Blog - Strona 1157 z 1527 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1157

Link4 rozszerza swoje kompetencje chmurowe

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Link4 we współpracy z Microsoft realizuje program szkoleniowy Akademia Chmurowa. Celem przedsięwzięcia jest zarówno rozszerzanie kwalifikacji pracowników, jak również zapewnienie im certyfikatów spełniających wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego.

– Inwestujemy w nowoczesne narzędzia, a także szkolimy naszych pracowników, jak z nich efektywnie korzystać. Temu właśnie ma służyć Akademia Chmurowa, którą realizujemy wspólnie z Microsoft. Dzięki takim projektom podnosimy nasze kompetencje. To z pewnością przełoży się na jakość świadczonych przez nas usług – zaznaczyła Katarzyna Wojdyła, członek zarządu Link4.

Aby zapewnić bezpieczne korzystanie z nowych narzędzi, ubezpieczyciel objął szkoleniami zarówno pracowników z zespołów IT, jak i osoby z działu prawnego czy zarządzania ryzykiem.

– Podstawowym celem Akademii Chmurowej Microsoft jest zapewnienie umiejętności technicznych, wymaganych do obsługi narzędzi z oferty Azure i zapewnienie zgodności z przepisami. Dlatego też w szkoleniach biorą udział zarówno reprezentanci zespołów technicznych, big data, administratorów, inżynierów oprogramowania czy bezpieczeństwa, jak i osoby z takich zespołów, jak prawny czy zarządzania ryzykiem. Certyfikaty Microsoft dają nam potwierdzenie, że posiadamy odpowiednie umiejętności do bezpiecznego i aktywnego poruszania się w środowisku chmury obliczeniowej. To szczególnie ważne w kontekście regulacji KNF, które jako towarzystwo ubezpieczeniowe musimy spełniać – powiedziała Małgorzata Jaworska, dyrektor Pionu IT Link4.

Anna Petryka-Tabor, kierownik Projektów Chmurowych i Infrastrukturalnych Link4 zwraca uwagę na to, w jaki sposób wykorzystanie cyfrowych narzędzi wpływa na pozytywne doświadczenia klienta.

– Chmura obliczeniowa przede wszystkim zapewnia szybkość i skalowalność. Już niedługo nasi klienci odczują to, korzystając z cyfrowych rozwiązań, wiedząc o tym, że ich dane są bezpiecznie chronione. Niebawem nasi pracownicy będą mogli wykorzystywać te kompetencje w praktyce, tworząc nowe projekty z wykorzystaniem chmury obliczeniowej Microsoft – podkreśliła.

(AM, źródło: blog Microsoft)

Ubezpieczenia grupowe? Właśnie teraz!

0
Łukasz Makurat

To, co się dzieje w ostatnim czasie w życiu nas wszystkich, można by określić na wiele różnych sposobów, natomiast bezsprzecznie „przyszło nam żyć w ciekawych czasach”.

Przez ostatni rok słowa, takie jak bezpieczeństwo, życie, zdrowie, odmieniano chyba przez wszystkie przypadki. Paradoksalną sytuacją wydaje mi się więc, gdy słyszę od klientów, że ubezpieczenia na życie to nie temat na teraz.

Pozytywny zwrot

Ubezpieczenia grupowe na życie przez całą swoją historię ewoluowały i jak to zwykle bywa… lepsze jest wrogiem dobrego. Główna idea tego produktu, która powinna bazować na zabezpieczeniu uposażonych na wypadek śmierci ubezpieczonego, została obudowana wszelkiego rodzaju rozszerzeniami i dodatkami. Ubezpieczyciele, w pogoni za chęcią wyróżnienia się oraz uzyskania wyższej marży, prześcigają się w wymyślaniu i wdrażaniu coraz to nowych świadczeń.

Pytanie, czy dodatki zapewniające zniżki na lekarstwa czy podbijanie świadczenia za urodzenie dziecka o 200 zł jest warte rezygnacji z nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych ewentualnej wypłaty za zgon ubezpieczonego? W mojej ocenie takie budowanie oferty gubi podstawowe założenia grupowego ubezpieczenia na życie.

Na szczęście, w ostatnim czasie daje się jednak zauważyć pewnego rodzaju świadomość konsumencką. Ubezpieczeni już w trakcie trwania pandemii coraz częściej pytają o to, na jaką kwotę ubezpieczone jest ich życie.

A może taniej już było?

Kiedy spora część gospodarki została zamrożona, a większość osób pracowała zdalnie, niewątpliwie wpłynęło to również na realizację planów, wyników i założeń firm, w tym również ubezpieczycieli. Pod koniec 2020 r. dało się wyczuć tę presję braku wyników i możliwe było uzyskanie naprawdę konkurencyjnych ofert.

Teraz tendencja się powoli odwraca, dane i statystyki dotyczące zachorowań i zgonów powodują, iż aktuariusze są nieco bardziej ostrożni w swoich wycenach. W moim przeświadczeniu jest to więc podwójnie dobry czas na to, aby zadbać o swoje ubezpieczenie grupowe.

Po pierwsze, jesteśmy w momencie, kiedy szczególnie powinniśmy skupić się na zabezpieczeniu życia, a po drugie – może tanio faktycznie już było, a to ostatni dzwonek, by załapać się na początek tego wzrostowego trendu?

Prostota wdrożenia

Niewątpliwie pandemia Covid bardzo mocno przyspieszyła wiele spraw z zakresu cyfryzacji. Procesy, których wdrożenie w firmach szacowane było na kilka lat, ruszyły w kilka miesięcy, a nawet tygodni. Podobnie rzecz się miała na rynku ubezpieczeń grupowych. Dotychczas normą (choć nie zawsze) był elektroniczny program do obsługi ubezpieczeń.

Obecnie spora część ubezpieczycieli stosuje już w pełni elektroniczną możliwość przystąpienia ubezpieczonych, a sam papier ograniczono do minimum. Możliwe jest wdrożenie ubezpieczenia dla nawet kilkuset osób przy wykorzystaniu jednej kartki papieru, i to przesłanej w postaci skanu. To niezwykłe udogodnienie i likwidacja pewnej bariery, szczególnie w firmach opartych na pracy zdalnej.

Pożądany benefit

Kiedy zamykane są siłownie, teatry, kina i gdy owocowe czwartki mają niewielki sens ze względu na pracę zdalną większości kadry biurowej, to właśnie ubezpieczenia grupowe na życie oraz medyczne stają się jednym z najbardziej pożądanych benefitów pozapłacowych.

Sami ubezpieczeni coraz częściej pytają o wysokość podstawowej sumy ubezpieczenia, czyli tej za zgon ubezpieczonego. Świadczy to niewątpliwie o tym, że ubezpieczenia są dla nich coraz bardziej istotne i powinno się o nie zadbać. Tę zbudowaną świadomość pracowników zawdzięczamy pandemii.

Starajmy się żyć normalnie

Poza wszelkimi argumentami, które wymieniłem wcześniej, a które bezsprzecznie są bardzo ważne i można by je nazwać argumentami „twardymi”, jest jeszcze jeden, tzw. miękki. Chodzi o próbę zrozumienia innych, w tej sytuacji branży usługowej (konkretnie ubezpieczeniowej), której przedstawiciele chcieliby również normalnie żyć.

Wiem, że ubezpieczenia grupowe na życie nie są podstawowym celem w działaniach firm. Natomiast z pełnym przekonaniem będę powtarzał, że zapewnienie poczucia bezpieczeństwa pracownikom, szczególnie w obecnych czasach, powinno być dla pracodawców bardzo istotne.

A jeśli przy tym da się to zrobić bezpiecznie, skutecznie i z korzyścią dla pracowników, to dlaczego mielibyśmy akurat teraz tego unikać?

Czasem jedyne, co można zrobić, to zmienić nastawienie, pamiętając, że wszystko, co mamy i czego nie, zawdzięczamy swoim wyborom.

Łukasz Makurat
dyrektor ds. klientów kluczowych broker ubezpieczeniowy w Lion Brokers

Kto ma lepszą propozycję regulacji zadośćuczynień?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ministerstwo Sprawiedliwości kończy prace nad własnym projektem zmian w kodeksie cywilnym, dotyczących m.in. zadośćuczynień za zerwane więzi. Pod pewnymi względami różni się on od noweli autorstwa prezydenta, którą ubezpieczyciele doceniają, choć mają do niej kilka uwag – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Regulacje opracowywane przez MS są niezależne od złożonego w ubiegłym tygodniu w Sejmie prezydenckiego projektu ustawy, ale obie propozycje mają punkty wspólne. Podstawową różnicą jest wprowadzenie w ministerialnej noweli tabelarycznego wykazu stawek.

Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń ocenia prezydencki projekt jako pierwszy krok na drodze do zapewnienia większej przewidywalności w kwestii zadośćuczynień. Wskazuje jednocześnie, że nowela nie zapewnia jej w pełni, gdyż nie określa zarówno wysokości świadczeń, jak i tego, kto powinien stwierdzać, że upośledzenie funkcji życiowych jest trwałe i nieodwracalne. „DGP” zwraca uwagę, że wątpliwości towarzyszą też sytuacji, w  której poszkodowany umrze, a jego bliscy otrzymali już zadośćuczynienie z tytułu zerwania więzi rodzinnych. Zdaniem prezesa PIU, w takim przypadku powinno być wyłączone prawo do roszczenia z art. 446 par. 4 k.c. Tymczasem nowa regulacja nie rozstrzyga relacji pomiędzy wymienionymi przepisami, w efekcie czego bliscy mogą dwukrotnie występować z roszczeniem.

Zastrzeżenia budzi też możliwość zastosowania nowych przepisów do spraw już rozstrzygniętych, ale nie uprawomocnionych. Adwokat Karolina Karlińska-Markiewicz uważa wątpliwości PIU za uzasadnione, szczególnie te dotyczące określenia wysokości zadośćuczynień. Z kolei Jolanta Budzowska, radca prawny specjalizująca się w sprawach o uszkodzenie ciała uważa, że nie powinno się iść w kierunku standaryzacji zadośćuczynienia. Jej zdaniem wprowadzenie przedziałów kwotowych stanowiłoby faktyczne ubezwłasnowolnienie sądu w zakresie oceny rozmiaru krzywdy i ustalenia odpowiedniego zadośćuczynienia. W ocenie prawniczki nie ma też zagrożenia wystąpienia zbieżności świadczeń po śmierci poszkodowanego, gdyż bliskim będzie trudno użyć argumentu o ponownym zerwaniu więzi rodzinnych. Ekspertka przyznaje, że mogą wystąpić takie sytuacje, ale przypomina jednocześnie, iż zarówno w obecnym stanie prawnym, jak i w prezydenckiej propozycji zapisano prawo do zadośćuczynienia, a nie przymus jego przyznania.

Więcej:
„Dziennik Gazeta Prawna” z 28 kwietnia, Inga Stawicka „Ubezpieczyciele mają wątpliwości, MS szykuje swój projekt”:
https://edgp.gazetaprawna.pl/e-wydanie/57949,28…

(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

D&O coraz bardziej pożądane, choć trudniej dostępne

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Jedną z konsekwencji zawirowań gospodarczych w trakcie pandemii może być zalew roszczeń z ubezpieczeń D&O. Efektem tego ryzyka są rosnące ceny polis oraz trudności w dostępie do nich – zauważa „Puls Biznesu”.

Sylwia Kozłowska, dyrektor departamentu OC Willis Towers Watson Polska, uważa, że niedawny wyrok sądu, który nakazał Allianz wypłatę 6,15 mln zł z D&O chroniącego byłego prezesa ZRUG Zabrze jest sygnałem czekającej rynek fali takich spraw. Stąd też rosnące zainteresowanie OC menadżerów ze strony różnej wielkości firm. Co więcej, nie pytają one już o zasadność zakupu polisy, tylko o optymalny zakres ochrony i adekwatny limit odpowiedzialności.

„PB” zwraca uwagę, że rosnącemu zainteresowaniu ubezpieczeniami towarzyszą coraz większe trudności w ich zakupie. Zakłady podchodzą selektywnie do udzielania ochrony, zmniejszają dostępne pojemności, znacząco zwiększają ceny czy wręcz odmawiają złożenia oferty dla niektórych branż.

Paweł Wojskowicz, dyrektor obsługi klienta w dziale FinPro Marsh Polska twierdzi, że na polskim rynku średnia stawka odnowieniowa polisy D&O wzrosła średnio o 20–40%. Wyższe stawki musiały też płacić branże dotknięte przez Covid-19. Ekspert podkreśla, że rosnące ceny nie są zasługą pandemii, tylko dużo wcześniejszej utraty rentowności w segmencie D&O przez największych graczy, w efekcie czego już ponad dwa lata temu doszło do odbicia cen na rynkach międzynarodowych.

Agata Żbikowska, lider linii finansowej STBU Brokerzy Ubezpieczeniowi, zwraca jednak uwagę, że mimo to stawki oferowane przez polskich ubezpieczycieli są nadal na dość niskim poziomie w porównaniu do tych oczekiwanych przez ubezpieczycieli z rynków zachodnich. Podobnie zakres oferowanej ochrony jest często dużo szerszy niż ten dostępny poza Polską.

Więcej:
„Puls Biznesu” z 27 kwietnia, Sylwia Wedziuk „Polisy dla menedżerów drogie i trudno dostępne”:
https://www.pb.pl/polisy-dla-menedzerow-dro…

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

Polisa zdrowotna zapewni nieograniczony dostęp do lekarzy podczas wyjazdów

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W związku ze zbliżającym się sezonem wyjazdów turystycznych TU Zdrowie przypomina o zaletach posiadania prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, które niezależnie od miejsca pobytu umożliwi szybką organizację wizyty u lekarza i wykonanie niezbędnych badań diagnostycznych.

– Można sobie wyobrazić osobę, która jest na wakacjach z dala od domu i nagle zaczyna boleć ją brzuch. Wystarczy wówczas skorzystać z Panelu Ubezpieczonego TU Zdrowie. Wówczas osoba potrzebująca pomocy zostanie umówiona na wizytę w pobliżu miejsca, w którym przebywa – do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w ciągu 24 godzin od zgłoszenia, a do lekarza specjalisty w ciągu 3 dni roboczych. Co więcej, jeśli konieczne będzie wykonanie badań diagnostycznych, nie trzeba czekać na powrót z urlopu, ale można je zrobić nieopodal miejsca wypoczynku – mówi Teresa Domańska, dyrektor Biura Ubezpieczeń TU Zdrowie.

Dodaje, że wizyty u lekarzy specjalistów w ramach ubezpieczenia nie wymagają skierowań od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, natomiast badania diagnostyczne wykonywane są z zalecenia lekarza. Maksymalny czas oczekiwania na wizytę jest dokładnie określony w umowie ubezpieczenia. Standardy dostępności określają też maksymalną odległość wskazanego przez ubezpieczonego do miejsca, w którym będzie zrealizowane usługa medyczna – nie może ona przekroczyć 40 kilometrów.

– Jeśli jednak zdarzy się, że nie będzie możliwe umówienie wizyty w terminie albo odległości zapisanych w umowie, a ubezpieczony znajdzie taką możliwość na własną rękę, TU Zdrowie jest zobowiązane zwrócić mu 100% poniesionych kosztów. Nie odnotowujemy jednak sytuacji, w których nasi ubezpieczeni skarżyliby się na brak dostępności do lekarzy. Ważne jest również to, że ubezpieczeni mogą korzystać zarówno z porad telemedycznych, jak i stacjonarnych. I nie ma znaczenia, czy są w pobliżu miejsca zamieszkania, czy też w odległej części Polski. Co więcej, porady telemedyczne, niezależnie od tego, czy jest się w kraju, czy też za granicą, odbywają się w ciągu godziny od zgłoszenia – mówi Teresa Domańska.

W przypadku ostrych infekcji, wysokiej gorączki czy zaostrzenia dolegliwości przewlekłych, możliwe jest wezwanie lekarza do domu albo do hotelu, w którym ubezpieczony przebywa podczas wakacji. Podczas podróży przydatna może być opcja, która zawiera usługi assistance w przypadku nagłych zachorowań. Ubezpieczony może otrzymać pomoc pielęgniarki po hospitalizacji, transport medyczny do i ze szpitala lub placówki medycznej, dostarczenie leków lub organizację procesu rehabilitacyjnego. Może także uzyskać pomoc w wypożyczeniu lub zakupie sprzętu rehabilitacyjnego wraz z jego transportem.

(AM, źródło: TU Zdrowie)

VIG chce przełamać impas w sprawie Aegona

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Vienna Insurance Group ma pomysł na przezwyciężenie oporu węgierskiego rządu wobec przejęcia tamtejszego biznesu Aegon, co blokuje zakup aktywów holenderskiego ubezpieczyciela w Europie Środkowo-Wschodniej. Według proszących o anonimowość źródeł informacji Bloomberga, strona austriacka rozważa zaproszenie węgierskiego partnera do udziału transakcji.

VIG stara się uratować umowę o wartości 830 milionów euro (1 miliard dolarów) po tym, jak węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zablokowało przejęcie tamtejszego biznesu ubezpieczyciela. W ramach swojej propozycji grupa chce zachować kontrolę nad Aegon Hungary, podczas gdy nie jest jasne, czy strona węgierska zaakceptuje pakiet mniejszościowy – informują źródła Bloomberga.

VIG przekazała agencji, że nadal prowadzi rozmowy z władzami węgierskimi na temat umowy. Rzecznicy prasowi Aegon i węgierskiego Ministerstwa Finansów odmówili komentarza. MSW nie odpowiedziało na pytania. Wśród innych potencjalnych nabywców Aegona wymienia się węgierskiego ubezpieczyciela Cig Pannonia Nyrt.

(AM, źródło: Bloomberg)

UE pyta o potencjalnych nabywców wybranych aktywów Aon i Willis

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Unijne organy antymonopolowe zwróciły się do konkurentów i klientów Aon z pytaniem, kto byłby najlepszym nabywcą aktywów, które broker zaoferował do sprzedaży, w odpowiedzi na obawy konkurencji związane ze złożoną przez niego ofertą zakupu Willis Towers Watson za 30 mld USD – informuje Reuters, powołując się na anonimowe źródła informacji zaznajomione ze sprawą.

Agencja przypomina, że według jej informatorów na początku kwietnia Aon zaoferował w sprzedaż aktywów pięciu krajach Unii Europejskiej reasekuracyjnego ramienia WTW (Willis Re) i niemieckiego biznesu zajmującego się świadczeniami emerytalnymi oraz firmy konsultingowej. Sprzedaż aktywów miała też obejmować działalność brokerską ubezpieczeniową Willisa we Francji, w tym we francuskiej jednostce Gras Savoye, a także w Niemczech, Hiszpanii i Holandii. Aon jest również przygotowany do sprzedaży m.in. całego portfela biznesowego Willis zajmującego się mieniem i wypadkami, obsługującego duże międzynarodowe koncerny w czterech krajach, a także linii finansowych i zawodowych.

Unijny organ antymonopolowy zwrócił się następnie o informacje zwrotne do konkurentów brokera oraz klientów. Według jednego z informatorów agencji, w przesłanym kwestionariuszu zapytano, które z dziewięciu rywalizujących z Aon podmiotów – francuskie firmy Besse, Siaci i Verspieren, niemiecki Funk, amerykańskie Gallagher i Lockton oraz rywale z Howden, McGill i BGC/Corant Wielkiej Brytanii – byłyby odpowiednim nabywcą aktywów WTW.

Gallagher przekazał Reutersowi, że nie komentuje spekulacji rynkowych. Inne firmy nie odpowiedziały na prośbę o komentarz.

(AM, źródło: Reuters)

Willis: Rynek M&A na wysokich obrotach

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Pierwszy kwartał tego roku na globalnym rynku fuzji i przejęć (M&A) przyniósł kontynuację trendu wzrostowego zarysowanego w ostatnich miesiącach 2020 r. Liczba transakcji w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. osiągnęła poziom nienotowany od ponad dziesięciu lat, tj. odkąd Willis Towers Watson prowadzi indeks fuzji i przejęć.

Rozpatrując transakcje o wartości przekraczającej 100 mln USD (w oparciu o wyniki cen akcji), nabywcy osiągnęli w pierwszych trzech miesiącach roku wynik lepszy niż rynek o 13,8 punktu procentowego. Jest to drugi najwyższy wynik kwartalny od 2011 r., od kiedy to WTW prowadzi Kwartalny Monitor Transakcji (QDPM). Dane wskazują również na utrzymujący się długofalowy trend, zgodnie z którym od czasu globalnego kryzysu finansowego transakcje osiągają lepsze wyniki niż rynek.

Monitor prowadzony we współpracy z Centrum Badań nad Fuzjami i Przejęciami w The Business School podkreśla skalę odbicia w aktywności transakcyjnej, które rozpoczęło się pod koniec 2020 r. po gwałtownym spadku na początku pandemii. Liczba transakcji wzrosła o 21% r/r, przy czym w pierwszych trzech miesiącach 2021 r. sfinalizowano 206 transakcji wobec 170 rok wcześniej.

Wzrost był w dużej mierze zasługą Ameryki Północnej, gdzie wolumen transakcji wzrósł o 33% r/r, co czyni I kwartał 2021 r. drugim najlepszym pierwszym kwartałem w historii tego regionu. Nabywcy z Ameryki Północnej osiągnęli również wyniki o 16,3 pp. lepsze niż ich indeks regionalny – jest to drugi kwartał z rzędu, w którym region ten osiągnął dodatni wynik.

Transakcje zawierane w Stanach Zjednoczonych odpowiadają za znaczną część tego niezwykłego ożywienia aktywności, które wydaje się utrzymywać w 2021 r., napędzane przez ogłoszony przez administrację Bidena plan rozbudowy infrastruktury i stymulowania gospodarki o wartości 2 bilionów dolarów, hossę na giełdach, ogromne nadwyżki dostępnej gotówki oraz utrzymujące się niskie stopy procentowe – powiedział Gabe Langerak, regionalny dyrektor ds. M&A na Europę Zachodnią WTW.

Nabywcy europejscy osiągnęli w I kw. wyniki lepsze od swojego indeksu regionalnego o 12,1 pp., przy czym wartość zwiększyli w tym okresie również nabywcy z Wielkiej Brytanii. Tymczasem w regionie Azji i Pacyfiku kupujący przewyższyli swój indeks regionalny aż o 17 pp.

W I kw. 2021 r. sfinalizowano 58 dużych transakcji, tj. w przedziale od 1 do 10 mld USD, wobec 44 przed rokiem., co stanowi najwyższy wynik od 2008 r. Ożywienie w zakresie zawierania transakcji nastąpiło ponadto we wszystkich sektorach gospodarki, co jest zjawiskiem niemal bezprecedensowym.

– Jak pokazują statystyki z początku 2021 roku, pandemia Covid-19 już nie wstrzymuje dynamiki transakcji na rynku M&A, jak miało to miejsce w 2020 r. Obecna sytuacja sprzyja inwestorom, którzy dysponują znacznym kapitałem. Na rynku nie brakuje okazji, bowiem nie wszyscy poradzili sobie z trudami pandemii. Kontynuacja trendu wskazuje, że może to być rok rekordowy pod względem ilości przeprowadzanych transakcji – mówi Michał Orzechowski, dyrektor Działu OC i lider M&A WTW Polska.

– W porównaniu z pierwszą połową 2020 r., kiedy to rozprzestrzenianie się koronawirusa doprowadziło do opóźnienia wielu transakcji, teraz powróciło zaufanie połączone z bardziej pragmatycznym i strategicznym nastawieniem na posiadanie odpowiedniego portfela aktywów w długim okresie. Kurcząca się pula obiektów zainteresowania i rosnąca konkurencja mogą natomiast skłaniać nabywców do tego, by kupować szybciej. Wobec wciąż niepewnych warunków finansowych, osoby przeprowadzające transakcje będą musiały oprzeć się pokusie skracania badań due diligence i poświęcić należyty czas na sprawdzenie swoich celów oraz zrozumienie, które dźwignie należy wykorzystać, aby zmaksymalizować wzrost – wyjaśnia Gabe Langerak.

Badanie uwzględnia zakończone transakcje fuzji i przejęć o wartości co najmniej 100 milionów dolarów oraz wyniki cen akcji nabywcy wg indeksu MSCI World Index, chyba że wyraźnie zaznaczono użycie innego wskaźnika.

(AM, źródło: WTW)

Ergo Hestia będzie partycypować w odszkodowaniach po zablokowaniu Kanału Sueskiego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ergo Hestia będzie uczestniczyć w wypłatach odszkodowań związanych z niedawną blokadą Kanału Sueskiego. Na pokładzie statku „Ever Given”, który na sześć dni sparaliżował jeden z kluczowych szlaków komunikacyjnych na świecie, znajdowały się bowiem ładunki ubezpieczane przez sopockie towarzystwo. Zakład pokryje należny koszt ratowania ubezpieczonego mienia, którego wartość przekracza 700 tysięcy złotych.

23 marca przed godziną 8:00 kontenerowiec „Ever Given” płynący do Rotterdamu wpłynął na mieliznę i stanął w poprzek Kanału Sueskiego. Tym samym zablokował ruch innych jednostek korzystających z kanału – w kolejce stanęło ponad 350 statków. Łączne koszty z tego zdarzenia szacowane są wstępnie na około miliard dolarów. Małą część z tej kwoty zapłaci sopocki ubezpieczyciel. Towary polskich importerów będących klientami Ergo Hestii znalazły się wśród innych kontenerów na pokładzie statku. Wartość ubezpieczonego majątku przekracza 200 tys. USD, czyli ponad 700 tys. zł.

– Ubezpieczenie mienia w transporcie (cargo), oprócz standardowej ochrony ubezpieczeniowej, obejmuje również udział w tzw. awarii wspólnej, czyli kosztów poniesionych na ratowanie statku i ładunku. Skoro na statku znajdują się towary ubezpieczone przez Ergo Hestię, to pokryjemy koszty ratowania mienia należącego do naszych klientów – mówi Agnieszka Nowacka, dyrektor ds. Likwidacji Szkód Majątkowych i Osobowych Ergo Hestii.

Ustalenie, kto i w jakiej wysokości powinien opłacić tzw. koszty ratownictwa, jest złożonym i długotrwałym procesem. Przeprowadzi go dyspaszer, czyli osoba wybrana przez właścicieli statku do rozliczenia kosztów. Właściciele ładunków muszą mu przedstawić gwarancje ubezpieczyciela cargo, by odebrać ładunki z docelowego portu.

– W tego typu zdarzeniu, gdzie liczy się czas działania, dajemy wsparcie naszym klientom. Nasi eksperci zbierają odpowiednią dokumentację, na podstawie której wystawiamy gwarancje finansowe, które pozwolą naszym klientom odebrać swoje towary z portu – podkreśla Agnieszka Nowacka.

Obecnie trudno określić jeszcze, jak wysokie koszty poniesie Ergo Hestia w związku z awarią wspólną. Będą one zależały od ostatecznego określenia kosztów ratownictwa i będą procentem od wartości ładunku ubezpieczonego przez zakład.

Ergo Hestia zwraca uwagę, że nie jest to pierwsza tego typu sytuacja w przewozach morskich, w których wspiera swoich klientów. Podobne zdarzenie, choć na mniejszą skalę, miało miejsce w 2008 r. Wówczas statek MSC „Sabrina” osiadł na mieliźnie na rzece Św. Wawrzyńca w Kanadzie. W ramach akcji ratowniczej przeładowano około 500 kontenerów na inny statek. Ostateczne koszty ratownictwa wyniosły 3 mln USD, co dla Ergo Hestii przełożyło się na wypłatę odszkodowania w wysokości 900 USD. W przypadku „Ever Given” wstępne koszty ratownictwa szacowane są na ponad 300 mln USD.

26 kwietnia Bloomberg poinformował, że Urząd Kanału Sueskiego (SCA), który domagał się 916 milionów dolarów odszkodowania od właścicieli „Ever Given”, jest „chętny” do osiągnięcia ugody możliwej dla wszystkich stron. Operator kanału stoi na stanowisku, że rekompensata za zablokowanie szlaku wodnego na 6 dni jest potrzebna, aby pokryć straty z tytułu opłat tranzytowych, uszkodzenie drogi wodnej podczas prac pogłębiarskich i ratowniczych oraz koszty sprzętu i robocizny. Obliczył, że każdego dnia tracił około 15 milionów dolarów opłat tranzytowych. Brytyjski P&I Club, który pokrywa zobowiązania statku wobec osób trzecich, zakwestionował obliczenia SCA i powiedział, że 12 kwietnia złożono mu „hojną ofertę”.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: Ergo Hestia, Bloomberg)

Open Life szuka inwestora

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Open Finance szykuje się do sprzedaży dwóch spółek działających na polu ubezpieczeń: Open Life TU Życie oraz Open Brokers. Firma wybrała już doradcę do tych transakcji.

Zbycie udziałów w Open Life i Open Brokers jest pokłosiem decyzji rady nadzorczej Open Finance z 15 marca. Wyraziła ona wówczas zgodę na sprzedaż odpowiednio 49% i 100% akcji obu podmiotów, zapewniających takiż udział w kapitale zakładowym oraz odsetek głosów na Walnych Zgromadzeniach spółek.

Z kolei 26 kwietnia Open Finance zawarło 12-miesieczną umowę z firmą Incentis Capital, specjalizującą się w doradztwie przy fuzjach i przejęciach czy też integracji firm. Doradca będzie wspierał Open Finance w przygotowaniu i przeprowadzeniu potencjalnej transakcji zbycia akcji, zwłaszcza przy znalezieniu podmiotów zainteresowanych dokonaniem transakcji. Incentis Capital weźmie też udział w negocjacjach oraz w opracowaniu dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia transakcji. Umowa została zawarta na 12 miesięcy kalendarzowych.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

18,435FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie