Blog - Strona 499 z 1521 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 499

Na czym się skupić, chcąc osiągnąć sukces zawodowy

0
Adam Kubicki

Czynników wpływających na nasz rozwój jest wiele. Jednak niektóre z nich są kluczowe i w znaczącym stopniu wpływają na to, w jakiej sytuacji się znajdujemy. Jedną z najważniejszych zasad jest dotrzymywanie zobowiązań.

Obserwując osoby, zarówno w roli pracownika, jak i przedsiębiorcy, możemy zauważyć spory problem z realizacją zasady dotrzymywania zobowiązań. Lecz bardziej interesujące jest to, że większość ludzi wie, że złamie którąś z obietnic, i jest tego świadoma jeszcze przed zgodzeniem się na nią. A mimo to podejmuje takie zobowiązanie.

Prawdziwy problem nie tkwi w tym, że ludzie tak łatwo dają słowo i tak łatwo je łamią, ale że nie zdają sobie sprawy z psychologicznego kosztu takiego postępowania. Gdy nie dotrzymujesz swoich zobowiązań, ponosisz zarówno koszty zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Tracisz czyjeś zaufanie, szacunek i wiarygodność w oczach innych – rodziny, przyjaciół, kolegów z pracy i klientów. Tworzysz też bałagan we własnym życiu i w życiu tych, którzy polegają na tobie, spodziewając się określonego wyniku działań – czy to punktualnego zjawienia się w umówionym miejscu, by razem pójść do kina, czy terminowego wykonania raportu, czy też posprzątania garażu.

Po kilku tygodniach składania swoim dzieciom pustych obietnic, że w weekend zabierzesz je do parku, dzieci zaczynają wątpić w twoje słowo. Zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie mogą na ciebie liczyć. Tracisz u nich swój autorytet. Wasza relacja ulega pogorszeniu.

Co ważniejsze, każde zobowiązanie, jakie na siebie bierzesz, ostatecznie składasz sobie samemu. Nawet gdy obiecujesz coś komuś innemu, twój umysł słyszy to i traktuje jako zobowiązanie wobec twojej osoby. Tak jakbyś obiecywał sobie samemu, że coś zrobisz, a gdy tej obietnicy nie dotrzymujesz, przestajesz sobie ufać.

W efekcie tracisz poczucie własnej wartości, pewność siebie i szacunek wobec siebie samego. Tracisz wiarę w swoją zdolność do uzyskania określonego rezultatu. Osłabiasz swoje poczucie wewnętrznej spójności.

Gdy sobie uświadomisz, jak ważna jest wewnętrzna spójność i ile znaczy twoja samoocena, przestaniesz szastać swoim słowem tylko po to, by mieć kogoś z głowy. Przestaniesz sprzedawać swoje poczucie własnej wartości za garść chwilowej aprobaty. Nie będziesz brać na siebie zobowiązań, których nie masz zamiaru dotrzymać. Rzadziej będziesz coś obiecywać, ale za to zaczniesz dokładać wszelkich starań, by swoje obietnice spełniać.

Gdy w końcu zdasz sobie sprawę, jak dużą wagę ma dotrzymanie danego przez ciebie słowa, uświadomisz sobie też, że jesteś w stanie to zrobić. To po prostu kwestia uświadomienia sobie, co musiałbyś w tym celu poświęcić.

Poczucie osobistej mocy, jakie zyskujesz dzięki dotrzymywaniu swoich zobowiązań, warte jest znacznie więcej niż milion złotych.

Jeśli zależy ci na większym poczuciu własnej wartości, większej pewności siebie, na szacunku do samego siebie, na osobistej mocy, jasności umysłu i na większej energii, to nadaj większe znaczenie kwestii dotrzymywania danego przez siebie słowa. Jeśli chcesz, by inni darzyli cię szacunkiem i zaufaniem, co jest czynnikiem kluczowym dla osiągnięcia w życiu wszystkiego, co ważne, to potraktuj bardziej serio kwestię wywiązywania się przyjętych na siebie zobowiązań.  

Pamiętaj, podejmuj jedynie te zobowiązania, które zamierzasz dotrzymać. Jeśli się do czegoś zobowiążesz, zastanów się przez chwilę i pomyśl, czy dana czynność naprawdę jest czymś, co chcesz zrobić. Nie obiecuj czegoś tylko dlatego, że zależy ci na czyjejś aprobacie. Jeśli nie dotrzymasz słowa, osiągniesz wynik przeciwny do zamierzonego.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl

Brokerzy z Torunia będą studiować kwestie ubezpieczeń w jednostkach samorządu terytorialnego

0
Piotr Mikuszewski (główny autor programu studiów, dyrektor biura IB), Michał Kożuchowski (członek zarządu IB), Robert Kożuchowski (prezes zarządu IB),  Anna Świtała-Wierzbicka (dyrektokar Centrum Kształcenia Podyplomowego i Szkoleń WSG), Dariusz Buchaniec (dziekan WSG w Toruniu)

Spółka Inter-Broker z Torunia postanowiła w wyjątkowy sposób uczcić 25-lecie działalności, organizując dla swoich pracowników studia podyplomowe. Program obejmować będzie wielopłaszczyznowość i interdyscyplinarność w ubezpieczeniu jednostek samorządu terytorialnego, wpisując się tym samym w główny profil działalności brokera.

Zakres studiów został przygotowany w duchu innowacyjności w Biurze Analiz i Projektów Ubezpieczeniowych spółki Inter-Broker, a następnie poddany negocjacjom na rynku edukacyjnym. Największą elastycznością wykazała się Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy (przy głównym udziale jej jednostki w Toruniu), z którą Inter-Broker współpracuje już od kilku lat. W efekcie opracowany został program obejmujący trzy główne bloki tematyczne: administracyjny, techniczny i finansowo-prawny.

Zaplanowane zajęcia w szczególny sposób będą kładły nacisk na aspekt praktyczny, aby uczestnicy mogli wdrożyć najnowsze rozwiązania i metody pracy do codziennych obowiązków i obejmą m.in. takie tematy, jak: 

  • Zadania jednostek samorządu terytorialnego
  • Budżet i finanse jednostek samorządu terytorialnego, w tym zasady finansowania składki ubezpieczeniowej
  • Prawo budowlane – przepisy regulujące proces budowlany i obowiązki jednostek samorządu terytorialnego w tym zakresie
  • Eksploatacja i utrzymanie budynków – zasady utrzymania budynków przeznaczonych na cele publiczne i mieszkalne
  • Szacowanie wartości budynków i budowli
  • Zarządzanie ryzykiem w działalności jednostek samorządu terytorialnego
  • Odpowiedzialność cywilna jednostki samorządu terytorialnego
  • Planowanie i zagospodarowanie przestrzenne na poziomie gminy i województwa
  • Gospodarka odpadami

Proces kształcenia zaplanowany został na 240 godzin zajęć (w formie stacjonarnej i zdalnej) w czasie dwóch semestrów. Istnieje również możliwość rozszerzenia zakresu studiów o kolejne tematy i zagadnienia wraz z opcją przedłużenia okresu edukacji o wybrany czas.

W projekcie weźmie udział połowa pracowników spółki Inter-Broker. Studia zakończą się obroną prac dyplomowych, z których najlepsze zostaną wydane w specjalnie przygotowanej monografii.

(KS, źródło: Inter-Broker)

Unilink: Rośnie przestępczość w Trójmieście. Mieszkańcy chętniej sięgają po polisy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Eksperci Unilink postanowili przyjrzeć się metropoliom, w których poziom przestępczości przeciwko mieniu jest najwyższy. Najnowsze dane GUS potwierdzają, że w Trójmieście ostatnio zrobiło się mniej bezpiecznie. Mieszkańcy odpowiadają na ten fakt zwiększonym zainteresowaniem ubezpieczeniami. Chodzi głównie o polisy autocasco i ubezpieczenia domów lub lokali mieszkalnych.

Niepokojąco wyglądają statystyki z Gdyni, gdzie rok do roku (I kw. 2022 r. – I kw. 2023 r.) liczba stwierdzonych przestępstw przeciwko mieniu wzrosła aż o 58%. Jednocześnie w Gdańsku odnotowano znaczący roczny spadek przestępczości przeciwko mieniu (-19%), choć w latach 2018–2022 liczba takich przestępstw stwierdzona na terenie tego miasta wzrosła aż o 51%.

Gdzie najbardziej trzeba uważać na przestępców?

Wedle policyjnych statystyk przez pierwsze siedem miesięcy 2023 r. na terenie Gdańska odnotowano 1520 kradzieży z włamaniem, 109 kradzieży samochodów oraz 2412 pozostałych kradzieży. Z kolei doniesienia mediów wskazują, że mieszkańcy Gdyni muszą uważać m.in. na wyłudzenia metodą „na wnuczka” lub „na policjanta”. W Sopocie trzeba natomiast pilnować między innymi rowerów i mienia podręcznego.

Jeżeli chodzi o liczbę przestępstw przeciwko mieniu, to zawsze warto brać pod uwagę również populację. Autorzy raportu „Nawigator Ubezpieczeniowy – Mapa przestępczości w Polsce” przygotowanego przez Unilink obliczyli ubiegłoroczną liczbę przestępstw przeciwko mieniu na 10 tysięcy mieszkańców każdego miasta na prawach powiatu oraz powiatu. Gdańsk zajął w tym zestawieniu dziesiąte miejsce na 380 powiatów i miast (wynik: 212).

W grupie sześciu największych miast gorzej od Gdańska wypadł jedynie Wrocław (wynik: 245 – miejsce piąte). Jeszcze gorzej niż Gdańsk zaprezentował się Sopot, zajmujący siódmą pozycję rankingową z wynikiem 239 przestępstw na 10 tys. osób. Lepiej w rankingu przygotowanym przez Unilink wypadła Gdynia (72. miejsce, z wynikiem 133 przestępstwa na 10 tys. osób).

Mieszkańcy Trójmiasta i okolic coraz chętniej kupują ubezpieczenia

Eksperci Unilink już wcześniej zwracali uwagę, że mieszkańcy Warszawy oraz Wrocławia zareagowali częstszymi zakupami polis na wzrost poziomu lokalnej przestępczości. Podobna prawidłowość jest widoczna w przypadku Trójmiasta, co potwierdzają miejscowi doradcy multiagencji.  – Mieszkańcy Gdańska, Gdyni oraz Sopotu w ostatnim czasie chętniej kupują przede wszystkim samochodowe autocasco oraz ubezpieczenia mieszkaniowe. To odpowiedź na doniesienia lokalnych mediów o kradzieżach oraz informacje przekazywane m.in. na portalach społecznościowych – mówi Klaudia Treder, doradczyni ubezpieczeniowa Unilink.

Reagując na plagę ginących elementów samochodowych, klienci trójmiejskich agentów ubezpieczeniowych pytają często, czy dana polisa AC zapewni ochronę na wypadek kradzieży kół lub katalizatora. Jeżeli chodzi o polisy mieszkaniowe, to najbardziej aktualnym tematem na Pomorzu jest przede wszystkim kradzież zewnętrznych elementów pomp ciepła. Dobre ubezpieczenie mieszkaniowe poza cennymi instalacjami oraz murami i elementami stałymi lokum powinno chronić również ruchomości domowe przed skutkami kradzieży z włamaniem. – Warto posiadać polisę zapewniającą ochronę elementów zewnętrznych, np. siłowników bram, a także elementów małej architektury – dodaje Klaudia Treder.

Pomimo coraz lepszej świadomości ubezpieczeniowej, pośrednicy dość często przypominają klientom, że takie ubezpieczenia jak na przykład autocasco i polisa mieszkaniowa są ważne nie tylko w kontekście działań przestępców. – Ochrona dobytku przed pożarem oraz skutkami kaprysów przyrody jest równie ważnym aspektem ubezpieczenia mieszkaniowego oraz polisy AC. Taka ochrona będzie nabierać znaczenia, ponieważ pogoda staje się coraz bardziej nieprzewidywalna, również nad morzem – podsumowuje Klaudia Treder.

(KS, źródło Unilink)

Izrael: Reforma sądownictwa zniechęca inwestorów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Izraelska firma z sektora cyberbezpieczeństwa Cato Networks pozyskała 238 mln dol. w rundzie prywatnego finansowania. Obecna wartość firmy wynosi 3 mld dol.

Ta runda inwestycyjna była największą w tym roku w Izraelu i największą dla Cato. Głównym inwestorem była LightSpeed Venture Partners, udział wzięły Adams Street Partners, Softbank Vision Fund 2, Sixty Degree Capital i Singtel Innov8. Cato wykorzysta nowe fundusze na poszerzenie zasięgu i powiększenie zespołu inżynieryjnego i produktowego. Od założenia w 2015 r. Cato pozyskało 773 mln dol.

Po poprzedniej rundzie w 2021 r., która przyniosła 200 mln dol., wartość firmy wynosiła 2,5 mld dol. W I poł. 2023 r. inwestycje w startupy w Izraelu zmniejszyły się o ok. 70%, do 3,6 mld dol. wskutek globalnego spowolnienia i obaw inwestorów związanych z planowaną reformą sądownictwa, która ma ograniczyć uprawnienia Sądu Najwyższego.

(AC, źródło: Reuters)

Grupa PZU przechodzi na e-flotę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W ramach działań na rzecz redukcji emisji dwutlenku węgla Grupa PZU rozpoczęła proces elektryfikacji swojej floty pojazdów. Ubezpieczyciel zrealizuje to przedsięwzięcie we współpracy z polską firmą technologiczną VivaDrive. Elektryfikacja floty firmowej jest jednym z elementów strategii PZU, przewidującej, że zakład będzie aktywnym uczestnikiem zielonej transformacji energetycznej.

W strategii na lata 2021–2024 firma uznała działalność w poczuciu odpowiedzialności za środowisko naturalne i wspieranie procesu transformacji energetycznej za jeden z głównych celów. Do 2024 r. PZU planuje w pełni korzystać z zielonej energii elektrycznej na podstawie gwarancji pochodzenia z OZE od dostawców energii, z którymi ma bezpośrednio podpisane umowy, a także rekompensować emisję z własnych źródeł oraz energię cieplną (zakres 1 i 2). Z kolei do 2030 r. zakład planuje dodatkowo ograniczyć wielkość emisji CO2 przez dalszą redukcję śladu węglowego w zakresie 1 (systematyczna rozbudowa floty o auta o napędzie hybrydowym i elektrycznym) i utrzymać pełną neutralność klimatyczną w działalności operacyjnej (zakres 1 i 2).

Realizacja przedsięwzięcia z doświadczonym partnerem

– Grupa PZU stanowi ważny filar polskiej gospodarki, ubezpieczając i zapewniając finansowanie największym przedsiębiorstwom w kraju, aktywnie wspierając transformację energetyczną polskiego przemysłu. Zgodnie z naszą strategią na lata 2021–2024 chcemy być promotorem transformacji energetycznej polskiej gospodarki. Wspólnie z VivaDrive oferujemy już rozwiązanie PZU iFlota, które pozwala optymalizować procesy we flocie, ale także zapewnia kompleksową i fachową pomoc przy obniżaniu emisji CO2 we flocie – mówi Grzegorz Rosiak, dyrektor Biura Administracji PZU.

Rozwijając system iFlota, PZU wraz z VivaDrive wzbogacił go o funkcjonalności związane z elektromobilnością. W ramach systemu zakład oferuje klientom korporacyjnym rozwiązanie prowadzące krok po kroku przez proces wprowadzania pojazdów elektrycznych i zarządzania nimi – iFlota EV.

– Dlatego podjęliśmy współpracę z VivaDrive przy zaplanowaniu transformacji energetycznej naszej floty pojazdów, która doprowadzi do znacznej redukcji gazów cieplarnianych związanych z naszą bezpośrednią działalnością (scope 1 i 2) – podkreśla Grzegorz Rosiak.

Elektryfikacja z zastosowaniem najnowocześniejszych technologii

Nowe przedsięwzięcie stanowi rozwinięcie współpracy PZU i VivaDrive. Jej rozwiązanie wykorzystuje zaawansowane technologie, takie jak AI i Big Data, do optymalizacji procesu elektryfikacji floty. Wykorzystane narzędzie tworzy cyfrowego bliźniaka floty, analizując dane z floty, aby dostarczyć spersonalizowane rekomendacje dotyczące wprowadzenia pojazdów elektrycznych (EV) i infrastruktury ładowania. Wykorzystanie AI pozwala na analizę ogromnej ilości danych dotyczących zadań transportowych, pojazdów oraz istniejącej infrastruktury. Dzięki temu narzędzie VivaDrive jest w stanie przewidzieć, które zadania transportowe mogą być realizowane przez pojazdy elektryczne, którzy kierowcy są gotowi do przejścia na elektryki, a także jakie braki istnieją w infrastrukturze ładowania EV. To pozwala firmom na efektywne operacyjnie i kosztowo planowanie i wdrożenie strategii EV.

– Nasze innowacyjne rozwiązanie przekształca sposób, w jaki firmy wdrażają i zarządzają flotą pojazdów elektrycznych. Jesteśmy dumni ze współpracy z PZU i jesteśmy gotowi wspierać ich w redukcji emisji oraz planowaniu infrastruktury ładowania, przy jednoczesnej optymalizacji operacji floty wewnętrznej – podkreśla Mateusz Maj, prezes VivaDrive.

E-flota dla zainteresowanych

Dla firm zainteresowanych transformacją energetyczną floty, PZU i VivaDrive przygotowały dwa przewodniki:

Elektryfikacja floty w kontekście raportowania ESG

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Martin Klecha odejdzie z zarządu majątkowej spółki Allianz

0
Martin Klecha

Martin Klecha, członek zarządu TUiR Allianz Polska odpowiedzialny za sprzedaż, zakończy pracę dla ubezpieczyciela z końcem obecnego roku. Do czasu powołania jego następcy przygotowanie zmiany w obszarze nadzorowanym przez menedżera będzie odbywało się pod bezpośrednim nadzorem Marcina Kulawika, kierującego pracami zarządu.

– W imieniu zarządu i całego zespołu dziękuję Martinowi za wysiłek, jaki włożył w zarządzanie siecią agentów wyłącznych oraz w rozwój sprzedaży przez multiagencje, brokerów i dealerów przez ostatnie 3 lata. Doceniamy też jego wkład w udaną integrację po fuzji. Życzymy mu pomyślności zawodowej i osobistej – powiedział Marcin Kulawik.

Zmiana nie wpłynie na model funkcjonowania wyłącznych sieci agencyjnych Allianz Polska, na relacje z multiagencjami, brokerami i dealerami, ani na plany rozwoju dotyczące wszystkich kanałów sprzedaży.

Martin Klecha, który zakończy pracę dla Allianz 31 grudnia tego roku, dołączył do firmy w 2017 r. jako dyrektor Sprzedaży Brokerskiej i Kanałów Zewnętrznych w regionalnym zespole sprzedaży w Europie Środkowej i Wschodniej. W trakcie swojej pracy dla ubezpieczyciela znacząco przyczynił się do realizacji kilku transakcji fuzji i przejęć, a także do rozwoju nowych rozwiązań cyfrowych dla klientów i dystrybutorów.

Zanim dołączył do Allianz, przez ponad dziewięć lat pracował dla Marsh&McLennan na różnych stanowiskach w dziale sprzedaży, pośrednictwa i rozwoju biznesu.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Careby i Europa Ubezpieczenia chcą podbić rynek polis dla zwierząt domowych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Startup Careby wprowadził na rynek nową propozycję ubezpieczeń dla psów i kotów. Ochrona, którą w ramach produktów pod marką Petcover zapewnia Europa Ubezpieczenia, obejmuje koszty leczenia weterynaryjnego oraz OC właściciela – podał cashless.pl.

Polisy w zależności od wariantu obejmują leczenie psa lub kota poszkodowanego w wyniku nieszczęśliwego wypadku, kradzież zwierzęcia, odpowiedzialność właściciela za wyrządzone przez zwierzę szkody, refundację kosztów związanych z nagłym zachorowaniem zwierzęcia oraz wypłatę w razie śmierci zwierzaka. Świadczenia dostępne w ramach ochrony to np. pokrycie kosztów badań, zabiegów oraz leków.

Patrycja Zawada, współzałożycielka Careby, mówi serwisowi, że jej firma chce dotrzeć do klientów ze swoją propozycją we współpracy z różnymi partnerami oferującymi produkty i usługi dla zwierząt. Rozwój Petcover będzie też stymulowany opiniami hodowców i właścicieli zwierząt, aby ubezpieczenie jak najlepiej spełniało ich potrzeby. Piotr Kunce, menedżer ds. relacji z partnerami Europa Ubezpieczenia dodaje, że linia Petcover wystartowała na bazie standardowej oferty jego firmy dla psów i kotów, ale zamierza ona wchodzić z Careby w nowe obszary, poszerzać skalę działania. To z kolei oznacza szerszą wiedzę o ubezpieczonych i dane, które pozwolą lepiej rozumieć i szacować ryzyko, a w efekcie – urozmaicać i zwiększać zakres ochrony w zależności od zwierzęcia. Jako przykład możliwych zmian wskazuje przesunięcie granicy wieku zwierzęcia, które może zostać przyjęte do ubezpieczenia, czy podniesienie sum ubezpieczenia.

Więcej:

cashless.pl z 27 września, Ida Krzemińska-Albrycht „Nowa oferta ubezpieczenia dla psów i kotów. Petcover zapewnia ochronę w zakresie kosztów leczenia i OC właściciela”

(AM, źródło: cashless.pl)

Telefon, a może e-mail, czyli jak legalnie pozyskać klienta

0
Piotr Czublun

Podobno poza OC posiadaczy pojazdów mechanicznych ubezpieczenia same się nie sprzedają. Jest to dość oczywista oczywistość, cytując klasyka. Każdy posiadacz pojazdu OC kupić musi, bo za jego brak grożą coraz wyższe kary. Warunki ubezpieczenia są dla wszystkich takie same, bo regulowane ustawą, i jedyne, co pozostaje, to cena.

Ten, kto oczekuje niższej składki, ma szansę na większą sprzedaż. Czy jest to sprzedaż „odpowiedzialna” i dająca gwarancję stabilnego wzrostu biznesu dla ubezpieczyciela – to już temat na osobne opracowanie.

Jednak nie o składkach za OC ppm będzie dzisiaj, bo tam, gdzie o klienta trzeba zawalczyć, sama cena może nie wystarczyć.

Wyniki pierwsza klasa

Ubezpieczenia, szczególnie na życie, podobno sprzedaje się, budując właściwą relację z klientem. Jednak aby ją zbudować, trzeba przede wszystkim do tego klienta dotrzeć.

Pamiętam, jak mniej więcej 20 lat temu, kiedy pracowałem jako początkujący prawnik ubezpieczeniowy w jednym z zakładów oferujących ubezpieczenia na życie, po firmie krążyła plotka o agencie osiągającym świetne wyniki sprzedażowe. Swój sukces sprzedażowy podobno zawdzięczał temu, że praktycznie na okrągło podróżował po Polsce pociągiem w pierwszej klasie. Ceny biletów spore, ale też klient w takim przedziale już wstępnie „wyselekcjonowany”. W pierwszej klasie podróżuje przecież określony „garnitur” klientów, stąd i o realne potrzeby i o odpowiednio wysokie składki łatwiej.

Nie każdy jednak ma możliwości, czas i samozaparcie, aby tak właśnie ubezpieczenia sprzedawać i zdecydowana większość agentów korzysta na co dzień z e-maila i telefonu, próbując pozyskać nowych klientów.

Moje doświadczenia pokazują też, że zdecydowana większość dystrybutorów nie przejmuje się jakoś szczególnie przepisami, które regulują tego rodzaju kontakty sprzedażowe. Jako prawnik powinienem grzmieć, że to nieodpowiedzialne czy też, że jest to proszenie się o kłopoty. Jednak mając świadomość pewnego oderwania tych przepisów od rzeczywistości, napiszę: w zarządzaniu ryzykiem prowadzonej działalności, nawet w najmniejszej multiagencji ubezpieczeniowej, nie ma nic gorszego niż udawanie, że regulacje nie istnieją. Możesz je ignorować – jednak zanim podejmiesz taką decyzję – oceń, czy warto. A o jakich regulacjach mowa?

SPAM i konsekwencje

Zacznijmy od kontaktów z wykorzystaniem poczty e-mail. Wyspecjalizowałeś się w ubezpieczeniach dla określonej branży i chcąc zaoferować swoje usługi szerszemu gronu potencjalnych klientów, własnym sumptem zbudowałeś bazę e-mail osób decyzyjnych w kilkudziesięciu firmach z tej branży (e-maile do takich osób są zazwyczaj łatwo dostępne). Przygotowałeś krótką prezentację sprzedażową i kilkadziesiąt e-maili poszło do adresatów. I właśnie naruszyłeś przepisy ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Zgodnie z art. 10 tej ustawy, zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy będącego osobą fizyczną za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej.

Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny. Inaczej mówiąc – nie masz zgody klienta na wysłanie mu oferty e-mailem – nie powinieneś jej wysyłać.

Co więcej, przesyłanie niezamówionej informacji handlowej jest wykroczeniem, bo zgodnie z art. 24 tej samej ustawy, kto przesyła za pomocą środków komunikacji elektronicznej niezamówione informacje handlowe, podlega karze grzywny, a ściganie w tym wypadku następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Dodatkowo działanie takie stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, ale tego rodzaju „czyny” warto będzie szerzej omówić w innym artykule.

Warto jeszcze pamiętać, że SPAM, bo o tym właśnie mówią przytoczone wyżej przepisy, dotyczy nie tylko komunikowania się z konsumentem, ale też z osobami prowadzącymi firmy czy też z pracownikami podmiotów gospodarczych.

Różnice zdań prezesów i kroki prawne

Skoro wysyłanie e-maili generuje jakieś ryzyka, to może telefon? Tutaj sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Zgodnie z art. 172 Prawa telekomunikacyjnego zakazane jest używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych i automatycznych systemów wywołujących dla celów marketingu bezpośredniego lub przesyłania niezamówionej informacji handlowej (…), chyba że abonent lub użytkownik końcowy uprzednio wyraził na to zgodę.

Tajemnicze „telekomunikacyjne urządzenia końcowe” to nic innego jak telefon. Aby zatem móc zadzwonić do kogokolwiek z ofertą albo też wysłać do takiej osoby SMS sprzedażowy, agent powinien wcześniej uzyskać na to zgodę takiej osoby.

Sprawę dość mocno komplikuje to, że mamy do czynienia z nieco innym podejściem do kwestii uprzedniej zgody ze strony Urzędu Komunikacji Elektronicznej i innym ze strony UOKiK. O ile prezes UKE zdaje się dopuszczać zapytanie o zgodę na rozmowę sprzedażową na początku takiej rozmowy, o tyle prezes UOKiK zdaje się mieć w tym względzie nieco inne zdanie. Jak sprawa zostanie ostatecznie rozstrzygnięta – zobaczymy.  

Telefoniczny marketing bezpośredni bez uprzedniej zgody użytkownika to również czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Dodatkowo, prezes UKE może w tym wypadku nałożyć na podmiot komunikujący się z klientem bez takiej zgody karę pieniężną.

Czy warto przejmować się regulacjami?

Jak widać, mimo powszechnej dostępności telefonów i poczty elektronicznej sprzedaż z wykorzystaniem tych narzędzi bez spełnienia określonych formalności nie jest już tak prosta, a trzeba jeszcze pamiętać o RODO.

Z perspektywy klienta – to chyba dobrze, bo nie każdemu musi się podobać „torpedowanie” kolejną ofertą ubezpieczenia lub instalacji fotowoltaicznej. Z drugiej jednak strony, zbyt restrykcyjnie ograniczając tego typu kontakty, możemy też pozbawić się szans na poznanie wielu ciekawych ofert z rynku.

A czy warto przejmować się tymi regulacjami – to już każdy agent ubezpieczeniowy musi ocenić sam. Na koniec jeszcze jedna uwaga – naruszanie omówionych przepisów może być też uznane przez zakład ubezpieczeń na wykonywanie umowy agencyjnej z naruszeniem przepisów prawa, co daje możliwość rozwiązania takiej umowy bez wypowiedzenia z winy agenta.  

Piotr Czublun
radca prawny
Czublun i Wspólnicy

Samodzielność czy partnerstwo?

0
Łukasz Nienartowicz

W książce Autostopem przez galaktykę Douglasa Adamsa rasa inteligentnych myszy konstruuje potężny komputer w celu uzyskania ostatecznej odpowiedzi na: „Wielkie pytanie o życie, wszechświat i całą resztę”.

Każdy obszar działania człowieka zawiera tego typu niezwykle trudne pytanie. Osobiście uważam, że dla obszaru IT jest nim kwestia wyboru sposobu realizacji projektów. To decyzja – czy warto budować swoje systemy IT przy pomocy wewnętrznego działu IT, czy raczej skorzystać z partnerów zewnętrznych.

Samodzielność

Najważniejszym argumentem jest tu fakt, że rozwijanie wewnętrznego zespołu IT pozwala na gromadzenie wiedzy wewnątrz organizacji. Chodzi tutaj nie tylko o wiedzę o samych systemach IT, ale i o danych, istniejących integracjach oraz – co kluczowe – o procesach biznesowych toczących się w firmie.

Z powyższego wynika drugi argument. Jeśli nasze IT rozumie potrzeby i procesy biznesowe, to łatwiej jest mu dostarczać produkty dokładnie do nich dopasowane. Dostawcy zewnętrzni potrzebują dużo więcej czasu, a więc i środków, aby zrozumieć działanie naszej organizacji.

I tu pojawia się trzeci, najczęstszy argument – dzięki wewnętrznemu zespołowi IT możemy robić projekty taniej. Trzeba jednak pamiętać, że znajomość biznesu jest jedną stroną medalu. Druga to umiejętność budowy danej klasy rozwiązań. Jeśli kluczowe osoby w zespole nie zbudowały dotychczas co najmniej dwóch systemów tego typu, to musimy założyć, że są w fazie nauki i projekt pochłonie większe koszty, niż na początku przewidujemy.

Aby uzyskać powyższe przewagi, trzeba zminimalizować rotację pracowników, zadbać o dobrą dokumentację oraz o procedury dzielenia się wiedzą w IT. Bez tego powyższe korzyści pozostaną tylko teoretyczne.

Partnerstwo

Rozważając współpracę z partnerem IT, musimy się najpierw zastanowić: po co w ogóle oddajemy projekty komuś z zewnątrz? Odpowiedź jest prosta – chcemy się pozbyć ryzyka. Nawet jeśli wydamy więcej pieniędzy, ale ryzyka związane z realizacją projektu weźmie na siebie ktoś, kto z racji swoich doświadczeń w łatwiejszy sposób może tym ryzykiem zarządzić, wydaje się to uzasadnione.

Drugi argument to przedłużenie pierwszego. Jeżeli dany dostawca IT zbudował w swojej historii dziesięć określonych rozwiązań, to w tym czasie wypracował standardy: realizacji takich projektów, architektury, kodu itp. Zatem rozwiązanie, które zbuduje, będzie wyższej jakości.

Trzecia sprawa to zdolność firmy specjalizującej się w IT do rozwiązywania problemów charakterystycznych dla tej branży. Firmy takie mają dostęp do szerokiego grona specjalistów, co pozwala im rozwiązywać różnorodne problemy pojawiające się w trakcie realizacji projektów. Aktywnie zarządzają one rotacją specjalistów i przekazywaniem wiedzy, a także mają własne standardy realizacji projektów, rozwoju systemów czy ich utrzymania.

Trzecia droga

Wspomniane we wstępie myszy nie uzyskały satysfakcjonującej odpowiedzi na „Wielkie pytanie”. Komputer dał im abstrakcyjną odpowiedź „42”. I ja nie podejmę się rozstrzygnięcia powyższego sporu, ale w mojej ocenie istnieje też trzecia droga. Widziałem w ostatnim czasie kilka projektów, które przez rok lub dwa realizował głównie partner IT, ale w ciągłej współpracy ze wewnętrznym IT. Po tym czasie wzbogacony zdobytą wiedzą dział IT przejął realizację projektu, ale partner zewnętrzny pozostał dla niego wsparciem.

Łukasz Nienartowicz
Britenet

Sąd podtrzymał karę UOKiK dla kancelarii odszkodowawczej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oddalił odwołanie Kancelarii Virtus od decyzji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, nakładającej na spółkę ponad 28 tys. zł kary za stosowanie klauzul niedozwolonych.

Sprawa dotyczyła analizy, jakiej UOKiK poddał ofertę kancelarii odszkodowawczych pomagających w dochodzeniu roszczeń z umów ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. W jej efekcie Urząd postawił zarzuty sześciu podmiotom, w tym czterem kancelariom odszkodowawczym, dotyczące stosowania klauzul niedozwolonych i praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. W przypadku Kancelarii Virtus zastrzeżenia UOKiK wzbudziły brak możliwości wyboru pełnomocnika przez klienta oraz kara za rozwiązanie umowy przez konsumenta.

Za stosowanie klauzul niedozwolonych prezes UOKiK nałożył na Kancelarię Virtus 28 915 zł kary. Spółka odwołała się od decyzji z 20 grudnia 2019 r., ale 12 września tego roku SOKiK podtrzymał rozstrzygnięcie szefa Urzędu. Kancelaria może jeszcze wystąpić ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego.

(AM, źródło: UOKiK)

18,422FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie