Wyobraź sobie na chwilę, że jest 31 grudnia 2020 r. Rozmawiasz z kimś bliskim i podsumowujecie najważniejsze wydarzenia i sukcesy minionego roku. Co jest powodem do dumy, do satysfakcji? Co udało się osiągnąć, co pokonać? Jakie marzenie spełnić?
Pomyśl o różnych sferach swojego życia: tej zawodowej i prywatnej. Następnie zastanów się, jakie działania powinieneś podjąć tu i teraz, żeby za rok i dwa miesiące móc świętować?
Planowanie „od końca” to jedna z najskuteczniejszych technik. Możesz ją zastosować w bardzo różnych projektach i dziedzinach życia, pod warunkiem że znajdziesz czas na zastanowienie. Czas na zastanowienie to towar deficytowy. Łatwiej płynąć z nurtem bieżących wydarzeń, reagować na pojawiające się trudności, niż pomyśleć, czy płynie się we właściwym kierunku.
Nie mamy wpływu na bardzo wiele rzeczy, to fakt. Mamy jednak możliwość wyboru kierunku, w którym chcemy zmierzać, oraz wartości, którymi będziemy się kierować przy podejmowaniu decyzji. Im bardziej jesteśmy świadomi tego, dokąd zmierzamy i dlaczego, tym większa jest nasza skuteczność. Łatwiej rezygnujemy z pobocznych aktywności, które do celu nas wcale nie prowadzą. Łatwiej mówimy „nie” (a to kluczowa umiejętność!). Łatwiej pozyskujemy sojuszników, którzy zmierzają do podobnego celu lub kierują się podobnymi wartościami.
Uczciwie odpowiedz sobie też na pytanie, czy podejmiesz potrzebny wysiłek. Czy masz gotowość zrezygnować z tych wszystkich kuszących wypełniaczy czasu, które dają złudzenie, że coś faktycznie robisz? Czy masz gotowość solidnie się zmęczyć? Czy jeśli coś nie wyjdzie, zastanowisz się, dlaczego, i zaczniesz działać inaczej?
Zastanów się, z jaką intencją chcesz wejść w kolejny rok swojego życia. Może odpowiedź na to pytanie nie przyjdzie od razu, wtedy daj sobie czas na refleksję. A potem idź do przodu, mając cały czas w głowie, dokąd zmierzasz i dlaczego.
Rozmowa z Tomaszem Jędroszkowiakiem, Business Unit Insurance Director; Kazimierzem Cięciakiem, E-Health
Consulting Director, i Mateuszem
Cybulskim, Global Sales Director z Comarch
Aleksandra E. Wysocka: – W
połowie września 2019 r. otworzyliście w swoim krakowskim kampusie Centrum
Innowacji. Jaki jest cel tego przedsięwzięcia?
Tomasz
Jędroszkowiak: – Stworzyliśmy to miejsce, żeby można
było pokazać, jak technologia zmienia świat i jak dzięki technologii można żyć
i pracować lepiej. Można tu też zobaczyć, jak nasze życie będzie wyglądało za
kilka lat. Zaprezentowaliśmy innowacje, związane między innymi z branżą
finansową, produkcyjną, handlem oraz z miastami przyszłości.
Kazimierz Cięciak:
– W Centrum Innowacji udostępniamy też technologie powiązane z medycyną.
Niektóre z nich już stosujemy od kilku lat, a niektóre dopiero zostaną
wdrożone. Telemedycyna, monitoring stanu zdrowia pacjentów, zdalna diagnostyka
– te rozwiązania cieszą się rosnącym zainteresowaniem również sektora
ubezpieczeniowego, ale nie tylko, ponieważ znajdują również praktyczne
zastosowanie w sektorze publicznym. Co ciekawe, pionierem w zastosowaniu
najnowszych technologii związanych z teleopieką są gminy, które mogły na ten
cel skorzystać z unijnego dofinansowania, a dbanie o zdrowie seniorów należy do
ich zadań statutowych. Tymczasem teleopieka to nie tylko ratowanie zdrowia i
życia, ale też budowanie długofalowych pozytywnych relacji, widzimy tu duży
potencjał również dla zastosowań komercyjnych w branży ubezpieczeniowej.
Liczba
lekarzy spada, co okazuje się impulsem dla rozwoju telemedycyny. Jak to
dokładnie funkcjonuje?
K.C.: –
Oferujemy kompleksowe rozwiązanie, które wykracza poza samą telekonsultację z
lekarzem przeprowadzoną w bezpieczny sposób. Dodajemy coś więcej. Bolączką jest
zazwyczaj brak wiedzy o stanie zdrowia pacjenta. W naszym rozwiązaniu, które przypomina
elektroniczną książeczkę zdrowia, pacjent ma wszystkie badania oraz całą
historię medyczną umieszczone w jednym miejscu i może te dane w bezpieczny i
kontrolowany sposób udostępnić lekarzowi na potrzeby konsultacji. Wielokrotnie
podkreślam słowo „bezpieczny”, ponieważ są to dane wrażliwe i wymagają
szczególnie drobiazgowych zabezpieczeń również po stronie technologicznej. Ważne
jest też to, że pacjent może udostępnić te informacje lekarzowi również wtedy,
kiedy lekarz nie korzysta z naszego systemu.
Comarch
działa globalnie. Obserwujecie innowacje ubezpieczeniowe na całym świecie. Z
których rynków polscy ubezpieczyciele mogą czerpać najwięcej inspiracji
technologicznych?
T.J.: –
Niewątpliwie oczy ubezpieczeniowców z całego świata powinny być zwrócone na
Azję, gdzie od kilku lat ma miejsce prawdziwa transformacja w zakresie
zastosowania automatyzacji i sztucznej inteligencji w branży ubezpieczeniowej.
To, o czym w Europie i Stanach Zjednoczonych się dopiero myśli, w Chinach jest
już wdrażane, i to na masową skalę. Ponieważ od lat inwestuje się tam w
zaawansowaną analitykę danych, można tworzyć inteligentne algorytmy i stosować
je w bardzo wielu procesach, począwszy od rekrutacji, przez szkolenia, na
sprzedaży, operacjach posprzedażowych, obsłudze i likwidacji szkód kończąc.
Bardzo zaawansowane jest tam również zastosowanie zdalnej medycyny, o której
przed chwilą mówił Kazimierz. Trzecim istotnym trendem jest tworzenie
rozległych ekosystemów, łączących różne branże. W takim ekosystemie w centrum
jest człowiek, a nie konkretna usługa, na przykład ubezpieczeniowa. Na temat
tego człowieka, który jest w centrum, dostępna jest ogromna ilość danych, które
potem są praktycznie wykorzystywane.
Wszystko wskazuje na to,
że rynki amerykański i europejski będą się rozwijać w tym samym kierunku.
Potwierdzają to również analizy KPMG czy Boston Consulting Group. Może to
zabrzmi brutalnie, ale jeśli ktoś się nie dostosuje do procesów cyfryzacji, to
z dużym prawdopodobieństwem w ciągu kilku lat wypadnie z rynku. Rewolucji
cyfrowej nie można przespać. Nasze życie zmienia się każdego dnia. Nikt do
końca nie wie, jak świat będzie wyglądał za rok, dwa, nie mówiąc o perspektywie
dekady.
K.C.: –
Kiedy chodziłem do podstawówki, w całym bloku był jeden aparat telefoniczny.
Teraz każdy z nas ma co najmniej jeden przy sobie. Ogrom zmian, które zaszły na
świecie w ciągu naszego życia, jest niewyobrażalny, a ich tempo wcale nie
zwalnia, wręcz przeciwnie. Moją specjalizacją jest medycyna, więc podam
przykłady z tej dziedziny. W wielu krajach roboty zaczynają wspierać aktywnie
personel medyczny, i to nie tylko w prostych czynnościach, ale również w
zaawansowanej diagnostyce, a nawet skomplikowanych procedurach medycznych.
Czy
cyfrowa rewolucja dotyka też procesu likwidacji szkód?
Mateusz
Cybulski: – W likwidacji szkód obserwujemy coraz bardziej
zaawansowaną automatyzację na wszystkich etapach procesu. Klienci oczekują
szybkiej obsługi, a ubezpieczyciel chce redukować koszty. Technologia pomaga w
realizacji obu tych celów. Automatyczne zgłaszanie i wycenianie szkód jest
znacznie szybsze i najczęściej tańsze od likwidacji wykonywanej przez ludzi.
Istnieje
też szereg rozwiązań pośrednich, gdzie technologia nie zastępuje człowieka, ale
go aktywnie wspiera.
M.C.:
– Rzeczywiście, i to jest najczęstszy scenariusz. Podobnie jak rozwija się
telemedycyna, rozwija się również telelikwidacja szkód.
Czy
algorytmy mogą być pomocne w zarządzaniu siecią sprzedaży?
T.J.: –
Oczywiście! Są już firmy ubezpieczeniowe, które powierzyły algorytmom prawie
całość procesu rekrutacji i szkolenia agentów. Mówię o chińskiej firmie Ping An
Insurance, która od 30 lat specjalizuje się w ubezpieczeniach na życie i
zatrudnia blisko milion agentów. Technologia jest bardzo zaawansowana, gdzie
inteligentny algorytm stosuje rozpoznawanie i analizę emocji, psychologię
behawioralną i NLP… Ta wizja może być do pewnego stopnia niepokojąca, na pewno
dla naszego pokolenia, być może dla naszych dzieci taka cyberrekrutacja i cyberszkolenie
będą zupełnie naturalne.
Na
konferencjach technologicznych w 2019 r. często prezentowano nagranie
przygotowane przez Google, gdzie testowano wirtualnego asystenta przy
rezerwacji wizyty u fryzjera. Zarówno pod względem modulacji głosu, jak i
rozumienia kontekstu wypowiedzi rozmówcy, bot był całkowicie nie do odróżnienia
od żywej osoby. To rzeczywiście do pewnego stopnia przerażające, że już
niedługo możemy nie wiedzieć, czy rozmawiamy z człowiekiem czy z botem.
T.J.: –
To do pewnego stopnia przypomina klasyczny test Turinga, do którego często
odwołujemy się w świecie informatyki. Ta metoda, która powstała w latach 50. XX
w., badała zdolność maszyny do opanowania języka naturalnego oraz „myślenia” w
sposób podobny do ludzkiego. Szkoda, że sam Turing nie może dziś przebadać
współczesnych botów… W pewnym sensie nie ma tu żadnej rewolucji. My znamy
„inteligentne” algorytmy od kilkudziesięciu lat. Zmiana polega na istotnej
zmianie możliwości obliczeniowych urządzeń oraz przyroście liczby analizowanych
danych. Dopiero te trzy czynniki jednocześnie umożliwiają gwałtowny rozwój
sztucznej inteligencji.
K.C.: –
Tego typu algorytmy mają zastosowanie również w naszych badaniach z obszaru
medycyny. Podam przykład. Przeanalizowaliśmy 3 mln godzin zapisów sygnału EKG i
dzięki temu możemy rozpoznawać podstawowe zaburzenia pracy serca. Stosujemy też
inteligentne algorytmy w naszej platformie do telemonitoringu, które są w
stanie ocenić istotność konkretnego zgłoszenia. Wykorzystujemy też algorytmy do
automatycznej analizy dokumentacji medycznej. To jest bardzo konkretna pomoc
dla personelu medycznego.
Jeśli
algorytm wykonuje diagnozę, to z pewnością niczego nie pominie w pośpiechu, co
niestety się zdarza „ludzkim” pracownikom służby zdrowia. Lekarz ma średnio na
konsultację 10–15 minut i w tym czasie często się koncentruje na bieżących
objawach, a nie na złożonej diagnostyce.
K.C.:
– Algorytm z pewnością nie będzie się śpieszył ani niczego nie pominie. Mamy
już w ofercie narzędzia wspierające diagnostykę, które mogą zastosować zarówno
placówki medyczne, jak i ubezpieczyciele, na przykład przy ankiecie medycznej
do ubezpieczenia.
T.J.:
– Najlepsze efekty mamy wtedy, kiedy człowiek współpracuje z technologią. Na
ten moment lekarz ma zdecydowaną przewagę, chociażby jeśli chodzi o empatię. Za
to algorytm może go istotnie wspomóc przy analizie ogromnych zbiorów danych.
Na
czym europejscy ubezpieczyciele powinni się skupić w najbliższym czasie?
K.C.: –
Żeby móc uczestniczyć w cyfrowej rewolucji, trzeba najpierw zbudować
fundamenty. Roboty i sztuczna inteligencja mogą działać tylko tam, gdzie są
właściwie zbierane i porządkowane dane. Tu się wszystko zaczyna. Istotnym
etapem rewolucji jest też automatyzacja wszystkich procesów, które są możliwe
do zautomatyzowania. Tak naprawdę, to musimy zapomnieć o dotychczasowych
modelach biznesowych i zacząć tworzyć zupełnie nowe!
Rozpowszechnianie
przez bank ulotek reklamowych grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z
ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK), nawet jeśli zawierają one
informacje prawdziwe i wyczerpujące, może wprowadzać przeciętnego klienta w
błąd ze względu na sposób prezentacji treści reklamowej i tym samym stanowić
praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów – uznał Sąd Najwyższy.
Rozstrzygnięcie SN zapadło 23 października
w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) w odpowiedzi na
skargę kasacyjną Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (PUOKiK) od
wyroku wyrok Sądu Apelacyjnego (SA) z 2017 r. uchylającego decyzję PUOKiK NR
RKT-61-31/12/SB z 31 grudnia 2013 r. W decyzji tej uznano za praktykę
naruszającą zbiorowe interesy konsumentów (i nałożono karę finansową w
wysokości 1 131 693 zł) rozpowszechnianie ulotek reklamowych przez Getin
Noble Bank zawierających prawdziwe informacje dotyczące przystąpienia do dwóch
grupowych umów ubezpieczenia z UFK (przygotowanych przez Allianz Życie) w
sposób wprowadzający w błąd co do ryzyka związanego z inwestowaniem poprzez
wyeksponowanie korzyści związanych z inwestycją kosztem informacji dotyczących
okoliczności, w których może ona nie przynieść zysku lub wygenerować straty, a
także kosztów związanych z rozwiązaniem umowy w trakcie jej trwania.
W skardze
kasacyjnej PUOKiK zarzucił SA rażące naruszenie art. 2 pkt 8 ustawy z dnia 23
sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (w którym
zdefiniowane zostało pojęcie „przeciętnego konsumenta”) oraz art. 24 ust. 2 pkt
3 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów w zw. z
art. 5 ust. 3 pkt 2 w zw. z art. 5 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007
r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (dotyczących praktyk
rynkowych polegających na wprowadzającym w błąd działaniu).
Przeciętny konsument nie posiada nieprzeciętnej wiedzy
W ustnych
motywach wyroku SN wskazał, że ustalając model przeciętnego konsumenta w
rozpoznawanej sprawie, biorąc pod uwagę rodzaj reklamowanego produktu oraz
sposób rozpowszechniania ulotek reklamowych, nie sposób przyjąć, że konsument
taki posiada wyższą niż przeciętna wiedzę na temat rynku usług finansowych oraz
że w związku z tym oferta banku była adresowana do szczególnej grupy osób. Sąd
Najwyższy nie podzielił tym samym zapatrywania Sądu Apelacyjnego, że normatywny
model przeciętnego konsumenta skonstruowany na potrzeby rozpoznawanej sprawy
powinien zakładać, że odbiorca przekazu reklamowego należy do grupy osób
korzystającej z usług banków, a te niewątpliwie posiadają wyższą niż przeciętna
(a nie przeciętną) wiedzę na temat rynku usług finansowych.
SN podzielił
stanowisko SA, że reklama ma ze swej istoty charakter perswazyjny i do jej
oceny nie można stosować identycznych kryteriów, jak do oceny treści umowy,
ogólnych warunków umów czy regulaminów (wzorców umowy). Uwypuklenie korzyści
jest metodą charakterystyczną dla reklamy. Reklama nie może zawierać informacji
nieprawdziwych, ale także nie może wprowadzać w błąd.
Nieodpowiednio podana prawda może wprowadzić w błąd
Sąd Najwyższy
stanął na stanowisku, że nie można ogólnie przyjąć, iż eksponowanie w
przekazach reklamowych korzyści związanych z produktem kosztem informacji
dotyczących okoliczności, w których może on wywoływać negatywne następstwa
ekonomiczne dla konsumenta, stanowi nieuczciwą praktykę rynkową, gdyż byłoby to
sprzeczne z istotą reklamy, która ma przede wszystkim funkcję perswazyjną.
Jednakże nie można też wykluczyć, że w konkretnej sprawie rozpowszechnianie
ulotek reklamowych może zostać uznane za nieuczciwą praktykę rynkową. Jeśli
ulotkę reklamową rozpowszechnia bank, czyli instytucja ciesząca się wśród
konsumentów szczególnym zaufaniem, reklamowany produkt nie stanowi klasycznego
produktu bankowego, jest instrumentem nowym, o dużym stopniu skomplikowania, w
takim przypadku, nawet jeśli przekazywane informacje są prawdziwe i
wyczerpujące, to ze względu na zastosowany układ treści, wykorzystanie
elementów ikonograficznych i graficznych, reklama może wprowadzać przeciętnego
konsumenta w błąd – prowadzić do podjęcia decyzji dotyczącej umowy, której
inaczej by nie podjął.
W związku z
powyższym Sąd Najwyższy przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd
Apelacyjny.
23 października
rada nadzorcza PZU SA podjęła uchwałę dotyczącą powołania Aleksandry Agatowskiej w skład zarządu jako jego członka. Powołanie
następuje z dniem 24 października, na okres wspólnej kadencji obejmującej trzy
pełne lata obrotowe 2020–2022.
Aleksandra
Agatowska jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego na kierunku socjologia,
w zakresie socjologia gospodarcza i badania rynku. Uczestniczyła w programie
dla wyższej kadry kierowniczej w zakresie strategii firmy na Columbia Business
School.
Z Grupą PZU
związana od marca 2016 roku. Od 25 marca 2016 roku członek zarządu PZU Życie
oraz dyrektor Grupy w PZU SA. Wcześniej związana z prywatnym sektorem
finansowym. Pracowała w Grupie ING. Współpracowała z zespołem Centrum Ewaluacji
i Analiz Polityk Publicznych, działającym w ramach Uniwersytetu
Jagiellońskiego. W HDI Asekuracja (obecnie Warta) kierowała zespołem
marketingu produktowego, tworząc i realizując kampanie wsparcia sprzedaży. Następnie
w spółce Sony Europe Limited kierowała zespołem Marketing Intelligence,
koordynując prace w 20 krajach Europy. W Philips Lightning Poland kierowała
zespołem Marketing and Business Intelligence w 17 krajach regionu.
Fundacja Unum
oraz Unum Życie wspólnie zorganizowały Dzień Wolontariusza, podczas którego
pracownicy oraz współpracownicy, a także ich rodziny i przyjaciele udzielali
się charytatywnie, niosąc potrzebną pomoc. Prawie 270 wolontariuszy we
wrześniowe i październikowe weekendy wsparło 9 placówek w całej Polsce.
Wolontariusze
wykonywali prace remontowe i porządkowe, zakupili i dostarczyli potrzebne
zaopatrzenie, produkty spożywcze i
chemię gospodarstwa domowego, a także zorganizowali zajęcia aktywizacyjne i
edukacyjne dla dzieci.
– Misją naszej firmy jest troska o drugiego człowieka,
szacunek do jego historii i dbałość o jego poczucie bezpieczeństwa. Wśród
naszych pracowników i współpracowników jest tak wiele osób wrażliwych na potrzeby
innych, co widać zarówno w codziennej pracy, jak i podczas takich akcji, jak
Dzień Wolontariusza. Wolontariat to niezwykła wartość, jaką dajemy
podopiecznym. Dzieląc się naszym czasem i uwagą, okazujemy im prawdziwą troskę,
życzliwość i wzmacniamy ich wiarę drugiego człowieka. Trudno o piękniejszy gest
– komentuje Małgorzata
Morańska, prezes zarządu Fundacji Unum.
W ramach Dnia
Wolontariusza pomoc dotarła do najbardziej potrzebujących w Domu Samotnej Matki
Katolickiej Wspólnoty Chleb Życia w Brwinowie, Domu Dziecka dla dzieci chorych
Fundacji „Dom w Łodzi”, Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym im. J. Brudzińskiego w
Bydgoszczy, Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Mysłowicach, Centrum
Administracyjnym nr 1 Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Krakowie, Schronisku
dla Zwierząt „Otwarte drzwi” w Olsztynie, Domu Dziecka w Kórniku,
Stowarzyszeniu Świętego Celestyna w Mikoszowie, Domu Dziecka w Szczecinie oraz
Domach Dziecka w Kowalewie.
W ciągu 10 lat
funkcjonowania Fundacja Unum, dzięki wsparciu ponad 800 wolontariuszy, pomogła
prawie 900 podopiecznym, na rzecz których przekazano w sumie 2,17 mln.
Wiener TU wdraża
rozwiązania oparte na nowoczesnych technologiach. Nowe narzędzia pozwalają na
udoskonalenie obsługi, przyspieszenie wymiany informacji i ograniczają
zaangażowanie pracowników w proste, powtarzalne czynności, a w przyszłości
umożliwią tworzenie kolejnych innowacyjnych produktów i usług.
– Rynek ubezpieczeniowy stoi w obliczu
olbrzymiego wyzwania, jakim jest zmiana generacyjna. Już za kilka lat znaczny
odsetek klientów ubezpieczycieli będą stanowili przedstawiciele pokolenia Z. To
osoby, które oczekują znanych im z sieci szybkich i prostych rozwiązań także w
obszarze dotychczas niekojarzonym z cyfryzacją – mówi Anna Włodarczyk-Moczkowka, prezes Wiener TU.
Obecnie ubezpieczyciel
inwestuje w automatyzację procesów biznesowych – technologię Robotics Process
Automation (RPA) – czyli zastosowanie oprogramowania, które naśladuje
zachowanie człowieka, wykonując rutynowe, powtarzalne zadania. Celem jest
wypracowanie takich rozwiązań, które umożliwią optymalne wykorzystanie danych
gromadzonych w firmie przy jednoczesnym osiągnięciu balansu pomiędzy
automatyzacją i pracą ludzką. To jeden z elementów strategii cyfryzacji firmy.
Do tej pory
automatyzacja w Wiener objęła m.in. procesy rozliczeniowe agentów oraz komunikację
z klientami. W firmie zautomatyzowanych zostało kilkanaście procesów z użyciem
robotów, które wykonują powtarzalną pracę związaną z aktualizacją danych
kontaktowych, rozliczaniem wpłat klientów oraz procesami w obrębie zarządzania
umowami agencyjnymi. Kolejne procesy już czekają w kolejce do robotyzacji. Od
momentu uruchomienia pierwszego automatu zostało wykonanych ponad 120 tys.
operacji. Wdrożony został również proces systematycznego informowania
agentów o stanie należności i nieopłaconych polisach oraz możliwość
autoryzowanej rozmowy czatowej klienta z konsultantem. Poprzez ten kanał
komunikacji można uzyskać szczegółowe informacje dotyczące np. szkody, bez
konieczności przełączania się na rozmowę telefoniczną.
– Pozytywne skutki zmian widać gołym okiem.
Odczuwają je już zarówno pracownicy, agenci jak i konsumenci. Jest szybciej,
lepiej i prościej dla każdej ze stron. Udało nam się zminimalizować błędy
jakościowe, np. literówki, skróciliśmy też czas niezbędny do realizacji
poszczególnych zadań i wyeliminowaliśmy opóźnienia. Wzrosła wydajność i
skuteczność pracy, zarówno indywidualna, jak i zespołowa – zapewnia Magdalena Szczepańska, dyrektor Biura
Operacji i Obsługi Klienta Wiener TU.
Towarzystwo
twierdzi, że dzięki zastosowaniu automatyzacji procesów polisy są opłacane
szybciej, a ryzyko jakichkolwiek pomyłek znacznie się zmniejszyło.
Plany Wiener TU
przewidują, że pierwszy etap procesu automatyzacji i cyfryzacji zostanie
zrealizowany do końca 2019 roku. W kolejnej fazie firma będzie na bieżąco weryfikować
potrzeby i możliwości wdrożenia automatycznych rozwiązań w poszczególnych
projektach.
W najbliższym
czasie Nationale-Nederlanden chce zatrudnić kilkadziesiąt nowych osób do
zespołu IT. W pozyskaniu nowych kadr ma pomóc kampania rekrutacyjna „Twoja
historia ma z nami przyszłość” z udziałem pracowników, którzy opowiadają autentyczne
historie pracy w Nationale-Nederlanden.
– Digitalizacja procesów sprzedażowych i
obsługowych to jedno z naszych głównych założeń strategicznych na najbliższe
lata. Dlatego tak wielką wagę przykładamy do rozbudowy zespołu IT i ciągłego
podnoszenia kwalifikacji naszych pracowników – zaznacza Aleksandra Paszkiewicz, członek zarządu
ds. HR Nationale-Nederlanden.
W tej chwili zespół IT liczy ponad 200 osób. W najbliższych miesiącach ma się zwiększyć o kolejne kilkadziesiąt. Wsparcie strategicznych zmian w obszarze technologii, m.in. rozbudowa zespołu i pozyskanie nowych pracowników, ma zapewnić kampania rekrutacyjna pod hasłem „Twoja historia ma z nami przyszłość”, prowadzona przede wszystkim w kanałach online, w tym mediach społecznościowych. W ramach akcji stworzony został odrębny serwis dla kandydatów – twojahistoriawit.pl. Platforma umożliwia szybkie wyszukanie aktualnych rekrutacji, są na niej szczegółowo opisane elementy oferty, benefity, a także systemy i technologie wykorzystywane w obszarze IT.
W działania
włączają się też obecni pracownicy. W krótkich, retrospektywnych filmikach
opowiadają, jak zaczęła się ich historia w Nationale-Nederlanden, czym się na
co dzień zajmują, co wyróżnia ich pracodawcę, z jakich benefitów najczęściej
korzystają i co najbardziej motywuje ich w pracy.
– Poza działaniami kampanijnymi na zewnątrz, liczymy
również na naszych pracowników. Wierzymy mocno, że autentyczne historie
opowiadane przez kolegów z zespołów pokażą, jak pracuje się w
Nationale-Nederlanden na co dzień. Dodatkowo, zachęcamy pracowników do
polecania nas jako miejsca pracy w ramach programu rekomendacji. Chcemy tym
samym zaangażować naszych ekspertów w budowanie firmowych zespołów i
podkreślić, że mają realny wpływ na to, z kim pracują –
mówi Aleksandra Paszkiewicz.
Kampania
rekrutacyjna pokazuje również szereg niestandardowych benefitów, z których mogą
korzystać pracownicy zespołu IT. Jeden z nich to Technology Day 4 You – dzień w
tygodniu, kiedy eksperci IT mają czas na budowanie prototypów nowych rozwiązań.
Pracownicy sami decydują, jaki projekt chcą stworzyć i czego się nauczyć. Firma
angażuje się też w program wolontariacki, oferuje pakiet wsparcia dla rodziców
(wydłużony urlop ojcowski oraz asystenta Ask Henry), a w biurze regularnie
organizowane są badania profilaktyczne i akcje zdrowotne.
W ramach
kampanii przewidziane są dodatkowo liczne działania partnerskie, m.in.
współpraca przy Perspektywy Women In Tech Summit oraz z Polsko-Japońską
Akademią Technik Komputerowych.
Brokerslink
ogłosiła zawarcie strategicznej umowy ze Swiss Re Corporate Solutions na
opracowanie przeznaczonej dla niej platformy zarządzania międzynarodowym
programem ubezpieczeniowym dla sieci brokerskiej.
Nowa platforma
biznesowa, zaprojektowana przez Swiss Re Corporate Solutions dla rosnącego
międzynarodowego portfela Brokerslink, umożliwi brokerom (partnerom i
stowarzyszonym) sieci zarządzanie oraz dostarczanie ustrukturyzowanych i zgodnych
międzynarodowych i transgranicznych programów z jednej platformy online. Dzięki
umowie Swiss Re Corporate Solutions staje się jednym ze strategicznych
partnerów biznesowych Brokerslink.
– Ta strategiczna współpraca zapewni naszym brokerom
najnowocześniejsze rozwiązanie, które bezpośrednio zwiększy ich przewagę
konkurencyjną i zaspokoi apetyt na obsługę wszystkich ich transgranicznych i
wielonarodowych programów ubezpieczeniowych dla ich klientów –
powiedział José Manuel Fonseca,
prezes Brokerslink z siedzibą w Zug w Szwajcarii, globalnej firmy brokerskiej,
która zarządza własną ogólnoświatową siecią brokerską.
W odróżnieniu od
rozstrzygnięć Izby Cywilnej z 27 marca ubiegłego roku, uchwała Izby Kontroli
Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP SN) z 22
października dotycząca zadośćuczynień* jest dobra dla ubezpieczycieli, a
niekorzystna dla poszkodowanych i ich bliskich – zauważa „Dziennik Gazeta
Prawna”.
„DGP”
przypomina, że ubiegłoroczny werdykt IC SN przyznał bliskim poszkodowanych z
ciężkim trwałym rozstrojem zdrowia prawo do zadośćuczynienia. Z kolei
tegoroczna uchwała drugiej z Izb uznała, że takie prawo im nie przysługuje. Ubezpieczyciele
nie chcą oficjalnie komentować rozstrzygnięcia SN przed poznaniem jego
uzasadnienia. Gazeta dowiedziała się jednak nieoficjalnie, że zakłady są
umiarkowanie zadowolone z uchwały, gdyż daje im ona szansę na korzystne wyroki
nawet w kilkudziesięciu procentach spraw, choć towarzystwa nadal mają na uwadze
werdykty SN z marca ub.r. „DGP” przypomina, że w obecnym orzecznictwie część
rozstrzygnięć już jest korzystnych dla zakładów, gdyż sądy nie chcą przyznawać
zadośćuczynień, jeśli nie mają do czynienia ze stanem wegetatywnym. Z kolei Tomasz Młynarski, zastępca dyrektora
departamentu prawnego w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta, uważa, że po najnowszym
werdykcie należy liczyć się z dużą niepewnością generującą spore zamieszanie,
zarówno w sprawach w toku, przyszłych jak i być może prawomocnie osądzonych, od których można
wnieść skargę nadzwyczajną. Radca prawny Piotr
Stosio jest zdania, że uchwała SN jest wywróceniem dotychczasowej linii
orzeczniczej, w efekcie czego ubezpieczyciele mogą się wstrzymać z dobrowolnymi
wypłatami i z dalszym zawieraniem ugód w już trwających procesach sądowych,
skoro roszczenie co do zasady budzi wątpliwość SN, zaś poszkodowani być może
będą zmuszeni do poszukiwania innej podstawy prawnej dla swoich roszczeń. Jolanta Budzowska, radca prawny w
kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, pełnomocnik poszkodowanych w
sprawach o błędy medyczne uważa, że argument IKNiSP, iż więź rodzinna nie może
być dobrem osobistym, bo nie jest to wartość ściśle osobista i nie ma
charakteru jednostronnego, lecz interpersonalny, jest tyleż dogmatyczny, co
nietrafny. Ekspertka uważa też, że kiedy ciężka choroba jest skutkiem deliktu,
a dodatkowo ingeruje w prawo jednostki do dysponowania sobą, do nawiązywania i
utrzymywania relacji z najbliższymi, to prawo dostarcza narzędzi ochrony, daje
gwarancje rekompensaty za bezprawne naruszenie dóbr osobistych. Jolanta
Budzowska uważa też, że jednolite orzecznictwo, ukształtowane w zakresie
uznania prawa do zadośćuczynienia dla osób bliskich poszkodowanego po trzech ubiegłorocznych
uchwałach IC SN, nie ulegnie zmianie.
Osobie bliskiej
poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i
trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne na
podstawie art. 448 k.c. – uznał 22 października siedmioosobowy skład Izby
Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (SN). Uchwała
IKNiSP jest diametralnie odmienna od podjętej półtora roku wcześniej przez Izbę
Cywilną SN.
Październikowe
rozstrzygnięcie było odpowiedzią na postanowienie z 24 lipca 2019 r. Trzyosobowy
skład IKNiSP przy rozpoznawaniu skargi nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego
(sygn. akt I NSNc 5/19) przedstawił składowi siedmiu sędziów SN następujące
zagadnienie prawne:
„1. Czy skarga
nadzwyczajna jest środkiem zaskarżenia względnie subsydiarnym czy też
bezwzględnie subsydiarnym, którego dopuszczalność uzależniona jest od
uprzedniego wyczerpania możliwości skorzystania przez uprawnionego z innych
nadzwyczajnych środków zaskarżenia orzeczenia?”.
„2. Czy najbliższym
członkom rodziny poszkodowanego, który w wyniku czynu niedozwolonego doznał
ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, przysługuje roszczenie o
zadośćuczynienie pieniężne z tytułu naruszenia ich własnego dobra osobistego na
podstawie art. 448 w zw. z art. 24 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks
cywilny (tekst jedn. Dz.U. 2019, poz. 1145), czy też – w przypadku uznania, że
nie istnieje dobro osobiste w postaci więzi rodzinnych – najbliższym członkom
rodziny poszkodowanego przysługuje roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne za
doznaną krzywdę na podstawie art. 445 § 1 Kodeksu cywilnego lub art. 446 § 4
Kodeksu cywilnego?
3. Czy sąd
może odmówić przyznania zadośćuczynienia za krzywdę najbliższemu członkowi
rodziny osoby, która w wyniku czynu niedozwolonego doznała ciężkiego i trwałego
rozstroju zdrowia, jeżeli najbliższy członek rodziny w związku z zaistniałym
zdarzeniem zrezygnował z utrzymania więzi rodzinnych?”.
Pytania prawne
rozpatrywane przez Izbę były pokłosiem werdyktu Sądu Okręgowego (SO) w Warszawie,
który przyjął odpowiedzialność publicznej placówki ochrony zdrowia za zbyt
późną diagnozę udaru, co w konsekwencji skutkowało poważnym uszczerbkiem na
zdrowiu pacjenta. SO przyznał poszkodowanemu zadośćuczynienie, odszkodowanie
oraz comiesięczną rentę. Ponadto sąd uznał, iż prawo do cieszenia się
niezakłóconym życiem rodzinnym i utrzymywania tego rodzaju więzi stanowi dobro
osobiste członków rodziny i uzasadnia zasądzenie zadośćuczynienia na rzecz żony
i syna poszkodowanego na podstawie art. 448 k.c., z uwagi na fakt, że rozstrój
zdrowia poszkodowanego spowodował trwałe naruszenie relacji rodzinnych i więzi
bliskości. Jeszcze przed wydaniem wyroku małżeństwo zostało rozwiązane przez
rozwód z winy obojga małżonków. Sąd Apelacyjny (SA) zmienił zaskarżony wyrok w
ten sposób, że oddalił powództwo w części zasądzającej zadośćuczynienie na
rzecz byłej żony i syna poszkodowanego. SA stanął na stanowisku, że tylko
śmierć członka rodziny może naruszyć dobra jego najbliższych. SN odmówił
przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania. W skardze nadzwyczajnej
Prokurator Generalny zarzucił naruszenie art. 448 k.c., wskazując na istnienie
dobra osobistego osób najbliższych w postaci więzi rodzinnych, które mogą być
naruszone w wypadku uszczerbku na zdrowiu bezpośrednio poszkodowanego.
W odniesieniu do
pytania drugiego SN zauważył, że ustawodawca polski wyraźnie i konsekwentnie
(od czasów kodeksu zobowiązań z 1933 r.) utrzymuje model kompensacji
uszczerbków niemajątkowych (krzywdy, bólu, cierpienia), który polega na tym,
że nie istnieje jedna, ogólna zasada, iż każda szkoda niemajątkowa podlega
naprawieniu, lecz że każdorazowo musi istnieć wyraźna podstawa normatywna dla
przyznania zadośćuczynienia za taką szkodę.
W uzasadnieniu
ustnym SN wskazał, iż Kodeks cywilny przewiduje, że zadośćuczynienie pieniężne
może być przyznane temu, kto doznał krzywdy w związku z naruszeniem jego dóbr
osobistych czynem niedozwolonym (art. 448 w zw. z art. 24 k.c.), a także
najbliższym członkom rodziny zmarłego, który zmarł w wyniku takiego czynu (art.
446 § 4 k.c.). W pewnych sytuacjach przepisy szczególne przewidują
zadośćuczynienie również w związku z naruszeniem innych interesów
niemajątkowych, które nie mają charakteru dóbr osobistych (np. zadośćuczynienie
za naruszenie praw pacjenta). Sama okoliczność, że określona osoba doznała
nawet bardzo poważnej krzywdy, nie jest zatem w ocenie SN wystarczająca dla
uznania istnienia roszczenia o zadośćuczynienie, jeśli nie doszło do naruszenia
jej dóbr osobistych lub nie zaistniała inna szczególna podstawa.
Według sądu
dobra osobiste (art. 23 k.c.) to obiektywnie istniejące, niezbywalne, ściśle
związane z każdym człowiekiem, wynikające z jego godności, uznane przez
społeczeństwo wartości odnoszące się do jego integralności fizycznej i psychicznej.
Wartości te nie mają charakteru interpersonalnego, nie zależą od innych osób i
ich wzajemnych relacji. Więzi rodzinne (podobnie jak inne więzi społeczne)
nie mają zatem charakteru dobra osobistego i nie podlegają ochronie środkami
służącymi ochronie dóbr osobistych. Nie jest np. możliwe żądanie utrzymywania
określonych więzi, zakazywania ich naruszeń itd. Nie ma powszechnego obowiązku
nieingerowania w więzi interpersonalne. Dlatego według SN naruszenie, a nawet
zerwanie takich więzi nie rodzi żadnych roszczeń, które mogłyby znajdować
oparcie w przepisach o dobrach osobistych. Z tej przyczyny osoba, której
dobra osobiste zostały naruszone czynem niedozwolonym, może dochodzić
zadośćuczynienia (na podstawie art. 445 lub 448 k.c.), natomiast nie przysługuje
z tytułu tego naruszenia zadośćuczynienie osobom, z którymi ten poszkodowany
jest związany więzami rodzinnymi (a tym bardziej więzami innego rodzaju, np.
przyjaźni). SN uznał, że intensywność szkód doznanych przez poszkodowanego nie
zmienia tej jasno wyrażonej przez ustawodawcę konstrukcji. W razie
ciężkiego i trwałego uszkodzenia ciała poszkodowany może domagać się pełnego
naprawienia szkody, obejmującej odszkodowanie, zadośćuczynienie, jak i rentę
odszkodowawczą, obejmującą koszty wynikłe z konieczności sprawowania opieki
przez osoby najbliższe, natomiast innym osobom nie przysługuje zadośćuczynienie
pieniężne na podstawie art. 448 k.c.
SN podkreślił,
że pierwszą i główną funkcją skargi nadzwyczajnej jest ochrona zasady
demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP). Ustalenie podstaw i
podmiotów uprawnionych do dochodzenia zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę
i nałożenie obowiązku kompensacji takich szkód należy do doniosłych
decyzji demokratycznego państwa prawnego, bowiem w sposób istotny rzutuje na
szereg stosunków społecznych (np. z zakresu prawa rodzinnego i prawa pracy).
Prawo powszechnie obowiązujące tworzy demokratycznie legitymowany
ustawodawca. Kreowanie prawa deliktowego przez sąd – wbrew modelowi
ustawowemu – narusza zasadę wyłączności ustawowej regulacji praw i obowiązków,
wywodzoną z zasady demokratycznego państwa prawnego.
Sąd zwrócił
uwagę, iż drugie pytanie prawne obejmowało również alternatywne podstawy
ewentualnego dochodzenia zadośćuczynienia przez osoby inne niż poszkodowany,
jednakże w tym zakresie brak było podstaw do udzielenia odpowiedzi, bowiem w
skardze nadzwyczajnej podstawy te nie były wskazywane. SN zauważył jednak, że
art. 446 § 4 k.c. przewiduje jedną, bardzo szczególną sytuację, w której inne
niż poszkodowany osoby mogą dochodzić zadośćuczynienia pieniężnego – jest tak
tylko w wypadku, gdy poszkodowany zmarł, sąd może przyznać najbliższym członkom
rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Przepis ten nie podlega wykładni rozszerzającej i nie może objąć sytuacji, gdy
poszkodowany żyje i może dochodzić pełnego naprawienia szkody, w tym szkody
niemajątkowej. SN uznał, że ze względów aksjologicznych, konstytucyjnych i
kodeksowych śmierć poszkodowanego i sytuacja, w której doznał on ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu, nie mogą być uznane za równorzędne czy pozwalające na
stosowanie analogii. Według sądu, traktowaniu osoby dotkniętej nawet najcięższą
chorobą lub niepełnosprawnością na równi z osobą zmarłą sprzeciwia się w sposób
oczywisty wzgląd na przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka (art. 30
Konstytucji RP).
SN podkreślił
też, że z uwagi na treść odpowiedzi na pytanie drugie, pytanie trzecie stało
się bezprzedmiotowe i w tym zakresie odmówił udzielenia odpowiedzi. W zakresie
pytania pierwszego sąd doszedł do przekonania, że udzielenie odpowiedzi nie ma
znaczenia dla rozstrzygnięcia konkretnej sprawy. Z tej przyczyny odmówił
udzielenia odpowiedzi.
Warto zwrócić
uwagę, że rozstrzygnięcie IKNiSP SN z 22 października jest diametralnie
odmienne od trzech uchwał podjętych przez siedmioosobowy składy Izby Cywilnej z
dnia 27 marca 2018 roku. Wówczas to SN w odpowiedzi na pytanie prawne
przedstawione przez trzyosobowy skład postanowieniem z dnia 21 kwietnia 2017 r.
(sygn. akt I CSK 472/16) o treści: „Czy roszczenie o zadośćuczynienie na
podstawie art. 448 w związku z art. 24 § 1 k.c. przysługuje osobom bliskim
poszkodowanego także wtedy, gdy na skutek czynu niedozwolonego poszkodowany
doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu?” orzekł, iż sąd może przyznać
zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek
czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu (III CZP
60/17). W pytaniu prawnym SN wskazał, że ustawodawca udzielił ochrony dobru
osobistemu, jakim są więzy rodzinne tylko w razie zerwania więzi przez śmierć
(art. 446 § 4 k.c.). Przyznał, że życie członków rodziny poszkodowanego, który
doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu, ulega pogorszeniu, ale jednocześnie
podkreślił, iż ich więź z poszkodowanym zostaje zachowana. Członkowie rodziny
poszkodowanego nie tracą tym samym dobra osobistego w postaci więzi rodzinnej;
staje się ona więzią innego rodzaju i wyrażana jest w inny sposób. Jednakże
znalazł też argumenty wspierające szerszą wykładnię, dopuszczającą przyznanie
najbliższym, na podstawie z art. 448 w związku z art. 24 k.c., roszczenia o
zadośćuczynienie w razie doznania przez poszkodowanego istotnego uszczerbku na
zdrowiu, powołując się m.in. na względy słusznościowe i ochronę rodziny
przewidzianą już w przepisach rangi konstytucyjnej.
Tożsame uchwały
zapadły również w sprawie o sygn. akt III CZP 69/17, po rozstrzygnięciu
zagadnienia prawnego przedstawionego przez Komisję Nadzoru Finansowego we
wniosku z dnia 5 lipca 2017 r., oraz w sprawie o sygn. akt III CZP 36/17, po
rozstrzygnięciu zagadnienia prawnego przedstawionego przez Rzecznika
Finansowego we wniosku z dnia 21 kwietnia 2017 r.*
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.