Blog - Strona 960 z 1469 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 960

Szef AIG Europe przewiduje wyhamowanie tempa wzrostu stawek

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W 2022 r. stawki ubezpieczeniowe mogą nadal rosnąć w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce, ale prawdopodobnie w wolniejszym tempie – powiedział dyrektor generalny AIG Europe na konferencji poświęconej przyszłości ubezpieczeń europejskich zorganizowanej przez Reuters.

– Będziemy nadal obserwować wzrost stawek w większości obszarów produktowych, nie we wszystkich, ale w większości i będzie on trwał, tylko będzie postępował wolniej – powiedział w wywiadzie Thomas Lillelund.

Ochrona na wypadek cyberataków jest jedną z tych linii, które odnotują największe wzrosty. Stawki ubezpieczeniowe ostro poszły w górę, gdy ubezpieczyciele odczuli znaczne roszczenia z tytułu powodzi, pożarów lasów, cyberataków i odwołania imprez na skutek pandemii. Adrian Cox, kierujący należącym do Lloyd’s of London ubezpieczycielem Beazley, przyznał w trakcie konferencji, że w niektórych częściach portfelu firmy wzrosty stawek stopniowo maleją, ale nie podał szczegółów.

(AC, źródło: Reuters)

Finlandia: Ubezpieczyciel pozbywa się banku i zyskuje

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Fińska grupa ubezpieczeniowa Sampo przerosła oczekiwania, uzyskując 30% wzrost kwartalnego zysku zasadniczego, wsparty mocnymi wynikami głównej spółki zależnej If oraz dochodem ze sprzedaży udziałów w fińskim banku Nordea.

Współczynnik łączony grupy za III kwartał poprawił się o 2,3 pp., do 80,8%, podczas gdy analitycy szacowali 81,5%. Wynik Sampo był nieco mocniejszy po stronie ubezpieczeniowej niż inwestycyjnej, co zauważył analityk firmy Inderes Sauli Vilen, wyjaśniając, że inwestorzy zazwyczaj cenią to wyżej od wyniku na niestabilnym rynku akcji.

– Firmy ubezpieczeniowe skorzystały na pandemii, jako że ludzie zostali w domach i przejechali mniej kilometrów. Widać to wyraźnie w wynikach branży ubezpieczeniowej – powiedział Vilen.

Dyrektor finansowy Sampo Knut Arne Alsaker spodziewa się, że IV kwartał będzie pierwszym bez korzystnego efektu pandemii, ale będzie to miało nieznaczny wpływ na współczynnik łączony. Odkąd przed rokiem Sampo zapowiedział, że skupi się na ubezpieczeniach, udziałowcy czekali, kiedy poczyni ostatni krok w kierunku sprzedaży udziałów w Nordea. Wynik III kwartału wzmocnił dochód 144 mln euro z tej sprzedaży we wrześniu. W październiku ubezpieczyciel sprzedał kolejne akcje, redukując swój udział w banku do 6,1%. Alsaker nie ustalił ostatecznego terminu, ale przyznał, że Sampo ma zachętę finansową do wyjścia z Nordei w ciągu najbliższych 12 miesięcy, aby uniknąć podatku od zysków kapitałowych, kiedy udział spadnie poniżej 10%.

– Teraz jest oczywiste, że Sampo całkowicie wyjdzie z Nordei na początku przyszłego roku. Akcje sprzedają się tak dobrze, że jedyne pytanie brzmi, czy je sprzedadzą w jednej czy dwóch transzach – podsumował Vilen.

(AC, źródło: Reuters)

Gazeta Ubezpieczeniowa nr 46/2021

0
  • Łukasz Mazurczak, InterRisk: Tworząc wartość dodaną w likwidacji szkód – str. 2
  • Marek Witulski, Siemens Healthineers: Dzięki technologii żyjemy dłużej w zdrowiu – str. 3
  • Gala Multi. Najlepsi multiagenci nagrodzeni przez PZU – str. 4–5
  • Artur Makowiecki: Podsumowanie tygodnia. Allianz o krok od realizacji zakupu Avivy – str. 6
  • Dawid Prałat, PZU: Istotne elementy ryzyka instalacji fotowoltaicznych – str. 7
  • ZPF, EY: Jak się bronić przed ryzykiem nadużyć w sektorze finansowym – str. 8
  • Generali Agro o wyzwaniach w rolnictwie – str. 9
  • Generali: Ochrona zniżki i ceny OC – str. 10
  • Mubi.pl, Punkta.pl: Ubezpieczenie turystyczne AXA Partners w ofercie porównywarek – str. 11
  • Rzecznik Finansowy, Prokurator Generalny: Skargi nadzwyczajne w sprawie praktyk odszkodowawczych – str. 12
  • Punkta zauważa spadek cen OC – str. 13
  • Chaucer, Yokahu: Parametryczne mikroubezpieczenie dla Karaibów – str. 14
  • Lemonade: Stawki zależą od zachowania kierowcy – str. 15
  • Mercer: Najlepiej być emerytem na Islandii – str. 16
  • Janusz Słobosz: Co chcemy wiedzieć o planie ciągłości działania – str. 17
  • Marcin Leśniewski: Skuteczny lejek rekrutacyjny – str. 18
  • Przemysław Pająk: Narzędzia internetowe w rekrutacji – str. 18
  • Łukasz Cichowski: Błąd został pomyślnie wprowadzony do systemu – str. 19
  • Katarzyna Pilczuk: Bądź o krok przed – str. 20
  • Sławomir Dąblewski: Brytyjscy ubezpieczyciele mają klimatyczny problem – str. 21
  • Adam Kubicki: Jak wykorzystać metody wywierania wpływu w zarządzaniu zespołem sprzedaży – str. 22

Czy ubezpieczenia grupowe mają sens?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Grupówka to obecnie standardowy dodatek dla pracownika zatrudnionego na umowę o pracę. Właśnie takie osoby są głównymi klientami ubezpieczeń zbiorowych. Ubezpieczyciele podchodzą elastycznie również do innych form współpracy między ludźmi, ale nadal jest to mniejszość rynku.

Oferta firm ubezpieczeniowych w tym zakresie jest bardzo szeroka: ubezpieczenie w razie śmierci w różnych okolicznościach, trwała niezdolność do pracy, poważne zachorowania, trwały uszczerbek na zdrowiu, dniówki szpitalne i operacje. Poza tym śmierć rodzica i teścia oraz urodzenie dziecka. Czasami rozszerzenie o ubezpieczenie członków rodziny – małżonka oraz potomstwa.

Niewątpliwie zaletą takiego ubezpieczenia jest łatwość wejścia do grupy – w większości wystarczy wypełnić deklarację uczestnictwa i przystępuje się do polisy od najbliższej płatności. Stan zdrowia nie jest weryfikowany. Innym wabikiem, który sprawia, że właściwie nie analizuje się umowy, jest cena ubezpieczenia – najczęściej kilkadziesiąt złotych.

Brak ankiety medycznej, tanie rozwiązanie i często kilka stron rozpisanych w możliwych do otrzymania świadczeniach to trzej muszkieterowie stojący za sukcesem grupówek.

Powrót do normalności za dziewięć miesięcy

Wypadek czy choroba – pechowe stany mają swoje konsekwencje. Najbardziej dotkliwą jest niemożność wykonywania pracy. W pierwszym miesiącu L4 80% normalnego wynagrodzenia, a dopiero od drugiego miesiąca wypłacane jest 100% i tak maksymalnie przez pół roku. Następnie, jeżeli nie wyzdrowiejemy, przechodzimy na zasiłek rehabilitacyjny w wysokości 60%, również maksymalnie na pół roku. Później czeka nas renta, której wysokość zawsze jest za niska.

Etatowy pracownik ulega wypadkowi. Wskutek krzywego stąpnięcia na nierównej powierzchni kolano nienaturalnie się wygina. Uraz jest ewidentny, choć konsekwencje jeszcze nieznane. Poszkodowany jedzie na SOR, gdzie po odczekaniu co najmniej sześciu godzin dostaje się do lekarza dyżurnego, który po badaniu przedmiotowym oraz zleceniu RTG stwierdza: „Nie ma złamania, nic poważnego”. Człowiek wraca do domu, ale ból nie ustępuje. Kość niby cała, ale nie da się chodzić. Pojawia się nowy objaw – opuchlizna. „Szkoda czasu na NFZ, jadę prywatnie”. Bierze wolne w pracy i jedzie na USG. Płaci 200 zł za wizytę i dowiaduje się, że ma zerwane więzadła krzyżowe. Czeka go operacja, rekonstrukcja i kilkumiesięczna rehabilitacja.

Idzie na zwolnienie, bo i tak nie może pracować. Pensję gwarantuje mu umowa o pracę, więc o pieniądze na życie się nie martwi. Umawia się na wizytę lekarską do ortopedy z NFZ i czeka na nią dwa tygodnie. Tam uzyskuje potwierdzenie, że operacja jest konieczna. Termin? Za dziewięć miesięcy. To i tak szybko. Następnie trzy miesiące rehabilitacji i względny powrót do normalności.

Tylko co robić przez ten czas? A może zabieg prywatnie mógłby się odbyć szybciej? Oczywiście, nawet w przyszłym tygodniu, za 18 tys. zł. Do tego kilka wizyt, za 200 zł każda. Ze sprzętu rehabilitacyjnego wystarczą kule i stabilizator – to też kilkaset złotych. Później trzy razy w tygodniu fizjoterapia i ćwiczenia, łącznie ok. 5–6 tys. zł za trzy miesiące. Rachunek za wszystko wyniesie ok. 26 tys. zł.

Czy polisa zadziałała?

Pensja poszkodowanego przez cały czas pokrywa koszty życia – czynsz, rachunki, które wzrosły z powodu ciągłego przebywania w domu. Musi kupować jedzenie i spłacać kredyt, utrzymać siebie i rodzinę. Doszły też wydatki związane z powrotem do formy sprzed wypadku. Ale przecież ma polisę!

Grupówka za 69 zł (wziął wyższy z dwóch pakietów) ma sumę ubezpieczenia 50 tys. zł na ryzyku „trwały uszczerbek na zdrowiu”. Ubezpieczyciel wycenił wypadek na 8%, co oznacza odszkodowanie w wysokości 4000 zł. Niestety, nie wystarczy na prywatną opiekę zdrowotną, więc operacji nie będzie. Człowiek zacznie obciążać nienaturalnie drugie kolano, chcąc oszczędzać to bolące, co zwiększy ryzyko kolejnej kontuzji. Ucierpi na tym kręgosłup i całe samopoczucie znacznie się pogorszy.

Odszkodowanie wypłacone, ale czy polisa zadziałała? Koszt ubezpieczenia rocznie – 828 zł. Pokrycie kosztów szkody w 15%, co uniemożliwia jakiekolwiek działanie.

Ubezpieczenie w razie wypadku powinno działać w taki sposób, że z jednej strony mam zagwarantowane pieniądze na życie i utrzymany standard – to zapewnia przez pół roku umowa o pracę. Z drugiej strony mam mieć możliwość skutecznego leczenia, szybko i w komfortowych warunkach.

Ubezpieczenie grupowe wypłaca odszkodowanie za skutki wypadku, ale nie jest to równoznaczne z pokryciem rachunku w prywatnej placówce. W tej sytuacji to rozwiązanie nie zadziałało. Ubezpieczenie wypadkowe, które pokryłoby z górką opisany przykład, kosztuje mniej niż 200 zł na rok.

Niezauważalna kwota

Inny przykład – choroba i hospitalizacja. Pracownik etatowy źle się czuje, kaszle, ma gorączkę. Próbuje się leczyć domowymi sposobami, ale nie ma efektów, więc zgłasza się do lekarza. Diagnoza: zapalenie płuc, dostaje skierowanie do szpitala. Spędza tam tydzień, po czym wraca do domu i jeszcze przez dziesięć dni leży. Jak się ma jego sytuacja finansowa?

L4 wypłaca pensję, więc ma za co żyć. Teoretycznie nie brakuje mu jedzenia, ale w praktyce dożywia się zewnętrznie, bo szpitalna dieta okazuje się zbyt niskokaloryczna i mało kolorowa. To jakieś 50 zł dziennie. Później dodatkowe leki ok. 250 zł. Łączny koszt chorowania wynosi ok. 700 zł i mniej więcej tyle otrzyma jako odszkodowanie, bo hospitalizacja wskutek choroby to w jego polisie 100 zł za każdy dzień. Stratny jest tylko na niepełnej pensji w pierwszym miesiącu L4, ale jakoś to przeżyje.

Czy polisa odegrała znaczącą rolę w tej sytuacji? Jest to raczej pomijalne działanie. A może gdyby hospitalizacja była dłuższa, przykładowo miesięczna? Odszkodowanie około 3000 zł, minus koszty dożywiania 1500 zł, minus leki po szpitalu około 250 zł. To daje 1250 zł z górką. Prawdopodobnie kwota niezauważalna dla człowieka, który zarabia średnią krajową.

Przykład trudniejszy – poważna choroba, nowotwór. Czas leczenia 18 miesięcy. L4 przez pół roku, później 60%, następnie renta. Problemy z płynnością finansową w codziennym życiu zaczynają się maksymalnie po sześciu miesiącach. Odszkodowanie z grupówki za zachorowanie to średnio 10 tys. zł. Do tego 100 zł za dzień hospitalizacji, nawet 25 dni w każdym miesiącu to 2500 zł.

Koszty leczenia onkologicznego dające szansę wyzdrowienia – 15–30 tys. zł miesięcznie lub średnio prawie 2 mln zł za granicą. Czyli nadal nie ma za co żyć, a na leczenie trzeba organizować zbiórkę w internecie.

Grupowe czy indywidualne?

A co w sytuacji, gdy wypadkowi ulega samozatrudniony? Niestety ma jeszcze większy problem, bo świadczenie państwowe na L4, w wysokości 1800 zł miesięcznie, może nie wystarczyć nawet na opłacenie kosztów biura, nie mówiąc o wypłatach dla pracowników. A koszty życia? Leczenie? Mamy finansowy dramat, w którym grupówka niczego nie zmienia.

Umowa o pracę jest ubezpieczeniem od niepracowania z różnych przyczyn, a świadczeniem jest pensja przez sześć miesięcy. Jeżeli niezdolność do pracy trwa maksymalnie tyle, rozwiązaniem znacznie tańszym i efektywniejszym jest ubezpieczenie wypadkowe z opcjami koszty leczenia i rehabilitacja, bo one są realnymi, dodatkowymi wydatkami. Jeżeli leczenie trwa dłużej, to i przyczyna jest poważniejsza.

Odszkodowania za poważne zachorowania i niezdolność do pracy są w ubezpieczeniach grupowych bardzo niskie, w 99% wynoszą maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tutaj znacznie lepsze są polisy indywidualne z kilkusettysięcznymi wypłatami za diagnozę poważnej choroby, kalectwa czy trwałej niezdolności do pracy, wsparte dodatkowo możliwością leczenia za granicą i wielomilionowym budżetem na ten cel.

Gdy mowa o działalności gospodarczej, potrzebne są dodatkowo odszkodowania, które zabezpieczą również pierwsze sześć miesięcy niepracowania.

Może więc chociaż opcja „urodzenie dziecka” się obroni? Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem, jak to się ma do ubezpieczeń. Ubezpieczamy się od nieszczęść, śmierci, chorób czy wypadków. Nawet jeżeli nie planowaliśmy dziecka, nie łączy się to z powyższymi.

Pracodawcy traktują ubezpieczenie grupowe jako benefit. Oczywiście nawet słaba polisa jest lepsza niż żadna, ale czy nie lepiej byłoby kupować pracownikom indywidualne?

Grupówki w wielu przypadkach tworzą iluzję bycia ubezpieczonym, a ich posiadacze mają alibi do nienabywania żadnej innej. Zamykają się na wiedzę na temat możliwości. Przez takie ubezpieczenia uznają wszelkie inne polisy za drogie, a przez wysokość świadczeń przyzwyczajają się, że odszkodowanie i tak niewiele zmienia.

Jako agenci ubezpieczeniowi powinniśmy działać tak, aby realnie zabezpieczać finanse naszych klientów i dobierać rozwiązania, które faktycznie pomogą im, gdy życie powie „sprawdzam”.

Paweł Skotnicki
członek stowarzyszenia MDRT
prezes PSRDU
dyrektor Placówki Partnerskiej AVIVA
www.PawelFSkotnicki.pl

Jak rozmawiać z osobą od ubezpieczeń grupowych w firmie

0
Adam Kubicki

Wszedłeś właśnie do biura. Zrobiłeś sobie kawę, siadasz przed swoim biurkiem i wyjmujesz listę klientów. Niektórzy z nich obiecali podjąć decyzję, inni prosili o kontakt, żeby umówić się na spotkanie.

Liczysz dziś na dobry wynik. W końcu, jak klient coś obieca, to musi wyjść z tego sprzedaż. Tym bardziej że większość z nich to łakome kąski, czyli duże firmy, gdzie masz szansę sprzedać ubezpieczenie grupowe. Wykonujesz jeden telefon, nikt nie odbiera. Drugi telefon, również cisza po drugiej stronie.

Po jakimś czasie w końcu dodzwaniasz się do jednej z tych osób. Niestety prosi ona o jeszcze chwilę, ponieważ prezes był zajęty i nie mógł przejrzeć twojej oferty. Kolejna osoba powiedziała, że jednak pracownicy chcą zostać przy obecnym ubezpieczeniu.

Twoja motywacja gwałtownie spada. Zaczynasz zastanawiać się, czy to wszystko ma sens. Ta krótka historia to częsty przykład codziennych doświadczeń wielu osób, które zajmują się sprzedażą ubezpieczeń grupowych.

W porównaniu z rozmowami z klientem indywidualnym ten proces jest dużo bardziej skomplikowany. Bierze w nim udział wiele osób oraz wiele czynników, na które nie zawsze mamy wpływ. W tej sprzedaży wyjątkowe znaczenie mają nasze umiejętności interpersonalne, wywierania wpływu oraz przygotowywanie i realizacja strategii działania opartej na tym, co wiemy o firmie, którą chcemy ubezpieczyć. Tym bardziej że ta wiedza zmienia się w czasie i wychodzą nowe fakty.

Jakie są trzy najczęstsze błędne założenia w sprzedaży ubezpieczeń grupowych? Są oparte na przekonaniach doradcy i jego subiektywnym spojrzeniu na ten proces.

Pierwsze błędne założenie oparte jest na zdaniu – zawsze liczy się i wygra jakość oferty. Gdyby był to klient indywidualny, to takie stwierdzenie najczęściej jest bliskie prawdy. W przypadku ubezpieczeń grupowych występują różne komplikacje i zjawiska. Na przykład dość trudno porównać oferty składające się z kilkudziesięciu elementów i podjąć decyzję, która jest lepsza. W dużych firmach możemy mieć spory rozstrzał pomiędzy potrzebami pracowników. Wiele osób chce w ubezpieczeniu co innego, ponieważ pracownicy różnią się wiekiem i wykonują inną pracę. W dziale kadr pięćdziesięcioletnia pani chce zadbać o swoje zdrowie. W magazynie młody mężczyzna bardziej myśli o swoim dziecku i ewentualnie zabezpieczeniu na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń. Dodatkowo wielu pracowników kupuje ubezpieczenie grupowe, ponieważ jest taki zwyczaj w firmie, a nie dlatego, że mają świadomość i potrzebę ubezpieczeniową. To oznacza, że patrzą głównie na cenę, a nie na jakość.

Drugie błędne przekonanie opiera się na myśleniu, że ubezpieczenie grupowe jest w firmie ważne. Jeśli ktoś sprzedaje takie rozwiązania, to każdego dnia ciągle o nim rozmawia. Zna warunki ogólne, zna przypadki z życia, kiedy się przydało, jego świadomość jest bardzo wysoka. Jednak w firmach ubezpieczenie grupowe to najczęściej tylko mały element ich funkcjonowania.

Po spotkaniu z doradcą kadrowa lub księgowa zajmuje się za chwilę innymi sprawami. Bardzo często są one pilniejsze i ważniejsze dla firmy niż nasza propozycja analizy istniejącego ubezpieczenia i sprawdzenia, czy można mieć lepsze.

Trzeci błąd to założenie, że osoba, z którą rozmawiamy i która opiekuje się ubezpieczeniem grupowym w firmie, jest jednocześnie osobą decyzyjną. Taką decyzję musi zawsze potwierdzić ktoś wyżej, prezes lub właściciel.

Moje doświadczenie wskazuje, że opiekunowie ubezpieczeń chętnie rozmawiają z agentem czy brokerem, ale później nie znajdują czasu na to, żeby porozmawiać o tym ze swoim przełożonym. Tak jakby sam proces negocjacji karmił ich poczucie własnej wartości i niekoniecznie służył do tego, żeby praktycznie ruszyć temat. Dlatego w przypadku rozmowy z taką osobą warto trzymać się pewnych zasad.

Po pierwsze, nie marnuj czasu rozmówcy. Daj sobie spokój z opowiadaniem o swojej firmie i własnych doświadczeniach. Większości rozmówców to po prostu nie interesuje.

Jeśli jest to możliwe, zbuduj pozytywne relacje z klientem. Niektórzy z nich to dość otwarte osoby, które chętnie chwilę porozmawiają na różne tematy. Jeśli znajdziesz temat, który go interesuje, skup się na nim. Zadawaj pytania i z entuzjazmem słuchaj klienta. Może to być na przykład rozmowa na temat wakacji, pójścia dzieci do szkoły itp. Szukaj podobieństw między wami, to szybko burzy mury nieufności.

Nie buduj relacji na siłę. Niektórzy klienci na pierwszym spotkaniu są wycofani i chcą od razu przejść do konkretów.

Zanim zaczniesz różne swoje opowieści, zachęcam cię do tego, żebyś przygotował sobie zestaw pytań, które chcesz zadać klientowi. Te pytania mają służyć do tego, aby ustalić to, co jest dla niego ważne w kontekście ubezpieczeń grupowych. Na przykład, z jakich świadczeń pracownicy korzystają najczęściej. Co jest dla niego ważne, zarówno jako osoby ubezpieczonej, jak i opiekuna takiego ubezpieczenia.

Spytaj również, kto bierze udział w procesie decyzyjnym i jak ten proces wygląda, kiedy rozważają zmianę ubezpieczyciela lub w ogóle zawarcie takiego ubezpieczenia.

Ważne jest to, żeby w rozmowie z osobą, która zajmuje się ubezpieczeniami grupowymi w firmie, skupić się na jej osobistych korzyściach. Może to być na przykład oszczędność czasu, ponieważ w twojej ofercie jest inaczej ułożony proces zawierania ubezpieczenia, zgłaszania szkód itp. Można wskazać również na potencjalnie większe zadowolenie pracowników i wdzięczność do naszego rozmówcy za to, że wybrał taką ofertę.

Ważnym aspektem również może być dopasowanie oferty ubezpieczenia do osobistych potrzeb rozmówcy i wskazanie, że w naszej propozycji będą one spełnione w większym zakresie i na wyższym poziomie.

Jeśli uwzględnisz wszystkie powyższe wskazówki, to twoje rozmowy z klientami z pewnością będą bardziej efektywne, a twoja motywacja będzie rosła.

Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl

Parametryczne mikroubezpieczenie dla Karaibów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Chaucer, specjalistyczna grupa ubezpieczeniowo-reasekuracyjna z siedzibą w Londynie, wraz z Yokahu, startupem insurtechowym zajmującym się ubezpieczeniami parametrycznymi, wprowadzają nowy produkt mikroubezpieczeniowy, który zapewni ochronę w wypadku huraganów na Karaibach.

Nowy produkt parametryczny ma służyć opanowaniu problemu niedoubezpieczenia w regionie, gdzie luka ubezpieczeniowa jest szacowana na 50 mld dol. – podał Chaucer w oświadczeniu. Do 60% nieruchomości na Karaibach nie spełnia standardów budowlanych, według których obiekty tradycyjnie uważane są za ubezpieczalne. Towarzyszą temu wysokie składki, sprawiające, że ubezpieczenia są nieosiągalne dla mieszkańców regionu. 

Parametryczne produkty ubezpieczeniowe oferują z góry ustaloną wypłatę, którą uruchamia wystąpienie określonego zdarzenia. Powszechnie stosowane są w krajach rozwijających się, gdzie niedoubezpieczenie wynikające z niedostępności cenowej i charakteru infrastruktury może powodować istotne problemy. Ponieważ ocena szkód nie jest wymagana, wypłata zazwyczaj następuje szybciej niż w przypadku tradycyjnych produktów ubezpieczeniowych.

W razie huraganu Yokahu monitoruje prędkość wiatru w lokalizacjach klientów i ciśnienie atmosferyczne w centrum huraganu. Jeżeli parametry te osiągają określony zawczasu poziom, ubezpieczony otrzymuje wypłatę w ciągu maksymalnie 10 dni, ale często po 24 godzinach. Ciśnienie jest bardziej precyzyjną i rzetelną miarą niż maksymalna prędkość wiatru i ściślej koreluje z ekonomicznymi skutkami zdarzenia.

Chaucer wyjaśnia, że przy opracowywaniu produktu brano pod uwagę jego dostępność. Polisy można kupować online. Na portalu zamieszczony jest kwestionariusz, który ułatwia ubezpieczonemu ustalenie, czy polisa jest dla niego odpowiednia i ile wyniesie wypłata, jeśli nastąpi uruchamiające ją zdarzenie.

– Karaiby to jeden z najbardziej niedoubezpieczonych regionów świata, a zmiana klimatu pogarsza sprawę. Prawdą jest, że tradycyjne produkty ubezpieczeniowe po prostu nie są opcją dla wielu mieszkańców regionu – skomentował Ed Lines, underwriter Chaucer. – Ten produkt pomoże wypełnić lukę ubezpieczeniową, dając ludziom poczucie większego bezpieczeństwa.

– Przeciętny koszt ubezpieczenia od huraganu nie jest dostępny dla większości ludzi, ponieważ tradycyjne  produkty wymagają składki opartej na wartości ich domów – podkreślił Tim McCosh, dyrektor generalny i założyciel Yokahu. – Nasze podejście parametryczne oznacza, że wypłata jest zdeterminowana dotkliwością zdarzenia, a co za tym idzie jest uruchamiana automatycznie. Środki są transferowane na telefon komórkowy ubezpieczonego, więc ma on do nich łatwy dostęp, kiedy są najbardziej potrzebne.

AC

Upadło biuro z gwarancją TU Europa

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

4 listopada Biuro Podróży Mistral sp. z o. o. złożyło Marszałkowi Województwa Śląskiego oświadczenie o niewypłacalności. Ubezpieczycielem podmiotu jest TU Europa.

Gwarancja wystawiona BP Mistral przez zakład ubezpieczeń obejmuje ochroną wszystkie umowy o udział w imprezie turystycznej zawarte z podróżnymi w okresie jej obowiązywania, tj. od 19 listopada 2018 r. do 18 listopada 2019 r. Podróżni, których umowy o udział w imprezie turystycznej nie zostały lub też nie zostaną zrealizowane, mają możliwość składania roszczeń do TU Europa.

Według informacji przekazanych przez biuro, żaden z podróżnych nie przebywa obecnie poza granicami kraju.

(AM, źródło: UMWŚ)

TUW PZUW: Nowoczesny sprzęt dla szpitali z województwa łódzkiego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Innowacyjne zdalne stetoskopy pomogą w opiece nad pacjentami szpitali z województwa łódzkiego. TUW Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych przekazał nowoczesne urządzenia szpitalom zarządzanym przez urząd marszałkowski tego regionu.

– Niesiemy pomoc w szczególnym okresie, gdy znów narasta liczba zakażonych Covid-19. Sięgamy po najnowocześniejsze technologie w trosce o chorych i żeby wspierać lekarzy. Zdalne stetoskopy umożliwiają badanie na odległość. Zapewniają stałą kontrolę stanu zdrowia chorych, a jednocześnie zwiększają bezpieczeństwo lekarzy i personelu medycznego w przypadku podejrzenia zakażenia Covid-19 u pacjenta – mówi członek zarządu TUW PZUW Aneta Zawistowska.

Oparte na sztucznej inteligencji urządzenia pozwalają na zdalne badanie płuc i serca. 

 – Chory może sam przykładać stetoskop we wskazane punkty na ciele, a przebywający z dala od niego lekarz za pośrednictwem internetowej platformy dostaje natychmiastowy odczyt. Wyniki badań są w każdym miejscu i czasie dostępne online dla lekarza – tłumaczy Piotr Daniluk, dyrektor ds. medycznych TUW PZUW.

(AM, źródło: TUW PZUW)

Jak skonstruować program, który naprawdę chroni pracowników w sytuacji poważnego zachorowania?

0
Marta Zdzińska

Myśląc o zabezpieczeniu pracowników na wypadek ciężkiego zachorowania, warto podejść do tematu kompleksowo i zastanowić się, czy posiadane przez nich ubezpieczenia są pod tym względem dopasowane, a może warto dokonać modyfikacji.

Dokonując analizy istotnych elementów, zajmę się kilkoma zagadnieniami – zaczynając od ubezpieczenia zdrowotnego, przez ubezpieczenie na życie, a kończąc na różnych produktach dodatkowych, które pojawiają się na rynku.

Ubezpieczenie zdrowotne

Temat ważny, ponieważ moim zdaniem ten właśnie produkt ma znaczący wpływ na możliwość szybkiego wykrycia poważnej choroby, co może być kluczowe w kontekście rokowań i dalszego leczenia.

Dostępność

Szybka dostępność zarówno do lekarzy specjalistów, jak i badań diagnostycznych to jeden z głównych elementów wpływających na komfort korzystania z ubezpieczenia zdrowotnego. Coraz częściej na rynku produktów ubezpieczeniowych spotykamy się w ofertach z opcją podwyższenia poziomu dostępności – liczby dostępnych terminów wizyt i badań, a także krótszego czasu oczekiwania. Uważam, że jest to element, na który należy położyć duży nacisk, analizując oferty. Warto mieć krótszą listę najważniejszych specjalistów, do których pracownik realnie może się szybko dostać, niż rozbudowany zakres z nieokreśloną dostępnością. Po pierwsze w przypadku problemów zdrowotnych czas jest często kluczowym elementem, po drugie brak dostępnych wizyt powoduje irytację pracowników.

Diagnostyka uzupełniająca listę specjalistów

Drugą sprawą, na którą warto zwrócić uwagę, jest diagnostyka, która często jest traktowana jako element mniej istotny niż lista specjalistów. Ważne jest, aby zgodnie z dostępnym specjalistą była dostępna baza badań diagnostycznych zlecanych przez tego lekarza.

Badania diagnostyczne często generują duże koszty, dlatego zamiast listy lekarzy bardzo rzadkich specjalności warto położyć nacisk na szeroki zakres badań. Pakiet fundowany przez pracodawcę, w którym pracownik musi płacić za większość zlecanych badań, nie będzie wysoko oceniany przez zatrudnionych.

Ubezpieczenie na życie

Kolejnym produktem jest ubezpieczenie na życie, które ma za zadanie zapewnić zastrzyk gotówki i chwilowy oddech finansowy w przypadku zdiagnozowania ciężkiej choroby. Przybliżę trzy elementy ubezpieczenia na życie, na które warto zwrócić uwagę w kontekście ciężkiego zachorowania – wysokość świadczenia, zapisy o.w.u. oraz dodatkowe pakiety.

Wysokość świadczenia

Świadczenie za zdiagnozowanie ciężkiego zachorowania powinno pozwolić na chwilowy oddech finansowy w tej ciężkiej sytuacji. Warto pamiętać, że w programach grupowych nie jest to zazwyczaj ryzyko o sumie ubezpieczenia w wysokości, która pozwoli na sfinansowanie drogich procedur medycznych. U naszych klientów w kilkuletnich programach spotykamy się z świadczeniem na poziomie kilku tysięcy złotych, co biorąc pod uwagę chociażby średnie zarobki, nie jest kwotą, którą można cokolwiek sfinansować. Myślę, że w najniższych wariantach powinno ono wynosić co najmniej 15 tys. – 20 tys. zł, co może być zastrzykiem gotówki rekompensującym chociaż część ponoszonych kosztów.

Zapisy o.w.u.

Głównym elementem w ubezpieczeniu na życie, który chciałabym omówić w kontekście poważnego zachorowania, są zapisy o.w.u. Podczas mojej prezentacji na wydarzeniu „GU” o poważnych zachorowaniach szczegółowo omówiłam przykład różnic w zapisach ubezpieczycieli, które w sposób znaczący mogą ograniczyć odpowiedzialność ubezpieczyciela, obniżając realny poziom ochrony. Bardzo często można spotkać się z porównaniami, które biorą pod uwagę jedynie liczbę ciężkich zachorowań, a możemy być pewni, że ona niewiele mówi, ponieważ musimy przyjrzeć się temu, jak zdefiniowane są poszczególne jednostki i czy przypadkiem nie ograniczają zdecydowanie możliwości uzyskania takiego świadczenia przez ubezpieczonego, a także jakie inne ograniczenia odpowiedzialności są wprowadzone.

Oto przykład

Zapisy ubezpieczyciela 1:

„W zależności od rodzaju poważnego zachorowania lub zabiegu wypłata świadczenia z tytułu niniejszej umowy dodatkowej skutkuje: a) wygaśnięciem ochrony ubezpieczeniowej z tytułu umowy dodatkowej w stosunku do ubezpieczonego – jeżeli poważne zachorowanie lub zabieg należały do Grupy I…

„Jeżeli poważne zachorowanie lub zabieg, z tytułu którego nastąpiła wypłata świadczenia, należały do Grupy II, III lub IV, z zakresu ubezpieczenia wyłączeniu ulega Grupa, w skład której wchodziło to poważne zachorowanie, oraz Grupa I”.

Zapisy ubezpieczyciela 2:

„Po zajściu zdarzenia ubezpieczeniowego i wypłacie Ubezpieczonemu świadczenia z zakresu ochrony ubezpieczeniowej udzielanej z tytułu Umowy dodatkowej zawartej na podstawie warunków PCH zostaną wyłączone:

a) Poważna choroba, z tytułu której ubezpieczony otrzymał świadczenie równe 100% sumy ubezpieczenia właściwej dla Umowy dodatkowej zawartej na podstawie warunków PCH oraz te poważne choroby, które z tą poważną chorobą pozostają w związku przyczynowo-skutkowym…”.

Co oznaczają te zapisy dla ubezpieczonego?

W przypadku pierwszego wycinka z o.w.u. mamy zapisy, które grupują poważne zachorowania, a następnie w przypadku wystąpienia jakiejkolwiek ciężkiej choroby i wypłaty świadczenia wyłączają odpowiedzialność za wszystkie choroby (jeżeli wypłacone świadczenie dotyczyło choroby z I grupy) lub wyłączają grupę, z której było to poważne zachorowanie, plus zawsze I grupę. Podsumowując, jeżeli pracownik otrzyma świadczenie za ciężkie oparzenie, to zostanie wyłączona odpowiedzialność za grupę IV i grupę I, czyli jeśli po jakimś czasie będzie miał np. niewydolność nerek (z grupy I), to już świadczenia nie otrzyma.

W przypadku drugiego zapisu pracownik po otrzymaniu świadczenia z tytułu ciężkiego zachorowania nie otrzyma w przyszłości świadczenia jedynie za choroby pozostające w związku przyczynowo-skutkowym z pierwszą chorobą. Jeżeli zatem otrzymałby świadczenie za ciężkie oparzenie, a następnie miałby zdiagnozowaną niewydolność, która byłaby niepowiązana z ciężkim oparzeniem, to otrzymałby drugie świadczenie.

Warto czytać o.w.u., mimo że nie jest to najbardziej porywająca lektura. Nie musi tego robić klient, gdy ma brokera – to on powinien na te zapisy zwrócić uwagę, analizując oferty.

Oczywiście, nie chodzi o to, że na podstawie tego jednego zapisu przekreślimy całą ofertę, ponieważ dokonując analizy, weźmiemy pod uwagę również inne elementy. Warto jednak, aby klient miał świadomość, że takie zapisy występują i czym się różnią, a także, że ciężko porównać świadczenie za ciężkie zachorowanie wprost, przez wysokość świadczenia i liczbę jednostek chorobowych.

Dodatkowe pakiety

Bardzo ciekawym kierunkiem rozwoju produktów ubezpieczenia na życie są dodatkowe pakiety w formie dobrowolnych „cegiełek”, które pracownik może za dodatkową składkę dokupić, rozszerzając tym samym zakres ochrony ubezpieczeniowej.

Na rynku są dostępne pakiety onkologiczne, kardiologiczne czy pakiety różnych chorób. Działają w ten sposób, że pracownik, dokupując taki dodatek, ma np. dodatkowe świadczenie w przypadku zdiagnozowania nowotworu czy choroby kardiologicznej.

Moim zdaniem jest to bardzo ciekawe rozwiązanie i pozwala dostosowywać i indywidualizować ubezpieczenie grupowe zgodnie z potrzebami pracownika.

Nowe produkty na rynku

Na rynku ubezpieczeniowym pojawiają się nowe produkty związane z ciężkimi zachorowaniami, takie jak komplementarna opieka medyczna czy np. wsparcie psychologiczne, które może okazać się bardzo istotną pomocą w przypadku ciężkiej choroby. Zdecydowanie są to kolejne elementy, które warto wziąć pod uwagę, tworząc kompleksowy program ochrony życia i zdrowia pracownika.

Podsumowując: zapewnienie pracownikom zabezpieczenia na wypadek ciężkiego zachorowania wymaga szerokiego spojrzenia na rynek ubezpieczeniowy, na dostępne produkty, a także szczegółowe zapisy. Nie mam wątpliwości, że zagłębienie się we wszystkie te szczegóły jest ważnym elementem naszej pracy brokerskiej, ponieważ tylko takie podejście zapewni docenienie benefitów przez pracowników i zadowolenie pracodawcy.

Marta Zdzińska
koordynator współpracy z klientem strategicznym Certo Broker

Dlaczego potrzebujemy wyjaśnień dla modeli sztucznej inteligencji?

0
Anna Kozak

W ostatnich latach przedmiotem rosnącego zainteresowania aktuariuszy są modele oparte na skomplikowanych strukturach, nazywane też modelami sztucznej inteligencji (AI) lub modelami uczenia maszynowego (ML). Jednak ich zastosowanie przez praktyków w obszarze aktuariatu jest ograniczone, ponieważ wymagają dostosowania do obowiązujących regulacji.

Modele uczenia maszynowego zyskały popularność w wielu branżach ze względu na ich wyższą moc predykcyjną w porównaniu z prostymi metodami. Mówimy tu o modelach m.in. lasów losowych oraz głębokich sieci neuronowych. Potrafią one wykryć nietrywialne zależności pomiędzy zmiennymi, przez co lepiej dopasowują się do danych i przekładają się na lepsze predykcje.

Również w zastosowaniach aktuarialnych rośnie zainteresowanie modelami ML, ale głównie do wyceny ubezpieczeń majątkowych i komunikacyjnych (ang. property and casualty (P&C)). Wykorzystanie ich jest nadal bardzo rzadkie ze względu na regulacje i wymagania przejrzystości modelu.

Interpretowalność?

Wśród badaczy tematu interpretowalności nie ma zgody co do jego definicji, często jest przedstawiany jako zdolność do wyjaśnienia lub przedstawienia w sposób zrozumiały dla specjalisty w danej dziedzinie.

Z innej perspektywy można wnioskować, że metoda jest interpretowalna, jeśli użytkownik może poprawnie i efektywnie przewidzieć jej wyniki.

Obecnie aktuariusze stosują modele matematyczne oparte na uogólnionych modelach liniowych (ang. generalized linear models – GLM), które są interpretowalne. Modele te możemy rozumieć jako średnią ważoną, gdzie wagi odpowiadają sile wpływu każdej ze zmiennych na końcowy rezultat.

W przeciwieństwie do modeli interpretowalnych, czyli na przykład wcześniej wspomnianej regresji liniowej czy drzew decyzyjnych, skomplikowane algorytmy są określane mianem „czarnych skrzynek” – modeli, co do których nie mamy informacji, jakie zależności odkryły (powiązania pomiędzy zmiennymi, tzw. interakcje), ani nie jesteśmy w stanie poprawnie przewidzieć ich wyników. W celu ich rozumienia potrzebujemy wyjaśnień.

Wyjaśnialność?

Wyjaśnialna sztuczna inteligencja (ang. explainable artificial intelligence (XAI)) jest dość nowym obszarem badań specjalistów w dziedzinie ekstrakcji wiedzy z danych (data science). Globalna wielkość rynku XAI szacowana jest na 3,55 mld dol. w 2019 r. i przewiduje się, że do 2030 r. osiągnie 21,78 mld dol. przy średniej rocznej stopie wzrostu (ang. compound annual growth rate (CAGR)) na poziomie 20,1% w latach 2020–2030.

Zbiór metod XAI, czyli takich, które pozwalają w przybliżony sposób opisać i uprościć zrozumienie skomplikowanych modeli, nazywamy wyjaśnieniami. Wyróżniamy dwie grupy metod: wyjaśnienia globalne i wyjaśnienia lokalne.

W perspektywie globalnej chcemy zbadać zachowanie oraz własności modelu. Chcemy np. poznać, jak zmieni się cena produktu ubezpieczeniowego przy różnych poziomach wieku ubezpieczonego. Analiza takich zachowań dla modeli interpretowalnych jest prosta, natomiast dla złożonych modeli możliwa tylko dzięki użyciu narzędzi XAI.

Przechodząc do perspektywy lokalnej, skupiamy się na pojedynczej jednostce. Przykładowo chcemy poznać dla ubezpieczonego Kowalskiego, jakie czynniki i w jakim stopniu wpłynęły na cenę jego ubezpieczenia. Ponownie, jak w przypadku wyjaśnień globalnych, jest to możliwe dla modeli czarnych skrzynek tylko dzięki metodom XAI.

Co zyskujemy, stosując wyjaśnienia modeli ML?

Korzystając z metod wyjaśnień dla wielowymiarowych modeli, umożliwiamy ubezpieczycielom lepszy wgląd w ich zachowanie. W rezultacie przekłada się to również na bardziej adekwatną strategię cenową czy kalkulację ryzyka, która z jednej strony zapewnia transparentność dla ubezpieczonych, a z drugiej większą kontrolę nad wynikiem modelowania przez osoby podejmujące kluczowe decyzje w ubezpieczeniach.

W kontekście klasyfikacji ryzyka wyjaśnienia mogą zapewnić organy regulacyjne oraz opinię publiczną, że akceptowalne zasady ustalania składek są przestrzegane. Brak możliwości interpretacji jest kluczową barierą uniemożliwiającą szersze przyjęcie i eksplorację modeli uczenia maszynowego w wycenach.

Metody oferowane przez XAI mogą zatem stanowić ważny krok w uwolnieniu potencjału uczenia maszynowego w branży ubezpieczeniowej.

Anna Kozak
data scientist z kilkuletnim doświadczeniem w projektach związanych z branżą ubezpieczeniową i telekomunikacyjną. Specjalistka w zakresie wyjaśnialnej AI oraz wizualizacji danych. W Quantee prowadzi prace badawcze w obszarze data science w aktuariacie. Dodatkowo prowadzi badania w obszarze odpowiedzialnego ML oraz eksploracji danych w grupie MI². Wykładowczyni na Politechnice Warszawskiej.

18,297FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie