W Polsce działa mnóstwo firm, osób i fundacji, które nielegalnie organizują wyjazdy turystyczne, w tym pielgrzymki. Ich klienci nie są tak zabezpieczeni jak ci, którzy wykupią wycieczkę w legalnym biurze podróży spełniającym wszystkie wymagania prawa – przypomina w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.
Tragiczny wypadek polskiego autokaru w Chorwacji odsłonił fragment ignorowanej dotąd przez wielu rzeczywistości panoszącej się w turystyce szarej strefy – mówi Paweł Niewiadomski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Przypomina, że zawód organizatora turystyki, popularnie zwanego biurem podróży, jest regulowany ustawą o imprezach turystycznych. Jedną z najważniejszych regulacji tej ustawy jest obowiązek zgłoszenia działalności do marszałka województwa, w którym organizator ma siedzibę. Marszałek wpisze taki podmiot do ewidencji organizatorów tylko jeśli posiadana on zabezpieczenie finansowego na wypadek niewypłacalności. Najczęściej chodzi o gwarancję ubezpieczeniową, odnawianą rokrocznie.
Paweł Niewiadomski wskazuje, że działalność firm, które nie spełniają tych wymogów podlega karze. Dodatkowo, jeśli nielegalny organizator zbankrutuje i zostawi za granicą klientów, trzeba będzie sprowadzić na koszt skarbu państwa, czyli de facto wszystkich podatników. Nie można do tego użyć Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, powołanego do zabezpieczenia klientów przedsiębiorców, którzy działają legalnie i wnoszą na rzecz tego funduszu składki – zaznacza prezes Polskiej Izby Turystyki, zachęcając klientów, żeby sprawdzali, czy oferowane im wycieczki bądź pielgrzymki organizowane są przez działające zgodnie z prawem biuro podróży.
Dodatek specjalny LETNIA SZKOŁA UBEZPIECZEŃ KORPORACYJNYCH:
Leon Pierzchalski, Edyta Stoińska, Warta: Wiedza pomaga nam wspierać transformację energetyczną – str. 3
Marcin Dębicki, ERGO Hestia: Profesjonalizm w obliczu podwyżek – str. 4
Maciej Woliński, Marcin Sroka: Kawa z PZU na dobry początek dnia – str. 5
Małgorzata Popławska-Wieczorek, LUX MED: Dla kogo jest prywatne ubezpieczenie szpitalne? – str. 6
Piotr Nettik, Konrad Owsiński, PZU: Wzmacnianie kompetencji zawodowych brokerów to element rozwoju biznesu korporacyjnego – str. 7
Michał Wiśniewski, Certo Broker: Broker na wakacjach – str. 8
Rafał Kiliński, TUW PZUW: Coraz więcej branż stawia na ubezpieczenia wzajemne – str. 9
Tomasz Szejnoch, Wiener: Odnawialne źródła energii – droga, z której nie ma odwrotu – str. 10
Grzegorz Jędrzejczyk, TSL Brokers: Jak rekomendacje KNF oddziałują na techniczną likwidację szkód – str. 11
Poza tym w numerze:
Aleksandra E. Wysocka: Podsumowanie tygodnia. Miało być lepiej, a wyszło jak zawsze? – str. 2
Analizy Online: OFE dobrze pomnażają oszczędności – str. 14
Ubea: Korzystanie z dróg wewnętrznych również pod ochroną ubezpieczeniową – str. 15
Konrad Sikorski, kancelaria Strażeccy, Jaliński i Wspólnicy: Jak ukrócić praktyki wierzycieli nadużywających wezwania do ugody – str. 17
Mec. Marta Olczak-Klimek: Czy ubezpieczenia D&O chronią władze grup spółek? – str. 20
Sławomir Dąblewski: Bo ja znam tego klienta… – str. 21
Biblioteczka ubezpieczeniowca: Joanna Heidtman, Piotr Piasecki, Sensotwórczość. Jak zarządzać pracownikami wiedzy we współczesnych organizacjach, wydawnictwo MT Biznes – str. 22
Generali opublikowało wyniki I półrocza 2022 roku, w których odnotowuje dalszy wzrost wyniku operacyjnego. Wynik netto jest stabilny, wyłączając odpisy na inwestycje rosyjskie. Pozycja kapitałowa pozostaje bardzo dobra.
Przypis składki brutto wzrósł do 41,9 mld euro (+2,4%), dzięki silnemu wzrostowi w ubezpieczeniach majątkowych i osobowych (+8,5%). Składka z ubezpieczeń na życie była z kolei stabilna (-0,5%). Wpływy netto z tytułu ubezpieczeń na życie były wyniosły 6,2 mld EUR, dzięki wzrostowi w ubezpieczeniach ochronnych i unit-linked, równoważąc spadek w produktach oszczędnościowych.
Wynik operacyjny ponownie wzrósł, do wysokości 3,1 mld euro (+4,8%), dzięki pozytywnym wynikom segmentów ubezpieczeń na życie i majątkowych (P&C) oraz innych linii biznesowych. Wskaźnik mieszany wyniósł 92,5% (+2,8 p.p.). Marża na nowym biznesie osiągnęła doskonały poziom 5,23% (+0,59 p.p.) Wynik netto wyniósł 1402 mln euro (w porównaniu z 1540 mln euro w I półroczu 2021 r.). Wyłączając odpisy na inwestycje rosyjskie, wynik netto wyniósłby 1541 mln euro.
Zwraca uwagę niezwykle solidna pozycja kapitałowa ze współczynnikiem wypłacalności na poziomie 233%, po uwzględnieniu skupu akcji własnych o wartości 500 mln euro.
– Solidne wyniki Grupy Generali pokazują, że nasza koncentracja na realizacji planu strategicznego „Lifetime Partner 24: Driving Growth” jest właściwą drogą, aby zapewnić zrównoważony wzrost i zwiększyć rentowność operacyjną. Udało nam się osiągnąć te wyniki w warunkach coraz bardziej niepewnej sytuacji geopolitycznej i makroekonomicznej, przy jednoczesnym zachowaniu najwyższego priorytetu dla naszych klientów i ich potrzeb. W nadchodzących miesiącach będziemy nadal w pełni angażować się w realizację naszego planu trzyletniego, umacniając wiodącą pozycję naszej Grupy jako globalnego ubezpieczyciela i firmy zarządzającej aktywami – powiedział Philippe Donnet, CEO Grupy Generali.
Więcej informacji o wynikach półrocza można znaleźć tutaj.
Z początkiem sierpnia do zarządu Willis Towers Watson Polska został powołany Sławomir Mazurkiewicz, który obejmie również rolę Head of Sales. To druga w tym roku nominacja do zarządu spółki, po objęciu przez Annę Stepnowską-Żużewicz w styczniu tego roku stanowiska członka zarządu i Head of Broking.
Head of Sales będzie odpowiedzialny za prowadzenie skoordynowanego i spójnego procesu sprzedaży w spółce.
Sławomir Mazurkiewicz, absolwent Akademii Ekonomicznej w Poznaniu pracuje w strukturach WTW od 1999 roku. Od początku swojej kariery zawodowej związany jest z rynkiem ubezpieczeń. Zaczynał swoją pracę zawodową od stanowiska asystenta brokera. Przez wiele lat odpowiadał za rozwój oddziału WTW w Poznaniu. W ciągu kariery zdobył bogate doświadczenie w planowaniu i realizacji strategii sprzedażowych w obszarze ubezpieczeń korporacyjnych dla klientów lokalnych i międzynarodowych. Zespoły, którym liderował, odnosiły liczne sukcesy handlowe.
– Bardzo się cieszę, że to właśnie Sławek będzie odpowiedzialny za zwiększenie skuteczności naszych działań sprzedażowych w ramach całej firmy. Znając dokonania Sławka i wyzwania biznesowe, których się podejmował i które wygrywał razem z zespołem, jestem przekonana, że świetnie sprosta zadaniom wpisanym w nową rolę i będzie nadal rozwijał swoje kompetencje – podkreśla Barbara Timofiejuk, prezes zarządu Willis Towers Watson Polska i Head of Poland WTW.
Gdy rozmawiam z koleżankami i kolegami z branży i proszę ich o wskazanie obszaru ubezpieczeniowego, który uważają za swoją najsłabszą stronę, większość odpowiada, że temat emerytury jest dla nich najtrudniejszym wyzwaniem. Czy się dziwię? Raczej nie.
Konieczność dostosowania się do coraz większych wymagań rynku, bardziej wyedukowanych klientów i własne ambicje powodują, że agent musi wiedzieć więcej. Rozwój osobisty stał się potrzebą pierwszego rzędu, chyba że chce się zostać w tyle.
Aby doszło do sprzedaży, czyli aby klient kupił od ciebie produkt oszczędnościowy pod kątem emerytury, musi wydarzyć się wiele rzeczy. On musi poczuć, że chce to zrobić z tobą, że się znasz, że to rozumiesz, że będzie u ciebie bezpieczny, że podejmuje dobrą decyzję, że to ma sens i na tym nie straci. Jego podświadomość musi mu podpowiedzieć, żeby się nie wahał i działał. Czyli sporo musi się wydarzyć, dlatego instrukcja krok po kroku będzie tu całkiem na miejscu.
Human to human i wiedza
Przychodzi klient i to, czego nie chce, to rozmawiać z robotem. Wyuczone odzywki, tendencyjne pytania, głupiomądre odpowiedzi, nienaturalne zwroty – to wszystko indeks czynności do wyrzucenia na śmietnik. Ludzie czują ten fałsz, są zmęczeni rozmową z automatem czy botem udającym człowieka i telemarketerami, którzy dzwonią i czytają tekst, którego sensu nie rozumieją, ze skryptu. I to jest doświadczenie na tyle traumatyczne, że zniechęca do jakichkolwiek kontaktów z branżą ubezpieczeniową w przyszłości.
Klienci chcą rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Human to human – H2H, to trend, jaki będzie zwyciężał we wszystkim, co ma sprzedaż w nazwie. Ludzie chcą się czuć w tej rozmowie naturalnie. Nie jak petent u urzędnika, tylko klient w dobrej relacji z partnerem biznesowym. Pomyśl, jak ty chcesz się czuć, gdy idziesz coś kupić od kogoś, kto ma ci to sprzedać. Twoje podejście jest kluczowe dla całego procesu – jest fundamentem, na którym stoi cała reszta!
Drugi punkt to twoja wiedza. Pamiętaj, że znać się to jedno, ale rozmawiać o tym, co się zna, po ludzku, to zupełnie inny temat. Niech nie będzie w tobie arogancji, że przecież wiesz lepiej. Porozmawiaj, i to delikatnie.
Ludzie mają naprawdę różne podejście i kompletnie inne wizje, jeżeli chodzi o to, z czego chcą finansować swój ostatni rozdział życia. Jeden powie, że jedyne, co pewne, to ZUS, a drugi, że nieruchomości. Właściciel firmy powie, że przekaże prowadzenie przedsiębiorstwa kolejnemu pokoleniu i będzie pobierał z tego tytułu procent, a przedstawiciel wolnego zawodu stwierdzi, że tak kocha swoją pracę, że będzie ją wykonywał do ostatnich dni. Ktoś będzie inwestował w złoto i srebro, a ktoś inny grał nadwyżkami finansowymi na giełdzie. Jeszcze inny kupi polisę w wariancie inwestycyjnym, podczas gdy następny będzie trzymał oszczędności w obcych walutach. I kto ma z nich wszystkich rację?
Jak najwięcej pełnych koszyków
Pochwal klienta, bo nie ma żadnego znaczenia, która z powyższych to jego opcja. Sam fakt, że zajmuje się tym i myśli o emeryturze, stawia go w chwalebnej mniejszości. Większość w ogóle sobie nie zawraca tym głowy i żyje, jakby jutra miało nie być.
Nieruchomości? Świetna sprawa! Wartość nieruchomości rośnie i w żadnym dziesięcioleciu nie zaobserwowaliśmy jeszcze nominalnego spadku ceny. Ochrona przed inflacją? Jak najbardziej. Właściwości użytkowe – i to jakie! Zabezpieczające podstawową potrzebę człowieka, jakim jest dach nad głową. Rentowność inwestycji na ponadprzeciętnym poziomie, i to uwzględniając znaczne bezpieczeństwo tego instrumentu.
Ale jak każdy rodzaj inwestycji, również ten, oprócz plusów, ma też minusy. Trzeba znaleźć odpowiedniego najemcę, który będzie płacił, nie będzie niszczył i nie zadłuży mieszkania. Państwo niestety chroni swoim majestatem intruza, a nie właściciela. Wraz z mijającymi latami przyda się remont, a to koszt, który obniża rentowność. Zlikwidowana możliwość przyspieszonej amortyzacji zmniejszyła opłacalność wynajmowania o dwa czynsze w roku. Dodatkowo konieczność płacenia ryczałtu obniżyła opłacalność tej formy inwestowania. Od dziesięciu lat mówi się o podatku katastralnym, który jeszcze bardziej może obniżyć wpływy z nieruchomości. Zresztą wszystkie te podatki mogą również wzrosnąć, a nieruchomości nigdzie nie schowasz. Wojna? Budynek, w którym jest mieszkanie, może zostać zburzony. Pół roku temu ten argument wydawał się abstrakcyjny, a dzisiaj jest już normalny. Jakiś wariat może chcieć znacjonalizować ponadprzeciętne majątki. I tak dalej…
Ale czy inwestowanie w nieruchomości to dobry pomysł? Pomimo tych wszystkich potencjalnych minusów? Oczywiście, że dobry. A nawet bardzo dobry i należy to robić. Ale jak każdy rodzaj inwestycji, posiada swoje zalety i wady. Dlatego tak ważna jest dywersyfikacja! Inwestowanie na różne sposoby, bo zwiększamy w ten sposób pewność, że jak jedno się nie uda, to drugie się powiedzie. Jak nie plan A, to właśnie plan B, C czy D. Nie wszystkie jajka do jednego koszyka, ale mnóstwo jak najpełniejszych koszyków.
Tylko to musi wybrzmieć. Klient musi widzieć, że się znasz. Że rozumiesz, co on robi. Sam to też rób, bo to podnosi wiarygodność i twój poziom pewności siebie, dzięki czemu jesteś skuteczniejszy. Dlatego wypisz plusy i minusy różnych wizji emerytalnych i jak człowiek rozmawiaj o tym z ludźmi, a następnie podnoś ważność dywersyfikowania, które daje spokój i bezpieczeństwo. Przecież emerytura ma właśnie te cechy!
Dwie strony medalu
Klient musi się dowiedzieć, co to jest emerytura. Że przede wszystkim to nie jakieś „świadczenie pieniężne”, tylko „czas”. Gdy sprowadzimy to do najprostszej i najkrótszej definicji, okaże się, że emerytura to „czas, kiedy już nie pracujesz”. Kropka. Może to być emerytura wymarzona – zaplanowana, kiedy masz osiągnięty wiek emerytalny, odłożone oszczędności, spędzasz czas z rodziną, z przyjaciółmi, w końcu masz na to czas, poświęcasz się swoim zainteresowaniom i swojemu hobby, podróżujesz, pomagasz dzieciom itp.
Ale może być też tak, że będzie to emerytura wymuszona, czyli sytuacja, której się nie planuje, a ona człowieka dopada w momencie, którego w ogóle się nie spodziewał. Choroba lub wypadek, które powodują, że nie możesz już pracować, nie z własnej woli, ale dlatego, że do tej pracy nie jesteś zdolny. Na taką emeryturę również trzeba się przygotować.
Te dwie strony medalu, którymi agent ubezpieczeniowy powinien się zająć, rozmawiając na temat emerytury, to konieczność, jeżeli chcesz mówić „mój klient ma temat emerytury zabezpieczony”.
Kiedyś coś z ZUS
Nie można też zapomnieć o ZUS i tym, że on jednak też coś wypłaci. Nasza, niepodpisywana przez nikogo osobiście, umowa społeczna gwarantuje nam, że „kiedyś” dostaniemy „coś”. Kiedyś, bo wiek emerytalny może się zmienić. Widzieliśmy to w ostatnim dziesięcioleciu już kilka razy. A coś, bo mamy system zdefiniowanej składki – wiemy, ile trzeba płacić, a nie system zdefiniowanego świadczenia, gdzie byłoby wiadomo, co z tego będzie.
Prawda jest taka, że obojętnie, jakie składki dzisiaj się płaci, to ma to znaczenie zupełnie wtórne. Państwowa emerytura będzie zależała od sytuacji finansów państwa, gdy spełni się wymogi, aby ją otrzymywać.
Jakie są tu zagrożenia? Pierwsze jest takie, że w ZUS nie ma żadnych pieniędzy. Płacimy co miesiąc składki, a one są przelewane do dzisiejszych biorców. Tych pieniędzy i tak nie starcza i muszą być uzupełniane z innych podatków. Nikt z rządzących o tym nie mówi, ale to świadczy o tym, że państwowy system emerytalny już zbankrutował.
Po drugie, demografia. Dzisiaj 100 kobiet w Polsce rodzi 142 dzieci, z czego możemy założyć, że połowa to dziewczynki – 71. Te 71 dziewczynek urodzi następnie 101 dzieci, z czego 50 będzie płci żeńskiej. Mijają dwa pokolenia i przy obecnej dzietności – 1,42, mamy połowę ludzi. A to oni przecież mają utrzymywać emerytów swoimi składkami.
Pokrywa się to z trzecim problemem, czyli tym, że pokolenie boomu powojennego 1946–1964 właśnie przechodzi na emeryturę lub za chwilę będzie się zgłaszać po należne im świadczenie. Takiego obciążenia systemu nie było jeszcze w historii. I teraz, panie kliencie, jak te sprawy wpłyną na pańską przyszłą emeryturę? Dobrze? Źle? Nijak? To oczywiście pytanie retoryczne.
Motywacja i rachunki
Pozostaje nam jeszcze kwestia motywacji, czyli dlaczego coś zmieniać w swoim życiu i brać się w ogóle za ten temat. Jak to powinno wyglądać i od strony finansowej, i od strony psychologicznej, czyli co klient ma poczuć.
Pozostaje również kwestia merytorycznych pytań, kolejności ich zadania, wyliczeń i wiedzy na temat tego, jak matematyka może pomóc zwielokrotnić kapitał emerytalny, wpłacając tyle samo składek.
Paweł Skotnicki członek stowarzyszenia MDRT prezes PSRDU dyrektor Placówki Partnerskiej Allianz www.PawelFSkotnicki.pl
Potrzeba było kilku lat, by rozstrzygnąć spór sądowy o to, czy śmierć ubezpieczonego w pracy była wypadkiem przy pracy, czy też wynikiem udaru krwotocznego mózgu. Ubezpieczony, zatrudniony jako pracownik biurowy, w feralnym dniu zastąpił przy wykonywaniu czynności fizycznych nieobecnego pracownika. Po zakończeniu prac zasłabł, a w niespełna miesiąc – zmarł.
Towarzystwo ubezpieczeń na podstawie dokumentacji medycznej uznało, że zgon nastąpił w wyniku krwotoku śródmózgowego. Z uwagi na powyższe wypłaciło z polisy uposażonej matce zmarłego świadczenie w wysokości 176 tys. zł, na którą to kwotę składały się świadczenia: z tytułu śmierci ubezpieczonego w kwocie 154 tys. zł, z tytułu śmierci ubezpieczonego spowodowanej krwotokiem śródmózgowym w kwocie 22 tys. zł.
Pełnomocnik uposażonej oświadczył jednak, iż wypłacona kwota odszkodowania w wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego stanowi jedynie częściowe zaspokojenie roszczeń powódki, albowiem z uwagi na fakt, że zgon ubezpieczonego nastąpił w związku z wypadkiem przy pracy i w wyniku niego, i w taki też sposób zdarzenie to zostało zakwalifikowane przez orzecznika ZUS, należne powódce odszkodowanie powinno wynieść 462 tys. zł. Wyznaczył towarzystwu odpowiedni termin do zmiany stanowiska, ale to podtrzymało swoją decyzję, bo nie została spełniona definicja wypadku przy pracy, więc sprawa trafiła przed oblicze sądu.
Zakład pracy i ZUS uznają zdarzenie za wypadek przy pracy
Zdarzenie zostało uznane przez zakład pracy za wypadek przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. W protokole powypadkowym wskazano, że przyczyną wypadku była praca fizyczna, połączona z samoistnym schorzeniem poszkodowanego.
Wszczęte przez ZUS postępowanie również doprowadziło do ustalenia, iż zgon ubezpieczonego nastąpił w związku z wypadkiem przy pracy. Z uwagi na powyższe przyznał żonie oraz dzieciom zmarłego jednorazowe odszkodowanie z tytułu śmierci zmarłego wskutek następstw wypadku przy pracy. Łączna wysokość jednorazowego odszkodowania wyniosła 106 797 zł.
Sekwencję zdarzeń, które ostatecznie doprowadziły do śmierci ubezpieczonego, ustalono następująco: 1) miernie obciążający wysiłek fizyczny w miejscu pracy, 2) pęknięcie z następowym krwawieniem podpajęczynówkowym i śródczaszkowym, 3) włącznie z przebiciem się krwi do układu komorowego, 4) utrata przytomności, 5) hospitalizacja z odpowiednim leczeniem niestety bez poprawy klinicznej, 6) zgon wśród objawów narastającej niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Sąd ustala związek przyczynowo-skutkowy
Rolą sądu było ustalenie, czy zdarzenie skutkujące zgonem ubezpieczonego syna powódki mieściło się w ramach definicji ubezpieczyciela, a zwłaszcza czy zaistniał normalny związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wypadkiem przy pracy a śmiercią ubezpieczonego, oceniany z perspektywy wiedzy medycznej.
Zgodnie z § 2 ust. 1 OWU grupowego ubezpieczenia na wypadek śmierci ubezpieczonego spowodowanej wypadkiem przy pracy określenie „wypadek przy pracy” zdefiniowano jako „nieszczęśliwy wypadek, który nastąpił podczas lub w związku z wykonywaniem przez ubezpieczonego zwykłych czynności albo poleceń przełożonych w ramach istniejącego stosunku pracy albo stosunku cywilnoprawnego, w ramach którego opłacane są składki na ubezpieczenie wypadkowe w rozumieniu przepisów o systemie ubezpieczeń społecznych”.
Z kolei w myśl § 2 pkt 1.5 OWU „nieszczęśliwy wypadek” zdefiniowany został jako „niezależne od woli i stanu zdrowia osoby, której życie lub zdrowie jest przedmiotem ubezpieczenia, gwałtowne zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, będące wyłączną oraz bezpośrednią przyczyną zdarzenia objętego odpowiedzialnością (…)”. Nadto zgodnie z treścią § 19 pkt 1 powołanych OWU prawo do świadczenia przysługuje, o ile z medycznego punktu widzenia istnieje normalny związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wypadkiem przy pracy a śmiercią ubezpieczonego.
Dokonując ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie, sąd dał wiarę powołanym wyżej dokumentom – zarówno złożonym przez strony, jak i dokumentom zgromadzonym w aktach sprawy szkodowej. Żadna ze stron nie podważała okoliczności wynikających z tych dokumentów ani nie kwestionowała, iż dokumentacja jest kompletna.
Sąd powołał dowód z opinii biegłego z dziedziny neurologii i medycyny pracy. Wnioski wynikające z przedłożonej opinii wskazywały jednoznacznie, że śmierć ubezpieczonego pozostawała w bezpośrednim związku przyczynowo-skutkowym ze zdarzeniem, jakie miało miejsce w trakcie wykonywania pracy zawodowej. Opinia nie została zakwestionowana przez żadną ze stron, dlatego też sąd uznał ją za wartościową podstawę do ustaleń faktycznych w sprawie.
Pozwany na rozprawie cofnął wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadków, do czego strona powodowa się przychyliła. W ocenie sądu przywołane dowody w zakresie, w jakim stanowiły podstawę poczynionych w niniejszej sprawie ustaleń faktycznych, są zasadniczo spójne i niebudzące wątpliwości w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a przez to zasługujący na wiarę materiał dowodowy.
Sąd potwierdza wypadek przy pracy
Przesłanki z obowiązującej stron umowy zostały spełnione i zaszły takie okoliczności, które umożliwiają zakwalifikowanie przedmiotowego zdarzenia jako śmierć wskutek wypadku przy pracy zgodnie z definicją wynikającą z umowy – uznał sąd.Przywołał przy tym wyrok Sądu Najwyższego z 4 marca 2013 r. (I UK 05/12, LEX nr 1318181, w którym uznał, iż śmierć pracownika podczas wykonywania w czasie pracy zwykłych czynności, wskutek urazów doznanych w wyniku upadku z wysokości spowodowanego atakiem padaczki, jest wypadkiem przy pracy.
W okolicznościach niniejszej sprawy powódka wykazała, że na podstawie umowy łączącej ubezpieczonego z pozwanym przysługiwało jej od pozwanego żądane w pozwie świadczenie, tj. świadczenie z tytułu śmierci ubezpieczonego syna wskutek wypadku przy pracy. Z uwagi na powyższe należało uznać, że śmierć syna powódki była objęta zakresem ubezpieczenia skutkującym obowiązkiem wypłaty powódce świadczenia w kwocie 462 tys. zł, albowiem zgodnie z umową w wypadku śmierci ubezpieczonego spowodowanej wypadkiem przy pracy wartość wypłacanego świadczenia miała wynosić 462 tys. zł.
Na podstawie: Sygnatura akt XII C 780/19, wyrok z 5 maja 2022 r.
PZU Zdrowie rozwija ofertę indywidualną i wychodzi z propozycją opieki medycznej dla seniorów. Najnowszy produkt abonamentowy operatora medycznego skierowany jest do osób po 67. roku życia i zapewnia dostęp do placówek PZU Zdrowie w całym kraju. „Pakiet medyczny 67+” można nabyć w portalu mojePZU.
„Pakiet medyczny 67+” ma pomóc osobom dojrzałym w utrzymaniu dobrego stan zdrowia, a także być zabezpieczeniem w razie jego pogorszenia. Pacjenci mogą wybrać jeden z trzech zakresów opieki medycznej: standardowy, poszerzony lub maksymalny. Obejmują one konsultacje z lekarzami nawet 25 specjalizacji bez limitów i skierowań oraz nawet 270 badań diagnostycznych, dobranych z uwzględnieniem specyfiki potrzeb seniorów. Pacjenci zyskują dostęp do ogólnopolskiej sieci placówek medycznych PZU Zdrowie oraz Centrum Telemedycznego. Pakiet skierowany jest do osób w wieku 67–80 lat.
– Według danych GUS osoby powyżej 60. roku życia stanowią ponad jedną czwartą ludności Polski. Dlatego tak ważne jest otoczenie troską i uwagą szczególnie tej grupy pacjentów. Regularna profilaktyka zdrowotna przekłada się na zwiększenie komfortu i jakości życia, a w efekcie kondycji całego społeczeństwa. Nowy pakiet PZU Zdrowie stanowi dopełnienie naszej oferty dla klientów indywidualnych, którzy mogą teraz objąć opieką medyczną całą rodzinę – mówi Karolina Helmin-Biercewicz, członek Zarządu PZU Zdrowie.
PZU Zdrowie rozpoczęło sprzedaż produktów zdrowotnych dla klienta indywidualnego pod koniec 2021 roku. Obecnie, poza opieką grupową dla firm, w portfolio operatora medycznego znajdują się pakiety w formie rocznych abonamentów oraz pakiety profilaktyczne w postaci zestawów badań i konsultacji lekarskich, nakierowanych na konkretne potrzeby zdrowotne. Oferta dostępna jest w portalu i aplikacji mojePZU, gdzie pacjenci także wygodnie umówią wizyty lekarskie i badania.
PZU Zdrowie jest jednym z największych ogólnopolskich operatorów medycznych. W sieci medycznej PZU Zdrowie znajduje się 130 placówek własnych, w tym pracownie diagnostyki obrazowej, 2300 placówek partnerskich w 600 miastach w Polsce, infolinia medyczna, portal pacjenta mojePZU oraz Centrum Telemedyczne. Zapewnia opiekę zdrowotną w formie ubezpieczeń i abonamentów dla firm oraz klientów indywidualnych.
„Ubezpieczenie Kaucji” to nowy produkt przygotowany przez Europ Assistance Polska wspólnie z firmami Merydian BDU S.A. i Polski Caravaning. Ubezpieczenie powstało z myślą o osobach podróżujących wynajętym kamperem. Zapewnia ochronę na wypadek uszkodzenia pojazdu lub jego wyposażenia, skutkujących utratą całości lub części kaucji. Zawarcie ubezpieczenia jest możliwe przed odebraniem wynajętego pojazdu z wypożyczalni.
Przedmiotem ubezpieczenia jest ryzyko przepadku części lub całości kaucji z zawartej umowy najmu pojazdu typu kamper. Jeżeli wynajmujący uszkodzi pojazd lub jego wyposażenie, wypożyczalnia nie zwróci zapłaconej kaucji w całości lub części. W takiej sytuacji przydatne będzie ubezpieczenie kaucji.
Polisa dostępna jest w dwóch wariantach. W zależności od wybranej opcji obowiązuje franszyza redukcyjna w wysokości 1000 lub 1500 złotych. Równowartość franszyzy redukcyjnej pomniejsza wartość wypłaconego świadczenia. Maksymalny poziom odpowiedzialności ubezpieczyciela to 5000 złotych. Polisa nie zadziała, gdy kamper lub jego wyposażenie zostanie celowo uszkodzone.
– W ostatnich latach caravaning stał się bardzo popularną formą podróżowania. Przyczyniła się do tego również pandemia. Coraz więcej Polaków decyduje się organizować w ten sposób wypoczynek. Własny kamper to jednak kosztowna inwestycja. Dlatego większość osób wypożycza pojazd na okres podróży. Właśnie z myślą o komforcie i bezpieczeństwie fanów karawaningu stworzyliśmy ubezpieczenie, które gwarantuje im zwrot środków finansowych z niezwróconej kaucji – mówi Krzysztof Zaborowski, Senior Key Account Manager w Europ Assistance Polska.
Ochroną ubezpieczeniową objęte są zdarzenia powstałe na terenie Europy, a także w krajach pozaeuropejskich sąsiadujących z Morzem Śródziemnym (z wyłączeniem Rosji, terytoriów Ukrainy okupowanych przez Federację Rosyjską, Białorusi, Algierii, Izraela oraz Libii).
Sierpień i wrzesień to miesiące poszukiwania najlepszej polisy NNW dla uczniów i studentów. W tym roku rodzice mogą wybrać ubezpieczenie „Nowa Klasa”. Cena zaczyna się już od 31 zł na cały rok, a za kolejne dziecko otrzymamy nawet 20% zniżki.
Unilink oraz Signal Iduna już po raz trzeci połączyli siły, przygotowując ubezpieczenie NNW szkolne dla dzieci, młodzieży i studentów.
– „Nowa Klasa” to nasza wizja ubezpieczeń szkolnych, którą wspólnie z Signal Iduna kontynuujemy już kolejny rok – mówi Karolina Drzewiecka, dyrektor Departamentu Współpracy z Partnerami Strategicznymi w Unilink. – Pracując nad „Nową klasą” bardzo uważnie wsłuchaliśmy się w głosy naszych agentów, którzy posiadają nie tylko ogromne doświadczenie, ale przede wszystkim wiedzę o oczekiwaniach klientów w tym zakresie. W naszych rozmowach mocno wybrzmiały potrzeby rodziców m. in. odnośnie do takich ryzyk, jak pobyt w szpitalu czy poważna choroba, ale także sposobu wypłaty świadczeń w przypadku uszczerbku na zdrowiu. Dlatego właśnie w „Nowej Klasie” pobyt w szpitalu liczony jest już od pierwszego dnia, zakres chorób wchodzących w poważne zachorowanie został rozszerzony o cukrzycę typu I, a sami ubezpieczeni w przypadku uszczerbku w placówce oświatowej mogą liczyć na wyższe świadczenie. Podczas naszych spotkań pojawiały się również rozważenia odnośnie do sytuacji rodzin wielodzietnych, w których koszty związane z utrzymaniem nie tylko są dużo wyższe, ale również odczuwalnie wzrosły rok do roku. Dlatego właśnie składka bazowa ubezpieczenia zaczyna się już od 31 zł rocznie – czyli mniej niż za godzinne korepetycje z matematyki, a klienci kupując „Nową klasę” dla drugiego i kolejnego dziecka, otrzymają 20% zniżkę na polisę, a także 25% zniżki na ubezpieczenie turystyczne dla całej rodziny – dodaje.
W „Nowej Klasie” mile widziani są nie tylko uczniowie, ale również wszyscy pracownicy placówek oświatowych, którzy także mogą liczyć na wsparcie finansowe w przypadku wystąpienia nieszczęśliwego wypadku oraz choroby na takich samych zasadach jak dzieci i młodzież.
– Dzieci to nasze największe dobro, a o ich bezpieczeństwo dbamy nie tylko do ostatniego szkolnego dzwonka – ochrona „Nowej klasy” obowiązuje przez 12 miesięcy i działa całą dobę, niezależnie od miejsca pobytu: w Polsce i za granicą, w szkole i poza nią. W odpowiedzi na ryzyka związane z powszechnym dostępem dzieci do Internetu pakiet „Nowa klasa” to nie tylko polisa wypadkowa, ale także wsparcie rodzica i dziecka w sytuacji związanej np. z hejtem w Internecie. W „Nowej Klasie” przygotowaliśmy też wariant ubezpieczenia dla aktywnych dzieci uczęszczających do szkół sportowych, natomiast wariant podstawowy ubezpieczenia został wzbogacony o jeździectwo – informuje Adam Malinowski, wiceprezes zarządu Signal Iduna.
Zakup i aktywacja polisy odbywają się na stronie https://nowaklasa.pl/, a cały proces zajmuje nie więcej niż 3 minuty. To rozwiązanie powstało z myślą o wygodzie agentów oraz rodziców, którzy preferują zakupy bez wychodzenia z domu. Wystarczy, że klient skontaktuje się z doradcą, by otrzymać kod rabatowy, pozwalający na zakup ubezpieczenia ze specjalną zniżką.
Po wejściu w życie nowych rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód osoby poszkodowane w wypadkach częściej będą korzystały z aut zastępczych. Z badania IPSOS wykonanego na zlecenie Mondial Assistance wynika, że udostępnienie samochodu zastępczego znajduje się wśród pięciu usług assistance, które najbardziej interesują klientów ubezpieczycieli.
– Obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na samochody zastępcze udostępniane posiadaczom umów assistance w ramach pakietów ubezpieczeń komunikacyjnych oraz poszkodowanym korzystającym z OC komunikacyjnego sprawcy wypadku. Trzeba też pamiętać, że Polska znajduje się w europejskiej czołówce pod względem sprzedaży nowych aut, do których pakiet assistance jest dodany z automatu. Z naszych statystyk wynika, że liczba klientów, którzy skorzystali z auta zastępczego, była po pierwszych sześciu miesiącach 2022 r. o 13% wyższa, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Przeciętnie używali ich w tym okresie dłużej, bo przez 98 tys. dni, wobec 76 tys. dni rok wcześniej, co oznacza 29% wzrost. Spodziewam się, że w najbliższych miesiącach popyt na taką usługę będzie rósł na skutek wejścia w życie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących likwidacji szkód komunikacyjnych. Żeby zaspokoić oczekiwania naszych partnerów i klientów, w tym roku zwiększymy dostępną flotę o 15%, do ponad 37 tys. pojazdów – mówi Piotr Ruszowski, prezes Mondial Assistance.
To, w jakich sytuacjach dostaniemy auto zastępcze i na jak długo zależne jest od warunków umowy, którą zawarliśmy. Zazwyczaj w podstawowych wariantach assistance, które są dodawane bezpłatnie np. do OC komunikacyjnego takiej możliwości w ogóle nie ma. Rozwiązanie to pojawia się zwykle dopiero w dodatkowo płatnych pakietach. W tańszych dostaniemy samochód zastępczy tylko np. po wypadku. W droższych także w razie awarii lub kradzieży. Im droższy wariant polisy, tym dłuższy okres, na jaki możemy dostać samochód – może to być od 4 do nawet 30 dni. Zdarza się też, że w ramach niektórych opcji ubezpieczyciel podstawi samochód zastępczy na miejsce zdarzenia. W szerszych wariantach możliwe jest również, że odbierze go od nas np. po zakończeniu naprawy.
– Koszt takiego ubezpieczenia to mniej więcej 100–200 zł rocznie. Za taką kwotę moglibyśmy wynająć samochód zastępczy na wolnym rynku na 1-2 dni. Dlatego, jeśli samochód jest nam niezbędny do pracy czy po prostu w codziennym życiu warto zdecydować się na możliwe szeroki pakiet assistance – argumentuje Piotr Ruszowski.
Statystyki ubezpieczyciela pokazują, że 21% interwencji w razie problemów z samochodem dotyczy udostępnienia samochodu zastępczego. Bardziej popularną formą pomocy jest tylko usługa holowania (61% przypadków).
Skalę wzrostu zainteresowania samochodami zastępczymi pokazują dane dotyczące rozbudowy dostępnej dla klientów floty pojazdów. Na koniec roku ma być o niemal jedną trzecią więcej samochodów dostawczych typu furgon. O 20% wzrośnie liczba specjalistycznych aut dostawczych np. wywrotek, lawet, chłodni itp.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.