Blog - Strona 1362 z 1521 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1362

Klienci UNIQA zapłacą BLIKIEM

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

UNIQA wprowadza kolejne rozwiązanie, które pozwala opłacić polisę lub jej ratę na odległość. Po możliwości opłacania polis przelewem dzięki QR kodom, obecnie klienci UNIQA mogą zapłacić również kodem BLIK u agenta.

Płatność BLIKIEM to metoda wykorzystywana zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w internecie, która cieszy się w Polsce rosnącą popularnością. Tylko w I kwartale 2020 roku liczba transakcji BLIKIEM wyniosła 77,9 mln, wobec 40 mln rok wcześniej (dane Polskiego Standardu Płatności, operatora systemu). Klient płaci bezgotówkowo nawet na odległość. Wystarczy, że ma telefon i dostęp do Internetu.

Kodem BLIK klienci UNIQA mogą opłacić ubezpieczenie komunikacyjne, mieszkaniowe oraz turystyczne. Aby to zrobić, klient musi podać agentowi jednorazowy 6-cyfrowy kod, który uzyska w aplikacji mobilnej swojego banku. Po zatwierdzeniu płatności w aplikacji banku polisa jest automatycznie opłacona. Dzięki temu klient zapłaci za ubezpieczenie w wygodny dla siebie sposób, a agent od razu otrzyma prowizję.

Już w pierwszym dniu uruchomienia tej funkcjonalności mieliśmy pierwsze transakcje, co pokazuje, że klienci oczekują takich udogodnień – mówi Joanna Rochala, dyrektor ds. finansów w UNIQA Polska.

W czasie pandemii COVID-19 UNIQA wprowadziła wiele udogodnień w sprzedaży ubezpieczeń, które zmniejszają ryzyko zakażenia koronawirusem. Klient może otrzymać ofertę od agenta poprzez sms albo e-mail. Potwierdza ją i opłaca także elektronicznie. Nie musi też składać ręcznego podpisu na polisie. Dodatkowym odciążeniem, tym razem finansowym, była dla klientów możliwość rozłożenia płatności za ubezpieczenie komunikacyjne na 12 rat. 

W czasie pandemii zachęcaliśmy naszych klientów, by zostali w domach. Oprócz tego chcieliśmy zrobić wszystko, żebyśmy mogli pozostać z nimi w stałym kontakcie i odpowiadać na ich potrzeby – mówi Marta Walczak, menedżer ds. obsługi należności i zobowiązań w UNIQA Polska. – Możliwość opłacenia polisy BLIKIEM to ukłon w stronę klientów oraz naszych agentów. To nowoczesne, szybkie i wygodne rozwiązanie dla wszystkich stron.

– Płatność BLIKIEM to duża wygoda i z pewnością klienci UNIQA bardzo szybko docenią takie udogodnienie. To również sposób na bezpieczne, bezgotówkowe rozliczenia – bardzo istotny element ostrożności podczas pandemii. Istotnym elementem jest także szybkość i łatwość całego procesu – mówi Magdalena Kubisa, dyrektor do spraw rozwoju biznesu w Polskim Standardzie Płatności.

(KS, źródło: UNIQA)

Ministerstwo Cyfryzacji: Polacy coraz częściej załatwiają sprawy online

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Przez ostatnie pół roku Polacy codziennie zakładali średnio 14 tysięcy nowych profili zaufanych, wysyłali online do urzędów 2401 pism ogólnych i przez internet zgłaszali narodziny 359 dzieci. e-Polak potrafi!

Z roku na rok rośnie zainteresowanie usługami e-administracji. Jednak ostatnie półrocze jest rekordowe. Polacy przekonali się do cyfryzacji – i nie chodzi tylko o marzec i kwiecień, kiedy dostęp do urzędów był utrudniony.

Najlepszym wyznacznikiem rosnącego zainteresowania e-usługami jest popularność profilu zaufanego, który potwierdza naszą tożsamość w internecie, a tym samym otwiera drogę do korzystania z e-administracji – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Tylko od stycznia do końca czerwca Polacy założyli 2 601 922 nowych profili zaufanych. To niemal pół miliona więcej niż przez cały ubiegły rok i niemal 1,4 miliona więcej niż w całym 2018 roku – dodaje.

W sumie z profilu zaufanego korzysta dziś już 7,3 miliona Polaków.

Świetnie radzi też sobie jedna z najnowszych e-usług w administracji publicznej, umożliwiająca zgłoszenie online zbycia lub nabycia pojazdu. Od 15 stycznia do końca czerwca skorzystano z niej 247 946 razy. Co oznacza średnią dzienną na poziomie 1362 zgłoszeń.

Poza tym korzystano z opcji złożenia wniosku o nowy dowód osobisty, zgłoszenia utraty dokumentu, a także wnioskowano o wydanie aktów stanu cywilnego. Możliwe jest również zameldowanie i wymeldowanie oraz zgłoszenie narodzin dziecka.

To tylko część z coraz większego pakietu e-usług, który oferujemy Polakom. Przez internet można sprawdzać punkty karne, historię pojazdu czy wnioskować o dofinansowanie w programie Mój Prąd. Każda z tych e-usług zyskała na popularności – mówi Marek Zagórski. – Rosnące zainteresowanie i zaufanie Polaków do e-administracji to nie tylko potrzeba chwili. To trend, który, mamy nadzieję, zostanie z nami na stałe – dodaje.

W trend wyznaczony przed administrację publiczną z łatwością wpisały się także zakłady ubezpieczeń. Sięgnęły między innymi po usługę mojeID zarządzaną przez Krajową Izbę Rozliczeniową, która służy do potwierdzania tożsamości online w usługach komercyjnych i publicznych. Taką możliwość oferują już PZU, Open Life oraz od niedawna Nationale-Nederlanden. Z kolei OVB Allfinanz Polska wdrożyło nowe narzędzia rekrutacyjne oparte o Salesbook, platformę wspomagającą również sprzedaż, oraz poszerzyło je o możliwość zdalnego podpisywania dokumentów. W efekcie uzyskano w pełni zdalny proces rekrutacji nowego współpracownika.

Ministerstwo Finansów także postanowiło ułatwić prowadzenie działalności ubezpieczeniowej w czasach pandemii i wprowadziło możliwość składania wniosków o wpis do rejestru agentów oraz jego zmianę na podstawie skanów dokumentów, a także zdalny egzamin dla osób ubiegających się o wykonywanie czynności agencyjnych, czynności dystrybucyjnych zakładu ubezpieczeń oraz czynności dystrybucyjnych zakładu reasekuracji. Dzięki temu możliwe jest zdalne przeprowadzenie egzaminów, wyłącznie z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego. Z opcji tej chętnie skorzystały zakłady ubezpieczeń.

(KS, źródło: PAP)

Atradius: Spory wzrost opóźnionych płatności w krajach USMCA

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Aż 43% całkowitej wartości faktur wystawionych przez firmy w krajach USMCA zostało nieopłaconych w terminie, co stanowi gwałtowny wzrost w porównaniu z 25% w roku ubiegłym – wynika z najnowszego badania Barometr Praktyk Płatniczych przeprowadzonego przez Atradius w USA, Meksyku i Kanadzie. Wartość faktur zaległych powyżej 90 dni podwoiła się, a 4% całkowitej wartości przeterminowanych faktur zostało odpisanych jako nieściągalne.

Tegoroczne wyniki cyklicznego  Barometru Praktyk Płatniczych firm w USA, Meksyku oraz Kanadzie wskazują na zagrożenie płynności finansowej i zwiększone uzależnienie firm od finansowania bankowego, co jest efektem zamrożenia życia społecznego i gospodarczego, mającego powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii COVID-19

Przedsiębiorstwa w samych Stanach Zjednoczonych odnotowały wzrost liczby opóźnionych płatności o 72% r/r. Również poszczególne sektory gospodarki na rynkach USMCA odczuwają skutki recesji wywołanej przez pandemię COVID-19. Na przykład meksykański przemysł papierniczy musiał odpisać 8% całkowitej wartości należności jako nieściągalne. Z kolei 40% całkowitej wartości faktur B2B w kanadyjskich sektorach rolno-spożywczym i chemicznym było zaległych.

Pomimo recesji, w której znajdują się wszystkie trzy gospodarki USMCA, i negatywnych prognoz na najbliższe miesiące, większość badanych przedsiębiorstw spodziewa się wzrostu. Optymizm badanych firm opiera się na przekonaniu, że banki będą nadal udzielać kredytów, co pozwoli złagodzić skutki zatorów płatniczych i utrzymać płynność finansową.

Większość badanych przedsiębiorstw planuje również zaostrzenie procedur kredytowania kontrahentów. Wśród działań, które planują podjąć, znalazło się outsourcowanie zarządzania ryzykiem specjalistycznym podmiotom, ubezpieczenie kredytu kupieckiego oraz zwiększenie wewnętrznych zasobów zarządzania wierzytelnościami i windykacją.

Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius Polska, zwrócił uwagę, że Barometr pokazuje zachowania i nastroje w biznesie, ale również odporność gospodarki regionu na kryzys. – Z jednej strony widzimy drastyczny wzrost zaległych płatności i niezaprzeczalne oznaki, że region wszedł w recesję. Z drugiej jednak widać niewielki optymizm co do lepszej przyszłości, pomimo nienajlepszych danych i prognoz. Oba te czynniki mają wpływ na rozwój kryzysu Covid-19 i skuteczność regionu w odwracaniu jego negatywnych skutków – podkreślił.

(KS, źródło: Havas PR)

Dzięki pandemii telemedycyna zyskała na popularności

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Większość szpitali, przychodni i placówek medycznych wprowadziła w czasie pandemii zdalne konsultacje online i przez telefon, co umożliwiło zasięgnięcie porady lekarza, a także  wystawienie zwolnienia, skierowania czy recepty bez konieczności osobistego kontaktu. Do tej formy przekonali się zarówno lekarze, jak i pacjenci. Aż 74% pacjentów chce korzystać z telemedycyny nawet po zakończeniu pandemii – wynika z badań Grupy LUX MED. Telemedycyna stała się również standardowym elementem ubezpieczeń zdrowotnych.

W związku z wprowadzonymi ograniczeniami, a także z uwagi na obawy samych pacjentów, wiele procedur medycznych musiało zostać odłożonych w czasie. Konsekwencją jest narastający w społeczeństwie dług zdrowotny. Chodzi przede wszystkim o fizyczne możliwości realizacji skumulowanego zapotrzebowania na usługi zdrowotne, które nadal podlegają ograniczeniom epidemiologicznym.

– Dług zdrowotny jest jednym z głównych skutków pandemii. Pacjenci w pierwszym okresie walki z koronawirusem mieli duży problem z podjęciem leczenia w dotychczasowej formie, co było konsekwencją wprowadzonych ograniczeń oraz tym, że główny wysiłek systemu zdrowotnego został skierowany przede wszystkim na walkę z COVID-19 – mówi Anna Rulkiewicz, prezes Grupy LUX MED.  – Najbardziej odczuli to pacjenci z poważnymi i przewlekłymi chorobami, np. onkologicznymi czy kardiologicznymi – dodaje.

Teleporady coraz chętniej wybierane przez pacjentów

Po prawie czterech miesiącach szpitale i placówki medyczne wracają do planowanych zabiegów i ponownie, przy zachowaniu restrykcyjnych procedur bezpieczeństwa i zaostrzonych standardach higieny i dezynfekcji, udzielają konsultacji lekarskich w trybie stacjonarnym. Pandemia SARS-CoV-2 przyczyniła się jednak do skokowego wzrostu popularności telemedycyny. Wielu pacjentów przekonało się do tej formy korzystania z porad lekarskich.

– Sytuacja zmusiła nas do szybkiego rozwoju telemedycyny, w czym dosyć dobrze i szybko odnalazł się sektor prywatny. Telemedycyna pomogła w tym najtrudniejszym okresie, nie pozwalając stracić pacjentów z oczu – podkreśla Anna Rulkiewicz. – Dzisiaj telemedycyna w Polsce wygląda dość dobrze. Mamy e-receptę, e-zwolnienia i e-skierowania, dzięki czemu usługa telemedyczna może być wykonana kompleksowo. Dlatego też telemedycyna już z nami zostanie, bo część pacjentów bardzo dobrze ją ocenia – mówi prezes Grupy LUX MED. 

– Coraz lepiej rozumiemy, w których przypadkach klinicznych telemedycyna sprawdza się najlepiej. Z naszego doświadczenia wynika, że dużą skuteczność ma w leczeniu infekcji górnych dróg oddechowych, chorób przewlekłych w okresie stabilizacji, w kontynuacji rozpoczętego leczenia, w dermatologii czy przy omawianiu wyników badań i planowaniu dalszej diagnostyki – mówi Mirosław Suszek, dyrektor Pionu Opieki Ambulatoryjnej LUX MED.

Pod koniec marca 75% konsultacji w LUX MED odbywało się drogą zdalną. Obecnie jest to ok. 40%. Firma przewiduje, że docelowo będzie to ok. 25–30%. Pacjent może wybrać konsultację u dowolnego lekarza danej specjalizacji w Polsce, który świadczy takie porady.

– Mamy ogromny niedobór kadr medycznych, więc telemedycyna jest wsparciem dla polskiego systemu ochrony zdrowia, w którym czas pracy lekarza czy pielęgniarki jest jednak bardzo istotny. Lekarz może udzielać porad i monitorować stan zdrowia, nawet jeśli znajduje się w innym mieście niż pacjent – mówi Anna Rulkiewicz.

Z widokiem na przyszłość

W przyszłości telemedycyna może być lekarstwem także na inne narastające bolączki systemu ochrony zdrowia, takie jak starzejące się społeczeństwo czy wzrost występowania chorób cywilizacyjnych. Dla systemu zdalne usługi to wzrost wydajności i długofalowo niższe koszty.

– Według  niedawno przeprowadzonego badania opinii aż 74% pacjentów zadeklarowało chęć korzystania z telemedycyny nawet po zakończeniu pandemii. Jednak ważne jest dla nich to, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, będą mogli skorzystać z usług również w placówce. 24% pacjentów nie jest zainteresowanych telemedycyną, a 2% chciałoby korzystać wyłącznie z usług telemedycznych. Podsumowując, pacjenci są w głównej mierze zainteresowani modelem zintegrowanym, w którym telemedycyna jest częścią całego procesu leczenia – wskazuje Mirosław Suszek.

– Telemedycyna, dotąd traktowana jako dodatek, błyskawicznie zyskuje na znaczeniu. W dobie ograniczeń i przeciążenia państwowej służby zdrowia może okazać się „złotym środkiem”. Większość towarzystw ubezpieczeniowych oferuje już kontakty zdalne, a także prowadzi działania zmierzające do zwiększenia liczby lekarzy dostępnych przez telefon. Świadczenia obejmują obecnie listę konsultacji z kilkudziesięcioma różnymi specjalistami – mówi Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia.

Mondial Assistance zauważyło znaczący wzrost wykorzystania usług telemedycznych. W ramach oferowanego przez firmę assistance medycznego większość osób potrzebujących wsparcia zwracała się z prośbą o pomoc w zorganizowaniu telekonsultacji medycznej.

– Możemy śmiało zaryzykować twierdzenie, że telemedycyna jest absolutnym wygranym aktualnej sytuacji – już wkrótce będzie to standardowy serwis, po który chętnie będą sięgać klienci – komentuje Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mondial Assistance.

(KS, źródło: Newseria.pl, Brandscope, Mondial Assistance)

Saltus Ubezpieczenia zdalnie egzaminuje agentów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W odpowiedzi na nową rzeczywistość spowodowaną pandemią Covid-19 Saltus Ubezpieczenia, jako jedno z pierwszych towarzystw ubezpieczeniowych, uruchomił egzaminy zdalne dla kandydatów na agentów ubezpieczeniowych.

–  Od 1 czerwca Zespół Szkoleń Saltusa przeegzaminował w trybie zdalnym już blisko 800 osób reprezentujących m.in. banki spółdzielcze oraz multiagencje. Cieszy nas fakt, że mimo wymagającego czasu pandemii, udało nam się sprawnie i skutecznie przeprowadzić egzaminy tak licznej grupie kandydatów na agentów. Tym bardziej, że wymagania KNF związane z procesem egzaminowania były wysokie – mówi Tadeusz Rogalski, kierownik Zespołu Szkoleń w Saltus Ubezpieczenia. – Jesteśmy jednym z pierwszych towarzystw na rynku, które przeprowadza egzaminy zdalne – dodaje.

Egzaminy w nowej formule umożliwia rozporządzenie Ministerstwa Finansów z 14 maja 2020 r. Rozporządzenie ma ułatwić funkcjonowanie branży ubezpieczeniowej w czasie epidemii i wprowadza czasową możliwość przeprowadzania egzaminów agencyjnych zdalnie, z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego.

Egzaminy przeprowadzane przez szkoleniowców Saltus Ubezpieczenia odbywają się za pośrednictwem platformy e-learningowej, która spełnia wszystkie wymagania opisane w rozporządzeniu. Platforma zapewnia skuteczną identyfikację osób egzaminowanych oraz samodzielność ich pracy. Cały proces egzaminacyjny poprzedzony został wcześniejszą weryfikacją i akceptacją Komisji Nadzoru Finansowego.

(KS, źródło: Branscope)

Brokerzy po prostu chcą z nami robić biznes

0
Agnieszka Żołędziowska-Kulig

Rozmowa z Agnieszką Żołędziowską-Kulig, wiceprezes AXA Ubezpieczenia

Aleksandra E. Wysocka: – Jak układała się w AXA współpraca z brokerami w czasach, w których osobiste spotkania były praktycznie niemożliwe?

Agnieszka Żołędziowska-Kulig: – Biznes korporacyjny jest biznesem relacyjnym i wszyscy odczuwamy brak regularnych osobistych spotkań. Współpracę z brokerami, podobnie jak większość obszarów naszej działalności, bardzo szybko przenieśliśmy jednak do sieci. Udowodniliśmy, że potrafimy wdrażać nowe rozwiązania technologiczne, zmieniać tryb pracy na adekwatny do sytuacji, tak modyfikować obsługiwane procesy, aby były równie lub bardziej wydajne niż dotychczas.

Staramy się być dla brokerów i klientów solidnymi partnerami, więc bardzo nam zależało na tym, aby jakość współpracy nie ucierpiała w tym czasie. Szczególnie zależy nam na utrzymaniu jakości likwidacji szkód. Dość powiedzieć, że mimo globalnych zawirowań, pracując wyłącznie z domów, w ubiegłym miesiącu zamknęliśmy wypłatą o wartości kilkudziesięciu milionów złotych szczególnie wymagającą szkodę z odpowiedzialności za produkt na terenie USA.

Ze statusem najlepszego pod względem jakości współpracy ubezpieczyciela na rynku, który przyznali nam brokerzy ankietowani przez KNF, tym bardziej nie chcieliśmy ich zawieść. Mam poczucie, że brokerzy to docenili. Nie tylko w codziennej współpracy, którą mierzymy biznesem, ale również niesamowicie wysoką frekwencją na naszych webinariach oraz niezmiennym zaangażowaniem w zajęcia, które prowadzimy w ramach AXA School of Management.

To elitarny i dość wymagający program, bazujący na case’ach harwardzkich i unikatowej metodologii rozwoju kompetencji przywódczych. Nie sądziłam, że w tak trudnym czasie brokerzy będą mieli ochotę i przestrzeń, aby go kontynuować. A jednak nikt nie zrezygnował.

Postawiliście na merytorykę w relacjach z brokerami i ten ruch okazał się trafiony?

– Dokładnie. Tak samo sprawdziły się webinaria, które zaczęliśmy organizować jako pierwszy ubezpieczyciel. Uznaliśmy, że w chaosie informacyjnym, z którym mieliśmy do czynienia na początku lockdownu, bardzo cenna może okazać się każda forma przekazywania uporządkowanej informacji i przemyślanego komentarza do bieżącej rzeczywistości.

Mieliśmy rację, bo w sumie w pięciu dotychczasowych webinariach uczestniczyło 2,5 tys. brokerów i przedstawicieli średnich firm, naszych obecnych i potencjalnych klientów. Wszyscy docenili, że ktoś się nimi w tej nowej, trudnej sytuacji rzeczywiście interesuje i dba o podtrzymanie relacji. Poruszaliśmy różne tematy: czy pandemia jest siłą wyższą zwalniającą z odpowiedzialności, jak przemodelować likwidację szkód, jak na plany awaryjne patrzą inżynierowie ryzyka, wreszcie – jaki wpływ na ubezpieczenia business interruption wywierają skutki pandemii, szczególnie w kontekście poprawnego wyliczania sumy ubezpieczenia i wartości szkody.

Technika zwiodła nas raz, ale uczestnicy nie tylko byli wyrozumiali, lecz również pojawili się na powtórkowym terminie w jeszcze większej liczbie i wystawili prowadzącym świetne oceny – niemal od wszystkich dostali piątki i czwórki w skali od 1 do 5.

Ten pozytywny odzew zachęca nas do kontynuowania webinariów. Nie będą aż tak częste, ale na pewno utrzymamy tę formę spotkań.

Czy wciąż pracujecie zdalnie?

– W biurze jest ok. 15% pracowników. Wracamy sukcesywnie, mamy też dyżury. Jestem przy Chłodnej raz w tygodniu. Tak się złożyło, że trwa gruntowna przebudowa naszego biura. Docelowy model nawet nie zakładał takiej liczby biurek, z jakiej korzystaliśmy przed pandemią. I dobrze, bo w niedawnej ankiecie pracownicy zadeklarowali chęć utrzymania pewnych elementów pracy zdalnej.

Jeśli chodzi o biura regionalne, to pozostawiliśmy decyzję ich szefom, kiedy i w jakiej formule wracać do pracy stacjonarnej. Najważniejsze jest z jednej strony bezpieczeństwo pracowników, a z drugiej efektywność pracy.

W marcu wprowadziliśmy zdalne oględziny i zdalne inspekcje ryzyka z wykorzystaniem dronów, filmów, wywiadów online. Możemy w takiej formie nadal działać. W tej chwili obserwujemy już jednak pewne odmrożenie, więc przeprowadzamy pierwsze oględziny na miejscu, u klientów.

A jak brokerzy radzą sobie w trybie zdalnym? Czy możliwa jest nowa sprzedaż?

– Brokerzy również szybko przestawili się na pracę zdalną, co umożliwiło obsługę naszych wspólnych klientów. Pierwsze tygodnie pandemii zmieniły nieco dynamikę sprzedaży. Brak możliwości fizycznych spotkań z klientami spowodował zwiększoną retencję istniejącego portfela, obniżając możliwości akwizycji nowego biznesu. Dość szybko jednak sytuacja powróciła do normy.

AXA nie może narzekać na nową sprzedaż. Po pierwszych czterech miesiącach roku przekroczyliśmy plany sprzedażowe o 15%. Myślę, że ten rezultat jest efektem naszych mocnych relacji, na które od lat ciężko pracujemy. Mamy w AXA świetny zespół specjalistów. Brokerzy ich doceniają i po prostu chcą z nami robić biznes.

Ubezpieczacie bardzo różne branże. Jaki zauważyliście wpływ Covid-19 na działalność biznesową?

– Kilka kwestii nas zaskoczyło. Na przykład istotnie mniejszy, niż zakładaliśmy, wpływ Covid-19 na branżę transportową. Pomimo zahamowania ruchu międzynarodowego część firm transportowych rozwinęła swoją działalność w kraju.

Z kolei najmocniej koronawirus uderzył w branżę turystyczną. Jako lider rynkowy pod względem liczby objętych ochroną biur podróży postawiliśmy sobie za cel, aby, po indywidualnej ocenie ryzyka, kontynuować oferowanie gwarancji dla organizatorów turystyki ubezpieczonych w AXA. W ten sposób mogliśmy wspierać ich w utrzymaniu ciągłości działania.

Czy świat ubezpieczeń korporacyjnych istotnie się zmienił w ostatnich miesiącach? Czy te zmiany okażą się trwałe?

– Największą zmianą jest to, że zrozumieliśmy, iż sprawna praca zdalna w ubezpieczeniach jest jak najbardziej możliwa, a w niektórych kwestiach wręcz bardziej efektywna od stacjonarnej. Myślę, że nie zawrócimy z tej drogi. Konsekwencją będzie zmniejszanie powierzchni biurowej, co w dalszej perspektywie może mieć wpływ na branżę nieruchomości.

Poza tym pandemia uświadomiła nam coś, co może brzmi trywialnie, ale z punktu widzenia ubezpieczeń takie nie jest. Mianowicie, że cały czas pojawiają się nowe rodzaje ryzyka i szkody, których rozmiaru nie przewidywaliśmy na tak wielką skalę, jaką spowodował koronawirus.

W Polsce na razie jeszcze nie, ale na świecie głównym wyzwaniem okazały się ubezpieczenia przerwy w działalności wynikające nie, jak dotychczas, ze szkody majątkowej, ale z sytuacji związanej z epidemią. Naturalne jest pytanie, czy będzie można ubezpieczać na wypadek takich sytuacji w przyszłości? Zwłaszcza że na świecie pojawiły się sprawy precedensowe, dotyczące odszkodowań związanych z tego typu ryzykiem.

Z pewnością pandemia jako całkiem nowe doświadczenie wymusi na nas, ubezpieczycielach, znacznie większą elastyczność.

Czy Covid-19 opóźnił kalendarz planowanego połączenia z UNIQĄ?

– Wymagane dokumenty i informacje zostały przekazane odpowiednim regulatorom, więc proces ubiegania się o pozwolenia powinien zakończyć się tak, jak to zostało zaplanowane, czyli w IV kwartale 2020 r.

Z pewnością czeka nas pracowita druga połowa roku, zwłaszcza że wciąż mamy ambitne plany sprzedażowe, które chcemy zrealizować. Wiele kwestii w obszarze ubezpieczeń korporacyjnych pozostaje do przedyskutowania, ale o szczegółach będziemy mogli rozmawiać dopiero po uzyskaniu wszystkich pozwoleń i sfinalizowaniu transakcji. Działamy stabilnie, więc zarówno nasi klienci, jak i brokerzy mogą być spokojni.

Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra E. Wysocka

Od czego zacząć sprzedażową rozmowę telefoniczną z potencjalnym klientem, który w ogóle nas nie zna?

0

Obawy czy wręcz lęki związane z tym, od czego zacząć rozmowę telefoniczną (cold calling), są na pierwszym miejscu we wszystkich ankietach, jakie prowadzę przed szkoleniami z ludźmi sprzedaży.

Lęki te są wręcz mitologiczne, a jednocześnie tak stare, że niestety wielu ludzi uznało, że nic mądrego nie da się z tym zrobić. I nadal stosują teksty z lat 90., żywiąc nadzieję, że statystyka ich obroni (O zgrozo!).

Takie podejście ma potężne wady, a trzy najcięższe z nich to:

  1. Potencjalni klienci mają złe zdanie po kontakcie telefonicznym z agentami ubezpieczeniowymi, a tym samym niechęć do niego, obawy przed nim i w jego trakcie.
  2. Przez to (patrz pkt 1) pracę w ubezpieczeniach potencjalni agenci postrzegają jako trudną, niemiłą i nie garną się do niej.
  3. A jeśli już próbują, to na krótko i dlatego w szeregach sił sprzedaży towarzystw ubezpieczeniowych jest duża rotacja.

Czy zmiana początku rozmowy może tak wiele zmienić w branży?

A jeśli powiem, że TAK, to czy wyłączysz ocenianie i z otwartym umysłem i ciekawością poczytasz dalej?

Czy jednak wolisz mieć rację, że się nie da, i pozostaniesz przy „świętej statystyce”?

Jednak ciekawość? Świetnie! Dziękuję.

A teraz do sedna, aby ową ciekawość podtrzymać.

W 97% przypadków (prowadzę dokładne zapiski podczas szkoleń) na początku rozmowy telefonicznej z potencjalnym klientem agenci/handlowcy zaczynają od szybkiego (błyskawicznego wręcz) wypowiedzenia swojego imienia i nazwiska, po czym wolniej i wyraźniej mówią nazwę firmy, a następnie (i tu zalatuje latami 90. lub bezdusznym telemarketingiem) mówią, co mają lub z czym dzwonią, licząc, że łaskawie kapryśna statystyka będzie tym razem po ich stronie.

Natomiast klient zniesmaczony kolejnym telefonem w tym samym stylu mówi: Nie, dziękuję!

Ale za co? – chciałoby się zapytać, lecz to nie jest wina klienta, że dzwoniący do niego agent wyzwala u niego mechanizmy obronne.

Jak to zmienić?
Jak zacząć, aby chcieli słuchać i nie wrzucali cię do worka „telemarketer – Nie odbierać!”?

Od wielu lat w sprzedaży uparcie trwa sztuczny podział na sektor B2C (klienci indywidualni) i B2B (klienci biznesowi), ale na szczęście nie brakuje głosów rozsądku, które zamiast dzielić – łączą, określając jeden sektor H2H (człowiek z człowiekiem).

Co oznacza, że zamiast skupiać się na firmie, w której pracujesz, skup się najpierw na sobie (przygotuj się przed rozmową i przedstaw się, celowo nie wymieniając nazwy firmy, z której dzwonisz), a następnie skup się na kliencie (o tym szczegółowo napiszę w następnym artykule).

Zatem jak się dobrze przygotować do rozmowy, a następnie ciekawie przedstawić?

Karol Bartkowski

Po pierwsze, odpowiedz sobie sumiennie na kilka pytań:

  1. Komu i w czym pomogłaś/eś przez całe swoje życie? – napisz wszystko, co tylko przyjdzie ci do głowy. Możesz używać pełnych opisów całych historii lub skrótowych haseł.
  2. Z kim ci się najlepiej rozmawia? – profesja, wiek, płeć, zainteresowania, miejsce zamieszkania etc.
  3. Jakie problemy rozwiązujesz? – proszę cię, nie myl tego z pytaniem: Co umiesz? Np. dobry dentysta NIE rozwiązuje problemu żółtych zębów. Dobry dentysta rozwiązuje problem braku akceptacji siebie i kompleksów związanych z żółtymi zębami.
    Szkoląc zespoły sprzedażowe, NIE rozwiązuję problemów z cold callingiem. Szkoląc zespoły sprzedażowe, rozwiązuję problem niedotrzymanych obietnic (rodzinie – np. kasa na wakacje, czy szefowi – realizacja planów).
    Masz to?
  4. Jakie problemy rozwiązuje twój produkt/usługa? – moje szkolenia rozwiązują problem lęku przed odrzuceniem. A twoje ubezpieczenie, jaki problem rozwiązuje?

Dzięki odpowiedziom na powyższe pytania czy zadania będziesz mieć szansę jeszcze lepiej poznać siebie i zrozumieć, że z pewnością jesteś ciekawą, mądrą i interesującą osobą, która chce rozwiązywać problemy swoich klientów i być dla nich doradcą, specjalistą, a nie namolnym natrętem.

Kolejna korzyść z sumiennego przygotowania się do rozmowy pokazuje, że jeśli masz tyle ciekawych doświadczeń i możliwości, to z pewnością twoi potencjalni klienci także je mają. Bądź ich ciekaw.

Baw się procesem. Zadzwoń do jakiegoś „strasznego” klienta i powiedz:
Dzień dobry, nazywam się… i jestem pomocnym i ciekawskim agentem ubezpieczeniowym…

lub

Dzień dobry, nazywam się… i jedyne, co robię, to sprawiam, że moi klienci są dumnymi facetami…

lub

Dzień dobry, nazywam się… i jedyne, co robię, to sprawiam, że moje klientki czują się w pełni niezależne i bezpieczne…

Zachęcam cię do testowania tyle razy, ile tylko chcesz. Odrzuć zgrzybiałe, sztywne i wyświechtane teksty z lat 90. i „posmakuj” nietypowych, ciekawych i nietuzinkowych rozwiązań.

Zapewniam cię, że takie podejście, zamiast strachu przed dzwonieniem, będzie wyzwalać w tobie ciekawość: Kogo tym razem poznam? Jak mój rozmówca zareaguje na nowe przedstawienie się?

Oczywiście wiem, że ty też czujesz, że to ledwie ułamek pełnej strategii, dlatego serdecznie zapraszam cię na www.AkademiaSkutecznegoSprzedawania.pl, gdzie płacąc 100 zł miesięcznie, będziesz mieć dostęp do 12 różnych szkoleń rocznie oraz do ekskluzywnych webinarów tylko dla uczestników, a także sesji cold callingu na żywo, które będę regularnie prowadzić.
Sprawdzisz?

Karol Bartkowski

Crawford Polska a szkody na jachtach – z tej strony mogliście nas jeszcze nie znać!

0
fot. Morskie Szwędaki

Sytuacja związana z pandemią oraz jej następstwami dla rynku ubezpieczeniowego stawiają przed wszystkimi nowe wyzwania. W tym czasie wielu uczestników rynku stara się dopasować do nowej rzeczywistości, korzystając z dostępnych narzędzi biznesowych takich jak: dodatkowe analizy, prognozy czy rozważania na temat możliwych scenariuszy dalszego funkcjonowania. W Crawford Polska nie jest inaczej. Ale już na początku kryzysu wprowadziliśmy działania zaradcze i dlatego możemy bez „skutków ubocznych” kontynuować naszą działalność – pisze Bartosz Pudełko, Lider Zespołu Likwidacji Szkód Marine and Transportation Crawford Polska.

Zapewne niewielu czytelników wie, ale międzynarodowym mottem firmy Crawford and Company jest RESTORE – czyli „przywracać”.

W tym miejscu proponuję oderwać się na moment od korona-realiów i przywrócić wspomnienia wakacyjne ze spokojnych mazurskich jezior. Dziś opowiem o przykładach z likwidacji szkód na jachtach.

Przykłady z likwidacji wzięte

Był słoneczny lipcowy dzień. Dwoje maluchów bawiących się na jachcie motorowym swojego taty wyskoczyło z jachtu i podbiegły do taty. Minutę później rozpędzony skuter wodny, nad którym sternikowi nie udało się zapanować, wbił się w jacht motorowy z prędkością określaną przez świadków jako „nieprawdopodobnie duża”.

Nikomu nic się nie stało – sternik, lekko ogłuszony, został zabrany do szpitala, maluchy i tata będące z dala od jednostki najedli się jedynie strachu.

Efekt kolizji: Skuter wodny i jacht motorowy – na dnie. W jachcie motorowym oderwany pokład od dna, komora silnikowa kompletnie zalana, silnik nie reaguje. Do tego świeżo zamontowane wyposażenie do wakeboard. Wartość szkody: około 200 000 zł.

Na wieść o tym, że skuter nie był ubezpieczony z tytułu OC, właściciel jachtu motorowego stwierdził: mało brakowało, a odpuściłbym sobie ubezpieczenie casco. Całe szczęście dla niego stało się inaczej.

Sprawa stosunkowo prosta.

Ale przyjrzyjmy się drugiemu przykładowi.

Bohaterem tej historii także jest skuter wodny. Tym razem zgodnie z wyjaśnieniami właściciela – zacumowany burtą do pomostu. „Wie Pan, przepływał wycieczkowiec, zrobił falę i się burta zarysowała”. Na pytanie, dlaczego uszkodzenia ciągną się aż po dno, odpowiedzieć nie umiał. Dalsze postępowanie wykazało, że uszkodzenia burty i dna korelują ze sobą oraz z… upadkiem z przyczepy. Dalej już poszło sprawnie: monitoring, analiza materiału, potwierdzenie, że skuter nie został zabezpieczony na przyczepie po podjęciu z wody.

A to już miało konkretny wpływ na odpowiedzialność (czy raczej jej brak…).

Bartosz Pudełko

Sezon jachtowy dotychczas

Jest to wpis poniekąd ku przestrodze. W poprzednich latach można było mówić, że wraz z majówką sezon uważa się za otwarty. Po majówce spływały pierwsze szkody, potem lekkie wyciszenie i od czerwca sezon w pełni niemal do października. Potem krótki okres szkód „posezonowych i znowu cisza do maja.

Ale ten rok jest inny. Weźmy pod uwagę chociażby przesunięcie rozpoczęcia sezonu (i straty finansowe w czarterach), dołóżmy do tego stosunkowo niski stan wód oraz potrzebę odreagowania „lockdownu” i w mojej ocenie przepis na wzrost ilości
i wartości roszczeń gotowy.

Oczywiście nie życzymy – ale jeżeli już do tego dojdzie, to możecie być pewni, że nasza ogólnopolska i międzynarodowa sieć rzeczoznawców, a także współpracujący z nami specjaliści PZŻ, PZMiNW oraz nasza wiedza i doświadczenie pozwolą nam zrealizować każde zlecone zadanie i na każdym etapie likwidacji szkód.

A tymczasem, wiatru w żagle i stopy wody pod kilem!

Bartosz Pudełko
Likwidator Szkód od 2012 r.
Lider Zespołu Likwidacji Szkód Marine and Transportation od 2019 r.
Specjalista Crawford Polska m.in. w zakresie likwidacji szkód i jachtowych.
Żeglarz, Szkutnik Amator.

(ks)

Webinar PPK: Porozmawiajmy o oszczędzaniu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W czwartek 9 lipca o godzinie 11:00 odbędzie się pierwszy webinar z cyklu „PPK – plany, prognozy, komentarze”. Celem spotkań prowadzonych przez Roberta Zapotocznego, prezesa PFR Portalu PPK, jest przedstawienie i omówienie istotnych kwestii gospodarczo-społecznych w prosty i przystępny sposób. 

Cykl rozpocznie spotkanie z Pawłem Dobrowolskim, dyrektorem Biura Analiz PFR S.A., ekspertem z zakresu polityki gospodarczej. Rozmowa dotyczyć będzie m.in. tego, jak oszczędzanie długoterminowe wpływa na gospodarkę, w jaki sposób dotykają nas niskie stopy procentowe oraz czy zachowania konsumentów mają odzwierciedlenie we wzroście gospodarczym. Ponadto poruszona zostanie kwestia tego, jak przestój gospodarczy spowodowany epidemią wpłynął na sytuację na rynkach finansowych.

Ekspert wyjaśni także, dlaczego, mimo pandemii i załamania sytuacji gospodarczej, Pracownicze Plany Kapitałowe odnotowują zyski.

Spotkanie  potrwa 30 minut i udział w nim jest bezpłatny. Należy się wcześniej zarejestrować za pomocą formularza:

https://forms.office.com/Pages/ResponsePage.aspx?id=u2srDZym6EGe8cA1VyvQDjP8EaiOOjVJowvAYdoxDnRUNU8yVEpIVkhTNEMwMlEzVkRaOVhFSEdYSyQlQCN0PWcu

Kolejna rozmowa Roberta Zapotocznego z zaproszonym gościem odbędzie się 6 sierpnia.

Więcej informacji na temat webinarów: https://www.mojeppk.pl/szkolenia…

(KS, źródło: mojeppk.pl)

TFI PZU: Uczestnictwo w PPK z dodatkowymi benefitami

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Oszczędzanie w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) daje wiele dodatkowych korzyści pracownikom firm, które podpisały umowy z TFI PZU. Jedną z nich jest możliwość bezpłatnych konsultacji i badań medycznych w ramach pakietów PZU Zdrowie. Teraz TFI PZU zdecydował się przedłużyć promocyjne warunki do 30 września 2020 roku.

Pracownicy zapisani do PPK w TFI PZU mogą wybrać jedną z listy oferowanych bezpłatnych usług. Może to być: konsultacja telemedyczna (w tym wystawienie recept), EKG spoczynkowe z opisem, USG jamy brzusznej, piersi lub gruczołu krokowego, konsultacja ginekologiczna wraz z wykonaniem cytologii, konsultacja urologiczna wraz z wykonaniem PSA bądź pakiet badań laboratoryjnych.

Nie są to jedyne dodatkowe korzyści, jakie przysługują uczestnikom Planów w TFI PZU. Grupa PZU przygotowała dla nich ponadto bezpłatne roczne ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków. W przypadku śmierci ubezpieczonego uczestnika PPK w wyniku wypadku komunikacyjnego wskazane w polisie osoby otrzymają 50 000 zł. Poza tym oszczędzającym w ramach PPK w TFI PZU przysługuje 20 proc. zniżki na nową polisę Autocasco w PZU SA zawieraną na 12 miesięcy dla samochodów osobowych lub ciężarowych o ładowności do 750 kg. Dodatkowo można skorzystać z 40 proc. zniżki na ubezpieczenie mieszkania lub domu.​

Innymi benefitami są także vouchery na zakupy w popularnej sieci dyskontów spożywczych lub w sieci stacji paliw, a także rabaty do 50 proc. w sieciach handlowych i sklepach internetowych, które są partnerami Klubu „PZU Pomocni”.

Dodatkowo należący do Grupy PZU Alior Bank oferuje preferencyjne warunki prowadzenia konta osobistego oraz specjalne lokaty terminowe dla nowych klientów, którzy są jednocześnie uczestnikami PPK w TFI PZU. Natomiast każdy, kto założy portfel inwestycyjny w serwisie inPZU.pl i na co najmniej rok ulokuje środki w funduszach indeksowych inPZU SFIO, otrzyma specjalne premie.

(KS, źródło: PZU)

18,424FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie