Blog - Strona 1344 z 1370 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1344

Generali, InterRisk i Warta z Laurem Pośredników

0
zdjęciu od lewej: Krzysztof Opaliński, przewodniczący rady nadzorczej Fines S.A., członek rady ZPF, Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty, Daniel Kaliszuk, członek zarządu InterRisk, Justyna Szafraniec, rzecznik prasowy Generali, Andrzej Roter, prezes zarządu ZPF.

Już po raz czwarty firmy pośrednictwa finansowego zrzeszone w Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) nagrodziły instytucje finansowe za wysoką jakość współpracy. W ubezpieczeniowej części konkursu o Laur Pośredników 2019 nagrodzone zostały Generali, InterRisk i Warta.

Na przełomie lipca i sierpnia przedstawiciele firm pośrednictwa finansowego zrzeszonych w ZPF uczestniczyli w głosowaniu. Oceniali w nim banki, towarzystwa ubezpieczeniowe oraz instytucje pożyczkowe, wybrane przez siebie spośród wszystkich działających na rynku instytucji finansowych. W głosowaniu pod uwagę brane były m.in. standardy współpracy i komunikacji ocenianej firmy z pośrednikami oraz sprawność, przejrzystość i przewidywalność procesu sprzedaży produktu. Kryteria konkursowe obejmowały także elementy związane z monitorowaniem jakości agencyjnych praktyk sprzedażowych celem przeciwdziałania misselingowi i wyłudzeniom oraz etyką działania.

Aby ocena była jak najbardziej rzetelna, oceniane firmy zostały podzielone na kategorie ze względu na sprzedawany produkt. W kategorii towarzystwo ubezpieczeniowe pierwsze miejsce ex aequo zajęły Grupa Generali, InterRisk i TUiR Warta.

Nagrody zostały wręczone 2 października podczas V Kongresu Pośrednictwa Finansowego, zorganizowanego przez Związek Przedsiębiorstw Finansowych.

(AM, źródło: ZPF)

Agent to nie tylko zawód, to misja

0

Rozmowa z Pawłem Skotnickim, właścicielem Kancelarii Finansowej Paweł Skotnicki, agentem wyłącznym Avivy oraz wielokrotnym członkiem Million Dollar Round Table

Aleksandra E. Wysocka: – Jak to się stało, że został Pan agentem ubezpieczeniowym?

Paweł Skotnicki: – Miałem prawie 22 lata i właśnie wróciłem zza granicy, z emigracji zarobkowej. Jak to zwykle bywa w branży ubezpieczeniowej, trafiłem tu przez przypadek. Bardziej na przeczekanie, aż wpadnę na lepszy pomysł na siebie. Niewiele osób marzy o tym, aby zostać agentem. Ze mną było podobnie. Pochodzę z domu, gdzie od zawsze rozmawiało się o ubezpieczeniach. To dlatego, że moja mama jest agentką z dwudziestoparoletnim stażem. Gdy zdałem egzaminy i uzyskałem uprawnienia do pracy, trafiłem do jej zespołu. Miałem dzięki temu podwójne szczęście, bo z jednej strony nikt nie miałby tyle cierpliwości do tak krnąbrnego młodzieńca co ona, a z drugiej – bardzo szybko wysłała mnie na szkolenia z agentami osiągającymi MDRT®, co pokazało mi totalnie inny wymiar pośrednictwa ubezpieczeniowego. Wiedziała, co robi, i jest to kwintesencja bycia świetnym menedżerem. Dzięki temu bycie agentem zamieniło się w wielką pasję i najlepszy zawód, jaki mogłem sobie wymarzyć.

Jaki jest Pana pomysł na ten biznes? Mówi się o Panu, że jest Pan jedynym w Polsce „agentem od marynarzy”.

– Od zawsze starałem się dawać klientowi więcej. Chciałem też odróżniać się od innych, nie być tylko kolejnym człowiekiem od ubezpieczeń. Moim pomysłem na ubezpieczenia jest totalna specjalizacja. Proszę zauważyć, że występuje ona w praktycznie każdej branży. Są radcy od prawa cywilnego, adwokaci od prawa karnego, jeszcze inni od prawa spółek handlowych. A wszystko to prawnicy. Mamy internistów, pediatrów, laryngologów, kardiologów i ortopedów, a wszystko to lekarze. Każdy ma pojęcie o wszystkim, ale specjalizuje się w wąskiej dziedzinie. Dlaczego w takim razie agent ma być urządzeniem wielofunkcyjnym i wiedzieć wszystko o wszystkim? Jest to zwyczajnie niemożliwe.

Ja wyspecjalizowałem się we wszechstronnej obsłudze prawno-finansowej marynarzy. Nie chodzi o to, żeby marynarzowi sprzedać polisę. On musi być porządnie ubezpieczony. Aby to zrobić, trzeba znać tę branżę na wylot, ze wszystkimi szczegółami dotyczącymi wyjątkowych ryzyk, a także charakteru tej pracy. Jestem gotowy założyć się o duże pieniądze, że rozwiązania, które otrzymują od nas nasi morscy klienci, nie mają sobie równych w całej Europie. Poza tym zajmujemy się dla nich podatkami, kredytami i pomagamy kupować inwestycyjne nieruchomości. Nie zapominamy oczywiście o emeryturze. Zapewniamy też całościową opiekę prawną. Wszystko w jednym miejscu, aby oszczędzać ich cenny czas.

Co jest najtrudniejsze w zawodzie agenta ubezpieczeniowego? Jak można sobie z tymi trudnościami konstruktywnie poradzić?

– Nasza branża jest trudna, trzeba to przyznać. Ale przede wszystkim musimy sobie uświadomić, co jest sensem pracy agenta. Miarą profesjonalizmu jest jego skuteczność. Czyli im więcej osób agent dobrze ubezpieczy, tym bardziej jest profesjonalny. Tu nie chodzi o co innego. Całą resztę, również bardzo ważną, robimy przy okazji tych spotkań, stanowiących codzienną rutynę. Mam na myśli edukację klientów, analizowanie potrzeb, informowanie ich o nowościach, dodatkowych usługach czy inspirowanie ich do myślenia o poszczególnych sprawach. Wszystko to nie ma sensu, jeżeli na końcu klient nie kupuje naszego rozwiązania.

Trudno jest wybrać sobie niszę, którą się zajmiemy, i zdefiniować idealnego klienta. Trudno jest umawiać 15 nowych spotkań każdego tygodnia. Trudno jest słuchać kolejnych nieśmiertelnych i niezniszczalnych, którzy nie wybierają się na tamten świat, teraz budują dom, więc nie planują chorować, muszą porozmawiać z żoną czy zastanowić się w ciągu kolejnych trzech miesięcy. Problemów jest cała masa. Tylko co nam da, że źle sobie pomyślę o kliencie, bo nie chce się spotkać, ubezpieczyć czy dokupić czegoś? Od zawsze lansuję metodę brania wszystkiego na siebie. Jeżeli coś mi się nie udaje, to znaczy, że to moja wina. Inną osobę ciężko zmienić. Ale skoro ja dałem ciała, to mogę nad sobą popracować i się poprawić.

Czy miał Pan kiedyś chwile zwątpienia i chciał zmienić branżę?

– Każdy ma gorsze momenty, jednak nigdy na poważnie nie myślałem o zmianie branży. Zabrzmi to trochę górnolotnie, ale ja naprawdę czuję w tym zawodzie misję. Dzięki tej pracy stałem się lepszym człowiekiem. Chęć wyróżnienia się wymusiła na mnie stawanie się lepszym i lepszym. Wyrobiłem w sobie nawyk i głód ciągłego rozwoju. Skończyłem kilka kierunków studiów: zarządzanie, finanse i rachunkowość, doradztwo finansowe. Odbywam około tysiąca rozmów o ubezpieczeniach rocznie, a dalej czuję, że jeszcze wiele muszę się dowiedzieć. Interesują mnie wszelkie nowinki ze świata finansów. Stałem się mentorem dla innych agentów, którzy też mają w planach mistrzowskie wyniki. Uczę ich, a przy tym mogę uczyć się od nich. To wszystko powoduje, że chcę iść naprzód i jeszcze wiele tu osiągnąć. Motywacja nie jest moim problemem.

W tym roku po raz kolejny spełnił pan kryteria Million Dollar Round Table, czyli najbardziej elitarnej organizacji zrzeszającej agentów ubezpieczeniowych na świecie. Co by Pan doradził agentom, którzy również chcieliby się znaleźć w tym gronie?

– Przepis na sukces jest prosty. W naszym zawodzie trzeba spotykać się z klientami i ich ubezpieczać. No tak, niby proste, ale jak to zrobić? Jeżeli ktoś chce mieć dobry wynik, to nie wolno pracować „na szarpaka” – nieregularnie, z doskoku, spotkania umówione przez przypadek z osobami, które nie wiedzą, po co na nie przyszły. Tu trzeba myśleć, planować i pracować. To jest podstawa. Nie markować ruchów i udawać zajętego, tylko szanować swój czas. Nie masz nic do roboty, lepiej zrób sobie wolne, zrelaksuj się i pomyśl, co robić lepiej, zamiast snuć się po biurze i pić piątą kawę.

Aby podwoić wynik, możemy podwoić liczbę spotkań. Gdy częściej ćwiczymy w praktyce, skuteczność rośnie. Wtedy zamiast raz na sześć spotkań, sprzedajemy raz na trzy, a to oznacza kolejne podwojenie wyniku. Można też podwoić składkę. W teorii tak to wygląda, ale w praktyce najlepiej znaleźć sobie kogoś, kto jest już tam, dokąd zmierzamy. Mentora MDRT®. On pomoże przeanalizować, co działa, a co wymaga poprawy. Nauczy też, jak sprzedawać profesjonalnie. Sprzedawać, bo ubezpieczenia to produkty, których się nie kupuje. Trzeba je sprzedać.

Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra E. Wysocka

Compensa: Holowanie najpopularniejszą usługą

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych Compensy wynika, że najczęściej świadczoną usługą w ramach assistance samochodowego jest holowanie. Średni dystans, jaki niesprawne auta pokonują na lawetach w ramach ubezpieczenia, wynosi 61 kilometrów.

Analiza ubezpieczyciela została opracowana na podstawie danych dotyczących około 28 tys. holowań przeprowadzonych od początku 2018 do końca pierwszej połowy 2019 roku. Holowane pojazdy przebyły łącznie 2,24 mln km. Średni czas oczekiwania na pomoc wyniósł poniżej 30 minut. 

– Wiedza, że w ramach assistance można skorzystać z lawety, jest w zasadzie powszechna wśród kierowców. Wielu z nich wręcz utożsamia assistance z holowaniem i świadomie pyta o pomoc drogową przy zakupie polis OC i AC. Trudno się temu dziwić. Zebrane przez nas statystyki dobrze obrazują skalę popytu na holowanie na polskich drogach – mówi Rafał Mosionek, wiceprezes zarządu Compensa TU odpowiedzialny za obszar likwidacji szkód. 

Z danych ubezpieczyciela wynika ponadto, że prawie 30% zgłaszanych spraw udaje się zakończyć bez konieczności wzywania lawety, dzięki usunięciu awarii na miejscu zdarzenia.

– W bazowym wariancie ubezpieczenia pojazd jest holowany np. tylko do najbliższego warsztatu. Przy wyższych wariantach holowanie może odbyć się do miejsca wskazanego przez właściciela samochodu, ale jest ograniczone limitem kilometrów, np. w Polsce do 200 km czy 500 km za granicą. W najwyższej opcji assistance można spodziewać się zniesienia limitu na terenie całego kraju oraz bardzo dużego zasięgu holowania poza Polską. Kierowcy muszą więc dopasować dostępne możliwości do swoich potrzeb – przypomina Rafał Mosionek. 

Jeżeli wariant assistance dopuszcza wsparcie świadczone za granicą, z holowania można korzystać w niemal całej Europie.

– Warto wiedzieć, że usługi assistance w coraz większym stopniu oparte są na technologii. Dzięki niej pomoc może być sprawnie świadczona nawet wtedy, gdy klient ma problem z precyzyjnym wskazaniem, gdzie się znajduje. To częsta sytuacja na autostradach i drogach ekspresowych. Wówczas przydaje się geolokalizacja. Przy jej użyciu w Compensie lokalizujemy już ok. 20% klientów. Z kolei 85% kierowców śledzi dojazd lawety na wirtualnej mapie dzięki sygnałowi GPS – dodaje Rafał Mosionek.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Compensa)

Marsh: Konkurs technologiczny dla kobiet

0

Marsh Polska dołączył do grona organizatorów konkursu Hackathon #ReWRITE, który odbędzie się 19-20 października w 8 miastach europejskich, w tym w Warszawie.

Nazwa #ReWRITE to połączenie słów: Women, Risk, Insurance, Technology, Empowerment, oznaczających kolejno „Kobiety”, „Ryzyko” „Ubezpieczenia, „Technologia”, „Umacnianie pozycji”. Celem projektu jest zapewnienie kobietom unikatowej szansy do tworzenia innowacyjnych rozwiązań w zakresie zarządzania ryzykiem i ubezpieczeń.

Konkurs Hackathon #ReWRITE  skierowany jest do studentek uczelni wyższych, które w ramach kilkuosobowych zespołów (od 2 do 6 kobiet) podejmą się rozwiązania określonego problemu przy użyciu nowych technologii. Projekt, który zwycięży w Polsce, zostanie następnie oceniony na poziomie europejskim.

Na zwyciężczynię czeka nagroda pieniężna. Najlepszy projekt otrzyma ponadto szansę na zdobycie regionalnej nagrody finansowej oraz możliwość zaprezentowania zwycięskiego rozwiązania podczas spotkania branży zarządzania ryzykiem – FERMA Forum w Berlinie.

Wydarzenie skierowane jest wyłącznie do kobiet.

(AM, źródło: Marsh Polska)

Europ Assistance Polska: Jesienna jazda z assistance

0

W związku nadejściem kalendarzowej jesieni Europ Assistance Polska przypomina kierowcom o odpowiednim przygotowaniu auta przed wyruszeniem w trasę.

Firma zwraca uwagę, że wszystkie czynności sprawdzające i poprawiające stan techniczny pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo na drodze, ale nie są gwarancją stuprocentowego wyeliminowania ewentualnego wypadku lub stłuczki. Można zabezpieczyć się przed jego skutkami, wykupując ubezpieczenie z pakietem assistance.

Dzięki temu ostatniemu kierowca może liczyć na m.in. usprawnienie pojazdu na miejscu zdarzenia lub holowanie samochodu do warsztatu, pomoc przy montażu zapasowego koła, gdy jedna z opon uległa uszkodzeniu w trakcie jazdy, pomoc przy organizacji samochodu zastępczego, gdy trzeba zrezygnować z dalszej podróży swoim autem.

Wyniki Ogólnopolskiego Badania Assistance przeprowadzonego na zlecenie Europ Assistance Polska pokazują, że to właśnie assistance samochodowy jest najpopularniejszy wśród Polaków – posiada je 91% badanych kierowców, a 87% uważa, że holowanie pojazdu jest najbardziej przydatnym świadczeniem.

(AM, źródło: Europ Assistance Polska)

Nationale-Nederlanden: MŚP potrzebują wsparcia przy wdrożeniu PPK

0

Największe firmy, zatrudniające ponad 250 pracowników, mają czas na podpisanie umowy o zarządzanie Pracowniczym Planem Kapitałowym (PPK) do 25 października. Tymczasem już za 3 miesiące obowiązkiem utworzenia PPK objęta zostanie kolejna grupa firm, zatrudniających między 50 a 250 pracowników (jest ich nawet 15 tys.). Z badania przeprowadzonego dla Nationale-Nederlanden wynika, że jedynie 20% tych podmiotów uważa, że posiada wystarczającą wiedzę na temat Planów.

Blisko połowa badanych zadeklarowała, że ma już pewną wiedzę o PPK, ale chętnie dowiedziałaby się na ten temat więcej. 31% respondentów przyznaje, że o wdrożeniu programu nie wie jeszcze nic lub wie bardzo niewiele. Jedna piąta badanych pracodawców z sektora MŚP deklaruje, że ich wiedza o PPK jest wystarczająca. Jednocześnie połowa ankietowanych firm zatrudniających powyżej 50 pracowników zaznacza, że rozpoczęła już proces zapoznawania się z ofertami instytucji finansowych, które wdrażają PPK i nimi zarządzają oraz planuje rozpisanie przetargu. Jedna trzecia jest już na etapie prowadzenia konkursu ofert. Pozostaje duża grupa firm, które nie podjęły jeszcze żadnych działań w tym zakresie.

Według informacji Polskiego Funduszu Rozwoju, na koniec września 1560 firm utworzyło PPK dla swoich pracowników. Tylko w ubiegłym miesiącu przybyło 772 pracodawców. We wrześniu pojawiły się już pierwsze wpłaty do PPK. W pierwszych 8 firmach większość pracowników uczestniczy w Planach – średnia partycypacja wynosi w nich 62%. Samo Nationale-Nederlanden PTE zawarło już ponad 200 umów na zarządzanie PPK w największych firmach.

– Nasze doświadczenia związane z wdrażaniem PPK w największych organizacjach pokazują, że proces ten może przebiegać bardzo sprawnie, pod warunkiem że zostanie dobrze rozplanowany w czasie. Dziś wiemy już, na co szczególnie zwracać uwagę, dlatego oceniam, że mniejsze firmy bardzo skorzystają na doświadczeniach zdobytych w czasie uruchamiania PPK w pierwszej fazie – mówi Grzegorz Chłopek, prezes Nationale-Nederlanden PTE. – Niepokoić może fakt, że wciąż jedna trzecia firm deklaruje, że nie ma praktycznie żadnej wiedzy o zasadach funkcjonowania Pracowniczych Planów Kapitałowych. Niemniej wierzę, że tę wiedzę szybko będą zdobywać. Jesteśmy kompleksowo przygotowani do wspierania ich od samego początku wdrożenia PPK, między innymi dzięki już zdobytemu doświadczeniu przy współpracy z firmami – dodaje.

Badanie, na zlecenie Nationale-Nederlanden, zrealizowane zostało przez agencję smartscope, między 16 a 23 września, na losowej próbie 235 firm zatrudniających od 50 do 249 pracowników metodą CATI (wywiady telefoniczne wspomagane komputerowo).

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden, Twitter)

Rynek ubezpieczeń: Branży elektronicznej kłopoty z dostępem do ochrony

0

W drugim kwartale doszło do kumulacji problemów z ubezpieczaniem zobowiązań w sektorze dystrybucji sprzętu elektronicznego. Zdaniem branży, to efekt prowadzonych od kilku lat kontroli podatkowych, w ramach których nie wydano wiążących decyzji. Z kolei ubezpieczyciele wskazują na kondycję finansową sektora  – informuje Forsal.pl.

Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska (ZIPSEE), mówi, że kontrole są pokłosiem istniejącego przed kilku laty procederu wykorzystywania elektroniki do wyłudzeń VAT. I choć wprowadzenie nowych mechanizmów, m.in. odwróconego VAT, zlikwidowało problem, to nie przedawniły się sprawy z lat poprzednich. A trwająca kontrola skarbowa wzbudza podejrzenia ubezpieczyciela i wpływa na jego politykę w zakresie udzielania ochrony. Grzegorz Kwieciński, dyrektor departamentu ryzyka ubezpieczeniowego KUKE, potwierdza, że zakłady od lat z dużą ostrożnością podchodzą do branży dystrybutorów elektroniki, na co wpłynęły problemy związane z rozliczaniem VAT w poprzednich latach, ale według niego głównym powodem ograniczania limitów jest kondycja finansowa sektora, skutkująca dużym ryzykiem upadłości. Podobnie uważa Arkadiusz Taraszkiewicz, dyrektor regionalny ds. oceny ryzyka Atradius w Polsce. Ekspert podkreśla, że w ocenie jego firmy ryzyko związane z VAT jest znacząco mniejsze niż kilka lat temu, a liczba kontroli i postępowań podatkowych zmniejsza się.

Więcej:

Forsal.pl z 2 października, Agnieszka Pokojska „Opieszałość fiskusa działa na szkodę branży elektronicznej”:

https://forsal.pl/…

(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

Rynek ubezpieczeń: Nie ma wojny cenowej w OC

0

Mimo stabilizacji stawek w OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm.) część ubezpieczycieli mówi o trwającym testowaniu niższych cen obowiązkowych polis komunikacyjnych – informuje „Rzeczpospolita”.

Sławomir Bilik, CEO Punkty, jest zdania, że w OC ppm. nie widać kolejnej wojny cenowej. „Rz” przypomina słowa wypowiedziane przez Pawła Surówkę, prezesa PZU SA, podczas prezentacji wyników firmy za I półrocze. Mówił on wówczas, że mimo wzrostu kosztów szkód, niektórzy konkurenci lidera testują niższe ceny OC ppm., co powoduje odpływ klientów wrażliwych na ceny polis. Z kolei Marcin Tarczyński, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń, mówi gazecie, że przy stabilizacji stawek w w/w segmencie trudno się dziwić, że zakłady starają się zaoferować atrakcyjniejsze ceny, skoro są one kluczowym argumentem sprzedażowym w OC ppm. Przedstawiciel PIU przypomina, iż według prawa składki muszą pokrywać zobowiązania wobec poszkodowanych i koszty prowadzonej działalności, a wszystko, co powyżej tego progu, jest normalną grą rynkową.

Więcej:

„Rzeczpospolita” z 3 października, Piotr Skwirowski „Za OC płacimy mniej. Znowu wojna?”:

https://moto.rp.pl/…

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

Future Healthcare zaoferuje w Polsce ubezpieczenia szpitalne

0

Portugalska firma Future Healthcare wraz ze reasekuratorem Swiss Re chce wprowadzić na polski rynek ubezpieczenia szpitalne. 1 października 2019 r. podczas konferencji w warszawskim pałacyku Sobańskich firma zaprezentowała polskim ubezpieczycielom i pośrednikom produkt, który będą mogli dystrybuować pod własną marką.

Na rynku portugalskim Future Healthcare funkcjonuje od 16 lat, współpracując między innymi z towarzystwem Victoria i współtworząc programy bancassurance z Aegonem i Santanderem. – Oceniamy potencjał polskiego rynku ubezpieczeń zdrowotnych na około 9 mld zł – prognozuje Stanisław Borkowski, partner Future Healthcare w Polsce. – Ubezpieczenia zdrowotne rozwijają się, jednak istnieje potężna luka w zakresie świadczeń szpitalnych. Publiczna służba zdrowia nie jest w stanie zagwarantować niezbędnych procedur medycznych w krótkim terminie – dodaje.

Partnerem Future Healthcare jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych, zrzeszające 103 podmioty lecznicze zarządzające ponad 150 szpitalami na terenie całego kraju. Future Healthcare oferuje underwriting, obsługę roszczeń, zarządzanie siecią medyczną, kontraktowanie, kontrolę jakości oraz narzędzia technologiczne. Oferuje ubezpieczenie szpitalne z sumami ubezpieczenia od 100 do 400 tys. złotych, ze składką nieprzekraczającą 100 zł miesięcznie. Karencja wynosi 90 dni, a w wypadku niektórych operacji 365 dni.

Jesteśmy w stanie wdrożyć nasz produkt w ciągu 4 miesięcy – zapewnia Stanisław Borkowski. – Prowadzimy rozmowy z różnymi ubezpieczycielami i pośrednikami, pierwsze wdrożenia planujemy na 2020 rok. Pionierzy będą z pewnością w uprzywilejowanej pozycji, ponieważ błękitny ocean ubezpieczeń szpitalnych w Polsce nie pozostanie już na zawsze błękitnym oceanem! – dodaje Borkowski.

Future Healthcare powstało w 2003 roku. Ma centralę w Lizbonie, biuro sprzedaży międzynarodowej w Zurychu oraz biura w Warszawie, Bukareszcie, Quito i Bogocie.

Brak prywatnych ubezpieczeń szpitalnych doskwiera polskiemu rynkowi od wielu lat i dotychczas nie udało się stworzyć rozwiązania nawet w części komplementarnego do świadczeń Narodowego Funduszu Zdrowia. Czy portugalski gracz zmieni ten stan rzeczy?

AW

Brexit: Klienci mogą być spokojni

0

Trzy pytania do Adama Uszpolewicza, prezesa Avivy w Polsce.

Wszystko wskazuje na to, że brexit już niedługo stanie się faktem. Co to oznacza dla brytyjskich instytucji finansowych działających w Polsce?

Wciąż nie zostało ostatecznie przesądzone, kiedy Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, z umową czy bez, i jakie będą warunki brexitu. Raczej nie stanie się to 31 października, ale nie można tego wykluczyć. Ta brexitowa saga będzie więc mieć dalsze odcinki, emocji nie zabraknie. Biznes nie lubi przedłużającego się okresu niepewności. Dotyczy to firm, dla których ważna jest wymiana handlowa z Wielką Brytanią. Dotyczy też brytyjskich instytucji finansowych, których biznes zależy od transgranicznego eksportu usług do krajów UE, dotyczy banków inwestycyjnych, inwestorów aktywnych na londyńskiej giełdzie. Brexit nie ma natomiast większego znaczenia dla grup finansowych, które funkcjonują w poszczególnych krajach UE poprzez podmioty zależne, podlegające miejscowemu nadzorowi i skupiające się na krajowych rynkach. Taki właśnie model przyjęła grupa Aviva w Europie. Zanim Polska weszła do UE w 2004 roku, już od 12 lat działaliśmy w naszym kraju poprzez lokalne spółki pod polskim nadzorem. Brexit nie będzie miał bezpośredniego wpływu na nasze relacje z klientami. Zmieni się tylko to, że nasz główny akcjonariusz będzie zlokalizowany w wysoko rozwiniętym kraju poza UE. Podobnie działają u nas renomowane firmy, których akcjonariusze pochodzą ze Szwajcarii, Norwegii, USA, Kanady czy Japonii.

Czy Aviva będzie dalej podlegać polskiemu nadzorowi?

Tak, Aviva w Polsce będzie nadal podlegać polskiemu nadzorowi. 

Co jeszcze się zmieni po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE z punktu widzenia klientów ubezpieczonych w Avivie?

Nic się nie zmieni. Klienci Avivy w Polsce bezpośrednio nie odczują brexitu. Mogą być spokojni i ignorować pojawiające się czasem obawy i plotki, jakoby wyjście Wielkiej Brytanii z UE miało mieć wpływ na ich ubezpieczenia, fundusze czy PPK. Takie plotki to przejaw nieuczciwej konkurencji. Ubezpieczyciela powinniśmy oceniać po jego stabilności, doświadczeniu, pozycji kapitałowej, wynikach finansowych, produktach, standardach obsługi klienta i po reputacji marki. Aviva ma mocną pozycję w rzetelnej konkurencji i to się nie zmieni po brexicie. Jesteśmy największym brytyjskim inwestorem w polskim sektorze finansowym i tak pozostanie.

AW

17,895FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie