Blog - Strona 787 z 1395 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 787

Doratex nowym partnerem w Grupie Superpolisa

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

23 marca multiagencja Doratex została partnerem Grupy Superpolisa. Tym samym stała się dziewiątą spółką, która zdecydowała się na rozwój poprzez model joint-venture z Superpolisą Ubezpieczenia w ramach jej projektu sukcesji.

Doratex to multiagencja z siedzibą w Limanowej, działająca na rynku od 27 lat. Siedem lat temu nawiązała współpracę z jedną ze spółek grupy, Superpolisa.pl Pegaz, kierowaną przez Annę Świstuń. Partnerstwo tych podmiotów uświadomiło obu stronom duże możliwości rozwoju, zwłaszcza w obszarze relacji z zakładami ubezpieczeń oraz technologii. W wyniku podjętych dotychczas działań udało się dostarczyć Dorateksowi narzędzia informatyczne oraz otworzyć placówki pod szyldem Superpolisy. W podjęciu decyzji o zostaniu jednym z głównych partnerów Superpolisy pomogło proponowane zaplecze, m.in. dział IT, wsparcie prawne, szkoleniowe oraz rejestracji OFWCA.

– Rozmowy trwały miesiącami. Mieliśmy swoje zaplecze kompetencyjne i byliśmy samowystarczalni. Jednak dotychczasowe wsparcie i wpływ na rozwój mojej firmy finalnie zaważyły na tym, że się zdecydowaliśmy na taki ruch – powiedział Zbigniew Szewczyk, prezes zarządu Superpolisa Doratex. – Kluczowe dla mnie jest to, że nadal prowadzimy firmę rodzinnie. Swoich agentów też tak traktuję, z każdym mam osobisty kontakt, wspieram ich i rozumiem. Okazało się, że nie stanowi to przeszkody w dalszych planach, zachowujemy swój wypracowany przez lata styl, zachowujemy decyzyjność i bezpośredniość w działaniu. Zostaliśmy zaproszeni do biznesu. I słowo „zaproszeni” traktowałbym bardzo dosłownie. Inwestycja w naszą spółkę nie wiąże się ze zmianą stylu pracy, a to było dla mnie kluczowe. Chcieliśmy zachować swoją unikatowość. Niewątpliwie wsparcie tzw. zaplecza centrali było bardzo istotne przy podejmowaniu przez nas decyzji. Przedsięwzięcie wpisuje się w ciąg zdarzeń związanych z rozpoczętą sukcesją w rodzinnej firmie, gdzie zadania przejmowane są przez moje dzieci. Zapewni to kontynuację wizji i dotychczasowego sposobu zarządzania multiagencją – dodał.

–  Obie strony widzą niesamowity potencjał w naszej współpracy. Zbyszek niejednokrotnie był doceniany na rynku lokalnym przez wiodące towarzystwa ubezpieczeniowe, znalazł się na liście Forbesa w rankingu małych i średnich przedsiębiorstw, zawsze dbał o swój osobisty rozwój i rozwój ponad swoich 130 agentów oraz jest lokalnym liderem – powiedział Maciej Przybyszewski, członek zarządu Superpolisy Ubezpieczenia. – Podjęcie decyzji o kolejnym kroku w naszej wspólnej historii to dla nas zaszczyt. Jestem przekonany, że jego osobowość i pracowitość wiele wniosą do naszego biznesu. Każdy element układanki jest dla nas znaczący. Po to tworzymy grupę, aby wszyscy razem mogli pracować na jeden cel, czyli być profesjonalnym liderem na rynku multiagencji. Cieszymy się, gdy duże agencje też dostrzegają, że silny podmiot może być silniejszy gdy działamy wspólnie. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że Doratex w swoim kanale dystrybucyjnym osiągnął już wszystko co mógł, był najlepszy. Teraz czas na podniesienie poprzeczki we wspólnym planie – dodał.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

PZU: Istnieje ryzyko utraty kapitału zainwestowanego w PZU Ukraina

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Istnieje ryzyko utraty kapitału zainwestowanego przez PZU w spółki ukraińskie, ale obecnie nie jest możliwe oszacowanie ewentualnych odpisów z tego tytułu – poinformował PZU SA w sprawozdaniu o wypłacalności i kondycji finansowej na dzień 31 grudnia 2021 roku.

„W przypadku spółek ukraińskich występuje ryzyko utraty zainwestowanego przez PZU kapitału. Jednak wiarygodne oszacowanie przyszłych, potencjalnych odpisów z tytułu utraty wartości aktywów oraz wyceny rezerw techniczno-ubezpieczeniowych i innych zobowiązań nie jest obecnie możliwe” – napisano w czwartkowym sprawozdaniu PZU o wypłacalności i kondycji finansowej na 31 grudnia 2021 roku i za rok obrotowy zakończony tego dnia, jak podał Bankier.pl za PAP.

„Z punktu widzenia adekwatności kapitałowej utrata aktywów spółek ukraińskich nieznacznie przełożyłaby się na współczynnik wypłacalności PZU SA (wartość udziałów na 31 grudnia 2021 r. to 78 mln 875 tys. zł) – informuje PZU.

Więcej:

https://www.bankier.pl/wiadomosc/PZU-istnieje-ryzyko-utraty-kapitalu-zainwestowanego-w-spolki-ukrainskie-8314846.html

(AM, źródło: Bankier.pl, PAP)

Czy jesteś zadowolony ze swojego ubezpieczyciela?

0
Grzegorz Waszkiewicz

Właściwie cała moja historia z ubezpieczeniami związana jest z odpowiedzią na pytanie: „Czy jesteś zadowolony ze swojego ubezpieczyciela”. I może być ono skierowane do każdej osoby, ponieważ każdy człowiek ma wcześniej czy później kontakt z jakimś zakładem ubezpieczeń.

Rozpoczynając karierę zawodową w 1999 r. w życiowych towarzystwach ubezpieczeniowych, od samego początku miałem kontakt z procesem identyfikacji potrzeb klienta, zakupem ubezpieczenia, aż po to, co uważam za istotę ubezpieczeń, czyli obsługę szkody.

W ubezpieczeniach życiowych szkoda to najczęściej nieszczęście ludzkie. I tak jak możemy pogodzić się ze stratą czy uszkodzeniem naszego majątku, jakiejś rzeczy, to utrata bliskiej nam osoby czy uszkodzenie ciała, zdrowia i związany z tym ból fizyczny czy emocjonalny zawsze będzie bardzo osobisty i dotkliwy. I wtedy trzeba zderzyć się z bezduszną, zhierarchizowaną, opartą za procedurach organizacją finansową. Choć po drugiej stronie też są ludzie pełni empatii, to ich cele były i chyba wciąż są odmienne od oczekiwań poszkodowanego.

Co więcej, w pierwszej dekadzie trzeciego milenium nie wszyscy zdawali sobie sprawę z możliwości odszkodowawczych związanych z szeroko pojętą odpowiedzialności cywilną sprawcy zdarzenia.

Spółka KBORU

Na podstawie tych spostrzeżeń w 2005 r. razem z moim przyjacielem Wojtkiem Kamińskim założyliśmy firmę Krajowe Biuro Obsługi Roszczeń Ubezpieczeniowych sp. z o.o. Jej działalność była oparta na obsłudze klientów indywidualnych i firmowych w dochodzeniu na ich rzecz należnych im świadczeń odszkodowawczych.

Firma od samego początku funkcjonowała jako kancelaria brokerska. Broker, na co chcę zwrócić szczególną uwagę, zawsze reprezentuje klienta. I choć nawet dziś niektóry klienci nie zawsze zdają sobie sprawę z różnicy między agentem a brokerem, to właśnie w momencie szkody pojawia się zdecydowana wartość dodana brokera wynikająca z jego wiedzy i doświadczenia w likwidacji szkód.

Broker może zgłosić szkodę, nadzorować ją merytorycznie od strony klienta i skutecznie doprowadzić do pełnej wypłaty odszkodowania. Zna bowiem wiele niuansów zapisów ogólnych warunków ubezpieczeń, umie je czytać lub po prostu zna Kodeks cywilny.

Tak też działaliśmy. Codziennie nowe przypadki. Nasza praca polegała na początku na informowaniu poszkodowanych o szansach na odszkodowanie. Konsultując sprawy na terenie całego kraju, przejechaliśmy tysiące kilometrów i znałem chyba większość hoteli z salami konferencyjnymi z Polsce. Nie było takich samych wypadków i choć istota była podobna, to problematyka poszkodowanych dotycząca nagłego wtargnięcia, bycia pod wpływem, wyłącznej winy, skali przyczynienia itp. sprawiała, że dyskusje i rozmowy nad poszczególnymi przypadkami trwały do późnych godzin nocnych.

Jednak w konsekwencji takich spotkań mieliśmy satysfakcję, że po pierwszej odmownej decyzji ubezpieczyciel, biorąc pod uwagę argumenty i determinację, zmieniał swoje stanowisko na korzyść poszkodowanych. Nadszedł jednak dzień, który spadł na mnie i naszą organizację jak grom z jasnego nieba.

Mimo że z tragicznymi wypadkami mieliśmy do czynienia na co dzień, śmiertelny wypadek mojego wspólnika odcisnął na mnie ogromne piętno. Spółka przetrwała dzięki zaangażowaniu wszystkich współpracowników. Jednak wyrwa w firmie była ogromna. Nie mogłem pozwolić na to, aby to, co tworzyliśmy przez ostatnie trzy lata, zniknęło. Mieliśmy mnóstwo otwartych spraw, zaangażowany zespół prawników, więc z trudem, ale konsekwentnie podjąłem wyzwanie kontynuowania działalności KBORU.

Czy miałeś kiedyś szkodę?

Wracając do naszego tytułowego pytania, czy jesteś zadowolony ze swojego ubezpieczyciela, często pada na nie odpowiedź: „tak, jestem”. Ale na pogłębione pytanie: „czy miałeś jakąś szkodę?”, zwykle pada odpowiedź: „nie, jeszcze nie”.

Jak sprawić, aby klient był zadowolony ze swojego ubezpieczyciela? Nie trzeba robić wiele, jeżeli nic się nie dzieje. Rozpoznamy i zdefiniujemy wszystkie potrzeby ubezpieczeniowe klienta. Proces ofertowania, wycena majątku na potrzeby sum ubezpieczenia, oczekiwania pracowników, to wszystko zostanie spełnione. Kiedy składki są na umiarkowanym poziomie, a obsługa administracyjna sprawna i bezproblemowa, klient jest zadowolony. Jednak nie byłoby przecież ubezpieczeń, gdyby nie szkody. Wracamy zatem do podstaw.

Czy osoba poszkodowana w wypadku komunikacyjnym może otrzymać odszkodowanie powyżej miliona złotych? Jak to jest możliwe? Kto to wypłaci? Prawda jest taka, że w tamtym okresie 2005–2015 osoby poszkodowane najczęściej myślały o ubezpieczeniu NNW. Niewiele z nich zdawało sobie sprawę, po co jest polisa OC. Że to jej wystawca/ubezpieczyciel jest odpowiedzialny za wypłatę odszkodowań uprawnionym poszkodowanym. I w czym pomocny jest Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.

Naczelnymi zadaniami w obsłudze takich szkód było i jest: znalezienie związku przyczynowo-skutkowego, złożenie właściwego roszczenia dotyczącego odpowiednich tytułów odszkodowawczych do odpowiedniego ubezpieczyciela, poparcie ich dokumentacją medyczną i oczywiście właściwa i rzetelna wycena szkód.

Towarzystwa ubezpieczeniowe z biegiem lat też dostrzegły zalety w kontaktach z profesjonalnym pełnomocnikiem, bowiem relacje były pozbawione emocji i oparte wyłącznie na merytorycznej dyskusji na argumenty. Choć czasem dochodzenie ostatecznej wypłaty odszkodowania trwało kilka lat, to zasadnicza problematyka dotyczyła nie „czy mamy szanse na odszkodowanie”, tylko kiedy i ile.

Świadomość odszkodowawcza

Z biegiem lat świadomość odszkodowawcza społeczeństwa rosła. Już nie tylko pomagaliśmy poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych. Coraz większy udział zaczęły stanowić nieszczęśliwe zdarzenia na budowach, w pracy, w sklepie, na nieodśnieżonym czy dziurawym chodniku. To wszystko powodowało, że klientów przybywało i firma się rozrastała.

Zaczęli zgłaszać się do nas klienci firmowi, którzy mimo posiadania polis nie byli w stanie wyegzekwować odszkodowania. Jednak polisy obowiązkowe a dobrowolne to różnica. Wiele firm, które zakupiły polisę bezpośrednio, kierując się wyłącznie ceną, przekonywało się w praktyce, że polisa nie powinna być papierkiem do szuflady. Kupowali dla swoich zakładów polisę na ryzykach nazwanych, a nie all risks. Gdy już kupili all risks, to nie do końca rozumieli istotę i potrzebę ubezpieczenia „utraty zysku”, tzw. BI. A przecież od tego zależy być albo nie być firmy.

BezpieczeństwowBiznesie.pl

Specjalizację wyrobiliśmy sobie z biegiem lat. Chodzi mianowicie o polisy odpowiedzialności cywilnej. Dochodząc należnych świadczeń dla swoich klientów, dostrzegłem, jak wiele firm nie posiada ubezpieczenia właściwych ryzyk związanych z ich działalnością. I choć w tytule polisy mają „OC firmy”, to zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela w standardowej formule jest bardzo ograniczony.

Niestety takie sprawy, jak brak stosownych klauzul, wyłączenie czy zbyt małe sumy ubezpieczenia, dają się zidentyfikować w firmach dopiero na etapie konkretnych złożonych roszczeń. Ale wtedy jest już zwykle za późno dla danej sprawy.

Nasze doświadczenie jest oparte na codziennych konkretnych roszczeniach. Nie opowiadam na spotkaniach o teoretycznym zagrożeniu czy potencjalnych roszczeniach. Ich lista niestety rośnie codziennie, zatem zachowując tajemnicę zawodową co do szczegółów, tworzymy takie zapisy w umowach ubezpieczenia, które na podstawie negatywnych doświadczeń u innych teraz ochronią każdą firmę w zależności od branży i specyfiki działania.

Miniona i najbliższa dekada to czas edukacji firm w zakresie ich potrzeb ochrony konkretnych ryzyk zawodowych. Zawsze zaczynamy od tego, co jest każdej firmie niezbędne. Masz pracowników – musisz mieć OC pracodawcy. Wynajmujesz biuro, magazyn – musisz mieć OC najemcy. Co ciekawe, wiele firm działa i nawet nie wie, że w umowie najmu ma obowiązek ubezpieczenia OC. Dla firm, które szczęśliwie mają własne nieruchomości, polisa OC z tytułu posiadanego mienia jest tzw. must have, choć nie jest to polisa obowiązkowa.

Dalej: „czyste straty finansowe”. Niestety tu trzeba zawsze operować przykładami, bo klienci nie rozumieją tego ryzyka, a skutki braku jego ubezpieczenia mogą być bardzo kosztowne. Na koniec to, co każdy zarząd spółki powinien mieć, to D&O, czyli OC zarządu. Przy kontraktach dotyczących najmu czy operacji zawodowych minimalna suma gwarancyjna zwykle jest podana w umowie. Minimalna SU jest determinowana branżą i miejscem, czyli komu i jaką szkodę potencjalnie jesteśmy w stanie wyrządzić. W przypadku D&O sumy wynikają z sumy bilansowej, obrotów, liczby pracowników.

Trzeba być ekspertem

Patrząc z perspektywy minionych lat mojego doświadczenia brokerskiego, uważam się, nieskromnie, za eksperta w dziedzinie OC, szczególnie D&O i polis zawodowych. Na co dzień dla naszych klientów pracuję z prawnikami, strategami biznesu i konsultantami HR.

Zgłaszają się zatem do nas firmy z całej Polski, znajdując moje publikacje w sieci, w popularnych miesięcznikach dla przedsiębiorców oraz w branżowej prasie, jak to wydanie „Gazety Ubezpieczeniowej”. Dodatkowo od paru lat wykorzystujemy media społecznościowe dla profesjonalistów, takie jak LinkedIn. Te drogi dotarcia do klientów okazują się najbardziej efektywne i polecam je każdemu, kto ma coś merytorycznego do powiedzenia.

Grzegorz Waszkiewicz
broker ubezpieczeniowy
członek zarządu Krajowego Biura Obsługi Roszczeń Ubezpieczeniowych
właściciel marki BezpieczenstwowBiznesie.pl

Grupowe z ankietą medyczną i bez

0
Sławomir Dąblewski

Ubezpieczenia grupowe na życie mają swoich zwolenników i przeciwników. Gdy pojawiają się dwie szkoły związane z jakimś zagadnieniem, można być pewnym, że wkrótce pojawi się szkoła trzecia, godząca poglądy pierwszej i drugiej. Taki „złoty środek”.

Nie widzę powodu, by kwestionować zasadność przystępowania do ubezpieczenia grupowego. Zważywszy na polski pęd do ubezpieczeń na życie, należy wspierać każdą decyzję, w wyniku której ktoś zapewnia sobie lub innym osobom pewien poziom ochrony. Nie zawsze pokryje się on ze zobowiązaniami finansowymi ubezpieczonego, ale przynajmniej je pomniejszy.

Zarówno ubezpieczenia indywidualne, jak i grupowe spełniają swoją funkcję ochronną. Indywidualne pozwalają na ustalenie jej na właściwym poziomie i w oczekiwanym zakresie, grupowe zaś są formą „dla każdego”, kto cieszy się jakąś formą zatrudnienia i akceptuje sumy i zakres obowiązujące u pracodawcy. Należy mieć na względzie, że nie każdy z nas ma kilkusettysięczne zobowiązania finansowe. Plusem grupowego są niskie składki ubezpieczeniowe, minusem – powiązanie z pracodawcą i związana z tym faktem nietrwałość ubezpieczenia w czasie oraz niższe sumy ubezpieczenia, choć i w tym przypadku można znaleźć rozwiązania, które radzą sobie w tym względzie.

Na korzyść ubezpieczenia grupowego mogą przemawiać niższe wymagania zdrowotne ubezpieczyciela wobec ubezpieczanego, aczkolwiek w deklaracjach ubezpieczeniowych poszczególnych towarzystw można napotkać ograniczony zakres pytań medycznych albo ich brak.

Na stronie jednego ze znaczących ubezpieczycieli życiowych umieszczone są aż cztery rodzaje deklaracji do ubezpieczenia grupowego: bez ankiety medycznej, uniwersalna, z pełną ankietą medyczną oraz do ubezpieczenia pakietowego z pytaniami odnoszącymi się do najpoważniejszych chorób. Zapewne mają zastosowanie do różnych grup, w zależności od ich liczebności albo rodzaju ubezpieczenia.

Nie jest moim celem analizowanie tej kwestii. Stwierdzam jedynie, że wobec ubezpieczanego można nie stosować ankiety medycznej, stosować ją w ograniczonym lub pełnym zakresie.

Standardowo ubezpieczyciel zapyta, czy w dniu podpisania deklaracji osoba ubezpieczana nie przebywa na zwolnieniu lekarskim, w szpitalu, hospicjum, hospicjum domowym, placówce dla przewlekle chorych, nigdy nie orzeczono wobec niej niezdolności do pracy, niepełnosprawności, nie przyznano renty, świadczenia rehabilitacyjnego.

Zakres pytań poszczególni ubezpieczyciele rozszerzają o: zwolnienia lekarskie trwające dłużej niż 14 dni, z wyłączeniem zwolnień spowodowanych ciążą, porodem, leczeniem złamań, zwichnięć lub skręceń.

W przypadku odpowiedzi twierdzącej decyzja o akceptacji ubezpieczanego leży w gestii ubezpieczyciela. Nie obejdzie się bez dodatkowej ankiety medycznej i dokumentacji medycznej oraz innego rodzaju, w zależności od przypadku. To pierwsza, standardowa bariera zdrowotna dla przystępujących do ubezpieczenia grupowego.

W tym kontekście spotkałem się niedawno z sytuacją, w której – zabiegając o przejęcie małej grupy z konkurencyjnego towarzystwa, poinformowano mnie, że jedna z ubezpieczonych od lat ma orzeczoną niezdolność do pracy i otrzymuje stosowne świadczenie z tego tytułu; jest zatrudniona jako sprzedawca. Stan ten miał miejsce już w momencie podpisywania deklaracji ubezpieczeniowej przed wieloma laty.

Ubezpieczenie ma stosunkowo niskie sumy ubezpieczenia, jednak pozostali ubezpieczeni, zdając sobie sprawę z podania informacji nieprawdziwych do deklaracji, nie podejmują działań zmierzających do poprawy warunków ubezpieczenia w imię dobra koleżanki. Nie dociekam, nie mój problem. I tak na końcu zdecyduje ubezpieczyciel na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego.

Czy ubezpieczyciele w momencie przystępowania do ubezpieczenia grupowego przepytują w deklaracjach ubezpieczeniowych o choroby, głównie najpoważniejsze, które mogą skutkować brakiem zgody na przystąpienie do ubezpieczenia?To zależy.

W deklaracji lidera ubezpieczeń grupowych na życie takich pytań wobec osób z katalogu uprawnionych do przystępowania do ubezpieczenia w związku ze stosunkiem łączącym go z pracodawcą nie znajdziemy. Jednak już wobec małżonka czy pełnoletniego dziecka – tak. Pytania odnoszą się do poważnych chorób cywilizacyjnych. Towarzystwo wyraźnie zastrzega, że w przypadku podania nieprawdziwych informacji i przystąpienia do ubezpieczenia może ono odmówić wypłaty świadczenia na podstawie art. 815 k.c.

Inny ubezpieczyciel w oświadczeniach dotyczących stanu zdrowia w deklaracji ubezpieczenia nawet nie wspomina o jakiejkolwiek chorobie. Czy to oznacza, że bierze w poczet ubezpieczonych każdą osobę, bez względu na stan zdrowia, przebytą lub aktualnie nękającą go chorobę, raczej nie grypę? Być może tak jest, natomiast nie ma odpowiedzi na pytanie, co będzie, gdy ubezpieczony zgłosi zdarzenie.

Tutaj odpowiedzi należy poszukiwać w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Trudno przypuszczać, że zechce wypłacić świadczenie, np. z powodu śmierci lub poważnej choroby, gdy ich przyczyną były okoliczności występujące przed datą rozpoczęcia ochrony ubezpieczeniowej lub w określonym czasie, np. pięcioletnim okresie, gdy zdiagnozowano chorobę i miała ona bezpośredni lub pośredni wpływ na odpowiedzialność ubezpieczyciela.

Kolejny ubezpieczyciel stosuje selekcję klientów już na etapie wypełniania deklaracji, pytając wprost o to, czy w okresie ostatnich pięciu lat u ubezpieczanego zdiagnozowano lub leczono: nowotwór, chorobę wieńcową, udar mózgu, cukrzycę, marskość wątroby, a jeśli tak – prosi o wypełnienie ankiety medycznej. Może pyta zbyt wprost, ale takie podejście – w przypadku akceptacji nie powinno budzić wątpliwości w kwestii jego odpowiedzialności w kontekście o.w.u. i przepisów k.c.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

Mamy wiele asów w rękawie

0
Ewelina Kałużna

Od pewnego czasu na lokalnym rynku pracy wyzwaniem jest znalezienie pracownika, który zostanie w firmie na dłużej. Pracodawcy szukają skutecznych sposobów na to, aby tak się stało, m.in. zapewniając benefity. Wielu z nas pracuje dla pieniędzy, jednocześnie podwyżka w wysokości 70–100 zł nie jest tak znacząca i zachęcająca, jak np. polisa grupowa lub pakiet medyczny. Dla pracodawcy natomiast koszt jest bardzo podobny.

Od 2020 r. aktywnie działam w mediach społecznościowych i omawiam sytuacje, w których polisa jest potrzebna czy wręcz niezbędna. W ten sposób trafiają do mnie klienci zainteresowani już konkretnym produktem.

Ciekawy benefit dla pracowników

W minionym roku napisał do mnie dyrektor jednego z lokalnych przedszkoli. Zaczęliśmy rozmawiać o ubezpieczeniu całego lokalu oraz o ubezpieczeniu OC dla nauczycieli. W dłuższej rozmowie okazało się, że szuka sposobu na to, by pracownicy przedszkola nie zmieniali się tak często w ciągu roku. Zapytałam więc, czy ma dla nich polisę grupową. Okazało się, że nie i że już od dawna o tym myśli, ale „nie miał czasu się tym zająć”.

Po zapoznaniu się z potrzebami pracowników i pracodawcy przygotowałam pakiet polisy grupowej, na którą część pracowników się zgodziła, inni natomiast nie. Zaproponowałam również pakiet medyczny z dostępem do lekarzy specjalistów i diagnostyki. Bardzo spodobał się on dyrektorowi placówki i pracownikom. To produkt, o który w ostatnim czasie pyta bardzo wiele osób. Dyrektor postanowił, że to właśnie będzie najlepszy benefit dla jego pracowników, i zdecydował, że w całości sfinansuje składkę. Był to prezent od pracodawcy na Dzień Edukacji Narodowej. Taki bonus bardzo się spodobał.

Z coraz większą pewnością i zaangażowaniem spotykam się z pracodawcami, by przedstawić im właśnie taki produkt jako ciekawy benefit dla pracowników.

Rośnie świadomość – wykorzystajmy to

Rok 2021 łączył się z dużym potencjałem w postaci PPK. Agenci, którzy zaangażowali się w pomoc w tym zakresie, zyskali dodatkowe możliwości dalszej współpracy z pracodawcą i pracownikami. PPK były wyzwaniem dla wielu pracodawców i pomoc agenta okazała się nieoceniona.

Sama przygotowałam spotkanie online dla swoich klientów, by mogli się zapoznać z wytycznymi i procesem zawierania wniosków. Dzięki temu zaczęli mnie postrzegać jako eksperta w sprawach ubezpieczeń dla firm, co spowodowało większą liczbę zapytań o PPK i polisy grupowe. Nowo pozyskani pracodawcy zaufali mi w zakresie PPK i stali się bardziej otwarci na rozmowy dotyczące innych polis.

Co ciekawe, w 2021 r. pojawiało się u mnie w biurze bardzo dużo zapytań o ubezpieczenia na życie. Przychodzili pracownicy małych firm i pytali, ilu pracowników musi być w firmie, żeby takie ubezpieczenie mogło zaistnieć. W ten sposób przygotowałam kilka ofert. Czyli pracownicy sami szukali dla siebie dobrego rozwiązania, cały proces przedstawienia propozycji odbywał się w rozmowach z nimi, a pracodawca został zaangażowany w ostatni etap, czyli podpisanie dokumentów polisowych. Świadomość społeczeństwa jest coraz większa, a przeprowadzenie rozmowy sprzedażowej coraz przyjemniejsze dla agenta.

Spotkałam również pracodawcę, który początkowo był zainteresowany rozmową o ubezpieczeniu grupowym, jednak ostatecznie nie doszło do wypełnienia wniosków. Jego pracownicy natomiast byli bardzo zdeterminowani, by taką polisę mieć dla siebie i rodziny – wielu z nich zadzwoniło do mnie z chęcią zakupienia polisy grupy otwartej. To pokazało mi, że wielu pracownikom zależy, żeby mieć przynajmniej taką polisę.

Myślę że rok 2022 będzie jeszcze bardziej owocny w zakresie sprzedaży ubezpieczeń grupowych, grup otwartych oraz pakietów medycznych. W grupie dla agentów – ALE AGENT pojawiają się sygnały, że multiagenci coraz bardziej chcą wykorzystać potencjał bazy majątkowej i nauczyć się sprzedaży ubezpieczeń na życie.

Bardzo chcę się podzielić swoimi doświadczeniami, dlatego przygotowałam webinar, na którym opowiem o trzech skutecznych krokach do sprzedaży ubezpieczeń. Już dziś na niego zapraszam! Odbędzie się 30 marca (w środę) o godz. 19 i będzie nagrywany – każdy, kto się zapisze, otrzyma nagranie do ponownego odsłuchania i obejrzenia w późniejszym czasie.

Więcej: https://aleagent.com/webinar

Ewelina Kałużna
właścicielka Centrum Ubezpieczeń Ewelina Kałużna
założycielka grupy dla agentów ALE AGENT

Klienci, pracownicy i eksperci docenili działania ubezpieczycieli

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W minionym tygodniu Generali zostało nagrodzone za szczególną dbałość o jakość obsługi klientów. Z kolei Saltus Ubezpieczenia został doceniony za etykę biznesową, natomiast LINK4 otrzymał laur za dbałość o pracowników.

Generali firmą przyjazną klientowi 2021

Generali Polska zostało nagrodzone tytułem „Firma Przyjazna Klientowi 2021”. Certyfikat przyznano na podstawie badania opinii klientów przeprowadzonego przez niezależną firmę badawczą Experience Institute. Zakład uzyskał zbiorczy index na poziomie 97%.

– To szczególna nagroda dla nas, ponieważ o jej przyznaniu w stu procentach zdecydowali nasi klienci. Zgodnie z naszą strategią bycia partnerem na całe życie, chcemy wspierać naszych klientów i pomagać im na każdym etapie i w każdej sytuacji. Dlatego bardzo nas cieszy, że wszystkie elementy interakcji klientów z Generali zostały ocenione tak wysoko. Dziękuję wszystkim naszym pracownikom i agentom, bo to dzięki ich pracy klienci mają tak dobre zdanie o Generali – powiedział Roger Hodgkiss, prezes zarządu Generali Polska.

Badanie w ramach programu „Firma Przyjazna Klientowi 2021” zostało zrealizowane na próbie 600 osób, które w ostatnich miesiącach skorzystały z usług Generali Polska. Klienci Generali byli pytani o jakość obsługi, podejście do klientów, ocenę procesu zakupowego czy gotowość do rekomendacji. W każdym z tych obszarów Generali osiągnęło bardzo wysoki wynik. Proces zakupowy został oceniony na 98%, jakość obsługi na 99%, a podejście do klientów 95%. Gotowość do rekomendacji Generali zadeklarowało 97% badanych.

Na podstawie wyników tego badania Kapituła Programu przyznała Generali Polska certyfikat „Firma Przyjazna Klientowi 2021”. Oznacza to, że ubezpieczyciel jest w gronie marek, które szczególnie dbają o jakość obsługi klientów i dobre relacje na linii przedstawiciel firmy-klient. Jest to wyróżnienie nadawane firmom, dla których wysoka jakość obsługi jest kluczową wartością w biznesie. Generali otrzymało ten tytuł już kolejny rok.

Saltus Ubezpieczenia „Superetyczną Firmą”

Z kolei Saltus Ubezpieczenia znalazł się w gronie firm uhonorowanych tytułem „Superetycznej Firmy”. Mogą go otrzymać przedsiębiorstwa, które wcześniej trzykrotnie uzyskały status „Etycznej Firmy”. Laur otrzymują firmy, które jako priorytet stawiają wzmacnianie kultury organizacyjnej opartej na etyce i zasadach społecznej odpowiedzialności biznesu oraz wyróżniają się na tle innych w Polsce.

Saltus Ubezpieczenia został doceniony za całokształt działań, jakie podejmuje w celu wdrażania w swojej organizacji etycznych postaw i dobrych praktyk biznesowych, zgodnych z polityką compliance. Eksperci oceniają respektowanie norm etycznych, szacunek do partnerów biznesowych, stosowanie zasad uczciwej konkurencji, budowanie wewnętrznego zaufania i dobrych relacji między pracownikami, walkę z oszustwami i patologiami oraz zaangażowanie w działalność na rzecz różnych grup interesariuszy.

– Naczelną rolą ubezpieczyciela jest spieszenie z pomocą osobom potrzebującym i chorym. Ten szczególny cel przyświeca Saltusowi i jest kluczowym elementem strategii firmy. Dziś szczególnie. Nasze serca są także skierowane w stronę obywateli Ukrainy, których staramy się wspierać na wszystkie możliwe sposoby. Organizujemy pomoc finansową, zbiórki środków medycznych dla szpitali w Ukrainie, odzieży i obuwia dla uchodźców, a także transport obywateli Ukrainy spod wschodniej granicy – powiedział Robert Łoś, prezes zarządu Saltus Ubezpieczenia. – Otrzymanie tytułu „Superetycznej Firmy” pokazuje, że wysiłek podjęty przez Saltus Ubezpieczenia jest zauważany i doceniany nie tylko przez pracowników, ale także przez szerokie grono społeczne. Jesteśmy bardzo dumni z tego wyróżnienia, ale jeszcze bardziej cieszymy się, że obraliśmy właściwy kierunek. Od lat podążamy drogą etyki biznesu i chcemy stwarzać godne warunki pracy, a odpowiedzialność społeczna jest fundamentem działalności Saltus Ubezpieczenia – dodał.

Eksperci docenili dbałość LINK4 o pracowników

Natomiast LINK4 otrzymał certyfikat w programie „Inwestor w Kapitał Ludzki 2021”.

– Jako LINK4 jesteśmy niezwykle dumni z otrzymania już po raz kolejny certyfikatu „Inwestor w Kapitał Ludzki”. Szczególnie wart podkreślenia jest fakt, że mimo drugiego roku pracy zdalnej, aż 82% naszych pracowników wypowiedziało się w ankiecie „Mów, co myślisz”, będącej podstawą przyznania tego ważnego wyróżnienia. Tak doskonały wynik na tle rynkowym cieszy dodatkowo. To dowód na to, że nasi pracownicy doskonale znają i skutecznie realizują  cele firmy, mają zaufanie do kadry zarządzającej, a co najważniejsze – jak wynika z odpowiedzi udzielonych w ankiecie – są motywowani przez zadania i projekty zlecane im przez przełożonych. W warunkach pandemii i pracy na odległość oznacza to szczególne uznanie dla  zaangażowania i wysiłku kadry zarządzającej na różnych szczeblach w motywowaniu do realizacji strategii firmy. Serdecznie dziękuję pracownikom za to zaufanie – powiedziała Marlena Piekut, dyrektor Pionu HR i Relacji z Klientem LINK4 .

(AM, źródło: Generali, Brandscope, LINK4)

Europa Ubezpieczenia ochroni nabywców sprzętu z Fotoformy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Europa Ubezpieczenia rozszerza działalność na rynku ubezpieczeń aparatów fotograficznych. Od kwietnia jej nowym partnerem jest Fotoforma, firma oferująca sprzęt fotograficzny dla profesjonalistów.

Ubezpieczyciel przygotował dla miłośników fotografii polisę, która chroni nowy sprzęt fotograficzny przez okres nawet pięciu lat. Produkt jest już dostępny w salonach Fotoformy oraz w sklepie internetowym fotoforma.pl.

– Ubezpieczenia sprzętu fotograficznego to rosnący segment rynku affinity. Z naszych doświadczeń wynika, że coraz więcej klientów, w szczególności profesjonalistów, sięga po ten rodzaj ubezpieczenia, doceniając ochronę finansową podczas użytkowania aparatu – mówi Sylwia Łuczyńska, menadżer ds. współpracy B2B Europa Ubezpieczenia.

Przygotowane dla klientów Fotoformy ubezpieczenie sprzętu fotograficznego jest dostępne w dwóch pakietach:

  1. podstawowym, który zapewnia ochronę na wypadek awarii po zakończeniu gwarancji producenta urządzenia,
  2. rozszerzonym, dodatkowo zawierającym ochronę na wypadek przypadkowego uszkodzenia, kradzieży z włamaniem lub rabunku urządzenia.

Polisę można kupić na okres od roku do pięciu lat. Ubezpieczeniem mogą być objęte nie tylko aparaty fotograficzne, ale także inne urządzenia zakupione w Fotoformie.

– Ubezpieczenie Europy to pakiet, który zwiększa atrakcyjność oferty oraz podnosi komfort użytkowania dla posiadacza aparatu, kamery czy obiektywu, w szczególności dzięki ochronie przed następstwami nieszczęśliwego wypadku czy kradzieży – mówi Michał Tobiasz, prezes zarządu Fotoforma.

Europa ma doświadczenie w ubezpieczaniu sprzętu fotograficznego i elektroniki użytkowej związanej z fotografią. Od ponad pięciu lat współpracuje w tym zakresie z największą w Polsce siecią sklepów ze sprzętem fotograficznym Fotojoker.

(AM, źródło: Europa Ubezpieczenia)

Próba ognia dla ubezpieczeń kredytów eksportowych

0
Michał Smolny

Rosja wprowadziła dekretem nowe zasady spłaty zadłużenia względem wierzycieli zagranicznych – w zależności od tego, czy mają oni siedzibę w państwie, które nałożyło na Rosję sankcje, czy też nie. Wierzyciele rosyjskich podmiotów sprawdzają obecnie możliwości odzyskania środków pożyczonych rosyjskim dłużnikom. Niektórzy z nich zapobiegliwie wykupili ubezpieczenie kredytów eksportowych obejmujące polityczne i/lub handlowe ryzyko transakcji z podmiotem z Rosji. Nadszedł dla nich czas, by przekonać się, ile naprawdę warte są te ubezpieczenia – pisze Michał Smolny, Squire Patton Boggs Warszawa.

Wstrzymane przelewy walutowe jako zdarzenie ubezpieczeniowe

Ubezpieczycielem kredytów eksportowych jest w Polsce Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, zaś gwarantem takich polis jest pośrednio Skarb Państwa. Z prawnego punktu widzenia ubezpieczenie kredytów eksportowych jest rodzajem ubezpieczenia majątkowego.  Procedura likwidacji szkody jest zatem zbliżona do tej stosowanej przy szkodach majątkowych, z uwzględnieniem specyfiki regulacji prawnych dotyczących ubezpieczenia kredytów eksportowych.

W zależności od uzgodnionych w polisie warunków ubezpieczenia niemożność zrealizowania przelewu walutowego do Polski przez dłużnika z siedzibą na terytorium Rosji można uznać za zdarzenie ubezpieczeniowe objęte ochroną. Aby ubezpieczyciel wypłacił środki z ubezpieczenia, ubezpieczony musi zgłosić i udowodnić zdarzenie, wykazać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zdarzeniem a doznaną szkodą, a także pokazać, że zaistniała szkoda jest zwykłym, bezpośrednim i wyłącznym następstwem zdarzenia ubezpieczeniowego. Doświadczenie wskazuje, że brak spłaty zadłużenia w terminie, gdy w kraju kredytobiorcy wprowadzono ograniczenia płatności, często zwiastuje niewypłacalność takiego kredytobiorcy, co stanowi odrębne zdarzenie ubezpieczeniowe objęte ochroną.

Szkody objęte ubezpieczeniem kredytów eksportowych

Zakres szkód objętych ochroną ubezpieczeniową jest ograniczony do kwoty ubezpieczenia określonej w polisie obejmującej spłatę kapitału, odsetek od kapitału oraz uzgodnionych w polisie prowizji. Odsetki za zwłokę i inne odsetki, udział własny w szkodzie, pozostałe opłaty, koszty różnic kursowych oraz utraconych korzyści są wyłączone z zakresu ochrony ubezpieczeniowej.

Korporacja nie ponosi również odpowiedzialności za szkody wynikające m.in. z:

  1. działań lub zaniechań ubezpieczonego lub osoby działającej w jego imieniu;
  2. postanowień umowy objętej ochroną ubezpieczeniową, umowy eksportowej lub gwarancji, poręczenia czy zabezpieczenia ograniczających prawa ubezpieczonego,
  3. dalszych umów pomiędzy ubezpieczonym a dłużnikiem, zawartych bez zgody KUKE po wejściu w życie umowy objętej ochroną ubezpieczeniową, uprawniających strony do zawieszenia lub odroczenia spłat należności. 

Jest to szczególnie istotne, jeśli strony umów kredytów eksportowych rozważają podpisanie umów o utrzymanie status quo oraz czasowego powstrzymania się przez wierzyciela od dochodzenia roszczeń lub wstrzymania/zawieszenia lub odroczenia płatności. Należy je uzgodnić z KUKE i uzyskać jej zgodę na ich zawarcie.

Likwidacja szkody

Proces likwidacji szkód w Korporacji odbywa się w trzech etapach.  Najpierw, w okresie od zaistnienia zdarzenia ubezpieczeniowego do powstania szkody objętej ochroną ubezpieczeniową, wierzyciel musi powiadomić KUKE o wysokości zagrażającej szkody.  Następnie wierzyciel zgłasza szkodę i składa wszystkie dokumenty dokumentujące ją, a także dopełnia wszelkich formalności wymaganych przepisami o ubezpieczeniach należności eksportowych. Po spełnieniu wszystkich wymogów formalnych ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie. Co istotne, KUKE może wypłacić odszkodowanie zgodnie z uzgodnionym przez strony umowy kredytu eksportowego harmonogramem spłaty bez względu na fakt jej wypowiedzenia i postawienia zadłużenia w stan natychmiastowej wymagalności w całości przez wierzyciela. Jednakże Korporacja może wedle własnego uznania zdecydować o wypłacie odszkodowania w całości. W takim przypadku od kwoty odszkodowania odjęte zostaną odsetki od kapitału, które nie będą należne. Zasadniczo KUKE musi wypłacić odszkodowanie w ciągu 30 dni od otrzymania zgłoszenia szkody wraz z wymaganą dokumentacją, lecz nie wcześniej niż 30 dni od powstania szkody. Jednak w razie sporu stron dotyczącego określonej umowy kredytu eksportowego KUKE może zawiesić wypłatę odszkodowania do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sporu.

Zobowiązania po wypłacie odszkodowania

Stosunek prawny z Korporacją nie ustaje jednak w chwili wypłaty odszkodowania.  Ubezpieczony zobowiązany jest współpracować z KUKE i doprowadzić do przeniesienia na jej rzecz wszelkich zabezpieczeń przewidzianych w umowie kredytu eksportowego. W razie wypłaty odszkodowania w częściach ubezpieczony ma obowiązek prowadzić względem dłużnika egzekucję i współpracować z ubezpieczycielem. Zrozumienie kwestii ubezpieczenia kredytów eksportowych oraz właściwe przeprowadzenie likwidacji szkody są kluczem do pomyślnej współpracy z KUKE.     

Autor: Michał Smolny, radca prawny, praktyka nieruchomości i finansowań w Squire Patton Boggs Warszawa

(am)

Pracownik z zagranicy może przystąpić do prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego w pracy

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Według ekspertów polski rynek pracy jest w stanie wchłonąć nawet 700 tys. ukraińskich pracowników. Tak duży napływ uchodźców będzie wyzwaniem dla publicznego systemu ochrony zdrowia. Dlatego rośnie zainteresowanie prywatną opieką medyczną, w tym ubezpieczeniami firmowymi – zauważa Saltus Ubezpieczenia.

Polski rynek pracy w ciągu niecałego roku jest w stanie wchłonąć nawet 700 tys. pracowników z Ukrainy – szacują eksperci.

– Sądzę, że zapotrzebowanie może być nawet większe. To pozytywne zjawisko, ponieważ od lat nasz rynek cierpi na niedobór pracowników. Co więcej, wzrost liczby Ukraińców mieszkających w Polsce sam z siebie wymusi utworzenie nowych miejsc pracy. Wzrośnie m.in. zapotrzebowanie na różne usługi i świadczenia socjalne, chociażby w obszarze edukacji. To wyzwanie, z którym instytucje i firmy będą musiały się zmierzyć, a jednym z ważniejszych elementów będzie zapewnienie sprawnego dostępu do najważniejszych świadczeń medycznych. Dlatego coraz więcej pracodawców interesuje się możliwością udostępnienia grupowych ubezpieczeń zdrowotnych zagranicznym pracownikom, co jest w pełni możliwe – komentuje Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych Saltus Ubezpieczenia.

Grupowe ubezpieczenia zdrowotne ułatwiają korzystanie z usług placówek medycznych, dając dostęp do świadczeń prywatnych. W ten sposób zwiększają liczbę miejsc, w których obcokrajowcy mogą liczyć na pomoc. Co więcej, wielu ubezpieczycieli umożliwia kontakt z lekarzem w języku obcym, co skutecznie eliminuje problem bariery językowej. W tym obszarze prym wiodą teleporady.

– Teleporady są już stałym elementem świadczeń medycznych. Dla obcokrajowców są one podwójnie korzystnym rozwiązaniem. Nie wymagają wizyty w placówce i można je przeprowadzić w języku obcym. Zazwyczaj angielskim, ale coraz częściej także i ukraińskim. Warto też zauważyć, że ubezpieczyciele często udostępniają również platformy internetowe czy aplikacje umożliwiające samodzielne zamawianie teleporad bez konieczności pośrednictwa konsultanta, dzięki czemu cały proces przebiega jeszcze sprawniej – dodaje Xenia Kruszewska.

Według raportu „Benefity w oczach pracowników 2021” dodatkowym świadczeniem, z którego najczęściej korzystają pracownicy, jest pakiet opieki medycznej. Odsetek zatrudnionych mających dzięki pracodawcom dostęp do prywatnej opieki od lat jest najwyższy, a w ubiegłym roku wyniósł aż 70,7%. Eksperci Saltus Ubezpieczenia oceniają, że teraz może on jeszcze wzrosnąć.

(AM, źródło: Brandscope)

Compensa radzi rozszerzyć ubezpieczenie motocykla

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od początku roku liczba rejestracji nowych motocykli wzrosła o 62% r/r. Większość miłośników jednośladów pozostaje jedynie przy obowiązkowym OC, które jednak nie zabezpieczy ich przed konsekwencjami finansowymi kradzieży motocykla czy wypadku.

Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego na koniec marca liczba rejestracji nowych motocykli przekroczyła 2,1 tys. i była o 62% wyższa niż w tym samym okresie 2021 r. W przypadku motorowerów było to 21%.

– W Polsce mamy około 1,8 mln posiadaczy motocykli i mniej więcej podobną liczbę posiadaczy motorowerów. Niestety większość właścicieli tych pojazdów decyduje się wyłącznie na zakup obowiązkowego ubezpieczenia OC – podkreśla Karol Domżała, zastępca dyrektora Biura Taryfikacji Ubezpieczeń Klientów Indywidualnych Compensa TU.

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami motocykl podlega obowiązkowemu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.

– Trzeba pamiętać o tym, że OC posiadacza pojazdu mechanicznego ma specyficzny zakres ochrony. Chroni ono osobę, która zostanie poszkodowana w przypadku, kiedy to my doprowadzimy do wypadku komunikacyjnego, natomiast w żaden sposób nie chroni nas. Jedynymi ubezpieczeniami, które potrafią ochronić nas i nasz majątek, są właśnie ubezpieczenia dobrowolne – podkreśla Karol Domżała. – Niestety większość właścicieli tych pojazdów na tym poprzestaje, decydując się tylko i wyłącznie na zakup obowiązkowego ubezpieczenia OC. W przypadku nowych motocykli to ubezpieczenie jest kupowane najczęściej w pakiecie z ubezpieczeniem autocasco, ubezpieczeniem assistance i ubezpieczeniem NNW. Natomiast wraz ze wzrostem wieku pojazdu udział tych dodatkowych ubezpieczeń spada – dodaje.

Na rynku jest dostępny szeroki wachlarz dobrowolnych ubezpieczeń dla motocyklistów. Najpopularniejsze to autocasco, które chroni na ewentualność wypadku lub kradzieży pojazdu, assistance, zapewniające pomoc w razie awarii na drodze, oraz NNW, które zapewnia odszkodowanie w przypadku uszczerbku na ciele.

– Poza tymi popularnymi ubezpieczeniami dostępne są też mniej znane. Przykładowo w Compensie występuje klauzula „akcesoria motocyklowe”, która w razie wypadku chroni kask i ubrania motocyklisty, a także kufry, tankbagi i inny sprzęt, który jest zamontowany na motocyklu – wymienia Karol Domżała.

Ekspert wskazuje, że AC można kupić już od 4% wartości motocykla. Z kolei NNW to koszt rzędu kilkudziesięciu złotych, natomiast wysokość assistance zależy przede wszystkim od wybranego zakresu polisy. Cena może zaczynać się od 100 zł, ale jeśli właściciel pojazdu zdecyduje się np. na bardzo duży limit holowania – a może on sięgać nawet 1,5 tys. kilometrów, wówczas cena będzie odpowiednio wyższa.

(AM, źródło: Bankier.pl)

18,150FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie