17 czerwca ubezpieczyciele uzyskali dostęp do bazy wykroczeń i punktów karnych. Portal Autokult.pl dowiedział się, że pierwszym zakładem ubezpieczeń, który zaczął wykorzystywać to uprawnienie, jest Warta.
Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty, potwierdził w rozmowie z serwisem, że od 12 lipca jego firma podłączyła się do bazy z wykroczeniami kierowców. Jednocześnie dodał, że na razie nie jest w stanie wskazać, jaki będzie wzrost stawek nawet przy określonym wykroczeniu, gdyż Warta wykorzystuje do kalkulacji składki kilkaset różnych czynników. Wszystkie kalkulacje będą dostosowane do indywidualnego profilu kierowcy. Wiadomo jednak, że istotnym kryterium oceny będzie waga wykroczeń. Takie elementy, jak wyprzedzanie na pasach, znaczące przekroczenie dozwolonej prędkości czy jazda po alkoholu będą miały duży wpływ na składkę.
Komisja Nadzoru Finansowego podczas odbywającego się 14 lipca posiedzenia jednogłośnie wyraziła zgodę na powołanie Jarosława Marka Boguszyńskiego na członka zarządu Agro TUW odpowiedzialnego za zarządzanie ryzykiem oraz Artura Chądzyńskiego na członka zarządu towarzystw Europa Ubezpieczenia odpowiedzialnego za zarządzanie ryzykiem.
Jarosław Boguszyński przez ponad dwadzieścia lat pracy zawodowej był związany m.in. z finansami i zarządzaniem ryzykiem. Zajmował istotne stanowiska menedżerskie w takich instytucjach, jak Generali, BNP Paribas, UNIQA, Alior Bank oraz w sektorze administracji publicznej. Posiada również międzynarodowe doświadczenie zdobyte w instytucjach finansowych. Jest doktorem nauk fizycznych, uzyskanym na kierunku fizyka teoretyczna Instytutu Problemów Jądrowych im. Andrzeja Sołtana (Obecnie Narodowe Centrum Badań Jądrowych).
Artur Chądzyński jest wiceprezesem zarządu towarzystw Europa Ubezpieczenia od kwietnia 2020 r. i odpowiada za obszar finansów. Posiada blisko 20-letnie doświadczenie w roli doradcy, audytora i zarządzającego procesami sprawozdawczymi. Wcześniej pracował m.in. w EY i KPMG, gdzie doradzał i przeprowadzał badania sprawozdań finansowych przedsiębiorstw z branży finansowej, w tym większości dużych towarzystw ubezpieczeniowych działających w Polsce. Uczestniczył także w najważniejszych konferencjach branżowych i szkoleniach jako ekspert w zakresie finansów, audytu wewnętrznego i zarządzania ryzykiem w zakładach ubezpieczeniowych.
Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej na kierunku finanse i bankowość ze specjalizacją w rachunkowości. Posiada tytuł biegłego rewidenta i jest wpisany do rejestru biegłych rewidentów pod numerem 11541.
Rozmowa z Andrzejem Szymańskim, Chief Product Officerem w Insly
Aleksandra E. Wysocka: – Insly działa na kilku europejskich rynkach. Jak się prezentuje Polska na tle innych państw pod względem rozwoju technologicznego?
Andrzej Szymański: – Nie mamy się czego wstydzić. Wyjątkiem jest macierzysta dla Insly Estonia, gdzie poziom cyfryzacji gospodarki jest bardzo wysoki, między innymi ze względu na przepisy niezwykle przyjazne transformacji cyfrowej i wieloletnie inwestycje w technologię. Szybkie ścieżki sprzedaży wymagające minimum danych tam są wszechobecne, a u nas dopiero się pojawiają. Mamy więc jeszcze kilka lekcji do odrobienia.
Natomiast większość państw Europy Zachodniej określiłbym jako dość konserwatywne w temacie cyfrowych finansów, ubezpieczeń, a nawet całego sektora e-commerce. Do listy wyjątków dopisałbym także Wielką Brytanię, gdzie od lat rozwija się sprzedaż ubezpieczeń w modelu direct i działają porównywarki ubezpieczeniowe.
Jednak wiele fintechów i insurtechów, które na Zachodzie są wielkim „wow”, u nas nikogo nie zaskakuje, ponieważ podobne rozwiązania stosujemy na co dzień już od całkiem dawna. Wielu naszych programistów pracuje teraz na innych rynkach i należy do światowej czołówki!
Uważam, że Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o cyfryzację dystrybucji ubezpieczeń.
Czy to oznacza, że nie mamy już nic do zrobienia?
– Ależ skąd, wyzwań nie brakuje. Oprócz szybkich ścieżek sprzedażowych, o których już wspominałem, ogromnym wyzwaniem jest brak standaryzacji. Może za jakiś czas pomogą regulacje i tak jak w bankowości funkcjonuje open banking, pojawi się open insurance. Wtedy ubezpieczyciele będą musieli w sposób ujednolicony udostępniać konkretne dane na żądanie. Teraz takiego obowiązku nie mają, nie ma też standardów.
To absurd, ale w Polsce praktycznie każdy zakład ubezpieczeń ma własny pomysł na API, który w dodatku regularnie modyfikuje. Mniejsze i średnie multiagencje nie mają szans, żeby regularnie integrować się ze wszystkimi ubezpieczycielami, co oznacza dla sprzedawców wklepywanie danych bezpośrednio do systemu ubezpieczyciela. Tak naprawdę to metoda niewygodna dla wszystkich stron.
Taki agent czy OFWCA bez porównywarki skalkuluje trzech, może pięciu ubezpieczycieli, z którymi najczęściej współpracuje i gdzie proces jest najbardziej przyjazny. Z pewnością nie będzie się logować do 30 różnych systemów, to jest niewykonalne.
W kilka sekund zrobi to za niego porównywarka, jednak żeby wszystko działało sprawnie, wszystkie integracje muszą być na bieżąco aktualizowane. To wymaga zasobów informatycznych i kompetencji, których większość mniejszych podmiotów nie ma.
Niektórym się wydaje, że wystarczy raz zainwestować w stworzenie narzędzia do porównywania ubezpieczeń i potem będzie się miało spokój. To nieprawda. Bez aktualizacji na bieżąco takie narzędzie bardzo szybko przestanie spełniać swoją funkcję i będzie sprawiało więcej kłopotów, niż dawało korzyści.
Trzeba też dodać, że i zakłady ubezpieczeń nie zawsze są chętne do integrowania się z mniejszymi podmiotami, bo po ich stronie też to nie zawsze się kalkuluje. Wymagają „na wejściu” określonego przypisu.
Co na to Insly?
– Z nami zakłady ubezpieczeń chętnie współpracują, ponieważ gwarantujemy skalę. Poza tym mamy zasoby, żeby na bieżąco wszystko aktualizować, pracuje nad tym sztab developerów.
Stworzyliśmy narzędzie, dzięki któremu agent, również mały czy średni, nie musi o tym wszystkim myśleć, bo zdecydowana większość zadań związanych z funkcjonowaniem systemu jest po stronie Insly.
Stworzyliśmy wtyczkę, która zastępuje rynkowy standard i pozwala pośrednikowi za pomocą jednego narzędzia łączyć się z wieloma ubezpieczycielami w bardzo prosty sposób.
Bierzemy też na siebie wiele wymagań compliance. Agent ma gwarancję, że ubezpieczyciel czy KNF nie będzie miała zastrzeżeń do sposobu przechowywania i przetwarzania danych. Uważam, że agentów nie stać na to, żeby brać na swoje barki technologię. Oni mają się znać na sprzedaży ubezpieczeń, a nie na integracjach i aktualizacjach. Od tego mają Insly!
W 2021 r. gospodarka boleśnie odczuła skutki zmian klimatycznych. Większość strat, w szczególności w sektorze B2B, nie została objęta ubezpieczeniami, a globalne ocieplenie tworzy ogromny rynek zbytu dla ubezpieczycieli.
Globalne ocieplenie oznacza coraz więcej anomalii klimatycznych, czyli gwałtownych zjawisk pogodowych nietypowych dla danego klimatu. Są nie tylko utrapieniem życia codziennego, ale też źródłem ogromnych strat gospodarczych. W 2021 r. było to aż 329 mld dol., czyli o ponad jedną czwartą więcej niż średnia dla XXI w. Jak twierdzą analitycy firmy AON, największe szkody spowodowały powodzie, susze i silne śnieżyce.
Według tych samych szacunków zaledwie 127 mld dol., czyli ok. jednej trzeciej tej kwoty, było objęte ubezpieczeniami. Warto się zastanowić, dlaczego ubezpieczyciele nie pokryli pozostałych 202 mld i jakiego typu szkody powodują ekstremalne zjawiska klimatyczne.
Branże poszkodowane przez klimat
Kategorią, która najbardziej kojarzy nam się z pogodą, są szkody w majątku. Uszkodzenia domów czy pojazdów są co prawda dotkliwe na poziomie indywidualnym, ale stanowią niewielką część szkód w skali światowej. Dużo większy udział mają szkody przedsiębiorstw – ekstremalne zjawiska pogodowe oznaczają dla nich uszkodzenia środków trwałych, a także koszt alternatywny w postaci utraconego zysku.
Najbardziej cierpią branże, których działalność operacyjna zależy bezpośrednio od warunków atmosferycznych. Najprostszym przykładem jest rolnictwo. Najsilniejszy wpływ mają na nie zjawiska związane z temperaturą (przymrozki i susze) oraz te, które powodują uszkodzenia mechaniczne roślin (gradobicia i deszcze nawalne). Przykładowo, według prognoz NASA do 2030 r. światowe plony kukurydzy zmniejszą się przez nie o 24%. Jak komentuje Cynthia Rosenzweig z Uniwersytetu Columbia, „zmiany klimatyczne docierają do naszych stołów”.
Kolejną branżą jest energetyka, w której zmiany klimatyczne zmieniają potrzeby klientów. Co prawda sezony grzewcze stają się coraz krótsze, ale rośnie zapotrzebowanie na chłodzenie w sezonie letnim. Według raportu amerykańskiego programu naukowego zmian klimatycznych wzrost temperatury o 3 st. C zwiększa latem zapotrzebowanie szczytowe na energię aż o 10%. Dodatkowo, rekordowe temperatury przynoszą susze i obniżanie poziomów wód, co obniża produkcję tradycyjnych elektrowni chłodzonych wodą. OZE są natomiast silnie uzależnione od słońca i wiatru. Podczas gdy zbyt niskie nasłonecznienie stanowi problem dla właścicieli farm fotowoltaicznych, upały utrudniają uprawianie roślin na biomasę. Z kolei zbyt słaby lub silny wiatr negatywnie wpływa na działalność farm wiatrowych. Konsekwencją nieoptymalnych warunków jest niższa od oczekiwanej produkcja, a więc nie tylko mniejszy przychód, ale też potencjalne kary umowne.
Warto także wspomnieć o turystyce. Latem boleśnie odczuwa ona zbyt niskie i wysokie temperatury, opady deszczu oraz gwałtowne zjawiska pogodowe, takie jak śnieżyce czy silne wiatry. Z kolei turystyka zimowa cierpi z powodu zbyt małej ilości śniegu oraz podwyższonych temperatur, które powodują jego topnienie. Według prognoz Kanadyjskiego Uniwersytetu w Waterloo do 2100 r. dwie trzecie europejskich regionów narciarskich zostanie zamknięte z powodu braku śniegu. Już teraz w Stanach Zjednoczonych straty branży narciarskiej są szacowane na 1 mld dol. – w większości nieobjęte żadnym ubezpieczeniem.
Niezagospodarowana nisza
Takich branż jest znacznie więcej. Budownictwo, logistyka czy przemysł lotniczy również ponoszą koszty lub wręcz są zmuszone płacić kary umowne za zlecenia, których nie mogą zrealizować.
Wspomniana luka ubezpieczeniowa 202 mld dol. wynika z tego, że oferta produktowa TU wciąż nie pokrywa wyzwań klimatycznych współczesnego biznesu. Ta nisza ciągle czeka na wypełnienie, a jako że klimat nie przestanie się zmieniać, potencjał jest ogromny.
Ubezpieczyciele, którzy umiejętnie wykorzystają technologię do szacowania ryzyk klimatycznych, zyskają dostęp do ogromnego, niezagospodarowanego jeszcze rynku zbytu.
Tadeusz Prochwicz założyciel i CEO insurtechu Climatica, który pomaga firmom ograniczać ryzyko biznesowe wynikające ze zmian klimatycznych
PZU wdrożył Primebota – innowacyjny system badania opinii klientów. Po kontakcie z infolinią klienci firmy ubezpieczeniowej mogą spodziewać się telefonu od wirtualnego ankietera. Rozwiązanie w swojej autorskiej technologii opracowała należąca do Grupy OEX spółka Voice Contact Center.
– Primebota wykorzystujemy do realizacji badań satysfakcji. Voicebot dzwoni do osób, które wcześniej kontaktowały się z infolinią i zbiera opinie na temat jakości obsługi klienta w PZU. W 2021 roku zrealizowaliśmy pilotażowo pierwszy tego typu projekt. Jego wyniki były bardzo obiecujące, dlatego badanie z użyciem bota wdrożyliśmy na stałe w jednym z procesów i myślimy o poszerzeniu jego zakresu o kolejne obszary – mówi Mirosław Mikłos, dyrektor Biura Zarządzania Doświadczeniami Klientów PZU.
Dzięki zastosowaniu technologii opracowanej przez Voice Contact Center klienci PZU mogą przekazać wirtualnemu rozmówcy opinie i uwagi na temat świadczonych usług. Primebot na początku rozmowy informuje, że nie jest człowiekiem, a wirtualnym konsultantem.
– Primebot to świetne narzędzie do realizacji krótkich i prostych ankiet satysfakcji klienta. Sprawdzi się wszędzie tam, gdzie zależy nam na szybkim dotarciu do odbiorcy. Primebot w jeden dzień wykonuje pracę nawet 100 ankieterów – dodaje Anna Kowalska, kierowniczka Zespołu Wiedzy o Kliencie PZU.
Dzięki nowemu rozwiązaniu system badania opinii klientów jest w pełni zautomatyzowany, co zwiększa jego wydajność i umożliwia znacznie szybszy dostęp do potrzebnych danych. Dynamiczne skalowanie ankiet przez Primebota umożliwia wykonywanie nawet 1000 połączeń jednocześnie, niezależnie od pory dnia czy okoliczności.
Rzecznik Praw Pacjenta wniósł pierwszą skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczy pacjentki, która ze względu na zagrożenie życia wezwała karetkę pogotowia. Mimo istniejących ku temu wskazań, pacjentka nie została przetransportowana do szpitala, w ciężkim stanie pozostała pod opieką domowników. Do szpitala trafiła dopiero kilkanaście godzin później. Jednak również na miejscu zostały popełnione błędy w diagnostyce choroby.
W ocenie Rzecznika Praw Pacjenta w sprawie doszło do zaniedbań, a w ich konsekwencji – do opóźnienia w udzieleniu pacjentce świadczeń zdrowotnych, co przyczyniło się do pogorszenia jej stanu zdrowia.
Pacjentka zdecydowała się wnieść w tej sprawie powództwo do sądu o zasądzenie na jej rzecz od szpitala oraz jego ubezpieczyciela zadośćuczynienia, odszkodowania oraz renty. Sąd oddalił powództwo. Zdaniem Rzecznika Praw Pacjenta ustalenia sądu są sprzeczne z zebranymi dowodami, a w szczególności z opinią biegłych. Co więcej, sąd nie przyznał powódce zadośćuczynienia z tytułu naruszenia praw pacjenta, podczas gdy postępowanie szpitala naruszyło prawo pacjentki do świadczeń zdrowotnych.
– Wyrok jest rażąco niesprawiedliwy, został wydany z naruszeniem podstawowych kryteriów sprawiedliwości oraz standardów orzekania – stwierdził Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta. – Moim obowiązkiem jest zawsze stać po stronie pacjenta i cieszę się, że skarga nadzwyczajna daje możliwość uchylenia zaskarżonego orzeczenia – dodał.
Celem wniesionej skargi nadzwyczajnej jest poddanie prawomocnego orzeczenia kontroli Sądu Najwyższego, z punktu widzenia zasad demokratycznego państwa prawa, które urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej.
W pierwszym półroczu inwestycje w europejskie insurtechy osiągnęły poziom 700 mln euro. To o 1,05 mld euro mniej niż w analogicznym okresie 2021 r. – podał cashless.pl, powołując się na dane funduszu Astorya.vc.
Autorzy opracowania zwracają uwagę, że pomimo niższej kwoty inwestycji zwiększyła się liczba ogłoszonych rund finansowania z 52 do 57. Zdaniem Astorya.vc przyczyną spadku wartości inwestycji była mniejsza liczba dużych transakcji i przeciągnięcie niektórych rund finansowania na kolejną część roku. Tak jak w przypadku Wefox, który niedawno ogłosił pozyskanie 400 mln euro. Insurtechem, który pozyskał najwyższą kwotę w I połowie roku, był francuski Alan, któremu inwestorzy przekazali 183 mln euro. Ten podmiot, a także zajmujący się ubezpieczeniami parametrycznymi Descartes Underwriting oraz Xempus, oferujący zabezpieczenie emerytalne, pozyskały w sumie połowę łącznej półrocznej kwoty finansowania.
Serwis podkreśla, że środki od inwestorów zdobyły także polskie insurtechy, jak np. Quantee. Ponad połowa rund z pierwszego półrocza tego roku dotyczyła insurtechów zajmujących się dystrybucją, a najwięcej środków – 28% ogólnej wartości finansowania – pozyskały ubezpieczeniowe startupy z Wielkiej Brytanii.
Dwóch na trzech ankietowanych w badaniu przeprowadzonym na zlecenie Wiener deklaruje, że uprawia sport, z czego połowa minimum raz w tygodniu. Dla 37% badanych sportowe kontuzje poskutkowały nieobecnością w pracy i nieprzewidzianymi wydatkami. Istnieją ubezpieczenia, dzięki którym urazy bolą mniej, przynajmniej pod kątem finansowym.
Odpowiedzi respondentów wskazują, że co czwarty z nich podejmuje aktywności sportowe 2–3 razy w tygodniu, 12% ćwiczy codziennie, a taki sam odsetek – raz w tygodniu. Co trzeci badany przyznał, że w ogóle nie uprawia sportu. Najaktywniejszą grupą są ludzie młodzi – co trzeci ankietowany w wieku 18–24 lata uprawia sport 2–3 razy w tygodniu. Wraz z wiekiem rośnie odsetek osób niepodejmujących żadnych aktywności fizycznych – u osób w wieku 55+ przyznał się do tego co drugi badany, w wieku 45–54 było to 40%. Nie ćwiczy co czwarty w wieku 35–44 lata i co piąty w wieku 18–34 lat.
Sport to też kontuzje
Z odpowiedzi badanych wynika, że 38% z nich doznało kontuzji w czasie uprawiania sportu. Częściej przytrafiały się one mężczyznom (46%) niż kobietom (31%). 37% ankietowanych w wyniku doznanego urazu nie mogło pracować lub było zmuszonych pokryć nieprzewidziane wydatki z tym związane. Najczęściej takie sytuacje dotyczyły najstarszej grupy badanych, tj. osób 55+, wśród których 47% przyznało się do nieobecności w pracy przez kontuzję lub miało niespodziewane wydatki z tego powodu.
– Podejmując aktywności sportowe, musimy się liczyć z ryzykiem ewentualnych urazów. O ile ochraniacze czy odpowiedni sprzęt uchronią nas przed bolesnymi uszkodzeniami, o tyle nie jesteśmy w stanie przewidzieć kosztów, jakie niesie za sobą ewentualna przedłużająca się nieobecność w pracy oraz możliwa późniejsza rehabilitacja. Warto wiedzieć, że na rynku istnieją ubezpieczenia, które chronią osoby prowadzące aktywny tryb życia. W Wiener to Pakiet NA WSZELKI WYPADEK, który działa także wtedy, gdy amatorsko uprawiamy sport albo w czasie wolnym decydujemy się na aktywności z większym ryzykiem, takie jak wspinaczka czy jazda na rowerze na trasach z przeszkodami – tłumaczy Anna Bałuka, ekspert Wiener.
TOP3 najbardziej ryzykownych sportów
Najbardziej ryzykownym sportem pod względem kontuzji okazała się piłka nożna – 26% aktywnie uprawiających tę dyscyplinę doznało urazu. Na drugim miejscu znalazła się siatkówka, podczas której wypadek zdarzył się co czwartemu badanemu z tej grupy. Tuż za nią znalazła się koszykówka, która spowodowała kontuzje u 23% respondentów. Zdecydowanie rzadziej urazy zdarzają się podczas pływania (13%), biegania (12%), jazdy na rowerze (9%) czy fitnessu (8%).
O badaniu:
Badanie przeprowadzono na ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna metodą CAWI (Computer-Assisted Web Interview) w czerwcu 2022 roku na ogólnopolskiej próbie N=1066 osób.
ERGO Hestia poinformowała, że w 2022 roku Nagroda Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera zostanie przyznana w dwóch kategoriach: za myślenie wyrażone w książce lub cyklu publikacji, które stanowiłby kontynuację Tischnerowskiego „myślenia według wartości”, oraz za działanie, czyli inicjatywy duszpasterskie lub społeczne, kierujące się wartościami głoszonymi przez patrona wyróżnienia.
Kategorie ulegają uproszczeniu, zaś wysokość przyznawanych nagród wzrasta. Każdy z laureatów otrzyma 50 tys. złotych. Jest to nowy etap rozwoju Nagrody Znaku i Hestii im. ks. Józefa Tischnera.
W skład kapituły wchodzą ks. Adam Boniecki (przewodniczący), Witold Dudziński, Jacek Karnowski, abp Grzegorz Ryś, Piotr Maria Śliwicki, Władysław Stróżewski, Łukasz Tischner, Karolina Wigura i Henryk Woźniakowski, a od tego roku dołączają do niej Wojciech Bonowicz i Paweł Dangel.
Tegorocznych laureatów Nagrody Znaku i Hestii imienia księdza Józefa Tischnera poznamy jesienią.
Podczas odbywającego się 14 lipca posiedzenia Komisja Nadzoru Finansowego jednogłośnie stwierdziła brak podstaw do zgłoszenia sprzeciwu wobec bezpośredniego nabycia przez PZU SA akcji TFI Energia, w liczbie zapewniającej przekroczenie 50% udziału w kapitale zakładowym towarzystwa oraz przekroczenie takiego samego odsetka ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu spółki. Termin nabycia akcji TFI Energia ustalono do 30 września 2022 r.
PZU nabędzie TFI Energia na mocy umowy podpisanej 17 marca 2020 r. z PGE Polską Grupą Energetyczną. TFI Energia to towarzystwo funduszy inwestycyjnych specjalizujące się w zarządzaniu programami PPE dla pracowników energetyki. Zarządzane przez nie aktywa po połowie stanowią środki klientów instytucjonalnych oraz środki zgromadzone w ramach Pracowniczych Programów Emerytalnych.
W wyniku transakcji aktywa znajdujące się pod zarządem spółek z Grupy PZU wzrosną o blisko miliard złotych. Nabycie towarzystwa stanowi kolejny krok w realizacji Strategii Grupy PZU na lata 2021–2024, zakładającej m.in. wzrost zarządzanych aktywów o prawie 82% – do 60 mld zł.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.