadzorcza (BION) zakładów ubezpieczeń oraz reasekuracji jest całościowym procesem. Wykorzystuje się w nim wszelkie dostępne informacje posiadane przez UKNF na temat danego zakładu, w tym informacje uzyskane w wyniku czynności związanych z licencjonowaniem, analizy zza biurka i czynności kontrolnych przeprowadzonych w siedzibie zakładu oraz podmiotów, z którymi zawarł on umowę outsourcingu, jak również z zapytań/ankiet kierowanych do ubezpieczyciela/reasekuratora.

Koncepcja BION zakładów opracowana przez UKNF ma na celu usystematyzowanie wykorzystywanych kryteriów do rocznej oceny nadzorowanych podmiotów, jak również wykorzystanie elementów systemu nadzoru wykonywanego w oparciu o ocenę ryzyka identyfikowanego w ich działalności. W ramach BION Urząd dokonuje w szczególności identyfikacji oraz oceny aktualnych i przyszłych ryzyk, na które zakłady są lub mogą być narażone, z uwzględnieniem ich zdolności do identyfikacji, oceny oraz monitorowania tych zagrożeń, zarządzania nimi i prowadzenia sprawozdawczości, jak również prawdopodobieństwa wystąpienia określonych ryzyk i ich wpływu na działalność zakładu lub sytuację klientów.

UKNF ocenia również zdolność zakładu do sprostania ewentualnym zdarzeniom lub przyszłym zmianom sytuacji gospodarczej oraz ich potencjalnie negatywnemu wpływowi na wypłacalność i kondycję finansową, stabilność zakładu na rynku oraz jego zdolność do wywiązania się z obowiązków wobec ubezpieczających, ubezpieczonych lub uprawnionych z umów ubezpieczenia w sytuacji urzeczywistnienia się ryzyka.

Celem tego procesu jest również dokonanie przez organ nadzoru:

  • identyfikacji nieprawidłowości w prowadzonej przez zakład działalności,
  • oceny wymogów jakościowych związanych z zarządzaniem zakładem,
  • oceny zgodności działania zakładu z przepisami prawa i regulacjami ostrożnościowymi,
  • efektywnej alokacji zasobów UKNF, które będą kierowane do obszarów i podmiotów generujących najwyższe ryzyko,
  • ustalania częstotliwości sprawozdawczości do organu nadzoru,
  • określania zakresu, szczegółowości i częstotliwości działań nadzorczych w ramach nadzoru bieżącego oraz kontroli lub innych kwestii koniecznych do sprawowania właściwego nadzoru nad zakładami.

Roczna ocena BION jest przeprowadzana według stanu na koniec roku obrotowego, tj. na dzień 31 grudnia tego roku, za który dokonywana jest ocena.

Sposób przeprowadzenia, zakres badania i oceny oraz zasady nadawania ocen można znaleźć pod adresem:
https://www.knf.gov.pl/knf/pl/komponenty/img/Metodyka_BION_za_2020_73254.pdf

(AM, źródło: KNF)

Program ubezpieczenia na życie w branży IT?

0
Marta Zdzińska

Coraz częściej można spotkać firmy, w których nie ma programu ubezpieczenia na życie dla pracowników. Z moich obserwacji wynika, że są to firmy, w których jest stosunkowo niska średnia wieku i wysokie zarobki, zdecydowanie przewyższające średnią krajową. Takie połączenie dla wielu oznacza, że nie ma szans na wdrożenie życiówki.

Podobno nie ma szans na wdrożenie życiówki, „bo młodzi się nie ubezpieczają”, „bo myślą, że są nieśmiertelni”, „bo zarabiają tyle, że nie potrzebują tych świadczeń”. Uważam, że w wielu przypadkach nikt nie zaoferował tym grupom ubezpieczenia, które trafiałoby w ich potrzeby.

Konkrety w zakresie

Pierwsza sprawa, która moim zdaniem powinna być w tym przypadku dostosowana do specyfiki potencjalnej grupy ubezpieczonych, to zakres ubezpieczenia. Wysyłanie standardowego zakresu ubezpieczenia młodym osobom, które dobrze zarabiają, nie ma faktycznie żadnego sensu. Dlaczego?

Otóż tych osób naprawdę nie interesuje 1200 zł za urodzenie dziecka ani 1700 zł za śmierć rodziców/teściów – nie jest to im do niczego potrzebne, nie chcą za to płacić i myślę, że całkiem słusznie.

Ubezpieczenie na życie w takiej grupie powinno się skupiać na dwóch elementach – świadczeniach za zgon ubezpieczonego oraz świadczeniach związanych ze zdrowiem ubezpieczonego.

Po pierwsze, osoby, które mają wysokie zarobki, powinny zastanowić się nad porządnym zabezpieczeniem bliskich na wypadek śmierci, szczególnie jeżeli ich dochód stanowi większą część domowego budżetu.

Drugi element to świadczenia związane ze zdrowiem – przede wszystkim uszczerbek na zdrowiu, ciężkie zachorowanie i pobyt w szpitalu. Takie zdarzenia mogą wyłączyć ubezpieczonego z możliwości wykonywania pracy na jakiś czas i odbić się na finansach, od tego jest ubezpieczenie, żeby to ryzyko zabezpieczyć.

Adekwatna wysokość świadczeń

Świadczenia, o których pisałam w pierwszym punkcie, mają sens, tylko jeżeli ich wysokość będzie adekwatna do zarobków i kosztów życia danej osoby. Suma ubezpieczenia za zgon powinna być odpowiednikiem co najmniej rocznych dochodów.

Oczywiście w przypadku programu grupowego te wartości zazwyczaj uśredniamy, dlatego kiedy średnie zarobki w danej spółce to ok. 10 tys. zł, świadczenie za zgon ubezpieczonego na poziomie 50 tys. zł raczej nikogo nie zachęci. Świadczenie za zgon ubezpieczonego, szczególnie w przypadku osób dobrze zarabiających, jest świadczeniem kluczowym, ponieważ często za dużymi zarobkami idą wyższe koszty życia – rata kredytu hipotecznego, kredyt na samochód i pozostałe dodatki – dlatego właśnie istotne jest, aby na wypadek śmierci ubezpieczonego głównego rodzina miała zapewnioną określoną kwotę pieniędzy, dającą poczucie bezpieczeństwa.

Dostęp do informacji

Kluczowym elementem w każdej grupie jest dostęp pracownika do informacji. My jako broker przygotowujemy klientom strony informacyjne dla pracowników, tak aby każdy mógł spokojnie zapoznać się z zakresem ubezpieczenia, z zapisami o.w.u., ale również przekazujemy kontakt bezpośrednio do nas, aby można było zadać wszystkie pytania nie przez osoby pracujące w kadrach.

Doświadczenie wskazuje, że osoby, które mają dostęp do takiej strony, wybierają ubezpieczenie świadomie i następnie również z niego korzystają.

Wdrożenie

Ostatni element, który chciałabym omówić, to wdrożenie programu. Uważam to za niezwykle istotną część, która powinna być wykonana przez brokera. Wdrożenie programu ubezpieczenia grupowego to cały proces informacyjny, czyli poza udostępnieniem strony www zazwyczaj wspierany również przez webinary lub prezentacje na miejscu, prowadzone przez nas.

Istotnym elementem jest również to, w jaki sposób będą zbierane deklaracje przystąpienia do ubezpieczenia, czy jest możliwość wypełnienia ich online, a także zamieszczenia na stronie zgody na potrącenie składki z wynagrodzenia – tak aby odciążyć pracodawcę.

Podsumowując, uważam, że wielu pracowników jest wciąż nieubezpieczonych nie dlatego, że nie chcą się ubezpieczyć, lecz dlatego, że próby wdrożenia programów ubezpieczeniowych u ich pracodawców były niedostosowane do ich potrzeb.

To właśnie jest zadanie brokera. Kiedy pozyskujemy klienta, mamy ułożyć zakres ubezpieczenia dostosowany do jego specyfiki, zarobków czy wieku pracowników, a także zoptymalizować proces wdrożenia.

Marta Zdzińska
koordynatorka współpracy z klientem strategicznym
Certo Broker

Networking dla introwertyków

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

„Ręce w górę, kto uważa, że jest ekstrawertykiem. W porządku. Teraz proszę ręce w górę, kto sądzi, że jest introwertykiem. Oj, kłamczuszki, kłamczuszki…”.

Od takiej formuły zwykłem rozpoczynać warsztaty networkingowe. Podejmując pracę z ludźmi, warto wiedzieć, a przede wszystkim warto, żeby oni wiedzieli, gdzie znajdują się na skali „introwersja – ekstrawersja”. W zależności od miejsca na niej inaczej będziemy podchodzili do networkingu.

Mit intro- i ekstrawertyzmu

Ale dlaczego „kłamczuszki”? Wróćmy na chwilę do początku. W powszechnej świadomości zadomowił się mit introwertyzmu i ekstrawertyzmu. Jakby jedyną możliwością było myć nogi lub ręce. Tymczasem introwertyzm i ekstrawertyzm to tylko skrajne punkty pewnej skali.

Okazuje się, że można być trochę takim i takim. W pewnych sytuacjach intro-, a w pewnych ekstra-. Osoby o charakterze mieszanym nazywamy centrowertykami lub ambiwertykami.

Wracając do pytań, które zadaję podczas warsztatów – kolejne brzmi: „a kto nie podniesie ręki, o cokolwiek bym poprosił… Ręka w górę!”. Oczywiście to żart, który ma rozluźnić introwertyków. Zazwyczaj właśnie w tym momencie kilka osób się przełamuje.

„Głęboki” introwertyk nigdy nie podniesie ręki, bo nie chce zwracać na siebie uwagi. Ci, którzy twierdzą, że są introwertykami, ale są w stanie się zgłosić, to centrowertycy.

Artur Sójka

Terapia

Przez lata mówiłem o sobie „introwertyk ekstrawertyczny sytuacyjnie”. Jestem raczej domatorem, nie potrzebuję tłumów wokół. A jednak moja praca polega właśnie na przebywaniu z ludźmi, publicznym przemawianiu, prowadzeniu spotkań, sesji networkingowych, szkoleń i warsztatów.

Mało kto był w stanie uwierzyć w moją introwersję, bo też mało kto widział, że po zejściu ze sceny czy powrocie do domu… „odchorowuję”.
Włączam ulubioną muzykę czy audycję historyczną, odpalam na komputerze bardzo starą grę i… nie ma mnie dla całego świata. Potrafię całymi godzinami do nikogo się nie odzywać. Potrzebuję samotności, by naładować akumulatory.

Jak to się stało, że się przełamałem? Często mówię, że przez 12 lat uczestniczyłem w terapii grupowej – tak żartobliwie określam spotkania w klubie Toastmasters. To organizacja zrzeszająca osoby chcące poprawić swoje umiejętności komunikacyjne i przywódcze. To bardzo przyjazne, zazwyczaj znające się i wspierające środowisko, dlatego introwertyk spokojnie sobie poradzi.

Złota vs platynowa zasada

Złota zasada mówi „traktuj innych tak, jak sam chcesz być traktowany”. I w sprzedaży, i w stosunkach międzyludzkich to prosta droga do porażki. Jeżeli jesteś ekstrawertykiem, swoją szybkością i głośnością wypowiedzi, skróceniem dystansu „zaatakujesz” skrajnego introwertyka.

Jeśli natomiast jako introwertyk nie podniesiesz w relacji z ekstrawertykiem swojej energii, choćby na kilka chwil, zanudzisz biedaka tempem wypowiedzi, monotonią głosu, oszczędną gestykulacją.

Platynowa zasada mówi „traktuj innych tak, jak oni chcą być traktowani”. Tylko skąd mam wiedzieć, jak to ma być?

Kalibracja

Receptą na sukces jest rozpoznanie, z kim rozmawiam, a potem decyzja o podniesieniu (introwertycy) lub obniżeniu (ekstrawertycy) swojej energii życiowej.

Łatwo to zrobić. Wystarczy przez kilkanaście sekund poobserwować osobę, do której chcemy podejść. Jak mówi (szybkość, głośność, pewność siebie) i jak wygląda (postawa ciała: otwarta czy zamknięta, gestykulacja: żywa czy oszczędna).

A jeśli to do nas ktoś podszedł? Prościzna! To on pierwszy się odezwie i postępujemy zgodnie z tą instrukcją.

Networking wczoraj, dziś i jutro

Wszystko to dotyczy ogólnych zasad networkingu, jaki znamy sprzed pandemii. Networking dziś to… media społecznościowe. W biznesie głównie LinkedIn. I to jest raj dla introwertyków!

Zanim postanowisz z kimkolwiek nawiązać relację, możesz użyć funkcji „obserwuj” oraz polajkować, skomentować publikacje interesującej cię osoby. Masz tu genialną możliwość do zastosowania zasady „ludzie nie dbają o to, co wiesz, dopóki nie wiedzą, że o nich dbasz”. Autorem tego zgrabnego i trafiającego w sedno zdania jest Theodore Roosevelt, były prezydent Stanów Zjednoczonych.

Jeśli więc skorzystasz z social mediów, aby szczerze zainteresować się innym człowiekiem – w czym introwertycy nie mają sobie równych – będziesz mieć szansę na zbudowanie wartościowych relacji. Ot, introwertyczny networking!

A po pandemii? Myślę, że będzie on połączeniem tradycyjnych eventów oraz intensywnej obecności w social mediach, jaką znamy z czasów koronawirusa.

Oznacza to, że introwertycy będą mieli w tej dziedzinie życia do powiedzenia więcej niż wcześniej.

Artur Sójka
trener i konsultant, prezes organizacji rekomendacji biznesowych Biznes Klub Polska
Zamienia kontakty w kontrakty i uczy innych, jak to robić!

Iga Świątek twarzą PZU

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rusza kampania wizerunkowa PZU, w której pierwszy raz występuje najsłynniejsza obecnie polska tenisistka Iga Świątek. Triumfatorka Roland Garros przekonuje, że każde zwycięstwo zaczyna się od dobrej strategii, a w życiu warto mieć też solidne wsparcie. To nawiązanie do współpracy tenisistki z PZU, który od lutego 2021 r. jest głównym partnerem Igi Świątek. Spot do kampanii wizerunkowej ubezpieczyciela zbiega się z prezentacją nowej strategii na najbliższe cztery lata.

– W naszej kampanii pokazujemy, że PZU jest nowoczesną, profesjonalną i konsekwentną w działaniu organizacją. Nie boimy się wyzwań, ciężko pracujemy i dążymy do celu, grając fair play. To sprawia, że ufają nam miliony klientów, którzy mogą skupić się na realizowaniu swoich potrzeb, mając u boku pewnego i sprawdzonego partnera, jakim jest PZU – mówi Anna Plakwicz, dyrektor zarządzająca ds. marketingu, sponsoringu i prewencji PZU.

– PZU to mój strategiczny sponsor i ogromne wsparcie dla mojej pracy jako tenisistki. To partnerstwo daje mi poczucie bezpieczeństwa, które jest nieocenione w tak dynamicznym i wymagającym sporcie, jakim jest tenis, gdy przebywa się w podróży przez większość roku, a kalendarz turniejów czy treningów potrafi się zmieniać z dnia na dzień. Wsparcie PZU pozwala mi skupić się na efektywnej pracy oraz ustabilizowaniu mojej formy i pozycji w seniorskim tourze, w którym gram od tak niedawna – mówi Iga Świątek

Kampania wizerunkowa PZU ruszyła 8 kwietnia i potrwa do końca maja. Jak podkreśla Michał Lutostański, dyrektor Biura Marketingu PZU, adresowana jest do osób, które, tak jak Iga Świątek, mają plan na życie, ciężko pracują, by go zrealizować, ale w nieprzewidzianych sytuacjach chcą liczyć na wsparcie solidnego partnera.

– PZU pomaga klientom w każdej sytuacji i zapewnia bezpieczeństwo na wielu poziomach – dba o ich finanse, zdrowie, majątek. Jesteśmy zawsze blisko, gdy klienci nas potrzebują. To szczególnie ważne w tak niepewnych czasach jak obecne – podkreśla Michał Lutostański.

30- i 45-sekundowe spoty reklamowe będą emitowane w największych stacjach telewizyjnych oraz w internecie, gdzie komunikacja opiera się na wykorzystaniu formatów wideo oraz reklamy banerowej.

Spot można obejrzeć pod adresem:

(AM, źródło: PZU)

Specjalna aplikacja mobilna dla agentów Spectrum

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

SADUS mobile to aplikacja na telefon sprzężona z SADUS 5.0k – kompleksowym systemem Domu Ubezpieczeniowego Spectrum. Z końcem marca aplikacja otrzymała update rozszerzający jej funkcjonalność o nowe, przydatne opcje.

– Innowacyjne narzędzia to klucz do usprawnienia codziennej pracy. Nie zwalniamy tempa i wciąż pracujemy nad ich doskonaleniem w odpowiedzi na potrzeby naszych agentów – zapewnia Artur Zajdel, prezes multiagencji Dom Ubezpieczeniowy Spectrum.

Najnowsza wersja SADUS mobile umożliwia szybkie i bezpieczne przesyłanie dokumentacji do systemu Spectrum oraz na platformy towarzystw ubezpieczeniowych. Za pomocą aplikacji można w prosty sposób załączyć zdjęcia dokumentów związanych z polisą, ratami, modyfikacjami, RODO czy APK. Proces odbywa się w prostszy, zautomatyzowany sposób w przypadku dokumentów, które posiadają kod kreskowy lub QR. Zaznaczając dodatkową opcję, można przesłać zdjęcia również do portalu wybranego ubezpieczyciela.

– Agenci chętnie wykorzystują aplikację i cenią sobie jej funkcjonalność, dlatego nie mam wątpliwości, że nowe rozwiązania również przypadną im do gustu – mówi Artur Zajdel, wskazując także na inne zalety oprogramowania, takie jak niewielkie wymagania systemowe, płynne działanie i przejrzysty interfejs, który zapewnia intuicyjną obsługę.

Aplikacja dla agentów Spectrum jest dostępna do bezpłatnego pobrania w sklepie Google Play. SADUS mobile współpracuje z urządzeniami opartymi na systemie Android w wersji 4.4W lub nowszej.

(AM, źródło: Spectrum)

18,427FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie