Rzecznik Finansowy wystąpił z pierwszym pozwem wobec ubezpieczyciela, któremu zarzuca stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych przy likwidacji szkód konsumentów, którzy kupili ubezpieczenie AC w tańszych wariantach. Wystąpienie Rzecznika jest kolejnym elementem podjętych przez niego działań na rzecz zmiany warunków umów, które w ocenie urzędu ograniczają możliwość naprawy posiadanego pojazdu i uzyskania odszkodowania w wysokości zgodnej z wybranym wariantem kosztorysowego rozliczenia szkody.
– Niestety branża nie wykorzystała możliwości dobrowolnej zmiany praktyki. Zaapelowaliśmy o to w sierpniu i wrześniu do wszystkich trzynastu ubezpieczycieli liczących się w tym segmencie. W odpowiedzi otrzymaliśmy prawie od wszystkich ubezpieczycieli pisma z argumentami, które dobrze znamy z postępowań interwencyjnych. Tylko niektórzy zobowiązali się do niestosowania takiej praktyki oraz do zmiany ogólnych warunków ubezpieczenia. W związku z powstaniem sporu co do legalności praktyki, polegającej na stosowaniu różnych kryteriów szacowania rozmiaru szkody częściowej i całkowitej w pojeździe, uważamy, że powinna być ona poddana ocenie sądu powszechnego. To pierwszy pozew w takiej sprawie i będą kolejne – mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.
Urząd wystąpił z powództwem na podstawie art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, tj. w interesie ogółu konsumentów. Zdaniem Rzecznika znamiona nieuczciwej praktyki rynkowej może wyczerpywać stworzenie i zastosowanie w procesie likwidacji szkód z AC metodologii szacowania kosztów napraw pojazdów, która polega na stosowaniu niejednolitych kryteriów wyceny kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu. Wszystko zależy od tego, czy ubezpieczyciel widzi możliwość orzeczenia tzw. szkody całkowitej, czyli uznania, że naprawa pojazdu jest ekonomicznie nieuzasadniona. Rzecznik podkreśla, że w umowach AC standardem jest jej orzekanie, jeśli koszty naprawy przekraczają 70% wartości auta sprzed szkody.
– Dlatego też w OWU ubezpieczyciele zastrzegają, że dla potrzeb ustalenia, czy zachodzi szkoda całkowita w rozumieniu umowy, stosuje się ceny najdroższych części oryginalnych z logo producenta auta i najwyższe z możliwych koszty robocizny stosowane przez autoryzowane stacje obsługi. Co kluczowe, takie zastrzeżenie ma także zastosowanie do kosztorysowych wariantów ubezpieczenia, gdzie klient wybrał ustalenie odszkodowania według zryczałtowanych stawek za naprawę rzędu 65 zł czy 80 zł, albo według cen stosowanych przez inne zakłady naprawcze niż ASO i przy użyciu najtańszych, nieoryginalnych części – wyjaśnia Paweł Wawszczak, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego.
W efekcie część klientów pozbawiona jest możliwości naprawy posiadanego samochodu i uzyskania odszkodowania w wysokości zgodnej z wybranym wariantem kosztorysowego rozliczenia szkody. Ubezpieczyciel wypłaci tytułem odszkodowania tylko różnicę pomiędzy wartością rynkową samochodu z dnia szkody a wartością pozostałości powypadkowych. Urząd wskazuje, że różnice w wypłaconych odszkodowaniach z powodu wprowadzenia niejednolitych kryteriów szacowania szkody częściowej i całkowitej w ramach tego samego zdarzenia są bardzo często niebagatelne. Dlatego też kwestionuje stosowanie takich praktyk i domaga się wprowadzenia tożsamych zasad wyceny rozmiaru szkody w ramach danego wariantu ubezpieczenia.
Pozew Rzecznika jest kolejnym działaniem urzędu dotyczącym praktyk stosowanych w likwidacji szkód z AC. W sierpniu tego roku wezwał on czterech czołowych ubezpieczycieli kontrolujących łącznie ponad 50% rynku komunikacyjnego do zaniechania stosowania dotychczasowych praktyk, a we wrześniu wystąpił z wezwaniami do kolejnych dziewięciu zakładów.
Radosław Olkiewicz, prezes nowej spółki dystrybucyjnej PROFITOWI, będzie gościem najnowszej odsłony programu #ubezpieczeniowyLIVE, którą będzie można obejrzeć w czwartek 10 grudnia 2020 r. Start transmisji o godz. 13.00.
Podczas programu Radosław Olkiewicz opowie, co ma do zaoferowania klientom i agentom nowy pośrednik finansowy. Gość zdradzi też swoją opinię na temat tego, czy możliwy jest skuteczny debiut w środku pandemii oraz jak na plany rozwoju wpłynie zmiana właściciela Aegon w Polsce.
Ostatni, IV etap wdrażania PPK rozpocznie się 1 stycznia 2021 r. Obejmie, bez względu na stan zatrudnienia, wszystkie pozostałe firmy plus jednostki sektora finansów publicznych. Reżim ustawy to jedno, a terminy zawarcia poszczególnych umów to drugie.
Dla firm cały proces informacyjno-wdrożeniowy został już w dużej mierze przećwiczony w poprzednich etapach. Pierwsze wpłaty dotyczące etapu II i III, czyli firm zatrudniających w przedziale 20−249 osób, pojawią się do 15 grudnia. I to koniec grudnia i początek stycznia będzie czasem podsumowań.
Dziś, przygotowując się do IV etapu, musimy skupić się nie tyle na mikrofirmach, które dostaną wsparcie od swoich biur rachunkowych, ile na sektorze finansów publicznych,bo to dla niego nowość i ma wiele uzasadnionych pytań.
Terminy
Dla jednostek sektora finansów publicznych to kolejno:
umowa o zarządzanie PPK – do 26 marca 2021
umowa o prowadzenie PPK − do 10 kwietnia 2021
Natomiast dla pozostałych podmiotów terminy zawarcia umów są następujące:
umowa o zarządzanie PPK − do 23 kwietnia 2021
umowa o prowadzenie PPK − do 10 maja 2021
Jednostki sektora finansów publicznych
Największym wyzwaniem dla wspierających wdrożenia PPK, takich jak m.in. agenci i brokerzy, będą jednostki samorządu terytorialnego. Obecnie (stan na 1 stycznia 2020) Polska dzieli się na 16 województw, 314 powiatów i 2 477 gmin (302 miejskie, w tym 66 miast na prawach powiatu, 642 miejsko-wiejskie oraz 1 533 wiejskie).
Wszędzie tam są: szkoły, przedszkola, biblioteki, ośrodki sportu i rekreacji, ośrodki kultury, urzędy miejskie, gminne, starostwa, muzea.
Do tego należy dodać jednostki centralne, takie jak: ministerstwa; główne: inspektoraty, biura, urzędy; agencje rządowe; uczelnie. Wiadomo, że są to również klienci pośredników ubezpieczeniowych, a zatem to do nich są kierowane pytania dotyczące wdrożeń PPK.
Dla tego rodzaju podmiotów pierwszym problemem są kwestie związane z procedurą zamówień publicznych. Jak wdrożyć PPK na czas i z poszanowaniem zapisów wszystkich ustaw. Doświadczonych w PPK ekspertów jest jednak niewielu.
Pytania i odpowiedzi
W niniejszym opracowaniu w dostępny sposób podejmę się komentarza do najczęstszych pytań tych jednostek. Odpowiedzi oparte są na publikacjach PFR Portal PPK uzgodnionych z Ministerstwem Finansów i Urzędem Zamówień Publicznych.
Czy możliwe jest zawarcie przez podmioty zatrudniające, będące jednostkami wchodzącymi w skład sektora finansów publicznych, umów o zarządzanie PPK przed 1 stycznia 2021 r.?
Tak, z punktu widzenia zapisów ustawy o PPK, przed 1 stycznia 2021 r. możliwe jest zawarcie umowy o zarządzanie, jednak najwcześniejszym dopuszczalnym terminem jej wejścia w życie powinien być 1 stycznia 2021 r.
2. Czy udzielając zamówienia publicznego, tj. podpisując umowę o zarządzanie PPK, przed 1 stycznia 2021 r. zamawiający może skorzystać z obecnie obowiązującego wyłączenia przepisów ustawy – Prawo zamówień publicznych, o którym mowa w art. 4 pkt 4 tej ustawy?
Może. Zgodnie z obecnie obowiązującym art. 4 pkt 4 ustawy z 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (tj. Dz.U. z 2019 r., poz. 1843 ze zm.), dalej „ustawa Pzp”, do umów o zarządzanie PPK nie stosuje się przepisów tej ustawy.
3. Czy do zawarcia umowy o zarządzanie PPK po 1 stycznia 2021 r. trzeba zastosować postępowania zgodne z Pzp?
Przed 1 stycznia 2021 nie trzeba stosować postępowań o udzielenie zamówienia publicznego w rozumieniu ustawy Pzp, a po 1 stycznia zamawiający winien uwzględniać nowy stan prawny obowiązujący w chwili zawierania umowy o zamówienie publiczne, co daje w konsekwencji, że zwolnieniu będą podlegać jedynie umowy nieprzekraczające progów unijnych, czyli pracodawca nie będzie musiał stosować Prawa zamówień publicznych przy zawieraniu umów o zarządzanie i prowadzenie PPK, jeśli wartość zamówienia będzie mniejsza niż tzw. progi unijne, tj. 214 tys. euro – w przypadku jednostek samorządowych i 139 tys. euro – w przypadku jednostek centralnych.
4. Czy umowa o zarządzanie PPK może zostać zawarta na czas nieoznaczony?
To zależy. NIE. W świetle art. 434 ust. 1 nowej ustawy Pzp zasadą jest, że umowy w sprawie zamówienia publicznego zawiera się na czas oznaczony, nie dłuższy niż cztery lata. Tym samym umowa o zarządzanie PPK nie może być zawarta na czas nieoznaczony, bowiem nie mieści się w wyjątkach określonych w art. 435 nowej ustawy Pzp.
TAK, jeżeli zostanie zawarta przed 1 stycznia 2021 r., bo do umów o zarządzanie PPK wtedy nie stosuje się przepisów ustawy Pzp.
I też TAK po 1 stycznia, jeżeli przy zawieraniu umów o zarządzanie PPK wartość zamówienia będzie mniejsza niż tzw. progi unijne opisane w pytaniu 3.
5. Czy umowa o prowadzenie PPK może zostać zawarta na czas nieoznaczony?
Pracodawca, zawierając umowę o prowadzenie, działa w imieniu i na rzecz osób zatrudnionych. Przy założeniu zatem, że zamawiający, w świetle art. 14 ust. 1 ustawy o PPK, działa jako pełnomocnik pracownika (osoby fizycznej, niezobowiązanej do stosowania nowej ustawy Pzp) i nie jest stroną umowy o prowadzenie PPK, nie można uznać, że umowa ta nosi cechy zamówienia publicznego.
W konsekwencji przyjęcie, że zawarcie umowy o prowadzenie PPK nie spełnia cech zamówienia publicznego, powoduje, że do tej umowy nie stosuje się nakazu dotyczącego obowiązku zawierania umów na czas oznaczony, nie dłuższy niż cztery lata.
Jednak umowa o prowadzenie nie może istnieć bez umowy o zarządzanie. Zatem patrz punkt wyżej.
6. W jaki sposób prawidłowo oszacować wartość zamówienia na zarządzanie PPK?
Podstawę do określenia wartości zamówienia za zarządzanie PPK stanowić będzie art. 49 ustawy o PPK, który ustala zasady określania maksymalnej wysokości wynagrodzenia wykonawcy (instytucji finansowej). Limit ten określono na 0,5% wartości aktywów netto funduszu w skali roku.
Dodatkowo instytucja finansowa może pobierać wynagrodzenie za osiągnięty wynik w wysokości max. 0,1% wartości aktywów netto funduszu w skali roku. Zatem jest to łącznie max. 0,6% rocznie.
Wskaźnik ten wraz z danymi dotyczącymi uczestników PPK u danego zamawiającego (w szczególności liczbą osób, prognozowanymi wpłatami na fundusz przez określony umową okres) powinien stanowić podstawę do ustalenia szacunkowej wartości zamówienia.
Uwaga. Zwracam uwagę, iż szacunkowa wartość zamówienia nie może być utożsamiana z wartością wpłat i zysków kapitałowych.
7. Czy przy szacowaniu wartości zamówienia na zarządzanie PPK należy wziąć pod uwagę okres, na jaki zostanie zawarta ta umowa?
Tak, przy ustaleniu wartości szacunkowej zamówienia na zarządzanie PPK należy uwzględniać okres, na który zostanie zawarta ta umowa, czyli maksymalnie cztery lata.
8. Jak oszacować wartość zamówienia na zarządzanie PPK w przypadku, gdy wyboru instytucji finansowej dokonuje wójt (burmistrz, prezydent miasta), zarząd powiatu albo zarząd województwa w imieniu podmiotów zatrudniających, będących jednostkami organizacyjnymi danej jednostki samorządu terytorialnego?
Jeśli zamówienie publiczne udzielane jest samodzielnie przez zamawiającego, w rozumieniu przepisów o zamówieniach publicznych i służy zaspokajaniu jego potrzeb zakupowych, szacunkowa wartość takich zamówień powinna być ustalana, co do zasady, odrębnie i odpowiadać zakresowi udzielanego zamówienia.
Przy czym, stosownie do treści art. 33 ust. 1 nowej ustawy Pzp, jeżeli zamawiający składa się z kilku jednostek organizacyjnych, nieposiadających statusu odrębnego zamawiającego w rozumieniu przepisów nowej ustawy Pzp, całkowita wartość zamówienia jest ustalana dla wszystkich jednostek organizacyjnych łącznie.
Jeśli jednak wyodrębniona jednostka organizacyjna zamawiającego, posiadająca samodzielność finansową, udziela zamówienia związanego z jej własną działalnością, wartość udzielanego zamówienia może być ustalana odrębnie od wartości zamówień udzielanych przez inne jednostki organizacyjne tego zamawiającego, posiadające samodzielność finansową.
Grzegorz Waszkiewicz broker ubezpieczeniowy, członek zarządu właściciel portalu BezpieczenstwowBiznesie.pl
Esaliens TFI zawarł już łącznie ponad 1300 umów na zarządzanie PPK, w tym 109 firm w I transzy (zatrudnienie ponad 250 osób) i 474 firmy z II transzy (zatrudnienie powyżej 50 osób) oraz ponad 700 firm z III transzy (zatrudnienie powyżej 20 osób).
Zasięg – potencjał liczony liczbą zatrudnionych w tych firmach, które pozyskaliśmy, plasuje naszą spółkę w środku tabeli dostawców PPK. Obiektywnie jest to bardzo dobry wynik dla niezależnego dostawcy PPK, który nie jest częścią grupy bankowej lub ubezpieczeniowej.
Dziś możemy sobie wzajemnie pogratulować wspólnego sukcesu osiągniętego z naszymi partnerami – brokerami i multiagentami.
Warto w podsumowaniu podkreślić dwa obszary:
1. wsparcie dla pośrednika, jakiego udzielaliśmy – o czym pisze Michał Michalak, dyrektor regionalny ds. rozwoju planów emerytalnych. Ze swojej strony mogę tylko podkreślić, że złożone pośrednikom i pracodawcom obietnice spełniliśmy – bo takie jest nasze DNA organizacji i zespołu.
2. doświadczenia pracodawców.
Doświadczenie pracodawców było budowane w różny sposób, w zależności od transzy.
Pracodawcy I transzy, którzy wdrażali PPK jako pierwsi dokładnie rok temu, posiadali najczęściej własne wyspecjalizowane służby HR, wewnętrzny Dział Prawny. Dużą atencję otrzymywali od dostawców PPK oraz od PFR Portal.
Często nowe wtedy przepisy ustawy wymagały interpretacji, a wiele pytań i odpowiedzi pozwoliło na opracowanie przez PFR Portal obszernego kompendium. Jest to 80 stron solidnej wiedzy i warto podkreślić, że zostało stworzone w sposób profesjonalny, tak jak i inne rozwiązania wspierające opracowane przez PFR Portal.
II transzę spodziewaliśmy się wdrażać już spokojniej, na bazie doświadczeń I. Było tak do początku marca, gdy wszystkich wyciszył biznesowo lockdown z powodu pandemii.
W tym momencie usługi specjalne, jakie opracowaliśmy dla pracodawców: ochrona prawna dla uczestników PPK, łatwa ścieżka wdrożenia PPK, maksymalne uproszczenia, listy sprawdzające, streszczenia obszernych materiałów, wręcz podawanie w pigułkach wiedzy i wsparcia dla pracodawców, dobrze spełniły swoje zadania. To spowodowało, że po zmianie modelu pracy na w pełni zdalny przez kolejne miesiące zwiększaliśmy liczbę pracodawców pozyskanych w II i III transzy.
Wszystko to realizowaliśmy relatywnie niedużym, ale mobilnym i profesjonalnym zespołem regionalnych dyrektorów ds. rozwoju planów emerytalnych.
Natomiast warto zauważyć, że po okresie pierwszego lockdownu z różnych przyczyn tysiące pracodawców z II i III transzy odłożyło działania w zakresie PPK na październik, co w ostatnich dniach tego miesiąca musiało u wszystkich spowodować spiętrzenie prac wdrożeniowych.
W Esaliens TFI wdrożyliśmy udoskonalony model wsparcia wdrożeniowego i w ciągu kilku dni byliśmy w stanie obsłużyć w zakresie złożonej oferty PPK Esaliens setki pracodawców.
Warto też zauważyć, że po stronie pracodawców wdrożyliśmy masowo używanie narzędzi webinarowych, zdalnych sposobów komunikacji w biznesie i co ciekawe, w zdecydowanej większości, przy naszym wsparciu, masowo zawarliśmy umowy o zarządzanie w formie elektronicznej. Bez używania papieru, szybciej i ekologicznie.
Przemysław Gawlak dyrektor Biura Sprzedaży i Rozwoju Planów Emerytalnych Esaliens TFI
Rozpoczynają się pierwsze prace przygotowawcze do przeglądu IDD. Poza zakresem wynikającym z regularnego przeglądu dyrektywy Polska Izba Ubezpieczeń oczekuje uwzględnienia kilku inicjatyw, które zaproponowano w ramach planu działania na rzecz unii rynków kapitałowych. Ponadto EIOPA w świetle kryzysu Covid-19 będzie podejmowała kolejne inicjatywy, co wpłynie na ostateczny kształt IDD. A nadzorca europejski dopiero rozpoczął prace przygotowawcze nad przeglądem dyrektywy. Rynek ubezpieczeń musi zastanowić się, na co zwrócić szczególną uwagę. I czy wszystkie zmiany są konieczne na poziomie europejskim – piszą na blogu PIU eksperci Izby: Barbara Sanek, Iwona Szczęsna i Piotr Wrzesiński.
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE nr 2016/97 z 20 stycznia 2016 r. w sprawie dystrybucji ubezpieczeń, czyli IDD, zobowiązała EIOPA do przygotowania do 23 lutego 2020 r., a następnie nie rzadziej niż co dwa lata, sprawozdania na temat jej stosowania. Późniejsze niż zakładano wdrożenie dyrektywy oraz obecna pandemia opóźniły te prace.
Pierwszym krokiem EIOPA jest przeprowadzenie do 1 lutego 2021 r. wstępnego badania dotyczącego stosowania IDD. Na podstawie zebranych informacji powstanie sprawozdanie, w którym znajdzie się m.in. ocena, czy zakres stosowania IDD jest odpowiedni, by zapewnić ochronę konsumentów. Zbadane będą też proporcjonalność traktowania różnych dystrybutorów ubezpieczeń i obciążenia administracyjne nakładane na właściwe organy i odnoszące się do poszczególnych kanałów dystrybucji ubezpieczeń. Przegląd IDD ma na celu wskazanie, czy i w jakim zakresie konieczne jest dokonanie zmian postanowień IDD. EIOPA skonsultuje ponadto teść sprawozdania z Europejskim Urzędem Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA), a następnie przekaże go do Komisji Europejskiej (KE).
Eksperci opracowują stanowisko
W PIU wypracowaniem stanowiska dotyczącego funkcjonowania IDD zajmuje się specjalnie w tym celu utworzona grupa ekspertów. Grupę powołała podkomisja ds. dystrybucji ubezpieczeń majątkowych wspólnie z podkomisją ds. pośrednictwa ubezpieczeń na życie oraz zespołem ds. bancassurace i sprzedaży affinity.
Izba angażuje się również aktywnie w prace na forum Insurance Europe, które przygotowuje odpowiedź na pytania EIOPA w imieniu europejskiego rynku ubezpieczeniowego.
Nad czym pracuje PIU?
Przygotowanie stanowiska PIU wymaga dogłębnej analizy działania IDD na naszym rynku. Istotne będzie zwłaszcza ustalenie, czy i dlaczego obecny model dystrybucji sprawdza się na polskim rynku. Jako że dyrektywa IDD jest dyrektywą minimalnej harmonizacji, z pewnością konieczne będzie zwrócenie uwagi, iż niektóre przepisy IDD wymagają doprecyzowania lub zmiany. Według PIU szczególnej analizie należy poddać możliwości wykorzystania cyfrowych rozwiązań w dystrybucji ubezpieczeń, co ma związek z trwającą obecnie pandemią i koniecznością zdalnego kontaktu z klientami. Jednak nawet po pandemii zdalna dystrybucja ubezpieczeń będzie odgrywała dużo istotniejszą rolę niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Na poziomie unijnym na pewno dyskutowane będą zwiększenie ochrony interesu klientów i konieczność doprecyzowania lub zmiany obecnych rozwiązań. W szczególności w ramach rewizji IDD przedmiotem rozważań będzie koncepcja wartości produktu dla klienta (value for money), uproszczenie informacji przekazywanych klientowi (ze względu na nadmiar informacji dla klientów przy produktach finansowych) oraz zharmonizowanie przepisów dotyczących dystrybucji produktów finansowych na poziomie unijnym. To ostatnie oznacza de facto dostosowanie wymogów IDD do przepisów dyrektywy MiFID II.
Uwaga na koszty
Pomimo wielu wątpliwości na etapie wdrażania IDD na polskim rynku, zakłady ubezpieczeń dostosowały się do tych wymagań. Wiązało się to ze sporym nakładem pracy i zaangażowaniem znacznych środków finansowych. Dlatego teraz formułując jakiekolwiek postulaty zmian w IDD, trzeba dokonywać analizy kosztów i korzyści.
Z dotychczasowych analiz PIU wynika, że w większości krajów europejskich problemy ze stosowaniem IDD są podobne jak w Polsce. Potwierdzają to nawet pytania w kwestionariuszu EIOPA na temat problematycznych obszarów, które są zbieżne z kwestiami dyskutowanymi na naszym rynku. Stąd zmiany dotyczące tego, co nas najbardziej interesuje, są pewne. Jednak propozycje rozwiązania tych problemów mogą iść w kierunkach, które byłyby nieadekwatne do polskiego modelu dystrybucji ubezpieczeń.
Nie wszystko na poziomie europejskim
Nie wszystkie obciążenia operacyjne dla zakładów ubezpieczeń i dystrybutorów, a także i uciążliwości dla klienta wynikają wprost IDD. Stąd nie wszystkie postulaty będą wymagały zmian na poziomie europejskim. Przy okazji prac nad rewizją IDD zasadne jest również konstruktywne i kompleksowe podejście do zagadnień dotyczących implementacji IDD do polskiego prawa i rozwiązań przyjętych w ustawie o dystrybucji ubezpieczeń. Obecny przegląd dyrektywy jest okazją do dialogu z polskim regulatorem i nadzorcą na temat nowelizacji ustawy i usunięcia uciążliwości z niej wynikających.
KioskPolis.pl oraz OLX podpisały umowę o współpracy, w ramach której użytkownicy serwisu od listopada mogą kupić ubezpieczenie komunikacyjne OC, AC, assistance i NNW. W porównywarce dostępnych jest ponad 40 ofert takich marek, jak AXA, Benefia, Generali, LINK4, MTU24.pl, Proama i TUZ.
– Cieszymy się, że dzięki tej współpracy nasi użytkownicy zyskują możliwość bezpiecznego zakupu ubezpieczenia samochodu. Ubezpieczenie już nie musi być długim i żmudnym procesem, jestem przekonany, że zyska ono wielu zwolenników – mówi Cezary Rogulski, szef Biura Reklamy Grupy OLX.
W porównywarce ubezpieczeń komunikacyjnych użytkownicy OLX w szybkim i intuicyjnym procesie mogą w mniej niż 2 minuty poznać ofertę ubezpieczenia samochodu, porównać szczegóły, kupić i zapłacić w jednym miejscu.
Proces znalezienia, porównania i zakupu ubezpieczenia w porównywarce nie wymaga przenoszenia się do zewnętrznych serwisów ubezpieczycieli. Serwis jest przystosowany do urządzeń mobilnych. Czas oczekiwania na ofertę można dodatkowo skrócić, podając zeskanowany kod Aztec z dowodu rejestracyjnego. Inną opcją jest zaawansowane filtrowanie ofert, dzięki któremu klienci mogą zapoznać się tylko z ofertami ubezpieczeniowymi spełniającymi wybrane kryteria. Płatność odbywa się przez Internet, a polisa wysyłana jest na adres mailowy.
– Idea, która od samego początku przyświeca naszej porównywarce, to intuicyjność, szybkość i bezpieczeństwo, zarówno przy porównaniu, jak i przy zakupie ubezpieczenia komunikacyjnego. Osiągnięcie tego efektu nie byłoby możliwe bez zastosowania zaawansowanych technologii, a takimi dysponujemy w KioskPolis.pl. Dostarczane naszym partnerom innowacyjne rozwiązania typu „plug-and-play”, które pozwalają na szybką i nieskomplikowaną integrację, dzięki czemu już wcześniej zaufali nam tacy partnerzy jak Bankier.pl, Yanosik czy sklepopon.com, a teraz dołącza do nas lider serwisów ogłoszeniowych w Polsce. Jestem przekonany, że korzyści z tej współpracy zostaną docenione przede wszystkim przez jej użytkowników – komentuje Wojciech Fronckiewicz, prezes zarządu KioskPolis Holding.
Prawie 3,9 mln aut, ciężarówek i motocykli zarejestrowanych poza Europejskim Obszarem Gospodarczym wjechało do Polski w 2019 r. Ich kierowcy, którzy nie zaopatrzyli się uprzednio w Zielone Karty, mieli obowiązek wykupienia ubezpieczeń granicznych.
Z danych Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wynika, że polscy ubezpieczyciele wystawili w ubiegłym roku 103 tys. ubezpieczeń granicznych. Wyposażeni w nie zmotoryzowani spowodowali 701 szkód, za które wypłacono odszkodowania o łącznej wartości 9 mln zł.
W 2019 r. przez granice z Białorusią, Rosją i Ukrainą – będące jednocześnie wschodnimi granicami strefy Schengen – wjechało do Polski 3,9 mln aut, motocykli i ciężarówek zarejestrowanych poza EOG. Kierujący nimi zmotoryzowani podlegają kontroli granicznej, w tym także w zakresie ważnego OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm.) potwierdzonego certyfikatem Zielonej Karty. Ci, którzy prowadzą pojazdy zarejestrowane poza EOG i nie zaopatrzyli się w ZK lub prowadzą pojazdy zarejestrowane w krajach nienależących do Systemu Zielonej Karty, zobowiązani są do zawarcia ubezpieczenia granicznego.
– Ubezpieczenie graniczne ma zastosowanie nie tylko w odniesieniu do pojazdów z krajów pozaunijnych wjeżdżających na teren naszego kraju, ale może dotyczyć także kierujących pojazdami zaopatrzonymi w polskie tablice rejestracyjne. W większości krajów Europy wystarczy polskie OC. Jednak w takich państwach jak Białoruś, Rosja i Ukraina czy w państwach bałkańskich, jak Albania, Czarnogóra, Macedonia, przy przekraczaniu granicy kierowcy muszą okazać Zieloną Kartę. Jeśli nie odebrali jej od swoich ubezpieczycieli, będą musieli wykupić ubezpieczenie graniczne. Dla każdego podróżującego własnym samochodem jest to dodatkowy wydatek od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu euro – mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu PBUK.
W 2019 roku polski rynek ubezpieczeń granicznych wystawił 103 tys. polis. To znaczący spadek w porównaniu z poprzednimi laty, kiedy to liczba tego typu ubezpieczeń utrzymywała się na poziomie przekraczającym 200 tys. umów.
– Tak znaczny spadek spowodowany jest przede wszystkim wdrożeniem przez służby graniczne oraz celne Białorusi i Ukrainy w stosunku do obywateli tych krajów wyjeżdżających na teren EOG bardzo ścisłych kontroli w zakresie posiadania ważnego certyfikatu Zielonej Karty wystawionego przez Biuro Narodowe jednego z tych krajów – wyjaśnia Mariusz Wichtowski.
Wartość składek z tytułu ubezpieczeń granicznych przekroczyła 11,2 mln zł. Zmotoryzowani wyposażeni w takie polisy spowodowali 701 szkód, których łączna wartość wypłaconych do tej pory szkód sięgnęła 9 mln zł. Oznacza to, że udział wypłaconych odszkodowań w przypisie składki wyniósł w 2019 r. prawie 81%. Tymczasem w 2018 r. przypis składki sięgnął 26,7 mln zł, zaś wartość odszkodowań – 8,7 mln zł.
Nowa kampania wizerunkowa PZU opiera się na obietnicy „Możesz na nas polegać”. Ubezpieczyciel przekonuje, że mając u boku tak zaangażowanego i troskliwego partnera jak on, klienci mogą czuć się bezpiecznie, nawet w tak niepewnych czasach, jakie panują obecnie.
– To wyjątkowa kampania, bo kręcona w wyjątkowych czasach, gdzie wartości, takie jak odpowiedzialność i opieka nad bliskimi nabierają szczególnego znaczenia. W najnowszym spocie reklamowym opowiadamy o potrzebie, która towarzyszy nam na każdym etapie życia i jest ważna dla nas wszystkich. To potrzeba troski i ochrony naszych najbliższych. W PZU doskonale to rozumiemy, dlatego wsparcie i ochrona naszych klientów jest również naszą misją – mówi Michał Lutostański, dyrektor Biura Marketingu PZU.
– Mimo że chcemy jak najlepiej opiekować się bliskimi, to nie zawsze jesteśmy w stanie być tam, gdzie nas potrzebują. Warto mieć wtedy troskliwego partnera, który wesprze nas w każdej sytuacji, na którym po prostu można polegać. Takim partnerem chcemy być dla naszych klientów i chcemy, aby zawsze czuli się bezpiecznie – dodaje Agnieszka Rzepkowska, dyrektor ds. komunikacji marketingowej PZU.
Kampania rozpoczęła się 6 grudnia i potrwa do końca stycznia 2021 roku. Spoty będą emitowane na antenach ogólnopolskich stacji telewizyjnych, w internecie oraz w kanałach mediów społecznościowych PZU. Kreację opracowała agencja reklamowa Leo Burnett. Kampania powstała we współpracy z domem produkcyjnym Prime Time. Za planowanie i zakup mediów odpowiedzialny był dom mediowy Sigma BIS.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że zadośćuczynienie dla współmałżonka ofiary wypadku drogowego powinno być wysokie ze względu na skalę krzywdy oraz długotrwałość jej odczuwania – podał portal prawo.pl.
Rozstrzygnięcie sądu zapadło w sprawie, w której żona zmarłego w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku drogowym mężczyzny (sama też odniosła trwały uszczerbek na zdrowiu wskutek tego zdarzenia) wystąpiła o 90 tys. zł zadośćuczynienia za cierpienia po śmierci męża oraz ustalenie odpowiedzialności pozwanego za ewentualną dalszą szkodę, jaka może powstać w przyszłości. Sąd Okręgowy uznał, że powódka przyczyniła się do szkody w 30%. Zdaniem SO, należy jej się zadośćuczynienie w wysokości 200 tys. zł, miarkowane o procent przyczynienia się oraz pomniejszone o 60 tys. zł otrzymane już wcześniej od ubezpieczyciela sprawcy wypadku. Sąd nie uwzględnił natomiast żądania dotyczącego ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość.
W kolejnej instancji Sąd Apelacyjny wyrokiem z 17 czerwca 2020 r. (sygn. akt I ACa 585/19) uznał zasadność przyznania zadośćuczynienia w wysokości zasądzonej przez SO. Argumentował, że kobieta doznała ogromnej traumy, doznała znaczącego uszczerbku na zdrowiu, a przy tym stała się osobą powolną, choć wcześniej cechowała ją aktywność. Zadośćuczynienie ma ułatwić łagodzenie cierpienia.
Większość podmiotów działających na rynku finansowym w Europie ma świadomość, czego dotyczy rozporządzenie w sprawie ujawniania informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem (SFDR). Nie wszyscy czują się jednak wystarczająco przygotowani do wypełnienia nowych obowiązków w tym zakresie – wynika z raportu firmy doradczej Deloitte, zatytułowanego „Sustainable Finance Disclosure Regulation. Is the financial industry ready for the Big One?”.
Już 10 marca przyszłego roku w Polsce i pozostałych krajach UE obowiązywać zaczną nowe przepisy dotyczące ujawniania informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem w sektorze usług finansowych. SFDR ma na celu osiągnięcie większej przejrzystości w odniesieniu do sposobu analizowania ryzyk dla zrównoważonego rozwoju, które występują w ramach działalności prowadzonej przez podmioty operujące na rynku finansowym i doradców finansowych.
– Respondenci naszego badania deklarują wysoki poziom zaufania do kierunku zmian w sektorze zrównoważonych inwestycji. Wskazują na jednolitą komunikację oraz uwzględnienie potrzeb klientów mających skorzystać na planowanych zmianach. Problemem może się jednak okazać niedostateczna spójność między wymogami rozporządzenia a dostępnymi na dziś danymi sprawozdawczymi oraz brak jednolitych standardów w tym zakresie. Zmian na tym polu oczekuje większość uczestników rynku finansowego prowadzących działalność w Europie – mówi Tomasz Gasiński, dyrektor w zespole ds. zrównoważonego rozwoju Deloitte, odpowiedzialny za wsparcie klientów w dostosowaniu biznesu do nowych wymogów z zakresu zmian klimatu i zarządzania ryzykiem ESG w Polsce i Europie Środkowej.
Trudna ocena skali zrównoważenia inwestycji
Unijne regulacje zakładają, że uczestnicy rynku finansowego powinni wykazać, w jaki sposób i w jakim zakresie procentowo inwestycje spełniają wymogi działań zrównoważonych środowiskowo. Jak wynika z badania Deloitte, przy obecnym stanie prawnym możliwość takiej weryfikacji przewidują przede wszystkim banki i zarządzający aktywami. Według nich zmiany zachodzące w zakresie raportowania usprawnią ten proces lub też na szczeblu regulacji europejskich zostanie wprowadzone rozwiązanie, które ułatwi spełnianie tych wymagań przez wszystkich zainteresowanych. W tym zakresie najmniejszy optymizm deklarują przedstawiciele doradców finansowych, z których 60% wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że ich branża nie będzie w stanie właściwie określić zakresu inwestycji, które kwalifikują się jako zrównoważone środowiskowo.
– Celem badania było zmierzenie poziomu gotowości sektora na najważniejsze zmiany przewidziane w nowym rozporządzeniu. Respondenci badania w różnych krajach wykazują zaufanie do zmian w sektorze zrównoważonych inwestycji, doceniając spójną komunikację i dużą uwagę poświęcaną klientom instytucji finansowych, którzy są głównymi beneficjentami planowanych zmian. Jednak widać także wyraźnie, że większość graczy oczekuje większej spójności między różnymi inicjatywami regulacyjnymi a istniejącymi standardami raportowania – mówi Irena Pichola, Partner, lider zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej, Deloitte.
Współpraca europejska i krajowa
75% uczestników badania z sektora bankowego uważa, że europejskie urzędy nadzoru powinny współpracować z właściwymi organami krajowymi w celu opracowania realistycznego planu dotyczącego jednolitych dokumentów sprawozdawczych. Musiałby on w pełni uwzględniać nadzorczą rolę właściwych instytucji w danym państwie oraz ich wiedzę na temat możliwości sprostania przez podmioty branżowe niedawnym zmianom. Z tym stwierdzeniem zgadza się 60% doradców finansowych i połowa przedstawicieli sektora ubezpieczeń. Ci ostatni najczęściej wskazują jednocześnie na konieczność zastosowania okresów przejściowych, obowiązujących różne podmioty działające na rynku finansowym w różnym stopniu.
– Obecnie tylko nieliczni zainteresowani opracowali odpowiednie narzędzia i procesy, aby naprawdę ocenić swoje kwalifikacje w zakresie ochrony środowiska, dbania o społeczeństwo i ład korporacyjny. Wraz ze wzrostem znaczenia zrównoważonego i odpowiedzialnego inwestowania większość zarządzających aktywami zmierza w kierunku pełnej integracji celów środowiskowych ze swoimi produktami i procesami. Wciąż jednak jest wiele do zrobienia na tym polu i jest to bardzo dogodny moment dla działających na rynku finansowym, aby opracować i wdrożyć adekwatne i skuteczne rozwiązania – podsumowuje Przemysław Szczygielski, partner, lider sektora finansowego Deloitte w Polsce.
O raporcie:
Raport „Sustainable Finance Disclosure Regulation. Is the financial industry ready for the Big One?” prezentuje wyniki badania przeprowadzonego przez Deloitte w Luksemburgu między czerwcem a wrześniem 2020 r. W badaniu wzięli udział przedstawiciele podmiotów zarządzających aktywami, banków, zakładów ubezpieczeń oraz doradcy finansowi objęci zakresem Rozporządzenia SFDR z 21 krajów.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.