PFR Portal PPK opublikował poradnik oszczędzającego w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Publikacja zawiera ponad 100 stron porad, słowniczek, najczęściej zadawane pytania i wzory dokumentów.
PFR Portal PPK zwraca uwagę na zawarty w poradniku zestaw kilkudziesięciu pytań i odpowiedzi, które do publikacji trafiły wprost z Contact Center i są najczęściej zadawanymi pytaniami w programie PPK. Dotyczą one m.in. sposobów inwestowania pieniędzy w ramach Planów czy możliwości wyboru innej instytucji niż ta, na którą zdecydował się pracodawca.
Publikacja jest dostępna od 2 czerwca na portalu mojeppk.pl i w sklepie Google Play.
PFR Portal PPK podał też, że w związku z sytuacją epidemiologiczną w Polsce zawiesza do 14 czerwca szkolenia otwarte prowadzone w ramach wprowadzenia do programu PPK. Jednocześnie przypomniał o możliwości zapisania się na prowadzone przez niego webinaria PPK dla pracowników i pracodawców.
Agencja S&P Global Ratings potwierdziła długoterminowy rating kredytowy i rating siły finansowej Munich Re i spółek zależnych na poziomie AA-, z perspektywą stabilną.
Perspektywa stabilna odzwierciedla opinię S&P, że Munich Re utrzyma adekwatność kapitałową powyżej poziomu zaufania AA w latach 2020–2022, poprawi zyski w latach 2021–2022 i obroni swoją ogromnie silną pozycję konkurencyjną w ciągu najbliższych 12–24 miesięcy.
Segment reasekuracji majątkowej grupy ucierpiał wskutek wyższego niż spodziewane obciążenia roszczeniami z tytułu odwołania i przesunięcia wielkich imprez w wyniku globalnej kwarantanny. Wypłaty te znacznie osłabiły wyniki I kwartału 2020 r.: 221 mln euro zysku netto w porównaniu z 633 mln euro za analogiczny okres 2019 r. W rezultacie S&P zrewidował w dół prognozę zysków Munich Re, oczekując, że współczynnik łączony reasekuratora za 2020 r. wyniesie ok. 103%, przy czym zakłada normalny poziom strat z tytułu katastrof naturalnych i uwolnienia rezerw wyrażający się 4% składek.
S&P przewiduje również, że zwrot na kapitale na poziomie 3–6% za 2020 r. wzrośnie do 8–10% za 2021 r., a współczynnik łączony w 2021 r. ulegnie poprawie do 96–98%.
Dwóch spośród największych ubezpieczycieli europejskich – Allianz i Generali – szykuje się do sprzedaży wartych miliardy euro aktywów życiowych. Perspektywa tych transakcji mobilizuje bankowców w czasie pandemii koronawirusa.
Allianz planuje zbyć aktywa ubezpieczeniowe z segmentu życiowego warte 9 mld euro w różnych krajach, w tym we Włoszech – podaje agencja Bloomberg, powołując się na dobrze poinformowane źródła i zastrzegając anonimowość ze względu na nieoficjalny charakter informacji. Niemiecki ubezpieczyciel we współpracy z Morgan Stanley dokonał przeglądu swojego portfela.
Potencjalna sprzedaż wynikająca z dokonanej przez Allianz rewizji europejskiego biznesu życiowego poza rynkiem macierzystym może przynieść ok. 500 mln euro. Każda transakcja zbycia aktywów podczas kryzysu pandemicznego mogłaby pomóc Allianz uwolnić kapitał, którego utrzymywanie nakazują przepisy.
Z kolei włoski Assicurazioni Generali SpA podjął decyzję o uruchomieniu procesu zbycia portfela francuskich ubezpieczeń na życie. Dla francuskiej branży ubezpieczeniowej będzie to transakcja przełomowa. Firma doradcza specjalizująca się w obsłudze sektora usług finansowych, Fenchurch Advisory ma pomóc Generali w potencjalnej sprzedaży, która może dotyczyć aktywów o wartości 1–2 mld euro.
Generali bierze pod uwagę sprzedaż portfela związanego z produktami oszczędnościowymi w swoim dziale ubezpieczeń na życie.
W prognozach na 2020 r. PwC przewiduje, że konsolidacja zamkniętych ksiąg życiowych będzie motorem tegorocznej aktywności M&A w sektorze ubezpieczeniowym Europy Zachodniej, m.in. we Francji i Holandii. Aktywność transakcyjna w sektorze okazała się odporna na wpływ pandemii, podczas gdy ogólny wolumen fuzji i przejęć w regionie skurczył się o 23%, jak pokazują dane zgromadzone przez Bloomberg.
Rynek na księgi „odziedziczone” rósł w ostatnich latach. Aktywa odziedziczone w bilansach firm czy ubezpieczycieli w latach 2016–2018 wzrosły o 40 mld funtów, do 580 mld funtów na rynku brytyjskim, niemieckim i irlandzkim – podaje Phoenix Group Holdings, jeden z największych konsolidatorów zamkniętych ksiąg życiowych.
Aktywa zbywane przez Allianz i Generali mogłyby zainteresować wyspecjalizowanych konsolidatorów. Na razie jednak żadne decyzje nie zostały podjęte i nie ma pewności, czy dojdzie do transakcji.
Wielcy ubezpieczyciele, tacy jak AXA, odchodzą od kapitałochłonnego biznesu życiowego, więc sprzedają pakiety starych polis firmom takim jak Phoenix, Athora Holding należąca do Apollo Global i Eurovita kontrolowana przez Cinven. Konsolidatorzy ci wykupują aktywa mniej dochodowe dla ubezpieczycieli w warunkach niskich stóp procentowych.
W ERGO Hestii trwa szkolenie, które uczy pracowników programowania. Dzięki temu w firmie do końca roku będzie dwa razy więcej robotów. O tym, jak rozwój technologiczny wpływa na duże towarzystwo ubezpieczeniowe, rozmawiamy z Oskarem Jedynastym, dyrektorem ds. automatyzacji w Departamencie IT ERGO Hestii.
Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Co pierwsze przychodzi do głowy, kiedy słyszymy o robotach? Terminator, Robocop, Iron Man… Wasze roboty są jednak trochę inne.
Oskar Jedynasty: – To prawda. Nie mamy pomieszczenia, w którym humanoidalne roboty siedzą przy biurkach i rytmicznie uderzają w klawiaturę. Wytwarzane przez nas roboty RPA (Zrobotyzowana Automatyzacja Procesów) nie mają żadnych elementów mechanicznych, ale to nie jest przeszkodą w efektywnym wspieraniu pracowników biurowych w ich obowiązkach.
Nasze roboty potrafią wykonywać te same czynności w systemach informatycznych, które na co dzień wykonuje człowiek – mogą logować się do systemów, odbierać i wysyłać e-maile, pobierać dane z dokumentów, dokonywać obliczeń, wypełniać formularze etc., a kiedy jest taka możliwość, mogą skorzystać z opcji niedostępnych dla pracownika, czyli np. wykorzystać interfejs techniczny, by „w tle” połączyć się bezpośrednio z bazą danych.
Oskar Jedynasty
W jakich obszarach w ERGO Hestii najczęściej korzysta się z robotów?
– Roboty wykorzystujemy przede wszystkim do automatyzacji procesów biznesowych, zwłaszcza masowych, charakteryzujących się standardowym przebiegiem i dużym udziałem powtarzalnych czynności. RPA sprawdza się w obszarach likwidacji szkód, operacji, finansów, ale mamy też wdrożenia w obszarze sprzedaży czy IT, gdzie roboty wspierają nas w monitorowaniu działania systemów informatycznych.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszystkie procesy da się efektywnie zrobotyzować. Jeśli realizacja zadania wiąże się z podejmowaniem decyzji na podstawie wiedzy eksperckiej lub wymaga kreatywności czy empatii – musi zająć się tym człowiek.
Czyli roboty sprawdzają się w pracy urzędniczej?
– Najlepiej radzą sobie z zadaniami, które z perspektywy człowieka są po prostu żmudne i powtarzalne. Zapewne dlatego pracownicy chętnie z nich korzystają. Dzięki robotom mogą zająć się innymi zadaniami, które wymagają np. kreatywności.
Z ilu robotów obecnie korzysta ERGO Hestia?
– Do tej pory wdrożyliśmy 30 robotów, ale kolejne pojawią się już niedługo. Aktualny plan zakłada, że do końca roku będzie ich już 60. Podwojenie liczby w ciągu pół roku to nie jest łatwe zadanie, ale dobrze się do tego przygotowaliśmy.
Dziewięciu pracowników z różnych obszarów firmy odbywa teraz dwumiesięczny bardzo intensywny kurs – Bootcamp RPA, gdzie pod okiem doświadczonych ekspertów zdobywają kompetencje umożliwiające programowanie robotów. Po zakończonym szkoleniu i uzyskaniu certyfikatu potwierdzającego zdobytą wiedzę będą mogli samodzielnie programować roboty.
Skąd wzięło się dziewięć osób?
– To nasi pracownicy starannie wyselekcjonowani w ramach rekrutacji do Bootcampu. Założenie programu jest proste – ma być bardzo intensywnie i z dużym naciskiem na praktykę. Takie tempo wymaga od uczestników konkretnych predyspozycji. Sprawdziliśmy, jakie kompetencje mają osoby, które zgłosiły się do udziału w programie, i wyłoniliśmy dziewięć osób z pełnym potencjałem na zostanie programistą. Wcześniej nie zajmowali się tym na co dzień, ale Bootcamp RPA usystematyzuje ich wiedzę i pozwoli nabrać praktycznego doświadczenia. Świeżo upieczeni programiści mogą też liczyć na wsparcie zespołu RPA, który od ponad roku z sukcesem wdraża roboty w ERGO Hestii.
To nie pierwszy taki program mobilizacji pracowników do zajmowania się programowaniem. Wcześniej był Pan współorganizatorem Hackathonu.
– Podczas Hackathonu pracownicy mogli przyjść z własnym pomysłem na prostą automatyzację i we współpracy z naszymi programistami wytworzyć w ciągu 48 godzin działający automat, który ich problem rozwiązywał. Zainteresowanie było bardzo duże. Ostatecznie w ramach Hackathonu zespoły pracowały nad sześcioma pomysłami, a większość wypracowanych rozwiązań została wdrożona i działa produkcyjnie.
Jakie warunki muszą być spełnione, żeby konkretnym procesem mógł się zająć robot?
– Jeśli proces da się przedstawić w formie algorytmu, a punktem startu są ustrukturyzowane dane, np. z przeznaczonego do tego formularza czy ustandaryzowanego dokumentu, to możemy przyjąć, że ma on duży potencjał automatyzacyjny.
Jeśli jednak proces miałby wystartować na podstawie e-maila, w którym zlecający opisuje szczegóły sprawy własnymi słowami, to robot, nawet przy zastosowaniu najlepszych silników rozumienia języka naturalnego, mógłby mieć problem z podjęciem zadania.
Klienci ERGO Hestii również mają do czynienia z robotami?
– Jeśli chodzi o roboty RPA, to – w przeciwieństwie do botów głosowych czy tekstowych – ich działanie jest dla klienta zupełnie przezroczyste. Klient swoje sprawy zgłasza tak samo jak wtedy, gdy roboty nie wspierały jeszcze pracowników. Odpowiedź otrzyma też takim samym kanałem i w tej samej formie jak dotychczas. Nie znaczy to, że RPA w żaden sposób nie wpływają na klienta, bo efekty są jak najbardziej wymierne – dzięki robotom ich sprawy są po prostu załatwiane szybciej, zawsze z tą samą wysoką jakością.
Może Pan podać przykład pracy wykonywanej przez robota?
– Weźmy za przykład współpracę z brokerami w zakresie obsługi szkody. Brokerzy przyjmują szkodę we własnym systemie, a następnie przesyłają nam dokument ze wszystkimi informacjami niezbędnymi do jej zarejestrowania. Taki dokument musiał przeanalizować i wprowadzić do naszych systemów pracownik. Teraz pracę nad analizą treści dokumentu i późniejszym zarejestrowaniem szkody wykonuje robot.
Firma, dzięki zautomatyzowaniu wielu procesów, działa znacznie szybciej i sprawniej. ERGO Hestia od dawna stawia na połączenie technologii i człowieka. Dzięki robotom nasi pracownicy mogą poświęcić swój czas na realizację złożonych, skomplikowanych zadań, które w pełni wykorzystują ich intelekt, doświadczenie i umiejętności.
Skoro roboty już jakiś czas działają w ERGO Hestii, z pewnością może Pan pokazać konkretne liczby.
– Obecnie każdy tydzień przynosi średnio kilkanaście tysięcy zadań zrealizowanych w pełni przez roboty, a liczba ta ciągle rośnie. Realizacja jednego zadania przez robota oznacza, w zależności od procesu, oszczędność od 1 do 8 minut manualnej pracy człowieka.
Dla przykładu: w ostatnim miesiącu roboty RPA zarejestrowały ok. 1 tys. szkód, obsłużyły ok. 2 tys. wiadomości w procesie bezpośredniej likwidacji szkód i skontrolowały pod kątem formalnoprawnym ponad 10 tys. faktur. Mówiąc o efektach wdrożenia robotów, warto wspomnieć też o kwestiach jakościowych – roboty nie robią literówek, nie męczą się i mogą pracować z powtarzalną jakością 24 godziny na dobę. Istotnym plusem jest też odporność na skokowy wzrost wolumenu zadań w zautomatyzowanym procesie. O ile przeszkolenie dodatkowych pracowników zawsze wymaga czasu, to robota można w kilka chwil skonfigurować tak, by z taką samą szybkością i jakością pracował równolegle na kilku maszynach.
Mądre zarządzanie portfelem regresowym, z wykorzystaniem innowacyjnych narzędzi i nowoczesnych metod pozyskania danych, wyceny wierzytelności i odzyskania należności, skutkuje kilkunastoprocentowym wzrostem skuteczności – tylko jak to zrobić?
Ostatnie zmiany stawek opłat sądowych, wydłużenie czasu procesów sądowych (z różnych przyczyn) powodują, iż w dalszym ciągu proces obsługi regresów ubezpieczeniowych jest kulą u nogi wielu ubezpieczycieli. W tym jakże niewdzięcznym i kosztownym procesie obsługi regresów widać na szczęście nowe możliwości nie tylko zwiększenia wpływów finansowych z regresów o 15–19%, ale też znaczne przyśpieszenie tych wpływów.
Na taki sukces składa się wiele czynników, my określimy pięć najważniejszych, które wypracowaliśmy we współpracy z naszymi klientami – firmami ubezpieczeniowymi.
Sprawność zarządzania informacją
Kluczową sprawą we współpracy pomiędzy firmą windykacyjną czy kancelarią prawną a ubezpieczycielem jest sprawna wymiana informacji, często w postaci obszernej dokumentacji. Warto zadbać, aby tzw. serwiser procesów miał pełny dostęp do akt sprawy od samego początku jej prowadzenia, z uwagi na ilość informacji, jakie może on pozyskać i na tej podstawie zakwalifikować wierzytelność, według swojej wiedzy do dalszego procesu.
Inaczej obsługuje się sprawę regresową sprawcy wypadku drogowego, gdzie dysponujemy pełną wiedzą, a inaczej sprawcy wypadku lub innego zdarzenia, w którym okoliczności nie są do końca takie oczywiste. Dobry grunt to zebranie właściwej wiedzy, jeszcze przed kontaktem z dłużnikiem.
Zarządzanie portfelem wierzytelności regresowych
Sprawy regresowe trafiające z zasady po 60–90 dniach od powstania roszczenia do zewnętrznego serwisera nie powinny być obsługiwane na zasadzie „klasycznej obsługi kancelaryjnej”. Dla przykładu, obliczmy, ile kosztuje obsługa sprawy z regresu nietypowego (niewłaściwego) wobec sprawcy wypadku drogowego w wysokości 500 000 zł skierowana do sądu, a następnie do komornika.
Czynności, jakie wykona serwiser w tej sprawie, to: próba kontaktu z dłużnikiem, wysłanie wezwania do zapłaty, napisanie pozwu, przeprowadzenie procesu, a następnie po uzyskaniu tytułu wykonawczego skierowanie sprawy do egzekucji. Skuteczność odzysku może oscylować na poziomie 7–9%… a koszty, jakie poniesie ubezpieczyciel tylko z tytułu samych opłat sądowych, to 25 000 zł plus wynagrodzenie kosztów obsługi kancelarii.
Taki proces nie ma obecnie żadnego sensu, a na pewno takie zarządzanie portfelem nie jest uzasadnione biznesowo. Firma zewnętrzna specjalizująca się w regresach powinna odpowiadać za zarządzanie portfelem regresowym, a więc przed rozpoczęciem procesu windykacji ocenić sprawę pod kątem opłacalności.
Analizując wcześniej sprawę, można wstępnie ocenić odzysk na sprawie oraz zaliczyć daną wierzytelność do odpowiedniej kategorii, np.: pod kątem windykacji terenowej (wraz z wywiadem środowiskowym), wywiadu białego, powództwa w sprawie na kwotę częściową (ograniczenie kosztów procesu), umorzenia wierzytelności regresowych (np.: w sprawach zupełnie nierokujących spłaty) lub postępowania ugodowego, długoterminowego.
Open Source Intelligence, czyli biały wywiad w służbie skip tracingu
Oszacowanie możliwości finansowych dłużnika regresowego nie byłoby możliwe bez profesjonalnej analizy danych pozyskanych na etapie likwidacji szkody. Nieliczne firmy windykacyjne w Polsce wykorzystują oprócz analizy benchmarkowej także narzędzia do białego wywiadu, które umożliwiają odnalezienie danych kontaktowych do dłużnika.
Umiejętne i – co ważne – częściowo zautomatyzowane wykorzystanie narzędzi OSINT (Open Source Intelligence) pozwala na odnalezienie kontaktu z dłużnikiem i „wycenę” jego możliwości finansowych. Taka wiedza zdecydowanie ogranicza koszty postępowania, pozwala dostosować warunki spłaty ratalnej oraz czasem odstąpić od kosztochłonnych postępowań sądowych, po których i tak nie uda się odzyskać całości należności.
Wymienione powyżej rozwiązania pozwalają nam zdobyć wiedzę na temat dłużnika, jego możliwości finansowych i odnaleźć z nim kontakt. Sprawa, gdzie mamy pełne dane zgodnie z ekonomią zarządzania portfelem, jest już dużo bardziej cenna niż na początku procesu, zanim trafiła do profesjonalnej firmy windykacyjnej od regresów ubezpieczeniowych.
To częściowy sukces, który dopełni się w momencie nawet spłaty wierzytelności. Dysponując danymi, kontaktujemy się z dłużnikiem i w tym kluczowym momencie nie możemy popełnić błędu. Najczęściej dłużnik otrzymuje zwykłe wezwanie do zapłaty, a przecież przeciętny dłużnik nie do końca rozumie swoje położenie w sytuacji, kiedy nie zna podstawy prawnej regresu i tego, jakie ma możliwości (oprócz spłacenia całości zobowiązania w ciągu siedmiu dni, co często bywa niemożliwe).
Z naszych badań wynika, że ok. 95% wezwań do zapłaty zawiera treści niezrozumiałe, a przecież dłużnik regresowy nie tylko powinien wiedzieć, jak „działa” regres, ale również mieć świadomość, że zawsze może negocjować warunki porozumienia, oraz co się stanie, jeśli zignoruje wezwanie do zapłaty.
Błędem jest też wysyłanie dłużnikowi kolejnych wezwań do zapłaty i wyznaczanie np. tego samego, kolejnego terminu siedmiu dni na spłatę całości zobowiązania. Pokazuje to tylko naszą jako wierzyciela lub pełnomocnika wierzyciela niekonsekwencję.
Warto posługiwać się w wezwaniu do zapłaty harmonogramem czynności, które podejmujemy w celu odzyskania należności.
Giełda wierzytelności jako wyjątkowo skuteczne narzędzie na etapie przedsądowym
Oczywiście pokazanie ścieżki konsekwencji dłużnikowi jeszcze przed skierowaniem sprawy na drogę sądową nie jest proste, ale możliwe. Taki scenariusz żelaznej konsekwencji umożliwia np. wykorzystanie w procesie przedsądowym takiego narzędzia jak tzw. giełda długów.
Giełdy wierzytelności umożliwiają publikację danych dłużnika (często pełnych danych adresowych) w celu sprzedaży wierzytelności. Oczywiście celem głównym jest sprzedaż, ale publikowanie danych widocznych np. w Google samo w sobie mocno oddziałuje na dłużnika. Co najważniejsze, taki wpis uświadamia dłużnikowi, że następny krok, a więc postępowanie sądowe też zostanie sfinalizowane przez wierzyciela w wyznaczonym terminie określonym wcześniej w wezwaniu do zapłaty.
O zgodności publikacji danych dłużników z RODO Urząd Ochrony Danych Osobowych wypowiedział się m.in. w 2019 r. i publikacja danych pod tym kątem jest zgodna z obowiązującymi przepisami.
Ważne, aby giełda była obsługiwana przez firmę przestrzegającą procedur i wytycznych poświęconych temu narzędziu. Istotne jest też to, że nie warto współpracować z pierwszą lepszą giełdą, a najlepiej z taką, która jest najbardziej widoczna w wyszukiwarkach (warunek kluczowy) i obsługuje już roszczenia regresowe. Kompetencje takie są ważne ze względu na specyfikę wierzytelności i obsługę takich spraw w momencie sprzeciwów dłużników, np. co do publikacji danych czy chęci spłaty zobowiązań po publikacji danych.
Współpraca ubezpieczyciela z firmą windykacyjną specjalizującą się w regresach, dysponującą możliwością wyceny portfela regresowego według zasad opłacalności procesu, pozyskaniem danych z białego wywiadu oraz wysoko pozycjonowaną w wyszukiwarkach internetowych giełdą jest bardzo opłacalną decyzją i poprawia skuteczność procesu o kilkanaście procent.
Obsługa tego rodzaju spraw „nie wywołuje gęsiej skórki” w zarządach ubezpieczycieli (ze względu na koszty), ale jest szansą na odzyskanie konkretnych środków od dłużników regresowych.
W pozostałych przypadkach firma pomaga w podjęciu decyzji o zamknięciu nierokujących spraw lub zawarciu długookresowych porozumień ratalnych.
Mateusz Jakóbiak członek zarządu w Vindicat sp. z o.o.
Vindicat to innowacyjny legaltech realizujący usługi odzyskiwania należności. Jest również pionierem w tworzeniu rozwiązań informatycznych, umożliwiających samodzielne odzyskiwanie długów przez wierzycieli. VCAT.pl to internetowa platforma skutecznej windykacji.
Choć Europa Ubezpieczenia mocno stawia na digitalizację, nie chce przenosić niektórych obszarów działalności w tryb pracy zdalnej. W tym postanowieniu firmę utwierdziły doświadczenia, jakich nabyła podczas polskiej kwarantanny spowodowanej pandemią koronawirusa.
Europa Ubezpieczenia dość wcześnie zdecydowała się na wznowienie działalności stacjonarnej. – Pod koniec kwietnia podjęliśmy decyzję o stopniowym powrocie do pracy w biurze. Ten proces podzieliliśmy na kilka etapów. Z każdym kolejnym zwiększa się czas, który nasi pracownicy spędzają w biurze. Jednocześnie dokładamy wszelkich starań, by zapewnić im jak najwyższy poziom bezpieczeństwa i minimalizować ryzyko. W tym celu na przykład podzieliśmy zespoły na mniejsze grupy, które przychodzą do pracy w innych dniach tygodnia. Dzięki temu ograniczamy kontakt między pracownikami – mówi „GU” Mariusz Gawrychowski, rzecznik prasowy Europy Ubezpieczenia.
Zwraca uwagę, że jego firmie praca zdalna nie jest nowym rozwiązaniem, które pojawiło się wraz z początkiem epidemii. – Już wcześniej nasi pracownicy mieli możliwość częściowej pracy w swoich domu. Dlatego na ten moment nie planujemy przenoszenia niektórych obszarów naszej działalności całkowicie w tryb pracy zdalnej. Ostatnie tygodnie udowodniły, że choć wiele zadań, projektów i procesów możemy realizować zdalnie za pomocą online, to wielu naszych pracowników chce mieć bezpośredni kontakt ze współpracownikami. Będziemy kontynuować poprzedni model, który umożliwia częściową pracę zdalną ze swoich domów – deklaruje Mariusz Gawrychowski.
Inni ubezpieczyciele też powoli wracają do stacjonarnego trybu pracy. 25 maja stopniowy powrót do biur regionalnych i central w Łodzi i Warszawie rozpoczęła UNIQA. Tydzień później taki proces zainaugurowało TUZ Ubezpieczenia. Do działalności stacjonarnej zaczęła także wracać Aviva. Z kolei Aegon Polska poinformował, że w związku z zaleceniami dotyczącymi zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19 przedłużył okres wstrzymania bezpośredniej obsługi klientów do 14 czerwca.
Więcej na temat powrotu innych ubezpieczycieli do trybu stacjonarnego:
W trakcie zakończonych właśnie prac nad trzecimi już konsultacjami dotyczącymi sprawozdawczości według Solvency II deklarowano zmniejszenie obowiązków sprawozdawczych. Jednak na razie się na to nie zanosi i nowa sprawozdawczość tylko dołoży nam pracy – pisze na blogu Polskiej Izby Ubezpieczeń Rafał Socha, ekspert PIU.
Przedstawiciel Izby zwraca uwagę, że choć harmonogram prac nad przeglądem Solvency II 2020 się wydłuży i Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) przekaże poradę do Komisji Europejskiej do końca roku, to jednak planuje dokonać zmian w Standardzie Technicznym wprowadzającym obowiązek raportowania w 2021 roku.
„W konsultowanym dokumencie znalazły się m.in. dodatkowe wymogi dotyczące sporządzania i metod ujawniania sprawozdania o wypłacalności i kondycji finansowej zakładu ubezpieczeń (SFCR), w tym zamieszczania linków do tych sprawozdań na stronach EIOPA. Ta kwestia rodzi oczywiście pytanie, kto będzie aktualizował te linki do poszczególnych stron zakładów ubezpieczeń? Taka potrzeba może się bowiem pojawić chociażby w związku ze zmianami na serwerach stron ubezpieczycieli. Zresztą, dotyczy to też krajowych nadzorców” – pisze ekspert.
W jego opinii dodatkowe wymogi, a także większość rozwiązań zaproponowanych przez EIOPA, pociągałyby za sobą dodatkowe obciążenia dla firm ubezpieczeniowych. Dlatego biorąc pod uwagę niewielu odbiorców SFCR, ekspert uważa, że wartość dodana propozycji jest całkowicie niewspółmierna z ich kosztami. Dlatego też PIU poparła opcję utrzymania status quo.
Izba ponownie wezwała też do włączenia pytań i odpowiedzi (ang. Q&A) do corocznej aktualizacji standardu technicznego (ITS). Zdaniem PIU, nowe Q&A nie powinny mieć wiążącego charakteru, dopóki nie zostaną uwzględnione w następnej corocznej aktualizacji ITS.
„Q&A są kluczowe dla polskich ubezpieczycieli. Pomagają nam prawidłowo spełniać wymagania sprawozdawcze i przygotowywać się na ewentualne zmiany biznesowe. Jednak podążanie za Q&Q było już wyzwaniem na poprzedniej stronie internetowej EIOPA. Teraz nowa sekcja Pytania i odpowiedzi dotyczące regulacji straciła swoją funkcjonalność, a znalezienie czegokolwiek stało się wręcz niemożliwe. Ponadto niektóre Q&A zniknęły w porównaniu z poprzednią, archiwalną już wersją Q&A. Nie mamy więc jasności, czy te Q&A nie są już aktualne, czy też treść zostanie uzupełniona w przyszłości” – wskazuje Rafał Socha.
Zdaniem PIU bardzo pomocny byłby newsletter lub przynajmniej powiadomienia o opublikowaniu nowych pytań i odpowiedzi. Wersją minimum byłaby przynajmniej opcja śledzenia na nowej stronie EIOPA wszystkich aktualizacji listy pytań i odpowiedzi w pliku Excel. Tymczasem obecnie nie wiadomo, kiedy dodano konkretne pytania i odpowiedzi lub czy wprowadzane są inne modyfikacje na liście pytań i odpowiedzi.
Białoruś jest krajem, który ma największy udział w portfelu ubezpieczeń eksportu inwestycyjnego Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) – zauważa „Puls Biznesu”.
Gazeta pisze, że najnowszą „zdobyczą” zakładu jest ubezpieczenie białoruskiego kontraktu przedsiębiorstwa budowlanego Trasko Inwest. Przedsięwzięcie warte 49 mln euro zostało zabezpieczone krótkoterminową gwarancją i długoterminowym ubezpieczeniem spłaty kredytów przygotowanymi przez KUKE. Krzysztof Kwaterski z Departamentu Ubezpieczeń i Współpracy Międzynarodowej Korporacji zapewnia, że z punktu widzenia jego firmy szkodowość projektów inwestycyjnych na Białorusi jest praktycznie zerowa.
Więcej: „Puls Biznesu” 2 czerwca, Bartłomiej Mayer „Państwowe banki patrzą na Wschód”: https://www.pb.pl/panstwowe-banki… (AM, źródło: „Puls Biznesu”)
Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” przygotowało w ramach polisy Bezpieczna Szkoła nową ofertę dobrowolnego ubezpieczenia. Celem produktu jest zabezpieczenie przed finansowymi skutkami nieszczęśliwego wypadku, jaki może się zdarzyć na terenie placówki oświatowej czy w życiu prywatnym.
Polisa skierowana jest do dzieci, uczniów, studentów, słuchaczy oraz personelu placówek oświatowych. Zakres ubezpieczenia obejmuje cały świat i uwzględnia wyczynowe uprawienie sportów. Poza podstawowymi świadczeniami z tytułu trwałego uszczerbku na zdrowiu i śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku ochrona może obejmować 22 dodatkowe świadczenia, m.in. z tytułu zachorowania na COVID-19 dla osób do 18. roku życia, pobytu w szpitalu wskutek choroby od pierwszego dnia, pogryzienia przez zwierzęta lub ukąszenia przez owady, węże czy żmije, zachorowania na nowotwór złośliwy. Umowy dodatkowe mogą zapewnić też zwrot kosztów leczenia oraz rehabilitacji, odbudowy stomatologicznej zębów stałych, zakupu lub naprawy uszkodzonych okularów korekcyjnych albo aparatu słuchowego.
Mondial Assistance pomoże swoim klientom posiadającym auta elektryczne, gdy wyczerpie się im bateria w pojeździe. Samochody zostaną naładowane w stacjach sieci GreenWay, a cała operacja odbędzie się bezgotówkowo. Usługa dostępna będzie na terenie Polski, w 231 stacjach sieci GreenWay, oraz w innych krajach Europy, w sieci partnerskiej operatora sieci stacji ładowania.
Współpraca Mondial Assistance i GreenWay Polska obejmuje posiadaczy aut elektrycznych, korzystających z gwarancji producenta lub z usług auto assistance oferowanych przez firmy ubezpieczeniowe i obsługiwane przez Mondial Assistance. Każda taka osoba w razie wyładowania baterii w samochodzie otrzyma wsparcie od Mondial Assistance, które zajmie się transportem auta do najbliższej ładowarki i naładuje je bez dodatkowej opłaty.
– Dostępność usług ładowania i pozytywne doświadczenia użytkowników to istotne czynniki rozwoju elektromobilności – mówi Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska. – Współpraca z Mondial Assistance wpisuje się w te założenia poprzez szerokie udostępnienie bezgotówkowych usług ładowania w Polsce i za granicą. To korzyść nie tylko dla obecnych kierowców elektromobilnych, ale także tych, którzy jeszcze zastanawiają się nad rezygnacją z aut konwencjonalnych na korzyść elektryków – dodaje.
– Jako firma działająca na polskim rynku od ponad 20 lat mamy ogromne doświadczenie w rozwoju innowacyjnych produktów. Dlatego cieszy nas fakt, że do grona naszych partnerów dołączył GreenWay. Współpraca z GreenWay to ważny krok w kierunku rozwoju oferty dla rosnącego segmentu aut elektrycznych zarówno z perspektywy pomocy na drodze, jak i wsparcia z domowymi stacjami – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mondial Assistance.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.