O sukcesach i wyzwaniach dla
multiagencji opowiada Artur Kijonka,
prezes OVB Polska
Aleksandra
E. Wysocka: – Mówi się, że trwa bardzo trudny rok dla multiagencji.
Artur
Kijonka: – Naprawdę? Nie zauważyłem. Mamy najwyraźniej
zupełnie inny rok niż ci, co to mówią. Co więcej, w lipcu, który jest
teoretycznie miesiącem wakacyjnym, pobiliśmy rekord najwyższej miesięcznej
sprzedaży w całej 25-letniej historii OVB Polska. Przyznaję, że sam byłem
zaskoczony wynikiem, jaki wypracowali nasi wspaniali współpracownicy. Rekordowe
wyniki OVB to jednak nie przypadek, to profesjonalni, a przede wszystkim
pracowici ludzie i konsekwentne wdrażanie uzgodnionych z dyrektorami krajowymi
strategii. Oczywiście nie jest to łatwy rynek, ale być może jednym z powodów
jest fakt, iż OVB ma nieco inny profil niż typowa multiagencja w Polsce,
ponieważ specjalizujemy się w ubezpieczeniach na życie, a ubezpieczenia
majątkowe traktujemy jako produkt serwisowy.
To
też nie jest argument, ponieważ patrząc na wyniki całego rynku ubezpieczeń na
życie, również powodów do euforii nie widać. Wręcz przeciwnie.
– To już sam nie wiem, co
powiedzieć. Po doskonałych 2017 i 2018 r. mamy rekordowy rok 2019. Takie są
liczby. My po prostu robimy swoje – analiza potrzeb klienta, bezpieczne
doradztwo, serwis, rekrutacja, wdrażanie nowego współpracownika, i znów analiza
potrzeb klienta, bezpieczne doradztwo, itd.
Sprzedaż
jakich produktów idzie Wam najlepiej?
– Kilka lat temu, gdy
wycofaliśmy się z polis z UFK, skoncentrowaliśmy się na rozwiązaniach
ochronnych. Rośnie również, w naturalny, organiczny sposób, sprzedaż
ubezpieczeń majątkowych, przede wszystkim polis mieszkaniowych. Klasycznej
komunikacji, a zwłaszcza OC, nie sprzedajemy dużo, tak więc chyba jesteśmy inni
od większości multiagencji. Co ciekawe, i nad tym musimy popracować, lekko zmniejsza
się obecnie sprzedaż produktów stricte
oszczędnościowych, ale widzę tu bardzo ciekawe możliwości rozwojowe związane
między innymi z PPK. W produktach emerytalnych widzę ogromny potencjał. PPK to
świetny „door-opener” do zakładów pracy, gdzie kolejno trzeba porozmawiać o
ubezpieczeniach grupowych, życiowych i zdrowotnych, a potem z każdym
pracownikiem o jego indywidualnych potrzebach. Możliwości są ogromne i tylko od
nas zależy, czy z nich skorzystamy. Przyszłością są również, w mojej opinii,
ubezpieczenia zdrowotne.
Będziemy rozwijać też sprzedaż
innych produktów finansowych, takich jak kredyty i leasingi. Wierzymy w
kompleksową obsługę klienta. Naprawdę, widzę przed całym naszym rynkiem
świetlaną przyszłość, wcale nie przesadzam. Jest nas, doradców, agentów, wciąż
za mało, a przecież Polacy nas i naszej pomocy bardzo potrzebują i coraz częściej
będą potrzebowali. Możemy być dumni z naszej pracy i spokojni o naszą
przyszłość.
Jak
się rozwija struktura OVB? Kim jest „aktywny” współpracownik OVB
– Wszystkich
współpracowników jest ponad 10 tys., aktywnie sprzedających, którzy regularnie pracują,
jest około 3–3,5 tys. Wielu jest dwuzawodowców, którzy sprzedają ubezpieczenia okazjonalnie.
Czy
najwięcej sprzedają jednozawodowcy?
– Każdy dokłada cegiełkę
do sukcesu OVB. Model współpracy z OVB jest ukierunkowany od samego początku na
budowę własnego zespołu. Najpierw sam sprzedajesz, potem rekrutujesz, a na
końcu zarządzasz swoim zespołem. Tak też skonstruowaliśmy nasz system
szkoleniowy. Zadania menedżerskie są najtrudniejsze i tu najmocniej musimy
wesprzeć naszych współpracowników. O wiele łatwiej samemu sprzedawać, czy też
rekrutować, niż skutecznie zarządzać. Dlatego w całej Europie wprowadziliśmy
system szkoleń, który nazwaliśmy Karriere Campus. Każdy nowy menedżer przez rok
uczestniczy w programie szkoleń prowadzonych przez praktyków, aktualnie
najlepszych w danym obszarze. To szkolenia praktyczne i warsztaty, nie teoria.
Nowy system działa od
początku 2019 r. i już teraz przekłada się istotnie na wyniki sprzedażowe, ale
też na satysfakcję naszych współpracowników. W ub.r. przeprowadziliśmy
międzynarodowe badania, które wykazały, że dla współpracowników OVB pieniądze
nie są już jedynym motywatorem. Najważniejszym czynnikiem jest rozwój osobisty,
perspektywa stabilnej kariery i konkretne narzędzia rozwijające kompetencje
zawodowe. Idziemy więc w stronę jeszcze większej profesjonalizacji. Dodatkowo obecnie
opracowujemy zupełnie nowy program wdrożeniowy, który będzie obejmował pierwsze
90 dni współpracy z OVB. Początki są najważniejsze i często to właśnie od nich
zależy, czy ktoś odniesie sukces czy zniechęci się i odpadnie. To trochę jak z wychowaniem
dziecka. Złe wzorce mogą mieć długofalowe, bardzo negatywne skutki. Dobre
oczywiście też!
Co
jeszcze rozumiecie przez profesjonalizację?
– Na nowo strukturyzujemy
procesy i je informatyzujemy. Współpracownicy coraz częściej wolą elektroniczne
narzędzia od papierowych zeszytów. To też inaczej wygląda z perspektywy klienta
i potencjalnego współpracownika. Przemyślaną strukturę ma obecnie nie tylko analiza
potrzeb klienta, ale również rozmowa rekrutacyjna. Oba skrypty zostały
wyróżnione przez BCC Medalem Europejskim.
Wiele dały nam również
nowe wymagania związane z IDD. Owszem, wdrożenie było trudne i wymagało od nas zmiany
myślenia, ale teraz widzimy już konkretne korzyści z wprowadzonych zmian.
Istotnie wyeliminowaliśmy ryzyko niezrozumienia czy wręcz missellingu. Rozmówca
otrzymuje na koniec spotkania link do prezentacji i może prześledzić cały jej
przebieg we własnym tempie, a potem dopytać o interesujące go szczegóły.
Nowe otoczenie prawne
jest bardzo wymagające, ale uważam, że jest dobre dla rynku. Korzystna jest też
ujednolicona prowizja w poszczególnych liniach produktowych, dziś żaden z
naszych współpracowników nie kieruje się wysokością prowizji, tylko cechami
produktu i rzeczywistą potrzebą klienta. To był duży skok jakościowy, gdzie
najtrudniejsze nie było stworzenie narzędzi informatycznych, ale zmiana
mentalności. Każdy chce zmiany na lepsze, ale nie każdy jest gotowy zmienić
siebie…
Jak
OVB Polska prezentuje się na tle innych, siostrzanych spółek z innych krajów?
– To trudne pytanie, ponieważ produktowo jesteśmy w
bardzo różnych miejscach. U nas nie sprzedajemy w ogóle unit-linków, a w większości
krajów mają się one świetnie. My sprzedajemy majątek, inni nie. Każdy kraj ma
swoje uwarunkowania i lokalną specyfikę. Jednoznacznie rozwijamy się, w
pierwszej połowie 2019 r. całe OVB osiągnęło dwucyfrowy wzrost. Niedawno
rozpoczęliśmy działalność w Belgii, myślimy też o innych krajach, m.in. o republikach
nadbałtyckich. Przyszły rok będzie dla nas jubileuszowy. Będziemy świętować
50-lecie OVB. Tym większa motywacja, żeby zamknąć 2019 r. dobrym wynikiem.
Przed nami rocznicowa gala w Kolonii na 10 tys. osób…
Kieruje
Pan OVB Polska od 10 lat. Co się zmieniło w tym czasie?
– Hmmm… to już faktycznie
10 lat… Praktycznie wszystko. Zaczynaliśmy jako młodzi ludzie, było to też parę
kilo temu…, nie że teraz jesteśmy starzy, ale mentalnie dojrzeliśmy i też inaczej
patrzymy na branżę i swój zawód. Zmiana sytuacji prywatnej, założenie rodziny
zmienia optykę pracy z klientem. Łatwiej i chętniej rozmawiamy dziś o
zabezpieczeniu życia oraz zdrowia. Cały rynek ubezpieczeniowy w Polsce dojrzał
i uważam, że to świetna wiadomość. Jestem ogromnie dumny z moich ludzi, którzy pomagają
klientom, rekrutują miesięcznie kilkaset osób, szkolą, budują i rozwijają
biznesy i cały czas mnie pozytywnie zaskakują. Ale co dla mnie najważniejsze,
pracujemy w superatmosferze. To nie zmieniło się od lat i póki jestem w OVB, na
pewno się nie zmieni. Lubimy się, szanujemy, ciężko pracujemy i wspólnie
świętujemy sukcesy, ale również wspieramy się w trudniejszych chwilach. OVB to
taka moja druga rodzinka…
Dziękuję
za rozmowę.
Aleksandra
E. Wysocka