Blog - Strona 412 z 1524 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 412

Mercer: Rosnące koszty życia powodują coraz większą presję na wzrost wynagrodzeń

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W zamieszczonym w „Global Risks Report 2024” zestawieniu globalnych ryzyk na najbliższe dwa lata znalazły się dwa czynniki ekonomiczne – inflacja i spodziewane spowolnienie gospodarcze. Z tymi wyzwaniami wiąże się szereg problemów gospodarczo-społecznych, m.in. rosnące koszty życia, presja na podwyżki czy walka o talenty na rynku pracy. Eksperci podkreślają, że na to wszystko nakłada się poważne długoterminowe wyzwanie, czyli niekorzystne zmiany demograficzne.

– W tegorocznym raporcie „Global Risk Report 2024” wskazano 10 głównych globalnych ryzyk. Pojawiły się wśród nich zjawiska i wyzwania, które są nam świetnie znane. Po pierwsze, inflacja – myślę, że w polskiej skali ona jest nawet bardziej dotkliwa niż w wielu innych krajach. Po drugie, przepowiadany kryzys ekonomiczny i trzecia rzecz, czyli polaryzacja społeczna – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Krzysztof Nowak z zespołu Mercer Marsh Benefits.

Wśród największych ryzyk na kolejne dwa lata inflacja znalazła się na siódmym, a spowolnienie ekonomiczne na dziewiątym miejscu. Jednak to polaryzacja społeczna budzi większe obawy – została sklasyfikowana przez globalnych ekspertów ds. ryzyka, decydentów i liderów biznesu na trzeciej pozycji. Z kolei wśród wyzwań na następną dekadę zajmuje dziewiąte miejsce. Nieco wyżej – na siódmej pozycji – znalazła się niekontrolowana imigracja.

– Z lokalnej perspektywy te wszystkie polskie, unikatowe ryzyka znajdują swój wyraz w tych globalnych – mówi ekspert Mercer Marsh Benefits. – Pomijając Węgry, Polska jest państwem UE, które ciągle ma bardzo wysoką inflację – przez długi czas byliśmy w pierwszej trójce, teraz ta sytuacja nieco się polepszyła. Trzeba jednak pamiętać, że w 2024 roku inflacja na poziomie 6% czy niższa wcale nie musi być nam dana, ponieważ nadal mamy strefę, w której to rząd administruje cenami i wpływa na ich wysokość. Mam tu na myśli przede wszystkim VAT na żywność i ceny energii. Dlatego tutaj cały czas możemy mówić o dużym zagrożeniu – mówi Krzysztof Nowak.

W Polsce szczyt inflacji przypadł na luty 2023 roku, kiedy przyspieszyła ona do 18,4% (najwyższy odczyt od grudnia 1996 roku). Według prognoz banku centralnego w tym roku ma wynieść 4,6% (NBP, „Raport o inflacji – listopad 2023”), jednak wielu ekonomistów sceptycznie podchodzi do tego scenariusza, prognozując na ten rok inflację zbliżoną do 6%.

Ryzykiem ściśle powiązanym z inflacją jest sytuacja na rynku pracy, wzrost kosztów życia i presja na wzrost wynagrodzeń. Według prognozy opublikowanej pod koniec grudnia przez Polski Instytut Ekonomiczny w 2024 r. tempo wzrostu wynagrodzeń utrzyma się na dwucyfrowym poziomie i wyniesie średnio 10,3%.

– Ostatnie dwa lata to była ogromna presja na poziom zarobków – oczywista ze względu na inflację, czyli rosnące koszty życia. Dzisiaj ta inflacja jest relatywnie niska, ale to nie znaczy, że presja wynagrodzeniowa maleje. W tym kontekście pojawia się element konkurencyjności gospodarki, ponieważ nasi sąsiedzi – przede wszystkim Niemcy, gdzie głównie eksportujemy – też przeżywają trudności. W związku z tym być może ich skłonność do importowania coraz droższych produktów z Polski będzie mniejsza, bo spowolnienie gospodarcze, które będzie dotykać naszych sąsiadów, przełoży się na mniejszy popyt – mówi Krzysztof Nowak.

W kontekście biznesu jednym z większych wyzwań będzie też wdrażanie przyjętej niedawno unijnej dyrektywy (UE) 2023/970 dotyczącej transparentności wynagrodzeń. Zakłada ona, że firmy będą zobowiązane do ujawniania pracownikom informacji, które ułatwią im porównywanie obowiązujących zarobków i identyfikację ewentualnych różnic.

Ekspert Mercer Marsh Benefits wskazuje, że wśród głównych ryzyk dla rynku pracy i gospodarki w ogóle – szczególnie w perspektywie długoterminowej – jest demografia, czyli starzejące się społeczeństwo i związane z tym zagrożenia dla systemu emerytalnego. Według danych GUS w połowie obecnej dekady osoby w wieku 60+ będą stanowić już 40% polskiego społeczeństwa (GUS, „Sytuacja osób starszych w Polsce w 2020 roku”).

– Demografia jest dziś tłem właściwie każdego zagrożenia, o którym się na świecie rozmawia. W Polsce też społeczeństwo się starzeje, zresztą najszybciej w Europie. Tymczasem system emerytalny już dziś walczy z wyzwaniami demograficznymi, bo na rynku pracy wcale nie pojawia się więcej pracowników, za to z każdym rokiem przybywa osób pobierających świadczenia – wskazuje Krzysztof Nowak.

Te niekorzystne trendy demograficzne będą mieć wpływ na wysokość przyszłych emerytur i stopniowe zubożenie polskiego społeczeństwa, które w dodatku w większym stopniu będzie dotyczyć kobiet.

– Mamy sytuację, która jest wyjątkowa – jako jeden z nielicznych krajów w Europie utrzymujemy różny wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. Różny wiek emerytalny najczęściej oznacza, że kobiety otrzymują niższe emerytury, bo pracują odpowiednio krócej. W Polsce dochodzi do tego jeszcze drugi element – kobiety nie tylko pracują krócej, ale i żyją dłużej. A jak na to nałożymy niższe zarobki kobiet, to mamy pełnię zjawisk negatywnych społecznie, bo jest to, po pierwsze, kwestia biedy, która w dużo większym stopniu dotyka kobiet, i to biedy zarówno w momencie, kiedy pracują, bo zarabiają mniej, jak i na emeryturze. Jest też zjawisko różnic społecznych, które nigdy albo rzadko jest zjawiskiem pozytywnym – mówi Krzysztof Nowak.

Szacuje się, że do 2060 roku na każdą setkę pracujących Polaków będzie przypadać już średnio 68 seniorów. W efekcie tzw. stopa zastąpienia – czyli procent przeciętnego wynagrodzenia, jakie otrzymuje świeżo upieczony emeryt – spadnie do 24%. Dla porównania jeszcze w 2016 roku wynosiła ona ok. 60%. (dane za Instytutem Badań Strukturalnych).

– Polskie społeczeństwo starzeje się, jego struktura się zmienia. Na szczęście rynek pracy do tej pory sobie z tym radził, angażując osoby bezrobotne. Ale przy bezrobociu, które wynosi około 2%, w zależności od metodologii, za chwilę to źródło pokrywania niedoboru na rynku pracy będzie niewielkie – ostrzega ekspert. – Niskie bezrobocie jest fajną daną statystyczną, ale najczęściej oznacza, że rynek pracy przeżywa swoje problemy. W Polsce bezpośrednio przekłada się to na fakt, że w wielu sektorach mamy niedobór pracowników. W branży IT czy sektorze usług wspólnych jest ciągły popyt, a trzeba też pamiętać, że to są sektory, które ciągną gospodarkę i są ważne w skali makro – dodaje.

(AM, źródło: Newseria)

Chętnych los prowadzi, niechętnych wlecze…

0
Artur Sójka

To zdanie napisał w Listach moralnych Seneka, czołowy przedstawiciel filozofii stoicyzmu. Co z tego wynika dla nas po 2000 lat od wypowiedzenia tych słów?

Branża ubezpieczeniowa bezsprzecznie do najmniej stresujących nie należy. Ciągły kontakt z klientami, czasami niezadowolonymi z dotychczasowej obsługi przez agentów czy likwidacji szkód, zrażonymi do branży jako całości, z pewnością naraża na spory stres. A długotrwałe stresowanie się nie prowadzi do niczego dobrego. Na przykład przyśpiesza wypalenie zawodowe. Czy wręcz znienawidzenie tego, co się robi. Może to jedna z przyczyn sporej rotacji współpracowników w firmach ubezpieczeniowych.

Użycz mi pogody ducha

Receptą na to są słowa innego stoika, urodzonego 200 lat później, cesarza rzymskiego Marka Aureliusza. Do jego codziennej, porannej rutyny należeć miała mantra: Zamierzam spotkać się dzisiaj z ludźmi, którzy zbyt wiele mówią, z ludźmi samolubnymi, egoistami i niewdzięcznikami. To mnie jednak nie zaskoczy i nie zdziwi, ponieważ nie umiem wyobrazić sobie świata bez ludzi tego rodzaju.

Stoicy uważali, że nie należy skupiać się na tym, na co wpływu nie mamy. Lepiej na poważnie zająć się tym, co naszemu wpływowi podlega. Nie mogę zmienić tego, co mnie w życiu spotyka, ale mogę zmienić sposób, w jaki to odbieram. Jestem odpowiedzialny za własne reakcje. Mówiąc więc współczesnym językiem rozwoju osobistego, powinniśmy robić wszystko, aby stać się najlepszą wersją siebie (tak, wiem, że to oklepane, ale jednak prawdziwe).

W tym klimacie jest też tzw. modlitwa o pogodę ducha (która zrobiła się bardzo znana po zapożyczeniu jej przez kluby anonimowych alkoholików). Jej pierwsze słowa brzmią następująco: Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Odpuść oczekiwania

Myślę, że takie podejście do życia, zarówno jego części zawodowej, jak i prywatnej, może nam bardzo pomóc. Łatwiej jest uzyskać równowagę, gdy nie oczekujemy zbyt wiele. Łatwiej sprostać codziennym wyzwaniom, gdy nie towarzyszy im zbyt wysoka presja.

A teraz trochę z przymrużeniem oka: ten felieton powinien być niemal jeszcze raz takiej długości, jak jest. Ale bądźmy stoikami. Jak mawiał trzeci z wielkich filozofów tego nurtu, Epiktet: Po to mamy dwoje uszu i jedne usta, abyśmy dwa razy tyle słuchali, co mówili. Ja przestaję więc do ciebie mówić (pisać), a ty zamiast czytać dłuższy felieton, odłóż na chwilę „Gazetę Ubezpieczeniową” i poświęć 5 minut na zastanowienie się nad tym, co przeczytałeś, i nad tym, jak może ci to pomóc.

Artur Sójka

linkedin.com/in/artursojka/
facebook.com/sojka.artur/

Nie czekaj na natchnienie

0
David Kelley, Jeremy Utley, Perry Klebahn, Ideaflow. Przepływ pomysłów jako siła napędzająca każdy biznes, tłum. Michał Głatki, Wydawnictwo MT Biznes, 320 stron, cena 52,42 zł

Wszyscy chcemy tryskać świetnymi pomysłami, ale niewielu z nas naprawdę rozumie, skąd one się biorą. Innowacyjność nie jest tym samym co warsztat, sprint czy hackathon. Jest wynikiem opanowania ideaflow, praktyki, która pozytywnie wpływa na wszystko, co robisz.

Jak samodzielnie wpadać na świetne pomysły? Jak zespołowo kreować nowe idee? Jak szybko określić, które z nich są warte zainwestowania w nie środków? Ideaflow – ta prosta miara w największym stopniu decyduje o sukcesie. To określona mentalność, sposób podejścia do wszystkich problemów biznesowych, które pomnażają efekty podejmowanych wysiłków i uwalniają twój pełny potencjał.

W książce Ideaflow Jeremy Utley i Perry Klebahn z renomowanego Hasso Plattner Institute of Design na Uniwersytecie Stanforda (znanego również jako „d.school”) przedstawiają sprawdzoną strategię stałego generowania i komercjalizowania pomysłów. Opierając się na doświadczeniach płynących z prowadzenia czołowej jednostki wspierającej powstawanie nowych przedsięwzięć i z doradzania najbardziej innowacyjnym organizacjom na świecie, takim jak Microsoft, Michelin, Keller Williams Realty i Hyatt, autorzy pokazują, jak:

  • pokonać niebezpieczne pułapki myślenia
  • znaleźć inspirację w nieoczekiwanych miejscach
  • oszukać własny mózg, żeby stał się bardziej kreatywny
  • projektować i wdrażać niedrogie eksperymenty
  • stać się innowacyjnym
  • uwolnić własny potencjał twórczy oraz potencjał innych osób.

Ideaflow pomoże przezwyciężyć status quo, poradzić sobie z rozczarowaniem, zmniejszyć zagrożenia ze strony konkurencji i uwolnić kreatywny potencjał twojego zespołu. Nie musisz czekać na natchnienie. Zamiast tego możesz stać się mistrzem ideaflow.

Sukces zespołów zależy od swobodnego przepływu pomysłów. Przeczytaj tę książkę i dowiedz się, jak wydobyć z innych – i z siebie – to, co najlepsze – twierdzi Scott Galloway, autor bestsellerów Wielka czwórka oraz Post Corona. Biznes w czasach pandemii.

Kup książkę z rabatem 35%, wpisując przy zakupie na stronie mtbiznes.pl kod ubezpieczeniowa35 – kod jest ważny dla całej oferty Wydawnictwa MT Biznes. Przy promocjach specjalnych rabat może być wyższy.

ZPF: Ponad połowa gospodarstw domowych ma nadwyżki finansowe

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Nastroje wśród konsumentów w Polsce poprawiają się. W ślad za tym trendem idzie chęć ponoszenia większych wydatków na dobra trwałe – takie wnioski płyną z najnowszej edycji badania „Sytuacja na rynku consumer finance” opracowanego przez Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce oraz Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej.

Prognozy dla gospodarki są dobre

Z danych ZPF i IRG SGH zebranych w IV kw. 2023 r. wynika, że 57% respondentów ma nadwyżki finansowe. Deklarują oni, że są w stanie odkładać pieniądze z bieżących dochodów. Przed rokiem odsetek podobnych odpowiedzi nie przekraczał 45%. Ubywa również osób, które spodziewają się pogorszenia swojej sytuacji finansowej w ciągu najbliższych 12 miesięcy – negatywne prognozy deklaruje jedna trzecia ankietowanych (62% przed rokiem).

– Zaobserwowana poprawa ocen sytuacji gospodarczej i finansowej może wynikać przede wszystkim z lepszych danych makroekonomicznych i prognoz, które docierają do konsumentów. Warto zwrócić uwagę na to, że część ekonomistów w tym roku spodziewa się wzrostu PKB w Polsce nawet do 4% – wskazuje dr Sławomir Dudek, ekonomista IRG SGH i współautor badania.

Polacy chętniej wydają pieniądze na dobra trwałe

Wraz ze wzrostem optymizmu konsumentów w górę poszła również ich skłonność do ponoszenia wydatków na dobra trwałe. Jest ona w wyraźnym trendzie wzrostowym: 52,7% respondentów deklaruje chęć wydania pieniędzy na dobra trwałe wobec 41,9% w 2022 r.

Ankietowani chętniej zapowiadają zakup mieszkań lub domów, a także wydatki remontowe. 14,6% wskazało, że inwestycja w mieszkanie lub dom w ciągu najbliższych 12 miesięcy jest w ich przypadku możliwa (10,8%). Z kolei remont zapowiada 28% respondentów (22,2%). 81,2% planuje przynajmniej częściowe sfinansowanie zakupu mieszkania lub domu kredytem.

Spłata zobowiązań

Odpowiedzi ankietowanych pokazały również, że poprawia się sytuacja w zakresie regulowania zobowiązań finansowych. Terminowe płatności deklaruje 68,6% respondentów. Autorzy badania przypominają, że w okresie pandemii ze spłatą zobowiązań bez problemu radziło sobie 66% osób, a w czasie rekordowo wysokiej inflacji i stóp procentowych – 64%.

– Jeżeli chodzi o prognozy dotyczące terminowej spłaty zobowiązań, to w tym przypadku również dominuje grupa gospodarstw domowych, które nie spodziewają się problemów. Jednak charakterystyczna dla naszego badania jest większa ostrożność respondentów. Dlatego odsetek odpowiedzi wskazujących na bezproblemową obsługę zobowiązań w kolejnych miesiącach jest niższy i tym razem wyniósł 54,4% – mówi dr Sławomir Dudek.

Efektem badań są wskaźniki: Barometr Rynku Consumer Finance (BRCF) oraz Barometr Obsługi Zobowiązań (BOZ). W IV kw. 2023 r. wartość BRCF wyniosła 100 pkt. (+3 pkt. kw/kw). Wskaźnik jest w trendzie wzrostowym od pięciu kwartałów. Z kolei BOZ wyniósł 97,1 pkt. (-2,3 pkt. kw/kw).

(AM, źródło: ZPF)

Cachet rozpoczyna działalność w Szwecji

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na rynku szwedzkim pojawił się Cachet, a jego pierwszymi klientami są floty hulajnóg elektrycznych Ryde oraz Voi. Obie firmy zostały objęte ubezpieczeniem zgodnie z nowymi regulacjami prawnymi. Aby Cachet mógł wdrożyć produkt na rynek, podjął współpracę z Wakam, insurtechem specjalizującym się w ubezpieczeniach wbudowanych i partnerstwach w modelu B2B2C.

Od końca grudnia niektóre hulajnogi elektryczne w Szwecji muszą posiadać ubezpieczenie. Dlatego Cachet postanowił wejść na tamtejszy rynek.

Jego szwedzka oferta ubezpieczeń hulajnóg elektrycznych został zbudowana wspólnie z Wakam, francuskim insurtechem działającym w 33 krajach Europy.

– Wakam od dawna plasuje się w europejskiej czołówce w zakresie oferowania ubezpieczeń cyfrowych i wbudowanych – mówi współzałożycielka i dyrektorka generalna Cachet, Hedi Mardisoo. – Z kolei Cachet ma głęboką wiedzę specjalistyczną w tworzeniu inteligentnych, elastycznych produktów ubezpieczeniowych w nowych, często pomijanych segmentach. To daje mnóstwo nowej przestrzeni do poszukiwania nowych pomysłów i rozwoju.

72% szwedzkich wypożyczalni hulajnóg elektrycznych jest objętych usługami Voi i Ryde, co oznacza, że znaczna część rynku korzysta z ubezpieczenia Cachet.

(AM, źródło: Cachet)

Generatywna sztuczna inteligencja odpowiada na e-maile klientów Simplyhealth

0
Źródło zdjęcia: Canva

Brytyjski ubezpieczyciel zdrowotny Simplyhealth oświadczył, że jest pierwszą firmą, która wykorzystała generatywną sztuczną inteligencję Salesforce do odpowiadania na e-maile klientów. Spersonalizowane odpowiedzi zajmują ułamek czasu potrzebnego na utworzenie odpowiedzi przy użyciu szablonu.

Jak podaje Reuters, Dan Eddie, dyrektor ds. obsługi klienta Simplyhealth, przyznał, że jego firma korzystała już z innej technologii sztucznej inteligencji Saleforce do obsługi 20–30% zapytań. – Jednak generatywna sztuczna inteligencja może zrozumieć pytania klientów i dostarczyć osobistą odpowiedź – powiedział Dan Eddie.

Dyrektor ds. technologii Tim Gough dodał, że e-maile są sprawdzane przez człowieka pod kątem ich dokładności. – Przyjmujemy podejście do tych nowych technologii polegające na testowaniu i uczeniu się – podkreślił Tim Gough. – Mamy wewnętrzne zabezpieczenia i mamy specjalne forum, na którym możemy dokonać przeglądu etycznego wykorzystania technologii sztucznej inteligencji.

Ekspert ujawnił, że z 65 wysłanych do tej pory e-maili 11 wymagało wprowadzenia poprawek w interpunkcji lub innego zwrotu. Zaznaczył, że dzięki kontrolowanym danym nie było żadnych „halucynacji”, tj. fałszywych treści generowanych przez sztuczną inteligencję.

Dan Eddie zaznaczył, że czas reakcji został skrócony z 12 minut do jednej, co według niego dało więcej czasu na rozwiązywanie złożonych problemów klientów.

(AM, źródło: Reuters)

TSUE: Nie stawiłeś się na lot, nie dostaniesz odszkodowania

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prawo do zryczałtowanego odszkodowania nie przysługuje w razie niestawienia się do wejścia na pokład samolotu, który przybył z dużym opóźnieniem, ani gdy zakup biletu na lot zastępczy pozwolił na przybycie do miejsca docelowego z opóźnieniem krótszym niż trzy godziny. W takich okolicznościach nie można wykazać szkody polegającej na stracie czasu – uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Sprawa dotyczyła dwóch lotów, które miały mieć ponad trzygodzinne opóźnienie. W obawie, że przez opóźnienie lotu, na który mieli rezerwację, nie zdążą na spotkanie służbowe, dwóch pasażerów postanowiło nie lecieć. Samolot pierwszego z nich doleciał z opóźnieniem. Drugi pasażer sam dokonał rezerwacji lotu zastępczego, dzięki czemu przybył do miejsca docelowego z opóźnieniem krótszym niż trzy godziny. Spółka, na którą pierwszy z pasażerów przelał swoje prawa, oraz drugi pasażer wytoczyli przeciwko linii lotniczej powództwo przed sądami niemieckimi, żądając zryczałtowanego odszkodowania w wysokości 250 euro. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie praw pasażerów linii lotniczych odszkodowania tego może co do zasady dochodzić każdy pasażer w przypadku opóźnienia lotu o co najmniej trzy godziny w stosunku do pierwotnie zaplanowanej przez przewoźnika godziny przylotu. Niemiecki federalny trybunał sprawiedliwości zwrócił się do TSUE z pytaniem, czy w przypadku zapowiedzi, że lot ma być opóźniony o co najmniej trzy godziny, pasażer linii lotniczych ma prawo do takiego odszkodowania, jeżeli nie stawił się na odprawę lub jeżeli sam zarezerwował lot zastępczy, który umożliwił mu dotarcie do miejsca docelowego z opóźnieniem mniejszym niż trzy godziny.

TSUE: Bez prawa do odszkodowania

Zdaniem TSUE w obu przypadkach odszkodowanie ryczałtowe nie przysługuje. Trybunał przypomniał swoje orzecznictwo, zgodnie z którym pasażerowie opóźnionych lotów są traktowani jak pasażerowie odwołanych lotów do celów stosowania prawa do odszkodowania, jeżeli opóźnienie wynosi co najmniej trzy godziny. Kluczowym elementem jest fakt, że pasażerowie lotu, którego dotyczy duże opóźnienie, ponoszą – podobnie jak pasażerowie odwołanego lotu – szkodę, która urzeczywistnia się przez nieodwracalną stratę czasu wynoszącą co najmniej trzy godziny. Tymczasem pasażer, który nie udał się na lotnisko, z wszelkim prawdopodobieństwem nie poniósł takiej straty czasu. Ponadto, w przypadku gdy lot ma duże opóźnienie, może on jednak dojść do skutku, w związku z czym czynności związane z odprawą powinny zostać przeprowadzone. Wynika z tego, że pasażerowie opóźnionego lotu nie są zwolnieni z obowiązku stawienia się na odprawę, w przeciwieństwie do pasażerów, których lot został odwołany, i dla których takie zwolnienie jest wyraźnie przewidziane w rozporządzeniu w sprawie praw pasażerów lotniczych. Wreszcie rozporządzenie ma na celu naprawienie szkody niemal identycznej dla wszystkich pasażerów. Szkoda spowodowana brakiem przybycia na spotkanie służbowe ma zaś charakter indywidualny. Może zatem zostać naprawione jedynie w ramach „dalszego odszkodowania”.

Znalezienie lotu zastępczego to nie „poważna niedogodność”

TSUE zwrócił tez uwagę, że pasażer linii lotniczych, który dobrowolnie nie skorzystał z lotu, na który dysponował potwierdzoną rezerwacją, i dzięki lotowi zastępczemu, który sam zarezerwował, dotarł do miejsca docelowego z opóźnieniem mniejszym niż trzy godziny w stosunku do zaplanowanego pierwotnie czasu przylotu, nie poniósł takiej straty czasu, za którą przysługuje odszkodowanie. Trybunał przypomniał, że rozporządzenie w sprawie praw pasażerów linii lotniczych ma na celu zaradzenie problemom i „poważnym niedogodnościom” spotykającym pasażerów w związku z lotem. Jednak niedogodności tej, wynikającej ewentualnie z faktu, że pasażer sam musiał znaleźć lot zastępczy, nie można uznać za „poważną” w rozumieniu rozporządzenia w sprawie praw pasażerów linii lotniczych, ponieważ pasażer dotarł do miejsca docelowego z opóźnieniem mniejszym niż trzy godziny.

Wyroki Trybunału w sprawach C-474/22 | Laudamotion (Rezygnacja z opóźnionego lotu) i C-54/23 | Laudamotion i Ryanair.

(AM, źródło: TSUE)

Tylko ubezpieczycieli szkoda, czyli noworoczny przegląd najważniejszych orzeczeń SN

0
Kamil Szpyt

Analiza sądowych wyroków i postanowień na pierwszy rzut oka nie wydaje się szczególnie fascynująca. Po odrzuceniu jednak pewnych uprzedzeń okazuje się, że na „premierę” niektórych z nich można wyczekiwać niczym na najlepsze hollywoodzkie produkcje, a zawiłością treści i przemyślnością fabuły przebijają one niejeden skandynawski kryminał. Z obowiązkowym twistem i zaskakującym zakończeniem (zazwyczaj – z odpowiednią dawką niedopowiedzeń, co pozwala na kontynuowanie tematu w kolejnych orzeczniczych sequelach).

Poniżej (subiektywny) przegląd tych najważniejszych rozstrzygnięć sądowych wydanych przez Sąd Najwyższy w 2023 r. z punktu widzenia prawnika ubezpieczeniowego (ze szczególnym uwzględnieniem spraw dotyczących szkód komunikacyjnych). 

Zwiększone potrzeby w kwocie brutto

Pierwszym orzeczeniem, o którym warto wspomnieć, jest wyrok Sądu Najwyższego z 10 maja 2023 r., II CSKP 1672/22. Rozstrzygał on w nim mianowicie, czy zwrot kosztów opieki sprawowanej nad poszkodowanym przez osoby trzecie w ramach renty z tytułu zwiększonych potrzeb (art. 444 § 2 k.c.) powinien nastąpić w kwocie netto czy brutto, ostatecznie przychylając się do tego drugiego rozwiązania.

W uzasadnieniu SN uznał, że „wydatki te, w tym przeznaczone na koszty opieki nad poszkodowanym, są ponoszone na rzecz osób trzecich. W takim wypadku to osoba trzecia, a nie poszkodowany, jest ewentualnie podatnikiem podatku dochodowego”. W świetle dotychczasowej linii orzeczniczej sądów powszechnych podejście takie nie powinno dziwić.

Niemniej, trudno nie odnieść wrażenia, że niektórzy ubezpieczyciele mogli czekać na wspomniany już we wstępie twist fabularny i wskazanie przez SN, że – tak jak w przypadku renty z tytułu utraty całkowitej lub częściowej zdolności do pracy zarobkowej – kwota ta powinna być przyznana jednak brutto.

Bez kasku ci się upiecze

Optymizmem nie napawa również (przynajmniej ubezpieczycieli) wyrok Sądu Najwyższego z 9 sierpnia 2023 r., II CSKP 955/22. Dotyczy on czternastoletniej rowerzystki, która dość niefrasobliwie jeździła po jednej z wewnętrznych dróg. Okazuje się, że o ile zbyt szybka i nieostrożna jazda mogą stanowić przyczynienie, to brak kasku i ochraniaczy już niekoniecznie.

Uzasadniając takie stanowisko, Sąd Najwyższy wskazał przede wszystkim na młody wiek poszkodowanej oraz fakt przemieszczania się przez nią w warunkach ruchu lokalnego (po drodze o charakterze niemalże wiejskim), jak również zachowanie samego pozwanego (gminy), który jako podmiot odpowiedzialny nie zadbał o właściwe zabezpieczenie rowu melioracyjnego, do którego wpadła dziewczynka.  

Wyrok nieco zaskakuje, ponieważ pomimo braku ustawowego obowiązku w tym zakresie brak posiadania kasku i – nieco rzadziej – ochraniaczy zazwyczaj był uznawany przez sądy powszechne za naruszenie zasad bezpiecznego poruszania się po drodze i skutkował przyjęciem przynajmniej niewielkiego przyczynienia. Wyjątkowo nieprzekonująca jest tutaj argumentacja, że jeżdżący na rowerze nastolatek nie miał świadomości ryzyka, z jakim wiąże się nieposiadanie odpowiedniego sprzętu i odzieży ochronnej. W szczególności w dzisiejszych czasach. W dobie powszechnego dostępu do internetu i zamieszczanych na YouTube filmików instruktażowych oraz kampanii edukacyjnych.

Prawdopodobnie nieco inaczej wyglądałaby sprawa dziecka kilkuletniego – niewątpliwie taki małoletni nie musi sobie zdawać sprawy z zasad bezpiecznego poruszania się po drodze. Natomiast jego rodzice, jako przedstawiciele ustawowi, już tak. I tutaj w razie przyszłych sporów może się pojawić argument, że zachowanie tych ostatnich powinno być uznane za przyczynienie się w okolicznościach danej konkretnej sprawy.

Łyżka miodu w beczce dziegciu

Celowo w śródtytule pozwoliłem sobie na zamianę znanego powiedzenia. Pora bowiem na najkorzystniejsze jak dotąd dla ubezpieczycieli rozstrzygnięcie. Mianowicie, zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego z 23 marca 2023 r., I CSK 1909/22, „naruszenie więzi rodzinnej (małżeńskiej) między najbliższymi członkami rodziny w sposób uzasadniający roszczenie oparte na art. 446² k.c. (w poprzednim stanie prawnym na art. 448 k.c.) można przyjąć jedynie w okolicznościach wyjątkowych, w których doszło do faktycznej niemożliwości nawiązania i utrzymania kontaktu z bezpośrednio poszkodowanym z powodu ciężkiego i głębokiego stanu upośledzenia jego funkcji życiowych. Dotyczy to zatem najcięższych i nieodwracalnych uszczerbków na zdrowiu, wiążących się z dotkliwą, niekończącą się krzywdą, porównywalną z krzywdą związaną z definitywną utratą osoby najbliższej”.

Orzeczenie z jednej strony nie zaskakuje, z drugiej – stanowi istotny argument w przypadku podnoszenia przez najbliższych członków rodziny argumentacji, że znaczna, lecz nie całkowita, utrata kontaktu z bezpośrednio poszkodowanym, jako zaburzająca „normalne” funkcjonowanie rodziny i utrzymywanie dotychczasowych relacji, stanowi podstawę do domagania się zadośćuczynienia. A jak wiadomo, takie sprawy na polskim wokandach się pojawiały.  

…a co przed nami?

Na koniec warto wspomnieć o zdarzeniu, które samo w sobie wyrokiem jeszcze nie jest, niemniej – takowe zapowiada. Mianowicie, pod koniec roku, a dokładniej 13 grudnia 2023 r., Rzecznik Finansowy złożył do Sądu Najwyższego wniosek o podjęcie uchwały mającej na celu rozstrzygnięcie istniejących w orzecznictwie wątpliwości w wykładni prawa odnoszących się do zagadnienia, czy w przypadku wyrządzenia szkody częściowej w pojeździe mechanicznym, gdy przed ustaleniem wysokości odszkodowania naprawa stała się niemożliwa w wyniku następczych działań poszkodowanego (np. w razie zbycia pojazdu w stanie uszkodzonym lub jego uprzedniego naprawienia), odszkodowanie należne poszkodowanemu w ramach ubezpieczenia OC ppm powinno być ustalone jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego.

Trudno się nie zgodzić z twierdzeniem, że zagadnienie to faktycznie podzieliło obecnie orzecznictwo, przy jednoczesnym posiadaniu dużego znaczenia praktycznego. Z tym większym zaciekawieniem warto oczekiwać na „premierę” wspomnianego rozstrzygnięcia. Miejmy nadzieję – bez niepotrzebnych opóźnień, już w 2024 r. 

dr Kamil Szpyt

radca prawny

k.szpyt@kancelarieszpyt.pl

Autocentrum AAA Auto ukarane przez UOKiK

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny wydał dwie decyzje w sprawie Autocentrum AAA Auto. Dealer samochodów używanych został ukarany m.in. za podawanie nieprawdziwych informacji o cenie oferowanych pojazdów.

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpływały liczne skargi na nieprawidłowości związane z prowadzoną przez spółkę polityką sprzedaży oraz postanowieniami umów zawieranych z klientami. Po przeprowadzonym postępowaniu, w tym kontroli w trybie tajemniczego klienta, prezes UOKiK wydał dwie decyzje, w których nałożył na Autocentrum AAA Auto łącznie ponad 72 mln zł kary.

Klienci zainteresowani zakupem pojazdu i zapoznający się z ofertą na stronie internetowej Autocentrum lub Otomoto pozostawali w przekonaniu, że wskazana kwota określa cenę samego pojazdu. Spółka nie informowała jednak o tym, że na cenę w ogłoszeniu składa się koszt samochodu oraz ubezpieczenia Carlife Gwarancja. O tym klienci dowiadywali się dopiero podczas wizyty w salonie, na etapie finalizacji umowy, gdy sprzedawca automatycznie udzielał im „zniżki” w wysokości odpowiadającej składce ubezpieczeniowej, którą zobowiązani byli zapłacić. W rzeczywistości konsument nie otrzymywał rabatu, lecz płacił za Carlife Gwarancja. Jeśli klient zrezygnował z polisy, składka była zwracana nie jemu, lecz Autocentrum. Jednocześnie spółka zaniżała cenę samochodu na fakturze, co mogło mieć znaczenie w przypadku określania jego wartości lub w razie zgłaszania roszczeń reklamacyjnych.

– Konsumenci już na etapie wstępnego zapoznawania się z ofertą powinni zostać rzetelnie poinformowani o tym, jaka jest finalna cena samochodu i co się na nią składa. Podczas podpisywania umowy nie mogą być zaskakiwani dodatkowymi opłatami i zmuszani do zakupu  dodatkowych produktów czy usług. W naszym postępowaniu wykorzystaliśmy narzędzie „tajemniczego klienta”, dzięki czemu zebraliśmy dowody, które potwierdziły, że klienci Autocentrum AAA Auto musieli kupić ubezpieczenie oraz zapłacić blisko 1400 zł za „obsługę klienta”, o czym wcześniej nie wiedzieli  – mówi Tomasz Chróstny.

Za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów Prezes UOKiK nałożył na spółkę karę ponad 67 mln zł. Spółka ma też obowiązek opublikowania oświadczeń informujących o wydanych przez prezesa Urzędu decyzjach na oficjalnej stronie internetowej oraz na jej profilu na portalu Facebook.

Decyzje są nieprawomocne. Spółka może złożyć od nich odwołanie.

(AM, źródło: UOKiK)

Agro Ubezpieczenia ubezpieczy dzieci rolników w ramach NNW

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zarząd Funduszu Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników zawarł z Agro Ubezpieczenia TUW umowę grupowego ubezpieczenia NNW dzieci osób objętych społecznym ubezpieczeniem rolników w pełnym zakresie. Umowa obowiązuje od 1 stycznia do 31 grudnia 2024 r. i jest finansowana przez Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników.

Grupowe ubezpieczenie obejmuje dzieci rolników do ukończenia 16. roku życia pozostające we wspólnym gospodarstwie domowym z rodzicami lub opiekunami prawnymi, z których przynajmniej jedno jest objęte społecznym ubezpieczeniem rolników lub którzy pobierają świadczenie z ubezpieczenia społecznego rolników w rozumieniu ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz.U. z 2023 r. poz. 1429 ze zm.).

(AM, źródło: FSUSR)

18,427FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie