Blog - Strona 1357 z 1489 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1357

Każdy pracownik może zostać programistą?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ERGO Hestii trwa szkolenie, które uczy pracowników programowania. Dzięki temu w firmie do końca roku będzie dwa razy więcej robotów. O tym, jak rozwój technologiczny wpływa na duże towarzystwo ubezpieczeniowe, rozmawiamy z Oskarem Jedynastym, dyrektorem ds. automatyzacji w Departamencie IT ERGO Hestii.

Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Co pierwsze przychodzi do głowy, kiedy słyszymy o robotach? Terminator, Robocop, Iron Man… Wasze roboty są jednak trochę inne.

Oskar Jedynasty: – To prawda. Nie mamy pomieszczenia, w którym humanoidalne roboty siedzą przy biurkach i rytmicznie uderzają w klawiaturę. Wytwarzane przez nas roboty RPA (Zrobotyzowana Automatyzacja Procesów) nie mają żadnych elementów mechanicznych, ale to nie jest przeszkodą w efektywnym wspieraniu pracowników biurowych w ich obowiązkach.

Nasze roboty potrafią wykonywać te same czynności w systemach informatycznych, które na co dzień wykonuje człowiek – mogą logować się do systemów, odbierać i wysyłać e-maile, pobierać dane z dokumentów, dokonywać obliczeń, wypełniać formularze etc., a kiedy jest taka możliwość, mogą skorzystać z opcji niedostępnych dla pracownika, czyli np. wykorzystać interfejs techniczny, by „w tle” połączyć się bezpośrednio z bazą danych.

Oskar Jedynasty

W jakich obszarach w ERGO Hestii najczęściej korzysta się z robotów?

– Roboty wykorzystujemy przede wszystkim do automatyzacji procesów biznesowych, zwłaszcza masowych, charakteryzujących się standardowym przebiegiem i dużym udziałem powtarzalnych czynności. RPA sprawdza się w obszarach likwidacji szkód, operacji, finansów, ale mamy też wdrożenia w obszarze sprzedaży czy IT, gdzie roboty wspierają nas w monitorowaniu działania systemów informatycznych.

Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszystkie procesy da się efektywnie zrobotyzować. Jeśli realizacja zadania wiąże się z podejmowaniem decyzji na podstawie wiedzy eksperckiej lub wymaga kreatywności czy empatii – musi zająć się tym człowiek.

Czyli roboty sprawdzają się w pracy urzędniczej?

– Najlepiej radzą sobie z zadaniami, które z perspektywy człowieka są po prostu żmudne i powtarzalne. Zapewne dlatego pracownicy chętnie z nich korzystają. Dzięki robotom mogą zająć się innymi zadaniami, które wymagają np. kreatywności.

Z ilu robotów obecnie korzysta ERGO Hestia?

– Do tej pory wdrożyliśmy 30 robotów, ale kolejne pojawią się już niedługo. Aktualny plan zakłada, że do końca roku będzie ich już 60. Podwojenie liczby w ciągu pół roku to nie jest łatwe zadanie, ale dobrze się do tego przygotowaliśmy.

Dziewięciu pracowników z różnych obszarów firmy odbywa teraz dwumiesięczny bardzo intensywny kurs – Bootcamp RPA, gdzie pod okiem doświadczonych ekspertów zdobywają kompetencje umożliwiające programowanie robotów. Po zakończonym szkoleniu i uzyskaniu certyfikatu potwierdzającego zdobytą wiedzę będą mogli samodzielnie programować roboty.

Skąd wzięło się dziewięć osób?

– To nasi pracownicy starannie wyselekcjonowani w ramach rekrutacji do Bootcampu. Założenie programu jest proste – ma być bardzo intensywnie i z dużym naciskiem na praktykę. Takie tempo wymaga od uczestników konkretnych predyspozycji. Sprawdziliśmy, jakie kompetencje mają osoby, które zgłosiły się do udziału w programie, i wyłoniliśmy dziewięć osób z pełnym potencjałem na zostanie programistą. Wcześniej nie zajmowali się tym na co dzień, ale Bootcamp RPA usystematyzuje ich wiedzę i pozwoli nabrać praktycznego doświadczenia. Świeżo upieczeni programiści mogą też liczyć na wsparcie zespołu RPA, który od ponad roku z sukcesem wdraża roboty w ERGO Hestii.

To nie pierwszy taki program mobilizacji pracowników do zajmowania się programowaniem. Wcześniej był Pan współorganizatorem Hackathonu.

– Podczas Hackathonu pracownicy mogli przyjść z własnym pomysłem na prostą automatyzację i we współpracy z naszymi programistami wytworzyć w ciągu 48 godzin działający automat, który ich problem rozwiązywał. Zainteresowanie było bardzo duże. Ostatecznie w ramach Hackathonu zespoły pracowały nad sześcioma pomysłami, a większość wypracowanych rozwiązań została wdrożona i działa produkcyjnie.

Jakie warunki muszą być spełnione, żeby konkretnym procesem mógł się zająć robot?

– Jeśli proces da się przedstawić w formie algorytmu, a punktem startu są ustrukturyzowane dane, np. z przeznaczonego do tego formularza czy ustandaryzowanego dokumentu, to możemy przyjąć, że ma on duży potencjał automatyzacyjny.

Jeśli jednak proces miałby wystartować na podstawie e-maila, w którym zlecający opisuje szczegóły sprawy własnymi słowami, to robot, nawet przy zastosowaniu najlepszych silników rozumienia języka naturalnego, mógłby mieć problem z podjęciem zadania.

Klienci ERGO Hestii również mają do czynienia z robotami?

– Jeśli chodzi o roboty RPA, to – w przeciwieństwie do botów głosowych czy tekstowych – ich działanie jest dla klienta zupełnie przezroczyste. Klient swoje sprawy zgłasza tak samo jak wtedy, gdy roboty nie wspierały jeszcze pracowników. Odpowiedź otrzyma też takim samym kanałem i w tej samej formie jak dotychczas. Nie znaczy to, że RPA w żaden sposób nie wpływają na klienta, bo efekty są jak najbardziej wymierne – dzięki robotom ich sprawy są po prostu załatwiane szybciej, zawsze z tą samą wysoką jakością.

Może Pan podać przykład pracy wykonywanej przez robota?

– Weźmy za przykład współpracę z brokerami w zakresie obsługi szkody. Brokerzy przyjmują szkodę we własnym systemie, a następnie przesyłają nam dokument ze wszystkimi informacjami niezbędnymi do jej zarejestrowania. Taki dokument musiał przeanalizować i wprowadzić do naszych systemów pracownik. Teraz pracę nad analizą treści dokumentu i późniejszym zarejestrowaniem szkody wykonuje robot.

Firma, dzięki zautomatyzowaniu wielu procesów, działa znacznie szybciej i sprawniej. ERGO Hestia od dawna stawia na połączenie technologii i człowieka. Dzięki robotom nasi pracownicy mogą poświęcić swój czas na realizację złożonych, skomplikowanych zadań, które w pełni wykorzystują ich intelekt, doświadczenie i umiejętności.

Skoro roboty już jakiś czas działają w ERGO Hestii, z pewnością może Pan pokazać konkretne liczby.

– Obecnie każdy tydzień przynosi średnio kilkanaście tysięcy zadań zrealizowanych w pełni przez roboty, a liczba ta ciągle rośnie. Realizacja jednego zadania przez robota oznacza, w zależności od procesu, oszczędność od 1 do 8 minut manualnej pracy człowieka.

Dla przykładu: w ostatnim miesiącu roboty RPA zarejestrowały ok. 1 tys. szkód, obsłużyły ok. 2 tys. wiadomości w procesie bezpośredniej likwidacji szkód i skontrolowały pod kątem formalnoprawnym ponad 10 tys. faktur. Mówiąc o efektach wdrożenia robotów, warto wspomnieć też o kwestiach jakościowych – roboty nie robią literówek, nie męczą się i mogą pracować z powtarzalną jakością 24 godziny na dobę. Istotnym plusem jest też odporność na skokowy wzrost wolumenu zadań w zautomatyzowanym procesie. O ile przeszkolenie dodatkowych pracowników zawsze wymaga czasu, to robota można w kilka chwil skonfigurować tak, by z taką samą szybkością i jakością pracował równolegle na kilku maszynach.

Skuteczna obsługa regresów – czy to możliwe?

0

Mądre zarządzanie portfelem regresowym, z wykorzystaniem innowacyjnych narzędzi i nowoczesnych metod pozyskania danych, wyceny wierzytelności i odzyskania należności, skutkuje kilkunastoprocentowym wzrostem skuteczności – tylko jak to zrobić?

Ostatnie zmiany stawek opłat sądowych, wydłużenie czasu procesów sądowych (z różnych przyczyn) powodują, iż w dalszym ciągu proces obsługi regresów ubezpieczeniowych jest kulą u nogi wielu ubezpieczycieli. W tym jakże niewdzięcznym i kosztownym procesie obsługi regresów widać na szczęście nowe możliwości nie tylko zwiększenia wpływów finansowych z regresów o 15–19%, ale też znaczne przyśpieszenie tych wpływów.

Na taki sukces składa się wiele czynników, my określimy pięć najważniejszych, które wypracowaliśmy we współpracy z naszymi klientami – firmami ubezpieczeniowymi.

Sprawność zarządzania informacją

Kluczową sprawą we współpracy pomiędzy firmą windykacyjną czy kancelarią prawną a ubezpieczycielem jest sprawna wymiana informacji, często w postaci obszernej dokumentacji. Warto zadbać, aby tzw. serwiser procesów miał pełny dostęp do akt sprawy od samego początku jej prowadzenia, z uwagi na ilość informacji, jakie może on pozyskać i na tej podstawie zakwalifikować wierzytelność, według swojej wiedzy do dalszego procesu.

Inaczej obsługuje się sprawę regresową sprawcy wypadku drogowego, gdzie dysponujemy pełną wiedzą, a inaczej sprawcy wypadku lub innego zdarzenia, w którym okoliczności nie są do końca takie oczywiste. Dobry grunt to zebranie właściwej wiedzy, jeszcze przed kontaktem z dłużnikiem.

Zarządzanie portfelem wierzytelności regresowych

Sprawy regresowe trafiające z zasady po 60–90 dniach od powstania roszczenia do zewnętrznego serwisera nie powinny być obsługiwane na zasadzie „klasycznej obsługi kancelaryjnej”. Dla przykładu, obliczmy, ile kosztuje obsługa sprawy z regresu nietypowego (niewłaściwego) wobec sprawcy wypadku drogowego w wysokości 500 000 zł skierowana do sądu, a następnie do komornika.

Czynności, jakie wykona serwiser w tej sprawie, to: próba kontaktu z dłużnikiem, wysłanie wezwania do zapłaty, napisanie pozwu, przeprowadzenie procesu, a następnie po uzyskaniu tytułu wykonawczego skierowanie sprawy do egzekucji. Skuteczność odzysku może oscylować na poziomie 7–9%… a koszty, jakie poniesie ubezpieczyciel tylko z tytułu samych opłat sądowych, to 25 000 zł plus wynagrodzenie kosztów obsługi kancelarii.

Taki proces nie ma obecnie żadnego sensu, a na pewno takie zarządzanie portfelem nie jest uzasadnione biznesowo. Firma zewnętrzna specjalizująca się w regresach powinna odpowiadać za zarządzanie portfelem regresowym, a więc przed rozpoczęciem procesu windykacji ocenić sprawę pod kątem opłacalności.

Analizując wcześniej sprawę, można wstępnie ocenić odzysk na sprawie oraz zaliczyć daną wierzytelność do odpowiedniej kategorii, np.: pod kątem windykacji terenowej (wraz z wywiadem środowiskowym), wywiadu białego, powództwa w sprawie na kwotę częściową (ograniczenie kosztów procesu), umorzenia wierzytelności regresowych (np.: w sprawach zupełnie nierokujących spłaty) lub postępowania ugodowego, długoterminowego. 

Open Source Intelligence, czyli biały wywiad w służbie skip tracingu

Oszacowanie możliwości finansowych dłużnika regresowego nie byłoby możliwe bez profesjonalnej analizy danych pozyskanych na etapie likwidacji szkody. Nieliczne firmy windykacyjne w Polsce wykorzystują oprócz analizy benchmarkowej także narzędzia do białego wywiadu, które umożliwiają odnalezienie danych kontaktowych do dłużnika.

Umiejętne i – co ważne – częściowo zautomatyzowane wykorzystanie narzędzi OSINT (Open Source Intelligence) pozwala na odnalezienie kontaktu z dłużnikiem i „wycenę” jego możliwości finansowych. Taka wiedza zdecydowanie ogranicza koszty postępowania, pozwala dostosować warunki spłaty ratalnej oraz czasem odstąpić od kosztochłonnych postępowań sądowych, po których i tak nie uda się odzyskać całości należności.

Mateusz Jakóbiak

Edukacja dłużnika regresowego – ścieżka konsekwencji

Wymienione powyżej rozwiązania pozwalają nam zdobyć wiedzę na temat dłużnika, jego możliwości finansowych i odnaleźć z nim kontakt. Sprawa, gdzie mamy pełne dane zgodnie z ekonomią zarządzania portfelem, jest już dużo bardziej cenna niż na początku procesu, zanim trafiła do profesjonalnej firmy windykacyjnej od regresów ubezpieczeniowych.

To częściowy sukces, który dopełni się w momencie nawet spłaty wierzytelności. Dysponując danymi, kontaktujemy się z dłużnikiem i w tym kluczowym momencie nie możemy popełnić błędu. Najczęściej dłużnik otrzymuje zwykłe wezwanie do zapłaty, a przecież przeciętny dłużnik nie do końca rozumie swoje położenie w sytuacji, kiedy nie zna podstawy prawnej regresu i tego, jakie ma możliwości (oprócz spłacenia całości zobowiązania w ciągu siedmiu dni, co często bywa niemożliwe).

Z naszych badań wynika, że ok. 95% wezwań do zapłaty zawiera treści niezrozumiałe, a przecież dłużnik regresowy nie tylko powinien wiedzieć, jak „działa” regres, ale również mieć świadomość, że zawsze może negocjować warunki porozumienia, oraz co się stanie, jeśli zignoruje wezwanie do zapłaty.

Błędem jest też wysyłanie dłużnikowi kolejnych wezwań do zapłaty i wyznaczanie np. tego samego, kolejnego terminu siedmiu dni na spłatę całości zobowiązania. Pokazuje to tylko naszą jako wierzyciela lub pełnomocnika wierzyciela niekonsekwencję.

Warto posługiwać się w wezwaniu do zapłaty harmonogramem czynności, które podejmujemy w celu odzyskania należności.

Giełda wierzytelności jako wyjątkowo skuteczne narzędzie na etapie przedsądowym

Oczywiście pokazanie ścieżki konsekwencji dłużnikowi jeszcze przed skierowaniem sprawy na drogę sądową nie jest proste, ale możliwe. Taki scenariusz żelaznej konsekwencji umożliwia np. wykorzystanie w procesie przedsądowym takiego narzędzia jak tzw. giełda długów.

Giełdy wierzytelności umożliwiają publikację danych dłużnika (często pełnych danych adresowych) w celu sprzedaży wierzytelności. Oczywiście celem głównym jest sprzedaż, ale publikowanie danych widocznych np. w Google samo w sobie mocno oddziałuje na dłużnika. Co najważniejsze, taki wpis uświadamia dłużnikowi, że następny krok, a więc postępowanie sądowe też zostanie sfinalizowane przez wierzyciela w wyznaczonym terminie określonym wcześniej w wezwaniu do zapłaty.

O zgodności publikacji danych dłużników z RODO Urząd Ochrony Danych Osobowych wypowiedział się m.in. w 2019 r. i publikacja danych pod tym kątem jest zgodna z obowiązującymi przepisami.

Ważne, aby giełda była obsługiwana przez firmę przestrzegającą procedur i wytycznych poświęconych temu narzędziu. Istotne jest też to, że nie warto współpracować z pierwszą lepszą giełdą, a najlepiej z taką, która jest najbardziej widoczna w wyszukiwarkach (warunek kluczowy) i obsługuje już roszczenia regresowe. Kompetencje takie są ważne ze względu na specyfikę wierzytelności i obsługę takich spraw w momencie sprzeciwów dłużników, np. co do publikacji danych czy chęci spłaty zobowiązań po publikacji danych.

Współpraca ubezpieczyciela z firmą windykacyjną specjalizującą się w regresach, dysponującą możliwością wyceny portfela regresowego według zasad opłacalności procesu, pozyskaniem danych z białego wywiadu oraz wysoko pozycjonowaną w wyszukiwarkach internetowych giełdą jest bardzo opłacalną decyzją i poprawia skuteczność procesu o kilkanaście procent.

Obsługa tego rodzaju spraw „nie wywołuje gęsiej skórki” w zarządach ubezpieczycieli (ze względu na koszty), ale jest szansą na odzyskanie konkretnych środków od dłużników regresowych.

W pozostałych przypadkach firma pomaga w podjęciu decyzji o zamknięciu nierokujących spraw lub zawarciu długookresowych porozumień ratalnych.

Mateusz Jakóbiak
członek zarządu w Vindicat sp. z o.o.

Vindicat to innowacyjny legaltech realizujący usługi odzyskiwania należności. Jest również pionierem w tworzeniu rozwiązań informatycznych, umożliwiających samodzielne odzyskiwanie długów przez wierzycieli. VCAT.pl to internetowa platforma skutecznej windykacji.

Europa Ubezpieczenia wraca do poprzedniego trybu pracy

0

Choć Europa Ubezpieczenia mocno stawia na digitalizację, nie chce przenosić niektórych obszarów działalności w tryb pracy zdalnej. W tym postanowieniu firmę utwierdziły doświadczenia, jakich nabyła podczas polskiej kwarantanny spowodowanej pandemią koronawirusa.

Europa Ubezpieczenia dość wcześnie zdecydowała się na wznowienie działalności stacjonarnej. – Pod koniec kwietnia podjęliśmy decyzję o stopniowym powrocie do pracy w biurze. Ten proces podzieliliśmy na kilka etapów. Z każdym kolejnym zwiększa się czas, który nasi pracownicy spędzają w biurze. Jednocześnie dokładamy wszelkich starań, by zapewnić im jak najwyższy poziom bezpieczeństwa i minimalizować ryzyko. W tym celu na przykład podzieliśmy zespoły na mniejsze grupy, które przychodzą do pracy w innych dniach tygodnia. Dzięki temu ograniczamy kontakt między pracownikami – mówi „GU” Mariusz Gawrychowski, rzecznik prasowy Europy Ubezpieczenia.

Zwraca uwagę, że jego firmie praca zdalna nie jest nowym rozwiązaniem, które pojawiło się wraz z początkiem epidemii. – Już wcześniej nasi pracownicy mieli możliwość częściowej pracy w swoich domu. Dlatego na ten moment nie planujemy przenoszenia niektórych obszarów naszej działalności całkowicie w tryb pracy zdalnej. Ostatnie tygodnie udowodniły, że choć wiele zadań, projektów i procesów możemy realizować zdalnie za pomocą online, to wielu naszych pracowników chce mieć bezpośredni kontakt ze współpracownikami. Będziemy kontynuować poprzedni model, który umożliwia częściową pracę zdalną ze swoich domów – deklaruje Mariusz Gawrychowski.

Inni ubezpieczyciele też powoli wracają do stacjonarnego trybu pracy. 25 maja stopniowy powrót do biur regionalnych i central w Łodzi i Warszawie rozpoczęła UNIQA. Tydzień później taki proces zainaugurowało TUZ Ubezpieczenia. Do działalności stacjonarnej zaczęła także wracać Aviva. Z kolei Aegon Polska poinformował, że w związku z zaleceniami dotyczącymi zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19 przedłużył okres wstrzymania bezpośredniej obsługi klientów do 14 czerwca.

Więcej na temat powrotu innych ubezpieczycieli do trybu stacjonarnego:

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

PIU: Nowa sprawozdawczość według Solvency II dołoży pracy ubezpieczycielom

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W trakcie zakończonych właśnie prac nad trzecimi już konsultacjami dotyczącymi sprawozdawczości według Solvency II deklarowano zmniejszenie obowiązków sprawozdawczych. Jednak na razie się na to nie zanosi i nowa sprawozdawczość tylko dołoży nam pracy – pisze na blogu Polskiej Izby Ubezpieczeń Rafał Socha, ekspert PIU.

Przedstawiciel Izby zwraca uwagę, że choć harmonogram prac nad przeglądem Solvency II 2020 się wydłuży i Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) przekaże poradę do Komisji Europejskiej do końca roku, to jednak planuje dokonać zmian w Standardzie Technicznym wprowadzającym obowiązek raportowania w 2021 roku.

„W konsultowanym dokumencie znalazły się m.in. dodatkowe wymogi dotyczące sporządzania i metod ujawniania sprawozdania o wypłacalności i kondycji finansowej zakładu ubezpieczeń (SFCR), w tym zamieszczania linków do tych sprawozdań na stronach EIOPA. Ta kwestia rodzi oczywiście pytanie, kto będzie aktualizował te linki do poszczególnych stron zakładów ubezpieczeń? Taka potrzeba może się bowiem pojawić chociażby w związku ze zmianami na serwerach stron ubezpieczycieli. Zresztą, dotyczy to też krajowych nadzorców” – pisze ekspert.

W jego opinii dodatkowe wymogi, a także większość rozwiązań zaproponowanych przez EIOPA, pociągałyby za sobą dodatkowe obciążenia dla firm ubezpieczeniowych. Dlatego biorąc pod uwagę niewielu odbiorców SFCR, ekspert uważa, że wartość dodana propozycji jest całkowicie niewspółmierna z ich kosztami. Dlatego też PIU poparła opcję utrzymania status quo.

Izba ponownie wezwała też do włączenia pytań i odpowiedzi (ang. Q&A) do corocznej aktualizacji standardu technicznego (ITS). Zdaniem PIU, nowe Q&A nie powinny mieć wiążącego charakteru, dopóki nie zostaną uwzględnione w następnej corocznej aktualizacji ITS.

„Q&A są kluczowe dla polskich ubezpieczycieli. Pomagają nam prawidłowo spełniać wymagania sprawozdawcze i przygotowywać się na ewentualne zmiany biznesowe. Jednak podążanie za Q&Q było już wyzwaniem na poprzedniej stronie internetowej EIOPA. Teraz nowa sekcja Pytania i odpowiedzi dotyczące regulacji straciła swoją funkcjonalność, a znalezienie czegokolwiek stało się wręcz niemożliwe. Ponadto niektóre Q&A zniknęły w porównaniu z poprzednią, archiwalną już wersją Q&A. Nie mamy więc jasności, czy te Q&A nie są już aktualne, czy też treść zostanie uzupełniona w przyszłości” – wskazuje Rafał Socha.

Zdaniem PIU bardzo pomocny byłby newsletter lub przynajmniej powiadomienia o opublikowaniu nowych pytań i odpowiedzi. Wersją minimum byłaby przynajmniej opcja śledzenia na nowej stronie EIOPA wszystkich aktualizacji listy pytań i odpowiedzi w pliku Excel. Tymczasem obecnie nie wiadomo, kiedy dodano konkretne pytania i odpowiedzi lub czy wprowadzane są inne modyfikacje na liście pytań i odpowiedzi.

(AM, źródło: PIU)

KUKE zarabia na białoruskich inwestycjach polskich przedsiębiorstw

0

Białoruś jest krajem, który ma największy udział w portfelu ubezpieczeń eksportu inwestycyjnego Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) – zauważa „Puls Biznesu”.

Gazeta pisze, że najnowszą „zdobyczą” zakładu jest ubezpieczenie białoruskiego kontraktu przedsiębiorstwa budowlanego Trasko Inwest. Przedsięwzięcie warte 49 mln euro zostało zabezpieczone krótkoterminową gwarancją i długoterminowym ubezpieczeniem spłaty kredytów przygotowanymi przez KUKE. Krzysztof Kwaterski z Departamentu Ubezpieczeń i Współpracy Międzynarodowej Korporacji zapewnia, że z punktu widzenia jego firmy szkodowość projektów inwestycyjnych na Białorusi jest praktycznie zerowa.

Więcej:
„Puls Biznesu” 2 czerwca, Bartłomiej Mayer „Państwowe banki patrzą na Wschód”:
https://www.pb.pl/panstwowe-banki…
(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

TUW „TUW”: Nowa oferta ubezpieczeń szkolnych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” przygotowało w ramach polisy Bezpieczna Szkoła nową ofertę dobrowolnego ubezpieczenia. Celem produktu jest zabezpieczenie przed finansowymi skutkami nieszczęśliwego wypadku, jaki może się zdarzyć na terenie placówki oświatowej czy w życiu prywatnym.

Polisa skierowana jest do dzieci, uczniów, studentów, słuchaczy oraz personelu placówek oświatowych. Zakres ubezpieczenia obejmuje cały świat i uwzględnia wyczynowe uprawienie sportów. Poza podstawowymi świadczeniami z tytułu trwałego uszczerbku na zdrowiu i śmierci wskutek nieszczęśliwego wypadku ochrona może obejmować 22 dodatkowe świadczenia, m.in. z tytułu zachorowania na COVID-19 dla osób do 18. roku życia, pobytu w szpitalu wskutek choroby od pierwszego dnia, pogryzienia przez zwierzęta lub ukąszenia przez owady, węże czy żmije, zachorowania na nowotwór złośliwy. Umowy dodatkowe mogą zapewnić też zwrot kosztów leczenia oraz rehabilitacji, odbudowy stomatologicznej zębów stałych, zakupu lub naprawy uszkodzonych okularów korekcyjnych albo aparatu słuchowego.

(AM, źródło: TUW „TUW”)

Mondial Assistance: Bezgotówkowe ładowanie auta elektrycznego w sieci GreenWay

0

Mondial Assistance pomoże swoim klientom posiadającym auta elektryczne, gdy wyczerpie się im bateria w pojeździe. Samochody zostaną naładowane w stacjach sieci GreenWay, a cała operacja odbędzie się bezgotówkowo. Usługa dostępna będzie na terenie Polski, w 231 stacjach sieci GreenWay, oraz w innych krajach Europy, w sieci partnerskiej operatora sieci stacji ładowania.

Współpraca  Mondial Assistance i GreenWay Polska obejmuje posiadaczy aut elektrycznych, korzystających z gwarancji producenta lub z usług auto assistance oferowanych przez firmy ubezpieczeniowe i obsługiwane przez Mondial Assistance. Każda taka osoba w razie wyładowania baterii w samochodzie otrzyma wsparcie od Mondial Assistance, które zajmie się transportem auta do najbliższej ładowarki i naładuje je bez dodatkowej opłaty.  

– Dostępność usług ładowania i pozytywne doświadczenia użytkowników to istotne czynniki rozwoju elektromobilności – mówi Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska. – Współpraca z Mondial Assistance wpisuje się w te założenia poprzez szerokie udostępnienie bezgotówkowych usług ładowania w Polsce i za granicą. To korzyść nie tylko dla obecnych kierowców elektromobilnych, ale także tych, którzy jeszcze zastanawiają się nad rezygnacją z aut konwencjonalnych na korzyść elektryków dodaje.

– Jako firma działająca na polskim rynku od ponad 20 lat mamy ogromne doświadczenie w rozwoju innowacyjnych produktów. Dlatego cieszy nas fakt, że do grona naszych partnerów dołączył GreenWay. Współpraca z GreenWay to ważny krok w kierunku rozwoju oferty dla rosnącego segmentu aut elektrycznych zarówno z perspektywy pomocy na drodze, jak i wsparcia z domowymi stacjami – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mondial Assistance. 

(AM, źródło: Mondial Assistance)

Wyłoniono polskich laureatów konkursu Social Innovation Relay 2020

0

28 maja eksperci Nationale-Nederlanden i Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości po raz kolejny wyłonili najlepsze pomysły na innowacje społeczne opracowane przez uczniów szkół średnich. W tym roku do finału konkursu Social Innovation Relay zostało zaproszonych 10 zespołów. Zdaniem jurorów najlepszy pomysł na przedsiębiorstwo społeczne zaprezentowali uczniowie z Zespołu Szkół nr 2 w Sosnowcu. Zwycięzcy będą reprezentować Polskę w światowym finale.

W związku z trwająca pandemią koronawirusa tegoroczny finał konkursu odbył się w pełni zdalnie. Uczestnicy nie tylko musieli opracować swoje pomysły w zespole rozproszonym, ale także zaprezentować je podczas wirtualnego spotkania z jury. Wśród najciekawszych propozycji znalazły się: przydomowa ciepłownia pozwalająca uzyskać energię elektryczną ze skoszonej trawy, zdrowe drugie śniadania dla uczniów z ekologicznych upraw, zautomatyzowane pojemniki na plastik produkujące filament do drukarek 3D, a także aplikacje mobilne promujące odpowiedzialne korzystanie ze środowiska naturalnego czy walczące z problemem samotności osób starszych. Według kapituły konkursowej najlepszym pomysłem okazał się jednak ekologiczny zestaw do higieny jamy ustnej autorstwa Kornelii Bubel, Matyldy Kieszkiewicz, Nadii Makowskiej i Szymona Polewczaka z Zespołu Szkół nr 2 w Sosnowcu, pod opieką Jolanty Czapli.

– Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem poziomu prezentacji. Stanęliście na wysokości zadania! Znaleźliśmy się w trudnych czasach i z dnia na dzień musieliśmy się nauczyć zdalnej pracy, nauki czy też prowadzenia wystąpień online, takich jak dziś. Serdecznie wam gratuluję, poziom był bardzo wyrównany – powiedziała na zakończenie konkursu Małgorzata Sobkowicz, wiceprezes Fundacji.

W tym roku w inicjatywie Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości wzięło udział aż 169 zespołów z 29 szkół z całej Polski. Jurorzy ocenili ponad 80 pomysłów na innowacje społeczne i wybrali 20 tych, które miały największe szanse na wdrożenie biznesowe. Najlepsze zespoły opracowywały biznesplany pod okiem mentorów z Nationale-Nederlanden.

– To już czwarty raz, kiedy angażujemy się w projekt Social Innovation Relay. Mamy w organizacji grupę mentorów, która co roku chętnie angażują się w inicjatywę. Dzieląc się doświadczeniem, nasi eksperci wspierają uczniów w zdobywaniu wiedzy oraz praktycznych umiejętności, które ułatwiają realizację nie tylko pomysłów na innowację społeczną, co jest celem konkursu, ale przede wszystkim realizację przyszłych planów zawodowych. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem otwartości i postawy uczniów, którzy dostrzegają problemy społeczne w swoim otoczeniu i potrafią znaleźć kreatywne rozwiązania, w jaki sposób im zaradzić. Cały projekt jest cennym doświadczeniem dla obu stron, uczniów i naszych mentorów – mówi Marta Pokutycka-Mądrala, rzecznik prasowy Nationale-Nederlanden.

Zwycięzcy polskiej odsłony konkursu zmierzą się z rówieśnikami z Europy i Azji na Social Innovation Relay Global Final online już 16 czerwca.

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

Marek Lusztyn zrezygnował z funkcji wiceprezesa zarządu Pekao S.A.

0

1 czerwca wiceprezes zarządu Pekao S.A. Marek Lusztyn złożył rezygnację z pełnionej funkcji ze skutkiem na dzień 30 czerwca. Do tego czasu będzie kierował Pionem Zarządzania Ryzykami banku, którego wiodącym udziałowcem jest PZU SA.

Marek Lusztyn do dnia 22 kwietnia był prezesem zarządu, a po powołaniu na to stanowisko Leszka Skiby współpracował z nim nad kontynuacją rozpoczętych projektów. Równocześnie jako wiceprezes zarządu nadzorował Pion Zarządzania Ryzykami banku.

– W sposób szczególny dziękuję Markowi Lusztynowi za zaangażowanie w naszą wspólną pracę w zarządzie. To w dużym stopniu dzięki Markowi oraz jego zespołowi mamy bank dobrze przygotowany na trudne czasy, w których w związku z pandemią znalazła się gospodarka. Osobiście zawsze będę wdzięczny Markowi za współpracę w tych ostatnich tygodniach. Wspólnie zaprezentowaliśmy rynkowi dobre wyniki pierwszego kwartału oraz podsumowaliśmy działania banku w 2019 r. Prowadzone przez niego projekty zostały zakończone. Wsparcie Marka dla rozpoczętych procesów było ważne dla wszystkich akcjonariuszy i zarządu – powiedział Leszek Skiba, p.o. prezesa zarządu Pekao S.A.

– Jestem zadowolony, że przez te 20 lat pracy w Pekao udało się zbudować zespół, który gwarantuje utrzymanie dotychczasowej dobrej praktyki podejścia do zarządzania ryzykami w banku. Wyniki Pekao wielokrotnie potwierdziły, że nasza polityka jest właściwa. Zostawiam bank dobrze przygotowany na ciężkie czasy i ze znakomitym zespołem. Jestem dumny, że w trudnym momencie zmian mogłem pomóc w kierowaniu bankiem i przeprowadzeniu go ze spokojem w kolejne etapy – powiedział Marek Lusztyn.

(AM, źródło: Pekao)

Wydarzenia Miesiąca – Maj 2020

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Majowa odsłona cyklicznego rankingu „Gazety Ubezpieczeniowej” została zdominowana przez akcenty związane z sektorem pośrednictwa ubezpieczeniowego w Polsce.

WYDARZENIE MIESIĄCA – Wdrożenie technologii live cooking przez Bezpieczny.pl za wykorzystanie narzędzia, które może zrewolucjonizować proces sprzedaży w kanale agencyjnym, likwidację jednej z największych bolączek klientów, jaką jest wypełnianie formularzy w polisie oraz minimalizację ryzyka wystąpienia błędu w dokumentacji przy jednoczesnym zachowaniu transparentności procesu zawierania umowy ubezpieczenia.

TEMAT MIESIĄCA – Wsparcie dla sektora pośrednictwa ubezpieczeniowego – za szereg inicjatyw oraz rozwiązań zrealizowanych w maju w celu ułatwienia działalności agentom, multiagentom oraz brokerom w czasach pandemii: od regulacji prawnych dotyczących agentów wprowadzonych rozporządzeniami Ministra Finansów, poprzez uruchomienie szkoleń e-learningowych dla brokerów przez UNIQĘ i Wartę, na technologicznym wsparciu Ergo Hestii i Bezpieczny.pl kończąc.

FIRMA MIESIĄCA – Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych – za poszerzenie oferty o produkty, które pozwalają eksporterom na ubezpieczenie należności handlowych pomimo wzrostu ryzyka i ograniczenia ochrony przez innych ubezpieczycieli oraz podjęcie próby wykorzystania okazji, jaką stworzyła pandemia do przyspieszenia rozwoju biznesu.

ROZWIĄZANIE MIESIĄCA – Klauzula Fair Play wprowadzona przez Wiener TU za wdrożenie rozwiązania mającego na celu zapewnienie agentom gwarancji bezpieczeństwa portfela klientów oraz partnerskie podejście do pośredników.

CZŁOWIEK MIESIĄCA – Igor Rusinowski, prezes zarządu Unilink – za wkład w uzyskanie przez firmę obchodzącą w maju dziesiątą rocznicę rozpoczęcia działalności pozycji gracza numer jeden w polskim sektorze multiagencyjnym.

Artur Makowiecki
redaktor portalu www.gu.com.pl

18,350FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie