Blog - Strona 1192 z 1482 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1192

Wiener: Rodzina i zdrowie najwyżej na liście priorytetów rolników

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Według danych z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Wiener, niemal 50% badanych rolników najwyżej ceni rodzinę i zdrowie. Niestety, mimo tak mocnej deklaracji, w kontekście profilaktyki zdrowia i badań w tej grupie osób wciąż jest dużo do poprawy. Z odpowiedzi ankietowanych wynika również, że rolnicy wykazują się dużym zaangażowaniem społecznym.

W badaniu uwzględniono zachowania i przekonania rolników, w tym na temat uczestnictwa w życiu społecznym oraz kwestii zdrowotnych.

– Respondenci kładą bardzo duży nacisk na podstawowe wartości. Do najbardziej cenionych należą rodzina oraz zdrowie – wskazało je odpowiednio 40% i 27% z nich – tłumaczy Beata Raszkiewicz z Wiener.

Wyniki badania wskazują, że rolnicy wykazują się dużym zaangażowaniem i aktywnością społeczną. Blisko co piąta badana osoba deklaruje przynależność do lokalnych organizacji. Co druga z nich wskazała Koło Gospodyń Wiejskich, 42% Ochotniczą Straż Pożarną, a 40% lokalny klub sportowy. Do popularnych inicjatyw, w których rolnicy chętnie uczestniczą, należą również dożynki (20%), zbiórki pieniędzy (19%) i festyny (18%). Członkostwo w organizacjach częściej deklarują kobiety (25% vs 15% mężczyzn).

– Zdecydowanie większe zainteresowanie udziałem w lokalnych inicjatywach wykazują młodzi rolnicy, którzy nie ukończyli jeszcze 44 lat (37%, wobec 4% w starszych grupach). Częściej też zainteresowanie lokalnymi działaniami widać wśród osób o wykształceniu średnim (16%) i wyższym (28%) – dodaje Beata Raszkiewicz.

82% ankietowanych deklaruje, że do najczęściej stosowanych przez nich środków zabezpieczenia gospodarstwa należy oddzielenie części mieszkalnej od gospodarczej. Oprócz tego rolnicy wskazują na stosowanie środków ochrony indywidualnej, utrzymywanie ładu i porządku na podwórzu oraz odpowiedni sposób przechowywania środków ochrony roślin, paliw, oleju czy smaru.

– Świadomość znaczenia bezpieczeństwa we współczesnym rolnictwie stale rośnie. Nasze badanie pokazało, że jest ono ważnym punktem w codziennej organizacji pracy rolników. A potwierdza to nasze doświadczenie: dla wielu klientów rolnych dbałość i praca nad eliminowaniem potencjalnych zagrożeń jest czymś zupełnie naturalnym – dodaje Beata Raszkiewicz.

Badanie pokazało również nawyki rolników w kontekście profilaktyki i dbałości o zdrowie.  Co drugi respondent deklarował, że w trakcie ostatniego roku (maksymalnie 2 lat) wykonywał badania profilaktyczne obejmujące m.in. morfologię czy OB. Połowa ankietowanych w okresie od roku do 2 lat kontrolowała swój poziom glukozy. Tylko co 5. osoba przeprowadzała to badanie w ciągu minionych 12 miesięcy, a 20% badanych kontrolowało glukozę ponad 2 lata temu. Co dziesiąta osoba nigdy nie robiła badań tego typu. Z kolei kontrolną wizytę u stomatologa w ciągu ostatnich od 2 lat do 5 lat odbyło mniej niż 40% respondentów. Blisko 70% mężczyzn nigdy nie przechodziło badania prostaty. Jedynie co piąty badał ją w okresie obejmującym ostatnie dwa lata. Z kolei tylko 1/5 kobiet deklaruje, że w ciągu minionego roku wykonywało cytologię i badanie piersi. 40% kobiet robiło to rok–dwa lata temu, 42% wcześniej lub wcale.

– Mimo tak mocnej deklaracji o ogromnym znaczeniu wartości zdrowia, niestety, w kontekście profilaktyki zdrowia i badań wśród rolników mamy wciąż dużo do poprawy. Stąd tak ważne jest wspieranie zdrowych nawyków – mówi Beata Raszkiewicz.

Wśród młodych rolników można zauważyć wyraźny podział na dwie grupy: osób świadomych potrzeby wykonywania badań profilaktycznych oraz tych, którzy uważają, że problem ich nie dotyczy – podział ten nie jest jednak związany z wykształceniem. W kolei wśród badanych osoby z wyższym wykształceniem częściej wykonują morfologię, przeprowadzają kontrolę u stomatologa i badają wzrok.

O badaniu:

Badanie „Rola kobiet i mężczyzn w nowoczesnym rolnictwie” zostało przeprowadzone na zlecenie Wiener przez SW Research w grudniu 2020 na próbie 522 polskich rolników dwiema metodami: metodą wywiadów on-line (CAWI) oraz metodą wywiadów telefonicznych (CATI).

(AM, źródło: Wiener)

Azja: Pandemia i technologia działają na korzyść ubezpieczeń na życie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Składka przypisana z ubezpieczeń na życie w regionie Azji i Pacyfiku wzrośnie z 1,2 bln dol. w 2019 do 1,5 bln dol. w 2023 r. Raport „Globalny rynek ubezpieczeń na życie do 2023” ujawnia, że skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) ubezpieczeń na życie w regionie Azji i Pacyfiku za lata 2019–2023 wyniesie 4,9%. Przyczynią się do tego starzenie się populacji i poszerzająca się klasa średnia z coraz większym dochodem rozporządzalnym.

Pomimo przeszkód stwarzanych przez pandemię, w kilku krajach daje się zaobserwować stopniowy powrót do normalności po zniesieniu restrykcji. W Singapurze ożywienie w III kw. 2020 r. pomógł przywrócić popyt na ubezpieczenia na życie. Podobnie w Hongkongu, gdzie suma składek z długoterminowych aktywnych polis wzrosła o 5,1% r/r w pierwszych trzech kwartałach 2020 r. Aby zwiększyć sprzedaż, niektórzy ubezpieczyciele oferują rozszerzenia covidowe, zapewniające diagnozę i świadczenie na wypadek śmierci. W Malezji Life Insurance Association poszerzyła zakres dodatkowych świadczeń pieniężnych dla ubezpieczonych ze zdiagnozowanym Covid-19. Oczekuje się, że wraz z wywołanym przez pandemię wzrostem świadomości przyczyni się to do zwiększenia popytu na ubezpieczenia na życie.

Kolejnym obszarem, który przyczynia się do rozwoju ubezpieczeń na życie, jest technologia. Zdaniem analityków rynek ubezpieczeń na życie w regionie będzie nadal rosnąć, dzięki szerszemu zastosowaniu technologii i wzrostowi popytu. Niska penetracja ubezpieczeniowa na rynkach wschodzących będzie motorem zapotrzebowania na ubezpieczenia ochronne, natomiast starzenie się społeczeństwa na rynkach dojrzałych wytworzy zapotrzebowanie na poemerytalne produkty ubezpieczeniowe.

(AC, źródło: Global Data)

UOKiK ukarał Open Life za misseling w sprzedaży polis z UFK

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ponad 20 milionów złotych – karę w takiej wysokości nałożył na Open Life prezes UOKiK Tomasz Chróstny. W wyniku przeprowadzonego postępowania uznał on, że ubezpieczyciel stosował wobec konsumentów nieuczciwą sprzedaż (misselling) polis z UFK. Prezes UOKiK stwierdził, że sprzedawane przez zakład „uefki” zawierały fundusze bardziej ryzykowne, niż wynikało to z potrzeb konsumentów i oceny ich profilu ryzyka, a także na okres dłuższy, niż sobie tego życzyli.

Postępowanie zostało wszczęte po zawiadomieniu ze strony Komisji Nadzoru Finansowego. W jego trakcie dokonano analizy zawieranych przez Open Life z konsumentami umów oraz wypełnionych przez klientów przy sprzedaży ankiet adekwatności. W toku postępowania ustalono, że zakład, oferując konsumentom polisy z UFK, proponował produkty zawierające ryzykowniejsze fundusze, niż wskazano to w ankiecie, np. gdy konsument zaznaczył, że akceptuje średnie ryzyko inwestycyjne, spółka przedstawiała ofertę funduszy o podwyższonym ryzyku.

Zbyt długie umowy

Analiza UOKiK wykazała również, że Open Life zawierał umowy na okres dłuższy, niż wskazany przez konsumentów, np. klienci zaznaczali, że są zainteresowani umową na maksymalnie 10 lat, a zakład proponował im produkt ważny do ukończenia przez nich 85. roku życia. W ocenie Urzędu takie działanie mogło narażać konsumentów na straty, gdyż w deklarowanym okresie, na jaki chcieli zainwestować pieniądze, wybrane fundusze mogły nie tylko nie przynieść zakładanych zysków, a wręcz zrealizować straty ze względu na konstrukcję produktu.

Ryzyko nieadekwatne do potrzeb

Postępowanie wykazało również, że ubezpieczyciel wprowadzał niektórych konsumentów w błąd, oferując im umowy nieadekwatne do ich potrzeb i profilu ryzyka określonych na podstawie wypełnionej ankiety. Jednocześnie przedstawiał im do podpisu oświadczenie przenoszące na nich odpowiedzialność za podjętą przez zakład decyzję, nie informując ich przy tym o jego rzeczywistych skutkach.

– Proponowanie konsumentom usług finansowych, które nie odpowiadają ich potrzebom oraz profilowi ryzyka, jest zakazane przez prawo polskie i europejskie. To działanie nieuczciwe, narażające konsumentów na poniesienie przez nich strat finansowych wyższych, niż są w stanie zaakceptować. To niewątpliwie również przejaw braku odpowiedzialności ze strony instytucji finansowej i nadużycie zaufania klientów, którzy mają prawo oczekiwać, że ubezpieczyciel – jako instytucja zaufania publicznego – zaoferuje im produkt dostosowany do potrzeb i profilu ryzyka – mówi Tomasz Chróstny.

Prezes Urzędu uznał, że Open Life naruszył zbiorowe interesy konsumentów, i nałożył na firmę karę finansową wynoszącą ponad 20 mln zł (20 011 600 zł). Kwestionowane w decyzji praktyki przedsiębiorca stosował od 2016 r. do drugiej połowy 2018 r. w zakresie missellingu, a w zakresie wprowadzania konsumentów w błąd – do końca 2018 r.

Decyzja nie jest prawomocna i spółka ma możliwość odwołać się do sądu.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

Ubezpieczyciele sprawniej przekażą dane do KNF

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

13 stycznia do konsultacji publicznych trafił projekt rozporządzenia Ministra Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej nowelizującego rozporządzenie w sprawie danych statystycznych dotyczących koasekuracji. Celem aktu jest wprowadzenie usprawnień  w zakresie sposobu przekazywania przez zakłady ubezpieczeń do Komisji Nadzoru Finansowego rocznych danych statystycznych z zakresu operacji koasekuracyjnych oraz podpisywania rocznych danych statystycznych przez osoby do tego uprawnione.

Przyjęte w projekcie rozwiązania zakładają umożliwienie ubezpieczycielom przekazywania rocznych danych statystycznych wyłącznie w formie elektronicznej oraz ich opatrywania kwalifikowanym podpisem elektronicznym, podpisem zaufanym albo podpisem osobistym przez osoby do tego uprawnione. Zdaniem autorów noweli proponowane regulacje są korzystne dla zakładów. Wyeliminują bowiem obowiązek tzw. podwójnego raportowania danych, zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej, na rzecz wyłącznie formy elektronicznej. Przyjęcie takiego rozwiązania ograniczy również czasochłonny sposób sporządzania i przekazywania rocznych danych statystycznych.

Konsultacje potrwają do 27 stycznia. Rozporządzenie wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

(AM, źródło: rcl.gov.pl)

Sollers Consulting wsparł Sagę we wdrożeniu nowego portalu dla klientów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Saga, brytyjski ubezpieczyciel oferujący m.in. polisy turystyczne, w ramach programu transformacji uruchomił nowy portal cyfrowy, którego celem jest poprawa jakości obsługi klienta. Narzędzie, które pozwala klientom na samodzielną obsługę cyfrową umów, zostało wdrożone przy wsparciu Sollers Consulting.

– Gratulujemy Sadze imponującego sukcesu. Pandemia ukazuje, jak ważne stały się usługi cyfrowe przyjazne dla użytkownika. To wielka przyjemność wspierać Sagę w jej wysiłkach transformacyjnych – komentuje Grzegorz Podleśny, partner Sollers Consulting.

– Cieszymy się, że możemy zaoferować naszym klientom udoskonaloną usługę cyfrową, która naprawdę będzie miała znaczenie. Zdajemy sobie sprawę z silnego zapotrzebowania na możliwość interakcji cyfrowej z dostawcami usług, a ten portal pozwoli większej liczbie naszych klientów na korzystanie z wybranego przez nich kanału – dodaje Leanne Brown, Operations Director Saga.

Saga specjalizuje się w świadczeniu usług dla osób powyżej 50. roku życia, dlatego doświadczenie użytkownika nowego portalu zostało zaprojektowane pod kątem ich potrzeb. Portal został stworzony z wykorzystaniem podejścia mobile-first, aby odzwierciedlić coraz większe wykorzystanie urządzeń mobilnych w codziennym życiu klientów. Platforma bazuje na technologii Guidewire CustomerEngage i w pierwszej kolejności została uruchomiona do obsługi ubezpieczeń komunikacyjnych. W niedalekiej przyszłości planowane jest włączenie do niego ubezpieczeń mieszkaniowych.

– Pomimo trudnych okoliczności spowodowanych pandemią, naszym zespołom udało się osiągnąć świetne wyniki. Jestem głęboko wdzięczny 20 osobom, którym udało się uruchomić nowy portal w ramach realizowanego zdalnie projektu. Był to znaczący krok w procesie cyfrowej transformacji Sagi. Cieszymy się, że możemy wspierać Sagę na tej drodze – zaznacza Grzegorz Podleśny.

– Zespół pracował z pełnym oddaniem, a współpraca zdalna pomiędzy Sagą i Sollersem przez cały czas trwania projektu układała się doskonale. Pierwsze transakcje zakończyły się sukcesem, zaś nasz zespół webchat informuje, że łatwość interakcji oraz obsługi portalu spotkały z pozytywnymi opiniami użytkowników – dodaje Leanne Brown.

(AM, źródło: Sollers Consulting)

Najszybszy sposób na nową produkcję

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Mam wrażenie, że my, agenci bardzo często boimy się telefonu. Boimy się kontaktu z klientem, szczególnie naszym. Długo zastanawiałem się, dlaczego tak jest. Teraz wiem, że powód jest prosty. Boimy się porażki, odmowy.

Boimy się, że przy okazji usłyszymy: „to ja chcę rzucić te polisy”, „zawieszę te składki”, „w tych polisach miało być co innego” albo „dlaczego tak mało się odłożyło?”, „a dlaczego tak mało wypłacili za złamanie palca?”.

Dodatkowo niekoniecznie wiemy, co jeszcze można zaproponować naszemu klientowi. Przecież polisa już jest. Nie patrzymy na zakres ochrony czy potrzeby. W czym problem, by zaproponować drugą, trzecią polisę? Jednym słowem – niestety, musimy się przyznać, że nie do końca potrafimy pracować „na portfelu”.

Telefon – niedocenione narzędzie

Jest ogromna różnica między dzwonieniem do nowego klienta a dzwonieniem do „naszych”. Często błędne myślenie agenta polega na tym, że łączy on nowego klienta z nadzieją na polisę, na nową produkcję. Nawet jeśli niczego nie wypisze, to najwyżej stracił czas.

Klient posiadający już polisy, do którego można by zadzwonić, to ryzyko – można utracić wypisane wcześniej wnioski. A zatem: nie ruszać, nie prowokować, jest, to jest.

Nic bardziej mylnego. Po pierwsze, jeżeli jesteś w stałym kontakcie z klientem i zapewniasz odpowiednią obsługę, pokazujesz potrzebę tych polis i co one zabezpieczają, myśl o rezygnacji z nich ci nie grozi.

Po drugie osoba, która posiada jakąkolwiek polisę, jest przekonana do tej formy zabezpieczenia siebie czy swojej rodziny, wierzy w ubezpieczenia, już tobie zaufała.

Jeżeli dzwonisz do nowej osoby, która wcześniej takiej formy nie stosowała, to na dzień dobry przynajmniej połowę kontaktów możesz odrzucić tylko z tego względu. Nie ma zaufania, nie ma potrzeby ubezpieczenia. Wszystko trzeba budować od zera.

Przypomnę, że w Polsce tylko kilkanaście procent naszych rodaków posiada indywidualne polisy na życie. Czyżby pozostali ich nie potrzebowali? Oczywiście, że nie. Potrzebują, tylko jeszcze nie są do tego przekonani.

Prawdopodobnie połowa z nich nigdy się do nich nie przekona. Rolą agenta ubezpieczeniowego jest porozmawiać z pozostałymi. Mamy do nich dotrzeć, przedstawić ofertę, zaproponować coś konkretnego, wpłynąć na ich decyzję. Szczególnie tych, którzy całe życie zastanawiają się i nie mogą zdecydować.

Ryszard Zawadzki

Rozmowa telefoniczna – klucz do sukcesu

Bardzo wielu agentów ma w swoich zasobach pokaźne grupy klientów, na których można stale robić bardzo przyzwoitą tzw. produkcję. Nie musimy wciąż kombinować, jak pozyskać nowych, co jest przecież jedną z najtrudniejszych rzeczy w tej pracy. Następnie rozważać, jak się spotkać i dalej przekonywać do takiej czy innej formy ubezpieczenia.

Pracując „na portfelu”, dzwonimy przecież do osób, które już znamy, u których byliśmy, z którymi współpracujemy od dłuższego czasu. Musimy zaproponować wszystko, czego brakuje, czego jest za mało.

Mam na myśli zbyt małe sumy ubezpieczenia lub brakujące poszczególne opcje / umowy dodatkowe, w tym ubezpieczenia dla ich najbliższych, rodzin, biznesów, majątku, przyszłej emerytury. UWAGA. To wszystko możemy robić, nie wychodząc z domu – zdalnie.

Pamiętajmy, że jeśli klient ma nawet bardzo dobre polisy, to nie znaczy, że jego rodzina jest bezpieczna. Dla przykładu – w rodzinie czteroosobowej (mąż, żona i dwójka dzieci) polisę ma tylko mąż, który jest jedynym żywicielem. A zatem rodzina nie jest w pełni ubezpieczona.

Żona jest bezrobotna, ale zajmuje się domem i dziećmi. W razie gdyby poważnie zachorowała, mąż nie podejmie pracy na trzech etatach, by zarobić na leczenie, tylko będzie musiał przejąć obowiązki żony. Wszystko zacznie się sypać.

Zadaniem agenta jest przygotowanie takiego ubezpieczenia, zaproponowanie takich polis, które w pełni uchronią całą rodzinę przed finansowymi skutkami tragedii, jaka może się wówczas wydarzyć.

Dzwoniąc do klientów „z portfela”, mamy zdecydowanie ułatwione zadanie. Wiemy, że odbiorą telefon, znamy się, mamy pewność, że taka forma ubezpieczenia jest potrzebna. A mimo to wykonanie takiego telefonu przez agenta staje się problemem – wydaje się, jakby aparaty paliły albo ważyły tonę. Znasz to?

Konkretne sposoby na nową produkcję

Umiejętność pracy „na portfelu” jest kluczowa, ale trzeba umieć „czytać klienta” – z tym agenci mają największy problem. Co to oznacza?

Za szybko oceniamy człowieka. Oczywiście wiemy, jaka jest dana osoba, przecież współpracujemy z nią od kilku/kilkunastu lat. Jednak pamiętajmy, że sytuacja finansowa i rodzinna klienta cały czas się zmienia i to, że dwa lata temu niczego nie chciał, nie znaczy, że teraz też tak będzie. Rok temu mógł nie chcieć z tobą rozmawiać, bo chwilę wcześniej np. pokłócił się z żoną.

Możemy myśleć, że niektórzy klienci nie oczekują żadnego kontaktu, ale tu warto zadać sobie pytanie – może do tej pory tak było, ale za sprawą koronawirusa zmienili zdanie? Czy takich klientów należy sobie odpuścić? Jeżeli nie jesteś przekonany, masz wątpliwości i nadal nie chcesz zadzwonić – odpuść.

Otrzymasz teraz ode mnie kilka podpowiedzi.

Wyszukaj w swoim portfelu poszczególnych klientów. Posegreguj ich.

W pierwszej grupie umieść tych, którzy mają małą sumę ubezpieczenia na życie. Czy proponując klientowi wyższą sumę, robisz mu krzywdę? NIE.

Założę się, że masz bardzo wielu takich, których ubezpieczenie na życie wynosi mniej niż 100 tys. zł! Zastanów się, czy taka polisa jest wystarczająca dla klienta? Niekoniecznie.

Dodatkowo – teraz to jest największy argument w sprzedaży. Niejeden zastanowił się, słysząc codziennie w wiadomościach o zgonach z powodu koronawirusa. „Czy suma ubezpieczenia, którą mam na polisie i pozostawię po sobie, jest wystarczająca, by moja rodzina mogła godnie żyć, jeśli mnie ten wirus dopadnie?”. Czy słyszałeś kiedyś o sytuacji, aby wdowa narzekała, że dostała za dużo pieniędzy z ubezpieczenia?

Właśnie teraz przekonaliśmy się, jak kruche jest życie ludzkie. Polacy dopiero w czasie pandemii poznali statystyki umieralności. Dowiedzieli się, że dziennie ginie w wypadkach czy też umiera około 1000 naszych rodaków. Ale tak było do tej pory, powiedzmy rok temu. Obecnie to liczba 1500–1800 zgonów dziennie.

W drugiej grupie umieść tych, którym brakuje niezbędnych umów dodatkowych. Doubezpiecz ich i pamiętaj, że nie musisz tego robić w istniejącej polisie.

Często zaproponowanie drugiej będzie dla klienta tańsze, pełniejsze, korzystniejsze. Będzie miał większe możliwości, a ty więcej argumentów. Zastanów się, czy chciałbyś, żeby w twojej polisie brakowało takich opcji, jak poważne zachorowanie lub niezdolność do pracy?

* Poważne zachorowanie, np. ciężka choroba, udar, zawał, nowotwór. Leczenie może kosztować nawet kilka czy kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Szczęściem w nieszczęściu jest sytuacja, gdy można dalej pracować. Leczenie kosztuje, a zarobki nagle spadają – efektywność pracy chorującego pracownika nigdy nie będzie taka sama jak wcześniej, gdy był zdrowy.

Właśnie dlatego konieczne jest wykupienie ubezpieczenia w razie poważnego zachorowania. Nie jest tak, że choroby dotyczą wyłącznie osób po 90. roku życia. W kolejkach do onkologa większość stanowią młodzi.

*Niezdolność do pracy – z powodu wypadku można stracić całkowitą zdolność podjęcia zatrudnienia. Klient wydaje majątek na leczenie i do tego jeszcze nie jest w stanie prowadzić swojej firmy. Oznacza to, że z obecnych dochodów, np. 10 tys. zł miesięcznie, otrzymuje rentę z ZUS-u w wysokości, załóżmy, 800 zł. Szok! Na ile czasu wystarczy oszczędności?

Koniecznie więc jest ubezpieczenie w razie niezdolności do pracy lub kalectwa. I nie na kwotę 50–100 tys., tylko 500 tys. zł czy milion.

Nie bój się proponować klientowi większych sum. Zawsze staraj się przygotować taką polisę, jaką sam chciałbyś mieć. Taką, która lub które chroniłyby całą twoją rodzinę, biznes oraz ciebie samego.

Ryszard Zawadzki
szesnastokrotny członek MDRT, twórca Akademii Ubezpieczeń – kursu online
prezes Stowarzyszenia Doradców Bezpieczna Perspektywa

Zawodowa odpowiedzialność cywilna komornika sądowego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Zgodnie z ustawą komornik sądowy to funkcjonariusz publiczny działający przy sądzie rejonowym. Mowa tu zatem o zawodzie, który można zaliczyć do tej samej grupy co zawód sędziego lub prokuratora. W przeciwieństwie do sędziów i prokuratorów komornicy prowadzą kancelarię na własny rachunek, chociaż komornik nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu przepisów regulujących podejmowanie i wykonywanie działalności gospodarczej.

Komornik nie może prowadzić działalności gospodarczej i jest to zakaz ustawowy.

Przy wykonywaniu swoich zadań komornik kieruje się dobrem wymiaru sprawiedliwości oraz interesem publicznym. Jest więc organem władzy publicznej w zakresie wykonywania czynności w postępowaniu egzekucyjnym i zabezpieczającym.

Czynności podstawowe i dodatkowe komornik wykonuje zawsze na podstawie zapisów ustaw. Czynności w postępowaniu egzekucyjnym i zabezpieczającym oraz inne ustawowe zadania wykonuje osobiście.

Kim jest komornik

Komornik sądowy to funkcjonariusz publiczny, niebędący urzędnikiem państwowym, działający przy sądzie rejonowym, zajmujący się wykonywaniem rozstrzygnięć o roszczeniach cywilnych w drodze przymusu egzekucyjnego.

Obok tych podstawowych zadań wykonuje także inne czynności przekazane mu na podstawie odrębnych przepisów, m.in. przeprowadza spis inwentarza i sporządza na zarządzenie sądu lub prokuratora protokół stanu faktycznego przed wszczęciem procesu sądowego lub przed wydaniem orzeczenia. Dotyczy to często np. spisu masy spadkowej, także na życzenie stron spadkowych.

Podstawą prawną wykonywania zawodu komornika od 1 stycznia 2019 r. jest ustawa z 22 marca 2018 r. o komornikach sądowych (Dz.U. z 2020 r., poz. 121 tekst jednolity) i ustawa z 28 lutego 2018 r. o kosztach komorniczych (Dz.U. z 2018 r., poz. 770).

Komornicy wykonują swoje czynności w sposób przewidziany przez przepisy Kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawę o komornikach sądowych i egzekucji, pod nadzorem prezesa właściwego miejscowo sądu rejonowego. Przy wykonywaniu swoich czynności zawodowych są niezawiśli i podlegają tylko ustawom, orzeczeniom sądowym oraz prezesowi sądu rejonowego, przy którym działają.

Komornik sądowy jest powoływany i odwoływany przez ministra sprawiedliwości na wniosek zainteresowanego, złożony za pośrednictwem prezesa sądu apelacyjnego, w okręgu którego kandydat zamierza wykonywać swoje czynności.

Przed powołaniem minister sprawiedliwości ma obowiązek zasięgnąć opinii samorządu komorniczego o zainteresowanym. Powoływana na komornika osoba musi spełnić określone prawem wymogi, m.in.: posiadać obywatelstwo polskie, być prawnikiem (minimum magister prawa), odbyć aplikację komorniczą i zdać egzamin, mieć minimum 28 lat i pracować w charakterze asesora komorniczego przez co najmniej dwa lata.

Chodzi o to, aby komornik posiadał już staż prawniczy, nabył pewne doświadczenie zawodowe i życiowe niezbędne przy wykonywaniu tego zawodu.

Po wyegzekwowaniu należności komornik ma obowiązek przekazać je w terminie czterech dni uprawnionemu (w imieniu którego wykonuje czynności), a jeżeli dopuści do opóźnienia, jest zobowiązany zapłacić uprawnionemu odsetki od kwot otrzymanych i nierozliczonych w tym terminie.

Komornik ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu czynności, dlatego też ma obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody.

Działalność i odpowiedzialność komornika sądowego

Jak się przekonujemy w praktyce, jest to zawód (urząd) bardzo potrzebny. Gdy wierzycielowi (osobie fizycznej lub innemu podmiotowi) nie udaje się wyegzekwować zapłaty od dłużnika, sprawa trafia do sądu, a następnie najczęściej na drogę postępowania komorniczego w celu wyegzekwowania wyroku.

W takim wypadku przymusową egzekucją długu zajmuje się gwarant wykonalności wyroku sądowego, czyli właśnie komornik sądowy. I jest to w zasadzie jedyna legalna droga egzekwowania orzeczeń sądowych.

Trzeba także podkreślić, że postępowanie komornicze może rozpocząć się dopiero wtedy, kiedy dłużnik, pomimo wydania tytułu wykonawczego przez sąd, nie spłaca zadłużenia orzeczonego wyrokiem. Zawsze o tym, czy skierować sprawę do komornika, decyduje wierzyciel i on później jest decydentem postępowania komornika.

Aby komornik rozpoczął egzekucję, wierzyciel musi złożyć stosowny wniosek o wszczęcie takiego postępowania do komornika tego rewiru, w którym zamieszkuje dłużnik (nie wierzyciel).

Komornik sądowy w celu wyegzekwowania długu ma prawo prowadzić egzekucję z: nieruchomości, ruchomości, innych praw majątkowych, z rachunków bankowych, wynagrodzeń za pracę oraz świadczeń rentowo-emerytalnych. Aby wykonać wyrok sądowy i zająć składniki majątku, komornik ma prawo stosować określone prawem środki przymusu, w tym korzystać z asysty policji przy prowadzeniu czynności egzekucyjnych.

Komornicy prowadzą także licytacje komornicze, na których są sprzedawane (spieniężane) zajęte składniki majątku dłużnika. Obwieszczenia komorników o licytacjach są zamieszczane w serwisie internetowym Krajowej Rady Komorniczej. I właśnie licytacja zajętego majątku – zwłaszcza jego wycena – budzą najwięcej kontrowersji społecznych, ale także żądań odszkodowawczych od ubezpieczycieli.

Obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej komornika sądowego

Dlatego ustawodawca wymaga, aby każdy komornik i asesor komorniczy posiadali obowiązkowe ubezpieczenie zawodowej odpowiedzialności cywilnej. Obowiązek ten wynika z art. 37 ust. 4 ustawy o komornikach sądowych (Dz.U. z 2020 r., poz. 121 tekst jednolity).

W artykule tym zawarte jest, że: każdy komornik jest obowiązany do zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody, które mogą zostać wyrządzone w związku z wykonywaniem czynności określonych wart. 3 ustawy określającym zadania komornika, w tym czynności wykonywanych jako zastępca innego komornika, a w przypadku gdy zatrudnia pracowników, również do zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody, które mogą zostać wyrządzone ich działaniem lub zaniechaniem w związku z wykonywaniem tych czynności, jak również za działania lub zaniechania wyznaczonych asesorów lub wyznaczenie zastępcy w razie usprawiedliwionej nieobecności komornika.

Prezes właściwego sądu rejonowego kontroluje spełnienie obowiązku, o którym mowa powyżej, w ramach kontroli ustawowej kancelarii i w ramach bieżącego nadzoru.

Przedmiot i zakres ubezpieczenia komorników sądowych określa rozporządzenie ministra finansów z 25 czerwca 2019 r. w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej komorników sądowych (Dz.U. z 2019 r., poz. 1321). Przedmiotem ubezpieczenia jest odpowiedzialność cywilna komorników sądowych za szkody wyrządzone w następstwie działania lub zaniechania ubezpieczonego, w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, w związku z ich działalnością egzekucyjną.

Stanisław Kuta

W przypadku gdy komornik zatrudnia pracowników, ubezpieczeniem OC objęta jest również odpowiedzialność cywilna komornika za szkody, które mogą zostać wyrządzone w związku z postępowaniem egzekucyjnym, także poprzez działanie lub zaniechanie jego pracowników.

Minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia OC, w okresie nie dłuższym niż 12 miesięcy, w odniesieniu do jednego zdarzenia, którego skutki są objęte umową ubezpieczenia OC komornika, wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.

Ubezpieczenie OC komornika nie obejmuje – podobnie jak w innych ubezpieczeniach obowiązkowych – szkód wobec rodziny, osób bliskich i pracowników oraz powstałych po odwołaniu komornika, a także powstałych w okresie stanu wojny i podobnych aktów.

Dobre przygotowanie przez dystrybutora Alwisa omawianego ubezpieczenia wymaga od niego szerokiej wiedzy o działalności komorniczej w Polsce, organizacji służb komorniczych i podstawowych działaniach komorników. Stąd szersze przedstawienie tych zagadnień w niniejszym materiale.

Chcę podkreślić, że samo ubezpieczenie nie jest zbyt skomplikowane, ale wiedza ogólna do rozpoznania potrzeb klienta jest niezbędna, by rozmawiać merytorycznie o tym ubezpieczeniu. Oczywiście istnieje także możliwość zawarcia – a wcześniej zaproponowania – ubezpieczenia nadwyżkowego, bo minimalna suma gwarancyjna jest niska, oraz innych ubezpieczeń majątkowych związanych np. z prowadzeniem kancelarii komorniczej, ubezpieczeniem pracowników itd.

dr Stanisław Kuta
doradca zarządu
Alwis & Secura

PZU z ofertą zapewniającą zagraniczne leczenie dziecka

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

„Leczenie dziecka za granicą” – taką nazwę nosi jedno z pięciu nowych ubezpieczeń wprowadzonych niedawno przez PZU Życie z myślą o dzieciach. W jego ramach ubezpieczyciel organizuje leczenie w zagranicznej placówce i pokrywa jego koszty do 2 mln euro.

Polisa zapewnia ochronę w razie zachorowania dziecka na nowotwór złośliwy, gdy będzie wymagało operacji kardiochirurgicznej lub neurochirurgicznej czy przeszczepu narządu. Pierwszym krokiem, jeszcze w Polsce, jest ponowna weryfikacja diagnozy i dotychczasowego sposobu leczenia dziecka. Taką opinię przygotowuje lekarz specjalista z zagranicy. W ciągu trzech dni od kontaktu z Centrum Obsługi Klienta rodzice otrzymują propozycję wyboru trzech szpitali za granicą specjalizujących się w leczeniu danej choroby. Z podanych rekomendacji wybierają szpital, w którym chcą rozpocząć terapię dziecka.

W ramach ubezpieczenia dostępne są kliniki na całym świecie, m.in. w Bostonie, Wiedniu, Monachium czy Paryżu. Istnieje także możliwość próby organizacji leczenia w szpitalu wskazanym przez samych opiekunów dziecka. Ubezpieczyciel organizuje wyjazd chorego dziecka. Na miejscu zagwarantowana jest pomoc tłumacza.

Polisa pokrywa koszty leczenia dziecka, w tym badań, operacji, lekarstw, pobytu w szpitalu, jak również koszt jego zakwaterowania i wyżywienia oraz pobyt dwóch osób towarzyszących. Dodatkowo za każdą noc pobytu w zagranicznej placówce wypłacane jest 100 euro, dzięki czemu rodzice lub opiekunowie mają środki na swoje bieżące wydatki (do 6 tys. euro w ciągu leczenia). Na koniec organizowany jest powrót do domu oraz ewentualne kontrole stanu zdrowia po terapii. Po powrocie do Polski rodzice lub opiekunowie otrzymują również zwrot ewentualnych wydatków poniesionych na zakup leków zaleconych przez lekarza prowadzącego leczenie za granicą i przepisanych na receptę przez lekarza w Polsce (do 50 tys. euro).

Więcej o nowej ofercie PZU Życie dla dzieci

(AM, źródło: PZU)

Ergo Hestia: Pandemia zmienia system wartości

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z badania systemu wartości i stylu życia Polaków przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia przy współpracy z Ergo Hestią wynika, że jedną z najistotniejszych wartości w życiu ankietowanych jest bezpieczeństwo finansowe. Takiej odpowiedzi udzieliło 55% respondentów. Dla 43% wartość ta stała się istotniejsza w ostatnim półroczu.

– Pandemia uświadomiła nam, że posiadanie rodziny, pracy czy dobrego zdrowia nie jest tak oczywiste, jak nam się wydawało. Powoduje to, że bardziej te wartości doceniamy i staramy się chronić to, co mamy. Zwrot w kierunku odpowiedzialności i myślenia przyszłościowego jest wyraźny, co ma pozytywny wpływ na podejmowanie decyzji finansowych, w tym również tych dotyczących ubezpieczeń na życie – komentuje Sylwester Poniewierski, ekspert ds. ubezpieczeń na życie Ergo Hestii.

Wśród najpoważniejszych obaw ankietowanych najwyżej uplasowały się poważna choroba (70% wskazań), utrata pracy i brak środków do życia (63%). Z kolei poczucie bezpieczeństwa zapewnia badanym posiadanie rodziny i bliskich (67%). Na drugim miejscu wymieniamy brak problemów zdrowotnych (63%) oraz oszczędności i zatrudnienie (51%).

49% respondentów uznało, że w związku z pandemią ich sytuacja finansowa zmieniła się. 41% oceniło, że się pogorszyła, a 7% przyznało, że skorzystało finansowo na pandemii. 35% deklaruje, że sytuacja ich znajomych pogorszyła się, 39% – nie uległa zmianie, a 22% stwierdziło, że wśród znajomych dostrzega zróżnicowany wpływ pandemii na stan finansów. 5% ankietowanych widzi w najbliższym otoczeniu polepszenie.

Pogorszenie sytuacji finansowej podczas pandemii odczuło wiele osób, podobną sytuację obserwujemy również wśród znajomych. Taka sytuacja w tych niepewnych czasach zmusza nas do dużo ostrożniejszego podejścia do finansów osobistych i rozważań, czy nie przeznaczyć części tych środków na dodatkowe zabezpieczenie siebie i swoich bliskich na wiele niespodziewanych sytuacji, z którymi bez dodatkowej pomocy finansowej możemy sobie nie poradzić – dodaje Sylwester Poniewierski.

Badanie systemu wartości i stylu życia pokazuje, że w porównaniu do okresu przed pandemią 60% badanych częściej myśli o przyszłości i stara się ją zabezpieczyć.

– Zakup polisy na życie nabrał podwójnego znaczenia. Po pierwsze w sposób realny zabezpiecza nas i naszą rodzinę w razie wypadku, poważnej choroby czy śmierci. Po drugie daje nam poczucie, że to my podejmujemy decyzje dotyczące przyszłości i że jesteśmy przygotowani na wszystkie scenariusze. W tak niestabilnych, nieprzewidywalnych czasach ubezpieczenie na życie wzmacnia więc nasze poczucie sprawstwa i ogranicza poczucie bezradności, które wdziera się w naszą codzienność – mówi ekspert Ergo Hestii.

Respondenci decydują się na zakup ubezpieczenia przede wszystkim, by zabezpieczyć finansowo siebie w przypadku poważnego zachorowania i rodzinę na wypadek swojej śmierci.

O badaniu:

Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI we wrześniu 2020 r., na reprezentatywnej grupie 1000 Polaków w wieku 18–65 lat.

Więcej na temat ubezpieczeniowych wyników badania:

Porówneo: Niższe stawki OC w ostatnim kwartale

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z analizy cen polis kupionych na portalu Porówneo wynika, że w ostatnim kwartale 2020 roku kierowcy płacili średnio po 756 złotych za OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm.), o 41 zł mniej niż rok wcześniej.

– To dobra wiadomość dla kierowców, którzy mogą spodziewać się dalszej obniżki cen polis, jako że w nowy rok weszliśmy z lockdownem i nadal jeździmy mniej – mówi Wojciech Rabiej, prezes porównywarki ubezpieczeń Porówneo.

Szukając przyczyn spadku stawek, eksperci porównywarki wskazują, że w ubiegłym roku wskutek lockdownu zmieniły się okoliczności korzystania z aut dla ponad 25 milionów kierowców. Ze zsumowanych danych użytkowników NaviExpert wynika, że np. w okresie świąt wielkanocnych spadek ruchu przekraczał 50%, a podczas majówki średnia długość tras była krótsza o 30%. Z kolei we wrześniu w dużych miastach skróciły się średnie czasy przejazdów w godzinach popołudniowych szczytów, np. w Katowicach o 26%. Spadek ruchu na drogach oznacza mniejsze ryzyko wypadku. Mniejsza jest również sprzedaż samochodów, zarówno nowych, jak i używanych, a zatem też liczba klientów poszukujących ubezpieczenia dla nowego dla nich pojazdu.

Ceny w zależności od wieku

W IV kw. 2020 roku osoby w wieku 18–22 lata mogły cieszyć się największym, wynoszącym 16%, spadkiem cen OC ppm. Średnia cena ich polisy spadła do 1747 złotych.

Na niższe o kilkanaście procent ceny (od 12 do 14%) mogli liczyć właściciele aut, którzy nie przekroczyli trzydziestki. Najmniejsze spadki cen OC objęły 50 i 60-latków, odpowiednio o 6,5 i 5%. Obie grupy przeciętnie płaciły za OC ppm. nieznacznie ponad 650 zł, mniej o odpowiednio 45 i nieco ponad 30 zł.

Ceny w zależności od regionu

Spadki cen nastąpiły niemal we wszystkich województwach. Wyjątkiem są: lubuskie, podlaskie i śląskie. Mieszkańcy pierwszego z regionów płacili za OC ppm. o 70 zł drożej (9%) niż przed rokiem. Kierowcy z lubuskiego mogą spodziewać się średniej ceny za tę polisę w wysokości około 830 zł. I jest to, obok dolnośląskiego, najdroższe obowiązkowe ubezpieczenie w Polsce.

Natomiast w pozostałych województwach kierowcy mogli zauważyć wyraźne spadki cen w relacji do danych sprzed 12 miesięcy. Największe różnice w wydatkach na OC mogli odczuć mieszkańcy warmińsko-mazurskiego oraz zachodniopomorskiego.

(AM, źródło: Porówneo)

18,328FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie