Blog - Strona 360 z 1527 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 360

Sukcesja z fundacją rodzinną czy bez fundacji?

0
dr n.pr. Małgorzata Rejmer

Wielu agentów i brokerów interesuje się sukcesją. Pojęcie to jest zróżnicowane. W tym artykule mowa jest o sukcesji w rozumieniu majątkowym, a zatem to następstwo prawne, czyli zmiana właścicielska. I niekoniecznie zmiana pokoleniowa, bo warto pamiętać, że tylko 10% firm rodzinnych w Polsce jest przekazywanych dzieciom.

Jednym z podstawowych celów, jakie stawiają sobie założyciele firm, jest zapewnienie przedsiębiorstwu „długowieczności”, a w konsekwencji wdrożenie takich rozwiązań, dzięki którym wszyscy interesariusze będą czuli się bezpiecznie (sukcesorzy, rodzina nieuczestnicząca w biznesie, pracownicy, kontrahenci, wierzyciele, gmina, skarb państwa).

I w tym miejscu odnajdujemy pierwsze punkty styczne z fundacją rodzinną. Dla wielu fundatorów najważniejszym celem, jaki stawiają przed fundacją, jest właśnie budowanie majątku na pokolenia, a czynią to głównie z myślą o swoich beneficjentach (i obecnych, i także tych nienarodzonych).

Czy zatem fundacja rodzinna jest alternatywą do rozwiązań sukcesyjnych, po które przedsiębiorcy działający w Polsce sięgali od ponad 30 lat? Nic bardziej błędnego. Jest częścią procesu sukcesyjnego. Bardzo ważną częścią układanki, której brakowało w polskich przepisach. Fundacja rodzinna nie jest jednak celem samym w sobie, a już na pewno nie ma mowy o jakiejkolwiek „automatycznej sukcesji” dzięki skorzystaniu z nowych przepisów.

Sukcesja z wykorzystaniem fundacji korzystniejsza od dotychczasowych rozwiązań?

To zależy przede wszystkim od celu, jaki sobie fundator definiuje. Jeżeli tym nadrzędnym celem jest ochrona majątku przed niekontrolowanym rozdrobnieniem, to fundacja rodzinna przychodzi z pomocą. Takiego zabezpieczenia majątku, jaki ona gwarantuje, nie osiągniemy w żaden inny sposób.

Wielokrotnie właściciele firm wyrażali obawę, w czyje ręce finalnie trafi ich majątek. Potrafili sobie wyobrazić scenariusz, w którym nie żyją małżonkowie – założyciele biznesu, a udziały/akcje przejmuje jedno z dzieci przygotowane do roli następcy. Jednocześnie rodzina zgodnie uznała, że pozostałe dzieci otrzymają stosowne rozliczenie, ale nie będzie to w formie jednorazowej, tylko ratalnej rozłożonej na wiele lat. Tymczasem życie pisze swoje kolejne scenariusze. Kilka lat po odejściu nestorów umiera także sukcesor. Udziały w spółce przechodzą na współmałżonka syna/córki. Ów scenariusz zakłada także ponowny ślub synowej/zięcia. W konsekwencji prawo do udziałów nabywa osoba trzecia wobec pierwotnego założyciela firmy, a jest to konsekwencja prawa spadkowego obowiązującego w Polsce i scenariusz, o który często pytają właściciele biznesu.

Do dnia wejścia w życie ustawy o fundacji rodzinnej doradcy sukcesyjni rozkładali bezradnie ręce i musieli potwierdzić, że tak może się stać. Dla bardzo wąskiej grupy przedsiębiorców pewnym rozwiązaniem były fundacje zagraniczne. Dla większości jednak było to i zbyt skomplikowane, i zbyt kosztowne.

Co zmienia fundacja rodzinna w kontekście ochrony majątku przed rozdrobnieniem? Przede wszystkim skutecznie przed tym chroni. Fundator, który wnosi swój majątek do fundacji, rezygnuje z dotychczasowych praw własności i przenosi je na swoją fundację. Oznacza to, że jego śmierć nie spowoduje żadnych zmian w zakresie praw własności. Jeżeli fundator za życia wniósł do fundacji udziały/akcje w swoich spółkach, nieruchomości, lokaty, papiery wartościowe, kolekcję obrazów i wszelkie inne aktywa, to fakt jego śmierci nie wywołuje skutków prawnych w zakresie praw własnościowych do tego majątku. Właścicielem pozostaje fundacja rodzinna. I w tym kontekście nie ma znaczenia, że fundator nie żyje.

Wracając zatem do wcześniejszego przykładu, można wyobrazić sobie, że fundator, czyli założyciel biznesu, wskazał swoje dzieci i wnuki jako beneficjentów w fundacji. Zakres tychże benefitów może być bardzo zróżnicowany, co nie zmienia faktu, że żadne z dzieci (czy to jest dziecko, które przejęło prowadzenie firmy, czy dzieci niezaangażowane w biznes) nie przejmie praw własności. A jeśli tak, to tych praw w konsekwencji nie przejmie ani synowa/zięć, ani w przyszłości ich nowi małżonkowie. Oczywiście wolą fundatora może być zabezpieczenie synowej/zięcia (niezależne od uczynienia dzieci biologicznych beneficjentami fundacji). Jest to rozwiązanie droższe podatkowo, ale możliwe.

Fundacja rodzinna poprzez elastyczność statutu jest uniwersalnym rozwiązaniem, które odpowie na potrzebę ochrony i konsolidacji majątku zarówno tych, którzy dysponują ogromnym majątkiem, jak i tych, dla których bezpieczeństwo udziałów tylko w jednej spółce jest niezmiernie ważne.

Kiedy nie sięgać po fundację rodzinną w procesie sukcesji?

Po pierwsze, w sytuacji, gdy przedsiębiorca (potencjalny fundator) nie rozumie, czym fundacja rodzinna rzeczywiście może być w jego konkretnym przypadku. Każde nowe rozwiązanie prawne potrzebuje czasu na „oswojenie” potencjalnych interesariuszy. Nie należy ulegać modzie ani namowom osób „handlujących” fundacjami. Fundacja rodzinna wymaga świadomej decyzji ze strony fundatora, a świadomość bierze się z wiedzy.

Po drugie, w sytuacji, gdy przedsiębiorca jest na początku procesu sukcesyjnego (w sensie majątkowym) i przed nim konieczność wykonania wielu podstawowych czynności, jak chociażby zmiana formy prawnej, strukturyzacja właścicielska czy sporządzenie testamentów. Sięgnięcie po fundację rodzinną nie jest alternatywą do przeprowadzenia tych czynności. Czynności te można nazwać „sukcesyjnym abecadłem”. Tymczasem fundacja rodzinna to rozwiązanie wieńczące sukcesję w rozumieniu majątkowym, a nie stające na drodze na początku procesu.

Po trzecie, w sytuacji, gdy żaden z czterech podstawowych celów fundacji nie jest celem przedsiębiorcy. Jeżeli potencjalny fundator nie widzi potrzeby lub możliwości przeprowadzenia sukcesji. Jeżeli nie ma majątku, który chciałby chronić przed rozdrobnieniem lub przejściem w ręce osób trzecich. Jeżeli nie jest aktywnym inwestorem i nie korzysta z instrumentów finansowych potraktowanych przez ustawodawcę w sposób szczególny. Jeżeli nie ma potrzeby kompleksowej ochrony rodziny w ramach family office. A już na pewno nie należy sięgać po fundację rodzinną, jeśli głównym lub jedynym powodem są aspekty podatkowe. Jest to pułapka, w którą łatwo wpaść.

Podsumowując, fundacja rodzinna to niezwykle ważny instrument prawny w procesie sukcesji. Środowisko firm rodzinnych zabiegało o nią od ponad 30 lat. Jest to jedno z najkorzystniejszych rozwiązań w Europie. Warto po nie sięgać, ale tylko wtedy, gdy jest ku temu rzeczywiste uzasadnienie.

dr n. pr. Małgorzata Rejmer
prezeska zarządu i nestorka Kancelarii Finansowej LEX, fundatorka Fundacji Rodzinnej Rejmer (nr wniosku 1/23)
www.kf-lex.pl

Agent wyłączny a multiagent – konwersja z leada do kalkulacji

0
Marcin Kowalik

Dziś opowiem historię o tym, jak wybór, czy zostaniesz agentem wyłącznym czy multiagentem, wpłynie na to… jak dużo sprzedaż. Ważna informacja na początek – absolutnie nie przekreślam potrzeby bycia agentem wyłącznym na jakimś etapie kariery w ubezpieczeniach.

Moje poniższe doświadczenia są tylko (aż?!) wynikami moich działań, zebranych w postaci case study. W tym studium przypadku porównuję, jak łatwo przekonwertować lead ubezpieczeniowy do kalkulacji agentowi wyłącznemu, a jak łatwo multiagentowi.

Czemu to dla mnie takie istotne?

W ramach współpracy z agentami pozyskuję im leady ubezpieczeniowe. To, jak dobrze domykają oni sprzedaż na każdym możliwym leadzie, jest dla mnie kluczowe z kilku powodów. Po pierwsze – klient od samego początku ma kontakt z moim imieniem i nazwiskiem (ba, nawet z moim zdjęciem!). Klient daje zgodę na komunikację marketingową mojej firmie.

Po drugie – model biznesowy współpracy mocno mnie motywuje do tego, aby dobierać sobie partnerów, którzy są skuteczni w domykaniu sprzedaży. Dlatego chętniej będę współpracował z agentem, który zaspokoi każdą możliwą potrzebę klienta (oraz upodobania dotyczące nazwy towarzystwa ubezpieczeniowego), niż z agentem, który ma ograniczone pole manewru. Stąd też wyniki, które tutaj przedstawiam.

Zmierzyłem konwersję od wygenerowanego leada ubezpieczeniowego do wysłania przez agenta kalkulacji klientowi. W tym badaniu skupiłem się na takim samym dla obu grup (agent wyłączny, multiagent) produkcie ubezpieczeniowym. Były to ubezpieczenia od utraty dochodu.

W momencie, gdy w wyniku moich działań marketingowych pojawia się nowy, wypełniony przez klienta formularz kontaktowy, powstaje nowy lead. Dane kontaktowe z tego leada są przesyłane automatycznie do agenta ubezpieczeniowego. Z kolei kontakt do agenta jest wysyłany do klienta zainteresowanego ubezpieczeniem.

Agent wyłączny: 49% konwersji do kalkulacji

W wyniku powyższych działań, optymalizacji procesu przesyłania leadów ubezpieczeniowych, udało mi się osiągnąć konwersję z leada ubezpieczeniowego do kalkulacji na poziomie 49%. Czyli na 100 leadów ubezpieczeniowych pozyskanych przeze mnie 49 klientów otrzymało od agenta kalkulację.

Co ciekawe, z multiagentem, w ramach innej współpracy, uzyskałem dużo wyższy wynik – 78%. Ta różnica w konwersji z leada do kalkulacji, a co za tym idzie – do sprzedaży, na korzyść multiagenta jest związana z możliwością zaoferowania większej liczby różnych ubezpieczeń. Więcej produktów ubezpieczeniowych oznacza lepsze dopasowanie kalkulacji do klienta, więc i lepszą konwersję na kalkulację i na sprzedaż.

Marcin Kowalik

marcinkowalik.online

Polisa remedium na pękniętą szybę w samochodzie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Spośród wszystkich zgłoszonych w 2023 r. do TUZ Ubezpieczenia szkód komunikacyjnych około 30% związanych było z uszkodzeniami szyb. To dość częste szkody. Koszt naprawy szyby to zazwyczaj kilkaset złotych, wymiany nawet 1000 zł. Można sfinansować go z ubezpieczenia.

Z danych TUZ Ubezpieczenia wynika, że 85% szkód „szybowych” powodują kamienie często wyrzucane przez koła innych aut. Pozostałe 15% to skutki aktów wandalizmu, działania sił natury czy losowych, nieszczęśliwych zdarzeń.

Zgodnie z artykułem 66 ustawy Prawo o ruchu drogowym stan pojazdu musi zapewniać jego bezpieczną eksploatację. Uszkodzona przednia szyba w przypadku policyjnej kontroli może być podstawą do wystawienia mandatu w wysokości do 500 zł. Dodatkowo kierowca może stracić dowód rejestracyjny do czasu usunięcia usterki.

– Najwięcej szkód związanych z pękniętymi szybami notujemy wiosną i latem, z kulminacją w lipcu. Początkowo może na to wpływać pozimowe zanieczyszczenie dróg materiałem wysypywanym w celu poprawy trakcji. Wiosną działają siły przyrody, która budzi się po zimie i w okresie przejściowym powodem szkód mogą być nisko latające ptaki, wichury miotające części drzew czy inne przedmioty lub nagłe lokalne opady gradu. Latem ruch pojazdów jest duży, wyjazdy wakacyjne w różne miejsca, także poza asfaltowe trasy, zwiększają ryzyko uszkodzenia szyby – mówi Mariusz Szczebelski, kierownik Biura Likwidacji Szkód Komunikacyjnych TUZ Ubezpieczenia.

Nawet 1000 zł za wymianę szyby

O ile sama cena wymiany jest z reguły stała i zawiera się w średniej kwocie poniżej 300 zł, o tyle koszt samej szyby może stanowić dużo większy wydatek. Wprawdzie koszt szyby o prostej konstrukcji może zamknąć się w 300–500 zł, jednak w przypadku aut wyposażonych w czujnik deszczu czy warstwę akustyczną trzeba przygotować się na wydatek nawet ponad 1000 zł.

Ubezpieczyciel zapłaci, nie stracisz zniżek

Towarzystwa ubezpieczeniowe umożliwiają dodatkowe ubezpieczenie szyb w ramach polisy OC lub AC. Taki produkt zapewnia wypłatę odszkodowania za pęknięcie lub zniszczenie szyby spowodowane przez najpopularniejsze, wymienione wcześniej czynniki. Składka jest uzależniona od rodzaju polisy, do której dołączane jest ubezpieczenie, oraz wieku pojazdu.

– Koszt takiego zabezpieczenia stanowi często niewielką część kwoty ubezpieczenia. Przykładowo składka za AC dla 54-letniego bezszkodowego kierowcy Skody Octavia o wartości 50 tys. zł z Warszawy wynosi ok. 1000 zł, a składka za szyby to w tym przypadku dodatkowo 105 zł. Biorąc pod uwagę koszt ewentualnej wymiany lub naprawy oraz prawnych skutków jazdy z taką usterką, zakup ubezpieczenia wydaje się rozsądnym wyjściem. Szczególnie jeśli korzystając z odszkodowania za uszkodzoną szybę, nie tracimy zniżek OC i AC za bezszkodową jazdę – dodaje Marek Kaleta, kierownik Zespołu Ubezpieczeń Komunikacyjnych TUZ Ubezpieczenia.

(AM, źródło: Brandscope)

TU Zdrowie poleca wizytę w kardiobusie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Kardiobus Fundacji Neuca dla Zdrowia rusza w trasę po Polsce już 8 kwietnia. Tym razem odwiedzi 30 miejscowości w 13 województwach. W każdym miejscu, w którym się zatrzyma, będzie można bezpłatnie wykonać badanie kardiologiczne oraz zmierzyć poziom cukru we krwi. Do akcji włączyło się TU Zdrowie.

W kardiobusie każdy pacjent będzie miał możliwość wykonania badania EKG, pomiaru ciśnienia tętniczego krwi oraz badania BMI. Dzięki prostemu badaniu, jakim jest EKG, możliwe jest zdiagnozowanie wielu nieprawidłowości w pracy serca, np. zawał serca, niedokrwienie mięśnia sercowego, zaburzenia rytmu serca. Z kolei pomiar ciśnienia umożliwia rozpoznanie nadciśnienia tętniczego krwi.

– Choroby układu krążenia są najczęstszą przyczyną przedwczesnych zgonów w Polsce. Każdego roku na zawał serca umiera w naszym kraju około 15 tys. osób, a na nadciśnienie tętnicze choruje ponad 20 mln naszych rodaków. Czynnikami, które sprzyjają rozwojowi chorób serca, są podwyższony cholesterol, palenie papierosów, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze i otyłość. Większość z tych czynników jesteśmy w stanie wykluczyć, sami zmieniając tryb życia, stosując odpowiednią dietę i podejmując walkę z nałogami – mówi Szymon Dziedzic, dyrektor ds. medycyny ubezpieczeniowej TU Zdrowie.

W kardiobusie pacjenci będą mogli samodzielnie zmierzyć sobie poziom cukru we krwi. Dostępny będzie dla nich glukometr, paski, nakłuwacze oraz instruktaż wykonania pomiaru. Udział w badaniu jest bezpłatny, wymagane są jednak wcześniejsze zapisy.

(AM, źródło: TU Zdrowie)

Kto zapłaci za szkody w Baltimore?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Utrata zasilania na statku, czyli tzw. blackout, to zjawisko, którego większość armatorów doświadczyła lub doświadczy w toku eksploatacji swojej floty. Jeśli blackout wystąpi na otwartym morzu, to załoga ma z reguły zapas czasu, aby przywrócić zasilanie i kontrolę nad statkiem. Utrata zasilania i co za tym idzie, sterowności w wąskich kanałach żeglugowych bądź rzekach prawie zawsze kończy się spektakularną szkodą – mówi Piotr Dudek z WTW Polska.

Uderzenie statku w przęsło mostu to jeden z tych scenariuszy szkodowych, które wskazujemy naszym klientom w trakcie szacowania wymaganego limitu polisy OC armatora. W tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z niemalże wszystkimi kategoriami roszczeń, które mają szanse się zrealizować w wyniku tej katastrofy. Koszty odbudowy mostu, koszty przywrócenia żeglugi na rzece, roszczenia osób poszkodowanych i ich rodzin, roszczenia związane z wyłączeniem z eksploatacji portu w Baltimore, roszczenia armatorów jednostek uwięzionych w porcie, a także armatorów, którzy z portu nie mogą korzystać, roszczenia w związku z utrudnieniami komunikacyjnymi związanymi z zawaleniem się jednego z najbardziej ruchliwych mostów na Wschodnim Wybrzeżu USA.

Ponadto, mając na uwadze łatwość, z jaką prawnicy w reżimie prawnym USA dochodzą roszczeń swoich klientów, omawiana szkoda ma szanse stać się jedną z najbardziej kosztownych w historii ubezpieczeń morskich.

Armator i jego ubezpieczyciel OC – klub P&I Britannia powinni spodziewać się roszczeń liczonych w setkach milionów dolarów. Polisa ubezpieczeniowa Klubu P&I najczęściej nie limituje górnej granicy odpowiedzialności ubezpieczyciela, a jeśli limit jest wskazany, to są to kwoty rzędu 500 mln dol.

Czy to oznacza poważne tarapaty finansowe klubu Britannia? Rynek ubezpieczeń OC armatora w postaci Klubów P&I wypracował na przestrzeni lat systemy zabezpieczeń finansowych w postaci umów reasekuracyjnych pozwalających radzić sobie z kosztownymi katastrofami morskimi.

Klub P&I Britannia pokryje pierwsze 10 mln dol. szkody. Powyżej 10 mln do 100 mln dol. zostanie rozłożone na wszystkie Kluby P&I zrzeszone w International Group of P&I Clubs. Szkody powyżej 100 mln dol. są reasekurowane na ubezpieczeniowym rynku komercyjnym, gdzie najwyższe warstwy reasekuracji sięgają kilku mld dol. Mając na uwadze powyższe, szkoda dotknie nie tyle aktualnego ubezpieczyciela Klub Britannia, co cały rynek ubezpieczeń morskich, który jest zaangażowany w reasekurację rynku ubezpieczeń P&I.

Czy to oznacza, że przy odnowieniach ubezpieczeń P&I armatorzy powinni spodziewać się znaczących podwyżek? Doświadczenie z przeszłości („Costa Concordia”, „Ever Given”) pokazuje, jak skuteczne jest rozproszenie ryzyka w ramach zawartych umów reasekuracyjnych Klubów P&I do tego stopnia, że pojedyncze nawet bardzo duże szkody nie przekładają się na znaczące podwyżki dla poszczególnych armatorów ubezpieczonych w Klubach P&I.

Autor: Piotr Dudek, dyrektor Oddziału i Ubezpieczeń Morskich Willis Towers Watson Polska

(AM, źródło: WTW Polska)

Marsh powołał grupowy captive

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Marsh utworzył grupowy captive – Edgware Re. Ma on być przeznaczony dla organizacji poszukujących większej kontroli i stabilności w swoich programach ubezpieczeń cybernetycznych.

Edgware Re z siedzibą na Bermudach jest podmiotem zależnym, zajmującym się wyłącznie ubezpieczeniami cybernetycznymi i będzie prowadzić transakcje tylko z uczestniczącymi w nim członkami. Limit wynosić będzie do 10 mln dol. w ubezpieczeniu lub reasekuracji, prawdopodobnie będzie rósł wraz ze wzrostem uczestnictwa. Marsh zapewni Edgware Re zarządzanie, reagowanie na incydenty, zaangażowanie dostawców i wsparcie w zakresie roszczeń. Dodatkowo firma podkreśla, że „uczestnicy będą uprawnieni do dywidendy w przypadku osiągnięcia wymaganej rentowności”.

Tom Reagan, Global Cyber Practice Leader Marsh Specialty, zaznacza, że skala, częstotliwość i wpływ ekonomiczny zdarzeń cybernetycznych stale rosną, dlatego organizacje muszą regularnie rozważać i optymalizować swoje strategie ryzyka cybernetycznego.

– Edgware Re jest doskonałym przykładem współpracy Marsha z klientami w celu wykorzystania ich możliwości do stworzenia zrównoważonego programu ubezpieczeniowego, który lepiej spełnia ich potrzeby na dzisiejszym rynku – dodaje ekspert.

(AM, źródło: PIU)

Talanx: Uzasadnione powody do optymizmu

0
Źródło zdjęcia: Canva

Po wygenerowaniu rekordowego przychodu netto 1581 mln euro w roku finansowym 2023 Grupa Talanx proponuje podniesienie dywidendy o 35 centów na akcję, do 2,35 euro.

Grupa z optymizmem patrzy w przyszłość: za 2024 r. spodziewa się przychodu netto przekraczającego 1,7 mld euro i dywidendy 2,50 euro na akcję. Na 2025 r. przewiduje zarobek powyżej 1,9 mld euro. Oznacza to, że Talanx spodziewa się osiągnąć i znacznie przekroczyć pierwotny zysk docelowy na 2025 r. w wysokości 1,6 mld euro przed terminem.

Przychody z ubezpieczeń wzrosły w 2023 r. o 9%, do 43,2 mld euro, podczas gdy zysk operacyjny uległ poprawie do 3,1 mld euro. Do wzrostu zarobku przyczyniły się wszystkie działy, przy czym ubezpieczenia bezpośrednie odpowiadają za 46% przychodu netto grupy. Na mocny wynik działalności ubezpieczeniowej korzystnie wpłynął fakt, że duże szkody nie przekroczyły budżetu. Zwrot na kapitale w wysokości 16,6% znacznie przekroczył cel strategiczny 10%.

Wynik działalności ubezpieczeniowej za 2023 r. wzrósł o 32%, do 3,2 mld euro wskutek związanych z inflacją korekt cen, efektów stóp procentowych i wypłat za duże szkody mieszczących się w budżecie – 2168 mln euro z 2,2 mld euro. Wypłaty za duże szkody z ubezpieczeń bezpośrednich wyniosły 439 mln euro, natomiast z reasekuracji 1621 mln euro. Współczynnik łączony uległ poprawie do 94,3%.

(AC, źródło: Xprimm)

Wydarzenia Miesiąca Marzec 2024

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Marzec był miesiącem obfitującym w nowości z różnego obszaru ubezpieczeń. Najciekawsze z nich w ocenie „Gazety Ubezpieczeniowej” zostały wyróżnione w najnowszej edycji jej cyklicznego rankingu.

WYDARZENIE MIESIĄCA

Podtrzymanie przez S&P Global Ratings oceny ratingowej PZU na poziomie A- z perspektywą stabilną – za potwierdzenie silnej i stabilnej pozycji największego polskiego ubezpieczyciela mimo wielu zmian kadrowych na najwyższym szczeblu zarządzania.

CZŁOWIEK MIESIĄCA

Tomasz Borowski – w uznaniu za nominację na stanowisko prezesa zarządu spółki, która powstanie po połączeniu życiowych towarzystw Aegon, Compensa oraz Vienna Life, i tym samym awans do grona czołowych menedżerów na polskim rynku ubezpieczeń na życie.

UBEZPIECZYCIEL MIESIĄCA

ERGO Hestia – w uznaniu za: debiut na rynku komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych, gruntowne modyfikacje w ubezpieczeniach transportowych, płynną sukcesję na kierowniczych stanowiskach w Biurach: Ubezpieczeń Korporacyjnych i Ubezpieczeń Grupowych, oraz uzyskanie od Fitch ratingu wiarygodności kredytowej na poziomie AA- z perspektywą stabilną.

PRODUKT MIESIĄCA

Ubezpieczenie EduCat Insurance opracowane przez EduCat i AXA Partners – w uznaniu dla produktu ochronnego skierowanego do młodych ludzi wyjeżdżających na zagraniczne studia, zapewniającego im m.in. pokrycie kosztów leczenia za granicą w razie zachorowania lub wypadku, utraty czesnego z powodu rezygnacji ze studiów w wyniku zdefiniowanych powodów czy elektroniki utraconej w wyniku rabunku.

INNOWACJA MIESIĄCA

Aktualizacja kalkulatora ubezpieczeń komunikacyjnych i systemu CRM dla agentów CUK Ubezpieczenia – w uznaniu dla wprowadzonych przez multiagencję modyfikacji, w wyniku których uproszczono i przyspieszono proces zakupu polis komunikacyjnych online, zapewniając jednocześnie pośrednikom wyższe prowizje, oraz integrację WebCUK z krajowymi bazami danych i skrócenie procesu obsługi.

INICJATYWA MIESIĄCA

Akcja UNIQA związana z tragicznym wypadkiem w Szczecinie – w uznaniu za błyskawiczne podjęcie wielu działań na rzecz pomocy poszkodowanym w zdarzeniu oraz szeroką kampanię informującą o podjętych krokach i zapobiegającą ewentualnym kontrowersjom, mogącym negatywnie wpłynąć na wizerunek zakładu.

Artur Makowiecki

redaktor portalu www.gu.com.pl

Marc van der Veer, Marcin Dębicki i Sławomir Kamiński w zarządzie nowej spółki MJM Holdings

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

MJM Holdings powołało nową spółkę – MJM MGA. Jej zadaniem będzie rozwinięcie rynku MGA dla szeroko pojętych ryzyk majątkowych, finansowych i osobowych, poprzez istotne poszerzenie pojemności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej polskiego rynku oraz transfer know-how, technologii i specjalistycznej wiedzy z zagranicznych rynków. W zarządzie MJM MGA zasiedli doświadczeni menedżerowie z Polski i zagranicy.

MJM MGA rozpoczyna działalność niedługo po tym, jak MJM Holdings zawarł umowę z Corsair Capital, na mocy której fundusz stał się większościowym udziałowcem holdingu. Wsparcie inwestora oznacza większe możliwości finansowe oraz zwiększenie potencjału rozwoju skali i zespołu, a także poszerzenia specjalizacji.

– Naszą ambicją jest stworzenie grupy brokerskiej nie tylko zdolnej do poszukiwania pojemności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej na całym świecie, ale również do jej oferowania. Będziemy ją realizować poprzez rozwój organiczny oraz akwizycje podmiotów działających w modelu MGA w Europie – mówi Michał Chmielewski, wiceprezes ds. międzynarodowych MJM Holdings.

Prezesem zarządu MJM MGA został Marc van der Veer, który przechodzi do MJM Holdings z Nexus Group, specjalistycznego MGA, gdzie pełnił analogiczną funkcję. Wcześniej zajmował wysokie stanowiska w branży ubezpieczeń i reasekuracji, w tym CEO International MGA Geo Underwriting należącej do The Ardonagh Group.

– Cieszę się, że dołączam do MJM Holdings, grupy znanej z kreatywności, pasji i zdolności skupiania pod jednym dachem kompetencji potrzebnych klientom do uzyskania pełnego wsparcia w zarządzaniu ryzykiem oraz kompleksowej ochrony ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej – mówi Marc van der Veer.

Do zarządu dołączą też w maju br. doświadczeni w ubezpieczeniach korporacyjnych menedżerowie i uznani na rynku specjaliści: Marcin Dębicki i Sławomir Kamiński, obaj związani dotychczas z ERGO Hestią. Marcin Dębicki rozpoczął karierę zawodową jako underwriter ubezpieczeń przemysłowych w 2001 r. Od 2006 r. kierował segmentem „mid-korpo”, a od 2015 r. pełnił rolę dyrektora zarządzającego ubezpieczeniami korporacyjnymi ERGO Hestii, koordynując wszystkie ich segmenty oraz współpracę z brokerami.

– Chcemy wspólnie zaproponować rynkowi polskiemu coś zupełnie nowego, świeżego, bez precedensu i w dużej skali. Wierzę, że dynamizm zespołu MJM Holdings, kompetencje Marca i Sławomira pozwolą nam wspólnie zbudować rozwiązanie unikalne, wymykające się dotychczasowym standardom – zapowiada Marcin Dębicki.

Z kolei Sławomir Kamiński był związany z ERGO Hestią przez 17 lat. W tym okresie kierował pracami przedstawicielstwa korporacyjnego. Był odpowiedzialny za rozwój segmentu małych i średnich przedsiębiorstw oraz zarządzał departamentem sprzedaży. W ostatnim czasie wdrażał innowacyjne rozwiązania w obszarze ubezpieczeń na życie.

– Zaproszenie do MJM Holdings przyjąłem z radością. Z dużym uznaniem obserwuję to, jak grupa dobudowuje nowe specjalizacje ubezpieczeniowe i branżowe, z odwagą zwiększa rozmach działalności oraz rozwija kompetencje zespołu dzięki licznym partnerstwom zagranicznym. Otwieram nowy, szalenie ciekawy i inspirujący rozdział mojego życia zawodowego – mówi Sławomir Kamiński.

– Serdecznie witamy Marca, Marcina i Sławomira w Grupie z przekonaniem, że pod ich kierownictwem nasz biznes MGA będzie rozwijał się nie tylko na miarę naszych ambicji, ale także zapotrzebowania rynków i naszych klientów – dodaje Marcin Ślotała, prezes MJM Holdings.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Reklamacyjna stabilizacja

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na przestrzeni ostatnich kilku lat – wyjmując okres pandemii – liczba reklamacji zgłaszanych przez klientów rynku ubezpieczeniowo-emerytalnego plasowała się na bardzo zbliżonym poziomie. Z informacji przekazanych przez Rzecznika Finansowego wynika, że jest ich kilkakrotnie mniej niż zgłoszeń płynących do podmiotów z sektora bankowego.

Według opublikowanego ostatnio sprawozdania Rzecznika Finansowego, w 2023 r. urząd prowadził czynności łącznie w 13 811 sprawach. Z tej grupy 9306 wystąpień wpłynęło do BRzF w 2023 r., natomiast pozostałe 4505 spraw pochodziło jeszcze z 2022 r.

Rzecznik zaznaczył, że 9281 wniosków (99,7%) odnosiło się do indywidualnych spraw z zakresu problematyki ubezpieczeń gospodarczych. 2085 zgłoszeń (22,5%) dotyczyło produktów z działu I. Z kolei pozostałych ubezpieczeń osobowych oraz majątkowych dotyczyło 7087 wniosków (76,1%). 48 spraw odnosiło się do działalności pośredników ubezpieczeniowych (0,5 %), a w 25 sprawach (0,3%) wnioskodawcy nie wskazali podmiotu rynku finansowego oraz rodzaju umowy ubezpieczenia, z którego dochodzili roszczeń.

„Komunikacja” nadal na topie

Najliczniejsza grupa wniosków odnosiła się do problematyki ubezpieczeń komunikacyjnych – 3363 wniosków (36,2%). Wśród nich najwięcej wystąpień dotyczyło OC posiadaczy pojazdów mechanicznych – 2509 wystąpień (27%). W przypadku szkód majątkowych w tej grupie skarżono się najczęściej na:

  • całkowitą lub częściową odmowę uznania roszczenia o odszkodowanie lub świadczenie,
  • opieszałe prowadzenie postępowań likwidacyjnych,
  • zakwalifikowanie szkody jako całkowitej wskutek nieuzasadnionego zaniżenia wartości pojazdu w stanie sprzed szkody przy jednoczesnym zawyżeniu kosztów naprawy,
  • zaniżanie odszkodowania z tytułu najmu pojazdu zastępczego,
  • nieuwzględnianie w kwocie wypłacanych odszkodowań utraty wartości handlowej pojazdu, kosztów związanych z holowaniem i parkowaniem pojazdu, prawa osoby poszkodowanej do decydowania o wyborze określonej jakości części zamiennych do naprawy pojazdu.

Jeśli zaś chodzi o szkody na osobie, to najczęstszymi powodami skarg było zaniżanie stopnia ustalonego uszczerbku na zdrowiu celem miarkowania wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Do Rzecznika wpłynęło też 437 wniosków (4,7%) dotyczących AC. Najczęściej podnoszone zarzuty w tej grupie spraw dotyczyły sporu co do wysokości przyznanego odszkodowania oraz interpretacji OWU odnośnie do zakresu odpowiedzialności.

Opłaty są nadal zmorą działu I

W obszarze ubezpieczeń życiowych najliczniejsza grupa wniosków odnosiła się do ubezpieczeń wypadkowych i chorobowych będących uzupełnieniem ubezpieczeń na życie – 1541 zgłoszeń (16,5%). W tym obszarze najczęstszymi problemami były sprawy dotyczące:

  • odmowy uznania odpowiedzialności,
  • wysokości świadczenia,
  • opłat związanych z obsługą umowy ubezpieczenia oraz jej rozwiązaniem przed terminem, na jaki została zawarta,
  • opieszałości w prowadzonym postępowaniu.

OC pozakomunikacyjne sprawia spore problemy

Do RzF wpłynęło też 1366 wniosków (14,7%) dotyczących ubezpieczeń OC innych niż komunikacyjne oraz rolnika.

W tej grupie spraw odnotowano 489 wniosków (5,3%) dotyczących OC z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, 324 wniosków (3,4%) dotyczących OC zarządcy drogi, 210 wniosków (2,3%) odnoszących się do OC zarządcy nieruchomości, 176 wniosków (1,9%) dotyczących OC w życiu prywatnym, 89 wniosków (1,0%) dotyczących OC z tytułu wykonywanego zawodu, 65 wniosków (0,7%) w zakresie OC podmiotu leczniczego oraz 13 wniosków dotyczący roszczeń z OC przewoźnika w ruchu krajowym i międzynarodowym. W tej grupie spraw najczęściej podnoszone zarzuty dotyczyły odmowy wypłaty odszkodowania i ustalania:

  • 489 wniosków (5,3%) dotyczących OC z tytułu prowadzonej działalności,
  • 324 wnioski (3,3%) dotyczące OC zarządcy drogi,
  • 210 wniosków (2,3%) odnoszących się do OC zarządcy nieruchomości,
  • 176 wniosków (1,9%) dotyczących OC w życiu prywatnym,
  • 89 wniosków (1%) dotyczących OC z tytułu wykonywanego zawodu,
  • 65 wniosków (0,7%) w zakresie OC podmiotu leczniczego.

Najczęściej podnoszone zarzuty pod adresem OC dotyczyły odmowy wypłaty odszkodowania i ustalania go w wysokości nieadekwatnej do rozmiaru szkody, a także kwestii związanych z interpretacją zakresu odpowiedzialności i będącą tego konsekwencją odmową uznania odpowiedzialności gwarancyjnej przez podmiot rynku finansowego.

Ustalanie wysokości szkody najbardziej kontrowersyjne

863 sprawy (93%) dotyczyły ubezpieczenia mienia od kradzieży z włamaniem, od ognia i innych zdarzeń losowych. Najczęściej skargi klientów odnosiły się do szkód wywołanych zalaniem, pożarem i kradzieżą. Podnoszone zarzuty dotyczyły nieprawidłowości w ustalaniu wysokości szkody, a także kwestii związanych z interpretacją zakresu odpowiedzialności i będącą tego konsekwencją odmową uznania odpowiedzialności przez podmiot rynku finansowego.

Główne obszary problemów

Ze sprawozdania wynika, że w 2023 r. dominowały zarzuty zawarte w czterech grupach problemów:

  1. odmowa uznania roszczenia – 4492 wnioski (48,3%),
  2. spór co do wysokości przyznanego odszkodowania lub świadczenia (częściowa odmowa uznania roszczenia) – 2 865 wniosków (30,8%),
  3. sposób kształtowania taryf składek oraz zawartych w nich systemów zniżek i zwyżek; wezwania do zapłaty składek – 476 wniosków (5,1%),
  4. opieszałe prowadzenie postępowań likwidacyjnych, co powodowało nieterminowe zaspokajanie roszczeń – 394 wniosków (4,3%).

Tryb rozpatrywania wniosków i wynik interwencji

Rzecznik Finansowy w 2023 r. podjął czynności interwencyjne w 6162 sprawach (66,2% ogólnej liczby wniosków), natomiast w 2392 sprawach (25,7%) nie zdecydował się na podjęcie interwencji. Główną przyczyną było niewyczerpanie ścieżki reklamacyjnej przez klienta. 752 sprawy (8,1%) pozostawały na etapie obsługi w zakresie czynności kancelaryjnych, analizy formalnej oraz merytorycznej pod kątem ustalenia kierunku dalszego procedowania.

W wyniku interwencji urzędu zakończyło się 4 309 (46%) postępowań. W 1158 sprawach nastąpiła zmiana stanowiska na korzyść klienta (27% interwencji).

Nieco mniej reklamacji

Rzecznik podał również, że w 2023 r. klienci instytucji finansowych skierowali do nich 2,19 mln reklamacji, wobec nieco ponad 2,1 mln w 2022 r. Z tej liczby jedynie 344,3 tys. zarejestrowanych wystąpień dotyczyło sektora ubezpieczeniowo-emerytalnego. W ub.r. rozpatrzono w sumie 345,4 tys. reklamacji, wliczając w to zgłoszenia, które zostały zarejestrowane jeszcze w 2022 r. i przeszły na kolejny rok – nieco mniej niż w roku poprzednim (347,7 tys.). Z tej liczby w części lub całości uznano 88,53 tys. zgłoszeń (26% ogólnej liczby). W inny sposób rozstrzygnięto niemal 4 tys. reklamacji, natomiast 253 tys. roszczeń nie zostało rozpatrzonych.

Autorzy sprawozdania zauważają, że analizując dane dotyczące reklamacji rozpatrzonych przez podmioty rynku ubezpieczeniowego i emerytalnego w latach 2017–2023, można zauważyć, iż ich liczba utrzymywała się na podobnym poziomie. Jedyne spadki rzędu 8–10% odnotowano w latach 2020–2021.

W 2023 r. odnotowano 45,7 tys. wystąpień klientów rynku ubezpieczeniowego i emerytalnego do sądów, w stosunku do 47,3 tys. w 2022 r. To 43% ogólnej liczby takich spraw. Wartość zgłoszonych roszczeń wyniosła 1,77 mld zł (średnio 38,7 tys. zł), a kwoty zasądzone w 27 tys. prawomocnych orzeczeniach to 316 mln zł (średnio 11 674 zł). Oprócz tego zawarto ponad 17 tys. ugód na etapie postępowania sądowego.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

18,438FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie