Polacy coraz częściej ubezpieczają domy od ekstremalnej pogody

0
495

Polskie społeczeństwo będzie musiało się przygotować na coraz częstsze susze, gwałtowne ulewy, huraganowe wiatry czy trąby powietrzne. Na szczęście – jak pokazują statystyki Polskiej Izby Ubezpieczeń – w Polsce poziom ubezpieczenia rolnictwa i budynków mieszkalnych na takie ewentualności jest istotnie wyższy niż globalna średnia.

– W latach 2019–2021 na świecie doszło do katastrof naturalnych, które spowodowały zniszczenia o łącznej wartości prawie 620 mld dol. Tylko ok. 40% tych szkód było ubezpieczonych – mówi agencji Newseria Biznes Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Na przykład w USA większość szkód była ubezpieczona, z kolei w Afryce i w Azji zdecydowana mniejszość, Europa jest pośrodku – dodaje.

Katastroficzny rachunek na 3,6 mld zł

Z raportu Izby i firmy doradczej EY („Klimat rosnących strat. Rola ubezpieczeń w ochronie klimatu i w transformacji energetycznej”) wynika, że w latach 1981–1990 odnotowywano średnio 79 katastrof naturalnych rocznie, natomiast w ostatniej dekadzie było ich aż 186. Tylko w 2021 r. na świecie odnotowano 170 katastrof naturalnych. Coraz większe są również związane z nimi straty finansowe. Roczna średnia w latach 1981–1990 to niemal 41 mld dol. strat, a w dekadzie 2012–2021 to niemal pięć razy więcej – ponad 193 mld dol. Jednak tylko niewielka ich część – nieco ponad 39% – jest ubezpieczona. W efekcie luka między ogólnymi stratami z powodu katastrof naturalnych a stratami ubezpieczonymi wyniosła w 2021 r. 159 mld dol.

W Polsce w latach 2016–2021 zakłady ubezpieczeń zaraportowały do Komisji Nadzoru Finansowego 273 zdarzenia, które oceniły jako katastroficzne. Większość z nich była wynikiem przechodzących nad Polską gwałtownych frontów atmosferycznych. Wartość szkód z ich tytułu została oszacowana na 3,6 mld zł.

– Rozkład katastrof naturalnych na przestrzeni lat jest bardzo różnorodny. Przykładowo w 2021 r. główne powody szkód to grad, silny deszcz, burze, czyli gwałtowne fronty atmosferyczne przechodzące latem, a w 2022 r. były to z kolei huragany, które wystąpiły pod koniec zimy – mówi Rafał Mańkowski.

Lokalne kataklizmy kosztują coraz więcej

W ostatnich latach obserwowane są wiatry charakteryzujące się wysokimi prędkościami, które trwają wiele godzin lub nawet kilka dni. Ubezpieczyciele raportują, że w takich tygodniach przyjmują od trzech do ośmiu razy więcej zgłoszeń szkód pogodowych niż w bezwietrznych okresach.

Statystyki pokazują też, że gwałtowne zjawiska pogodowe występujące w ostatnich latach są coraz częstsze i mimo że mają raczej lokalny charakter, powodują coraz wyższe straty. W I kw. 2021 r. ubezpieczyciele odnotowali niecałe 121 tys. szkód z ubezpieczeń na wypadek żywiołów, a wypłaty z tego tytułu wyniosły 390 mln zł. Rok później wskutek wichur, które przetoczyły się nad Polską, ubezpieczyciele odnotowali prawie 205 tys. szkód i wypłacili z tego tytułu 691 mln zł.

Polacy dbają o ubezpieczenie majątku

– Polacy w całkiem niezłym stopniu ubezpieczają się od ryzyka katastrof naturalnych. Z ankiet, które przeprowadziliśmy wspólnie z zakładami ubezpieczeń, wynika, że w Polsce ponad 70% budynków jednorodzinnych mieszkalnych jest ubezpieczonych na wypadek gradu i huraganu, a 62% jest ubezpieczonych od powodzi – mówi ekspert PIU. – Rośnie też odsetek osób korzystających z ubezpieczeń budynków od ognia i zdarzeń losowych. To jest stały i stabilny trend. Wynika m.in. z faktu, że coraz więcej osób inwestuje w nowe nieruchomości, których część jest finansowana za pomocą kredytu, więc zarówno inwestorzy, jak i banki są zainteresowane, żeby te nieruchomości ubezpieczać – dodaje.

W Polsce stopień ubezpieczenia nieruchomości mieszkalnych od skutków katastrof naturalnych jest stosunkowo wysoki. Najwyższy w przypadku gospodarstw rolnych – według danych GUS w Polsce mamy ponad 1,3 mln domów jednorodzinnych wchodzących w skład gospodarstwa rolnego i 3/4 z nich jest objętych polisą, w tym również na wypadek powodzi i huraganu. Ten odsetek jest zbliżony w przypadku domów jednorodzinnych, których mamy w Polsce nieco ponad 4 mln. Powszechność ubezpieczeń jest jednak istotnie niższa wśród budynków wielorodzinnych i mieszkań (na 11,1 mln ubezpieczeniem jest objętych tylko ok. 40%).

– Rolą ubezpieczeń w kontekście coraz częstszych katastrof i ekstremalnych zjawisk pogodowych jest przede wszystkim stabilizacja budżetów – podkreśla Rafał Mańkowski. – Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce nie ma wielu oszczędności. A katastrofa naturalna powodująca np. uszkodzenie dachu, pęknięcie ściany czy zawalenie się budynku może oznaczać poważne problemy finansowe dla danej rodziny, zwłaszcza jeżeli spłaca ona kredyt – zaznacza.

(AM, źródło: Newseria)