Ponad 3,1 mld zł – na takim poziomie uplasowała się wartość aktywów zgromadzonych w Pracowniczych Planach Kapitałowych na koniec stycznia. Rezultat ten był o 10% wyższy od osiągniętego w grudniu i dziesięciokrotnie wyższy niż rok wcześniej – wynika z danych zgromadzonych przez Analizy Online.
W pierwszym miesiącu 2021 roku do funduszy zdefiniowanej daty wpłacono ponad 0,3 mld zł nowego kapitału. Wynik z zarządzania wyniósł z kolei 0,2%. Analitycy zastrzegają jednocześnie, że jedna trzecia FZD zakończyła miesiąc z niewielką stratą. Najwyższą dynamikę wzrostu aktywów – 16. – odnotowało Pekao TFI. Dwucyfrowy wzrost był też udziałem TFI Allianz Polska, Aviva Investors TFI, TFI PZU, Santander TFI, BNP Paribas TFI, Compensa TUnŻ, Millenium TFI, Skarbiec TFI, PFR TFI, Esaliens TFI oraz Nationale-Nederlanden PTE.
Liderem pod względem poziomu zgromadzonych aktywów pozostaje PKO TFI, które w PPK ma już 1,05 mld zł (33,9% udziału w rynku). Na kolejnych miejscach podium uplasowały się kolejno TFI PZU (437,2 mln zł) oraz Nationale-Nederlanden PTE (420,3 mln zł).
Vienna Insurance Group (Wiener Versicherung Gruppe) dokonała pośredniego nabycia udziałów w funduszu venture capital IST cube (EuVECA) GmbH & Co KG. IST cube specjalizuje się w finansowaniu na wczesnym etapie startupów rozwijających innowacje naukowe, inżynieryjne i technologiczne bazujące na badaniach naukowych.
– Oprócz sukcesu komercyjnego, do którego dąży się poprzez przejście na finansowanie kapitału wysokiego ryzyka na wczesnym etapie, Grupa VIG odniesie korzyści dzięki przewadze w zakresie innowacji w obszarach istotnych dla ubezpieczeń. Umożliwia nam to bezpośrednie współinwestowanie i tworzenie partnerstw strategicznych. We współpracy z IST Austria – jednym z najlepszych na świecie instytutów naukowych zajmujących się najnowocześniejszymi badaniami w dziedzinie fizyki, matematyki, informatyki i nauk przyrodniczych – postrzegamy tę inwestycję jako przewagę konkurencyjną i trwały wkład w podniesienie rangi Austrii jako atrakcyjnej lokalizacji dla szybko rozwijającej się sceny zaawansowanych technologii – wyjaśnia Elisabeth Stadler, CEO VIG.
Oprócz VIG w IST cube zainwestowały Europejski Fundusz Inwestycyjny (EFI) jako główny inwestor, a także Austria Wirtschaftsservice (aws), bank rozwoju biznesu austriackiego rządu federalnego.
IST cube, który dotychczas zainwestował w sześć projektów z zakresu medycyny, informatyki i biochemii, chce wesprzeć około 40 projektów, z których każdy otrzyma 1–2 mln euro. Inwestycja VIG jest realizowana za pośrednictwem spółki inwestycyjnej VIG VIVECA Beteiligungen GmbH.
Chorwaccy ubezpieczyciele nieoczekiwanie korzystają na tym, że po dwóch ubiegłorocznych destrukcyjnych trzęsieniach ziemi nieposiadający dotychczas prywatnej ochrony mieszkańcy spieszą zawierać umowy ubezpieczenia, aby znów nie musieć ponosić kosztów odbudowy.
Ponieważ większość właścicieli nieruchomości nie posiadała ubezpieczenia na wypadek trzęsienia ziemi, ubezpieczyciele tacy jak Croatia Osiguranje d.d., Euroherc Osiguranje d.d., Allianz SE i Vienna Insurance Group AG uniknęli wypłat odszkodowań na wiele miliardów kun. Teraz z kolei, po marcowym trzęsieniu ziemi w Zagrzebiu i grudniowym na południu kraju, obserwują gwałtowny wzrost popytu, a co za tym idzie, zebranych składek. Jak szacuje prezes stowarzyszenia ubezpieczycieli, w styczniu ochrona uległa podwojeniu w stosunku do poziomu sprzed roku.
Składki za ubezpieczenie od skutków trzęsienia ziemi w ub.r. skoczyły o 30%. Jako że od kilku dziesięcioleci nie było w Chorwacji poważniejszych wstrząsów sejsmicznych, większość mieszkańców nie wykupywała polis chroniących przed ich skutkami. Tym samym oszczędzili branży ubezpieczeniowej 47 mld kun (7,5 mld dol.) wypłat. Zaledwie jedna piąta właścicieli domów posiadała taką polisę przed marcowym trzęsieniem, a średnia składka na głowę mieszkańca wynosiła w 2019 r. 342 euro – mniej niż 20% średniej w Unii Europejskiej, wynoszącej 2170 euro.
Projekt ustawy o rozpatrywaniu reklamacji i sporów klientów podmiotów rynku finansowego oraz o Funduszu Edukacji Finansowej trafi do prac do podkomisji stałej ds. instytucji finansowych. Wysłuchania publicznego w sprawie projektowanych przepisów nie będzie – zdecydowała 10 lutego sejmowa Komisja Finansów Publicznych.
Podczas obrad wiceprzewodnicząca Komisji Krystyna Skowrońska (PO) zaapelowała o odrzucenie projektu w kształcie, jakim został przedłożony Sejmowi. Zwracała uwagę, że nie przeprowadzono debaty na temat zasadności zmian złożenia takiego projektu i zlikwidowania urzędu ważnego dla klientów rynku finansowego. Podkreślała, że urząd Rzecznika Finansowego jest organem kadencyjnym, niezależnym, apolitycznym, wyspecjalizowanym. Jej zdaniem likwidacja RzF to odebranie konsumentom ochrony, którą mieli zapewnioną do tej pory.
Krystyna Skowrońska oceniła, że w procesie reorganizacji struktury i przekazania kompetencji Rzecznika do UOKiK dotychczasowy dorobek instytucji zostanie zmarnowany. Z kolei poseł Tadeusz Cymański (PiS) przekonywał, że sprawa jest ogromnej wagi, a obie instytucje cieszą się uznaniem, dlatego potrzebne są dalsze prace nad projektem.
– Przeforsowanie siłą tak ważnej ustawy byłoby błędem – podkreślił. – Mam nadzieję, że wypracujemy taki kształt tej ustawy, że interesy indywidualnych konsumentów nie ucierpią – dodał.
Posłanka Hanna Gill-Piątek (niezrzeszona) zgłosiła wniosek o zorganizowanie wysłuchania publicznego w tej sprawie. Jednak niewielką większością głosów został on odrzucony. Natomiast niemal przez aklamację (49 głosów za, jeden przeciw) przyjęto wniosek o skierowanie projektu do dalszych prac w podkomisji stałej ds. instytucji finansowych.
Reprezentujący Ministerstwo Finansów wiceminister finansów Piotr Patkowski zadeklarował wolę współpracy. – Jeśli podkomisja udoskonali projekt, wspólnie z prezesem UOKiK, to my do tej pracy przystąpimy – zapowiedział.
Podkreślił, że w opinii rządu przedstawiany projekt jednoznacznie poprawi sytuację konsumenta na rynku finansowym.
Zainteresowanie prywatnymi polisami zdrowotnymi w Polsce ciągle rośnie. Świadczy o tym wzrost liczby ubezpieczonych, który przełożył się na zwiększenie wartości składki zbieranej z tego typu umów – wskazuje Polska Izba Ubezpieczeń.
Według danych PIU, na koniec 3 kwartałów ubiegłego roku ubezpieczenie zdrowotne miało ponad 3,1 mln Polaków, czyli 10,6% więcej niż w analogicznym okresie 2019 r. (2,8 mln wg ówczesnego raportu Izby). Z kolei wartość składki wzrosła o 4,3% i przekroczyła łącznie 665 mln zł.
– Prywatne ubezpieczenia stały się ważnym elementem ochrony zdrowia dla Polaków, ponieważ zapewniają szybki dostęp do wysokiej jakości opieki medycznej. Pomimo niepewności wywołanej spowolnieniem gospodarczym, pracodawcy nie rezygnują z polis zdrowotnych. Co więcej, kolejne firmy decydują się na zakup takiego ubezpieczenia w ramach benefitów pracowniczych. Ponadto zwiększyła się liczba posiadaczy indywidualnych polis zdrowotnych. Wzrost jest tu prawie trzykrotnie wyższy niż w przypadku ubezpieczeń grupowych. Wpływ na to może mieć trudna sytuacja w publicznej opiece zdrowotnej, obciążonej walką z SARS CoV-2 – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU.
– Ostatni rok zdecydowanie zmienił podejście ubezpieczających i ubezpieczonych do polis zdrowotnych, zarówno grupowych, jak i indywidualnych. Po pierwsze, zaczęły być one jeszcze bardziej pożądanym benefitem pracowniczym niż rok temu. Po drugie, zmieniło się podejście kupujących do zakresu polis – świadczenia wcześniej marginalizowane i uważane za dodatki są teraz jednymi z najistotniejszych, jak telemedycyna. – komentuje Robert Łoś, prezes Saltus Ubezpieczenia.
W 2020 r. duża część opieki medycznej była świadczona zdalnie. Szczególnie w początkowej fazie pandemii bardzo wielu pacjentów korzystało z e-konsultacji. Ubezpieczyciele rozszerzyli w związku z tym zakres usług telemedycznych. Wzmocniona została obsługa w call center, a dodatkowo pacjenci oraz lekarze zyskali lepszy dostęp do wyników badań przekazywanych zdalnie.
– Oferta zakładów ubezpieczeń została w wielu przypadkach wzbogacona także o usługi podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Przed wybuchem pandemii dla ubezpieczonych ważny był przede wszystkim dostęp do specjalistów. W sytuacji epidemicznej wzrosło natomiast zainteresowanie konsultacjami z internistami i pediatrami. Wiele firm ubezpieczeniowych włączyło też w zakres polisy opiekę psychologa, ponieważ w warunkach izolacji, wprowadzonych obostrzeń i dużej niepewności gospodarczej zwiększyło się zapotrzebowanie na usługi psychologiczne. Dodatkowo ubezpieczyciele zaoferowali organizację testów na Covid-19 – dodaje Dorota M. Fal.
Słowa ekspertki potwierdza Robert Łoś.
– Dotychczas dla ubezpieczających najważniejsza była jak najdłuższa lista świadczeń dostępnych w ramach polisy. Nie analizowali oni jednak aż tak dokładnie, co ona zawierała. A krótsza lista wcale nie musi oznaczać słabszej ochrony. – wskazuje – Obecnie świadczeniami, które są szczególnie „w cenie”, są ochrona przed chorobami zakaźnymi, zwłaszcza Covid-19, pomoc zdalna oraz wsparcie w walce z problemami psychicznymi. Pandemia i spowodowana nią izolacja odcisnęły piętno na naszym zdrowiu – zarówno fizycznym, jak i psychicznym. – dodaje.
PIU zauważa, że w III kwartale 2020 r. wielu Polaków wróciło do wizyt stacjonarnych, co przełożyło się na wzrost ogólnej liczby badań i konsultacji medycznych. Wracają też powoli badania profilaktyczne. Telemedycyna nadal cieszy się jednak dużą popularnością, a wizyty zdalne pozostaną w ofercie ubezpieczycieli na stałe.
Co przyniesie przyszłość?
– Biorąc pod uwagę fakt, że przez pandemię zdecydowanie pogorszyła się nasza dbałość o odpowiednią profilaktykę zdrowotną, poza ochroną przed COVID-19, ubezpieczający w ramach polis grupowych (pracodawcy) powinni pełnić nie tylko rolę dostawcy ochrony, ale też aktywnie zachęcać do korzystania ze świadczeń. Przedsiębiorcy powinni przede wszystkim wyjść poza schemat obowiązkowych badań okresowych i zachęcać pracowników do częstszego sprawdzania swojego stanu zdrowia. Zwłaszcza że pojęcie medycyny pracy jest bardzo pojemne i można w jej ramach całościowo zadbać o zdrowie, tworząc np. pracownicze programy profilaktyczne, pomagające kompleksowo diagnozować i leczyć najpowszechniej występujące wśród pracowników schorzenia. – mówi Robert Łoś.
Wideooględziny, aplikacja AutoWycena, Mobilna Likwidacja Szkód czy w pełni automatyczna wymiana formularzy w ramach Bezpośredniej Likwidacji Szkód – to tylko niektóre usprawnienia wdrożone przez ERGO Hestię w 2020 r. Zmiany pozwalają ubezpieczycielowi przede wszystkim na coraz lepszą i szybszą likwidację szkód majątkowych. Większość wdrożeń jest wynikiem realizacji długoterminowej strategii, choć popularyzację niektórych przyspiesza pandemia.
Zapewnienie wysokiej jakości likwidacji szkód wymaga kompleksowego podejścia. By osiągać jak najlepsze rezultaty, konieczna jest dobra organizacja i transparentność procesu, terminowość, przejrzysta komunikacja z klientami, a także adekwatność wypłat. Takie podejście przekłada się też na satysfakcję i co za tym idzie – lojalność klientów.
Mając na uwadze te elementy procesu likwidacji szkód, ERGO Hestia wdrożyła wiele inicjatyw, których celem jest zapewnienie jak najlepszej obsługi. Objęły one zarówno usprawnienia technologiczne, jak i operacyjne.
Mobilna Likwidacja Szkód
Jedną z wprowadzonych w 2020 r. przez ERGO Hestię zmian jest tzw. Mobilna Likwidacja Szkód, czyli system wraz z aplikacją dla mobilnych likwidatorów szkód. Nowe narzędzie umożliwiło m.in. zastąpienie papierowej dokumentacji elektronicznym dokumentem podpisywanym przez klienta na telefonie lub tablecie.
– Likwidacja szkody z wykorzystaniem nowoczesnego systemu i aplikacji odbywa się znacznie sprawniej, a spotkanie z rzeczoznawcą daje lepsze efekty. Dzięki pracy na danych klient wykonuje mniej czynności, a jego spotkanie z rzeczoznawcą mobilnym trwa krócej niż dotychczas, dzięki czemu może on odwiedzić więcej klientów w ciągu jednego dnia.
Dane z podpisanego e-dokumentu trafiają do systemu obsługi szkód. Dzięki temu rzeczoznawca i klient mają do nich błyskawiczny dostęp – wyjaśnia Marcin Seklecki, dyrektor ds. likwidacji szkód komunikacyjnych w STU ERGO Hestia.
Marcin Seklecki
System jest zintegrowany z systemem SLS oraz z innymi systemami w infrastrukturze informatycznej firmy.
Oględziny via smartfon
Alternatywą dla likwidacji mobilnej, oferowaną klientom w przypadku mniejszych szkód, są wideooględziny. To sposób na likwidację szkody, która odbywa się w ogóle bez udziału rzeczoznawcy mobilnego.
Proces przeprowadzany jest zdalnie przez opiekuna szkody i klienta, który przy wykorzystaniu smartfona i dedykowanej platformy ERGO Hestii samodzielnie wykonuje zdjęcia uszkodzeń. W całym procesie klient nie podejmuje żadnych czynności poza wskazywaniem uszkodzeń za pomocą obiektywu w smartfonie. Po zakończeniu oględzin opiekun szkody sporządza kosztorys naprawy i wysyła go do klienta e-mailem. Jeżeli zostanie on zaakceptowany, następuje wypłata odszkodowania.
By skorzystać z tej możliwości, wystarczy zasięg sieci komórkowej i dostęp do internetu w telefonie. W 2020 r. ERGO Hestia przeprowadziła kilka tysięcy wideooględzin, z czego 75% dotyczyło szkód na pojeździe, a 25% szkód na mieniu.
– Proces wideooględzin ma na celu przede wszystkim skrócenie czasu likwidacji szkody. Dzięki temu klienci nie muszą oczekiwać na przyjazd rzeczoznawcy. Ponadto rozwiązanie to ma bardzo dobry wpływ na środowisko, bo rezygnujemy w ten sposób z długiej podróży samochodem.
W przypadku szkód komunikacyjnych wideooględziny przeprowadzamy nie tylko w Polsce, ale też w innych państwach Europy – podsumowuje Marcin Seklecki.
AutoWycena dla lubiących technologie
O krok dalej idzie aplikacja AutoWycena przygotowana przez ERGO Hestię dla klientów, którzy chętnie korzystają z nowoczesnych technologii. Dzięki niej klienci mogą praktycznie samodzielnie zlikwidować niewielkie szkody komunikacyjne. Jak działa?
Klient po zgłoszeniu szkody otrzymuje esemesem indywidualny link do aplikacji, która umożliwi samodzielne wykonanie oględzin, dodanie zdjęć uszkodzeń oraz niezbędnej do likwidacji szkody dokumentacji.
Klient sam określa zakres oraz wielkość uszkodzeń, na podstawie których system automatycznie wylicza kwotę odszkodowania. Przedstawiona propozycja może zostać przez niego zaakceptowana bądź odrzucona, natomiast cała załączona dokumentacja trafia bezpośrednio do teczki szkodowej.
Jeżeli klient akceptuje wysokość odszkodowania – jest ono niezwłocznie wypłacane. W przypadku braku zgody na wyliczony samodzielnie kosztorys opiekun ERGO Hestii kontaktuje się z klientem w celu przedstawienia propozycji po ewentualnej rekalkulacji celem zawarcia ugody.
– AutoWycena skraca czas likwidacji szkody, a także powoduje, że cały proces wymaga minimum formalności. Możliwość samodzielnego przygotowania kalkulacji docenia coraz więcej osób. Warunkiem jest sprawne poruszanie się w nowoczesnych technologiach – dodaje ekspert.
Technologia wsparciem, nie zamiennikiem
Choć technologiczne usprawnienia znajdują w likwidacji szkód coraz szersze zastosowanie i przynoszą wymierne korzyści, inwestycje ERGO Hestii w nowe rozwiązania są podejmowane ostrożnie, zawsze mając na uwadze, że w procesie likwidacji szkód najważniejszy jest klient.
– Jest wiele spraw, w których ludzie w dalszym ciągu są niezastąpieni. Szczególnie że osoba, której zdarzy się szkoda, potrzebuje pomocy i wsparcia. Często chce rozmawiać z ekspertem, który poważnie go traktuje.
Dla wielu klientów niezwykle ważny jest kontakt z drugą osobą, a od sposobu obsługi uzależniają oni akceptację wysokości odszkodowania. Dlatego zawsze tłumaczę opiekunom klienta: ty obsługujesz 100 szkód miesięcznie, ale twój klient ma jedną szkodę na dziesięć lat. Weź go za rękę i przeprowadź przez ten proces – dodaje Kazimierz Majdański, dyrektor zarządzający Biurem Operacji i Likwidacji Szkód w ERGO Hestii.
Kazimierz Majdański
Takie podejście przekłada się na satysfakcję i lojalność klientów. Jeżeli klient po szkodzie zostaje z ERGO Hestią na kolejny rok, znaczy to, że cena będąca kluczowym determinantem wyboru oferty ubezpieczenia zeszła dla niego na drugi plan. Dla ERGO Hestii najważniejsze jest to, aby klient pomyślał: Zostaję z wami, bo świetnie zajęliście się moją szkodą.
Dynamiczne zmiany w rozwoju gospodarczym kraju spowodowały także zmiany w zakresie funkcjonowania rynku usług płatniczych. Skończył się okres „monopolu banków” na obsługę usług płatniczych i do realizacji tych usług dopuszczone zostały inne podmioty.
Podstawą regulacji całego rynku usług płatniczych na terenie Unii Europejskiej jest Dyrektywa 2007/64/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 13 listopada 2007 r. w sprawie usług płatniczych w ramach rynku wewnętrznego. Jej celem było przede wszystkim otwarcie rynku finansowego na nowe podmioty, tak aby umożliwić podmiotom innym niż banki świadczenie usług płatniczych.
Usługi płatnicze w Unii Europejskiej i Polsce
Dyrektywa określa rodzaje prowadzonych usług finansowych oraz wprowadza minimalne zabezpieczenia i nadzór nad nimi w celu zapewnienia użytkownikom korzystającym z tych usług pełnego bezpieczeństwa obrotu finansowego.
Wcześniej działalność w zakresie świadczenia usług finansowych – także w Polsce – była prowadzona na zasadzie swobody działalności gospodarczej. Oczywiście ze względu na bezpieczeństwo istniał wymóg uzyskania i posiadania zezwolenia na świadczenie tych usług lub przy określonym węższym zakresie świadczenia tych usług (np. głównie przyjmowania wpłat) bez konieczności uzyskiwania zezwolenia, a tylko na podstawie wpisu do rejestru prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Do polskiego prawa przepisy powyższej Dyrektywy zostały wdrożone ustawą z 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych (Dz.U. z 2020 r., poz. 794, 1639). Ustawa ta była wielokrotnie zmieniana i modyfikowana, np. największą, ustawą z 10 maja 2018 r. o zmianie ustawy o usługach płatniczych oraz niektórych innych ustaw.
Ustawa wprowadziła zasadę, że usługi płatnicze mogą być wykonywane jedynie przez dostawców usług płatniczych, tzn. przez banki (tradycyjnie) oraz inne instytucje płatnicze, instytucje pieniądza elektronicznego oraz biura usług płatniczych.
Poza bankami każda taka instytucja musi uzyskać zezwolenie na prowadzenie takiej działalności z KNF w formie krajowej instytucji płatniczej lub wpisu do rejestru usług płatniczych jako biuro usług płatniczych.
Szczegółowe i bardzo złożone przepisy tej ustawy regulują wszystkie zagadnienia ich założenia i funkcjonowania, w tym także bezpieczeństwa i zabezpieczeń finansowych. Dla Biur Usług Płatniczych jest to obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.
Jak pracują biura usług płatniczych
W praktyce wiele osób nie zna zasad funkcjonowania biur usług płatniczych zwanych potocznie „punktami opłat”. Takie punkty prowadzi także Alwis & Secura w biurach ubezpieczeń prowadzonych przez OFWCA. Ustawa pozwala na takie działania – prowadzenia punktów wraz z prowadzeniem innej działalności – a w naszym przypadku świetnie się to uzupełnia.
W biurach ubezpieczeń, zwłaszcza jednoosobowych, zawsze jest osoba, która obsługuje punkt przyjmowania opłat. Biuro ubezpieczeń jest więc zawsze otwarte, przyjmuje wszystkich klientów, ułatwia kontakt z OFWCA. Sam agent może być u klientów, załatwiać inne sprawy czy uczestniczyć w szkoleniach bez obawy, że jego biuro jest zamknięte.
Tak jak wspomniałem powyżej, prowadzenie biur usług płatniczych jest działalnością regulowaną, a to oznacza, że wymaga uzyskania wpisu do prowadzonego przez KNF rejestru dostawców usług płatniczych w postaci tzw. małej instytucji płatniczej (MIP). MIP mogą wykonywać swoją działalność wyłącznie w Polsce, a wielkość ich obrotu realizowanego w ciągu miesiąca nie może przekroczyć 1,5 mln euro.
Wprowadzając takie zmiany, ustawodawca uznał, że MIP mogą być atrakcyjną formą prowadzenia działalności przez podmioty dopiero rozpoczynające działalność na rynku usług płatniczych, w szczególności z tzw. sektora fintech, tj. z tej części rynku finansowego, która dostarcza usługi i rozwiązania wykorzystujące najnowocześniejsze technologie, takie jak sztuczna inteligencja, automatyczne doradztwo czy analizy dużych baz danych.
Każde biuro (punkt) usług płatniczych ma indywidualny numer identyfikacyjny, który powinien być udostępniany klientom np. poprzez zamieszczanie go na pieczątce potwierdzającej przyjęcie wpłaty. To także gwarancja, że taki punkt działa legalnie, zgodnie z najwyższymi standardami i obowiązującym prawem. Dla klienta zawsze najważniejsza jest szybka realizacja przelewu – wpłaty oraz bezpieczeństwo tej wpłaty.
Ustawa o usługach płatniczych precyzyjnie reguluje działalność punktów opłat i m.in. określa, że transakcja płatnicza realizowana w punkcie usług płatniczych na terenie kraju musi być zrealizowana w ciągu dwóch dni. W punktach prowadzonych przez Alwisa jest to w zasadzie następny dzień roboczy po dokonaniu płatności.
Trzeba podkreślić, że tym, co powinno cechować każde dobre biuro usług płatniczych, jest pełna odpowiedzialność za prawidłowe wykonanie usługi, jej wysoka jakość i dostosowanie do potrzeb klienta, np. pod kątem godzin świadczenia usługi.
Oczywiście tak jak wszędzie, tu również może się zdarzyć pomyłka (nieprawidłowe konto, niewłaściwy opis czy niepełna lub mylna kwota). W takich sytuacjach biuro usług płatniczych zawsze ponosi pełną odpowiedzialność za nieprawidłowe wykonanie usługi. Obowiązkowym działaniem jest szybka reakcja na każdą zgłoszoną reklamację oraz naprawienie popełnionego błędu, np. poprzez ponowne poprawne wykonanie usługi i zwrot wszystkich faktycznych kosztów, które klient poniósł w związku z tą pomyłką.
Koszty te powinny być udokumentowane i mogą obejmować np. naliczone odsetki za nieterminową wpłatę. Dla zapewnienia bezpieczeństwa i poprawności świadczenia usług każde biuro musi posiadać obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.
Ubezpieczenie OC biur usług płatniczych
Podstawą prawną tego ubezpieczenia jest rozporządzenie ministra finansów z 18 kwietnia 2012 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia biur usług płatniczych wymaganego w związku ze świadczeniem usług płatniczych łączących się z wykonywaniem transakcji płatniczych wynikających z ustawy o świadczeniu usług płatniczych (Dz.U. z 2014 r., poz. 873, 1309). Wydane ono zostało na podstawie delegacji ustawowej wynikającej z art. 125 ust. 9 ustawy z 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych.
Ubezpieczenie to jest przeznaczone dla biur i osób świadczących usługi płatnicze, nie tylko związane z przyjmowaniem wpłat, ale także z innymi usługami, takimi jak dokonywanie wypłat gotówki, dokonywanie transakcji płatniczych – przelewy, zlecenia stałe, polecenia zapłaty oraz prowadzenie operacji instrumentami płatniczymi. Czyli usługami, które mogą prowadzić biura usług płatniczych jako Małe Instytucje Płatnicze.
Zakres ochrony ujęty w rozporządzeniu ministra finansów wynika z ustawy o usługach płatniczych.
Stanisław Kuta
Ubezpieczenie nie obejmuje pokrycia żadnych kar umownych i administracyjnych oraz strat powstałych na wskutek działań wojennych, stanu wojennego, rozruchów, zamieszek oraz aktów terroru.
Suma gwarancyjna ubezpieczenia jest wyliczana od obrotu, czyli całej kwoty wszystkich transakcji w ciągu ostatnich 12 miesięcy i wynosi ona 0,6% od wielkości obrotu. Przy umowach dłuższych niż rok istnieją specjalne mechanizmy zwiększania sumy gwarancyjnej za każdy kolejny miesiąc ubezpieczenia.
Przy biurach nowych suma gwarancyjna jest ustalana na podstawie opracowanego programu działalności i planu finansowego. Niektórzy ubezpieczyciele w takich sytuacjach zakładają automatyczne zwiększanie sumy gwarancyjnej do faktycznie występującego obrotu i rozliczają składkę za ubezpieczenie po jego zakończeniu.
Składki za ubezpieczenie nie są wysokie i np. przy obrocie biura 5 mln zł wynoszą ok. 900–1200 zł.
Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej biura usług płatniczych musi być zawarte na jeden dzień wcześniej przed rozpoczęciem świadczenia usług płatniczych. Ubezpieczenia te prowadzi większość polskich ubezpieczycieli.
Ubezpieczenie nie jest skomplikowane pod względem merytorycznym. Krajowe instytucje płatnicze, posiadające sieć biur usług płatniczych (agentów) negocjują często z ubezpieczycielami warunki ubezpieczeń i wysokości składek dla swoich biur.
Ubezpieczenie to nie jest czysto zawodowym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej, ale obejmuje ochroną osoby zarządzające biurami i zatrudnione w tych biurach.
Jest także obowiązkowe, zabezpiecza roszczenia klientów i moim zdaniem kwalifikuje się do zaliczenia do tej grupy ubezpieczeń.
W lutym do Marsh dołączyli dwaj nowi eksperci: Marcin Stoń oraz Kamil Adamski. Obaj wzmocnili zespół PEMA (fuzje i przejęcia).
– Marsh PEMA to najdłużej działająca na polskim rynku praktyka skoncentrowana na ubezpieczeniach transakcyjnych. W ubiegłym roku zrealizowaliśmy kilkadziesiąt polskich projektów wspieranych ubezpieczeniami transakcyjnymi. Jako największy broker ubezpieczeniowy na świecie aktywnie współpracujemy w ramach międzynarodowej sieci ekspertów Marsh i realizujemy projekty regionalne. Jestem przekonana, że wiedza oraz bogate doświadczenie Marcina i Kamila wzmocnią dalszy rozwój praktyki – zarówno na rynku lokalnym, jak i w regionie CEE – podkreśla Małgorzata Splett, dyrektor Działu FINPRO i PEMA.
Marcin Stoń posiada ponad 13-letnie doświadczenie w obszarze ubezpieczeń finansowych. Poprzednio był związany z Tokio Marine HCC, gdzie zajmował się ubezpieczeniami transakcyjnymi. Wcześniej pracował m.in. w Deloitte i EY. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim oraz stosunki międzynarodowe w Szkole Głównej Handlowej.
Kamil Adamski specjalizuje się w obsłudze transakcji M&A i prawie korporacyjnym. Doradzał wielu lokalnym i międzynarodowym klientom, w tym inwestorom branżowym oraz funduszom private equity i venture capital. Poprzednio pracował w polskich biurach międzynarodowych kancelarii prawniczych (Weil, Gotshal & Manges i Noerr) oraz jako prawnik in-house u globalnego brokera ubezpieczeniowego. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz adwokatem, obecnie niepraktykującym w zawodzie.
Obecnie zespół PEMA Marsh, razem z Małgorzatą Splett i Bartoszem Żółtowskim, tworzy 4 ekspertów zajmujących się obsługą lokalnych transakcji.
Ponad połowa polskich przedsiębiorców uczestniczących w badaniu Nationale-Nederlanden „Benefity pracownicze w dobie pandemii” przyznaje, że Covid-19 miał negatywny wpływ na kondycję finansową ich firmy. Pomimo ewentualnych trudności blisko osiem na dziesięć przedsiębiorstw deklaruje, że oferuje swoim pracownikom pozapłacowe korzyści. Według jednej trzeciej respondentów na znaczeniu najbardziej zyskała możliwość pracy zdalnej.
60% ankietowanych przedsiębiorców przyznaje, że pandemia miała negatywny wpływ na sytuację finansową ich firmy. W tej grupie największe problemy zgłaszają przedstawiciele sektora handlowo-usługowego. 2/3 badanych firm handlowych potwierdza, że w wyniku trwającej pandemii ich sytuacja finansowa uległa pogorszeniu. W przypadku ponad 1/3 Covid-19 nie spowodował zmian sytuacji finansowej, zaś pozytywne oddziaływanie nowej sytuacji na firmowy budżet zauważa 5% ankietowanych.
Blisko 80% badanych przedsiębiorców potwierdza, że osoby zatrudnione w ich organizacji mogą skorzystać z różnego rodzaju benefitów. Wśród oferowanych świadczeń pozapłacowych, często znajdują się szkolenia zawodowe (49%) oraz możliwość pracy zdalnej (43%). Ze względu na wprowadzone obostrzenia ta ostatnia korzyść cieszy się coraz większą popularnością. I choć praca zdalna już wcześniej miała całkiem spore grono zwolenników, to właśnie w czasie pandemii najbardziej zyskała na znaczeniu. Tak przynajmniej uważa 38% badanych.
– Praca realizowana zdalnie jest naturalną konsekwencją wydarzeń ostatnich miesięcy. Już teraz widzimy, że przestaje być ona postrzegana jako benefit, a staje się zwyczajną formą wykonywania obowiązków zawodowych. Nasze wcześniejsze badania pokazały, że wielu pracowników chciałoby już na stałe działać w takim modelu. Rolą mądrego i odpowiedzialnego pracodawcy jest zapewnienie osobom zatrudnionym bezpiecznych warunków pracy – niezależnie od tego, czy pracują w biurze, czy we własnym domu. Jednym z elementów ochrony może być właśnie grupowe ubezpieczenie na życie. Niezbędne w tym zakresie jest także uregulowanie kwestii związanych z pracą zdalną – mówi Ewa Dąbrowska, dyrektor Pionu Klienta Korporacyjnego Nationale-Nederlanden.
W ciągu ostatniego roku, ze względu na pandemię, na znaczeniu straciły przede wszystkim takie benefity, jak karta umożliwiająca korzystanie z obiektów sportowych, a także szkolenia zawodowe i rozwojowe. Na takie odpowiedzi wskazało odpowiednio 45 i 30% respondentów.
Polisa na życie głównym elementem oferty benefitowej
Z badania Nationale-Nederlanden wynika, że najpopularniejszym benefitem oferowanym przez firmy pozostaje grupowa polisa na życie – 60% wskazań. 94% respondentów stwierdziło, że udostępnianie pracownikom ubezpieczenia na życie jest świadczeniem oferowanym od kilku lat. Jedynie nieliczne przedsiębiorstwa wprowadziły ten benefit dopiero w ubiegłym roku, wraz z pojawieniem się zagrożenia epidemiologicznego.
– Warto podkreślić, że dziś ubezpieczenie grupowe na życie to nie tylko świadczenie na wypadek najgorszego. Produkty te coraz częściej rozwijane są jako element ochrony zdrowia i wsparcia w razie ciężkich zachorowań czy niezdolności do pracy. Te komponenty są często odpowiedzią na największe wyzwania i ryzyka, jakie wiążą się np. z chorobami cywilizacyjnymi – mówi Ewa Dąbrowska.
Pracodawcy angażują się w składki
Ponad połowa pracodawców oferujących pracownikom grupowe ubezpieczenie na życie deklaruje, że finansuje im składki: 27% pokrywa ich koszt w całości, natomiast 28% partycypuje w nich częściowo. Zazwyczaj wysokość składki jest kwotą stałą i według co drugiego przedsiębiorcy wynosi około 50 zł na osobę.
– Te deklaracje wydają się zbyt optymistyczne. Zgodnie z danymi rynkowymi na udział w finansowaniu ubezpieczenia decyduje się dziś około 15% firm. Widzimy tu jednak potencjał do zmiany. Z myślą o zdrowiu i bezpieczeństwie osób zatrudnionych wiele firm zaczyna interesować się tym rozwiązaniem i coraz chętniej zgłaszają też gotowość do włączania się w składkę. Kryzys zdrowotny związany z koronawirusem tylko potwierdził, jak opłacalna i ważna jest inwestycja w profilaktykę i zdrowie pracowników. Dlatego sądzę, że coraz więcej pracodawców będzie decydować się na partycypację w kosztach związanych z tym świadczeniem – dodaje Ewa Dąbrowska.
Firmy deklarujące sponsorowanie pracownikom grupowej polisy na życie jako główny powód wskazują chęć budowania lojalności (55% wskazań), a następnie politykę wizerunkową firmy (41%). Mniejsze znaczenie mają dla nich zachęty podatkowe i kwestia odprawy pośmiertnej.
O badaniu:
Badanie zrealizowane zostało na zlecenie Nationale-Nederlanden przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych w styczniu 2021 roku. W ramach badania ilościowego przeprowadzono wywiady przy użyciu techniki CATI, na firmach (N = 30, w tym: 25% liczba pracowników 2–19 [n = 75], 50% liczba pracowników 20–250 [n = 150], 25% – liczba pracowników 250+ [n = 75]).
Przez ostatnie dwadzieścia lat BIK Serwis zajmował się serwisem dla klientów korporacyjnych zainteresowanych ubezpieczeniami komunikacyjnymi. Od roku buduje ogólnopolską sieć agencyjną. Wraz z przejęciem porównywarki Punkta rozpoczyna natomiast tworzenie wielokanałowego modelu sprzedaży ubezpieczeń w segmencie detalicznym.
– Wraz z pozyskaną bazą i marką, możliwościami marketingowymi oraz technologiami, którymi dysponujemy, inwestycja w Punkta przyspieszy realizację strategii detalicznej BIK. Jej celem jest stworzenie klientom możliwości kupowania usług przez wiele kanałów, czyli online, telefonicznie czy bezpośrednio u agentów – mówi Michał Daniluk, dyrektor zarządzający, członek zarządu BIK Serwis.
Zakup Punkty jest kolejną akwizycją BIK po niedawnym przejęciu działalność April International w Europie Środkowo-Wschodniej.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.