Blog - Strona 841 z 1488 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 841

Krzyk mody czy odgrzewany kotlet?

0
Łukasz Kowalczyk

W gąszczu ubezpieczeń na życie oferowanych przez towarzystwa klientom czasami ciężko się połapać, a co dopiero znaleźć odpowiednią dla siebie umowę. Analizując ogólne warunki, w każdej umowie można znaleźć ubezpieczenie na wypadek zgonu, poważnych zachorowań czy też inwalidztwa. Czasami jednak pojawiają się nowe, oryginalne rozwiązania, które stanowią wartość dodaną dla klienta.

Tutaj kluczowa jest rola agenta/doradcy, aby nie tylko wytłumaczyć korzyści wynikające z tej umowy, ale dodatkowo dopasować rozwiązanie do potrzeb klienta.

Życie i zdrowie są bezcenne, przez co szkody w ramach zdarzeń powiązanych z tymi ryzykami potrafią być niezwykle wysokie. Kredyty, zachowki, podatki, wypłata odpraw, leczenie za granicą czy też pozostawienie po sobie kwot, aby do końca życia najbliżsi mieli za co funkcjonować na tym samym poziomie. Suma tych kosztów potrafi przyprawić o zawrót głowy. Jak znaleźć rozwiązanie, które dostarczy wystarczającą sumę i jednocześnie nie będzie kosztować setki tysięcy złotych?

Malejąca suma ubezpieczenia jako alternatywa

Coraz więcej towarzystw w ramach swojej oferty umożliwia zabezpieczenie klienta na wypadek śmierci malejącą sumą ubezpieczenia. Tego typu produkt ma swoje zalety. Naturalnie nie jest dla każdego klienta, ale z pewnością znajdzie wielu zwolenników.

Zastanówmy się przez chwilę nad tym, jak kształtują się w czasie trwania umowy ubezpieczenia, zobowiązania i zapotrzebowanie klienta, które powinny być zabezpieczone. Wartość zaciągniętego długu z każdą ratą maleje. Oczywiście spadek kredytu nie jest proporcjonalny w każdym roku i ze względu na różne działania klienta może zostać spowolniony. Jednak wartość zadłużenia w pierwszym roku nie będzie taka sama jak za pięć lat.

Po drugie, niewykluczone, że całkowita luka w budżecie klienta także będzie spadać. Dorastające dzieci, które na pewnym etapie swojego życia postanowią wyprowadzić się z domu, wzrastające oszczędności czy też zarobki zarówno żony, jak i męża to są czynniki zmniejszające zapotrzebowanie na ubezpieczenie na życie w przyszłości. Skoro maleje potrzeba, to czemu nie miałaby też spadać suma ubezpieczenia?

Wielu specjalistów zarzuca tego typu rozwiązaniom, że ten spadek sumy jest ustalany z góry i nie mamy wpływu na to, jak on wygląda w trakcie trwania umowy. Oczywiście, że tak jest. Ale stąd też w wielu rozwiązaniach jest możliwość podniesienia sumy zabezpieczającej życie klienta w trakcie trwania umowy.

Na pewno nie jest to rozwiązanie dla każdego klienta. Jednak stanowi kompromis pomiędzy wysokim zabezpieczeniem, jakiego potrzebuje większość Polaków, a odpowiednią wysokością składki. Według danych rynkowych średnia suma ubezpieczenia w polisach wynosi około 116 tys. zł. Tymczasem średnia kwota kredytu hipotecznego przekracza 325 tys. zł. Gdybyśmy jeszcze zsumowali wszystkie potrzeby klienta, szybko moglibyśmy przekroczyć wartość pół miliona złotych. Na stałą sumę ubezpieczenia w tej wysokości nie każdego klienta stać. Stąd też dobrą alternatywą może okazać się rozwiązanie z malejącą wartością świadczenia.

Andrzej Kowerdej

Kwota czy wsparcie

Umowa na wypadek poważnych zachorowań ma na celu dostarczenie klientowi kwoty niezbędnej do leczenia w przypadku diagnozy ciężkiej choroby, takiej jak chociażby nowotwór. Jednak w praktyce okazuje się, że pieniądze to nie wszystko. O wiele większą wartością dla pacjentów jest nie tyle posiadanie wystarczającej ilości środków pieniężnych, co wsparcie w procesie leczenia. Łatwo sobie wyobrazić, że sprawnie przeprowadzony i skuteczny proces leczenia jest na wagę złota.

Stąd też cieszy fakt, że na rynku pojawia się coraz więcej umów, dzięki którym klient uzyska wsparcie w leczeniu. Rozwiązanie do tej pory dostępne z reguły dla klienta indywidualnego, dzięki towarzystwom, takim jak ERGO Hestia, Lux Med czy też Laven, otwarte jest także dla pracowników firm w formie polisy grupowej.

Na co może liczyć klient w ramach tego typu ubezpieczeń? Otóż w przypadku diagnozy poważnej choroby firma, w której klient posiada takie rozwiązanie, układa cały proces leczenia. Od odebrania ubezpieczonego z domu po odwiezienie go z powrotem po zakończeniu hospitalizacji.

Dla osób, które nie są przekonane do skuteczności procesów leczenia w Polsce, jest możliwość zakupu produktu, dającego dostęp do placówek za granicą, w których będzie planowana hospitalizacja. Przysłowiową „wisienką na torcie” jest fakt, że koszt terapii pokrywa zakupione rozwiązanie.

Klient, decydując się na zakup polisy, oczekuje zapewnienia bezpieczeństwa. To poczucie realizowane jest nie tylko wypłatą świadczenia, ale także dostarczeniem usługi wspierającej powrót do zdrowia.

Powoli rynek ubezpieczeniowy odchodzi od typowych rozwiązań „zdarzenie – wypłata” i poszerza je właśnie o wsparcie. Może mieć ono różną postać, w zależności od rodzaju wypadku – wsparcie w leczeniu, opieka nad niepełnoletnim członkiem rodziny, dostarczenie lekarstw czy też remont mieszkania. Niektóre z tych rozwiązań funkcjonują w świadomości agentów już od wielu lat. Natomiast pojawiają się coraz to nowsze rozwiązania. Niewątpliwie to cieszy.

Towarzystwa ubezpieczeniowe powinny wykorzystywać swoją pozycję i dostarczać klientom nie tylko kwoty świadczeń, ale także usługę pozwalającą wykorzystać te środki zgodnie z celem nabycia ubezpieczenia.

Andrzej Kowerdej
kierownik Działu Ubezpieczeń na Życie i Ubezpieczeń Zdrowotnych Phinance

Łukasz Kowalczyk
regionalny koordynator Działu Ubezpieczeń na Życie i Ubezpieczeń Zdrowotnych Phinance

Allianz Trade prognozuje duży wzrost niewypłacalności w najbliższych dwóch latach

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Allianz Trade przewiduje, że w obecnym roku liczba niewypłacalnych firm na świecie zwiększy się o 10%, a w 2023 r. o kolejne 14%, osiągając tym samym poziom sprzed pandemii. To konsekwencja wojny na Ukrainie i nowych lockdownów w Chinach, które znacznie pogorszyły bilans ryzyka, jakiego spodziewać się mogą firmy.

– Po raz pierwszy od 2019 roku spodziewamy się, że w latach 2022 i 2023 liczba niewypłacalności na świecie ponownie wzrośnie, zbliżając się do poziomu sprzed pandemii. We Francji i w Niemczech liczba niewypłacalności wzrośnie w 2022 i 2023 roku (odpowiednio 15% i 33% oraz 4% i 10%), jednak nadal będzie sztucznie zaniżona ze względu na silne środki wsparcia ze strony państwa, co ponownie opóźni jej normalizację – wyjaśnia Maxime Lemerle, dyrektor Działu Badań nad Niewypłacalnością Allianz Trade.

W USA, gdzie według prognoz Allianz Trade liczba niewypłacalności wzrośnie o 8% w 2022 i 23% w 2023 roku, firmy powinny czerpać korzyści z buforów zgromadzonych od czasu pandemii, wspomaganych przez Program Ochrony Płac masowo przekształcany w dotacje i program odbudowy zysków. Analitycy ubezpieczyciela są zdania, że Chiny również powinny być w stanie utrzymać upadłości firm pod kontrolą (1% w 2022 r., 11% w 2023 r.) dzięki niskiemu punktowi wyjścia, nawet pomimo ponownego pojawienia się zagrożeń dla firm poprzez negatywne czynniki w handlu międzynarodowym. W tych krajach liczba upadłości nie powróci do poziomu sprzed pandemii ani w 2022, ani w 2023 roku.

– Na tym etapie spodziewamy się, że jeden na trzy kraje powróci do poziomu sprzed pandemii w zakresie liczby niewypłacalności w 2022 roku, a jeden na dwa kraje w 2023 roku. Rozbieżne tendencje wystąpią zwłaszcza w Europie Zachodniej: w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii do końca tego roku liczba upadłości przekroczy poziom z roku 2019, podczas gdy we Włoszech, Portugalii i krajach skandynawskich normalizacja nastąpi dopiero w 2023 roku – dodaje Ana Boata, dyrektor Działu Analiz Ekonomicznych Allianz Trade.

Polska perspektywa

Sławomir Bąk, członek zarządu ds. oceny ryzyka Allianz Trade, zwraca uwagę, że w Polsce przyjęto inną niż w wielu innych krajach strategię walki z brakiem płynności firm – nie zawieszono obowiązków i procedur związanych ze zgłaszaniem niewypłacalności, ale przeciwnie: znacznie odformalizowano i uproszczono postępowanie naprawcze, tworząc nowy jego rodzaj. Firmy miały rozwiązywać problemy na jak najwcześniejszym etapie, nawet bez udziału sądu. Zdaniem eksperta to tłumaczy, dlaczego liczba niewypłacalności polskich firm nie spadła, a nawet rosła w dobie pandemii – pomimo publicznych programów wsparcia dla biznesu. Były one efektywne, ale jednocześnie na rynku przedsiębiorcy stawić musieli czoło wielu problemom, m.in. uderzającym w popyt i możliwość sprzedaży lockdownom.

– Uproszczona procedura, z kilkoma zmianami, ale nadal bardzo prosta, została na stałe w polskim prawie naprawczym. Pierwszy kwartał 2022 pokazał, że nadal jest bardzo użyteczna – po chwilowym spadku liczby niewypłacalności związanym ze wspomniana zmianą prawa, ich liczba znowu znacząco rośnie. 2/3 z tych postępowań to właśnie postępowania restrukturyzacyjne, głównie w nowej uproszczonej formie, a przeprowadzają je głównie rodzinne firmy MŚP – mówi Sławomir Bąk.

– Możliwość szybkiego reagowania na zmiany koniunktury na rynku pozwala obserwować bieżące trendy – w tym problemy firm budowlanych, których rentowność podkopały znaczące, kilkudziesięcioprocentowe wzrosty cen materiałów budowlanych. Spodziewamy się, iż w bieżącym roku nastąpi dalszy i wciąż istotny, bo 12% wzrost liczby niewypłacalności polskich firm – może już nie o tak znaczące prawie 70% r/r jak w 2021 r., ale za to do rekordowego poziomu, pomimo dobrych wyników makroekonomicznych w I kwartale. Niewypłacalności są bowiem coraz częstsze nie z przyczyn popytowych, ale głównie kosztowych i podażowych: przede wszystkim w związku z drożejącymi energią i surowcami oraz brakiem komponentów i rąk do pracy – podsumowuje ekspert.

(AM, źródło: MultiAN)

Prezesi PTE o tegorocznych perspektywach rynku OFE

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Stopy zwrotu OFE w obecnym roku będą niższe od rekordowych wyników z 2021 r. z powodu wojny na Ukrainie, wysokiej inflacji oraz wzrostu cen paliw. Jednak rozszerzenie katalogu dostępnych dla funduszy emerytalnych instrumentów finansowych o obligacje skarbowe, zagraniczne ETF, pochodne oraz pożyczki papierów wartościowych pozwoliłoby im zwiększyć szanse na wyższy zwrot z inwestycji – wynika z badania Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych zatytułowanego „Panel prezesów PTE”.

IGTE uruchomiła regularne ankiety wśród prezesów towarzystw emerytalnych, by badać ich opinie na temat wybranych zagadnień związanych z działalnością funduszy emerytalnych. Pierwsza edycja badania „Panel prezesów PTE” została poświęcona prognozom dotyczącym wyników inwestycyjnych OFE w 2022 roku. Zdaniem 88,9% badanych najbardziej prawdopodobne jest, że wynik inwestycyjny funduszy w 2022 r. będzie słabszy od rezultatu z ubiegłego roku. Opinii tej nie podziela jeden z respondentów, który uznał, że trudno przewidzieć, jakie będą stopy zwrotu.

Badani zostali również poproszeni o wskazanie trzech kluczowych czynników mogących negatywnie wpłynąć na wyniki inwestycyjne OFE w bieżącym roku. Najczęściej wymienianymi zagrożeniami były: eskalacja wojny na Ukrainie (88,9%), wysoki poziom inflacji (77,8%) oraz wysokie ceny paliw (ropa, gaz) na rynkach światowych (44,4%). Rzadziej (po 22,2%) wskazywano na słabość polskiego rynku kapitałowego, umorzenia jednostek w funduszach inwestycyjnych oraz inne czynniki. 11,1% badanych za potencjalne źródło obniżenia stóp zwrotu OFE uznało brak wypłaty środków europejskich na realizację KPO. Taki sam odsetek respondentów wybrał odpowiedź „nie wiem/trudno powiedzieć”.

– W 2021 roku OFE osiągnęły rekordowy wynik, zarobiły dla swoich członków 29,7%. Trudno jednak spodziewać się korespondujących rezultatów w bieżącym roku. Analitycy wskazywali, że 2022 rok na rynkach będzie cechowała podwyższona zmienność. Tymczasem do znanych w końcówce roku wyzwań, takich jak choćby wysoka inflacja, dołączyła wojna w Ukrainie, której konsekwencje dla światowej gospodarki będą głębokie i długotrwałe. W takich warunkach nie powinniśmy mieć wysokich oczekiwań odnośnie do poziomu stóp zwrotu funduszy emerytalnych – wyjaśnia Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE.

Prezesi PTE określili również, co pozwoliłby zwiększyć szanse na lepszy wynik inwestycyjny funduszy w 2022 roku. 55,6% wskazało, że umożliwienie OFE inwestowania w obligacje skarbowe poprawiłoby szanse na uzyskanie wyższych stóp zwrotu w bieżącym roku. 44,4% uznało, że umożliwienie OFE inwestowania w większym stopniu na rynkach zagranicznych w szczególności poprzez zagraniczne ETF, jak również umożliwienie inwestowania w instrumenty pochodne (w szczególności w celu zabezpieczenia ryzyka, np. walutowego) i pożyczki papierów wartościowych miałyby podobny pozytywny skutek. Jednocześnie 55,6% respondentów wybrało odpowiedź „nie wiem/trudno powiedzieć”.

 – OFE są wciąż jedną z najatrakcyjniejszych w Polsce form pomnażania kapitału, generują przyzwoite stopy zwrotu. Jednak dopuszczenie szerszej dywersyfikacji portfeli pozwoliłoby im na osiąganie lepszych wyników. Warto rozważyć niewielkie zmiany legislacyjne, które umożliwiłyby pełne wykorzystanie potencjału inwestycyjnego OFE, by ich członkowie mogli zbudować jak największe zasoby kapitałowe z przeznaczeniem na finansowanie swoich emerytur – komentuje Małgorzata Rusewicz.

O badaniu:

I edycja badania „Panel prezesów PTE” została przeprowadzona w dniach od 5 do 12 kwietnia 2022 roku na próbie dziewięciu prezesów zarządów Powszechnych Towarzystw Emerytalnych zrzeszonych w IGTE.

(AM, źródło: IGTE)

ESMA zajmuje stanowisko w sprawie przejrzystości wdrożenia MSSF 17

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych opublikował 13 maja publiczne stanowisko w sprawie przejrzystości wdrożenia MSSF 17 „Umowy ubezpieczeniowe” (ESMA32-339-208). Stanowisko skierowane jest do emitentów i biegłych rewidentów. ESMA i europejscy nadzorcy oczekują zapewnienia odpowiedniej transparentności w śródrocznych i rocznych raportach emitentów za rok 2022.

ESMA wydała stanowisko w celu promowania spójnego zastosowania przez emitentów tego nowego międzynarodowego standardu sprawozdawczości finansowej (MSSF 17). Standard ten ma znaczenie przede wszystkim dla zakładów ubezpieczeń, zakładów reasekuracji i konglomeratów finansowych. MSSF 17 zastępuje dotychczasowy MSSF 4 „Umowy ubezpieczeniowe” i wchodzi w życie 1 stycznia 2023 r. 

Urząd podkreśla znaczenie zamieszczenia odpowiednich i porównywalnych ujawnień w sprawozdaniach finansowych emitentów, umożliwiających użytkownikom sprawozdań ocenę oczekiwanego wpływu zastosowania MSSF 17. ESMA podkreśla również znaczenie ujawnienia wpływu zastosowania MSSF 17 na sprawozdania finansowe we właściwym czasie, z uwzględnieniem konieczności dokonania wielu osądów. 

Pełną treść stanowiska można znaleźć tutaj.

(AM, źródło: KNF)

Stabilny kwartał Allianz

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Allianz poinformował, że jego całkowite przychody w I kwartale wzrosły o 6,2% w stosunku do osiągnięcia sprzed roku, tj. z 41,4 do 44 mld euro. Z kolei zysk operacyjny spadł o 2,9%, do 3,2 mld euro. Niemiecka grupa ubezpieczeniowa potwierdziła też całoroczne prognozy zysku operacyjnego na poziomie 13,4 mld euro +/- 1 mld euro.

Przychody w ubezpieczeniach majątkowych i osobowych wzrosły o 9,1%, do 21,5 mld euro. Po skorygowaniu o efekty walutowe i konsolidacyjne wewnętrzny wzrost był silny i wyniósł 6,6% we wszystkich podmiotach i regionach. Zysk operacyjny spadł o 9%, do 1,4 mld euro, na co wpływ miał wzrost wartości odszkodowania z tytułu katastrof naturalnych. Wskaźnik mieszany zwiększył się o 1,7 pp., do 94,7%.

Z kolei w ubezpieczeniach na życie i zdrowie łączne przychody wyniosły 20,7 mld euro, czyli niemal tyle samo co na koniec marca 2021 r. (20 mld euro).  Zysk operacyjny pozostał na niezmienionym poziomie 1,2 mld euro.

(AM, źródło: xprimm.com)

Kwartał mocnego wzrostu Vienna Insurance Group

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W pierwszym kwartale 2022 r. Vienna Insurance Group kontynuowała zarysowany w ubiegłym roku trend wzrostowy. Grupa przestrzega, że w związku z wojną na Ukrainie kolejne miesiące mogą nie być już tak udane.

– Już w ubiegłym roku udało nam się opanować wpływ pandemii na rozwój naszej działalności operacyjnej, a 2022 rok rozpoczęliśmy bardzo pozytywnie we wszystkich segmentach i liniach biznesowych. Widać to po dwucyfrowym wzroście składki osiągniętym w pierwszym kwartale 2022 roku, który na tym etapie jeszcze nie odczuł skutków rozpoczętej pod koniec lutego wojny na Ukrainie – wyjaśnia Elisabeth Stadler, dyrektor generalna Vienna Insurance Group. 

Przyznała też, że ze względu na utrzymującą się niepewność co do rozwoju sytuacji na Ukrainie i związane z tym „dalekosiężne i trudne do oszacowania skutki gospodarcze”, nie należy spodziewać się w pozostałej części roku obrotowego tak dynamicznego rozwoju jak w pierwszym kwartale. Dodała, że VIG podjęła „środki zapobiegawcze dla grupy w wysokości ok. 75 mln euro”.

– Naszym głównym celem są nasi koledzy z ukraińskich firm, którzy w tych niezwykle trudnych czasach wykazują niezwykle pozytywne i profesjonalne nastawienie oraz w dużej mierze prowadzą działalność biznesową na obszarach mniej dotkniętych wojną. Patrząc na 2022 rok jako całość, spodziewamy się, że wyniki operacyjne pozostaną dodatnie, dzięki naszej silnej pozycji kapitałowej, zróżnicowanemu modelowi biznesowemu i działaniom optymalizacyjnym, które konsekwentnie wdrażamy od lat – podsumowała Elisabeth Stadler.

Wzrost składki we wszystkich liniach biznesowych

Całkowity wolumen przypisu składki za pierwsze trzy miesiące 2022 r. zwiększył się w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o 11,2%, do 3,45 mld euro. Wzrost odnotowano we wszystkich liniach biznesowych i segmentach. W OC komunikacyjnych (18,8%), pozostałych ubezpieczeniach majątkowych i osobowych (15,2%) oraz zdrowotnych (11,6%) odnotowano dwucyfrowe wzrosty.

Zysk brutto VIG spadł natomiast o około 3,3% r/r, do 123,8 mln euro. Grupa tłumaczy, że był to efekt podjętych środków zapobiegawczych w związku z toczącą się na Ukrainie wojną, które obniżyły wynik finansowy. Wynik finansowy (bez rezultatu spółek konsolidowanych metodą kapitałową) wyniósł 148,1 mln euro, o 15,7% mniej niż w przed rokiem. Zysk netto wyniósł 91,3 mln euro, o 7,7% mniej niż rok wcześniej. Niższe wskaźniki kosztów i szkodowości doprowadziły do znacznej poprawy wskaźnika mieszanego do 94,6%, wobec 95,2% w I kw. 2021 r.

Polska: sprzedaż w górę, zysk w dół

Z prezentacji opublikowanej przez VIG wynika, że w I kw. polskie spółki grupy zebrały w sumie 336,6 mln euro – o 3,5% więcej niż przed rokiem (325,3 mln euro). Zysk kwartalny spadł o 28,1%, z 15,7 do 11,3 mln euro. Wskaźnik mieszany pogorszył się o 1,3 pp., do 95%.

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

Prezes LINK4 o wykorzystaniu nowoczesnych technologii w działalności zakładu

0
Agnieszka Wrońska

Agnieszka Wrońska, prezes zarządu LINK4, w wywiadzie dla Spider’s Web wskazuje, że nowoczesne technologie wykorzystywane przez jej firmę wspierają zakład w realizacji jego idei, według której ubezpieczenia powinny być proste i zrozumiałe dla klienta, nawet jeżeli nie posiada on szczegółowej wiedzy na ich temat.

Jako przykład takiego rozwiązania wskazuje usługę samoinspekcji, dzięki której klient ubezpieczający auto w ramach AC może samodzielnie, ze wsparciem zakładu, wykonać zdjęcia, co przyspiesza procedurę zawarcia umowy lub ułatwia likwidację szkód. Rozwiązanie wykorzystuje sztuczną inteligencję do rozpoznawania zdjęć. Agnieszka Wrońska podkreśla, że 85% klientów directowych korzystających z tego rozwiązania nie wraca już do tradycyjnej inspekcji. Innym narzędziem jest z kolei technologia analizy głosu, wykorzystywana w komunikacji między klientami a konsultantami. W obu narzędziach jest też wykorzystywane uczenie maszynowe. Prezes zdradza, że znajdzie ono również zastosowanie w rozwijanym właśnie autorskim narzędziu służącym do inteligentnego rozdzielania obiegu dokumentów na podstawie poczty przychodzącej, obejmującej setki tysięcy materiałów, np. z akt szkodowych, reklamacji czy wypowiedzeń umów. Link4 szacuje, że dzięki algorytmowi uczenia maszynowego będzie w stanie w 95% przypadków poprawnie zidentyfikować treść pisma.

Kolejną innowacją jest analityczny silnik segmentacji szkód programujący ścieżkę obsługi szkód przez klienta. Jego zadaniem jest pomoc w ustaleniu najefektywniejszej i adekwatnej ścieżki likwidacji w danej sytuacji oraz wskazanie optymalnego trybu postępowania. Wszystko to, by cały proces był dla klienta łatwy i zrozumiały. LINK4 wykorzystuje też wsparcie robotów, które obecnie realizują dwa miliony zadań. W sumie ubezpieczyciel zautomatyzował już 95 procesów.

Zapytana o zmianę technologiczną, która na przestrzeni tych sześciu lat była najważniejsza jakościowo dla klienta, Agnieszka Wrońska podkreśliła znaczenie transformacji biznesowej w stronę firmy data-driven, szukającej wartości w big data, bez której nie byłaby w stanie wdrażać nowych rozwiązań. To zapewniło fundament, który umożliwił obecne wykorzystanie wspomnianych wcześniej technologii.

Więcej:

spidersweb.pl z 17 maja, „Odszkodowanie w Link4 proste jak odebranie przesyłki. Ubezpieczyciel wykorzystuje do tego potężne technologie”

(AM, źródło: cashless.pl)

Logo UNIQA na Warsaw Trade Tower

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na budynku centrali przy Chłodnej 51 w Warszawie pojawiło się logo UNIQA. Zawisło na wysokości ok. 180 metrów Warsaw Trade Tower i jest drugim najwyżej położonym w Warszawie. Logo umieszczone zostało od wschodniej i zachodniej strony wieżowca.

– Na ten moment czekaliśmy. Z uśmiechem patrzę w górę. To wyjątkowy moment, bo na kolejne lata zmienia się widok Warszawy, a my wpisujemy się w nową historię wieżowca. Warszawę oświetla już logo UNIQA i jest bardzo dobrze widoczne z wielu miejsc naszej stolicy. Podobnie jak nasze logo w Warszawie, chcemy także, by Grupa UNIQA w Polsce na stałe wpisała się w krajobraz polskiej gospodarki jako jedna z wiodących grup ubezpieczeniowych w kraju. To dla nas ogromny powód do dumy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu – mówi Marcin Nedwidek, prezes UNIQA w Polsce.

Logo UNIQA zawisło na wysokości 40. i 41. piętra wieżowca, czyli na wysokości prawie 180 metrów. Konstrukcja dwóch logo waży łącznie około 8 ton.

– Nowe logo UNIQA znakomicie wpisuje się w bryłę WTT i zachodzące w nim przemiany, dzięki którym nasz wieżowiec na powrót stał się jednym z najlepszych adresów biurowych w Warszawie. W połączeniu z ponadczasową architekturą budynku i wysokością, na jakiej zawisło, logo UNIQA stało się również jednym z najbardziej charakterystycznych elementów w panoramie stolicy, widocznym z jej najdalszych zakątków mówi Anna Korwin-Kulesza, Asset Management & Leasing Director Globalworth Poland, która jest właścicielem i zarządcą Warsaw Trade Tower.

(AM, źródło: UNIQA)

Jak robić ubezpieczenia? Po prostu fair!

0
Źródło zdjęcia: Trasti

Simply fair – po prostu fair! Takie motto przyjęliśmy w Trasti podczas jednej z pierwszych burz mózgów, na której zastanawialiśmy się, jak nazwać nasz pomysł biznesowy na ubezpieczenia.

To nie jest trywialne zadanie – zapakować skomplikowany operacyjnie i odpowiedzialny temat ochrony klientów przed tym, co niespodziewane, w jedno zdanie. W zdanie, które odda wiele aspektów działalności ubezpieczeniowej, a jednocześnie już samą swoją zwięzłością podkreśli koncept.

Po prostu fair! Tak właśnie chcieliśmy, od samego początku pracy nad wprowadzeniem nowej marki na polski rynek ubezpieczeniowy, myśleć o projekcie Trasti i w takim duchu go realizować.

W ubezpieczeniach najważniejsze jest zapewnienie klientom rekompensaty poniesionych strat. To jest nasza najważniejsza działalność. Zatem osią naszego podejścia biznesowego jest realizacja pomocy oraz naprawy poniesionych przez ubezpieczonych szkód najszybszej, jak to możliwe. Wydaje się, że ta najważniejsza, fundamentalna funkcja ubezpieczeń może być realizowana tylko dzięki wielu skomplikowanym mechanizmom produktowym, procesom operacyjnym i dystrybucyjnym.

I na tym właśnie postanowiliśmy się skupić. Zadaliśmy sobie pytanie – czy na pewno skomplikowanie operacji i produktu jest właściwą drogą? Naszym zdaniem – zdecydowanie nie. Nie może być fair coś, co jest skomplikowane, co zawiłym i technicznym językiem ukrywa niekorzystne dla klientów rozwiązania.

Dlatego postanowiliśmy uprościć.

Prościej

Wszystkie definicje i warunki opisujące nasze produkty są napisane przystępnym językiem – nie wymagającym doświadczenia w ubezpieczeniach, aby je zrozumieć. W naszej ofercie nie stosujemy również zapisów pomniejszających kwoty świadczeń, zawiłych wykluczeń i tym podobnych zabiegów rozróżniających lepsze i gorsze warianty produktów.

W Trasti po prostu nie ma lepszych i gorszych produktów – są produkty małe lub duże.

Zaprojektowaliśmy ofertę w taki sposób, aby ubezpieczeni mogli bez obawy o niekorzystne szczegóły dopasować produkt do swoich potrzeb. Nie ma znaczenia, czy używamy trzeciego auta w rodzinie do niedzielnych wycieczek, czy też dużego, wygodnego samochodu do rodzinnych wyjazdów wakacyjnych na południe Europy. Ważne jest to, jak używasz ubezpieczonego pojazdu – nie musisz się martwić o „franszyzy”, „amortyzacje” i inne, w zasadzie nie zrozumiałe powszechnie technikalia. Mówiąc obrazowo – w naszej ofercie nie ma zapisów „drobnym druczkiem” lub na „odwrocie strony”.

Z takich uproszczeń korzystają oczywiście nasi klienci, ale od samego początku w Trasti myślimy również o dystrybutorach. Przy obecnej ogromnej liczbie zadań po stronie doradców uproszczenie oferty może tylko pomóc. Jednak w tej sferze nie ograniczamy się do uproszczeń produktów i procesów. Trasti robi znacznie więcej.

Najważniejsze jest bycie fair, zatem postanowiliśmy, że będziemy realizować sprzedaż w ramach jednolitej taryfy, niezależnie od kanału dystrybucji. Oznacza to, że niezależnie, w jaki sposób nasi klienci będą chcieli kupić polisę Trasti – jej cena oraz proces zawarcia będzie identyczny. Również żaden z naszych partnerów nie ma pakietu zniżkowego. Dzięki takiemu podejściu każdy doradca ma pewność, że oferta jest jednolita i taka sama dla wszystkich.

Narzędzia

W tym miejscu warto również wspomnieć o narzędziach dla doradców. Trasti oferuje całe spektrum możliwości – od integracji dla partnerów posiadających własne kalkulatory, poprzez możliwość sprzedaży w dedykowanym kalkulatorze multi-brand stworzonym w partnerstwie z firmą ecom – tzw. Trasti Agent Box, aż do naszego autorskiego systemu sprzedaży.

Chcemy dopasować się do potrzeb naszych partnerów i doradców, oferując narzędzia zgodne z ich stylem pracy. Oczywiście niezależnie od wyboru platformy oferuje ona możliwość szybkiej sprzedaży przy podaniu minimum danych, bez konieczności obsługi papierowych dokumentów. Nie wymagamy fizycznych podpisów ani skanów czy odsyłania dokumentacji. Transakcja w systemie kończy czynności sprzedażowe.

Dodatkowo w systemie Trasti można zrealizować również funkcje wspomagające doradcę, jak rozliczenie wpłat gotówkowych, prowizji czy zarządzanie pracownikami i ich uprawnieniami do sprzedaży.

Wszystko to w maksymalnie uproszczony sposób, tak aby narzędzie było intuicyjne i proste – bardziej przypominające prosty, znany wszystkim sklep online niż skomplikowany system sprzedażowy.

Po prostu fair!

To podejście jest uniwersalne. W Trasti jest myślą przewodnią każdej inicjatywy – niezależnie, czy projektujemy narzędzia, przygotowujemy produkty, wyceniamy ryzyko, budując taryfę, czy komponujemy materiały graficzne. Każdy aspekt działalności Trasti odzwierciedla tę uniwersalna zasadę. Po prostu fair!

Trasti

A czy ty wysyłasz SPAM do swoich klientów?

0
Łukasz Nienartowicz

1 maja 1978 r. był jednym z tych dni, które na zawsze zmieniły nasze życie. Właśnie wtedy Einar Stefferud wysłał poprzez sieć ARPANET (bezpośredniego przodka internetu) ok. 1000 zaproszeń na swoje urodziny. Niby nic wielkiego, ale historia zapamięta ten moment jednoznacznie – jako pierwszy przypadek wysyłki SPAM-u.

Zapewne pomysłodawca niechcianych wiadomości nie znał konsekwencji swojego „wynalazku”, my jednak odczuwamy je codziennie – co najmniej 2/3 wiadomości e-mail na świecie należą do tej właśnie kategorii. Ale co to ma wspólnego z towarzystwami ubezpieczeń? Przecież poważne organizacje nie wysyłają SPAM-u do swoich klientów. Chyba że robią to nieświadomie…

Problem dotyczy w szczególności organizacji, które postanowiły wdrożyć narzędzia automatyzacji marketingu. Wynika on z faktu, że dziś na rynku jest wiele rozwiązań typu „wysyłarka e-maili”, które reklamowane są jako zaawansowane narzędzia marketingowe. A powodują tylko, że wysyłamy SPAM sprawniej, czyli szybciej i więcej. Przecież nie o to nam chodzi.

W takim razie nasuwa się pytanie: jakie są podstawowe funkcjonalności narzędzia, które naprawdę możemy nazwać systemem automatyzacji marketingu? W mojej ocenie są to cztery kluczowe elementy.

Mózg marketingu w firmie

Pierwszy z nich to generator kampanii, czyli narzędzie pozwalające dosłownie wyklikać sposób, w jaki będzie generowana kampania, a w szczególności jej grupa docelowa. Samo narzędzie powinno być na tyle intuicyjne, żeby mogli z niego korzystać przeszkoleni pracownicy działu marketingu.

Z drugiej strony musi ono pozwalać na budowę zaawansowanych kampanii zarówno dla wielu kanałów kontaktu z klientami naraz, jak i kampanii wieloetapowych, w których kolejne kroki mogą być uzależnione od reakcji klienta na wcześniejsze komunikaty w ramach kampanii. Trzeba dodatkowo pamiętać, że narzędzie to pełni rolę mózgu wszystkich działań marketingowych w firmie, kontrolując spójność przekazu dla danego klienta.

Kanały kontaktu

Dobre narzędzie automatyzujące obsługuje wszystkie kanały kontaktu, z jakich korzysta organizacja w komunikacji ze swoimi klientami. Mogą to być: e-mail, SMS, MMS, list, powiadomienia push w aplikacji, social media, telefon czy systemy obsługi klienta, jak call center czy CRM.

Oprócz samego wysyłania komunikatów do klientów ważne jest również zbieranie informacji zwrotnej, co nazywamy detekcją odpowiedzi. Zadaniem takiego modułu jest nie tylko określenie, na ile skutecznie komunikujemy się z klientami, ale dzięki niemu jesteśmy również w stanie ocenić, które kanały komunikacji preferuje poszczególny klient.

Potrzebne są reguły

Wdrożenie systemu automatyzacji marketingu to duża zmiana dla firmy. Mogąc wcześniej wysyłać kilkanaście kampanii rocznie, uzyskujemy możliwość realizowania na przykład stu kampanii marketingowych równocześnie. Istnieje więc granicząca z pewnością szansa, że nasi klienci będą pasować do wielu grup docelowych z tych kampanii. Możemy zatem w sposób niekontrolowany zalać ich skrzynki e-mailowe czy telefony niechcianą korespondencją. Na co oni, jak pokazały niektóre wdrożenia automatyzacji marketingu, zareagują, pozbawiając nas tego, co najcenniejsze, czyli swoich zgód marketingowych.

Odpowiedzią na ten problem są zwykle dwa moduły systemu automatyzacji marketingu. Pierwszy z nich odpowiada za reguły kontaktu, to znaczy – na przykład – nie pozwala nam wysłać więcej niż jednej wiadomości e-mail do tego samego klienta w tygodniu. Drugi odpowiada za optymalny wybór kampanii, do której zostanie zakwalifikowany klient, jeśli będzie pasował do wielu z nich.

Jakie to ma znaczenie?

Oczywiście samo narzędzie automatyzacji marketingu nie zagwarantuje nam sukcesu. Potrzebne jest odpowiednie przygotowanie procesów biznesowych, o czym pisałem w poprzednim artykule, oraz przygotowanie wysokiej jakości danych i skutecznej analityki, co wymaga opisania w osobnym (następnym) artykule. Jednak z drugiej strony wybór nieodpowiedniego, bo niekompletnego narzędzia może z góry pozbawić nas szansy na sukces całego projektu.

W tym kontekście historia Einara Stefferuda uczy nas jeszcze jednego. W odpowiedzi na zaproszenie na przyjęcie urodzinowe otrzymał on setki nierzadko zabawnych odpowiedzi, które ostatecznie zablokowały dyski twarde na jego komputerze. SPAM nie popłacił – i nadal nie popłaca. Dlatego warto zweryfikować kompletność narzędzia automatyzacji marketingu, zanim wdrożymy je w naszym towarzystwie ubezpieczeń.

Łukasz Nienartowicz
Britenet

18,345FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie