Znaczny spadek popytu na produkty ubezpieczeniowe jest obecnie dla francuskich ubezpieczycieli największą przeszkodą do pokonania, niemniej jednak tym, co niepokoi sektor najbardziej, jest utrzymanie rentowności – zauważa firma analityczna Global Data.
Podczas gdy zrewidowane prognozy pokowidowe dla francuskiej branży ubezpieczeniowej pokazują, że wpływ pandemii na wzrost składek nie będzie tak wyraźny jak w innych krajach, wzrost roszczeń i niskie stopy procentowe wpłyną na rentowność.
– W dalszym ciągu spodziewamy się, że składka przypisana brutto z ubezpieczeń ogólnych będzie do 2023 r. co roku wyższa, a coroczny przyrost zmaleje nieznacznie w stosunku do naszych wcześniejszych prognoz – komentujeBen Carey-Evans, analityk ubezpieczeniowy w Global Data. – Jednak z drugiej strony szybujące w górę roszczenia i niskie stopy procentowe boleśnie odbiją się na zdolności do osiągania zysku francuskich ubezpieczycieli.
Global Data spodziewa się, że wzrost całkowitej wartości składki przypisanej brutto francuskiej branży ubezpieczeń ogólnych utrzyma się do końca 2020 r. na stałym poziomie 2,1%, w porównaniu z wcześniejszą prognozą 2,5%, przy skumulowanej rocznej stopie wzrostu 2,2% do 2023 r., a nie jak przewidywano wcześniej 2,6%.
– Chociaż nasze zrewidowane prognozy nie wskazują na wielką skalę szkód, wciąż istnieją poważne problemy, które branża musi przezwyciężyć – podkreśla Carey-Evans.
W marcu narodowy przewoźnik Air France zredukował swoją międzynarodową i krajową pojemność o 90% i odwołał 3600 lotów. Taki sam efekt można zaobserwować w sektorze motoryzacyjnym, gdzie sprzedaż w 2019 r. wyniosła 2,21 mln, a w 2020 r. spodziewany jest spadek poniżej 2 mln.
Zredukowana sprzedaż na wielu obszarach prowadzi do mniejszej liczby kontraktów ubezpieczeniowych.
– We Francji nastąpił szok podażowy, gdy przerwanie łańcucha dostaw uniemożliwiło funkcjonowanie jednostek produkcyjnych – dodaje Carey-Evans. – Jednak większym problemem okazuje się zredukowana aktywność konsumencka i biznesowa, skutkująca spadkiem popytu i wydatków. Branża ubezpieczeniowa ma nadzieję obserwować oznaki wychodzenia z tego stanu przez pozostałą część roku.
Bermudzki Argo Group Holdings zapłaci 900 tys. dol. Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) za nieujawnienie w pełni dodatkowych korzyści i świadczeń na rzecz byłego dyrektora generalnego.
W oświadczeniach składanych w latach 2014–2018 Argo nie ujawniło pond 5,3 mln dol. dla ówczesnego CEO, Marka E. Watsona III. SEC wykryła również, że do innych nieujawnionych korzyści dodatkowych uzyskanych przez dyrektora zaliczają się: prywatne użytkowanie korporacyjnego samolotu, przeloty helikopterem i inne prywatne podróże, koszta mieszkania, transportu dla członków rodziny, prywatne usługi, członkostwo w klubie, bilety na imprezy rozrywkowe i transport. W rezultacie Argo zaniżyło koszt osobistych korzyści CEO w okresie 2014–2018 o ponad 1 mln dol. rocznie, czyli o 400%. Watson złożył rezygnację w listopadzie 2019 r.
W I kw. br. Argo odnotowało stratę netto w wysokości 18,8 mln dol. Dla porównania w I kw. 2019 r. przychód netto wyniósł 91,2 mln dol. Współczynnik łączony z I kw. br. wyniósł 103,2% w porównaniu z 94,7% rok wcześniej.
Ruszył system ratunkowy PZU GO, który w ciągu sekundy alarmuje centrum operacyjne ubezpieczyciela o wypadku samochodu i przekazuje informację o jego lokalizacji. Jeżeli konsultant PZU nie może skontaktować się z prowadzącym pojazd, wzywane są na miejsce służby ratunkowe. PZU GO działa 24 godziny na dobę, na terenie całej Polski.
– W sytuacji zagrożenia liczy się każda minuta. PZU GO pozwala zyskać cenny czas, momentalnie alarmując o wypadku służby ratunkowe. Sprawdził się już w praktyce, wzywając pomoc do nieprzytomnych ofiar wypadków drogowych. Jest przykładem na to, jak rozwijane w PZU nowoczesne technologie służą ratowaniu ludzkiego zdrowia i życia – mówi Elżbieta Häuser-Schöneich, członek zarządu PZU SA.
PZU GO to niewielkie elektroniczne urządzenie, które wygląda jak naklejka przyklejona na przednią szybę samochodu. Poprzez bluetooth łączy się z aplikacją PZU GO w smartfonie. Gdy wyczuje duże przeciążenie, które może świadczyć o wypadku, w ciągu sekundy alarmuje centrum operacyjne PZU, przekazując jednocześnie informację o lokalizacji auta.
– Konsultant PZU natychmiast telefonuje do klienta, by sprawdzić, czy potrzebna jest pomoc, a gdy ten nie odbiera i nie reaguje na wysyłane SMS-y, wzywa służby ratunkowe. Informacja o wykryciu wypadku trafia do PZU już kilka sekund po samym zdarzeniu. Eksperci podkreślają, że automatyczne powiadamianie o wypadku może skrócić czas reakcji nawet o 40%, gdy do zdarzenia dojdzie w terenie zabudowanym i o 50%, gdy do zdarzenia dojdzie na obszarze wiejskim – mówi Paweł Lewandowski, dyrektor ds. Analiz i Wsparcia Narzędziowego PZU.
Na polskich drogach średnio co kwadrans dochodzi do wypadku. Co trzy godziny ktoś w nim ginie.
– Każda inicjatywa, która może przyczynić się do uratowania ludzkiego życia, jest bez wątpienia cenna. Ma to istotne znaczenie przede wszystkim poza obszarem zabudowanym, gdzie bez wiedzy o zdarzeniu – z racji braku świadków i braku możliwości wezwania ratowników – pomoc lekarska może przybyć zbyt późno. Pomimo faktu, iż takich wypadków jest zdecydowanie mniej niż na obszarze zabudowanym, ich skutki są znacznie poważniejsze. W nowo homologowanych samochodach tego rodzaju rozwiązania są już stosowane fabrycznie, a zgłoszenia takie wpływają do służb ratunkowych – wyjaśnia komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
PZU GO przychodzi z pomocą nie tylko w razie wypadku. Opcja SOS pozwala na szybkie zlokalizowanie auta, które na przykład ulegnie awarii, a kierowca nie wie, gdzie się znajduje. Dzięki temu konsultant PZU może dużo szybciej wysłać na miejsce pomoc drogową.
Wariant PZU GO obejmuje również dodatkowe świadczenia. To m.in. przewóz ubezpieczonych do szpitala, umówienie konsultacji lekarskiej, wizyty pielęgniarskiej lub spotkania z psychologiem czy dostarczenie leków we wskazane miejsce.
PZU GO działa na terenie Polski. Usługa jest dostępna w ramach ubezpieczenia PZU Pomoc w Drodze.
Coach, mentor, psycholog, szkoleniowiec, motywator, praktyk. Za każdą z tych nazw kryje się charakterystyka innej usługi, którą dostarcza dany specjalista. Nie jest moim celem dokładna klasyfikacja, co który z nich powinien robić i czym konkretnie się zajmować. Tym bardziej że wszyscy wymienieni sami nie mogą dojść do zgody co do poprawnego nazewnictwa. Raczej skupię się na tym, co realnie robi mentor dla osób pracujących w branży finansowej, a dokładniej w jej odnodze ubezpieczeniowej.
Na początek spójrzmy na temat z dystansu, aby szerzej objąć omawianą materię i to, jak dotyczy ona naszej finansowej branży. Sport będzie świetnym przykładem.
Po co reprezentacja Polski w siatkówce wykupuje za ogromne kwoty usługi mentora, trenera mentalnego czy psychologa? Każdy może mieć swoją odpowiedź, ale niewątpliwie rezultat w postaci zdobytego pierwszego miejsca na mistrzostwach świata każe twierdzić, że wszystko, co zostało zrobione, było potrzebne. Mentor dał rezultat. W końcu zwycięzców się nie sądzi.
Dlaczego Robert Lewandowski ma osobistego trenera, który mówi mu, co powinien poprawić i nad czym bardziej pracować. Po co mistrzowi świata w boksie trener-mentor, który mówi mu, co robi nie tak, gdzie się odsłania, w którym momencie opuszcza za nisko gardę, a także jaka będzie strategia pokonania kolejnego oponenta, skoro zawodnik już udowodnił swoimi wygranymi, że potrafi boksować? Można tak wymieniać bardzo długo i retorycznie pytać praktycznie w nieskończoność.
Opinię na ten temat każdy może mieć inną. Ale fakty są takie, że tam, gdzie w grę wchodzi poważne podejście do tematu i profesjonalizm, tam gdzie celem jest bycie coraz lepszym i osiąganie wyższych wyników, tam gdzie wynikiem ma być mistrzostwo… tam pojawiają się profesjonalni mentorzy.
Mówi się, że jeżeli nie potrafisz czegoś robić w praktyce, zacznij tego uczyć. W końcu nie każdy wybitny trener sportowy musiał być w przeszłości wybitnym zawodnikiem. Tak samo jak nie każdy zawodnik, który odniósł fenomenalny sukces, sprawdzi się jako nauczyciel rzemiosła. Tak jak ornitolog nie musi latać, a znak nie chodzi drogą, którą pokazuje. To wszystko prawda. Dlatego mentor stanowi odrębną kategorię.
Paweł Skotnicki
Kim jest mentor?
Mentor jest kimś, kto mówi ci to, czego nie chcesz usłyszeć. Widzi to, czego nie chcesz widzieć. Po to, żebyś stał się kimś, kim zawsze chciałeś być. Mentor jest praktykiem, który potrafi uczyć. Nie opowiada o lataniu, ale pokazuje, jak latać.
Osiągnął to, do czego dąży osoba poddająca się mentoringowi. Nie tylko pokazuje drogę, ale jako że ją sam przeszedł, mówi, jakie znaki mają na niej stać. Jest w stanie znaleźć problematyczne ogniwa w pracy swojego podopiecznego. Nie motywuje, mówiąc: „jesteś zwycięzcą”, ale potrafi odnaleźć i wzbudzić wewnętrzną motywację.
Pokaże, jak pracować, aby mieć z tego radość, a nie zajechać się i po kilku sezonach na trwałe wypalić. Jest w stanie zaprezentować swój model pracy, a następnie pomóc odnaleźć protegowanemu własną drogę.
Mentor instruuje, jak powinno się myśleć o biznesie ubezpieczeniowym, a od nastawienia zawsze należy zaczynać, bo od niego zależy najwięcej.
Chodzi o klasę i jakość
Ktoś powie: no tak, mamy całą masę szkoleń, ze świetnymi specjalistami, ekspertami i innymi mądralami. I to prawda, wszyscy się szkolą. Ale to o klasę i jakość tych szkoleń wszystko się rozbija. I o to, czy ślizgamy się tylko po powierzchni, czy szukamy odpowiedzi, dochodząc aż do źródła.
Przychodzi człowiek do lekarza i mówi, że bolą go plecy. Lekarz przepisuje środek przeciwbólowy. Ból przechodzi, ale tylko na chwilę. Człowiek szuka dalej. Idzie do rehabilitanta, a ten rozmasowuje mu mięśnie. Jest ulga, ale ból niedługo wraca. Okazuje się, że skuteczniej będzie zająć się jego układem nerwowym. To pomaga na dłużej. A wchodząc w dolegliwość jeszcze głębiej, dochodzimy do gospodarki hormonalnej. A idąc jeszcze dalej, trzeba zająć się emocjami.
Od klasy lekarza będzie zależało powodzenie w niesieniu pomocy swojemu pacjentowi i niech to będzie metafora do różnych relacji na poziomie agent–szkoleniowiec oraz agent–mentor.
Miara sukcesu
W ubezpieczeniach na życie dość łatwo jest ocenić, kto odnosi sukces. Wyznacznikiem tegoż jest osiąganie poziomu MDRT. Czyli osiągasz ten poziom – masz sukces, nie osiągasz tego poziomu – nie masz sukcesu.
Celem mentoringu jest pokazanie warsztatu skutecznego sprzedawcy/doradcy i nauczenie myślenia w sposób, jaki cechuje członków MDRT – najlepszych z najlepszych.
Uczestnicy dowiadują się dzięki temu, jak wyznaczać sobie cele, a następnie dążyć do ich realizacji. Zaczynają pracować tak, aby czuć szczęście, a nie przykry obowiązek. Zainspirowani, odkrywają w sobie pasję i zyskują pewność siebie.
Czego nie robić
Ważna jest wiedza, co robić, ale również to, czego nie robić. Podczas mentoringów grupowych oraz indywidualnych rozprawiamy się z całą masą legend miejskich i mitów na temat pracy agenta ubezpieczeniowego.
Jednym z nich jest to, że trzeba zwiększać aktywność, a sukces sam przyjdzie, i generalnie aktywność odmieniana przez wszystkie przypadki jest lekiem na całe zło. Na pewnym etapie zwiększanie liczby spotkań tygodniowo owszem, ma sens. Ale mamy ograniczenia czasowe, każda doba ma tylko 24 godziny, czyli nie można tego parametru zwiększać w nieskończoność.
Prawda jest taka, że najbardziej liczy się jednak jakość tych spotkań, ponieważ… Uwaga – na niektóre lepiej w ogóle nie chodzić. To może brzmieć jak herezja, ale już spieszę z rozwinięciem tej myśli. Każdy trener personalny powie, że nie chodzi tylko o to, by się ruszać, ale o to, żeby robić to prawidłowo. I lepiej w ogóle się nie ruszać, niż robić to źle.
Klient zawsze kupuje
Niektórzy agenci mówią, że nawet jeśli nie sprzedadzą, to chociaż przećwiczą ścieżkę sprzedażową. Jest to ogromny błąd. Niestety nasza psychika uczy się wtedy nie tego, jak sprzedawać, ale że mimo iż na spotkaniu wszystko zrobiłem perfekcyjnie, klient nie kupił. Czyli mózg przyswaja najgorsze możliwe przekonanie – że ludzie nie kupują. Ciężko o to, by spotkało nas coś bardziej błędnego.
W głowie doradcy ubezpieczeniowego nieustannie powinno brzmieć zdanie, że klient zawsze kupuje. To ma być zaskoczenie, że po spotkaniu klient nie kupił. Wracając do parametrów zwiększających sprzedaż, ważniejsze od liczby nowych spotkań jest to, jaka jest twoja skuteczność zamykania sprzedaży, i to, aby ona rosła, oraz coraz wyższa średnia wartość podpisanego kontraktu.
Sprawdzone sposoby najlepszych praktyków
A jak wygląda spotkanie mentoringowe? Pierwsze spotkanie indywidualne to określenie miejsca, gdzie dzisiaj jesteś, a także ustalenie celu i drogi dojścia do niego. Każdy z nas jest tak dobry jak najsłabsze ogniwo w całym procesie od pomysłu na zdobycie nowego klienta po podpisanie wynegocjowanego już kontraktu. Zadaniem mentora będzie zdiagnozowanie pól do poprawy, a następnie praca nad tymi konkretnymi zagadnieniami.
Rozmawiamy o świadomości bycia w biznesie ubezpieczeniowym, a także o tym, dlaczego tak niewiele osób odnosi w naszej branży sukces. O specjalizacji, skutecznym planowaniu i realizacji planów oraz celów. Jakie metody działają. Nie pięknie brzmiące frazesy z książek o sprzedaży, samorozwoju i sukcesie, ale sprawdzone na polu bitwy sposoby najlepszych praktyków. O tym, jak to robić, aby być chętnie rekomendowanym. Jak naturalnie budować relacje, pozostawać normalnym człowiekiem i rozmawiać o ubezpieczeniach po ludzku. Jak profesjonalnie prowadzić spotkanie handlowe i inspirować klientów. Również o mistrzowskiej obsłudze.
Mentoring działa!
Przez ostatnie lata prowadziłem kilkanaście grup mentoringowych w całej Polsce, a rekordowe wyniki agentów, uczestników grup, są moją dumą. Jeden potraja swoją produkcję rok do roku, inny zaczyna ubezpieczać ludzi na milionowe sumy. Kolejny osiąga poziom 50% kryterium MDRT i jedzie ze mną na kongres Million Dollar Round Table w Miami, posłuchać na żywo mistrzów świata w naszej dziedzinie. A jeszcze inna osoba osiąga mistrzowski poziom pełnego członkostwa w tym najbardziej prestiżowym w naszej branży gremium.
Takie efekty pracy motywują mnie do jeszcze większego zaangażowania, dają kopa energii i powodują, że nadal chcę mieć możliwość popularyzowania odnoszenia sukcesów i bycia profesjonalistą w branży ubezpieczeń na życie. Te wyniki mówią coś jeszcze – mentoring działa!
Paweł Skotnicki MDRT® EFC® dyrektor Placówki Partnerskiej AVIVA w Szczecinie
„Pani Kasiu, nie podpiszemy teraz umowy, bo nie wiem, co mnie czeka”. „Pani Kasiu, przełóżmy tę sukcesję. Teraz skupiam się na rodzinie i ratowaniu biznesu”. Minęły już dwa miesiące od dnia, w którym odebrałam pierwsze tego typu telefony od moich klientów. Grunt zaczął usuwać mi się spod nóg. Ja, królowa planowania, nierozstająca się ze swoim kalendarzem, co rusz realizująca kolejne cele, poczułam, że nie mam na nic wpływu.
W maju 2020 czas ścisłej izolacji powoli staje się niemiłym wspomnieniem. Mimo maseczek oddychamy z ulgą – ruszają przedszkola, szkoły, restauracje i salony fryzjerskie. Życie wraca na właściwe tory.
To dobry czas na bilans mojej pracy. W którym miejscu jestem? Jak wykorzystałam przymusowe koronawakacje?
Zawieszenie
Otóż zaczęłam od małego załamania nerwowego. Marazm to zły doradca. Mnie kazał siedzieć bezproduktywnie przed wszelkiej maści ekranami i czekać na cud. Na szczęście przyszło oświecenie: przecież całe życie zajmuję się wyłącznie tym, na co mam wpływ!
Zerwałam toksyczną relację z medialnymi doniesieniami. Skończyłam z niewartymi funta kłaków dyskusjami na tematy pseudonaukowe. Wróciłam do siebie i swoich priorytetów.
Działanie
By powstrzymać wzbierającą falę spadających kontraktów, dzwoniłam do wszystkich moich klientów. Pytałam, jak sobie radzą i jak mogę im pomóc. Chciałam również wiedzieć, które branże ich zdaniem radzą sobie w obecnej sytuacji najlepiej. Dzięki tym rozmowom zaczęły się dziać cuda. Odnalazłam nie tylko moją sprawczość, ale i rynki z pieniędzmi!
Napędzały mnie wnioski z pewnego badania dotyczącego firm, które najlepiej poradziły sobie z globalnymi kryzysami. Nie były to spółki z największym kapitałem, najstarsze czy przodujące w rankingach. Charakteryzowały je dwie cechy: szybkość działania oraz zdolność adaptacji.
Pożegnałam więc bez żalu świat sprzed marca 2020, ustaliłam z bliskimi godziny mojej pracy, dałam szansę wideokomunikatorom i wkroczyłam w nowy etap – pracy online. Korzystając z możliwości, jakie daje sieć, zrobiłam naprawdę sporo. Otóż:
dokończyłam pisać swoją pierwszą książkę (dostępną w wersji elektronicznej i papierowej)
uruchomiłam stronę promującą książkę
przeprowadziłam swoją pierwszą serię wyzwań na Facebooku (były i wideo na żywo)
zaprosiłam do współpracy ekspertów z dziedzin psychologii, budowania marki osobistej i rozwoju osobistego, by w myśl zasady synergii razem móc więcej
90% moich spotkań z klientami przeniosłam do sieci – tam buduję relacje, przeprowadzam analizy, piszę wnioski i biorę rekomendacje
skupiłam się na umacnianiu swojej marki (zaraz po tym, gdy jedna z klientek zdecydowała się zawrzeć ze mną umowę po szybkim wygooglowaniu informacji na mój temat)
rekrutuję ludzi do pracy online
przystąpiłam do nowych klubów biznesowych online
nagrałam filmy szkoleniowe dotyczące mojej filozofii pracy
pracuję ponad podziałami – wraz z kolegami z branży ubezpieczeń na życie pracuję nad nowym, dochodowym projektem
poznaję nowych ludzi i pozyskuję współpracowników ze wszystkich zakątków kraju
Straty czy zyski?
Nie ma bilansu bez matematyki. Moje wpływy w marcu i kwietniu były mniejsze niż wcześniej. W zamian dostałam jednak coś znacznie trwalszego – radość ze wszystkich nowych działań i pewność, że choć nie mam pojęcia, jak teraz będzie wyglądał nasz świat, poukładałam swoje życie zawodowe tak, by już nic nie wytrąciło mi sprawczości z rąk.
Jak wygląda twój bilans? Jeśli ciągle tkwisz na koronawakacjach – nic straconego! Śledź tę rubrykę. Moją misją stało się udzielanie pomocy każdemu, kto o nią poprosi, byśmy wspólnie uchronili się przed koronabankructwem. Zainteresowany?
Katarzyna Pilczuk członek stowarzyszenia MDRT, dyrektor agencji w Prudential Polska,autorka książki „Zostań doradcą, nie sprzedawcą” www.katarzynapilczuk.pl
Jest już gotowy projekt ustawy wprowadzającej rządowy program wsparcia dla rynku ubezpieczeń należności handlowych w związku z przeciwdziałaniem skutkom gospodarczym COVID-19 – wynika z informacji „Dziennika Gazety Prawnej”.
Według „DGP”, celem opracowanych regulacji jest utrzymanie przez ubezpieczycieli kredytu kupieckiego limitów ubezpieczeń należności handlowych na poziomie sprzed pandemii. Realizacja tego założenia ma odbywać się na zasadzie cedowania części ryzyka na Skarb Państwa przez zakłady ubezpieczeń w zamian za przekazanie części składki. SP miałby wziąć na siebie 80% ryzyka związanego z polisami zawartymi od 1 kwietnia do końca 2020 r. w zamian za taką samą część składek. Projekt przewiduje, że 28% składki stanowić będzie prowizja zakładu, która ma pokryć koszty obsługi portfela tych produktów ochronnych. Według nowych regulacji Skarb Państwa weźmie na siebie całość odszkodowań, jeśli ich wartość przekroczy 243,75% składki z ubezpieczenia należności handlowych zebranej przez dany zakład w 2019 r. Według „DGP”, państwowe wsparcie obejmie transakcje polskich eksporterów z kontrahentami z państw należących do Unii Europejskiej, a także Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady, Islandii, Japonii, Nowej Zelandii, Norwegii, Szwajcarii oraz USA. Program nie dotyczy krajów obarczonych największym ryzkiem, także politycznym. „DGP” zwraca uwagę, że polski model jest wzorowany na rozwiązaniu przyjętym w Niemczech. Według szacunków, koszty programu wyniosą do 5,4 mld zł do 2023 r., a największe wydatki poniesione zostaną w 2021 r. Ustawa ma wejść w życie następnego dnia po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
Nationale-Nederlanden jest kolejnym ubezpieczycielem, który udostępnił swoim klientom możliwość zdalnej weryfikacji tożsamości z wykorzystaniem usługi mojeID zarządzanej przez Krajową Izbę Rozliczeniową (KIR).
MojeID to narzędzie służące do potwierdzania tożsamości online w usługach komercyjnych i publicznych. Umożliwia realizację wszelkich formalności, które dotychczas wymagały osobistego potwierdzania danych w punkcie obsługi czy umawiania się z kurierem. Pozwala zalogować się do portalu dostawcy usługi lub urzędu w sposób, który jednoznacznie potwierdza tożsamość danej osoby.
W Nationale-Nederlanden klienci mogą weryfikować swoją tożsamość w usłudze n-serwis, wykorzystując mojeID zarówno przy rejestracji, jak i w przypadku konieczności odzyskania dostępu do konta. Tożsamość użytkownika będzie potwierdzana przez tzw. dostawcę tożsamości, czyli zaufany podmiot, który wcześniej zweryfikował dane klienta, np. bank prowadzący jego rachunek.
– Praktycznie w każdym aspekcie funkcjonowania gospodarki można zaobserwować przyspieszenie w rozwijaniu i udostępnianiu usług cyfrowych. Coraz więcej spraw chcemy i możemy załatwiać online, przy pomocy kilku kliknięć. Aby możliwe było bezpieczne i efektywne dostarczanie usług w modelu zdalnym, potrzebne jest sprawdzone narzędzie weryfikacji tożsamości użytkownika. Taką funkcję spełnia mojeID. Cieszymy się, że dzięki naszej współpracy z Nationale-Nederlanden możliwe będzie poszerzenie gamy usług cyfrowych dostępnych dla klientów firmy – podkreśla Piotr Wichowski, dyrektor linii biznesowej usługi identyfikacji KIR.
– Jednym z filarów rozwoju Nationale-Nederlanden jest inwestycja w nowoczesne technologie. Nasze działania są ukierunkowane na digitalizację procesów sprzedażowych i obsługowych, dlatego naturalnym krokiem było udostępnienie naszym klientom usługi mojeID. Jesteśmy przekonani, że użytkownicy n-serwisu docenią wygodę i komfort, a przede wszystkim bezpieczeństwo, z jakim od teraz będą mogli potwierdzać swoją tożsamość online – mówi Grzegorz Cugier, menedżer ds. Produktów i Procesów Online Nationale-Nederlanden.
Usługa mojeID została uruchomiona w czerwcu 2019 r. W styczniu tego roku możliwość korzystania z mojeID uzyskali klienci Open Life. Z kolei 19 maja taką opcję w platformie mojePZU uruchomił PZU.
8 czerwca marszałek Mazowsza ogłosił niewypłacalność biura podróży Aktywni Plus z Warszawy. Firma miała gwarancję wystawioną przez TU Europa.
Wicedyrektor departamentu turystyki w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego w Warszawie Izabela Stelmańska powiedziała „Rz”, iż informacja o niewypłacalności została podana przez marszałka, a nie przez właściciela biura, gdyż ten zniknął i nikt nie ma z nim kontaktu.
Gazeta zwraca uwagę, że biuro Aktywni Plus to działająca od 2016 roku firma organizująca krótkie wycieczki po Polsce i do krajów ościennych. Jej gwarancja, wystawiona przez TU Europa, opiewa na 32 tys. zł i kończy się 19 czerwca. Według Izabeli Stelmańskiej, wysokość pobranych zaliczek dwukrotnie może przewyższać wysokość gwarancji. Część poszkodowanych nie dostanie żadnych pieniędzy, gdyż zapłaciło za wycieczki jednodniowe, bez noclegu, które nie podlegają ochronie ustawowej. Pozostali poszkodowani powinni dostać swoje pieniądze z gwarancji lub z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.
Więcej: „Rzeczpospolita” z 8 czerwca, Filip Frydrykiewicz „Biuro podróży Aktywni+ niewypłacalne. Właściciel zniknął”: https://turystyka.rp.pl/biura-podrozy/…
Firma Sollers Consulting wygrała konkurs na wdrożenie nowego silnika ratingowego w amerykańskiej firmie ubezpieczeniowej Amica Mutual.
Amica Mutual to najstarsze wzajemne towarzystwo ubezpieczeń pojazdów w Stanach Zjednoczonych. Firma wycofa swój dotychczasowy silnik ratingowy, aby szybciej wprowadzać na rynek aktualizacje w obliczeniach wartości składek, wspierając rozwój danych w planach ratingowych i ich precyzję. Projekt jest jednym z ostatnich etapów modernizacji IT, dzięki której Amica podniosła poziom swojej cyfryzacji.
– Cieszy nas, że możemy współpracować z firmą Amica. Dzięki wspólnemu doświadczeniu w zakresie pracy zdalnej możemy kontynuować projekty nawet w tak trudnych warunkach, jakie obecnie panują – powiedział Marcin Pluta, partner zarządzający Sollers Consulting. – Amica już udowodniła swoją imponującą zdolność do innowacji i cyfryzacji. Wdrożenie nowego silnika ratingowego będzie zdecydowanym krokiem naprzód w digitalizacji. Podjęte przez nas działania są bardzo obiecujące – dodał.
– Pracowaliśmy już z Sollers Consulting nad osiągnięciem naszych celów technologicznych. Jesteśmy pewni, że potrafią przeprowadzać złożone projekty, wykorzystując model samozarządzania – dodał Peter Moreau, wiceprezes i CIO Amica.
Czynnikami, które zdecydowały o wygranej Sollers Consulting w przetargu, były doświadczenie firmy w zakresie wyceny ubezpieczeń oraz znajomość rynku amerykańskiego. W przeszłości współpracowała ona z Amicą w stworzeniu rozwiązania warstwy pośredniej, które tworzyłoby dokumenty polisowe w oparciu o system Guidewire PolicyCenter™.
– Z prawdziwą przyjemnością kontynuujemy partnerstwo z firmą Amica. Zarząd tego towarzystwa ubezpieczeniowego skutecznie realizuje ambicje cyfryzacyjne, a Sollers Consulting dumnie uczestniczy w tych działaniach – podsumował Marcin Pluta.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.