Blog - Strona 817 z 1487 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 817

PIU: Priorytety legislacyjne państw regionu CEE

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

3 czerwca w Pradze przedstawiciele Polskiej Izby Ubezpieczeń i pracownicy stowarzyszeń ubezpieczeniowych regionu CEE spotkali się z przedstawicielami czeskiej prezydencji, która zacznie urzędowanie 1 lipca. Czeskie Ministerstwo Finansów reprezentował Jiři Beran, dyrektor Departamentu Rynków Finansowych. Goście przedstawili podejście rynku ubezpieczeniowego do procedowanych obecnie europejskich projektów legislacyjnych – relacjonuje Paweł Sawicki, doradca zarządu PIU.

W zakresie uporządkowanej likwidacji i restrukturyzacji (projekt dyrektywy IRRD – Insurance Recovery and Resolution Directive) państwa Europy Środkowej i Wschodniej przekazały czeskiej prezydencji, że obowiązująca już dyrektywa Wypłacalność II przewiduje odpowiednie narzędzia do reagowania w przypadku zagrożenia niewypłacalnością.  Problemem w Europie są nie tyle rozwiązania legislacyjne, co brak odpowiedniej reakcji nadzorów poszczególnych państw. Przedstawiciele austriackiego stowarzyszenia ubezpieczycieli VVO podnieśli, że czasami wystarczyłoby dostatecznie wcześnie zareagować na nieprawidłowości i skorzystać z instrumentów przewidzianych w Solvency II. Nie są natomiast konieczne nowe instrumenty nadzorcze i prawne.

Na spotkaniu z czeską prezydencją podniesiono ponadto, że państwa regionu CEE nie popierają tworzenia finansowanych „z góry” funduszy z przeznaczeniem na uporządkowaną likwidację. Dodatkowe obciążenia finansowe z natury rzeczy musiałyby się przełożyć na ceny polis. Zwiększone bezpieczeństwo wąskiej grupy klientów oznaczałoby dodatkowe wydatki obciążające pozostałych ubezpieczonych. Podobnie ma się sytuacja w przypadku przejmowania portfeli ubezpieczycieli zagrożonych niewypłacalnością.

Pracownicy PIU przedstawili czeskiej prezydencji stanowisko regionu CEE w zakresie sustainable finance. Zakłady ubezpieczeń aktywnie wspierają zieloną transformację, rozwój rynków ubezpieczeniowych nie jest jednak taki sam w całej Europie. Dlatego szczególnie w naszym regionie ważne jest stosowanie zasady proporcjonalności i podejścia step by step. Problemem pozostaje dostępność danych ESG, koniecznych do raportowania i tworzenia produktów. O ile zakłady ubezpieczeń będą zmuszone kupować odpowiednie informacje na rynku, podroży to prowadzenie działalności ubezpieczeniowej i same produkty. W tym kontekście przedstawiciele PIU przypomnieli, skąd wynika powszechny w całej Europie problem dostępności danych.

Dyskusja z czeskim Ministerstwem Finansów dotyczyła również planów rozszerzenia unijnego Rozporządzenia 2020/852, czyli Taksonomii. Państwa regionu popierają pozytywne podejście, a zatem uznanie za taksonomiczną tej działalności, która wymaga na dzień dzisiejszy być może pewnych korekt i której można przypisać nie zielony, ale żółty kolor. Należy być jednak bardzo ostrożnym w przypadku tzw. brązowej taksonomii (kolor czerwony). Takie negatywne podejście i przyklejenie niektórym przedsiębiorstwom brązowej „łaty” może je pozbawić szans na transformację, odcinając w szczególności od finansowania przez banki czy od rynku kapitałowego. Spowoduje też reperkusje społeczne.

W zakresie digitalizacji państwa regionu CEE podkreśliły konieczność zapewnienia przejrzystej i niesprzecznej legislacji, opartej na zasadzie proporcjonalności oraz podejściu risk based. Konieczne jest zapewnienie odpowiedniego poziomu cyberbezpieczeństwa. W tym kontekście dyskusja dotyczyła Digital Operational Resilience Act (DORA), nad którą prace w zasadzie już dobiegają końca. W maju zakończyły się trilogi pomiędzy Radą, Parlamentem i Komisją Europejską. Ponadto rozmawiano na temat AIA (Artificial Inteligence Act), gdzie kluczowe pozostaje wyłączenie działalności ubezpieczeniowej z obszaru wysokiego ryzyka (Annex 3). Pozostawienie obecnej propozycji legislacyjnej może negatywnie wpływać na rozpatrywanie roszczeń, likwidację szkód, wykrywanie oszustw w oparciu o sztuczną inteligencję czy wreszcie na ubezpieczenia komunikacyjne typu „pay as you drive”.

Przedstawiciele czeskiej prezydencji wyrazili wdzięczność za przedstawione stanowiska oraz zrozumienie dla postulatów zgłoszonych przez rynek. Zauważyli, że ich podejście jest w wielu aspektach zbieżne, oraz wykazali gotowość do dalszej współpracy.

Cały wpis można przeczytać na blogu PIU.

(AM, źródło: PIU)

PZU Zdrowie wzmacnia obecność w Gdańsku i Łodzi

0
Łódź

Wraz ze świadomością na temat profilaktyki zdrowotnej rosną oczekiwania klientów względem prywatnej opieki medycznej. Własna infrastruktura dla wielu. Jeden z liderów tej branży na polskim rynku właśnie powiększył swoją sieć placówek własnych. Nowo otwarte centra medyczne PZU Zdrowie są kolejnym krokiem na drodze rozwoju marki operatora medycznego i wzmocnienia pozycji na rynku prywatnej opieki zdrowotnej.

Rozwój biznesu i korzyści dla pacjentów idą ze sobą w parze. Z tą myślą PZU Zdrowie w maju uruchomiło dwa centra medyczne – w Gdańsku i Łodzi. Otwarcia zostały zrealizowane w duchu patient experience. Pozwolą lepiej zadbać o zdrowie i komfort pacjentów oraz zapewnić szybki dostęp do wizyt lekarskich i badań przy najwyższym standardzie obsługi.

Zakres usług placówek został przygotowany tak, aby pacjenci w jednym miejscu mogli całościowo zadbać o swoje zdrowie. W obu lokalizacjach mają oni dostęp do lekarzy dla dorosłych i dzieci z zakresu nawet 30 specjalizacji, szerokiej oferty badań laboratoryjnych i diagnostyki obrazowej, pomocy pielęgniarskiej i położniczej, a także obsługi medycyny pracy. Zabiegi wykonywane są za pomocą sprzętu najnowszej generacji tak, aby zapewnić pacjentom komfort i bezpieczeństwo w trakcie badania.

Centrum medyczne w Łodzi jest pierwszą placówką PZU Zdrowie w tym mieście. Na 1000 mkw. parteru pasażu Ogrodowa 8 Office pacjenci będą mogli m.in. skorzystać z nowoczesnego aparatu USG GE Voluson S8, wykonać dermatoskopię i wideodermatoskopię oraz tomografię komputerową oka. Placówka wykonuje również zabiegi elektrokoagulacji i krioterapii, drobne zabiegi ambulatoryjne, chirurgiczne, dermatologiczne, ginekologiczne i ortopedyczne. Co może być szczególnie ważne dla pacjentów wiosną, w ofercie dostępne są także testy alergologiczne dla dorosłych i dzieci oraz odczulanie.

W następnych miesiącach planowane jest poszerzenie działalności placówki w Łodzi o pracownię rezonansu magnetycznego i stomatologię.

Gdańska placówka PZU Zdrowie, działająca do tej pory przy ul. Jana Pawła II 20, przeniosła się bliżej centrum, do kompleksu biurowo-handlowego Palio Cavatina przy ul. Marynarki Polskiej 195. Przeprowadzka nie wiązała się z dodatkowymi formalnościami dla obecnych pacjentów, za to pozwoliła na poszerzenie zakresu dostępnych usług. Do ich dyspozycji są m.in. rozwinięty obszar kardiologii z aparatem USG GE Vivid oraz bieżnią do prób wysiłkowych, cyfrowe RTG kostno-płucne oraz iluminator żył w gabinecie pobrań.

W Gdańsku znajdują się również inne placówki własne PZU Zdrowie – centrum medyczne przy ul. Abrahama 1a oraz pracownia diagnostyki obrazowej przy Al. Grunwaldzkiej 505. Na terenie Trójmiasta działa także kilkadziesiąt placówek partnerskich.

Operator medyczny zadbał o jednolity standard wykończenia placówek w swojej sieci. Dobre samopoczucie i komfort mają zapewniać pacjentom wnętrza pełne barw i ziół leczniczych, które są charakterystyczne dla identyfikacji wizualnej PZU Zdrowie.

Niewątpliwym atutem placówek jest ich lokalizacja. Łódzkie centrum medyczne położone jest w samym sercu miasta, między Manufakturą a ulicą Piotrkowską. Natomiast gdańska placówka znajduje się w zrewitalizowanej okolicy Stoczni. Oprócz nowoczesnego budownictwa są to miejsca, do których pacjenci dotrą szybko i wygodnie komunikacją miejską lub samochodem.

Z nowych centrów medycznych mogą korzystać zarówno klienci z pakietami PZU Zdrowie, jak i pacjenci indywidualni. Na wizytę lub badanie pacjenci mogą umówić się na kilka sposobów – za pośrednictwem portalu mojePZU, aplikacji mobilnej mojePZU mobile, całodobowej infolinii 801 405 905 lub dzwoniąc bezpośrednio do placówki w godzinach jej pracy.

PZU Zdrowie jest jednym z największych ogólnopolskich operatorów medycznych. W sieci medycznej PZU Zdrowie jest: 130 placówek własnych, w tym pracownie diagnostyki obrazowej, 2200 placówek partnerskich w 600 miastach w Polsce, infolinia medyczna, portal pacjenta mojePZU oraz Centrum Telemedyczne. Zapewnia opiekę zdrowotną w formie ubezpieczeń i abonamentów dla firm oraz klientów indywidualnych.

Debata brokerska. Co nas czeka i co nas irytuje

0
Grzegorz Waszkiewicz

Spotkań i wydarzeń podczas tegorocznego Kongresu Brokerów było tak wiele, że nie sposób było uczestniczyć w każdym nich. Podobnie jak wielokrotnie mówił prezes Stowarzyszenia Łukasz Zoń, starałem się i ja być we wszystkich miejscach, jednak jak zwykle się nie udało. Dlatego skupię się na drugiej połowie debaty brokerskiej, bowiem jestem pewny, że tematyka dotyczyła i będzie dotyczyć każdego brokera.

Być może coś pominąłem, ale odniosę się do kilku zagadnień, które zapadły mi w pamięć.

Bezduszna automatyzacja vs. relacja

Proces automatyzacji postępuje. Co do zasady dotyczy prostych czynności, które można zalgorytmizować. Obecnie zakłady ubezpieczeniowe automatyzują to, co było do tej pory przygotowywane ręcznie, nawet underwriting.

Kiedyś można było podyskutować z człowiekiem, którego się znało, i podzielić się doświadczeniem i dodatkową wiedzą o kliencie. Dziś sam underwriter twierdzi, że stawki generują się automatycznie, a on sam nie ma nic do gadania.

Faktem jest jednak, że wszystko, co system wygeneruje, ma od człowieka. Najpierw to człowiek musiał przygotować algorytm, a potem podać mu dane. Czy coś możemy z tym zrobić? Wątpię i jak powiedziałem podczas debaty: „nie zamierzam kopać się z koniem”. Obsługa wszystkich klasycznych ryzyk wcześniej czy później zostanie zalgorytmizowana. Później dodamy AI, czyli sztuczną inteligencję, która da systemowi komputerowemu zdolność do naśladowania ludzkich funkcji poznawczych, czyli uczenia się i rozwiązywania problemów. W efekcie tego już sam broker po wprowadzeniu podstawowych danych i określeniu standardowych ryzyk, naciskając guzik, w ułamku sekundy dostanie surowiec do przygotowania rekomendacji.

A likwidacja szkody? Boty przyjmą szkodę, porównają z klauzulami w polisie + OWU i wydadzą decyzję. Taka czeka nas przyszłość, jednak naszej szansy powinniśmy szukać w identyfikacji i definiowaniu ryzyk. Myślę wręcz, że wszystko, co zaczyna się od „OGÓLNE”, zostanie zautomatyzowane. Jednak to, co jest wyjątkowe, specjalistyczne, co do tej pory wykluczali ubezpieczyciele, bo nie znali tego lub nie potrafili zidentyfikować, będzie naszą „Ameryką”. To samo w kwestii likwidacji szkód.

Przykłady to ryzyka związane z odpowiedzialnością cywilną. Nowe zawody, nowe potencjalne roszczenia to wszystko, co w praktyce wymaga wnikliwej analizy na podstawie bieżących zjawisk i zdarzeń, no i nowych rynków. Przykład: nasze polskie firmy IT wchodzą na rynki USA, a tam oczekiwane sumy ubezpieczenia zaczynają się od 10 mln dol.

Na koniec tego zagadnienia komentarz do „relacji”. Jak sięgam pamięcią, usługa brokerska oparta jest na relacji, słyszę to od lat. To prawda. Jednak młode pokolenie, które wchodzi do biznesu czy prowadzi własny biznes, nie poszukuje dostawców usług tylko wśród znajomych czy z polecenia. Szuka w sieci, w fachowych publikacjach, po eksperckich forach i konferencjach, wszędzie tam, gdzie może znaleźć wiedzę właśnie niezależną od opinii polecających.

Cyberbezpieczeństwo

Jakże popularne ostatnio wyrażenie: cyberbezpieczeństwo. Chyba nie ma brokera, który nie pisałby o cyberpolisach. Jak jest to ważne w dobie ataków hakerskich, zagrożenia wyciekiem danych, zatrzymaniem operacyjności i działania firm. O wysokościach potencjalnych kar administracyjnych i odszkodowań dla poszkodowanych klientów czy kontrahentów. To wszystko prawda. Jednak to, że jest to popularne ubezpieczenie, nie oznacza, że się je masowo sprzedaje.

Skala zdarzeń i odszkodowań bardzo zradykalizowała stanowiska ubezpieczycieli. To, że wielu chce kupić taką polisę, nie oznacza, że każdy ją otrzyma. Skomplikowane formularze w pierwszym kroku odsiewają tych, którzy chcą tylko sprawdzić cenę. Następnie po wypełnieniu kwestionariuszy okazuje się, że firmy nie spełniają podstawowych zasad bezpieczeństwa związanego z przechowywaniem danych, dostępem do nich i komunikacji między pracownikami wewnątrz i na zewnątrz organizacji.

Z jednej strony już sam efekt takiej analizy daje motywację do poprawy i inwestycji w bezpieczeństwo. Z drugiej jednak skala takich inwestycji w dodatkową infrastrukturę może odstraszać. Żyjemy w takich czasach, że wcześniej czy później każda firma padnie ofiarą cyberprzestępców. Niektórzy nawet już padli, tylko o tym nie wiedzą. Dlatego popularyzując takie ubezpieczenia, nie mówmy o nich, że to proste, tanie i dla każdego. Nie jest ani proste, ani tanie. Wręcz przeciwnie, coraz bardziej skomplikowane i coraz droższe. Może się wręcz nawet niedługo okazać, że nieubezpieczalne.

Agent czy/i broker. Obie prowizje w jednej rekomendacji. Schizofrenia środowiska

Nie mogłem darować sobie tego tematu. Zresztą nie ja go podniosłem podczas debaty. Od lat muszę klientom tłumaczyć, czym różni się broker od agenta. I wydaje mi się, że robi to większość zaangażowanych bezpośrednio w pracę z klientami brokerów. W żaden sposób nie chcę nikogo deprecjonować. Każdy ma prawo w ramach swoich kompetencji działać i obsługiwać swoich klientów. Jednak z tych kompetencji wynika zasadnicza różnica w odpowiedzialności względem klienta, dlatego tak ważne jest, aby rozumieć te różnice.

Problem pojawił się już dawno. I uważam, że pojawił się z chciwości i parcia na kasę, a nie ze względu na jakość obsługi klienta. Dużym wielooddziałowym firmom brokerskim uciekali liczni indywidualni/pojedynczy klienci o wystandaryzowanych potrzebach, ze stosunkowo niewielkim poziomem składki, którzy potrzebują polisy od zaraz i chcą zapłacić od ręki. Każda zatem z większych firm brokerskich, dysponująca kapitałem ludzkim i finansowym utworzyła sobie multiagencję ubezpieczeniową. I właściwie nie ma w tym nic zdrożnego, „biznes jak każdy inny”, jednak wiele z nich nawet nie zmieniło logo ani głównej nazwy.

Rozumiem, że celem była amortyzacja zaufania do „brandu”, ale efekt był taki, że klientom zamieszano w głowie. Z jednej strony znane logo, z drugiej zupełnie osobna spółka prawa handlowego i kompetencje. Przecież prawo wymaga rozróżnienia. Zgadzam się z prezesem Jackiem Kliszczem, że dramatem jest przedstawianie w jednym dokumencie brokerskim treści dla klienta, kurtażu i prowizji agencyjnej. Tak nie powinno być. Z jednej strony mówi się o różnicach, z drugiej wrzuca do jednego kotła informacyjnego. Ale kto to zrobił? Uważam to za schizofrenię dużych spółek brokerskich. Średniej wielkości czy butikowe firmy brokerskie nie mają takich problemów, ale muszą prawie codziennie tłumaczyć klientowi zasady odpowiedzialności tych obu podmiotów.

Czy zawieramy legalnie umowy zlecenia brokerskiego?

Compliance. To kolejne słowo klucz. Kojarzy się ze szczegółowymi regulacjami, z których wynikają konkretne obowiązki prawne. Podczas debaty prezes Łukasz Zoń starał się pobudzić do dyskusji nad rozwiązaniami czy opiniami w tej sprawie. Ma rację, bowiem nasza działalność jest zawodem zaufania publicznego, aby zatem być wiarygodnymi, musimy działać zgodnie z ustalonymi procedurami i obowiązującym prawem. Co więcej, wymagać ich przestrzegania od wszystkich stron. Przy tym wszystkim musimy jednak zachować zdrowy rozsądek.

Wczytując się w zapisy poszczególnych regulacji, nie zapomnijmy o dobrej praktyce opartej na doświadczeniu. Nie ma bowiem złotego środka, a prawo, które jest aktualizowane, na bieżąco tworzy wielokrotnie sprzeczne ze sobą zapisy.

Podczas takiej debaty najwięcej do powiedzenia mają zawsze prawnicy, tak było i tym razem. Na jedno pytanie możemy uzyskać dwie lub trzy różne odpowiedzi i każda będzie dobra i miała podstawy prawne. To oczywiście napędza rynek usług prawnych, generuje wielogodzinne spory i dyskusje, które nie prowadzą do niczego konstruktywnego. Pamiętajmy, końcowa odpowiedzialność spada i tak na brokera.

A może da się to wszystko ubezpieczyć?

Na koniec dyskusji w debacie padła propozycja z sali od kolegi od tzw. dużych (XL) ryzyk, że może powinniśmy te wszystkie prawne niewiadome ubezpieczyć. To zaiste komentarz branżowy, bo przecież wszyscy handlujemy ryzykiem. Czy jednak da się to tak łatwo rozwiązać? Czy może jest to ryzyko nieubezpieczalne, z którym będziemy borykać się z pewnością do kolejnego Kongresu.

Grzegorz Waszkiewicz
broker ubezpieczeniowy, członek zarządu Krajowego Biura Obsługi Roszczeń Ubezpieczeniowych, właściciel marki BezpieczenstwowBiznesie.pl

PZU szuka startupów do współpracy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Do 30 czerwca przyjmowane są zgłoszenia do programu akceleracyjnego dla startupów MIT Enterprise Forum CEE, którego partnerem w nurcie insurtech jest PZU. Oprócz szansy na zdobycie wiedzy i mentoringu ze strony zakładu wybrane międzynarodowe startupy będą mogły również pozyskać finansowanie w wysokości 50 tys. euro w ramach programu Poland Prize.

W ramach tegorocznej edycji akceleratora PZU zaprosił do współpracy innowacyjne przedsiębiorstwa działające zwłaszcza w obszarach zaawansowanej analityki (analiza dużych zbiorów danych), digitalizacji procesów i cyfrowych ścieżek obsługi klienta, nowych interakcji z klientami oraz telemedycyny i teleopieki. W poprzednich dwóch edycjach akceleratora PZU ocenił około 500 zgłoszeń startupów z całego świata, a z trzema spośród nich nawiązał współpracę.

– Jako lider polskiego rynku ubezpieczeniowego doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak istotne jest wdrażanie innowacji. Startupy będące na początku swojej ścieżki rozwoju bardzo często potrzebują wielowymiarowego wsparcia. Z myślą o tym powstał program PZU Ready for Startups, w ramach którego wspieramy rozwój startupów, między innymi poprzez zaangażowanie w takie projekty, jak program akceleracyjny MIT Enterprise Forum CEE. Chcemy pomagać w rozwoju rewolucyjnych rozwiązań, które kiedyś będą mogły służyć naszym klientom – mówi Piotr Nowak, członek zarządu PZU SA.

(AM, źródło: PZUU)

UNIQA z kampanią na temat hejtu w internecie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

13 czerwca rozpoczęła się nowa kampania wizerunkowa UNIQA, która dotyczy ważnego społecznie problemu, jakim jest hejt w internecie. W ramach akcji „Masz moc na hejt” UNIQA od kilku lat edukuje na temat tego zjawiska, na które narażone są przede wszystkim młode osoby. I stara się dotrzeć z tymi działaniami do jak najszerszego grona odbiorców.

– Zależało nam, żeby problem hejtu w internecie zyskał nowy potencjał na dotarcie do szerokiego grona odbiorców. To dla nas bardzo ważny projekt, postrzegany nie tylko jako produkt ubezpieczeniowy. Jeżeli marka chce być obecna w życiu klientów, być jego częścią – a my chcemy – musi być uważna na zmieniające się otoczenie i jego potrzeby. I tak dopasowywać ofertę, żeby była realnym wsparciem w najtrudniejszych emocjonalnie momentach. Dlatego będziemy głośno mówić o tym ważnym problemie społecznym. Pokazywać, jak działa cyberprzemoc i jak się jej przeciwstawiać – mówi Agnieszka Durst-Wilczyńska, dyrektorka Departamentu Zarządzania Marką UNIQA.

UNIQA chce pomagać w tych trudnych chwilach zarówno dzieciom, jak i rodzicom, którzy często są dla dzieci jedynym oparciem w tej sytuacji. Robi to nagłaśniając problem, edukując, ale także oferując ubezpieczenie NNW szkolne na wypadek hejtu w internecie. Jeżeli dziecko zostanie znieważone lub pomówione w sieci, może zostać otoczone opieką psychologiczną czy prawną, a specjalista IT pomoże usunąć z sieci negatywne lub bezprawnie ujawnione informacje.

– UNIQA chce być marką, która wspiera swoich klientów i pomaga im po prostu żyć lepiej. Chcemy być wsparciem i partnerem w różnych, także tych cięższych chwilach. Dlatego w naszym najnowszym spocie mówimy: „Reaguj – dla dobra swojego dziecka”. Zachęcamy rodziców do aktywnych działań, uważnego obserwowania zmian zachowań swojego dziecka i sprawdzania, „co kryje się za zasłoną”, jak to jest pokazane w spocie. Hejt w Internecie w bardzo mocny emocjonalnie sposób doświadcza dzieci. Trudno go zakończyć, nie zniknie jak za dotknięciem magicznej różdżki – mówi Karolina Rosińska, ekspertka ds. marketingu w Departamencie Zarządzania Marką UNIQA i liderka projektu „Masz moc na hejt”.

Edukacja cyfrowa to także strategiczna misja Instytutu Lema, który prowadzi ją od początku działalności. W tym roku UNIQA z akcją „Masz moc na hejt” oraz Instytut Lema z projektem „Ogarnij hejt” rozpoczęły współpracę. Ambasadorem wspólnej akcji został dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu.

– Oprócz działań komunikacyjnych będziemy prowadzić także projekt edukacyjny „Ogarnij hejt” we współpracy z Instytutem Polska Przyszłości im. Stanisława Lema. Zorganizujemy wspólnie warsztaty dla uczniów, rodziców i nauczycieli w kilkudziesięciu szkołach. Działa już strona maszmocnahejt.uniqa.pl, na której są do pobrania scenariusze lekcji dotyczące hejtu oraz raporty z badań – dodaje Ewa Sutyła, ekspertka ds. komunikacji marketingowej i prostego języka w Departamencie Zarządzania Marką UNIQA.

– Przed zrealizowaniem kampanii UNIQA przeprowadziła badania rynku, wywiady jakościowe z udziałem rodziców i dzieci. Pokazały one, jak bardzo ważny jest to problem, pogłębiony przez pandemię i okres izolacji, i jak bardzo jesteśmy wobec niego bezradni. Trzeba o nim mówić i odważnie się z nim zmierzyć – dodaje Agnieszka Durst-Wilczyńska.

Do osadzenia:

(AM, źródło: UNIQA)

PRIIPs – nowe dokumenty, stare problemy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Europejskie Organy Nadzoru (ESAs) opublikowały poradę w sprawie przeglądu rozporządzenia PRIIPs. Stanowisko Polskiej Izby Ubezpieczeń w tej kwestii nie zmieniło się. Jej zdaniem PRIIPs nie osiągnęło założonego celu, a nieustanne zmiany nie przynoszą korzyści klientom i generują jedynie zbędne koszty dla twórców PRIIPs, zwłaszcza zakładów ubezpieczeń – pisze Bartosz Bigaj, szef biura PIU w Brukseli.

Ekspert uznaje wiele postulatów ESAs za słuszne. „Przede wszystkim PRIIPs faktycznie wymaga gruntownej reformy, co niejednokrotnie postulował rynek ubezpieczeniowy i krajowe nadzory. ESAs proponują digitalizację KID i zmianę formy tego dokumentu. Sugerują także, by najważniejsze informacje dla klienta były zamieszczone w podsumowaniu na górze KID, chyba że badania konsumenckie wykażą, że takie rozwiązanie nie zda egzaminu. Kłopot w tym, że porada ESA nie uwzględnia dostosowania tych informacji do cech produktów ubezpieczeniowych” – podkreśla Bartosz Bigaj.

Jego zdaniem dobrymi posunięciami są również zapewnienie spójności między informacjami w KID a MiFID II i IDD oraz pomysł dodania do PRIIPs wyjaśnienia, że celem tego rozporządzenia jest zapewnienie balansu pomiędzy porównywalnością a zrozumiałością produktów. Przy czym w razie wątpliwości na pierwszym miejscu powinno być to drugie. Jako plus przedstawiciel PIU wskazuje też na ograniczoną objętość dokumentu KID.

Z kolei do minusów postulatów ESAs Bartosz Bigaj zaliczył zwłaszcza propozycję ujawniania dodatkowych informacji o kosztach w przypadku produktów wielofunduszowych, czyli tzw. MOP (multi-option products). „Przygotowanie takich danych dla produktów obejmujących dziesiątki, a czasami nawet setki funduszy będzie ogromnym obciążeniem dla zakładów. W niektórych wypadkach będzie wręcz niemożliwe. Krytycznie trzeba ocenić także uwzględnienie wyników osiągniętych w przeszłości dla niektórych PRIIPs. Jak powszechnie wiadomo, stopy zwrotów z przeszłości nie gwarantują ani nie przesądzają o niczym na przyszłość. Również wymóg przygotowania KID w formie odpowiedniej do odczytu maszynowego (możliwego do odczytania przez komputer) wydaje się nieuzasadniony. ESAs nie precyzują jednak, o jaki format dokumentu chodzi i czy wystarczy, że będzie to PDF” – tłumaczy ekspert. Dodaje, że nie jest też jasne, co ESAs rozumieją przez obowiązek „łatwego dostępu” do KID na stronie internetowej producenta PRIIPs.

Bartosz Bigaj podkreśla, że PIU na bieżąco śledzi prace nad PRIIPs i w dialogu z ESAs i KNF chce podkreślać przede wszystkim to, że każdy dodatkowy wymóg dla zakładu ubezpieczeń musi wiązać się z istotną korzyścią dla klienta. W przeciwnym razie wymogi są tylko dodatkowym kosztem. Ponadto jakiekolwiek zmiany muszą uwzględniać specyfikę rynku ubezpieczeniowego i zapewniać ubezpieczycielom elastyczność w ich wdrażaniu.

Cały wpis można znaleźć tutaj.

(AM, źródło: PIU)

Globalne Wyzwanie Generali Polska dla dzieci z Ukrainy 

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Pracownicy Generali Polska, podobnie jak przed rokiem, dołączyli do Globalnego Wyzwania  Fundacji The Human Safety Net. W zeszłym roku dzięki wspólnym wysiłkom udało się sfinansować zakup sprzętu do hipotermii leczniczej noworodków w transporcie dla Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. W tym roku celem zbiórki jest sfinansowanie obozu letniego dla dzieci z Ukrainy, które schroniły się przed wojną wraz ze swoimi opiekunami w ośrodku Caritasu w Firleju.

THSN rozpoczęło swoją działalność w Polsce już w 2019 poprzez wspólne z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu rozpoczęcie projektu stosowania hipotermii leczniczej w transporcie noworodków, które urodziły się z niedotlenieniem okołoporodowym. Pierwsze karetki zostały wyposażone w odpowiedni sprzęt już w 2019 roku. W tym roku Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi otrzymał sprzęt do hipotermii leczniczej noworodków w transporcie, który został sfinansowany ze środków zebranych podczas zeszłorocznego Wyzwania Generali Polska.

Po wybuchu wojny w Ukrainie Generali Polska aktywnie włączyło się w pomoc ukraińskim uchodźcom. Od początku marca współfinansuje pobyt ponad 150 osób, rodzin z dziećmi, w dwóch ośrodkach Caritas Polska: w Warszawie i w Firleju.

W ramach tegorocznego Globalnego Wyzwania pracownicy Generali w ciągu 16 dni chcą zebrać środki na ukraińskie rodziny które znalazły schronienie w Ośrodku Caritasu w Firleju. Zebrane pieniądze mają posłużyć nie tylko wsparciu dalszego pobytu tych osób, ale również organizacji obozu letniego dla ukraińskich dzieci z tego ośrodka wraz z ich kolegami z Polski, by mogli się integrować, poznać język i zwyczajnie spędzić miło czas. W planach jest też zapewnienie półkolonii dla najmłodszych.

Podobnie jak w roku ubiegłym, do akcji dołączyła Aleksandra Wysocka, redaktorka naczelna „Gazety Ubezpieczeniowej”.

Do wyzwania można dołączyć, klikając tutaj.

Wpłat można dokonywać, wspierając zbiórkę jednego z zespołów wolontariuszy poprzez link

lub przelewem na konto numer: PL 86 1240 1503 1111 0011 1428 8977.

Tytuł przelewu: Wyzwanie THSN – dla dzieci z Ukrainy.

(AM, źródło: Generali)

Ubea: Jeden ubezpieczyciel wpłynął na majowy trend cenowy w OC

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z obliczeń wykonanych przez ekspertów Ubea wynika, że w skali roku przeciętna polisa OC posiadaczy pojazdów mechanicznych oferowana przez internetową porównywarkę podrożała o około 4%. Był to wzrost znacznie mniejszy od poziomu inflacji. Jednocześnie poziom majowych stawek w OC ppm. spadł o blisko 3% względem kwietnia 2022 r.

Po podsumowaniu wyników kalkulacji składek OC ppm. z maja okazało się, że piąty miesiąc bieżącego roku był kolejnym, który przyniósł dość zaskakujący wynik. Mowa o wynoszącym 2,8% spadku średniej stawki: z 1270 zł do 1234 zł. Jednocześnie przeciętny koszt OC ppm. był w maju o 3,9% wyższy niż przed rokiem. – Jeżeli weźmiemy pod uwagę dwunastomiesięczną inflację, to roczna różnica będzie nieco mniejsza – podkreśla Andrzej Prajsnar, ekspert Ubea.  

Według ekspertów majowy spadek był głównie wynikiem decyzji jednego z ubezpieczycieli, który mocno obniżył cen OC ppm. Ubea precyzuje, że chodzi o „tani” dla kierowców zakład ubezpieczeń. Można jednak przypuszczać, że większość konkurentów nie będzie skłonna do podążania podobną ścieżką cenową w obecnych warunkach związanych z wysoką inflacją.

– Warto też pamiętać o spodziewanym wzroście intensywności ruchu na polskich drogach w czasie wakacji i zapowiadanej rekomendacji KNF-u w sprawie likwidacji szkód komunikacyjnych – podsumowuje Paweł Kuczyński, prezes Ubea.

(AM, źródło: Ubea)

Compensa o ochronie przed kradzieżą z włamaniem

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Do niemal 3,5 mln kradzieży z włamaniem doszło w Polsce po 2000 roku – wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji. Złodzieje najczęściej kradną małą elektronikę, biżuterię, koła i opony, sprzęt sportowy i gotówkę – twierdzą eksperci ubezpieczeniowi.

– Statystyki zgłaszanych szkód potwierdzają to, co widać w policyjnych danych. W ostatnich latach liczba kradzieży z domów i mieszkań nieco rośnie, ale utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Choć na przestrzeni ostatnich 20 lat w Polsce zrobiło się pod tym względem bezpieczniej, to dziesiątki tysięcy przestępstw każdego roku trudno uznać za „dobrą wiadomość”. Warto pamiętać o tym zagrożeniu, zwłaszcza że właśnie rozpoczyna się kradzieżowy sezon. To nie tajemnica, że do włamań dochodzi najczęściej wtedy, gdy jesteśmy na urlopach – mówi Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych Compensa TU.

Zeszłoroczne statystyki pokazują, że w niektórych regionach do kradzieży z włamaniem dochodzi wyraźnie częściej niż w innych. Pod tym względem 2021 rok był najgorszy dla mieszkańców woj. śląskiego, mazowieckiego i dolnośląskiego. Na drugim biegunie niechlubnej listy znajdują się zdecydowanie bezpieczniejsze Podkarpacie i Podlasie. W ubiegłym roku liczba kradzieży w tych częściach kraju stanowiła tylko ok. 15% przestępstw, do których doszło na Śląsku czy Mazowszu.

Liczba kradzieży w włamaniem w 2021 roku
Polska71 625
woj. śląskie10 370
woj. mazowieckie9969
woj. dolnośląskie9845
woj. pomorskie6613
woj. łódzkie5319
woj. wielkopolskie4506
woj. małopolskie3838
woj. zachodniopomorskie3663
woj. kujawsko-pomorskie3472
woj. warmińsko-mazurskie2623
woj. lubuskie2366
woj. lubelskie2138
woj. świętokrzyskie2002
woj. opolskie1989
woj. podlaskie1488
woj. podkarpackie1424
Dane: Komenda Główna Policji

Zdaniem ubezpieczycieli złodzieje najczęściej dostają się do mieszkań i domów przez słabo zabezpieczone okna, a do piwnic po zerwaniu kłódki. Szukają przede wszystkim niewielkich, łatwych do przeniesienia, a jednocześnie wartościowych rzeczy. Z danych Compensy wynika, że na pierwszym miejscu listy przedmiotów najczęściej kradzionych z nieruchomości znajduje się mała elektronika – smartfony, tablety i laptopy.

– Złodzieje chętnie sięgają też po biżuterię, elektronarzędzia – zwłaszcza wiertarki, wkrętarki i kosiarki. Szukają również sprzętu sportowego: rowerów, nart i akcesoriów do nich. Klienci zgłaszają nam też kradzieże deskorolek czy rakiet do tenisa. Z kolei z garaży i piwnic często znikają koła i opony samochodowe. W czołówce łupów znajduje się też gotówka – wylicza Andrzej Paduszyński.

Nie zawsze da się uchronić przed działaniem złodziei, ale od finansowych skutków ich działania można się ubezpieczyć. Właściciel nieruchomości i znajdującego się w niej mienia przed zakupem ochrony ubezpieczeniowej musi oszacować osobno wartość domu lub mieszkania oraz ruchomości domowych.

(AM, źródło: Brandscope)

Ubezpieczenia na długi weekend

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Udając się nawet na krótki, czterodniowy wypoczynek poza domem, warto zaplanować go nie tylko aktywnie, ale także bezpiecznie. A do tego przydadzą się ubezpieczenia – radzą eksperci CUK Ubezpieczenia.

Długie weekendy to czas wzmożonego ruchu na drogach, a co za tym idzie większego prawdopodobieństwa wypadków. Biorąc pod uwagę negatywne konsekwencje zdarzeń drogowych dla życia i zdrowia, osoby wybierające się na wypoczynek powinny rozważyć zakup dodatkowej ochrony.

– Na rynku ubezpieczeniowym dostępne są rozwiązania, które rozszerzają pakiety ochrony tradycyjnych ubezpieczeń i rozbudowują polisy o dodatkowe świadczenia. I tak ochrona od następstw nieszczęśliwych wypadków wskutek zdarzeń drogowych dostępna jest jako element ubezpieczeń na życie lub polis komunikacyjnych. W tym przypadku sumy gwarancyjne mogą wynosić nawet 350 tys. zł. Polisa tego typu zadziała, kiedy zdarzenie będzie dotyczyło także pieszego, pasażera publicznych środków komunikacji lub rowerzysty – wskazuje Paweł Bukowski z CUK Ubezpieczenia.

Warto też pamiętać, że NNW przydadzą się nie tylko w kontekście negatywnych zdarzeń komunikacyjnych, ale również innych wypadków, w których ubezpieczony doznał uszczerbku na zdrowiu.

CUK Ubezpieczenia radzi też, aby przed wyjazdem zadbać o polisę turystyczną. Jej zakres pokryje nie tylko koszty leczenia, ale również transportu do placówek medycznych, koszt poszukiwania i ratownictwa czy zagubionego lub zniszczonego bagażu. Odpowiednio dobrana ochrona zapewni wypłatę świadczenia na wypadek śmierci, trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz pokryje ewentualne koszty wyrządzone osobom trzecim.

– Coraz więcej turystów zdaje sobie sprawę, że wyjazd bez polisy wiąże się z dużym ryzykiem, a sama karta EKUZ to tylko rozwiązanie pośrednie, które nie zapewni maksymalnej ochrony. Przed sezonem urlopowym uczulamy jednak, że polisa turystyczna to nie jedyna forma ochrony, na którą warto zwrócić uwagę. Długie weekendy charakteryzują się większą liczbą szkód, a ofiarami wypadków są nie tylko osoby wybierające zagraniczne kierunki. O ubezpieczenie warto również zadbać, decydując się na weekend na działce czy na stosunkowo nieodległych Mazurach lub w Bieszczadach – mówi Paweł Bukowski.

Ważnym elementem ochrony jest też ubezpieczenie roweru. Zwłaszcza że jak wskazują dane Komendy Głównej Policji, w 2021 r. skradziono ponad 13,5 tys. jednośladów, o ponad 750 więcej niż rok wcześniej.

– Ubezpieczenie roweru o przykładowej wartości 1500 zł w pełnym wariancie sezonowym, czyli na 7 miesięcy, zawierającym OC i NNW z sumami gwarancyjnymi na 10 tys. zł, casco dopasowane do wartości oraz ubezpieczenie bagażu do 500 zł obowiązujące na terenie kraju wynosi niespełna 133 zł. Natomiast polisa w podstawowym wariancie, zawierająca tylko NNW, to koszt 37 zł na cały sezon. Co istotne, kupujący polisę rowerową sam wybiera obszar obowiązywania ochrony. Może to by  zarówno Polska, USA i Kanada, jak również każdy inny zakątek świata – podsumowuje Paweł Bukowski.

Dodaje, że należy też pamiętać o ochronie pozostawionych bez opieki mieszkań i domów. Pod nieobecność lokatorów może w nich wydarzyć się wiele niepożądanych sytuacji skutkujących znacznymi pod względem wartości szkodami. Podstawową kwestią jest w tym przypadku, aby zakres ubezpieczenia obejmował nieprzewidziane sytuacje losowe, tj. np. pożar czy zalanie oraz mienie znajdujące się np. w piwnicach czy przydomowych budowlach.

– Dobrze, kiedy zakres naszej polisy obejmuje mienie znajdujące się na tarasie lub w ogrodzie – to bardzo przydatne na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń losowych. Jeśli chodzi np. o zaprószenie ognia, coraz więcej towarzystw obejmuje ochroną skutki takich wydarzeń, do których doprowadziło tzw. rażące niedbalstwo. Mowa tu przykładowo o pożarach będących wynikiem zostawionego i niewyłączonego żelazka – tłumaczy Paweł Bukowski.

(AM, źródło: Brandscope)

18,341FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie