Blog - Strona 1028 z 1517 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1028

Dziesięć lat niejasności wokół podwójnego ubezpieczenia OC ppm

0
Mariusz Astasiewicz

W eterze słychać o kolejnych planach zmian pakietu ustaw ubezpieczeniowych, w tym ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG, PBUK. Z pewnością sporo dał do myślenia komunikat UKNF co do ubezpieczenia leasingowanych pojazdów. Tymczasem praktyka nadal ujawnia liczne, dotychczas nierozwiązane, problemy dotyczące podwójnego ubezpieczenia OC ppm, mimo że przedstawiciele doktryny podnosili ten temat przy okazji nowelizacji ustawy w 2011 r.

W obrocie ubezpieczeniowym często spotykamy się z sytuacją „podwójnego ubezpieczenia” w OC komunikacyjnym. Problem ten zachodzi najczęściej z powodu nieświadomości ubezpieczającego, że wskutek działania klauzuli prolongacyjnej z mocy prawa dochodzi do zawarcia kolejnej umowy na 12-miesięczny okres ubezpieczenia, a posiadacz pojazdu może być objęty zdublowaną ochroną ubezpieczeniową. Właśnie wraz z tym ostatnim stwierdzeniem pojawia się istotny problem, którego nie rozwiązała (a raczej namnożyła) nowelizacja ustawy z 2011 r.

Za chwilę minie dziesięć lat obowiązywania przepisów, które miały na celu wyrugować wszelkie wątpliwości, a niejasności jest nadal więcej niż mniej.

Podwójne ubezpieczenie u różnych ubezpieczycieli

Na podstawie art. 28a ust. 1 u.u.o., jeśli posiadacz pojazdu mechanicznego w tym samym czasie jest ubezpieczony w dwóch lub więcej zakładach ubezpieczeń, przy czym co najmniej jedna z umów ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych została zawarta z mocy prawa wskutek klauzuli prolongacyjnej, umowa ta może zostać przez niego wypowiedziana na piśmie.

Przedstawiona norma dotyczy wieloubezpieczenia w kilku różnych zakładach ubezpieczeń. W konsekwencji powstaje pytanie, dlaczego prawo do wypowiedzenia umowy ogranicza się wyłącznie do umowy zawartej w sposób milczący, nie pozostawiając posiadaczowi wyboru, którą z nich chciałby zakończyć.

Ponadto nie jest jasne, dlaczego prawo wypowiedzenia umowy przysługiwać ma posiadaczowi pojazdu mechanicznego, który jest ubezpieczonym, w sytuacji gdy stroną umowy ubezpieczenia jest ubezpieczający (który nie musi być ubezpieczonym posiadaczem). Wątpliwości mogą powstawać na tle stosunku leasingu, gdy to finansujący zawiera umowę ubezpieczenia, zaś korzystający leasingobiorca jest posiadaczem pojazdu. Czy w tej relacji leasingobiorca, będący posiadaczem auta, który nie zawarł umowy ubezpieczenia, byłby uprawniony do jej wypowiedzenia? Ustawa nie daje odpowiedzi na to pytanie.

Dla kontrastu art. 31 ust. 1 u.u.o. precyzuje, któremu konkretnie posiadaczowi przysługuje prawo wypowiedzenia umowy.

Pojawia się kolejne zagadnienie, czy w okresie, w którym umowa ubezpieczenia była zdublowana, tj. do chwili wypowiedzenia umowy prolongowanej, doszło do podwojenia ochrony i sumy ubezpieczeniowej. W mojej ocenie tak się dzieje, mimo że najczęściej jedna z umów ubezpieczenia mogła zostać zawarta wskutek nieświadomości posiadacza pojazdu.

Podwójne ubezpieczenie u tego samego ubezpieczyciela

Sytuacja się komplikuje, gdy dochodzi do zawarcia kilku umów ubezpieczenia OC ppm w odniesieniu do tego samego pojazdu mechanicznego, z tym samym okresem ubezpieczenia, ale z jednym zakładem ubezpieczeń. Po ujawnieniu takiego przypadku ubezpieczyciele chcą „unieważniać” jedną z takich umów.

Problem w tym, że żaden przepis ustawy nie daje podstawy do przyjęcia, iż którakolwiek z takich umów jest nieważna, przez co pojawia się pytanie, co zrobić z drugą (i następną) polisą. Sytuacja jest jeszcze bardziej patowa, gdy weźmiemy pod uwagę, że w przeciwieństwie do wieloubezpieczenia w kilku zakładach ubezpieczeń, w przypadku gdy to dotyczy jednego zakładu, posiadacz (lub ubezpieczający) nie ma możliwości wypowiedzenia żadnej ze zdublowanych umów.

Nie jest rzeczą autora roztrząsać, czy jest to niedopatrzenie legislacyjne, czy celowy zabieg, jednakże skutek jest taki, że obie umowy trwają u tego samego ubezpieczyciela. Warto wskazać, że art. 28a ust. 1 u.u.o. dotyczy sytuacji, gdy jedna z umów została zawarta w trybie klauzuli prolongacyjnej, a ust. 3 ustawy nie rozróżnia podstaw prawnych statuujących stosunek ubezpieczenia.

W omawianym przypadku wieloubezpieczenia w tym samym zakładzie ubezpieczeń zakładowi należy się składka ubezpieczeniowa tylko z tytułu jednej umowy. Ustawa nie wskazuje, w stosunku do której umowy ubezpieczyciel może żądać zapłaty składki, a która jest lub może być nienależna, jednakże przyjmuje się, że istotne jest kryterium czasu pozwalające na ustalenie, że należna jest składka zapłacona wcześniej.

Skoro ubezpieczycielowi nie należy się składka z jednej (i kolejnych) z zawartych umów ubezpieczenia, rodzi się pytanie, czy wspomniany stosunek nadal jest umową ubezpieczenia, skoro jej elementem przedmiotowo istotnym jest określenie składki. Niektórzy słusznie wskazują, iż umowa nieprzewidująca obowiązku zapłaty składki ubezpieczeniowej nie jest umową ubezpieczenia, lecz inną umową nienazwaną (tak dr hab. Marcin Krajewski).

Druga rzecz, najistotniejsza dla zakresu zobowiązania ubezpieczyciela, dotyczy tego, czy w przypadku podwójnego ubezpieczenia w tym samym zakładzie ubezpieczeń, w realiach art. 28a ust. 3 u.u.o., dochodzi do podwojenia (zwielokrotnienia) ochrony ubezpieczeniowej i sumy ubezpieczenia.

Z punktu widzenia realizacji interesów poszkodowanego każdy pełnomocnik powoływałby się na podwojenie (zwielokrotnienie) tej sumy, jednak sytuacja nie jest tak oczywista. Po pierwsze, nie wiadomo, czy umowa, od której nie należy się składka, nadal jest umową ubezpieczenia. Po drugie, istnieją w tym kontekście rozbieżności w doktrynie. Zgodnie ze stanowiskiem wyrażanym przez prof. Marcina Orlickiego, każda z omawianych umów jest ważna, co spowoduje podwojenie (zwielokrotnienie) sumy ubezpieczenia. Natomiast prof. Dorota Maśniak jest odmiennego zdania, wskazując, że w omawianej sytuacji ustawodawca chciał ograniczyć ochronę ubezpieczeniową wyłącznie do jednej umowy.

Wreszcie z jakichś powodów w przypadku podwójnego ubezpieczenia u kilku ubezpieczycieli posiadacz może wypowiedzieć umowę zawartą w sposób milczący, a gdy odbywa się to w tym samym zakładzie, pozwala się umowie trwać bez możliwości jej rozwiązania.

Dodatkowo niezrozumiałe wydaje się przyznanie prawa do wypowiedzenia umowy zawartej wyłącznie w trybie prolongaty, podczas gdy niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, w których sprzedawca pojazdu nie przekazuje kupującemu polisy ubezpieczeniowej i nabywca, nie mając świadomości, że pozostaje pod ochroną ubezpieczeniową, zawiera umowę OC ppm w innym lub nawet tym samym zakładzie ubezpieczeń. W tej sytuacji zupełny przypadek (los) zadecyduje o zakresie uprawnień ubezpieczającego – czy zawrze umowę w innym zakładzie, czy tym samym, nie mając wiedzy o ubezpieczeniu pojazdu.

Ostatecznie, w zależności od trybu zawarcia drugiej i kolejnych umów ubezpieczenia, poszkodowani w wypadkach komunikacyjnych mogą być bardziej chronieni, licząc na podwojenie (zwielokrotnienie) sumy ubezpieczenia, co wydaje się zupełną niekonsekwencją ustawodawcy.

Szanse na nowelizację?

Reasumując, wydaje się, że wobec prezentowanych w ostatnim czasie propozycji noweli pakietu ustaw ubezpieczeniowych, po blisko dziesięciu latach obowiązywania problematycznych regulacji dotyczących podwójnego ubezpieczenia, warto byłoby zająć się przedstawioną w artykule kwestią. W szczególności w zakresie wyrównania praw posiadaczy (ubezpieczających) i umożliwienia im prawa rozwiązania stosunku ubezpieczenia niezależnie od podstawy zawarcia drugiej i kolejnych umów oraz niezależnie od tego, czy umowy te zawarto z jednym, czy z wieloma ubezpieczycielami.

W sytuacji wieloubezpieczenia w jednym zakładzie ubezpieczeń niezrozumiałe jest utrzymywanie w mocy jednej z umów ubezpieczenia, jeżeli ubezpieczyciel nie może żądać od niej zapłaty składki i wątpliwa jest możliwość multiplikowania sumy ubezpieczenia. W tym wypadku najrozsądniej byłoby przewidzieć nieważność kolejnych umów ex tunc, zamiast utrzymywać ich pozorny byt prawny.

Na razie ubezpieczyciele pozostawieni są sami sobie, podejmując różne próby zrozumienia niejasnych przepisów.

Mariusz Astasiewicz

radca prawny

Dlaczego nie zawsze najważniejsza jest wartość przedmiotu sporu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W praktyce sporów sądowych bardzo często zdarza się, że powód, dochodzący w jego przekonaniu należnego mu świadczenia od pozwanego, nie decyduje się od razu na dochodzenie całości roszczenia, tylko wytacza tzw. proces na próbę.

Orzecznictwo konsekwentnie dopuszcza możliwość zaliczkowego dochodzenia części należnego świadczenia. Taki model postępowania po stronie powoda jest podyktowany chęcią ograniczenia ryzyka finansowego sprawy sądowej w przypadku porażki, determinowanego w dużej mierze przez wysokość dochodzonego roszczenia – od wysokości dochodzonej kwoty zależy bowiem wysokość opłaty sądowej oraz wysokość kosztów zastępstwa procesowego pełnomocnika.

Niejednokrotnie o wyniku sprawy może decydować wykładnia prawa, dokonana przez konkretny skład sędziowski, która może się różnić w zależności od obsady personalnej. Zasadniczo, sąd rozpoznający kolejną sprawę o pozostałą część świadczenia, nie powinien dokonać innego rozstrzygnięcia.

Problem ten stał się na tyle poważny, że o jego rozwiązanie zwrócono się do Sądu Najwyższego, formując zagadnienie prawne. Sprawa została zarejestrowana pod sygnaturą III CZP 109/20 i czeka na rozstrzygnięcie.

Powaga rzeczy osądzonej

Zgodnie z art. 365 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego, orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w ustawie przewidzianych także inne osoby. Stosownie natomiast do art. 366 Kodeksu postępowania cywilnego wyrok prawomocny ma powagę rzeczy osądzonej tylko co do tego, co w związku z podstawą sporu stanowiło przedmiot rozstrzygnięcia, a ponadto tylko między tymi samymi stronami.

W związku z treścią tych przepisów w doktrynie rozróżnia się prawomocność materialną oraz powagę rzeczy osądzonej. W innych wypowiedziach traktuje się prawomocność materialną jako kategorię nadrzędną, wyposażoną w aspekt pozytywny w postaci mocy wiążącej, i negatywny, stanowiący przeszkodę do wytoczenia powództwa (powaga rzeczy osądzonej).

Pozytywny aspekt prawomocności materialnej – wynikający z art. 365 k.p.c. – aktualizuje się w innym postępowaniu i zakłada brak tożsamości przedmiotu procesu. W drugim postępowaniu, w którym dochodzi się innego żądania, zachodzi natomiast potrzeba rozstrzygnięcia zagadnienia rozstrzygniętego już w pierwszym prawomocnie zakończonym postępowaniu. Podnosi się, iż w kolejnym postępowaniu sąd obowiązany jest przyjąć, że zagadnienie to kształtuje się tak, jak zostało to ustalone w prawomocnym wyroku.

Jednolicie przyjmuje się moc wiążącą prawomocnych rozstrzygnięć prejudycjalnych, związanie bowiem prawomocnym wyrokiem oznacza, że sąd obowiązany jest uznać, iż kwestia prawna, która była już przedmiotem rozstrzygnięcia w innej sprawie, mająca znaczenie prejudycjalne w sprawie przez niego rozpoznawanej, kształtuje się, tak jak przyjęto w prawomocnym wcześniejszym wyroku, nawet jeżeli argumentacja prawna, na której opiera się to rozstrzygnięcie, jest nietrafna.

W późniejszej sprawie kwestia ta nie może być już w ogóle badana (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z 8 stycznia 2002 r., I CKN 730/99, nie publ., z 12 lipca 2002 r., V CKN 1110/00, nie publ., z 7 stycznia 2004 r., III CK 192/02, nie publ.).

Uchwała SN i uzasadnienie

Z drugiej jednak strony, w uchwale Sądu Najwyższego z 8 listopada 2019 r. III CZP 27/19 wskazano, że wykładnia umowy, na podstawie której powód dochodził wynagrodzenia za świadczenie usług, nie jest objęta mocą wiążącą wyroku (art. 365 § 1 k.p.c.) w sprawie o inną część przewidzianego tą umową wynagrodzenia za świadczenie usług.

Co bardzo istotne, w uzasadnieniu wskazano, że skoro ustawodawca zezwala powodowi na swobodne podejmowanie decyzji co do tego, czy przysługujących mu roszczeń z tego samego stosunku prawnego będzie dochodził w jednym procesie, czy w wielu, a pozwanego nie ogranicza w jego decyzjach co do tego, czy w ogóle, a jeśli tak, to w jaki sposób przed tymi roszczeniami będzie się bronił, to oznacza to, że od stron zależy, z jaką starannością będą zabiegać o wynik każdego osobno wszczynanego procesu.

Gdyby przyjąć inaczej, a mianowicie, że powodzenie albo niepowodzenie powoda w pierwszej z osobno wszczętych spraw o zasądzenie świadczenia mającego wynikać ze stosunku prawnego łączącego go z pozwanym, determinuje wynik postępowania w sprawie o inne świadczenie z tego stosunku prawnego albo o inną część tego samego świadczenia, to prowadzenie tych kolejnych postępowań byłoby nieracjonalne. Trudno byłoby przy tym wyjaśnić, dlaczego ustawodawca akceptuje dzielenie roszczeń i dochodzenie ich odrębnie, skoro o ich zasadności należałoby wnioskować zawsze na podstawie tego orzeczenia, które w relacjach między stronami uprawomocniło się jako pierwsze, niezależnie od tego, czy i w jakim stopniu sprawa, w której zapadło, podlegała wyjaśnieniu przez sąd przed jego wydaniem i jakie zarzuty w celu obrony przed roszczeniem zgłosił pozwany.

Waldemar Szubert

Jeżeli jednak w prowadzonych osobno postępowaniach strony wykazują się tą samą starannością i aktywnością, powołują te same dowody w celu wykazania swoich twierdzeń i podnoszą te same zarzuty, to – z przyczyn wskazanych przez Sąd Najwyższy w wyroku z 29 marca 1994 r., III CZP 29/94 – oceny poszczególnych kwestii i ostatecznie także wyniki tych spraw powinny być dla nich zasadniczo takie same. Osiągnięciu zgodności w tej płaszczyźnie służy jednak formułowane czasami wymaganie, by sąd rozpoznający kolejną sprawę między stronami szczególnie wnikliwie i rozważnie ją osądził, uwzględniając także argumenty, które przytoczył sąd w sprawie zakończonej wcześniej.

Wnioski

W świetle powyższego wydaje się, że istotnie jest pewnego rodzaju rozbieżność w judykaturze. Z jednej strony, starsze orzecznictwo opiera się na literalnej wykładni przepisów, popartej wykładnią celowościową uwzględniającą fakt, że niekorzystne dla wizerunku sądownictwa jest, kiedy dwa różne sądy, w identycznej sprawie, wydają diametralnie różne wyroki.

Z drugiej jednak strony nowa uchwała wskazuje, że przy uwzględnieniu formy postępowania cywilnego, w którym o wyniku sprawy może decydować niezaradność strony prowadzącej postępowanie, każdorazowe, formalistyczne respektowanie mocy wiążącej wcześniejszego wyroku mogłoby prowadzić do rozstrzygnięć sprzecznych z istotą funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – to jest wydawania rozstrzygnięć jawnie niesprawiedliwych.

Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest faktycznie dopuszczenie możliwości odstąpienia przez kolejny sąd rozpoznający sprawę od rozstrzygnięcia wcześniejszego (prejudykatu), jeżeli przemawiają za tym szczególne względy ujawnione w tym kolejnym postępowaniu, to jest ustalenie istotnej nieprawidłowości wcześniejszego rozstrzygnięcia na skutek ujawnienia nowych faktów sprawy. Rekomendować należy jednak daleko idącą ostrożność.

W praktyce, w tym ubezpieczeniowej, zdarza się, że powód, będąc uprawnionym do świadczenia o znacznej wysokości (np. 100 tys. zł), decyduje się wystąpić na drogę postępowania sądowego o kwotę stanowiącą niewielki procent tej sumy (np. 500 zł), by jedynie potwierdzić zasadność roszczenia co do istoty. Wysokość takiego roszczenia powoduje wówczas, że u pozwanego (mogącego być dużą korporacją) stosowane są procedury adekwatne do wysokości zgłoszonego roszczenia – uproszczone, a sprawa zbagatelizowana.

Tymczasem sukces powoda w tego rodzaju sprawie powoduje najczęściej wystąpienie z kolejnym, znacznie wyższym roszczeniem uzupełniającym, gdzie taka wcześniejsza, zbagatelizowana obrona może się okazać barierą nie do przeskoczenia w drodze do wygrania sprawy.

Waldemar Szubert

radca prawny

Ubezpieczenia turystyczne AXA Partners w Punkta.pl

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Oferta porównywarki ubezpieczeń Punkta.pl została poszerzona o ubezpieczenia turystyczne opracowane przez AXA Partners. 

– Dzięki współpracy z porównywarkami ubezpieczeniowymi rozszerzamy i upraszamy zakup ubezpieczenia turystycznego. Już w kilka minut klient może poznać i wybrać korzystną dla siebie ofertę, zarówno pod względem zakresu ochrony, jak i ceny. Współpraca z Punktą jest kolejnym dowodem na dynamiczny rozwój sprzedaży ubezpieczeń turystycznych w ramach oferty AXA Partners CEE – mówi Łukasz Hajkowski, dyrektor sprzedaży w Polsce i członek zarządu AXA Partners CEE.

Ubezpieczenie turystyczne AXA Partners oferowane za pośrednictwem Punkta.pl charakteryzuje się szerokim zakresem ochrony ubezpieczeniowej, dostępnym w trzech wariantach, różniących się dostępnymi  świadczeniami i wysokością sum ubezpieczenia. Dodatkowo polisa zapewnia możliwość rozszerzenia ochrony o ryzyka dodatkowe czy ochronę na wypadek przymusowej kwarantanny lub izolacji podczas pobytu za granicą.

(AM, źródło: AXA Assistance)

PZU promuje używanie zrozumiałego języka w komunikacji z klientami

0
Źródło zdjęcia: PZU

„Encyklopedia prostej polszczyzny” to najnowsze dzieło Biura Prostego Języka PZU przygotowane we współpracy z językoznawcami z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego i pod merytorycznym patronatem tej uczelni. Jego zadaniem jest promowanie jasnego i zrozumiałego języka w biznesie, w szczególności w komunikacji z klientami.

– Celem publikacji jest propagowanie prostej polszczyzny w nieprostych dziedzinach. Sztuką jest komunikowanie się w jasny i przystępny sposób w sprawach skomplikowanych i wymagających specjalistycznej wiedzy. Jako PZU chcemy pod tym względem wyznaczać najwyższe standardy. Zależy nam, aby kierowane do klientów informacje były jasne i zrozumiałe, ponieważ w ten sposób zdobywamy ich zaufanie – mówi członek zarządu PZU Życie Dorota Macieja.

– Nie było dotychczas publikacji, która by w tak wszechstronny, pogłębiony sposób prezentowała formy charakterystyczne dla korpomowy. Komunikacja korporacyjna opiera się na słownictwie, które często utrudnia zrozumienie, jeśli zwracamy się do osób spoza środowiska. Na to zwracamy czytelnikom uwagę. Pomagamy również omijać językowe rafy w postaci wyrazów modnych, mylonych czy kłopotliwych gramatycznie – dodaje główna redaktor „Encyklopedii” i prezes Fundacji Języka Polskiego dr Magdalena Wanot-Miśtura.

„Encyklopedia prostej polszczyzny” obejmuje ponad 3000 pojęć, konstrukcji językowych i haseł problemowych. Jej główną częścią jest „Słownik korpomowy”, który zawiera kilkaset terminów. Podaje ich znaczenie i przykłady użycia, podpowiada, czy warto się nimi posługiwać i jakimi słowami można je zastąpić. Uzupełnieniem jest rozdział „Formy sprawiające trudność” i część dotycząca zasad dobrej komunikacji.

– Przekonujemy się na co dzień, że komunikacja oparta na prostym i zrozumiałym języku się sprawdza. Według sondażu klienci PZU częściej niż inni deklarują, że w korespondencji, którą otrzymują, łatwo znaleźć potrzebne informacje i są one napisane zrozumiałym językiem. Dzięki temu rzadziej zgłaszają się z reklamacjami i rzadziej są zmuszeni kontaktować się z nami, aby dopytać o kwestie, których nie zrozumieli. Tymi doświadczeniami chcemy się dzielić i takie wzorce promować – dodaje jeden z pomysłodawców „Encyklopedii”, dyrektor Biura Prostego Języka PZU Piotr Bugajski.

Premierze „Encyklopedii prostej polszczyzny” towarzyszyła doroczna konferencja językowa PZU, która w zeszłym roku zwyciężyła w prestiżowym konkursie Meeting Planner Power Awards jako najlepsze edukacyjne wydarzenie online.

(AM, źródło: PZU)

Ubezpieczenie firmowego sprzętu elektronicznego nie ochroni przed hakerami

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Firmy mogą ubezpieczyć swoje urządzenia elektroniczne. Muszą jednak pamiętać o wyłączeniach stosowanych w tego typu polisach – zauważa „Puls Biznesu”.

Gazeta wskazuje, że ubezpieczając swój sprzęt elektroniczny, firmy chronią głównie  najważniejsze urządzenia i infrastrukturę krytyczną, np. serwery, narzędzia służące do monitoringu, urządzenia do sterowania produkcją itp. Mariusz Żurawski, broker ubezpieczeniowy i radca prawny w biurze klientów strategicznych EIB, zwraca uwagę, że o ile stacjonarne komputery są coraz rzadziej ubezpieczane ze względu na niskie ryzyko wystąpienia szkody oraz niskie koszty odtworzenia, to przenośny sprzęt jest zazwyczaj uwzględniany w programach ochrony.

Marta Lutostańska, menedżer biura międzynarodowego Howden Donoria, wskazuje, że najczęstsze szkody dotykające sprzęt stacjonarny to zalania i przepięcia, natomiast w przypadku sprzętu przenośnego, np. laptopów czy telefonów komórkowych, zazwyczaj zdarzają się uszkodzenia spowodowane upadkiem albo błędem operatora. Mariusz Żurawski zwraca uwagę, że w ramach ubezpieczenia sprzętu elektronicznego ochroną można objąć także dane, nośniki danych i oprogramowanie, np. koszty związane z ponownym wprowadzeniem utraconych danych, pod warunkiem regularnego wykonywania kopii zapasowych. Anna Świątek, dyrektor departamentu ubezpieczeń majątkowych UNIQA dodaje, że inną możliwą opcją ochrony jest uwzględnienie w polisie zwiększonych kosztów działalności, poniesionych w celu zmniejszenia przerwy w działalności gospodarczej i powstałych w związku ze szkodą w sprzęcie elektronicznym.

„PB” zwraca uwagę, że ubezpieczenie sprzętu elektronicznego nie obejmuje szkód spowodowanych przez hakerów w ramach ryzyka cybernetycznego. Tu ochronę zapewniają cyberpolisy. Inne często spotykane wyłączenia to naturalne zużycie sprzętu czy przechowywanie sprzętu mobilnego w nieodpowiednim miejscu, np. w aucie zaparkowanym na ulicy.

Więcej:

„Puls Biznesu” z 14 października, Sylwia Wedziuk „Jak ubezpieczyć sprzęt elektroniczny”:

https://www.pb.pl/jak-ubezpieczyc-sprzet-elektroniczny-1130374

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

Ubezpieczyciel dostosuje składkę do poziomu bezpieczeństwa trasy jazdy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Swiss Re oraz Tnedicca, firma specjalizująca się w ocenie ryzyka zaistnienia wypadków komunikacyjnych, rozpoczęły współpracę. Jej owocem ma być rozwiązanie ustalające poziom ryzyka szkody komunikacyjnej dla poszczególnych lokalizacji – informuje cashless.pl.

Kalkulacja składki będzie wykorzystywać analizę danych dotyczących kolizji zagregowanych przez Tnedicca. Dzięki temu taryfikacja będzie uwzględniać poziom bezpieczeństwa drogowego w okolicy, w której jeździ chcący ubezpieczyć się kierowca. Rozwiązanie Tnedicca zostanie zintegrowane z narzędziem do analizy ryzyka w ubezpieczeniach komunikacyjnych, które Swiss Re dostarcza ubezpieczycielom działającym na różnych rynkach.

Więcej:

cashless.pl z 13 października, Ida Krzemińska-Albrycht „Ubezpieczyciele uwzględnią w kalkulacji składki, czy kierowca jeździ po okolicy, w której często dochodzi do wypadków”:

https://www.cashless.pl/10773-swiss-re-ryzyko-wypadkow

(AM, źródło: cashless.pl)

WTW: Globalne M&A na drodze do ustanowienia rekordu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z najnowszego Kwartalnego Monitora Transakcji autorstwa Willis Towers Watson wynika, że w ciągu pierwszych 9 miesięcy 2021 roku firmy przeprowadzające transakcje fuzji i przejęć osiągnęły średnio wyniki lepsze od rynku o +2,3 pp, do czego przyczyniły się w szczególności dobre rezultaty w pierwszych dwóch kwartałach. Oznacza to, że nabywcy są na dobrej drodze, by po raz pierwszy od 2016 r. pobić dotychczasowy globalny rekord pod względem rocznego wyniku transakcji.

Wolumen transakcji w III kwartale (264 zrealizowanych przedsięwzięć o wartości powyżej 100 mln USD) jest drugim najwyższym odnotowanym dla takiego okresu i ponad dwukrotnie przewyższa wolumen fuzji i przejęć z analogicznego kwartału w 2020 r. Zdaniem WTW przy takim tempie, z 748 transakcjami zakończonymi do tej pory, całkowita aktywność w zakresie fuzji i przejęć w 2021 r. może zagrozić rekordowi wszech czasów, ustanowionemu w 2015 r. (1041 zakończonych transakcji).

Gwałtowny wzrost liczby M&A wynikał przede wszystkim z nagłego wzrostu aktywności nabywców z Ameryki Północnej, którzy odpowiadali za ponad połowę wszystkich transakcji zrealizowanych w III kw.

– W miarę jak niepewność ustępuje i gospodarka otrząsa się ze skutków zeszłorocznych lockdownów, firmy ogarnia w tym roku bezprecedensowa gorączka zakupów, mających na celu wzmocnienie organizacji i zlikwidowanie ujawnionych słabych punktów – mówi Gabe Langerak, regionalny dyrektor ds. M&A na Europę Zachodnią WTW. – Liczby przygotowywanych transakcji są rekordowe i trudno jest dostrzec jakiekolwiek symptomy nadchodzącego w najbliższym czasie spowolnienia aktywności M&A. Lecz chociaż potencjał jest duży, to wyzwania związane z ceną, regulacjami i presją na osiągnięcie docelowych zwrotów pozostawiają niewielki lub wręcz zerowy margines błędu.

Aż 215 z 748 fuzji i przejęć zakończonych w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy to transakcje duże – o wartości ponad 1 mld dolarów. Oczekuje się, że ta tendencja utrzyma się w ostatnim kwartale, co prawdopodobnie pozwoli, kontynuując rekordową passę z początku 2021 r., osiągnąć najwyższy wynik w historii.

– Po okresie znacznej zmienności większa liczba firm skłonnych do przeprowadzania większych transakcji sygnalizuje bardziej stabilny rynek, na którym nadal działają siły napędzające globalną aktywność strategiczną, w tym pozytywne perspektywy gospodarcze, obfitość rezerw gotówkowych i dostęp do niedrogiego kredytowania. Jednocześnie utrzymuje się silna konkurencja, można oczekiwać bardziej wnikliwej kontroli dużych fuzji i przejęć, a transakcje stają się coraz bardziej skomplikowane, ponieważ firmy próbują nabyć nowe możliwości, często dalekie od ich tradycyjnej podstawowej działalności. W miarę wzrostu liczby i wartości transakcji M&A planowanie integracji rozpoczynające się już na etapie due diligence stanie się coraz ważniejsze dla kupujących, którzy chcą zabezpieczyć zyski i osiągnąć transformacyjny wzrost – dodaje Gabe Langerak.

(AM, źródło: WTW Polska)

Jedna czwarta globalnego rynku majątkowego w rękach 10 grup ubezpieczeniowych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Dziesięć największych grup ubezpieczycieli majątkowych odpowiadało w 2020 r. za 25,3% całkowitego bezpośredniego przypisu brutto sektora na całym świecie. To o 0,2 punktu procentowego mniej niż w 2019 r. – wynika z rankingu opracowanego przez Insuramore.

Pięciu największych ubezpieczycieli majątkowych to kolejno: State Farm, PICC, Allianz, AXA i Berkshire Hathaway Insurance. Miejsca 6–10 przypadły kolejno: Ping An, Liberty Mutual, Progressive, Allstate i Tokio Marine. Łączny ubiegłoroczny przypis TOP 10 rynku majątkowego osiągnął około 480,8 miliarda dolarów. Wynik globalny sektora non-life to ok. 1,9 bln USD.

W ubezpieczeniach komunikacyjnych, zarówno prywatnych, jak i komercyjnych, wiodącymi światowymi grupami ubezpieczeniowymi pod względem wielkości składek bezpośrednich przypisanych brutto w 2020 r. były: State Farm, PICC, Progressive, Berkshire Hathaway Insurance i Ping An. Łącznie ich udział w wartości światowego rynku tej linii produktów ochronnych kształtował się na poziomie 21,9%. Natomiast pięć największych grup w ubezpieczeniach mieszkaniowych odpowiadało za około 19,4% światowego rynku tego segmentu. Były to cztery grupy z siedzibą w USA (State Farm, Allstate, Liberty Mutual i USAA) oraz jedna grupa z siedzibą w Europie (Allianz).

Wprawdzie wartość globalnego rynku ubezpieczeń majątkowych i osobowych wzrosła o 2,4% w 2020 r. (przed korektą o inflację), wystąpiła jednak znaczna zmienność wyników różnych grup ubezpieczycieli. Przy wzroście składki przypisanej brutto z ubezpieczeń bezpośrednich o 11,8% w 2020 r., China Life Insurance Group była największą firmą, która osiągnęła dwucyfrową stopę wzrostu. Z kolei MAPFRE była największą grupą, która doświadczyła dwucyfrowego tempa spadku (14,2%). Najszybszym tempem wzrostu spośród wszystkich grup uwzględnionych w rankingach Insuramore w zakresie ubezpieczeń majątkowych i osobowych w 2020 r. cieszyła się grupa Convex z siedzibą na Bermudach. W ubiegłym roku osiągnęła ona ponad dziesięciokrotny wzrost ze swojej bezpośredniej działalności.

(AM, źródło: Insuramore, xprimm)

PZU kusi nowych klientów zniżką w AC

0
Żródło zdjęcia: 123.rf

PZU wystartował z kampanią promującą swoją ofertę autocasco. W jej ramach zwraca szczególną uwagę na wysoką zniżkę w składce PZU Auto AC, na jaką mogą liczyć nowi klienci.

– Z polisą PZU Auto AC kierowca ma zapewniony spokój, niezależnie od tego, co spotka go na drodze czy parkingu. Nasze ubezpieczenie chroni w sytuacjach, których dziś nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, takich jak wypadek, kradzież, gradobicie czy zniszczenie przewodów przez gryzonie. Konsultanci PZU służą pomocą 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę. Nieważne, czy problem jest mały, czy duży, zdarzył się w Polsce czy za granicą – wyjaśnia Tomasz Piekarski, dyrektor Biura Produktów Komunikacyjnych PZU.

Kampania potrwa do 11 listopada, a działania będą prowadzone w internecie i social mediach. Szczególny nacisk ubezpieczyciel kładzie w niej na możliwość skorzystania przez nowych klientów ze zniżki do 28% na ubezpieczenie PZU Auto AC kupione w pakiecie z OC i NNW.

(AM, źródło: PZU)

Howden przejmuje w Belgii i Norwegii

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Po październikowych transakcjach w Estonii i Szwajcarii Howden poinformował o kolejnych przejęciach. W Belgii grupa przejęła spółkę brokerską Sarton & Associés, a w Norwegii – firmę Aneco.

Sarton & Associés specjalizuje się w ubezpieczeniach nieruchomości, wypadkowych, osobowych o wysokiej wartości i w świadczeniach pracowniczych. Z kolei Aneco jest niezależnym brokerem ubezpieczeniowym specjalizującym się w ubezpieczeniach majątkowych, wypadkowych oraz świadczeń pracowniczych. Łączna wartość składki, którą obsługuje, to 30 mln euro.

Grupa Howden podkreśla, że transakcje wpisują się w jej strategię rozwoju w Europie, która opiera się nie tylko na wzroście organicznym, ale także na integracji z firmami tworzonymi przez lokalnych menedżerów. Niedawno grupa przejęła szwajcarskiego brokera BrokerCenterZürichsee AG oraz estońskiego CHB Insurance Brokers. Wszystkie te spółki łączy jedno – ich menedżerowie dalej będą je wspierać pod rządami nowego inwestora.

– Oferta z Grupy Howden nie była pierwszą, jaka otrzymaliśmy. Zdecydowaliśmy się jednak ją przyjąć ze względu na ogromny zasięg międzynarodowej grupy, jej niezależność i bardzo nam bliską kulturę organizacyjną. Howden podziela nasze wartości. Umożliwia naszym menedżerom dalszy rozwój w ramach grupy i skupienie się innowacjach i przedsiębiorczości, z których firma Sarton & Associés stała się znana w szerszym obszarze kraju – mówi Paul Sarton, założyciel Sarton & Associés.

– Dołączenie do Howden to kolejny krok w rozwoju dla naszej firmy i naszych klientów. Nasi klienci poszukują obsługi międzynarodowej, wiedzy o produktach oraz danych i możliwości analitycznych, co zapewni im Grupa Howden. Dla nas wybór był prosty – tylko w Howden czujemy, że nasi klienci i pracownicy mogą cieszyć się tymi samymi wartościami, które wyznajemy – mówi Ragnar Nordal, dyrektor zarządzający Aneco.

Luigi Sturani, dyrektor generalny Howden Europe, dodaje, że ostatnie transakcje wpisują się w strategię budowania istotnej pozycji na rynkach europejskich oraz inwestowania w wiedzę ekspercką. – Howden jest naturalnym miejscem dla najlepszych europejskich talentów w sektorze ubezpieczeniowym. Nasz rozwój opiera się na przyciąganiu specjalistów, ludzi, którzy stworzyli swoje własne spółki i doskonale rozumieją potrzeby lokalnych klientów – zaznacza.

W Polsce Grupa Howden jest właścicielem firmy brokerskiej Howden Donoria.

(AM, źródło: Howden)

18,413FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie