Blog - Strona 1014 z 1523 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1014

Jak rozmawiać z osobą od ubezpieczeń grupowych w firmie

0
Adam Kubicki

Wszedłeś właśnie do biura. Zrobiłeś sobie kawę, siadasz przed swoim biurkiem i wyjmujesz listę klientów. Niektórzy z nich obiecali podjąć decyzję, inni prosili o kontakt, żeby umówić się na spotkanie.

Liczysz dziś na dobry wynik. W końcu, jak klient coś obieca, to musi wyjść z tego sprzedaż. Tym bardziej że większość z nich to łakome kąski, czyli duże firmy, gdzie masz szansę sprzedać ubezpieczenie grupowe. Wykonujesz jeden telefon, nikt nie odbiera. Drugi telefon, również cisza po drugiej stronie.

Po jakimś czasie w końcu dodzwaniasz się do jednej z tych osób. Niestety prosi ona o jeszcze chwilę, ponieważ prezes był zajęty i nie mógł przejrzeć twojej oferty. Kolejna osoba powiedziała, że jednak pracownicy chcą zostać przy obecnym ubezpieczeniu.

Twoja motywacja gwałtownie spada. Zaczynasz zastanawiać się, czy to wszystko ma sens. Ta krótka historia to częsty przykład codziennych doświadczeń wielu osób, które zajmują się sprzedażą ubezpieczeń grupowych.

W porównaniu z rozmowami z klientem indywidualnym ten proces jest dużo bardziej skomplikowany. Bierze w nim udział wiele osób oraz wiele czynników, na które nie zawsze mamy wpływ. W tej sprzedaży wyjątkowe znaczenie mają nasze umiejętności interpersonalne, wywierania wpływu oraz przygotowywanie i realizacja strategii działania opartej na tym, co wiemy o firmie, którą chcemy ubezpieczyć. Tym bardziej że ta wiedza zmienia się w czasie i wychodzą nowe fakty.

Jakie są trzy najczęstsze błędne założenia w sprzedaży ubezpieczeń grupowych? Są oparte na przekonaniach doradcy i jego subiektywnym spojrzeniu na ten proces.

Pierwsze błędne założenie oparte jest na zdaniu – zawsze liczy się i wygra jakość oferty. Gdyby był to klient indywidualny, to takie stwierdzenie najczęściej jest bliskie prawdy. W przypadku ubezpieczeń grupowych występują różne komplikacje i zjawiska. Na przykład dość trudno porównać oferty składające się z kilkudziesięciu elementów i podjąć decyzję, która jest lepsza. W dużych firmach możemy mieć spory rozstrzał pomiędzy potrzebami pracowników. Wiele osób chce w ubezpieczeniu co innego, ponieważ pracownicy różnią się wiekiem i wykonują inną pracę. W dziale kadr pięćdziesięcioletnia pani chce zadbać o swoje zdrowie. W magazynie młody mężczyzna bardziej myśli o swoim dziecku i ewentualnie zabezpieczeniu na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń. Dodatkowo wielu pracowników kupuje ubezpieczenie grupowe, ponieważ jest taki zwyczaj w firmie, a nie dlatego, że mają świadomość i potrzebę ubezpieczeniową. To oznacza, że patrzą głównie na cenę, a nie na jakość.

Drugie błędne przekonanie opiera się na myśleniu, że ubezpieczenie grupowe jest w firmie ważne. Jeśli ktoś sprzedaje takie rozwiązania, to każdego dnia ciągle o nim rozmawia. Zna warunki ogólne, zna przypadki z życia, kiedy się przydało, jego świadomość jest bardzo wysoka. Jednak w firmach ubezpieczenie grupowe to najczęściej tylko mały element ich funkcjonowania.

Po spotkaniu z doradcą kadrowa lub księgowa zajmuje się za chwilę innymi sprawami. Bardzo często są one pilniejsze i ważniejsze dla firmy niż nasza propozycja analizy istniejącego ubezpieczenia i sprawdzenia, czy można mieć lepsze.

Trzeci błąd to założenie, że osoba, z którą rozmawiamy i która opiekuje się ubezpieczeniem grupowym w firmie, jest jednocześnie osobą decyzyjną. Taką decyzję musi zawsze potwierdzić ktoś wyżej, prezes lub właściciel.

Moje doświadczenie wskazuje, że opiekunowie ubezpieczeń chętnie rozmawiają z agentem czy brokerem, ale później nie znajdują czasu na to, żeby porozmawiać o tym ze swoim przełożonym. Tak jakby sam proces negocjacji karmił ich poczucie własnej wartości i niekoniecznie służył do tego, żeby praktycznie ruszyć temat. Dlatego w przypadku rozmowy z taką osobą warto trzymać się pewnych zasad.

Po pierwsze, nie marnuj czasu rozmówcy. Daj sobie spokój z opowiadaniem o swojej firmie i własnych doświadczeniach. Większości rozmówców to po prostu nie interesuje.

Jeśli jest to możliwe, zbuduj pozytywne relacje z klientem. Niektórzy z nich to dość otwarte osoby, które chętnie chwilę porozmawiają na różne tematy. Jeśli znajdziesz temat, który go interesuje, skup się na nim. Zadawaj pytania i z entuzjazmem słuchaj klienta. Może to być na przykład rozmowa na temat wakacji, pójścia dzieci do szkoły itp. Szukaj podobieństw między wami, to szybko burzy mury nieufności.

Nie buduj relacji na siłę. Niektórzy klienci na pierwszym spotkaniu są wycofani i chcą od razu przejść do konkretów.

Zanim zaczniesz różne swoje opowieści, zachęcam cię do tego, żebyś przygotował sobie zestaw pytań, które chcesz zadać klientowi. Te pytania mają służyć do tego, aby ustalić to, co jest dla niego ważne w kontekście ubezpieczeń grupowych. Na przykład, z jakich świadczeń pracownicy korzystają najczęściej. Co jest dla niego ważne, zarówno jako osoby ubezpieczonej, jak i opiekuna takiego ubezpieczenia.

Spytaj również, kto bierze udział w procesie decyzyjnym i jak ten proces wygląda, kiedy rozważają zmianę ubezpieczyciela lub w ogóle zawarcie takiego ubezpieczenia.

Ważne jest to, żeby w rozmowie z osobą, która zajmuje się ubezpieczeniami grupowymi w firmie, skupić się na jej osobistych korzyściach. Może to być na przykład oszczędność czasu, ponieważ w twojej ofercie jest inaczej ułożony proces zawierania ubezpieczenia, zgłaszania szkód itp. Można wskazać również na potencjalnie większe zadowolenie pracowników i wdzięczność do naszego rozmówcy za to, że wybrał taką ofertę.

Ważnym aspektem również może być dopasowanie oferty ubezpieczenia do osobistych potrzeb rozmówcy i wskazanie, że w naszej propozycji będą one spełnione w większym zakresie i na wyższym poziomie.

Jeśli uwzględnisz wszystkie powyższe wskazówki, to twoje rozmowy z klientami z pewnością będą bardziej efektywne, a twoja motywacja będzie rosła.

Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl

Parametryczne mikroubezpieczenie dla Karaibów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Chaucer, specjalistyczna grupa ubezpieczeniowo-reasekuracyjna z siedzibą w Londynie, wraz z Yokahu, startupem insurtechowym zajmującym się ubezpieczeniami parametrycznymi, wprowadzają nowy produkt mikroubezpieczeniowy, który zapewni ochronę w wypadku huraganów na Karaibach.

Nowy produkt parametryczny ma służyć opanowaniu problemu niedoubezpieczenia w regionie, gdzie luka ubezpieczeniowa jest szacowana na 50 mld dol. – podał Chaucer w oświadczeniu. Do 60% nieruchomości na Karaibach nie spełnia standardów budowlanych, według których obiekty tradycyjnie uważane są za ubezpieczalne. Towarzyszą temu wysokie składki, sprawiające, że ubezpieczenia są nieosiągalne dla mieszkańców regionu. 

Parametryczne produkty ubezpieczeniowe oferują z góry ustaloną wypłatę, którą uruchamia wystąpienie określonego zdarzenia. Powszechnie stosowane są w krajach rozwijających się, gdzie niedoubezpieczenie wynikające z niedostępności cenowej i charakteru infrastruktury może powodować istotne problemy. Ponieważ ocena szkód nie jest wymagana, wypłata zazwyczaj następuje szybciej niż w przypadku tradycyjnych produktów ubezpieczeniowych.

W razie huraganu Yokahu monitoruje prędkość wiatru w lokalizacjach klientów i ciśnienie atmosferyczne w centrum huraganu. Jeżeli parametry te osiągają określony zawczasu poziom, ubezpieczony otrzymuje wypłatę w ciągu maksymalnie 10 dni, ale często po 24 godzinach. Ciśnienie jest bardziej precyzyjną i rzetelną miarą niż maksymalna prędkość wiatru i ściślej koreluje z ekonomicznymi skutkami zdarzenia.

Chaucer wyjaśnia, że przy opracowywaniu produktu brano pod uwagę jego dostępność. Polisy można kupować online. Na portalu zamieszczony jest kwestionariusz, który ułatwia ubezpieczonemu ustalenie, czy polisa jest dla niego odpowiednia i ile wyniesie wypłata, jeśli nastąpi uruchamiające ją zdarzenie.

– Karaiby to jeden z najbardziej niedoubezpieczonych regionów świata, a zmiana klimatu pogarsza sprawę. Prawdą jest, że tradycyjne produkty ubezpieczeniowe po prostu nie są opcją dla wielu mieszkańców regionu – skomentował Ed Lines, underwriter Chaucer. – Ten produkt pomoże wypełnić lukę ubezpieczeniową, dając ludziom poczucie większego bezpieczeństwa.

– Przeciętny koszt ubezpieczenia od huraganu nie jest dostępny dla większości ludzi, ponieważ tradycyjne  produkty wymagają składki opartej na wartości ich domów – podkreślił Tim McCosh, dyrektor generalny i założyciel Yokahu. – Nasze podejście parametryczne oznacza, że wypłata jest zdeterminowana dotkliwością zdarzenia, a co za tym idzie jest uruchamiana automatycznie. Środki są transferowane na telefon komórkowy ubezpieczonego, więc ma on do nich łatwy dostęp, kiedy są najbardziej potrzebne.

AC

Upadło biuro z gwarancją TU Europa

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

4 listopada Biuro Podróży Mistral sp. z o. o. złożyło Marszałkowi Województwa Śląskiego oświadczenie o niewypłacalności. Ubezpieczycielem podmiotu jest TU Europa.

Gwarancja wystawiona BP Mistral przez zakład ubezpieczeń obejmuje ochroną wszystkie umowy o udział w imprezie turystycznej zawarte z podróżnymi w okresie jej obowiązywania, tj. od 19 listopada 2018 r. do 18 listopada 2019 r. Podróżni, których umowy o udział w imprezie turystycznej nie zostały lub też nie zostaną zrealizowane, mają możliwość składania roszczeń do TU Europa.

Według informacji przekazanych przez biuro, żaden z podróżnych nie przebywa obecnie poza granicami kraju.

(AM, źródło: UMWŚ)

TUW PZUW: Nowoczesny sprzęt dla szpitali z województwa łódzkiego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Innowacyjne zdalne stetoskopy pomogą w opiece nad pacjentami szpitali z województwa łódzkiego. TUW Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych przekazał nowoczesne urządzenia szpitalom zarządzanym przez urząd marszałkowski tego regionu.

– Niesiemy pomoc w szczególnym okresie, gdy znów narasta liczba zakażonych Covid-19. Sięgamy po najnowocześniejsze technologie w trosce o chorych i żeby wspierać lekarzy. Zdalne stetoskopy umożliwiają badanie na odległość. Zapewniają stałą kontrolę stanu zdrowia chorych, a jednocześnie zwiększają bezpieczeństwo lekarzy i personelu medycznego w przypadku podejrzenia zakażenia Covid-19 u pacjenta – mówi członek zarządu TUW PZUW Aneta Zawistowska.

Oparte na sztucznej inteligencji urządzenia pozwalają na zdalne badanie płuc i serca. 

 – Chory może sam przykładać stetoskop we wskazane punkty na ciele, a przebywający z dala od niego lekarz za pośrednictwem internetowej platformy dostaje natychmiastowy odczyt. Wyniki badań są w każdym miejscu i czasie dostępne online dla lekarza – tłumaczy Piotr Daniluk, dyrektor ds. medycznych TUW PZUW.

(AM, źródło: TUW PZUW)

Jak skonstruować program, który naprawdę chroni pracowników w sytuacji poważnego zachorowania?

0
Marta Zdzińska

Myśląc o zabezpieczeniu pracowników na wypadek ciężkiego zachorowania, warto podejść do tematu kompleksowo i zastanowić się, czy posiadane przez nich ubezpieczenia są pod tym względem dopasowane, a może warto dokonać modyfikacji.

Dokonując analizy istotnych elementów, zajmę się kilkoma zagadnieniami – zaczynając od ubezpieczenia zdrowotnego, przez ubezpieczenie na życie, a kończąc na różnych produktach dodatkowych, które pojawiają się na rynku.

Ubezpieczenie zdrowotne

Temat ważny, ponieważ moim zdaniem ten właśnie produkt ma znaczący wpływ na możliwość szybkiego wykrycia poważnej choroby, co może być kluczowe w kontekście rokowań i dalszego leczenia.

Dostępność

Szybka dostępność zarówno do lekarzy specjalistów, jak i badań diagnostycznych to jeden z głównych elementów wpływających na komfort korzystania z ubezpieczenia zdrowotnego. Coraz częściej na rynku produktów ubezpieczeniowych spotykamy się w ofertach z opcją podwyższenia poziomu dostępności – liczby dostępnych terminów wizyt i badań, a także krótszego czasu oczekiwania. Uważam, że jest to element, na który należy położyć duży nacisk, analizując oferty. Warto mieć krótszą listę najważniejszych specjalistów, do których pracownik realnie może się szybko dostać, niż rozbudowany zakres z nieokreśloną dostępnością. Po pierwsze w przypadku problemów zdrowotnych czas jest często kluczowym elementem, po drugie brak dostępnych wizyt powoduje irytację pracowników.

Diagnostyka uzupełniająca listę specjalistów

Drugą sprawą, na którą warto zwrócić uwagę, jest diagnostyka, która często jest traktowana jako element mniej istotny niż lista specjalistów. Ważne jest, aby zgodnie z dostępnym specjalistą była dostępna baza badań diagnostycznych zlecanych przez tego lekarza.

Badania diagnostyczne często generują duże koszty, dlatego zamiast listy lekarzy bardzo rzadkich specjalności warto położyć nacisk na szeroki zakres badań. Pakiet fundowany przez pracodawcę, w którym pracownik musi płacić za większość zlecanych badań, nie będzie wysoko oceniany przez zatrudnionych.

Ubezpieczenie na życie

Kolejnym produktem jest ubezpieczenie na życie, które ma za zadanie zapewnić zastrzyk gotówki i chwilowy oddech finansowy w przypadku zdiagnozowania ciężkiej choroby. Przybliżę trzy elementy ubezpieczenia na życie, na które warto zwrócić uwagę w kontekście ciężkiego zachorowania – wysokość świadczenia, zapisy o.w.u. oraz dodatkowe pakiety.

Wysokość świadczenia

Świadczenie za zdiagnozowanie ciężkiego zachorowania powinno pozwolić na chwilowy oddech finansowy w tej ciężkiej sytuacji. Warto pamiętać, że w programach grupowych nie jest to zazwyczaj ryzyko o sumie ubezpieczenia w wysokości, która pozwoli na sfinansowanie drogich procedur medycznych. U naszych klientów w kilkuletnich programach spotykamy się z świadczeniem na poziomie kilku tysięcy złotych, co biorąc pod uwagę chociażby średnie zarobki, nie jest kwotą, którą można cokolwiek sfinansować. Myślę, że w najniższych wariantach powinno ono wynosić co najmniej 15 tys. – 20 tys. zł, co może być zastrzykiem gotówki rekompensującym chociaż część ponoszonych kosztów.

Zapisy o.w.u.

Głównym elementem w ubezpieczeniu na życie, który chciałabym omówić w kontekście poważnego zachorowania, są zapisy o.w.u. Podczas mojej prezentacji na wydarzeniu „GU” o poważnych zachorowaniach szczegółowo omówiłam przykład różnic w zapisach ubezpieczycieli, które w sposób znaczący mogą ograniczyć odpowiedzialność ubezpieczyciela, obniżając realny poziom ochrony. Bardzo często można spotkać się z porównaniami, które biorą pod uwagę jedynie liczbę ciężkich zachorowań, a możemy być pewni, że ona niewiele mówi, ponieważ musimy przyjrzeć się temu, jak zdefiniowane są poszczególne jednostki i czy przypadkiem nie ograniczają zdecydowanie możliwości uzyskania takiego świadczenia przez ubezpieczonego, a także jakie inne ograniczenia odpowiedzialności są wprowadzone.

Oto przykład

Zapisy ubezpieczyciela 1:

„W zależności od rodzaju poważnego zachorowania lub zabiegu wypłata świadczenia z tytułu niniejszej umowy dodatkowej skutkuje: a) wygaśnięciem ochrony ubezpieczeniowej z tytułu umowy dodatkowej w stosunku do ubezpieczonego – jeżeli poważne zachorowanie lub zabieg należały do Grupy I…

„Jeżeli poważne zachorowanie lub zabieg, z tytułu którego nastąpiła wypłata świadczenia, należały do Grupy II, III lub IV, z zakresu ubezpieczenia wyłączeniu ulega Grupa, w skład której wchodziło to poważne zachorowanie, oraz Grupa I”.

Zapisy ubezpieczyciela 2:

„Po zajściu zdarzenia ubezpieczeniowego i wypłacie Ubezpieczonemu świadczenia z zakresu ochrony ubezpieczeniowej udzielanej z tytułu Umowy dodatkowej zawartej na podstawie warunków PCH zostaną wyłączone:

a) Poważna choroba, z tytułu której ubezpieczony otrzymał świadczenie równe 100% sumy ubezpieczenia właściwej dla Umowy dodatkowej zawartej na podstawie warunków PCH oraz te poważne choroby, które z tą poważną chorobą pozostają w związku przyczynowo-skutkowym…”.

Co oznaczają te zapisy dla ubezpieczonego?

W przypadku pierwszego wycinka z o.w.u. mamy zapisy, które grupują poważne zachorowania, a następnie w przypadku wystąpienia jakiejkolwiek ciężkiej choroby i wypłaty świadczenia wyłączają odpowiedzialność za wszystkie choroby (jeżeli wypłacone świadczenie dotyczyło choroby z I grupy) lub wyłączają grupę, z której było to poważne zachorowanie, plus zawsze I grupę. Podsumowując, jeżeli pracownik otrzyma świadczenie za ciężkie oparzenie, to zostanie wyłączona odpowiedzialność za grupę IV i grupę I, czyli jeśli po jakimś czasie będzie miał np. niewydolność nerek (z grupy I), to już świadczenia nie otrzyma.

W przypadku drugiego zapisu pracownik po otrzymaniu świadczenia z tytułu ciężkiego zachorowania nie otrzyma w przyszłości świadczenia jedynie za choroby pozostające w związku przyczynowo-skutkowym z pierwszą chorobą. Jeżeli zatem otrzymałby świadczenie za ciężkie oparzenie, a następnie miałby zdiagnozowaną niewydolność, która byłaby niepowiązana z ciężkim oparzeniem, to otrzymałby drugie świadczenie.

Warto czytać o.w.u., mimo że nie jest to najbardziej porywająca lektura. Nie musi tego robić klient, gdy ma brokera – to on powinien na te zapisy zwrócić uwagę, analizując oferty.

Oczywiście, nie chodzi o to, że na podstawie tego jednego zapisu przekreślimy całą ofertę, ponieważ dokonując analizy, weźmiemy pod uwagę również inne elementy. Warto jednak, aby klient miał świadomość, że takie zapisy występują i czym się różnią, a także, że ciężko porównać świadczenie za ciężkie zachorowanie wprost, przez wysokość świadczenia i liczbę jednostek chorobowych.

Dodatkowe pakiety

Bardzo ciekawym kierunkiem rozwoju produktów ubezpieczenia na życie są dodatkowe pakiety w formie dobrowolnych „cegiełek”, które pracownik może za dodatkową składkę dokupić, rozszerzając tym samym zakres ochrony ubezpieczeniowej.

Na rynku są dostępne pakiety onkologiczne, kardiologiczne czy pakiety różnych chorób. Działają w ten sposób, że pracownik, dokupując taki dodatek, ma np. dodatkowe świadczenie w przypadku zdiagnozowania nowotworu czy choroby kardiologicznej.

Moim zdaniem jest to bardzo ciekawe rozwiązanie i pozwala dostosowywać i indywidualizować ubezpieczenie grupowe zgodnie z potrzebami pracownika.

Nowe produkty na rynku

Na rynku ubezpieczeniowym pojawiają się nowe produkty związane z ciężkimi zachorowaniami, takie jak komplementarna opieka medyczna czy np. wsparcie psychologiczne, które może okazać się bardzo istotną pomocą w przypadku ciężkiej choroby. Zdecydowanie są to kolejne elementy, które warto wziąć pod uwagę, tworząc kompleksowy program ochrony życia i zdrowia pracownika.

Podsumowując: zapewnienie pracownikom zabezpieczenia na wypadek ciężkiego zachorowania wymaga szerokiego spojrzenia na rynek ubezpieczeniowy, na dostępne produkty, a także szczegółowe zapisy. Nie mam wątpliwości, że zagłębienie się we wszystkie te szczegóły jest ważnym elementem naszej pracy brokerskiej, ponieważ tylko takie podejście zapewni docenienie benefitów przez pracowników i zadowolenie pracodawcy.

Marta Zdzińska
koordynator współpracy z klientem strategicznym Certo Broker

Dlaczego potrzebujemy wyjaśnień dla modeli sztucznej inteligencji?

0
Anna Kozak

W ostatnich latach przedmiotem rosnącego zainteresowania aktuariuszy są modele oparte na skomplikowanych strukturach, nazywane też modelami sztucznej inteligencji (AI) lub modelami uczenia maszynowego (ML). Jednak ich zastosowanie przez praktyków w obszarze aktuariatu jest ograniczone, ponieważ wymagają dostosowania do obowiązujących regulacji.

Modele uczenia maszynowego zyskały popularność w wielu branżach ze względu na ich wyższą moc predykcyjną w porównaniu z prostymi metodami. Mówimy tu o modelach m.in. lasów losowych oraz głębokich sieci neuronowych. Potrafią one wykryć nietrywialne zależności pomiędzy zmiennymi, przez co lepiej dopasowują się do danych i przekładają się na lepsze predykcje.

Również w zastosowaniach aktuarialnych rośnie zainteresowanie modelami ML, ale głównie do wyceny ubezpieczeń majątkowych i komunikacyjnych (ang. property and casualty (P&C)). Wykorzystanie ich jest nadal bardzo rzadkie ze względu na regulacje i wymagania przejrzystości modelu.

Interpretowalność?

Wśród badaczy tematu interpretowalności nie ma zgody co do jego definicji, często jest przedstawiany jako zdolność do wyjaśnienia lub przedstawienia w sposób zrozumiały dla specjalisty w danej dziedzinie.

Z innej perspektywy można wnioskować, że metoda jest interpretowalna, jeśli użytkownik może poprawnie i efektywnie przewidzieć jej wyniki.

Obecnie aktuariusze stosują modele matematyczne oparte na uogólnionych modelach liniowych (ang. generalized linear models – GLM), które są interpretowalne. Modele te możemy rozumieć jako średnią ważoną, gdzie wagi odpowiadają sile wpływu każdej ze zmiennych na końcowy rezultat.

W przeciwieństwie do modeli interpretowalnych, czyli na przykład wcześniej wspomnianej regresji liniowej czy drzew decyzyjnych, skomplikowane algorytmy są określane mianem „czarnych skrzynek” – modeli, co do których nie mamy informacji, jakie zależności odkryły (powiązania pomiędzy zmiennymi, tzw. interakcje), ani nie jesteśmy w stanie poprawnie przewidzieć ich wyników. W celu ich rozumienia potrzebujemy wyjaśnień.

Wyjaśnialność?

Wyjaśnialna sztuczna inteligencja (ang. explainable artificial intelligence (XAI)) jest dość nowym obszarem badań specjalistów w dziedzinie ekstrakcji wiedzy z danych (data science). Globalna wielkość rynku XAI szacowana jest na 3,55 mld dol. w 2019 r. i przewiduje się, że do 2030 r. osiągnie 21,78 mld dol. przy średniej rocznej stopie wzrostu (ang. compound annual growth rate (CAGR)) na poziomie 20,1% w latach 2020–2030.

Zbiór metod XAI, czyli takich, które pozwalają w przybliżony sposób opisać i uprościć zrozumienie skomplikowanych modeli, nazywamy wyjaśnieniami. Wyróżniamy dwie grupy metod: wyjaśnienia globalne i wyjaśnienia lokalne.

W perspektywie globalnej chcemy zbadać zachowanie oraz własności modelu. Chcemy np. poznać, jak zmieni się cena produktu ubezpieczeniowego przy różnych poziomach wieku ubezpieczonego. Analiza takich zachowań dla modeli interpretowalnych jest prosta, natomiast dla złożonych modeli możliwa tylko dzięki użyciu narzędzi XAI.

Przechodząc do perspektywy lokalnej, skupiamy się na pojedynczej jednostce. Przykładowo chcemy poznać dla ubezpieczonego Kowalskiego, jakie czynniki i w jakim stopniu wpłynęły na cenę jego ubezpieczenia. Ponownie, jak w przypadku wyjaśnień globalnych, jest to możliwe dla modeli czarnych skrzynek tylko dzięki metodom XAI.

Co zyskujemy, stosując wyjaśnienia modeli ML?

Korzystając z metod wyjaśnień dla wielowymiarowych modeli, umożliwiamy ubezpieczycielom lepszy wgląd w ich zachowanie. W rezultacie przekłada się to również na bardziej adekwatną strategię cenową czy kalkulację ryzyka, która z jednej strony zapewnia transparentność dla ubezpieczonych, a z drugiej większą kontrolę nad wynikiem modelowania przez osoby podejmujące kluczowe decyzje w ubezpieczeniach.

W kontekście klasyfikacji ryzyka wyjaśnienia mogą zapewnić organy regulacyjne oraz opinię publiczną, że akceptowalne zasady ustalania składek są przestrzegane. Brak możliwości interpretacji jest kluczową barierą uniemożliwiającą szersze przyjęcie i eksplorację modeli uczenia maszynowego w wycenach.

Metody oferowane przez XAI mogą zatem stanowić ważny krok w uwolnieniu potencjału uczenia maszynowego w branży ubezpieczeniowej.

Anna Kozak
data scientist z kilkuletnim doświadczeniem w projektach związanych z branżą ubezpieczeniową i telekomunikacyjną. Specjalistka w zakresie wyjaśnialnej AI oraz wizualizacji danych. W Quantee prowadzi prace badawcze w obszarze data science w aktuariacie. Dodatkowo prowadzi badania w obszarze odpowiedzialnego ML oraz eksploracji danych w grupie MI². Wykładowczyni na Politechnice Warszawskiej.

Metromile wzmocni biznes komunikacyjny Lemonade

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Lemonade wzmacnia swoją pozycję w ubezpieczeniach komunikacyjnych, przejmując specjalizujący się w tym biznesie insurtech Metromile – informuje cashless.pl.

Sztandarową ofertą nabywanego podmiotu są telepatyczne polisy komunikacyjne, tj. oparte na stylu jazdy kierowcy. W jego posiadaniu znajdują się dane dotyczące ponad 400 mln przejazdów, w ramach których prowadzący auta pokonali miliardy mil. Metromile wzmocni kompetencyjnie niedawno uruchomioną działalność komunikacyjną Lemonade, którego polisy również bazują na telematyce. Inną cechą charakterystyczną oferty insurtechu jest usługa automatycznego wykrywania kolizji i kierowania do poszkodowanego służb ratowniczych lub pomocy drogowej.

Transakcja opiewa na 500 mln dolarów.

Więcej:

cashless.pl z 8 listopada, Ida Krzemińska-Albrycht „Ciekawa akwizycja na rynku insurtechów. Lemonade przejmuje Metromile”:

https://www.cashless.pl/10911-lemonade-metromile-przejecie

(AM, źródło: cashless.pl)

Ubea: Poziom bezpieczeństwa na polskich drogach poprawia się zbyt wolno

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Choć pandemia Covid-19 przyczyniła się do przejściowej poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, to nawet po jej uwzględnieniu dane dotyczące np. śmiertelności drogowej nie prezentują się dobrze na tle Europy – zauważają eksperci Ubea.

Statystyki z rocznego raportu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wskazują, że w 2020 r. pod względem liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na 1 mln osób Polska zajmowała dwudzieste siódme miejsce na trzydzieści analizowanych państw. – Gorszy wynik odnotowano tylko w przypadku innych, typowych outsiderów, czyli Łotwy, Rumunii oraz Bułgarii – informuje Paweł Kuczyński, prezes Ubea.

Pozycji Polski w rankingu śmiertelności drogowej nie poprawił fakt, że liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych na 1 mln osób w 2020 r. zmniejszyła się o 15%. Okazuje się, że nie był to wynik szczególnie imponujący w skali całego kontynentu. Średnia zmiana dla całej Unii Europejskiej wyniosła bowiem -17% i przełożyła się na 4000 mniej drogowych śmierci.

– Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w kilku porównywanych krajach Starego Kontynentu drogowa śmiertelność wyraźnie wzrosła. Mowa o Estonii, Szwajcarii, Islandii, Łotwie, Luksemburgu oraz Irlandii – wylicza Andrzej Prajsnar, ekspert Ubea.

O dużym zróżnicowaniu bezpieczeństwa drogowego w skali kontynentu świadczy fakt, że przez cały miniony rok na 1 mln mieszkańców Norwegii i Szwecji przypadało tylko 18 ofiar wypadków drogowych. W przypadku Polski – 65. Dużo lepsze wartości porównywanego wskaźnika odnotowano między innymi dla Czech (48), Słowacji (45) oraz Węgier (46).

– Na uwagę zasługuje także wynik Słowenii, która osiągnęła już stosunkowo niski poziom analizowanego wskaźnika – typowy chociażby dla Francji, Włoch oraz Austrii. Wśród nowych państw członkowskich UE lepiej prezentuje się tylko malutka Malta – podkreśla Paweł Kuczyński.

Analitycy Ubea potwierdzają, że przez poprzednie dwie dekady Polska poczyniła duże postępy w zakresie zmniejszania drogowej śmiertelności. W latach 2001–2019 roczna liczba osób ginących na polskich drogach zmniejszyła się o 47%.

– Analogiczny spadek śmiertelności drogowej obliczony dla okresu 2010–2019 wyniósł 26% – podaje Andrzej Prajsnar.

Poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego ma jednak miejsce nie tylko na terenie Polski. Wiele krajów Starego Kontynentu przez ostatnie dwadzieścia lat poczyniło większe postępy. Przykład może stanowić wspomniana wcześniej Słowenia, gdzie liczba śmiertelnych ofiar wypadków na drodze w latach 2001–2019 spadła o 63%.

– Wyniki lepsze od polskich odnotowano również na terenie takich krajów, jak Słowacja (-57%), Belgia (-57%), Austria (-57%), Portugalia (-59%), Francja (-60%), Norwegia (-61%), Szwecja (-62%), Grecja (-63%), Szwajcaria (-66%), Hiszpania (-68%), Luksemburg (-69%), Estonia (-74%), Islandia (-75%) oraz Łotwa (-76%) – wymienia Paweł Kuczyński.

Wyniki dotyczące 2020 r. potwierdzają, że pomimo stosunkowo szybkiej poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, Polsce trudno jest opuścić grupę unijnych outsiderów.

– To prawdopodobnie jeden z powodów, które sprawiły, że rząd zapowiedział bardziej zdecydowane działania idące w kierunku poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego – podsumowuje Andrzej Prajsnar.

(AM, źródło: Ubea)

Skargi nadzwyczajne w sprawie praktyk odszkodowawczych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ubezpieczony, który uważa, że otrzymał zaniżone odszkodowanie za uszkodzenia budynków wchodzących w skład gospodarstwa rolnego, zwrócił się z prośbą o interwencję do Rzecznika Finansowego. Ten po zapoznaniu się z aktami sprawy podjął decyzję o wystąpieniu ze skargą nadzwyczajną. Z kolei Prokuratura Krajowa przekazała, że Sąd Najwyższy uznał zasadność skargi, którą w sprawie dotyczącej odszkodowania komunikacyjnego złożył Prokurator Generalny.

Sprawa będąca przedmiotem skargi Rzecznika dotyczy wywołanego burzą pożaru budynków wchodzących w skład zabudowań gospodarstwa prowadzonego przez rolnika na południu Polski. Zdarzenie miało miejsce w lipcu 2016 roku. W jego wyniku dwa spośród trzech budynków zostały zniszczone. Wśród nich znajdował się obiekt z lat osiemdziesiątych oraz jedyny budynek mieszkalny z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Właściciel gospodarstwa posiadał ważne ubezpieczenie na wszystkie zabudowania.

Sądy po stronie zakładu ubezpieczeń

Ustalając wysokość szkody, ubezpieczyciel ponownie odliczył stopień zużycia budynków. Pierwsze odliczenie miało bowiem miejsce przy kalkulowaniu składki i zawieraniu umowy. W wyniku zastosowania takiego mechanizmu poszkodowany zamiast blisko 80 tys. zł odszkodowania otrzymał od zakładu nieco ponad połowę tej sumy. Sprawa trafiła na drogę sądową a orzekające w niej sądy podzieliły zdanie ubezpieczyciela. Ich zdaniem uwzględnienie stopnia zużycia budynku na etapie ustalania rozmiaru szkody pozwala na ustalenie rozmiaru doznanego uszczerbku zgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy.

Rzecznik interweniuje

Rzecznik Finansowy, do którego trafiła sprawa, po zapoznaniu się z aktami podjął decyzję o wniesieniu skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego, mając na uwadze konieczność zapewnienia ochrony ubezpieczonemu, któremu nie wypłacono pełnego odszkodowania.

– Gdyby zastosować prezentowany w orzeczeniach stanowiących podstawę niniejszej skargi sposób obliczenia wysokości szkody, polegający na ponownym odliczeniu od wysokości szkody stopnia zużycia budynków, doprowadziłoby to do sytuacji podwójnego szacowania wartości, a w konsekwencji doprowadziłoby to do zaniżenia należnego odszkodowania, które ze swej natury ma spełniać funkcję kompensacyjną – zauważa dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.

W ocenie RzF wyrok Sądu Okręgowego pozostaje w sprzeczności z przepisami prawa, właściwymi dla stosunku zobowiązaniowego łączącego strony sporu, dlatego zarzucono naruszenie art. 2 w związku z art. 7 i art. 32 Konstytucji. Treść jednej ze wskazanych norm, a mianowicie art. 7 Konstytucji nakazuje organom władzy działanie na podstawie i w granicach prawa. Powoduje to, że po stronie obywatela powstaje słuszne oczekiwanie, że organ władzy publicznej, w tym sąd wydając wyrok, prawidłowo zastosuje prawo. Art. 2 Konstytucji zaś statuuje zasadę państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej.

– Zasada ta wiąże się bezpośrednio z zasadą bezpieczeństwa prawnego i sprawiedliwości społecznej, które powinny skutecznie zabezpieczać dobra życiowe człowieka oraz jego interesy – dodaje Mariusz Golecki.

W ocenie Rzecznika orzeczenie wydane przez Sąd Okręgowy, uwzględniające miarkowanie odszkodowania poprzez podwójne zastosowanie zużycia technicznego, pozbawiło ubezpieczonego należnego mu odszkodowania, a w konsekwencji możliwości prowadzenia w sposób niezakłócony gospodarstwa rolnego.

RzF wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia Sądu Okręgowego i orzeczenia co do istoty sprawy, zgodnie z żądaniem pozwu.

Skuteczna interwencja Prokuratora Generalnego

Skarga nadzwyczajna może okazać się skutecznym remedium na rozwiązanie problemu, o czym mógł się przekonać niedawno ubezpieczony, w sprawie którego użył tego typu instrumentu prawnego Prokurator Generalny. Jak podała Prokuratura Krajowa, Sąd Najwyższy uwzględnił skargę nadzwyczajną PG od prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, w którym orzekł on, że ustalenie wysokości odszkodowania zależy od wysokości faktycznie poniesionych kosztów naprawy pojazdu, a nie od zakresu uszkodzeń i technicznie uzasadnionych sposobów naprawy.

Sprawa dotyczyła pozwu do Sądu Rejonowego w Szczecinie – Centrum, w której poszkodowany domagał się od jednego z ubezpieczycieli ponad 15 tys. zł tytułem odszkodowania za szkodę komunikacyjną. W uzasadnieniu wskazał, iż w maju 2013 r. w wyniku niezawinionej przez siebie kolizji drogowej uszkodzeniu uległ pojazd będący jego własnością. Sprawca kolizji posiadał ważne OC ppm, jednak pozwane towarzystwo nie wypłaciło odszkodowania w pełnej kwocie.

W październiku 2016 r. SR w całości uwzględnił roszczenie i orzekł zgodnie z żądaniem pozwu. W apelacji SO w Szczecinie wyrokiem z 27 czerwca 2017 r. stwierdził, że SR błędnie uznał, iż powód dostatecznie wykazał wysokość doznanej szkody. Pomimo ustalenia wysokości szkody przez biegłego sądowego z zakresu techniki samochodowej, Sąd Okręgowy stwierdził, że do ustalenia wysokości poniesionej szkody w przypadku przeprowadzenia przez powoda naprawy pojazdu przed wypłatą całości odszkodowania, konieczne jest wykazanie, jakie powód rzeczywiście poniósł wydatki, które uszczupliły jego majątek.

Skargę nadzwyczajną od wyroku do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN wniósł Prokurator Generalny. Wskazał, iż w sprawie doszło do naruszenia prawa materialnego poprzez błędną wykładnię przepisów kodeksu cywilnego o odpowiedzialności odszkodowawczej, a także do naruszenia konstytucyjnych zasad i praw, w szczególności zaufania obywateli do państwa i prawa, wynikających z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Podkreślił, iż SO wbrew utrwalonej linii orzeczniczej sądów powszechnych i SN, wykładni przepisów dotyczących odpowiedzialności odszkodowawczej i praktyki ich stosowania przyjął, że ustalenie wysokości odszkodowania zależy od faktycznie poniesionych kosztów naprawy pojazdu, a nie od szkody (tj. uszczerbku) w majątku poszkodowanego. Według PG, takie rozstrzygnięcie jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą ochrony zaufania obywateli do państwa i prawa, gdyż jasne i niebudzące wątpliwości zasady przyznawania odszkodowania zostały zastosowane wbrew ich utrwalonej wykładni. To z kolei narusza poczucie pewności i stabilności prawa, a także bezpieczeństwo prawne obywateli, w tym poszkodowanego, który podejmował działania w zaufaniu, że nie narazi się na negatywne konsekwencje i będzie mógł dochodzić kompensaty szkody według powszechnie przyjętych zasad. PG zaznaczył, iż orzeczenie Sądu Okręgowego w Szczecinie doprowadziło do sytuacji, że powód został potraktowany inaczej, w tym przypadku mniej korzystnie niż inni poszkodowani, którzy w podobnych okolicznościach otrzymują odszkodowanie ustalone według powszechnie przyjętych reguł wykładni.

Argumentację tę podzielił Sąd Najwyższy, który uwzględnił skargę i uchylił wyrok II instancji w tej sprawie.

AM, news@gu.com.pl

(źródło: Rzecznik Finansowy, gu.com.pl, Bankier.pl)

Allianz: Decyzja KNF ostatnim wymogiem regulacyjnym dla przejęcia Avivy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła przekazanie Allianz własności polskich spółek Aviva, które były przedmiotem umowy zawartej 26 marca tego roku. Transakcja dotyczy także spółki grupy działającej na Litwie. Niemiecki ubezpieczyciel podkreślił, że zgody KNF wraz z wcześniej uzyskanymi decyzjami Komisji Europejskiej, Banku Narodowego Litwy i litewskiej komisji kontrolującej inwestycje zagraniczne, kończą proces regulacyjny związany z zatwierdzeniem transakcji.

Przejęcie będzie największą transakcją Allianz od dekady. W jej wyniku ubezpieczyciel zajmie drugie miejsce w Europie Środkowo-Wschodniej pod względem zysku z działalności operacyjnej, a Polska stanie się dla niego kluczowym rynkiem.

Cieszymy się, że wspólnie będziemy kształtować przyszłość firmy oraz dostarczać wysokiej jakości usługi klientom w Polsce i na Litwie. Wspólnie z Avivą pracujemy nad finalizacją transakcji. Chcemy mieć pewność, że sprawnie przeprowadzimy przez okres zmian 2,4 tys. pracowników, 4 tys. agentów oraz prawie 5 mln klientów w Polsce i na Litwie – powiedział Petros Papanikolaou, prezes Allianz w Europie Środkowo-Wschodniej.

Więcej szczegółów na temat decyzji Komisji:

(AM, źródło: Allianz, gu.com.pl)

18,424FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie